Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

melon1992

Linkin Park

Polecane posty

Wybieracie się na koncert LP w Warszawie na Orange Festiwal ? Osobiście już kupiłem bilety i mam wielką nadzieję, że zagrają raczej ich starsze kawałki, które zdecydowanie leżą mi bardziej niż nowości. Może jest już gotowa set-lista, to poszukam : _

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem że większości trv melomanów gardzących mainstreamową paszą wisi ten komercyjny klops co się zwie Linkin Park (lol), ale dla reszty normalnych słuchaczy jest news. Do sieci wyciekła już pełna wersja albumu Living Things. Ktoś nagrał przedpremierowy stream z iTunes, i zripował do mp3. Praktycznie wszystkie utwory przy odrobinie chęci można znaleźć na YouTube, więc radzę słuchać nim administracja nie usunie smile_prosty.gif

Słowem komentarza: dla mnie wypas. Przesłuchałem większość dostępnych na YT kawałków i jestem mega zadowolony. Praktycznie zero niepotrzebnych przerywników, dużo więcej krzyczenia Chester'a, DUŻO więcej rapu Mike'a, więcej gitar i wciąż spora dawka elektroniki znana z ATS. Wbrew temu co krążyło po sieci to nie jest stary LP, to nowy, dużo lepszy, pełniejszy Linkin Park. Kolejna spora dawka eksperymentów muzycznych, dobierania proporcji pomiędzy rapem, rockiem, elektroniką, kawał dobrego grania. Oczywiście są słabsze numery, jak np. Until it Breaks, ale w sumie nie podobały mi się może dwa, trzy utwory Co prawda było to pewne już dawno, ale utwierdziłem się w przekonaniu że 26 czerwca wybywam do Empiku po płytę. Już się nie mogę doczekać przesłuchania Lost in the Echo, I'll be Gone czy Victimized na moim domowym audio sprzęcie, bez jutubowej straty jakości. Polecam.

Tu macie przykład jakości nowego LP :)

http://www.youtube.com/watch?v=Oj6EjgdFebo

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi osobiście bardzo podoba się ta nowa płyta. ATS było płytą mocno eksperymentalną i trzeba być w odpowiednim humorze by jej przesłuchać w danym momencie , LT to płyta która ma kawałki na każdą chwile.

Znajdują się takie słabsze kawałki typu Skin to Bone i Until It Breaks ale nawet one po kilku razach przypadły mi do gustu.

Lost in The Echo , Roads Untraveled i Castle of Glass to jak na razie moje ulubione kawałki z tym że największą sympatią obdarzam Lost in The Echo gdyż przypomina mi wczesny singiel - In The End.

Tak samo jak użytkownik wyżej mam zamiar wybrać się 26 do sklepu :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twórczość LP jest świetna i mam nadzieję że nowa płyta nie pójdzie za standardem A Thousand Sun. Mogliby tworzyć lekką nawet elektroniczną muzykę i mogłoby to im wyjść nawet dobrze jednak ich poprzednia płyta to mało warty (mimo że około 40 zł trzeba za nią zapłacić) kawałek dysku audio. Tak więc ogromnie sie cieszę że wracają do swoich standardów cat2.png. Jedno mnie tylko smuci że sam nie zdąrzyłem przesłuchać tego kawałka pokerglass.png

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z zapowiedzią album kupiłem, i męczę go odkąd wróciłem z pracy. Nie będę powtarzał 100 razy tego samego, więc krótko: świetna płyta, może nie lepsza niż Hybrid Theory, ale na pewno klasę wyżej niż Minutes to Midnight. Warto jednak zauważyć że ripowane wersje z iTunes (te co były na YT) mają o wiele mniej wyraźne gitary. Nie wiem czy to wina mojego sprzętu (przedtem słuchałem na mini wieży podpiętej do komputera, płyty słucham na wiele lepszym sprzęcie), ale z komputera gitary było co najwyżej lekko nakreślone, na płycie czuć je o wiele bardziej. IMO bardzo dobrze. Także polecam smile_prosty.gif

największą sympatią obdarzam Lost in The Echo gdyż przypomina mi wczesny singiel - In The End.

