Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Tomoslav

Wasza pierwsza gra.

Polecane posty

Tytuł mówi sam za siebie,i aż dziw że takiego tematu nie było wcześniej.

Moją pierwszą grą było coś ala Mario tylko że w mojej grze przeszkodami były:ZUS,telewizory KRRiT oraz podatki linowe 20%.Głównym bohaterem gry był...polityk PO Tadeusz Aziewicz.Gra miała jakże zacną nazwe Tadeusz Aziewicz Show :biggrin:

Zapraszam do dyskusji!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moją pierwszą prawdziwą grą był Max Payne zapamientałem z niej super wszystko co najwarzniejsze w grach fabułe, klimat, grywalność wracam do niej do dziś uwielbiam tę gre nigdy mi się nie znudzi :cool:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moja pierwsza gra - Q3. Do dzis nie wiem jakim prawem poszedl na PII 400 MHz, 32 MB Ramu i S3 Savage 4 16 mb. No ale dzialal, tekstury sie swiecily jak tecza po kilku glebszych i jakos sie gralo :D Choc w wieku 6 lat nie mialem pojecia osohocci ^_^

I jeszcze NFS Porshe - w to tez sie namietnie zagrywalem, choc jezdzic (nie)umialem jak malo kto - w polowie trasy auto rozwalone juz w 90% na easy. Tak jezdzic to tylko ja umiem :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moją pierwszą grą w którą grałem był... Lomax!

Platformówka, o takim kolesiu z zielonymi włosami, co lemingi ratował o_O Walczyło się za pomocą "wiru" tj. podwójny skok i bohater zaczynał się kręcić, rozwalając przy tym wrogów, oraz rzut czapką ;O

Gra roxiła, pamiętam to, że nigdy jej nie skończyłem, oraz to, że prosiłem rodziców o przechodzenie mi jej ( to było jakieś 11 lat temu! ).

Osobiście chętnie zagrałbym, ale mi nie działa ( ostatni raz grałem jak miałem win mil )...

A tak trochę później grałem w grę, do której co jakiś czas wracam, mianowicie: Jazz jazzrabit 2! Też roxi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja sie rozpisze o pierwszych grach na poszczegolne kosole :P

najpierwsiejsze to było cos z Amigi ale nie pamietam :P

pozniej automaty i Pegazus , tez nie pamietam :P

PC - Prehistoryk,

Macintosh - Doom,

GameBoy - Mario,

GameBoy Color - Warioland 3,

GameBoy Advanced - Pokemon FireRed,

Nintendo DS - Nintendogs,

Nintendo 64 - Pokemon Stadium,

PSX - FF IX,

PS2 - The Lord of the Rings: The Return of the King,

PSP - MediEvil,

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak dziś, że moją pierwszą grą na moim pierwszym PC była Alcatraz - dwóch/jeden (tryb co-op na podzielonym ekranie) zielony ludzik biegł w prawo by zdobyć jakieś dokumenty, coś wysadzić i wytłuc (4 rodzaje broni) całą masę zbuntowanych więźniów :)

Grę odpalałem na kompie, na którym był tylko MS-DOS... Przeszedłem tą grę :-)

Drugą była "matka wszystkich gier", nieśmiertelny Scorched Eartch - czyli strzelające do siebie czołgi na pofałdowanym terenie :-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mojej pierwszej gry nigdy nie zapomnę. A było to dokładnie w przeddzień zakończenia przedszkola w 2000 roku. Brat mi włączył GTA1. Pokazał jak sie steruje, którym klawiszem się odnawia bronie i jak sie zabija ludzi. ^^ Nawet pamiętam swój pierwszy pojazd, a mianowicie była to cysterna którą rozbijałem się po ludziach, domach i samochodach, bo nie miałem jeszcze opanowanego sterowania. :)

Mimo, że wówczas gra nawet mnie wciągała, to dzisiaj już do niej raczej nie powrócę, bo przestała mi się podobać.

