Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kondzio

Monogatari (seria)

Polecane posty

jestestymcojesz.th.png


Czemu od razu smutne, świadomość tego pozwala mi zachować resztki obiektywizmu ;]

Tak, chyba coś w tym jest. Mam nadzieję.

Na okoliczność ostatniego odcinka który został pokazany w telewizji, wątek Tsubasy został całkowicie odsunięty i nasz dzielny główny bohater miast użerać się z kolejnym demonem, wybrał się na randkę ze swoją dziewczyną (nie wiem co potencjalnie jest większym zagrożeniem). Napisy końcowe również sugerują taki pseudo The End. I dobrze, teraz nie możemy mieć pewności, że SHAFT wypuści ostatnie trzy epizody ze standardową, tygodniową regularnością (co także nie byłoby takie złe, o ile wpłynęłoby korzystnie na jakość samej animacji).

Senjougahara to naprawdę ciekawa postać. W moim przypadku, odcinek 12, to przede wszystkim mieszane odczucia jej dotyczące. Z jednej strony traktuje Araragiego jak ostatniego debila i swoją własność, z drugiej wyznaje mu miłość i stara się jak może (a ma poważne problemy z kontaktami międzyludzkimi) by mu ją (raz na jakiś czas) okazać. Sama stwierdziła, że lubi nim pomiatać. Próbowała nawet (zakładam, iż się jej udało) przekonać Koyomiego, że Kanbaru jest przy niej niewinna i dziewicza :icon_eek:
dependsonthepants.th.png borrowyourear.th.png
Co za tym stoi? Czysta chęć poznęcania się nad 'ukochanym'? Może chciała przez to powiedzieć: "Przestań myśleć o innych dziewczynach, chcę cię mieć tylko dla siebie." Albo: "Skupię całą twoją uwagę na sobie, choćbym miała [i tu następuje not-work-safe]." Może sprawdza, czy jest w zdolny wytrzymać z nią bez względu na okoliczności? Zastanawianie się nad tym sprawia mi niemałą frajdę. Powiem nawet, że Hitagi zasługuje na własne dere :icon_razz:
Znacie to AMV? Pasuje, nie?

PS Bądźmy gotowi na to, że niedługo Shinobu się odezwie. Nie jest to może wielkie odkrycie, ale jej seiyuu to sama Aya Hirano (jeśli jakimś cudem ktoś nie kojarzy - jej role to np. Haruhi, Misa Amane, czy Konata). Z drugiej strony, zatrudnienie jednej z najbardziej wziętych VA żeby powiedziała jedno zdanie JEST w stylu tego studia (i nawet miało już miejsce w przeszłości, w Maria?Holic).
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry odcinek. Bardzo spokojny, nieśpieszny, można sobie posłuchać dialogów, pomyśleć nad związkiem bohaterów i w ogóle to miła odmiana po Needless i JoJo. Fajna była scena kiedy Hitagi szeptała Ararakiemu do ucha albo pytała się czy to do niej czy do jej ojca. Pięknie wyglądało to rozgwieżdżone niebo, a piosenka z endingu podoba mi się coraz bardziej. Ciekawe tylko jak skończy się historia Hanekawy. Nie przeszkadza mi jej pominięcie w tej epizodzie, ale po prostu chciałbym wiedzieć jak zostanie rozwiązany jej problem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odcinek 12 moim skromnym był zdecydowanie jednym z najlepszych w całej serii jak dotąd, idealnym zamknięciem telewizyjnej emisji. Hitagi powróciła w wielkim stylu, sceny humorystyczne były bardzo dobre, te bardziej 'serious' rozmowy - też. Rozmawiałem zresztą co nieco z Felessanem o tym epku, i część spostrzeżeń, które zaraz poniżej, wyszło w trakcie tej pogawędki.

Po pierwsze, mój wewnętrzny romantyk pod koniec odcinka uronił łezkę wzruszenia i drugą szczęścia. Świetnie zrobiony klimat, ładne dialogi i kadry. Nawet nie żałuję, iż sceny pocałunku nie pokazali - nie było takiej potrzeby.

Po drugie - bardzo dobry rozwój postaci Hitagi. Pewnie parę osób się ze mną nie zgodzi, ale Imho teraz podejrzewanie jej o totalne wyrachowanie i daleko posunięty cynizm jest grubą przesadą. Trauma z dzieciństwa zbiera jeszcze swój plon i nasza Tsundere nie bardzo radzi sobie z wyrażaniem emocji w 'normalny' sposób, metody ma niestandardowe, ale jej uczucia są szczere. A że lubi przy okazji powkurzać Araragiego... cóż ;p

Po trzecie - cała sekwencja jazdy samochodem - tutaj mamy te gierki Senjougahary, jakie znamy i lubimy. Miodzio.

