Skocz do zawartości

Ruroni Kenshin


pavlaq89

Polecane posty

Ruroni Kenshin
aka. Samurai X

175.jpg

Producent
Autor mangi: Nobuhiro Watsuki

Studio DEEN

Gatunek
historyczny, akcja, przygodowy

Fabuła

Koniec XIX wieku, Japonia - po szczegóły tła historycznego odsyłam do wikipedii z hasłem "meiji".
Do miasta zawitał podróżnik - samuraj z blizną w kształcie krzyża na policzku. Pomimo zakazu noszenia broni ma on przy pasie miecz. Jednak takim mieczem nie da się zabić (najwyżej śmiertelnie poharatać - nawet tępy miecz może zabić jednym uderzeniem, ale to nieistotne fabularnie szczegóły), ponieważ ma odwrócone ostrze. Okazuje się że ostatnio po ulicach szaleje seryjny morderca - podaje się za legendarnego siepacza Battousai, który ściął niezliczone głowy w czasie wojny. Co ma z tym wspólnego młoda spadkobierczyni szkoły kendo? Kto okaże się prawdziwym Battousaiem, szaleńczy morderca czy zniewieściały wędrowiec? (deja vu? już coś podobnego pisałem...)

Komentarz


Manga była (jest?) wydawana w polsce za pośrednictwem egmontu. Była, bo mam na półce jedynie 6 tomów, a od kilku lat seria jest w zawieszeniu. W kulki se lecą? Mangowy pierwowzór trzyma poziom. Jest akcja, uczucia, ciekawe postacie, znośna kreska i pomimo drobnych niedociągnięć (no dobra - gdybym miał szukać dziury to niektóre motywy fabularne leżą i kwiczą jak zarzynane prosiaki) stanowi dobrą lekturę.
Z ruchomymi obrazkami nie jest już tak kolorowo (bitte lachen sie). Seria liczy sobie 95 odcinków i większość to siermiężne fillery, pełne nudnych przygód, zajmujące odcinek lub dwa. Przynajmniej spośród tych, które zdążyłem wymęczyć połowa to wypełniacze. Nawet fabułą jest przedstawiona w beznadziejny sposób i nie brak idiotycznych przekłamań. To co podobało mi się w mandze jest zredukowane do minimum albo bezczelnie pomijane, przez co właściwa akcja ustępuje pola durnym wypełniaczom. Technicznie seria prezentuje średnie stany budżetowe nawet jak na lata 90', muzyka totalnie nie pasuje do tego, co dzieje się na ekranie i sprawia wrażenie, że soundtrack wybierał głuchoniemy. Czepiania ciąg dalszy - jakiem prawem, pytam ja się, smarkacz z podstawówki, ważący mniej niż 30 kilo, jest w stanie obezwładnić czterech dorosłych mężczyzn bambusowym kijem?! Jak, chudy jak patyk, Sanosuke może powstrzymać ręką cios 2x od niego cięższego mięśniaka?! Dobra, dobra - to jest opowieść przygodowa, ale, na miłość pawlaka, skoro w tagach jest napisane "historyczny" to może szczypta realizmu, co?
Zbliżam się do najmocniejszego węzła serii - OAVek. Jedna traktuje o zdarzeniach, mających miejsce po zakończeniu serii - taki epilog. Z tego co widziałem to kawał dobrej roboty (przynajmniej technicznie).
Druga - Trust & Betrayal - to opowieść o przeszłości Kenshina, o tym jak zarobił swoją ozdobę twarzy i jakie to dla niego miało znaczenie. Piękna wzruszająca, i arcyciekawa historia; zrealizowana z epickim rozmachem i dramatyzmem. Za każdym razem wyciska mi łzy z oczu. Miejsce na MALowej topliście mówi samo za siebie. Radzę sięgnąć po te kilka (4) odcinków, bez względu na wszystko - resztę serii można sobie bez żalu odpuścić.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety muszę się przyłączyć do krytyki pawlaka odnośnie serii tv. Kiedyś próbowałem to obejrzeć, mając ciśnienie na anime o samurajach i innych wymiataczach walczących mieczem. Może to mój błąd, bo oczekiwałem poważnego anime, a nie, hm, tego co dostałem, czyli głupawej komedyjki. Piosenka w openingu jest jedną z najgorszych, jakie słyszałem w anime, a może nawet i najgorszą. Gdy zakładałem konto na MAL, to nawet tego nie dodałem do "dropped".

