Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Qbuś

Skrytykuj książkę

Polecane posty

Jeśli o kaszankach mowa, to nie mogę przejść obojętnie obok tego tematu i nie wspomnieć o "Zapachu szkła" Ziemiańskiego. Krótko mówiąc odbiłem się niemal na samym początku, w momencie, gdy dwie panie rozmawiały przez telefon. Tak sztywnego, sztucznego i silącego się na elo młodzieżowość dialogu nigdy nie czytałem i zniechęcił mnie zupełnie do kontynuowania przygody z tą książką. Niestety, chyba jestem za głupi na czytanie "dzieł" tego wirtuoza pióra.

Nie sądziłem , że ktokolwiek może uznać tą książkę za słabą, a wrzucenie ją do kaszanek tym bardziej mnie zdziwiło...

kojarzę fragment o którym wspominasz, jako że książkę znam prawie na pamięć...

i za chwieja nie mogę rozgryźć czemu uważasz, że ten dialog silił się na ten styl, a nie że TAKI MIAŁ BYĆ - jako że te dwie panie - sekretarki szefów policji, miały własny, wypracowany język którym operowały na tym konkretnym kanale łączności.

Moim zdaniem książka jest genialna. Ale jako że mistrz Ziemiański miewa swoiste charakterystyczne zagrywki stylistyczne i nie tylko, to niektórych może to zniechęcić. Podobne infantylne wstawki były również w Toy Wars, jednak jeśli są uzasadnione to nie przeszkadzają, tak jak poczucie humoru Agenta Coopera w "Twin Peaks"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do książek na podstawie gier. Akurat te powstałe na kanwie Starcrafta były dla mnie więcej niż zjadliwie, każdą przeczytałem parokrotnie. Myślę że duży wpływ na to miał ich rozmiar. Każda z nich jest na jedno wieczorowe 'chapnięcie'.

Osobiście zniechęcam do Perfekcyjnej Niedoskonałości autorstwa Jacka Dukaja, książka napisana jakimś... 'kosmicznym' językiem przeplatana z poplątaniem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście zniechęcam do Perfekcyjnej Niedoskonałości autorstwa Jacka Dukaja, książka napisana jakimś... 'kosmicznym' językiem przeplatana z poplątaniem.

Chciałbym zaręczyć, że wsiąknięcie w język wynagrodzi trudy... Ale do końca nie mogę. Wczucie się w styl tej książki trochę zajmuje, ale potem czyta się już dużo łatwiej. Nie zmienia to jednak faktu, że i bez języka w książce można napotkać multum sytuacji i scen, które zwoje mózgowe mogą poważnie splątać. Z tym, że ja takie sceny lubię, lecz nie każdy musi :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Harrego Pottera to może te ostatnie części były już słabe ale starsze wspominam bardzo miło, łącznie z Zakonem Feniksa który podobał mi się dużo bardziej od poprzedniej części.

A jeśli chodzi o książki napisane trudnym językiem to dla mnie najciężej było się przebić przez 'Wojnę polsko-ruską'

Ilość powtarzających się spójników tworzyła na kartce istny mur. Chociaż wydarzenia tam przedstawione są całkiem fajne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się rozpisaliście o tym Harrym Potterze, że aż mi się przypomniała trylogia (może jest więcej części) Michaela Gerbera o tytułach ''Barry Trotter i bezczelna parodia'', ''Barry Trotter i niepotrzebna kontynuacja'' oraz ''Barry Trotter i końska kuracja''. "Parodie" tak nieszczęśliwie drętwe i czerstwe, że aż się dziwię, że ktoś (tu moja siora i inni) je kupował. Kojarzycie te amerykańskie młodzieżowe komedie, które są maksymalnie debilne i w ogóle nieśmieszne? Te książki są gorsze. Opisują dalsze perypetie Harrego, już po serii J.K.R., ale w sposób całkiem nieciekawy, a autor miesza wątki i robi ze wszystkich totalnych debili (z czytelnika niestety też...). Naprawdę, gdyby nie niesamowicie wielka popularność Harrego Pottera, na których Gerber bezczelnie żeruje, jego książki w ogóle by się nie sprzedały. Wg. mnie, los tych książek powinien być taki, jak gry E.T.* Czyli zakopany głęboko pod ziemią.