Na okoliczność ostatniego odcinka który został pokazany w telewizji, wątek Tsubasy został całkowicie odsunięty i nasz dzielny główny bohater miast użerać się z kolejnym demonem, wybrał się na randkę ze swoją dziewczyną (nie wiem co potencjalnie jest większym zagrożeniem).

A widzisz - wcale nie 'na potrzeby', podobno w oryginale też następuje taka kolejność wydarzeń. Jedyny zabieg 'montażu' jaki popełnił SHAFT to ewentualnie władowanie sceny lunchu (chronologicznie mającego miejsce przed rozmową z Nadeko w odc. 11) do tego odcinka. Ale nie wiem, jak jest dokładnie z chronologią w light novels.

Anyway, powrót do sprawy Hanekawy oczywiście będzie i to ponoć dość płynnie wpisany w dotychczasową akcję.

PS Bądźmy gotowi na to, że niedługo Shinobu się odezwie. Nie jest to może wielkie odkrycie, ale jej seiyuu to sama Aya Hirano (jeśli jakimś cudem ktoś nie kojarzy - jej role to np. Haruhi, Misa Amane, czy Konata). Z drugiej strony, zatrudnienie jednej z najbardziej wziętych VA żeby powiedziała jedno zdanie JEST w stylu tego studia (i nawet miało już miejsce w przeszłości, w Maria?Holic).

A propos znanych seyiuu i takich 'cameo appearance' - czy tylko mi się wydaje, czy Senjougahara-san mówił głosem Norio Wakamoto?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem na świeżo po obejrzeniu. W końcu powróciła Hitagi i to w dawce wystarczającej aby zadośćuczynić za swoją długą absencję.

No właśnie. Dochodzę do przykrego (dla mnie) wniosku, że poprzednie epy podobały mi się mniej, bo nie było w nich kogoś, kto by mnie ciężko wkurzał - czyli Senjougahary właśnie. Scena, gdy próbowała go zaprosić z gracją walca drogowego (WRYYY), autentycznie podniosła mi ciśnienie. Przypomniał mi się pewien rzeczywisty projekt: pewna pani przebrała się za mężczyznę i próbowała (z powodzeniem) wejść i poznać towarzystwo męskie, w sensie takie niezbyt wyrafinowane - bo grupę robotników z fabryk i tym podobnych. Zachęcona sukcesami owa pani postanowiła nawet poderwać dziewczynę w barze - jednak owa dziewczyna była tak skupiona na sobie, że ciężko było z nią sensownie porozmawiać. Jak się domyślacie, przypomniało mi się to w kontekście Senjougahary, przy tej scenie - bardziej dba o to, jak wyjdzie, zamiast dotrzeć z przekazem, który gdzieś po drodze się zagubił. Krótko: rzal i bul.

Oczywiście w samochodzie toczy się jak zwykle uszczypliwa rozmowa, w której stroną "wygrywającą" jest, jak to zwykle bywa, Hitagi.

To była dla Araragiego sytuacja bez wyjścia, nie można było z tego wyjść z twarzą. Jedyne brawa dla ojca, że w żadnej sposób nie zareagował - widocznie jego skorupa (hir hir) w stosunku do wybryków córki jest już bardzo mocna. A Senjougahara użyła broni najcięższego kalibru, mam na myśli podteksty erotyczne; szczególnie okrutne w świetle faktu, co młodemu mężczyźnie pod propozycją randki zostało zasugerowane. Krótko: znowu miałem ochotę użyć w stosunku do Senjougahary przemocy fizycznej.

Później Senjougahara gdzieś znika, a Araragi ucina sobie pogawędkę z jej ojcem.

To była dobra, szczera rozmowa. Podobała mi się. Bez zastrzeżeń, bardzo podbudowująca po trollu, jakim jest Senjougahara.

o ile wpłynęłoby korzystnie na jakość samej animacji

Może będzie jej dla odmiany więcej niż zazwyczaj, hir hir

Co za tym stoi? Czysta chęć poznęcania się nad 'ukochanym'?

Żeńskie cechy spotęgowane do dość chorych rozmiarów. Zaborczość, sprawdzanie "czy mu zależy"... Ważne zdanie padło: "99 na 100 facetów szybko by się z Senjougaharą pożegnało", bo przecież z osobą z takim charakterem trudno (niemożliwe to jest?) wytrzymać. Możliwe też, że chęć niesienia pomocy innym to najbardziej dominujące w Araragim uczucie, widzi istotę tak nędzną i podłą jak Senjougahara, a przez to niezwykle samotną - i nie może się dyskretnie ulotnić (bo gdyby spróbował zrobić to niedyskretnie, to wrażliwe części jego ciała mogłyby się spotkać ze zszywaczem - widziałem parę takich artów, brrr).

jej seiyuu to sama Aya Hirano (jeśli jakimś cudem ktoś nie kojarzy - jej role to np. Haruhi, Misa Amane, czy Konata)

Nanael z Queen's Blade :icon_rolleyes: Jakoś mi nie pasuje do roli Shinobu, ale kto wie - można wiele różnych rzeczy o niej powiedzieć (o VA rzecz jasna), ale przyznać muszę, że podkładać głosy pod postacie w anime to potrafi.

