Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mic_m3

Najfajniejsi bossowie

Polecane posty

By jednak się do tego nie ograniczać - jacy bossowie najbardziej Was rozczarowali?

Chmmm... Boba-Fett z LEGO Star Wars: The Complete Saga/II: The Original Trilogy (ja grałem w tą wersję wymienioną na początku) Liczyłem, że walka z nim choć dorówna bardzo fajnej i przemyślanej walce z Jango-Fettem, ale wyszła głupia, pozbawiona pomyślunku łupanina (a to dziwne, bo pozostałe walki z Bossami w grze były świetne). Poza tym, Jack Rzeźnik jako smok, z Fable: The Lost Chapters. Gra zawsze była bajecznie prosta, ale myślałem, że ostatnia walka będzie choć troszkę wyzwaniem, a tego smoka rozwaliłem bezproblemowo (Nie, nie używałem Wielkiego Miecza Solusa, Łza Avo w połączeniu z czarem Fizycznej Tarczy i Spowolnienia Czasu w pełni mi wystarczyła) Poza tym, pierwszy Boss z Tomb Raider: legenda (Takamoto mu chyba było). Już o tym pisałem, ale tak głupia łupanina, na maksymalnie nieprzemyślanej arenie, dającej możliwości wykorzystania biedoty AI, a niedającej szansy na finezyjne pokonanie bossa, godne prawdziwego gracza, musiała się znaleźć w tej wyliczance. do głowy przychodzi mi jeszcze Berial z Devil May Cry 4. Nie dlatego, że była zła, o nie, była jednak zdecydowanie za prosta. Nigdy nie uważałem się za mistrza gier akcji (dotąd nie udało mi się pokonać króla Sharamana, czyli ojca księcia z Prince of Persia: Sands of Time...), a tego gościa rozwaliłem prawie nie tracąc życia (Berialowi udało się zadać mi jakieś obrażenia dopiero pod koniec walki, kiedy zaczął przywoływać deszcz meteorów, czy coś w ten deseń...)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast jeśli chodzi o gry konsolowe. Powiem jedno: Psycho Mantis. Ci co go znają.... wiedzą co mam na myśli biggrin_prosty.gif

Heh, trudny był, jeśli

w pewnym momencie się nie przełączyło pada na drugi slot (sam przeciwnik nam o tym przypomina)

- wtedy faktycznie, prawie nie do pokonania koleś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość RaxusV

Jack Rzeźnik jako smok w Fable -

mając fizyczną tarczę, spowolnienie czasu , berserkera i wiele uderzeń

pokonywałem go w niecałą minutę :)

Beliar z DMC IV

Dahaka z PoP Dusza Wojownika

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nine-Toe z Borderlands był fajny.

Fakt, nie był szczególnie twardy (w przeciwieństwie do tych dwóch skagów, które miał za Bodyguardów. Jak im tam było?? Jakieś strasznie pieszczotliwe imiona miały, ale nie pamiętam, jakie.), ale ta jego rogata maska, kolczaste naramienniki i... Tablica z napisem "Safety Fi[r]st" ("Safety First", czyli "Bezpieczeństwo Przede Wszystkim", jednakże "R" było zamazane i niewyraźne, wychodziło więc "Safety Fist", czyli "Bezpieczeństwo Pięść") przyczepiona na pasie i osłaniająca genitalia (żeby nie było - miał spodnie, tablica była raczej w charakterze dodatkowej osłony) sprawiają, że ni sposób go nie polubić. I ten napis, na planszy z jego wizerunkiem, która pojawia się, gdy go spotykamy... "Nine-Toe. And he has got also three balls." Rozwalające.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie podobał się arcydemon z Dragon Age'a, pomimo, że musiałem się namęczyć, aby go pokonać. Niby taki wielki, a jak znalazło się sposób na jego pokonanie wydawał się być cieniutki. Oprócz tego - niektórzy bossowie z Ninja Blade - widowiskowe pokonanie ich to zwieńczenie półgodzinnej napylanki z nadzieją, że następnym razem pójdzie lekko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...