To była moja pierwsza gra na PC, zaś były jeszcze pierwsze. ;] A mianowicie na pegazusa pocinałem z kuzynami równo w Contre, Tanki i w Mario Brosa :) Ahh... jak brakuje mi tych wspólnie spędzonych wieczorów przy tych wspaniałych grach. Jak brakuje mi pegazusa, który teraz spoczywa gdzieś zrównany z ziemią w najciemniejszym zakątku strychu! ;(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kilka "pierwszych" gier...

Moim pierwszym komputerem był Commodore 64, a gry na ów sprzęcik, były nagrane na zwykłe kasety magnetofonowe. Zatem na taką taśmę "wchodziło" kilkanaście tytułów (rzecz jasna w "tamtych czasach" - końcówka lat 80'tych - nie można było nabyć oryginalnych gier u nas, w Polsce; dostępne były jedynie właśnie takie spiracone "składanki". Oczywiście wtedy to było normą i problem piractwa gier komputerowych nikomu nie przychodził do głowy). Stąd nie mogę właśnie wskazać tej stricte pierwszej gry. Jednak najbardziej zapadła mi w pamięć pewna platformowa zręcznościówka, gra niezwykle trudna (miałem wtedy kilka lat), wymagająca od gracza szybkiej reakcji gdyż wszędzie czaiła się śmierć. Mowa tutaj o "Rick Dangerous" - recka w Top Secret nr7 (do tej pory mam). Główny bohater kojarzony był z Indianą Jones'em; też miał kapelusz a poza tym gra zaczynała się od ucieczki przed toczącą się kamienną kulą, w jakiejś starej, indiańskiej świątyni.

Prawda, że znajoma scena? :wink:

"Rick Dangerous" składał się z czterech etapów: w/w świątynia, egipska piramida, "trzeci etap" (za diabła nie mogę sobie przypomnieć co to było) oraz jakaś baza/stacja kosmiczna. Gra nie oferowała żadnych checkpointów (a save'y wtedy były totalną abstrakcją), na każdy etap miało się kilka żyć (jak straciło się wszystkie to game over - od nowa). Poza tym, należało bardzo się pilnować, można było wpaść na kolce, zostać przeszytym strzałą wypuszczoną "ze ściany" lub po prostu zabitym przez pałętające się przeszkadzajki - wojownicy, mumie itp. Ale Ricky nie był całkowicie bezbronny - miał pistolet i dynamity.

Załączam kilka fotek:

http://linuxreviews.org/games/classics/xrick.png

http://www.classicamiga.com/images/stories...ngerous_001.jpg

http://c64screenshots.com/images/rick_dangerous.png

Serwis CHIP.PL zamieścił na swojej stronce Ricky'ego do ściągnięcia (wersja freeware - żeby nie było). Bezproblemowo działa pod Win i waży całe 32.0 kB

http://download.chip.eu/pl/Rick-Dangerous-1.0_94378.html#

PS.

W "tamtym" czasie mój kuzyn, a raczej jego ojciec, miał PC 286 (wtedy mówiło się na to IBM, tak jak np. na każdego sportowego buta per Adidas :wink: ) i cudownego "Pricne of Persia" - więc mogę powiedzieć, że obie te gry, były tymi moimi pierwszymi.

@Shinu - wspomniany przez Ciebie "Alcatraz" (ja akurat grałem w to na Amidze) przypomniał mi podobną grę - "Hostages"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pierwsza gra? hmmm... to bylo takie cos:

gieroja

taki ruski "handheld", szczyt techniki nawet dzisiaj, gdyz to ustrojstwo jest bardziej plaskie niz niektore z dzisiejszych telefonow :happy: w tej grze przeprowadzalo sie ludzikow przez rzeke lawy. uwielbialem w to grac po prostu, a mialem latek 5 gdy po raz pierwszy dorwalem urzadzenie "Elektroniki" (chyba tak to sie czyta) w swe lapki. stare dobre czasy jeszcze przed podstawowka :cool:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kilka pierwszych gierek ;]

Jedną z moich pierwszych gier była GTA 1 -Miałem 7 lat nie rozumiałem o co chodziło bo miałem angielską wersję, ale za to bardzo fajnie jeździło się samochodzikami.