*Żeby nie było niedomówień, to mam na myśli kosmitę "goł hołm", a nie Enemy Territory (pozdrowienia dla Sciassa :)).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ze swojej strony odradzam wszelakie adaptacje gier na książki. Miałem niewątpliwą nieprzyjemność przeczytać:

z serii Diablo: Dziedzictwo Krwi oraz Czarna Droga odpowiednio Knaaka i Odoma

Sorry ale ja czytałem "Dziedzictwo Krwi" i według mnie jest to książka naprawdę dobra. Może nie jakieś arcydzieło ale czyta się bardzo przyjemnie.

A co odradzam? Prawie wszystkie lektury szkolne, a szczególnie takie coś jak: Pan Tadeusz, Krzyżacy, Antygona, Syzyfowe Prace, Kamienie na szaniec i tego typu śmieci.

Trzeba być jakimś chorym psychicznie, żeby coś takiego napisać. Te książki są tak nudne, że chyba nie potrafiłbym napisać gorszych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan Tadeusz

Ok, nie każdy lubi poezje, ale...

Krzyżacy

Może i czasami przynudzał, ale...

Antygona

Bo to trochę stare, ale...

Kamienie na szaniec

Tu mnie zabiłeś... Chyba jedyna lektura, która się wszystkim (chłopcom) podobała, a tu niespodzianka taka...

a wracając:

(ale...) to nie żadne kaszanki, to literatura na poziomie, klasyka. Nie trzeba tego lubić, ale mówienie, że to kaszany, to istny grzech!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodzę się z tym że "Krzyżacy" przynudzali, tak samo jak choćby "Potop", ale miały ciekawe momenty. Uważam że oblężenie klasztoru było całkiem fajne.

No i "Kamienie na szaniec" to była chyba moja najszybciej przeczytana lektura szkolna :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te książki są tak nudne, że chyba nie potrafiłbym napisać gorszych.

Nie czytam lektur szkolnych w ogóle, ale trochę szacunku dla ludzkiej pracy. Może i są nudne, nie każdemu się podobają - ale to że zadowalasz się "Diablo" nie znaczy, że dzieła polskich prozaików to szmira. To znaczy najpewniej, że jest wprost przeciwnie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Kamienie na szaniec" mnie wkurza bo jest przesadnie patriotyczne, o jakiś ludziach którzy są gotowi oddać, życie za swój kraj. Jasne, można swój kraj kochać ale to już jest debilizm. Może nie jest to tak beznadziejne jak te inne ale jednak jakimś arcydziełem napewno bym tego nie nazwał. Dobra to może jeszcze da się czytać ale właśnie taki "Pan Tadeusz" i temu podobne to jakaś masakra. Dobra książka powinna być ciekawa a nie mieć pełno rymów (które zresztą są tu czensto w połowie zdania), które tylko utrudniają czytanie. Naprawdę, nie rozumiem czemu do lektur szkolnych zamiast tego "Pana Tadeusza" nie można dać np. "Władcy Pierścieni" ablo "Widźmina".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wszyscy ludzie byli w tej książce aż tacy skorzy do śmierci. Widzieli co się działo podczas okupacji, i chcieli się temu przeciwstawić więc brali udział w akcjach dywersyjnych, a że to była wojna musieli się pogodzić z tym że śmierć cały czas na nich czyha.

Pan Tadeusz, Krzyżacy itd. - były to powieści pisane dosyć dawno temu, język trochę się od tego czasu zmienił i to normalne że wydaję się ciężki do czytania. I tak nie jest to u nas tak odczuwalne jak na przykład czytanie tekstów Szekspira dla Anglików, którzy teraz mają z tym problemy.