To wszystko jest też powodem mojego zdziwienia tak wysoką pozycją OVA we wszelkich klasyfikacjach - ale generalnie jestem zrażony do tego wszystkiego i nie zamierzam w ogóle czytać/oglądać, może kiedyś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwól, że naświetlę sytuację

Ruroni Kenshin: Tsuiokuhen

13160.jpg

Akcja dzieje się przed felerną serią i jest tak jakby hołdem dla historycznego pierwowzoru głównego bohatera. Jeżeli znacie serię to radzę przygotować się na szok. Tutaj nie ma małych dzieci, beztrosko biegających po podwórku, ani uśmiechniętych gęb. To historia z zupełnie innej beczki. Mroczna, poważna, tragiczna.

Wykonana z dbałością o najmniejsze szczegóły, ze świetną kreską, jeszcze lepszą animacją i niesamowitą muzyką, ta seria OAV prezentuje poziom najwyższej półki.

I tutaj uwaga dla Mariusza - nie sugeruj się tytułem. Masz przed nosem jedno z najlepszych dzieł tego gatunku (kto wie czy nie najlepsze). Radzę sięgnąć po OAV nawet, jeśli w ustach pozostał gorzki smak kaszanki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O to jest dobry temat do wrzucenia moich relacji z pierwszej OAVki wyżej przedstawionej przez pawlaqa

Kenshin OAV

snapshot20090521102328.th.jpg snapshot20090521214505.th.jpg

Nie rozumiem skąd tak wysokie noty. Anime jak i historia jest stosunkowo standardowa

Facet zdradzony (nieświadomie niby) przez kobietę no bez przesady już w własnym życiu takie motywy mi się nudzą, a co dopiero w anime

:P

. Jedyne co je wyróżnia to parę walk na miecze przy których może opaść żuchwa. Reszta była dla mnie niesamowicie nudna i nijak mnie nie wciągnęła. Wszystko było takie... standardowe. Ten początek wszystkiego nijak mnie nie zachęcił do dalszego poznawania przygód Kenshina i jak był tak nadal jest gdzieś tam kręcący się na samym dole w tytułach którymi może kiedyś się zainteresuję.

snapshot20090521105030.th.jpg snapshot20090521104444.th.jpg

Jak tak się zastanawiam to naprawdę szczerze nie mam nic więcej do dodania. Wyobraźcie sobie jakiekolwiek typowe historyczne anime w czasie Genji i wiecie jaka jest muzyka/otoczenie/reszta. Nie zgodzę się z pavlaqiem odnośnie wybitności tego tytułu. Niczym nadzwyczajnym mnie on nie zaskoczył i jeżeli normalny Kenshin jest znacznie gorszy to zastanawiam się czy w ogóle jest sens za to się zabierać.

Ocena: 7

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... nudny? Fakt, akcja popada w niektórych momentach w stagnację, ale 4 odcinki to zbyt mało żeby nawet zacząć się nudzić. Fabuła jest standardowa do bólu - jeśli chcesz bzdurnych cudów niewidów zapraszam do oglądania serii tv. Po prostu ten tytuł musi być sztampowy od początku do końca. Ja odbieram go w zupełnie inny sposób - nie oczekuję samurajskiego kina akcji, tylko wzruszającej tragicznej opowieści. I w tym polu jest to tytuł wybitny. Reprezentujemy dwa zupełnie odmienne punkty widzenia, jednak zależą one nie od samego tytułu, tylko naszych oczekiwań co do niego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż oczekiwań wielkich nie miałem. Można powiedzieć, że żadnych, bo chciałem zobaczyć po prostu "o co w tym Kenshinie chodzi". Problem w tym, że omawiana aktualnie OAVka nijak we mnie żadnych głębszych uczuć nie wywołała jak wspominałem wcześniej. Z tego co pamiętam