Odcinek 12 moim skromnym był zdecydowanie jednym z najlepszych w całej serii jak dotąd

Ja tak nie uważam, dla mnie ulubionymi epizodami pozostają te z Hachikuji, na drugim miejscu będą te, o dziwo, z Kanbaru, która niesamowicie zapunktowała w kolejnych epkach. Szkoda, że Hachikuji później nie ma, liczyłem na to.

Rozmawiałem zresztą co nieco z Felessanem o tym epku

M.I.A. ...

metody ma niestandardowe, ale jej uczucia są szczere

Moje nastawienie do tej postaci znacie od dawna, ale ta rozmowa pod koniec odcinka... Słucham i nie wierzę, aż tak mnie ogłuszyła ta zaskakująca szczerość tego, co mówiła Senjougahara. Myślę, że nawet najbardziej nastawiony na kopulację młodzieniec by ochłonął, a jeśli zdarzy się inaczej, to kompletnie wyłączył myślenie. Jak nic do tego wyjątkowo tekstu Senjougahary nie mam żadnych zastrzeżeń, rozkładam ręce i mówię "okej", wycofuję się, rozumiem i się zgadzam, łokej. To była chyba najsensowniejsza, najszczersza i najwłaściwsza rzecz, jaką Senjougahara powiedziała w całej serii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc poszła fama, że odcinek 13 ( pechowy ? ) Bakemonogatari ujrzy światło dzienne dnia 28.10 tegoż roku, co oznacza, że ni mniej ni więcej czekamy miesiąc, a kiedy ja będę pisał swoje pierwsze kolokwium w karierze to część ludzkości będzie po/w trakcie seansu ;( Żadnych więcej informacji nie uświadczyłem, ani słowa o częstotliwości wydawania odcinków ( 1 na miesiąc ? :dry: ), sposobie ich rozpowszechniana ( chociaż tutaj ,również doszły mnie słuchy, że odcinki mają być udostępniane na stronie SHAFT-ów do ściągnięcia, ale istnieje duża szansa, że to zwykły troll jest ) , znana jest tylko najbliższa przyszłość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tyle fama, co oficjalny news na stronie projektu. Ale, fakt, ma to być 28. października. Co do sposobu rozpowszechniania, to odcinek ma być udostępniony nie do ściągnięcia, a w formie online (i raczej na stronie Bakemono niż głównej SHAFTowskiej, ale to tylko taki nieistotny szczegół^^'). Za darmo, oczywiście. W sumie fajna inicjatywa, jakieś inne studio dorzuciłoby pewnie te nadprogramowe odcinki do wydań na DVD/BD. No i częstotliwość publikowania kolejnych odcinków - choć to już moje domysły. Wydanie pierwszego (13., znaczy się) odcinka zbiega się z wydaniem kolejnego DVD/BD-boxa Bakemono w Japonii, więc idąc za tym przykładem można by wydedukować, że kolejne odcinki będą się pojawiały tak samo. Znaczy równo z premierą kolejnych boxów. Między boxem pierwszym i drugim (znaczy tym nadchodzącym) jest różnica niecałego miesiąca, więc całkiem spora, niestety. No nic, pozostaje czekać.

O, a TUTAJ znajdźka ze strony Bakemonogatari. O ile mnie słuch nie myli, to jest to zapowiedź 'Tsubasa Cat, part 3', której w dwunastym odcinku zabrakło. :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze wątpię, by SHAFT aż tak poszedł na rękę wszystkim oglądaczom, dając download. Podejrzewam raczej zwyczajny streaming, może nawet z filtrem IP dla Japończyków.

Anyway - czekanie, to jedyne, co możemy robić ;]

EDIT: No i Ballack mnie ubiegł, ale parę rzeczy się wyjaśniło. Tuszę, iż rozdzielczość web-episodes będzie porównywalna z prezentowaną w tej zajawce :/ Więc na b.dobrą jakość i tak trzeba będzie poczekać do premiery ostatnich DVD/BR.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech... a już się cieszyłem że wreszcie seria dobije do tych obiecanych 15 odcinków. Nie jestem zwolennikiem jednoodcinkowego oglądania, a w wyniku zaistniałej sytuacji Bakemonogatari ląduje w liście wstrzymanych (oczywiście kiedy już 12 obejrzę). Może chcą się bardziej postarać? Bo wątpię czy takie studio jak SHAFT ma problemy na tyle duże, żeby przekładać terminy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem już o tym wczoraj, ale nie było to nic oficjalnego, teraz widzę newsy na serwisach, więc pewnie tak będzie. I dobrze, czas szybko minie, a powodów co do takiej a nie innej daty/sposobu dystrybucji/etc. moim zdaniem szukać nie warto, bo Shaft swoje dziwactwa przenosi nawet na sferę biznesową (korzystny układ planet w tym dniu, premiera nowego smaku makaronu itd.).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż mogę powiedzieć, mój głód nowych odcinków Bakemonogatari został zaspokojony ;]