No i jeszcze Władca Pierścieni był z tego co kojarzę przerabiany w gimnazjum mojego znajomego (nie wiem czy tylko w nim, może parę szkół też to miało), lecz niestety mi się nie trafił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem tego, że ktoś "Kamienie" uważa za "pompatyczne". Ok, jest to dzieło trochę przesadzone, ale proszę was! Skąd wiecie jak kiedyś nasze pokolenie się zachowywało? Tylko z przekazu ustnego!. Kiedyś bycie harcerzem czy nawet studentem/licealistą było wyróżnieniem. W 20-leciu inteligencja żyła hasłami takimi jak "Bóg Honor Ojczyzna" i dla nich to nie było pompatyczne.

Skąd inąd mogę się pochwalić iż imć Kamiński był częstym gościem moich dziadków na obiadach ;)

********

Co do "Kaszan..." nie wiem czy może to podpadać pod ową, ale nie czytajcie "Facetów w czerni II". Coś napisane na podstawie scenariusza filmowego NIE może być dobre ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, jak czytałem część postów to mało nie padłem. Omijam offtop(to że umieranie za kraj i poświęcenie to debilizm, ominę także, chociaż się gotuję żeby takiemu wygarnąć...).

Krzyżacy - dla mnie są OK, ale dla mojego kolegi, który z zasady nie czyta... to ulubiona książka! Naprawdę! I gdyby mu kazali jeszcze raz czytać, to znając życie by przeczytał :)(inaczej nie da rady... już taki jest :)).

Pan Tadeusz - że wierszem to "bee"? Chwila skupienia i się tekst da bez problemu zrozumieć, a opisy przyrody są więcej niż "gut". Dlaczego nie LotR? A bo Pan Tadeusz to klasyk, dzieło narodowe(ops, nie uznajesz czegoś takiego jak patriotyzm...). Wypada znać... A Wiedźmin? A co nauczyciele mają uczyć o du*ach padających w tekscie? Nie wyobraża sobie przerabiania Wiedźmina w szkole...

I uwierz mi, nie potrafiłbyś napisać czegoś lepszego niż Pan Tadeusz, zwłaszcza wierszem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wyobraża sobie przerabiania Wiedźmina w szkole...

Oł, może to ze względu na solidną ciasnotę umysłową, skoro Wiedźmin to dla ciebie wyłącznie "d... padające w tekście"?

Wiecie, na tej podstawie, na której jeden z Was uważa, że klasyka Polskiej prozy to kaszana, można stwierdzić, że np. Biblia to też chłam. Bo ciężko się czyta, ma wiele powtórzeń, jest nudnawa, a czasami naprawdę nudna.

I? Nic się nie uchroni przed jakąkolwiek krytyką, jak mniemam.

Listy lektur szkolnych nie będę komentować, bo w dużej mierze składa się z pozycji, które nie są ani wybitne, ani nawet dobre. Och, jasne, wiem, że "ONI", którzy decydują o tytułach obowiązkowych w szkole, wiedzą przecież zdecydowanie lepiej ode mnie, co jest "poprawne" i nadaje się do wtłoczenia do młodych, niewinnych główek... ;] niemniej jednak, pomijając już fakt, że mało kto czyta lektury, to niektóre z nich naprawdę można by zlikwidować, jak chociażby "Nad Niemnem" czy "Glorię Victis" (nie wiem, czy jest obowiązkowa) Orzeszkowej, przez które ledwie da się przebrnąć, niczego do życia nie wnoszą i jedynie powiększają nienawiść uczniów do języka polskiego. Mickiewicz "wielkim poetą był" i podzielam zdanie, że wypadałoby go znać, zwłaszcza, że takie "Dziady II" są po prostu fajne; a w kanonie znajduje się też masa innych super książek ("Zbrodnia i kara" Dostojewskiego, "Zbójcy" Schillera, wszystko Szekspira i wiele innych), które pewnie i przypadłyby do gustu wielu ludziom, gdyby nie to, że jest tylko jedna gorsza rzecz od czytania pod przymusem, a mianowicie - czytanie pod przymusem jakiegoś gniota. Po kilku takich każdemu odechciewa się szkolnych czytadeł, zwłaszcza, że większość polonistek dobija je swoim nudziarstwem i sztampowością poglądów, jak tylko może.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) Lista lektur to coś jak budynek KC w Warszawie, lub Pałac Kultury - jest jak pryszcz na tyłku, ale jednak nikt go nie tknie, choć każdy chce się pozbyć.