Pamiętam jeszcze Wolfenstein'a ale był dla mnie za straszny więc kuzyn sobie grywał a ja się przyglądałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem komputer w 2002 roku. Miałem wtedy 7 lat. Wtedy to wybrałem się do kiosku i kupiłem Skoki Narciarskie 2003 Polski Orzeł. Pamiętam jak nie mogłem wylądować. Dopiero po kilu godzinach skapłem się, jak to się robi. Grałem w nią przez kilka miesięcy. Jak dorosłem, to uświadomiłem sobie, jaki to gniot.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza gra? Poza Elektroniką (mmm, wołk łapie jajka) - coś z Rambo, czyli Atari 2600 - Laser Gates, River Raid albo Keystone Kops wspominam nawet całkiem miło. Laser Gates - steruje się małym stateczkiem w przesuwającej się jaskinii, unikacjąc tęczowych "miażdżących" ścian, przebijając się przez szare i niszcząc małe statki wroga. River Raid zna każdy :). Keystone Kops to gra w której trzeba dogonić bardzo zmyślnie uciekającego złodzieja. Akcja toczy się w supermarkecie (?) z wrednym zestawem wind i ruchomych schodów; ja nie pamiętam żeby mi się udało kiedyś go dorwać ;]

O i jeszcze jedna gra z Rambo, której nazwy już jednak nie pamiętam: chodziło o tworzenie jakichś budowli. Można się było wspinać po drabinie i co jakiś czas złośliwa przeskadzajka np. kradła nam drabinę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw miałem oryginalnego Pegazusa (i tą grą było.. Mario? Chyba.), a w 1997 dostałem pierwszego PC - która gra była pierwsza - nie pamiętam, wiem, że ogólnie moje pierwsze gry na PC to Duke Nukem 3D, Age of Empires, Tomb Raider, Blood - i jeszcze kilka, których tytułów zapomniałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poor_leno a masz to jeszcze i działa?!

Moją pierwszą grą był ... chyba Tetris, a na PC nie bardzo pamiętam. :/ Także miałem oryginalnego Pegazusa, ale też nie bardzo tytułów pamiętam. Miło kojarzę Contre - to była gra. A najbardziej irytującą grą było takie strzelanie do kaczek (chyba Duck Hunt) - śmiech tego psa do dzisiaj mnie prześladuję

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rankin

Czy ta gra o łapaniu złodzieja, z Atari 2600 nie nazywała się czasem Keystone Kapers? Pamiętam jak w to naparzałem na mojej Atarynce ładnych parę lat temu. W ogóle to dla mnie konsola-legenda. Pamiętam że była tam jeszcze zabawa w chowanego, świetny Pitfall czy moje ulubione Centipede. No i gra której nazwy zapomniałem, a miałem ją na osobnym kartridżu. Pamiętam tyle że trzeba było dojść chłopcem do domku pokonując przeróżne przeszkody. Ech, grało się...

A co do moich pierwszych gier, to zależy o jakiej platformie mówimy :wink:. Najpierw był chyba Pegasus, a z nim dwa kartridże: jeden to podstawowy zestaw dodawany do każdej konsoli (Tank, Mario, Dr.Mario), a drugi to Contra 2, za którą swoją drogą dałem wtedy dość sporo kasy. Legendarna gra, przez cały czas posiadania konsoli przeszedłem ją kilkaset razy. Potem przyszła Amiga, a z nią zestaw gier, które do dziś uważam za jedne z najlepszych w jakie grałem. Chodzi o Jim Power, Second Samurai oraz Lotus (nie pamiętam niestety który). Oczywiście z czasem przybywało coraz więcej gier, ale tą trójkę i tak katowałem bez przerwy. No i na szarym końcu przyszedł mój pierwszy PC. Zainstalowane miałem na nim trzy gry, które do zestawu dołączył gość od którego kompa kupowałem: Commandos, Quake oraz Tomb Raider 2. Osobiście jako fan wszelakich wytworów "platformówkopodobnych" grałem na okrągło w TR2, który to dla mnie do dzisiaj jest ulubioną częścią serii. Od czasu do czasu grałem też w Q, ale jako że nigdy nie byłem fanem przesadnej brutalności (tak drogie dzieci, kiedyś takie gry jak Quake czy Duke 3D miały swoje 10 minut w telewizji, jako satanistyczne i nawołujące do ogólnego zabijania w imię wyższego zła :diabelek:) to grałem w niego dość rzadko, głównie dlatego że byłem zafascynowany w pełni trójwymiarową grafiką. Za to Komandosów odpaliłem tylko raz, ale jako że nie potrafię jednocześnie myśleć taktycznie i szybko działać, odbiłem się od gry dość błyskawicznie. Jak strategie taktycznie, to tylko turowe. Tak właśnie wyglądały moje początki. Ech, fajnie było :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moją pierwszą grą na PC był Quake III, oj podobała mi się, później miałem Colina Mc Rae Relly 2, tutaj się na prawdę wciągnąłem, następnie Unreal Tournament który po Quake III mnie po prostu oczarował.Ale wtedy miałem 9 lat.Tak to się u mnie zaczęło potem pierwsza strategia: Anno 1602.