Zaczyna się od wielkiego powrotu Mayoi. Scena z napastowaniem jej przez Araragiego od razu pozytywnie nastawiła mnie do całego odcinka. Wylazł z niego

loli

con pełną gębą ;] Został za ten nagły przypływ czułości przykładnie ukarany (

tryb berserka u Hachikuji całkowicie mnie rozbroił i do tego oddech Terminatora ;D, wszystko to o mało co nie kosztowało Araragiego utraty palca ( dłoni ? )

). Bym był zapomniał. Mayoi nie bez przyczyny czekała na Araragiego. Pojawia się tutaj kolejna ciekawostka. Dowiadujemy się, że widziała ona, wędrując sobie, dobrze znana i lubianą,

tajemniczą Shinobu, która stała pod sklepem z donatami

.... hmmm, zobaczymy co z tego wyniknie.

No ale, im dalej w las tym ciekawiej.

Mamy krótki, aczkolwiek soczysty kawałek z Senjougahara (

" Znaczy masz zamiar to powiedzieć w przyszłości ?" i potem ta ucieczka Araragiego na rowerze i krzyk " Yeah ! " - rozbrajające

:>). no a potem nasz główny bohater wyrusza z wolontariatem ;]

Po tym zaczyna się właściwa akcja, czyli spotkanie w parku z Tsubasą (

która paraduje w pidżamie i czapeczce ala Sengoku

) Tu ma miejsce długi i zabawny dialog, który prowadzi przez wspomnienia z przeszłości, poprzez listy czytane w audycji radiowej (

graliście kiedyś w " Asshole " ?

:>

), a kończąc na omawianiu problemów dnia dzisiejszego i opuszczania zajęć. No i właśnie w tym parku ma miejsce epicko przeciągnięta, zakrawająca na dramatyzm, scena zdjęcia przez

Tsubase czapki

;] Jak można przeczytać w napisach początkowych,

kocie uszy świetnie pasują do ogólnego imagu Hanekawy ;]

, a w szczególności jej grzywki ;] Oczywiście mimo szczerych chęci oboje kończą u Oshino (

przejażdżka na rowerze dostarczyła Araragiemu wielu bardzo ... hmmm ... miękkich i przyjemnych doznań

) no i zaczyna się rozwiązywanie problemu -

powraca białowłosa i biało ucha, seksi kocica

:D

Cóż ja mogę powiedzieć po obejrzeniu tego odcinka .... jako fanboy mogę tylko rozpływać się w zachwytach, gdyż moja żądza nowych doznań związanych z Bakemonogatari została zaspokojona i to w świetnym stylu. Cały odcinek oceniam na wielki plus i mogę wybaczyć SHAFT-owi ten długi okres oczekiwania. Jeśli pozostałe odcinki zaprezentują równie dobry poziom, to pozostaje mi tylko czekać z niecierpliwością na pozostałe - niestety, tylko - 2 odcinki, nieważne jak długo będzie to trwało ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długo oczekiwany 13. odcinek - pojawił się. Po dwukrotnym przekładaniu terminu wreszcie został oficjalnie zestreamowany i puszczony w świat szeroki. Jakość jest cokolwiek średnia, ale wina leży po stronie metody emisji. I tak widać, że animatorzy nie wykorzystali tego miesiąca na przedłużenie sobie przerwy obiadowej, tylko polerowali wszystkie detale; na DVD i tym bardziej BD będzie to wyglądać wspaniale.

Najważniejsze jednak, iż treść nie zawodzi :ok:

Senjougahara (przefarbowała się?). W jej osobie można zauważyć zmianę; pewien cynizm to na szczęście stały element jej osobowości, jednak uczucia w kierunku Araragiego zdążyły się ugruntować, dzięki czemu z postawy "mój niewolnik" powoli przechodzi do etapu zaangażowania w związek, co jest ewidentnym plusem.

W końcu zaczął się wątek właściwy - Tsubasa Cat. Przy okazji wyjaśniło się już co dziewczyna pamięta, a czego nie. Zdają się potwierdzać moje wcześniejsze przypuszczenia o powodzie powrotu "kota".

Tym razem to nie bezpośredni stres, a zaburzenia w relacji Hanekawa - Araragi, przy czym bohater sam musi sobie radzić

. Będzie ciekawie.