2) Akurat jeśli mam oftopować(?) o lekturach, to najmilszą jaką czytałem pozostanie "MiM" a także "Transatlantyk" ;) Miło mi się też wertowało "Nad Niemnem" - a jak! ;D Rodzinną tradycją czytałem i nawet wytrzymałem ;)

Mickiewicz "wielkim poetą był"

Wcale NIE! :P To Słowacki Wielkim poetą był ... i pączkiem ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi "Krzyżacy" naprawdę się podobali,jest to jedna z niewielu lektur które przypadły mi do gustu.

Kamienie na szaniec (arrrghh) Ta książka jest straszna, ten przesadny patriotyzm udawanie,że dzieje się coś wielkiego i podniosłego. Jest to jedna z dwóch książek do których nigdy nie wrócę za żadne skarby. Na świecie ginęło tylu ludzi,żołnierzy w normalnej trudnej i bardziej niebezpiecznej walce,a autor serwuje nam nudny opis działań czwórki nastolatków. Mam do nich szacunek za to,że walczyli dla dobra naszego kraju ale prócz nich było wielu innych,ale o nich nie ma książek.

Jest to przykład jak zabić ciekawy temat Jej poziom jest podobny do gry little cars in the great race.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oł, może to ze względu na solidną ciasnotę umysłową, skoro Wiedźmin to dla ciebie wyłącznie "d... padające w tekście"?

Ciasno jest, owszem. Chodziło mi o to, że nie wyobrażam sobie przerabiania w mojej klasie. Po "chędożeniu" przeczytanym w tekście na lekcji podniecaliby się 15 minut że padło takie słowo. Nie mówiąc o kur*ach itd. Zresztą - jak przerabiać to w Liceum.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem obecność Mickiewicza, Słowackiego i innych Wielkich-Polskich-Pisarzy bo patriotyzm i te sprawy. Rozumiem obecność Szekspira, bo geniusz to geniusz. Nie rozumiem wielu innych zupełnie niepotrzebnych i tak naprawdę niedorzecznych wierszy czy utworów epickich, których sens pojawienia się w programie podważają sami nauczyciele. I myślę, że do takich niepotrzebnych zaliczałby się wśród wielu uczniów i nauczycieli Wiedźmin, jeśli w ogóle przeszedł bym przez cenzurę. Bo co z tego, że to cykl dobrych książek? Co z tego, że często poruszą tematycznie coś więcej niż chędożenie? Ale to jest... FANTASY. A przecież fantasy jest dla metali i imbecyli, więc dostaliśmy tylko Hobbita (w zamierzchłym gimnazjum).

Tak, właśnie dlatego , że polska szkoła myśli w powyższy sposób dałem sobie spokój z czytaniem czegokolwiek poza tym co chcę czytać.

PS: Nie wiem już co piszę, bo metabolizm mnie mierzi a w połączeniu z kinetyką chemiczną otumania. Więc... już. Milczę :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem obecność Mickiewicza, Słowackiego i innych Wielkich-Polskich-Pisarzy bo patriotyzm i te sprawy.

A ja właśnie tego nie rozumiem. Pomijając już fakt, że te książki są nudne to strasznie wnerwia mnie ten przymusowy patriotyzm. W prawie wszystkich książkach Mickiewicza jest wielka miłość do Polski i nienawiść do innych krajów (a szczególnie do Rosji). Może się mylę ale wg. mnie te wszystkie "dzieła" są tak popularne tylko i wyłącznie przez ten pseudo-patriotyzm. Nie żebym swojego kraju nienawidził czy coś ale napewno nie mogę nazwać się patriotą no bo niby z jakiego powodu mam swój kraj uwielbiać bardziej niż inne? Jestem raczej kosmopolitą i strasznie wnerwia mnie takie coś, co mamy u Mickiewicza. Naprawdę nie pojmuję tego co ci co dobierają lektury chcą osiągnąć przez wmawianie nam, że mamy najlepszy kraj na świecie i jeszcze szeżenie nienawiści do innych. Bez sensu.