Wcześniej miałem grę telewizyjną to oczywiście jechało się cały dzień w Mario itp.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, moją pierwszą grą był

. Pamiętam to doskonale - w wieku czterech lat wracam z przedszkola i moim oczom ukazuje się piękna Amisia 600, a wraz z nią jedna dyskietka z w/w produkcją. Katowałem ją ostro wraz z rodziną, zabawa była niesamowita, do dzisiaj mam do tej platformówki ogromny sentyment, choć prawde powiedziawszy - były lepsze. Potem się już potoczyło, z grami problemów nie było, wszak piractwo było legalne...

Co do PC-a, to szczerze mówiąc nie pamiętam. Zdaje się, że to jakieś demo było z płyty istniejącego wówczas czasopisma PC Games CD.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.... Pierwsze na 100% było Mario. Potem chyba Jackrabbit. Następnie pojawił się Kangurek Kao w którego baaardzo długo grałem.

W sumie to niedawno kangura sobie odpaliłem - chciałem przypomnieć sobie stare dobre czasy :D Ale długo nie zawojowałem bo nowa przygoda w Wiedźminie czekała by ją odpalić :D Ale teraz wyjeżdżam na tydzień i biorę netbooka to chyba sobie Jacka odpalę :D Z tego co pamiętam to jest to gra nieśmiertelna, więc będę miał w co pograć :D (choć dużo grać nie będę, bo jednak odpoczynek od kompa się przyda :D)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza gra w ogóle, pierwsza własna gra czy pierwsza gra, jaką sami kupiliśmy? Wszystko jedno, i tak te epokowe momenty średnio się utrwaliły w mojej mózgownicy. Pamiętam tłuczenie u koleżanki na Win95 w niesamowicie grywalnego Króla Lwa we wczesnej podstawówce, a w późniejszej - pierwszego kompa, całkowicie mojego, na którym dawało się odpalić całkiem niezłe tytuły. Dostałam razem z nim jakiś symulator myśliwca, którąś Delta Force (bodajże) i... BG. Wiadomo, co zyskało u mnie większy aplauz. ; ) Ze swoich pierwszych gier kojarzę też Heroes Chronicles: Szarża Smoków. Dżizas, ileż się namęczyłam nad czwartą mapą (tak, tę cholerę akurat pamiętam doskonale), zanim nauczyłam się grać w HoMM3 jak należy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszą grą w jaką grałem był Neverhood :P czyli po prostu jak go nazywałem - Plastek xD. Nie przeszedłem tej gry nawet w połowie. Nie mogłem przejść pewnego etapu i poddałem się. Ale miło się grało. Jedną z moich pierwszych gier było Vulture. Latało się w nim jednym z trzech helikopterów. (zawsze wybierałem najlepszego - Apache) Można było później je ulepszać. Na moim pierwszym kompie ciął mi się troche xD Przeszedłem ją niecałe 3 razy...chyba. Pamiętam jak z kumplem graliśmy... stare czasy :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Afro Samurai - oczywiscie ze nie mam, a jakbym mial, to chyba oddalbym Elektronika do muzeum bo i tak juz by nie dzialal :laugh: (wyeksploatowalem go po jakich 2 latach, niezly ze mnie psuja :ohmy:)