Co się dzieje z Oshino? Bo chyba coś się dzieje. Czy Koyomi ma być jego następcą? Czy on w ogóle jest człowiekiem? Może miał tylko określony czas by przekazać komuś swoją wiedzę po czym musi zniknąć? Odpowiedź na to i na wiele innych pytań... za miesiąc?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Senjougahara (przefarbowała się?). W jej osobie można zauważyć zmianę; pewien cynizm to na szczęście stały element jej osobowości, jednak uczucia w kierunku Araragiego zdążyły się ugruntować, dzięki czemu z postawy "mój niewolnik" powoli przechodzi do etapu zaangażowania w związek, co jest ewidentnym plusem.

Z tego pośpiechu, nawału emocji i przeżyć, zapomniałem o tym wspomnieć. Faktycznie, od razu można zauważyć zdecydowane "ocieplenie" stosunku Hitagi do Araragiego. To w jaki sposób się do niego zwraca, uśmiechnięta, wyrozumiała i przy okazji oferująca pomoc przy ucieczce z zajęć, a pośrednio przy pracy " wolontariusza ". Tak ogólnie, to oboje zaczynają przechodzić na "wyższy lvl" w związku ( wspomniana zmiana zachowania Senjougahary i słowa Araragiego w przytaczanej przeze mnie rozmowie).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opłacało się czekać. Odcinek na pewno trzymał wysoki poziom i mam nadzieję, że następne dwa będą co najmniej tak dobre. Tutaj już sam początek mnie rozwalił (

pedo wejście Araragi'ego i reakcja Hachikuji

:happy: ). Potem można zobaczyć Hitagi (ten kolor też jej pasuje) i to, że, jak już wspomnieliście, jej relacja z Araragim jest już mniej... toksyczna. Ale i tak musiała

się pochwalić swoim VA

:wink: . Można też zobaczyć Hanekawę w piżamie i czapce (powinna nosić je częściej), której problem "nieco" przybrał na sile. Zgadzam się z Koyomim

- kocie uszy rzeczywiście jej pasują

. Nie można też zapomnieć o tym, że czasami ludzie wysyłają do radia ciekawe listy :). Potem, podczas wizyty u Oshino

znowu ujawnia się biała kocica, a na walkę, pościg, rozmowę lub w ogóle cokolwiek

trzeba czekać jakieś nieprzyzwoite ilości czasu :sad: . Trudno, wytrwam.

Co się dzieje z Oshino? Bo chyba coś się dzieje. Czy Koyomi ma być jego następcą? Czy on w ogóle jest człowiekiem? Może miał tylko określony czas by przekazać komuś swoją wiedzę po czym musi zniknąć?

Człowiekiem to on chyba jest. Jakoś mi się nie widzi aby "dziwność" (tak sobie tłumaczę "oddity") zwalczała inne, a już tym bardziej za pieniądze i w taki sposób jak robi to nasz egzorcysta. A Koyomi teoretycznie może zostać jego następcą, potrzebuje tylko trochę praktyki :smile: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczyna się od wielkiego powrotu Mayoi. Scena z napastowaniem jej przez Araragiego od razu pozytywnie nastawiła mnie do całego odcinka.

Też się cieszę z jej pojawienia, bo wątek z nią uważam za najciekawszy dotychczas w całym Bakemonogatari i jej obecność przypomniała mi, za co to anime tak lubię. A dodać muszę, że po poczytaniu innego dzieła autora light novels Bakemonogatari (Ishin Nishio), czyli Medaka Box, moja wiara w jego umiejętności i talent nieco podupadła.

Mamy krótki, aczkolwiek soczysty kawałek z Senjougahara

Niby była na ekranie przez bardzo krótką chwilę, a już zdążyła trochę potrollować, choć wydawało mi się, że tak bardziej z konieczności, niż ze specjalnej wewnętrznej potrzeby. Może była tego dnia niewyspana albo obcas jej się złamał.

Co się dzieje z Oshino? Bo chyba coś się dzieje.

Zdecydowanie tak, choć w sumie można to zaliczyć na plus i próbę zmiany charakteru opowieści, żeby nie było to "monster of the week", gdzie w schemat jest wplątany stały element leczenia u Oshino. Tyle że nie widzę specjalnej potrzeby takiego zabiegu z dwóch względów: po pierwsze Oshino głównie udzielał porad, najtrudniejsze musiał zrobić sam Araragi. Można uznać, że dzięki temu Oshino w jakiś sposób "przyuczał" Araragiego, ale bez względu na motywy to działało. Po drugie taka zmiana pod koniec serii? Można wysnuć wniosek, że to zdarzenia będzie się z nim łączyć, inaczej trudno znaleźć uzasadnienie fabularne na tym etapie historii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

biggrin.jpg

Taka była moja mina przez większość 13 odcinka, od początku po ending (czy mi się wydaje, czy nieco zmieniono animację? W każdym razie tym razem przyjrzałem się uważniej i jest naprawdę znakomita w detalach)

Że webcast i niska rozdzielczość? Nic to, gdy jakość samej animacji i rysunku jest znakomita. Podzielam zdecydowanie opinię mojego imiennika w tej kwestii - SHAFT nie marnował czasu.