Mi na podobnej zasadzie spodobał się I'll be Gone. Bardzo przypomina New Divide na które miałem swego czasu ostrą fazę smile_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż powiedzieć.

Po ostatnim albumie podchodziłem do "Living Things" z wielkim dystansem. Zdziwiłem się, że płyta tak mi się spodobała. Naprawdę, LP się tym razem postarało. Elektronika w końcu chodzi tak jak powinna, jest więcej gitar. Nie jest to powrót do korzeni jaki sobie wyobrażałem, ale jest dobrze - próbują coś nowego na rynku zrobić i w końcu im to wychodzi.

Lost in the Echo to chyba jeden z najlepszych kawałków na płycie - świetne otwarcie albumu. Natomiast Victimized to typowy powrót do starych klimatów, szkoda, że utwór jest tak krótki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo iż LP nie słucham już prawie wcale to zawsze gdy dowiaduję się o ich nowym wydawnictwie, staram się je odsłuchać i tak też było tym razem. Nie będę ukrywał, że po A Thousand Suns byłem gotów postawić na tym zespole krzyżyk, był to album wypruty z emocji, kawałki jednym uchem wpadały drugim zaś wypadały, jednym słowem: słabo. Po dwóch latach zespół uraczył nas nowym albumem, który o dziwo bardzo mi się podoba. Kiedy jeden ze znajomych oznajmił mi, że zespół zapowiedział powrót do korzeni, średnio w to uwierzyłem. Jednakże już po pierwszym odsłuchaniu Living Things stwierdzam, że jest to prawda. Panowie bardzo fajnie połączyli wszelkie sample z gitarami dzięki czemu wszystko brzmi tak jak powinno, jest melodyjnie, ale i z przytupem. Sądzę, że tym longplay'em zespół udowodnił, że nadal się rozwija i ma w zanadrzu jeszcze kilka ciekawych pomysłów. Tak więc chylę czoła i czekam na więcej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CYTAT

CYTAT

taki trend teraz, że wtapia się ogrom elektroniki do rocka i innych gatunków 'gitarowych' że tak to ujmę, mimo ze nie słucham takiej muzyki, stawiam że zespoły pokroju pendulum, czy ine nine nils ( coś takiego ) grają identyko co na ATS, dla mnie to skok na kasę

Zakładam że chodziło ci o Nine Inch Nails. I wybacz, ale jeśli stawiasz koło siebie jeden zespół grający drum'n'base (dość kiepski zresztą), drugi, będący prekursorem industrial rocka na świecie i Linkin Park w obecnej formie to muszę stwierdzić że twoje pojęcie o muzyce jest żadne. Można czegoś nie słuchać, ale jak widzę taką ignorancję to po prostu nie chce się odpisywać.

Podziwiam twój spokój i opanowanie. Tylko z tym prekursorem industrial rocka na świecie to bym nie przesadzał...

A ten nowy kawałek LP jest niewiele lepszy od postu konia52. ;D

Ja też słucham Pendulum jak i Nine Inch Nails. Ale wolę obecnie Pendulum wink_prosty.gif A drumnbass to oni chyba grali na pierwszej płycie, ich ostatnie dokonania to elektronika z gitarami, całkiem fajna zresztą. Coś jak Apollo 440. A Nine Inch Nails to inna zupełnie muzyka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy jeden ze znajomych oznajmił mi, że zespół zapowiedział powrót do korzeni, średnio w to uwierzyłem.