Tak, właśnie dlatego , że polska szkoła myśli w powyższy sposób dałem sobie spokój z czytaniem czegokolwiek poza tym co chcę czytać.

No, ja podobnie. Chyba jedyną książką jaką w tym roku szkolnym przeczytałem było "Dragon Age: Utracony Tron". I tak wszystkie lektury szczegółowo omawiamy więc i tak w miarę wiem co i jak a kilka jedynek z kartkówek z treści też mi nie przeszkadza przy dobrych ocenach z klasówek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja was zaskoczę - w podręczniku do I gim jest kawałek opowiadania o Wiedźminie, ale tak okrojone, że masakra. :D

A co do lektur - coraz głupsze się robią (jestem w II gimnazjum), coraz mniej jest takich perełek jak "Robinson Kruzoe" (a swoją drogą to bezsens że się przerabia "Robinsona.." a nie oryginalne "Przypadki Robinsona.." - ta druga dużo lepsza), a coraz więcej takiego chłamu jak właśnie "Kamienie na Szaniec" - najgorsza lektura jak do tej pory - nie przebrnąłem nawet przez drugi rozdział, takie to nudne.

Co do Pana Tadeusza - dziwne i trudne (nie lubię poezji), nie powiem. Ale da się przeczytać (jak na razie to tylko kawałki omawialiśmy).

A co do Krzyżaków powiem tyle - nudne. Nie wiem może tak jak w "W pustyni i w puszczy" tego samego autora robi się ciekawe dopoero potem, ale to było jak dla mnie tak nudne, że nie mogłem tego przeczytać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość AsgarothDaFae

Lektury jakie są, takie są. Jedne ciekawsze, inne nudne tak, że usypiają samym widokiem okładki. Mimo wszystko jest to coś, co trzeba, a może trochę delikatniej, należałoby poznać. Choćby dlatego, że są w kanonie lektur. I przedstawianie ich jako "kaszanek" to trochę nad wyraz krytyczne moim zdaniem.

Za czasów szkolnych wychodziłem z założenia, że lektury, przeczytać należy. Bo to jednak kawał historii... A po lekturach przychodził czas na te lepsze, ciekawsze bardziej odpowiadające zainteresowaniom.

Dlatego do młodzieży apeluję :) Nie narzekajcie na lektury... Jeszcze nie raz się wam przydadzą w życiu (choćby w krzyżówkach :P)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to jednak kawał historii...

A ja niestety mam alergię na historię, nawet swoją. Co było to było, nie jestem tym za bardzo zainteresowany. Więc tym bardziej "z szacunku" czytać nie będę tego co nie niesie żadnej wartości właściwej dla mojego postrzegania rzeczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kawałek Wieśka(opowiadanie) jest okrutnie wykastrowane w klasie 5 podstawówki bodajże.

Za czasów szkolnych wychodziłem z założenia, że lektury, przeczytać należy.

Także wychodzę z tego założenia. Chociaż niektóre idą cięęężko(Ania z Zielonego Wzgórza... Kwiat Kalafiora), to większość miło przeczytać. Zwłaszcza że potem łatwiej na kartkówce. :)

W 2 gimnazjum nudne? Trudne raczej, nie nudne.

Dlatego do młodzieży apeluję smile_prosty.gif Nie narzekajcie na lektury...

Ja też apeluję do moich rówieśników - czytajcie chociażby zeby się przekonać jakie są!

A ja niestety mam alergię na historię, nawet swoją. Co było to było, nie jestem tym za bardzo zainteresowany. Więc tym bardziej "z szacunku" czytać nie będę tego co nie niesie żadnej wartości właściwej dla mojego postrzegania rzeczy.

Może dlatego, że historię lubię mam całkiem odwrotne zdanie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...