Pojawienie się Mayoi - zdecydowanie in plus, tutaj z kolei wypada mi zgodzić się z Mariuszem. Przy czym zagrała wyłącznie sympatia do postaci (i możliwość, by Araragi zrobił to, co zrobił)- bo fabularnie przypadła jej rola 'sprawozdawcy', niezbyt imponująca.

Hitagi znów odgrywa rolę policjanta-straszaka (acz tak jak napisał Saint - raczej z przyzwyczajenia i by stworzyć okazję do zabawnego dialogu, niż chęci dowalenia Araragiemu), gdybym nie oglądał odcinka 12. (i przebitek podczas sceny jazdy na rowerze z początku 13.) to pewnie bym nie wywnioskował o jakiejś zmianie w relacjach między nią a Koyomim. Propozycja zgłoszenia się za niego przy sprawdzaniu obecności to nie dowód 'przejścia na wyższy poziom', bez przesady. Tym niemniej motyw z odniesieniem się do własnej seyiuu - piękny.

Ale gwiazdą odcinka miała być - i była - Tsubasa. Rozmowa o audycji radiowej - wyborna (nawiasem mówiąc, przypomniał mi się odcinek Cromartie, gdzie też motywem było nadsyłanie dowcipów do radia). Akcja Koyomiego z 'dżentelmeńską' próbą skłonienia jej do zdjęcia koszuli od piżamy - takoż.

Wyraźnie widać też, iż Tsubasa jest na punkcie Koyomiego czuła - przecież Oshino nie robił nic innego, tylko dopiekał swemu młodemu padawanowi ;] a reakcja Hanekawy była jaka była... Ciekaw jestem bardzo, jaki patent na pozbycie się Kotki znajdą nasi egzorcyści...

Co do tego, iż z Oshino (i Shinobu) coś się dzieje - well, nie da się ukryć, ale też ciężko gdybać *co*. Pozostaje czekać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Propozycja zgłoszenia się za niego przy sprawdzaniu obecności to nie dowód 'przejścia na wyższy poziom', bez przesady.

To akurat uważam za najmniej istotne w ich rozmowie. Za to w całej jej reszcie widzę to ocieplenie się ich relacji. Podczas poprzednich dialogów pary, Senjougahara od razu szukała okazji (i zawsze ją znajdywała) do zrobienia z Araragiego ostatniego debila, nieuka, ogólnie niżej zorganizowanej formy życia (za przykład posłuży choćby zaokrąglanie wyników testów do 100). A jak było tym razem? Można powiedzieć, że go strollowała (widzę, że to popularny termin ostatnimi czasy;), choć moim zdaniem przybrało to formę "delikatnej inaczej" sugestii niż docinku sensu stricto.

Następna ważna sprawa to reakcja Tsundere-chan na odpowiedź jaką dostała. Koyomi podał jej krótką i niejednoznaczną, niemal zbywającą informację. Znając jego szczęście ten "wolontariat" musiał się wiązać z jakąś dziewczyną, czego Hitagi była w pełni świadoma. Mimo tego nie próbowała nawet wyciągnąć z niego więcej informacji; uśmiechnęła się jeno nieznacznie :ohmy: Wracając do odcinka, gdy zamierzała wydłubać mu oko (długopisem, a jakże) przez to tylko, iż nazwał Kanbaru po imieniu, dostrzeżemy sporą zmianę w jej podejściu. A już na pewno okazuje więcej zaufania.

Z doświadczenia zapamiętałem, że Bakemonogatari lubi bawić się z widzem, ważne informacje często podając mimochodem. Na tą okoliczność prześledziłem dokładnie rozmowę głównych bohaterów z końca 5. odcinka. Jasno z niej wynika, to Senjougahara chce się zmienić, "być może stać się taka jak Araragi". Jak na nią, nieźle sobie z tym radzi^^ Tak to widzę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2dgu7fq.jpg


Przedostatni odcinek Bake, czyli numer 14. Akcja, jak można się spodziewać kręci się wokół Hanekawy. Mówiąc dokładniej jej "kociego przedstawienia jej stresów". Kocica owa, głośno miaucząć(te nyaa~ zacnie wyszło tak po za tym - vide późniejsza scena z prośbą Araragiego), wisi sobie związana nad budynkiem Oshino. Podczas rozmowy chłopaka z Meme wychodzi na jaw, to co mógł zapowiadać już poprzedni odcinek - Shinobu zniknęła. SHAFT teraz pozwolił sobie, na przypomnienie chyba wszystkich bohaterek. Koyomi takim sposobem przeprowadza kilka rozmów(z odpowiednim zacięciem humorystycznym - sposób na rozwiązanie problemu według Kanbaru), ostatecznie sam lądując na rowerze z...kocicą. Owa postanawia mu pomóc w poszukiwaniach, a to zaś przeradza się w dialog

o bytowaniu "oddities" które pojawiły się wokół Araragiego, jego stosunku do nich, i co może zrobić, jeśli nie znajdzie jednak Shinobu. Ale co wtedy z Hitagi? Tak, więc Koyomi może stanąć przed naprawdę trudnym wyborem...