w anime Kenshin został jako tako zmuszony do bycia z kobietą, by ukryć się przed swoimi wrogami. Dobra fajnie przyjęli to poszli do wyznaczonego miejsca i zajęli się rolnictwem etc. Czemu nie, ale najciekawsze jest to jak wielkie uczucie między nimi się rozwinęło od prawie absolutnie żadnej komunikacji między nimi. Tylko standardowe dzień dobry jak się czujesz i tyle. No bez przesady.

Niestety za mało pamiętam by wejść w głębszą dyskusję, ale naprawdę to co widziałem w żaden sposób mnie nie zachwyciło, wstrząsnęło, cokolwiek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach, wszystko jasne. Z tego wynika, że niezbyt dobrze pamiętasz pierwsze odcinki. Moment, który przytoczyłeś, rozgrywał się później. A było to konsekwencją tego, co wydarzyło zanim Kenshin musiał uciekać z miasta.

W tym momencie już byli sobie dosyć bliscy

. Doradzić mogę powtórkę (cztery odcinki to niewiele).

A więc to ty... Sprawiasz, że pada krwisty deszcz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 months later...

OAVki to po prostu cud miód i orzeszki. Oglądałem je może z 15 razy i obejrzę jeszcze raz. Co prawda jest sporo przesadzonych motywów ale same walki to prawdziwy majstersztyk i odpowiedź na moje modły. Wreszcie japońscy animatorzy pokazali że można narysować dynamiczne sekwencje bez uciekania się do tanich chwytów z kadrami na których przez sekundę widzimy przecinający powietrze miecz i bez 2 metrowych skoków.

Świetny jest też wątek miłosny. Ja rozumiem że ktoś kto już naoglądał się podobnych motywów może czuć przesyt ale dla mnie nie przyzwyczajonego to takiego przedstawienia uczuć jest to wstrząs. Oto mamy zamkniętego w sobie zabójcę i poranioną przez przeszłość kobietę. Dzieli ich wszystko, nawet wiek ale ich uczucie wydaje się wprost szarpać w kajdanach ich własnych kompleksów.

Ogólnie prawdziwy "must watch" dla każdego animemaniaka który jak dobrze określił Marusz Saint ma akurat ciśnienie na samurajów itp.

9+/10

Niestety seria Seisouhen składająca się z 2 części to absolutna odwrotność poprzednich 4 części. Nie wciągająca historia, mdły wątek miłosny z płaczliwą Kaoru ("Ach Kenshin to... Och Kenshin tamto... Ech Kenshin siamto") i kompletnie niepotrzebnie rozwinięte wątki rodzinne. Do tego beznadziejnie zrobione walki. Szczególnie ta z Enishi który posługuje się mieczem rodem z odpustu, nosi okulary i skacze na 2 metry w górę. Po prostu dno! Jedynie sam koniec wzrusza ale nic poza nim.

6/10

Serialu nie oglądałem i nie zamierzam. Pozostawię sobie dobry posmak po pierwszych 4 OAVkach do których jeszcze wrócę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

No cóż, nie wniosę tutaj chyba niczego nowego odnośnie OAVek... Na fabułę nie narzekam - przejmująca, smutna historia Shinty z niesamowitym, mrocznym i ponurym klimatem. Jego rodzice giną, kiedy był jeszcze mały, zostaje adoptowany przez trzy niewolnice. Ostatecznie przygarnia go Seijeru Hiko, który nadaje mu imię Kenshin i naucza go sztuki walki mieczem.

Przykład niewiarygodnie dopracowanego anime, z piękną animacją, boskim soundtrackiem i głosami aktorów oraz widowiskowymi walkami.

Gdyby nie pavlaq89, nie wiedziałabym nawet, że coś takiego, jak Rurouni Kenshin: Tsuiokuhen istnieje i nie miałabym okazji obejrzeć tego cuda.

Naprawdę warto zobaczyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...