Przesłuchałem kilka pierwszych utworów i niestety nie mogłem tej płyty zdzierżyć. Jest zbyt elektroniczna i zbyt popowa, zupełnie nie brzmi jak Hybrid Theory czy nawet Meteora. Powrót do takiego grania, bądź co bądź stylu już martwego od lat to byłaby przynajmniej taka Meteora II.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Linkin Park - mój ulubiony zespół! Kilka słów o nowej płycie:

Lost in the Echo - Genialny kawałek, chyba najlepszy na nowej płycie - nie będę się w tej kwestii wypowiadał. Kawałek koncertowy, wpada w ucho, genialne połączenie elektroniki i rocka - czyli styl HT. Razem z I'll Be Gone i In My Remains najlepszy kawałek na płycie, który z nich jest lepszy jak już napisałem nie będę oceniał. 10/10

In My Remains - Jedna z trzech najlepszych piosenek na płycie - według mnie. Genialny refren, super klimacik. Na początku mamy motywik z Hybrid Theory, potem ładne brzmienie gitar. Świetne zwrotki i jak już pisałem niezwykły refren. Piękna piosenka, która na pewno zapisze się w historii zespołu jako jeden z ich lepszych kawałków... Przynajmniej ja bym ją zapisał! Do tego na koniec genialne wejście Mike'a, dzięki czemu klimat tej piosenki jest niepowtarzalny. 10/10.

Burn It Down - też chyba znacie icon_razz.gif Cała magia BID polega na elektronice. Jest to chyba jedyny utwór na całej płycie, w którym tak ogromne nafaszerowanie elektroniką jest genialne. Ogólnie o utworze. Klimatyczny refren, wciągające zwrotki. Super. Myślę, że jest on utworem stojącym prawie na równi z LITE, I'll Be Gone i IMR, trochę jakby się ich uczepił za ogon icon_wink.gif Jest tuż za nimi. Świetny numer, daję 9,75/10, na OWF też wypadł naprawdę bardzo dobrze.

Lies, Greed, Misery - znacie to wszyscy. Bardzo fajny utwór, który mimo nafaszerowania elektroniką dobrze trzyma się na płycie. Fajny wrzask Chestera na koniec, dobry refren, ciekawy rap. DO czego można się przyczepić? Przez elektronikę i brak normalnych gitar śmiesznie to wszystko brzmi. Jednak mimo wszystko 9/10, bardzo fajna nuta.

I'll Be Gone - Piosenka, z której nałogu nie mogę wyjść. Genialna! Tajemnicze intro, genialne brzmienie gitar, bardzo dobre zwrotki i refren, który mimo swojego ciężkiego brzmienia... może wzruszać? Narawdę wyśmienita piosenka, jak już wielokrotnie powtarzałem jest to jeden z trzech najlepszych piosenek na albumie. Słucham tego non-stop i nie zapowiada się, abym przestał tego słuchać... Chyba, że bateria w telefonie padnie, ładowarka się spali, a dwa komputery ukradną złodzieje icon_wink.gif Ale na to się nie zapowiada. GENIALNY KAWAŁEK! 10/10

Castle of Glass - Piosenka bardzo dziwna. Zwrotki ssą niemiłosiernie, jednak refren nie najgorszy patrząc na drugą połowę utworów. Fajna gitarka na koniec. 7/10, jednak mnie to nie wciągnęło.

VICTIMIZED - Wiele osób nienawidzi tego utworu ze względu na zapowiedzi "thrashowe". Ja nie nastawiając się na nic wielkiego jestem pozytywnie zaskoczony. Taka gorsza pod względem rapu wersja BY Myself, ale lepsza pod względem refrenu. Zdecydowanie za krótka, jednak na koncertach będzie genialnie. 8/10

Roads Untraveled - Piosenka balladowa dla mnie. Bardziej zła niż dobra, typowy zapychacz. Nie wiem jak to ocenić. 6/10? Razem ze Skin to Bone najdziwniejszy utwór na płycie... Bo Tinfoil i UIB ciężko nazwać czymkolwiek. Utwór, który raczej nie pozostanie w naszej pamięci i który furory nie zrobi, ale na smutne deszczowe dni niektórym przyniesie... jeszcze większe utrapienie? Na smutne dni z LT tylko I'll Be Gone, oł jea icon_cool.gif

Skin to Bone - Hm... STB ciężko ocenić. Szczerze mówiąc słyszałem tę piosenkę raz i nie mam potrzeby słuchania więcej razy, aby powiedzieć, że ten utwór jest po prostu nudny. Piosenka bez sensu wepchnięta do albumu, 7/10 za dobre chęci. Oby nie było tego na koncertach...