Ze spraw innych - opening w stylu "live action", wydał mi się taki sobie, ale tylko do pewnego momentu(;P zalety live action), muzycznie zaś taki dość średni. Standardowo dość ładnie powiązano wątki humorystyczne - a najlepsze to jak dla mnie wspomniana rozmowa Kanbaru, a Koyomim, oraz jego prośba do kocicy(Kaaaawaaaiiii!). Ogólnie zacny odcinek, teraz pozostaje czekać na kolejny(btw.: on będzie jeszcze w streamingu, czy już wydanie BD/DVD?).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59f7da926849341bd63c87d.th.jpg


I nadszedł koniec. Koniec Bakemonogatari.

Ostatni odcinek Bake to kontynuacja kociego wątku. Po pytaniu zadanym przez kocicę, Araragi próbuje dojść do siebie i do sensownej konkluzji.

Początkowo odrzuca możliwość miłości Hanekawy do jego osoby, później winę chce zwalić na "wampirzą charyzmę"(CHARISMA BREAKER!) i naturalny pociąg kobiet do tych stworzeń.

Kocica dość szybko prostuje jednak rozmyślania bohatera -

to on jest powodem przemiany i to on musi wybrać między "mistress" albo Hitagi

. Araragi próbując

odrzucić propozycję kocicy, wzmiankuje też o swoich powodach "bycia" z Senjo, a po chwili przyznaje się do miłości.

Próbuje więc urwać rozmowę, oraz dalej szukać Shinobu, ale kocica proponuje kolejny sposób rozwiązania problemu. Z początku nieco dziwaczny, kończy się tym, że Koyomi upuszcza

sporo krwi, a na dodatek jest w dość duszącym położeniu.

Po kolejnej rozmowie z kocicą,

oraz głośnego wezwania Shinobu przez Araragiego...ta się wyłania z cienia bohatera i wykańcza kocią wersję Hanekawy w kilka sekund. Chłopak zdaje sobie sprawę, że ostatni sposób, to nie do końca był tylko plan zabicia go przez kota, ale coś więcej...


Odcinek kończy się krótką rozmową z Tsubasą i Hitagi, oraz wizytą w siedzibie Oshino.

Ten opuścił miasto, jak zapowiadał już wcześniej.

Cały odcinek kończy się wspomnieniem(

He was a nice guy!

) oraz rozpoczęciem szkolnego festiwalu.

Ostatni ep był jak dla mnie...dobry. Nie było w nim jakichś przełomowych rzeczy, których nie dałoby się rady wywnioskować z poprzednich odcinków(

no może oprócz Shinobu...naprawdę mnie to zaskoczyło

), ale oglądało się całkiem porządnie. Mało było humoru(był jakiś?), ale to raczej pasowało do klimatu epa. No i na pewno ten odcinek był kocio-centryczny - do wejścia Shinobu akcja tak naprawdę, nie ruszyła się od Araragiego i kota. Sam chłopak wydał się trochę zagubiony w swoich przemyśleniach - według duszy samarytanina nie podejrzewał Hanekawy o

miłość do niego

. Nie myślał też, że ktoś mu przyjdzie z pomocą w ciężkiej chwili - kolejna przypadłość naszego herosamarytanina.