widze ze temat jest bardziej ogolnowspominkowy, wiec powiem troche wiecej o tym jakie u mnie byly poczatki. taka ze mnie sentymentalna dusza :blush:

pierwszy kontakt z prawdziwymi grami (a nie tymi radzieckimi wyrobami za piec dwunasta :tongue:) mialem u kumpla - oczywiscie posiadal on Pegazusa, a na ekranie szalal akurat hydraulik w czerwonym kombinezonie. kumpel ten (pozdro dla Tomka!) lubil sie dzielic z innymi, totez zasiadlem po turecku, chwycilem pada... i chyba nie mialem pojecia, jakie to bylo wiekopomne wydarzenie, bo po prostu gralem, dobrze sie nawet bawilem, ale nic ponad to. wlasnego Pegaza oczywiscie zachcialem, ale to dlatego, ze wszyscy juz mieli (Teraz sobie przypomnialem - bylo cos jeszcze wczesniej, nie pamietam u kogo, nie znam tytulu - gralo sie joystickiem, lecialo jakims stateczkiem w prawo i zestrzeliwalo co po drodze... ktos wie, co to moglo byc?). zanim mialem wlasny sprzecior, sporo gralem u innych znajomych, i bardzo dobrze pamietam, jak bylem mistrzem w Micro Machines :cool: (dobrze tez pamietam, jak beznadziejny bylem w Dizzy i Big Nose the Caveman...). fajna byla tez gierka, w ktorej policyjnym superwozem scigalo sie zloczynce - nie kojarze tytulu, ale w wprowadzeniu do misji gadala jakas babka po japonsku. kojarzy ktos? sporo tez cielo sie w Tanki i scigalke, ktorej tytulu oczywiscie nie pamietam.

Pegasus pojawil sie w moim domku w okolicach 97, wlasciwie bez okazji. pierwsze gry to oczywiscie Mario, Tetris, Alladyn, Contra, moj ulubiony Tennis, jakis Bejewel (ulubiona gra mamy), Bomberman (ulubiona gra taty), Pac-man (ulubiona gra siostry), Duck Hunt (jako jedyny z klasy mialem ten specjalny pistolet :biggrin:), jakas gra pilkarska (tez bylem w nia niezly; pamietam jak pewnego razu moje okulary poszly do naprawy; nie przeszkadzalo mi to w ogole w graniu i wygrywaniu z wujkiem 5:1 :cool:) i wiele wiele innych. ech... czemu te stare czasy musza byc takie dobre...

a wlasnego peceta mialem dosyc pozno - w 2004. pierwsza gra byla Syberia, zainstalowana od razu na kompie. i niestety to byl pirat, do czego pan serwisant bez ogrodek sie przyznal; wtedy po prostu oczarowani gra i nowym sprzetem nie przejmowalismy sie tym, ale jak patrze na to z perspektywy czasu, to uwazam, ze nie powinnismy... potem Syberie kupilem za to dwukrotnie - gdy byla dolaczona do jakiegos czasopisma, i w antologii z Syberia 2.

no dobra, starczy tego bom sie rozpisal za bardzo, i w wiekszosci zbytnio nie na temat. ale tak to bywa z ludzmi sentymentalnymi :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem pewna czy to na pewno ta gra była moją pierwszą, ale cóż^^

Scorched Earth - przez jakiś czas dziwiłam się, dlaczego dźwięki nie wydobywają z głośników ;P gra jest po prostu genialna. Nie wiedziałam, że zabawa z małymi czołgami może być tak wciągająca. Niezłe pomysły na bronie (przysypanie wroga górą ziemi? No problem), kilka tarcz, które również mają ciekawe zastosowania. Grafika nie powala (albo powala, ale raczej w negatywnym znaczeniu ;p), co absolutnie nie przeszkadza Scorchowi, by być piekielnie grywalną grą. No i lubiłam, kiedy brat dawał mi fory.

Hm, chyba gdzieś jeszcze mam ową gierkę ukrytą głęboko w czeluściach mojego peceta. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...