Until it Breaks - Wy Ty Fy?! Najgorszy utwór na płycie, taki Robot Boy - Big Return. Ohyda, zapomnijmy o tym kawałku jak najszybciej. To ten utwór powinien trwać 1.45 min, a VICTIMIZED powinien trwać te prawie 4 minuty czy ile to trwa z przerobieniem na dłuższy refren. Straszny utwór, 1,5/10 za to, że to jest Linkinów, inaczej nawet bym tego nie komentował...

Tinfoil - znacie. Dla mnie drugi najgorszy utwór z płyty po UIB. Wstawili to tylko dlatego, żeby tradycja 12 utworów na płycie została zachowana. Głupie przejście między utworami, które mimo to będzie przewijane. Beznadziejne, widzę tu dwa plusy. Jeden - zrobiony przez LP, a dwa - podczas jego słuchania można zrobić sobie szybką kanapkę i wrócić bez przerywania odsłuchu płyty. 2/10.

Powerless - Piosenka, na której najbardziej się zawiodłem... Miał być to gołd ku HT, mocny wymiatacz, a dostaliśmy balladę. Mimo to jak na balladę LP wyszło przyzwoicie, jednak nie mogę ocenić tego lepiej niż 7/10.

Jak ocenię płytę? Matematycznie wychodzi około 7,25/10. Jednak ponieważ LP znów zaskoczyło daję 8/10. Kilka kawałków wyszło naprawdę świetnie, reszta to niespodzianka. Ogólnie o płycie... No cóż, jak napisałem jest to płyta-niespodzianka. Nie zgodze się z tym, że złe jest to, że jest tyle elektroniki. Rzeczywiście, kilka kawałków jest zmiażdżonych elektroniką. Ale wyobrażacie sobie Burn It Down bez elektroniki? Cały klimat dzięki temu się tworzy. W Lies, Greed Misery podobnie. Reszta piosenek jak LITE czy In My Remains to dodanie elektronicznego brzmienia podobnego do tej z HT. Przecież na ich pierwszej płyty było dużo elektroniki, nawet bardzo dużo, tylko że tak to się nie wyróżniało jak w BID. No cóż, płyta plasuje się u mnie na trzecim miejscu w zestawieniu albumów LP za HT i Meteorą. Jest 72861576 lat świetlnych przed ATS. To chyba tyle. POzdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba przyznać, że LInkin Park to super zespół. Jak mam jakiegoś doła, problem to słuchawki na uszy, Linkin Park, analizuje problem i rozwiązanie przychodzi natychmiastsmile_prosty2.gif . Jaka jest wasza ulubiona piosenka Linkin Park`a? Bo moja to zdecydowanie "Faint"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Living Things rozłożyło mnie na łopatki.

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego płytę w radiu stara się wylansować utwór Burn it Down - chociaż dobry, wcale nie jest najmocniejszym kawałkiem na krążku. Ale, ale - po kolei.

Od wejścia podpisuję się pod cytatem z magazynu Rolling Stone - Living Things to najlepszy krążek LP od czasów ich debiutu. Dlaczego tak sądzę? Ponieważ dla mnie Linkin Park to nie koniecznie sztywne wpisywanie się w ramy nu, heavy czy alternative metalu, to nie tylko rapcore czy rock, ostry jak brzytwa krzyk Chestera czy buntownicze hasła w tekstach piosenek. Przede wszystkim, Linkin Park to dla mnie niesamowicie spójna w swojej wizji i odgórnie przyjętym koncepcie płyta, konsekwentnie podążająca ustaloną ścieżką w każdym utworze. To nie tylko niesamowite przejścia z jednej piosenki w następną (co jednocześnie sprawia, że jakiekolwiek własne przełączanie między utworami zabija część magii związanej ze słuchaniem) - to wizja bijąca z absolutnie każdego kawałka.