Co do serii, to dość krótko - Bake była serią dobrą. 12 odcinków oryginalnych odcinków można uznać za bardzo udaną produkcję: od fabuły, przez postacie, sprawy techniczne typu animacja, czy udźwiękowienie wszystko stało na bardzo wysokim poziomie. Gorzej poszło z rozplanowaniem serii - trzy ostatnie odcinki, po świetnym "gwiezdnym finale", wypadły imo słabiej od poprzednich. Rozciągnięcie w czasie trochę rozmydliło całą fabułę, do tego dochodzi "brak siły roboczej" w SHAFcie, który przesuwał premierę raz po raz. Pomijając to moja ocena(która stoi już łuhuhuh nie wiem już ile czasu przy bake) to 9. Przeszkadzały babole, za długie tablice, oczy oraz Bake Nukem Forever(to ostatnie odchodzi dla tych co jeszcze nie zaczęli tej serii oglądać). Radowała Kanbaru i Senjou.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi też wreszcie udało się dokończyć oglądanie Bakemonogatari. Obawiałem się tak olbrzymiej przerwy w oglądaniu (od pierwszego odcinka minęło 11 miesięcy, od trzynastego chyba z pół roku), że może zapomnę co się działo i/lub nie będę potrafił się znowu wczuć w opowieść. Obejrzałem odcinki 14 i 15 w dość krótkim odstępie czasu po sobie i to była dobra decyzja. Jasne, ciśnienie na ich oglądanie zniknęło już dawno, ale mimo to mnie zaciekawiły i pozostawiły po sobie dobre wrażenie. Nawet znalazło się miejsce dla występu tego seksualnego trolla, Senjougahary. Natomiast historia Hanekawy wydała mi się dobra, sensowna - bez wrażenia przebajerowania/przesadnego uproszczenia, jakie towarzyszy mi podczas poznawania innych tworów autora Bakemonogatari, jak Katanagatari czy Medaka Box (a szczególnie to ostatnie). Aż przypomniały mi się te fragmenty poprzednich odcinków, które podobały mi się najbardziej. W sumie trudno napisać mi więcej, bo wrażenia z najciekawszych fragmentów znajdują się w zeszłorocznych postach. Natomiast po ostatnich dwóch epach anime zachowało dobre wrażenie, które sprawiło - wykorzystując ograne schematy "haremówek" udało się sprzedać coś, co jest oryginalne, ciekawe i niegłupie, w dodatku podane w oryginalnej oprawie. Nie jest to wprawdzie anime "genialne" moim zdaniem, ale na pewno bardzo dobre z okazyjnymi świetnymi momentami i raczej wypada się zapoznać.

Ze spraw innych - opening w stylu "live action", wydał mi się taki sobie, ale tylko do pewnego momentu(;P

Piksele dzieliły ten fragment od stania się not-worksafe. Nie powinienem się dziwić, że coś takiego znalazło się w Bakemonogatari, ale jednak - w innych produkcjach Shaftu, które oglądałem, "aż tak" nigdy nie było, a przynajmniej na sobie nie przypominam.

Aha, jeszcze jedno - przeglądałem pobieżnie Wikipedię i coś tam chyba piszą o kontynuacji light novels i nowych "przypadkach". Ale jeśli tak jest w istocie, to przy niesamowicie wysokiej sprzedaży DVD w Japonii kolejna seria może powstać raczej szybko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, jeszcze jedno - przeglądałem pobieżnie Wikipedię i coś tam chyba piszą o kontynuacji light novels i nowych "przypadkach". Ale jeśli tak jest w istocie, to przy niesamowicie wysokiej sprzedaży DVD w Japonii kolejna seria może powstać raczej szybko.

A trzeba przyznać, że scenariusze kolejnych 2 części cyklu (książkowego) są w zarysach b.intrygujące. Mamy mianowicie m.in. prequel, czyli story Koyomi Vampire, oraz opowiastki o siostrach Araragiego :)

Ach, odc. 14 i 15 nie obejrzałem jeszcze, ale powinienem to nadrobić wkrótce, na pewno do końca wakacji ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już się skończyło? Trochę im to zajęło :dry: Tym bardziej irytowały te ogromne odstępy pomiędzy ostatnimi odcinkami, że Bakemonogatari bardzo dobre jest. Ostatnie dwa odcinki utrzymały te tendencję. O ile wątek

miłości Hanekawy

nie był taki trudny do przewidzenia, to podano to wszystko w bardzo sprawny sposób. Znowu spore części odcinków to dialogi, ale dzięki temu można lepiej poznać sytuację i wszystkie szczegóły. Taka historia to w sumie każdemu mogła się przytrafić. Chodzi mi oczywiście o tego typu

trójkąt miłosny

, a nie pojawienie się "kaaawaaaiii~" kocicy w piżamie :D Shinobu

znowu pomogła w rozwiązaniu całej sytuacji

ujawniając się przy okazji. Wszystko się dobrze skończyło, tylko trochę szkoda Oshino, miły facet z niego był i tak nagle sobie poszedł. Tyle dobrego, że w ten czy inny sposób pomagał do ostatniej chwili. Ogółem te ostatnie dwa epizody wysoko oceniam, ale szkoda wielka, że trzeba było tyle czekać. W międzyczasie fabuła się nieco rozmyła, choć nie aż tak jak można się było spodziewać. Dobrze to o serii świadczy. Potrafiła przykuć do siebie ciekawymi postaciami i ich relacjami, humorem, poszczególnymi, dobrze przemyślanymi wątkami (bez jakichś przekomplikowanych, na siłę pogłębionych opowieści, ani banalnych historyjek) i takim specyficznym stylem. Ba, nawet trochę akcji się pojawiło. Teraz czekam tylko na następne produkcje, które może się pojawią. Chętnie obejrzałbym dokładne przedstawienie losów Koyomiego jako wampira czy pierwszego ujawnienia się kocicy.

za długie tablice

Tak, to czasami irytowało, szczególnie w odcinku z wężami i ich "egzorcyzmowaniu", ale z drugiej strony takie wstawki jak ta z sekretnym fetyszem, to się mogą pojawiać :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...