Przyznam - usłyszawszy po raz pierwszy Burn it Down byłem lekko zawiedziony - ot, kolejny utworek, idealnie pasujący do trailera kolejnego filmu Baya, nie tragiczny, lecz i nie powalający. Dopiero po usłyszeniu go jako część większej całości, przy przesłuchiwaniu całej płyty, poczułem to "coś". W Living Things nie ma czegoś takiego, jak słaba piosenka - a to przytrafia mi się już naprawdę bardzo rzadko.

Jeśli miałbym wskazać utwory, które najbardziej kopnęły mnie w moje emocjonalne krocze, byłyby to Lost in the Echo, I'll Be Gone, Lies Greed Misery, Castle of Glass, Roads Untraveled (to, jak ten utwór komponuje się z poprzedzającym go Victimized, to czyste mistrzostwo), Skin to Bone, Until it Breaks oraz Powerless. Jak widzicie - sporo tego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki po prostu tworzą to co chcą. W jednym z wywiadów Mike powiedział, że Living Things to eksperyment dla zespołu. Z jednej strony Brad, Rob, czy Phoenix maja mniej do udziału niż np: w Meteorze, ale za to Mr. Hahn miał pełne ręce roboty bo, nie licząc Reanimation to nie mógł pokazać na co go tak naprawdę stać; a ta płyta własnie pokazuje, że można łączyć rock z elektronika i dalej brzmi to berdzo dobrze. Można tez popatrzeć na to z innej strony. Linkin Park zawsze cenił swoich fanów a tworząc taka muzykę dają im pole do popisu przy tworzeniu remixów które naprawde brzmią świetnie. Sam słucham ich od 9 lat i nie uwarzam, że mając 17, 20 czy 44 lata nalezy wyrosnąc z Linkin Park.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja odwrotnie, starego LP mogę słuchać ile wlezie, Numb, Crawling, From The Inside, Lying From You, In The End, mistrzostwo, MtM też jest świetne, ostatni dobry album, teraz to kupa, łagodnie mówiąc..w ogóle nie podoba mi się to co pokazali na dwóch ostatnich płytkach, za dużo tej elektroniki, za mało gitar, przekombinowali to, dla mnie ripneli w 2010 i jak dotąd nie powstali, a ugrzęźli jeszcze głębiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chester ma juz 36 lat a Mike 35. To juz nie sa nastolatkowie których śpiew polega na screamowaniu czy rapowaniu jak to było w czasach HT czy Meteory. Oni DOJRZELI a wraz z nimi muzyka która tworzą. Teksty które piszą mówia głównie o ich życiu i to nie tylko te stare jak Breaking The Habit ( chyba nie musze pisać o czym to jest) lecz także Lost In The Echo ( które znajduję się na najnowszej płycie). Podsumowując jeśli dla Ciebie w twórczości artystów nie liczy sie tekst a muzyka i screamowanie to radze słuchać zespołów które śpiewają o niczym bo piosenki to nie tylko muzyka lecz także tekst, ale jak widac Ty uważasz inaczej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ja gdziekolwiek przyczepiłem się do tekstów LP ? nie, sam uważam, że ich liricsy są świetne, nie tylko te stare, na MtM poruszyli wiele ciekawych tematów, już nie tylko wewnętrzne problemy, a forma jest całkowicie inna, prawie zero screamu, nie wspominając o rapowaniu, grali wtedy inaczej, ale rockowo, wciąż były gitary, riffy, a teraz ? zastanawia mnie dlaczego poszli w elektronike, zastąpili gitary bitem albo jak to się tam nazywa, modyfikacja wokalu ( robot boy, który zresztą jest największym gniotem w ich wykonaniu ) co to miało na celu ?? dubstep - ostatnio modna sprawa, oczywiście LP musiało to wrąbać do siebie, mają jakiś kawałek na nowej płytce z 'tym czymś' dla mnie porażka, jeszcze brakuje żeby autotune dawali i discopolowe bity...RIP.

Echh, oczywiście kasa, kasa, kasa, odpowiedź na wszystko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze: "odpowiadam minusem za minusa" jesli tak robisz to Twoja sprawa ale najpierw sprawdż kto Ci go dał.

Po drugie: Na najnowszej płycie nie słyszałem żednego dubstepu. Jesli takowy jest to podaj tytuł piosenki.

Po trzecie: Szanuje Twoje zdanie, ale szanować nie oznacza zgadzać się dlatego podałem swoje.

Po czwarte: Jesli bys choc troche sie wysilił to znalazłbys wywiad w którym Mike mówi, że A Thousand Suns jak i Living Things to EKSPERYMENT dla zespołu a nie chęć wzbogacenia się.

Po piąte: Nie obrażaj innych od "psychofanków" po przeczytaniu jednego posta którego treść najwyraźniej do Ciebie nie dotarła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

grali wtedy inaczej, ale rockowo

Dude, ile było rockowych kawałków na MtM? Dwa? Trzy? Reszta to podobny styl do tego co na nowych płytach. Zresztą, sam Mike stwierdził że MtM było tylko przejściem na nowy styl, już wtedy mieli inne pomysły na utwory, ale nie chcieli robić gwałtownego przejścia (co zresztą było uwzględnione w tytułach płyt: MtM jako minuty do północy, czyli końca "starego" grania, po czym nastąpił wybuch tysiąca słońc, uderzenie z nową siłą, wszystko było opisane na LPU). Pomijając to, to i tak MtM było ich najsłabszą płytą, bo ani nie grali do końca rockowo, ani do końca elektronicznie. Takie to nijakie było wszystko.

dubstep - ostatnio modna sprawa, oczywiście LP musiało to wrąbać do siebie, mają jakiś kawałek na nowej płytce z 'tym czymś'

Wut? W którym momencie i w którym kawałku jest dubstep na nowej płycie? Znam ją na pamięć, i gwarantuje ci że ds tam nie ma. Ale w sumie co się dziwić, po twoim poście w którym na równi stawiasz Nine Inch Nails i Pendulum widać że twoje pojęcie o muzyce jest raczej żadne. I nie chodzi tu o gust, tylko o poznanie pewnych podstaw niezbędnych przy rzeczowym wypowiadaniu się.

Echh, oczywiście kasa, kasa, kasa, odpowiedź na wszystko.

Albo po prostu chęć rozwijania się i grania tego co się lubi (jakbyś znał wcześniejsze dokonania członków zespołu, np. w Xero to byś wiedział że zawsze ciągnęło ich do elektroniki i eksperymentów) a nie tego co by się sprzedało. Jaka kasa, żeby zarobić kasę wystarczyłoby żeby nagrali kilka randomowych riffów, pokrzyczeli trochę do mikrofonów, wydali to jako LP i kasa płynie jak rzeka. Diametralna zmiana stylu w zespole będącym jednym z prekursorów nu-metalu w mainstreamie to raczej akt niezłej odwagi, a nie skok na kasę.

Rozumiem że nowy styl może ci się nie podobać, i nie chce nikogo nawracać. Ale wcale nie oznacza to że zespół sprzedał się dla kasy, i że można ich równać z podrzędnym, popowym chłamem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewerquest, mój błąd, ale edytowałem posta i wymazałem oskarżenie o minus.

MtM bije na głowe przecież wszystko co stworzyli od 2009 ( tak, New Divide też było słabe ) osobiście uważam że był to nawet jeden z najlepszych albumów, to że starali być na równi gitary-electro to jeden z plusów, chociaż nie oszukując się, elektroniki było tyle co na lekarstwo, co lubię, nie to co teraz (...)

Co do dubstepu, sam przesłuchałem jeszcze raz, lekka pomyłka z mojej strony z 'bitem' w lies misery( czy cos takiego ) i paroma momentami w BIT, czy to dubstep czy nie, dla mnie i tak jest słabe, echh. Tak jest tez zastanawiam słuchajac LT czy oni jeszcze wiedzą co to instrumenty ( gitara ) a nie komputery i inne zabaweczki dla DJ spod tandetnych klubów na Wiejskiej..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...