Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Spooky Albert

"Pokochała Toma Gordona", Stephen King

Polecane posty

okladka-180.jpg

Trisha McFarland, 9-letnia dziewczynka o ogromnej wyobraźni, a przy tym wielka fanka drużyny baseballowej Red Sox, gubi się w lesie. Szukając drogi powrotnej zagłębia się coraz bardziej w las. Jej jedynym kontaktem ze światem, jest walkman dzięki któremu słucha relacji ze spotkań swej ukochanej drużyny.
W trakcie podróży przeżywa wiele niebezpieczeństw, ale dzięki wyobraźni nie jest do końca sama... Trishi towarzyszy Tom Gordon, jej ulubiony zawodnik, którego uwielbia za to, iż nawet w najcięższych sytuacjach potrafi zachować spokój.

Powieść jest niesamowita. Spotkałem się z opiniami, że jest to jedna z najsłabszych powieści króla, ale całkowicie się z tym nie zgadzam. Książka mi po prostu podpasowała. Jest to historia, która niezwykle podziałała na moją wyobraźnię. Dziewczynka, zagubiona w ogromnym lesie, podróżuje z Tomem Gordonem. Radzi się go, zastanawia co on by zrobił w danej sytuacji. Kiedy słucha relacji ze spotkania nie jest już w lesie - tylko na stadionie - piękne :)) Całą swoją podróż porównuje zresztą do meczu. I właśnie te porównania oraz metafory stanowią największy plus powieści. Ciekawie zostały nazwane rozdziały: "Pierwsza rozgrywka", "Druga rozgrywka" itp.
Oczywiście również w "Pokochała Toma Gordona", King posługuje się wspaniałym, prostym i luźnym językiem. Dzięki temu powieść czyta się bardzo szybko, a przy tym z ogromnym napięciem.
O tym jakim wynikiem zakończy się mecz Trisha McFarland - Las dowiecie się już sami :thumbsup:
Polecam!
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wśród książek Kinga ta jest na pewno na dolnej półce, jednak i tak wśród powieści z gatunku innych autorów pozytywnie się wyróżnia. Przeczytałem ją bez znużenia, ale nieporównywalnie większą frajdę miałem z Salem, Lśnienia albo Smętarza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie książka była okej. Nie jest to żaden horror czy inne cuda, tylko konkretna opowieść, gdzie jednak jest pewna część tego, co można określić jako "kingowa magia", odrobina nierzeczywistości w realnym świecie. Książkę czyta się szybko, według mnie jest okej i nie zaliczam jej do tych nieudanych. Różni się od większości książek tego autora, ale żeby od razu zła...?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różni się od większości książek tego autora, ale żeby od razu zła...?

True. "Pokochała..." to jedna z moich ulubionych książek Kinga. Właśnie dlatego, że jest inna. King pokazał, że nawet z zagubionej w lesie dziewczynki może wycisnąć ciekawą historię. A dlaczego tej powieści nie lubią? Chyba właśnie za jej "inność". Tutaj włącza się ten sam mechanizm co choćby w przypadku muzyki - zespół zrobi jedną płytę inną od pozostałych i zostaje odsądzany od czci i wiary, że chłam, komercja, "skończył się" i inne milusie rzeczy. Ludzie chyba nie lubią takich zmian.

A jeśli chcecie zobaczyć słabego "Kinga", to przeczytajcie "Stukostrachy". "Pokochała..." to bardzo dobra książka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać szczerze , że gdyby na okładce nie było napisane Stephen King , to bym powiedział,że książke napisał jakiś palant i idiota !!! .

Nie wiem co się stało Kingowi , że coś t6akiego napisał ! . Ja przy lekturze spałem ! . Nic się nie dzieje . Historia jest do niczego, dziewczynka zgubiona w lesie . Ok , pomysł jest ! Jak na horror przystało . Ale można to było bardziej rozpisać , lepiej napisać, ogólnie wszystko zmienić !!! .

Gdybym miał tej książce wystawic notę :

2/10 .

Ta dwójka za pomysł , ale za wykonanie nie daję nic ! .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat tą pozycję dostałem :=) Mam dosyć mieszane uczucia i chyba gdybym ja miał postanowić czy ją kupić raczej bym zrezygnował. Nie dlatego, że jest inna, bo połknąłem historię zagubionej dziewczynki opisanej na stu-coś stronach w dwie, góra trzy godziny i podobała mi się, ale IMO to klasa niżej niż reszta powieści. Inny pomysł - jest plus. Ma klimat? Ma... ale nie przekonała mnie do siebie. Może dlatego, że taka krótka, sam nie wiem :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co się stało Kingowi , że coś t6akiego napisał !

Z założenia miał być to horror dla młodszych czytelnikow

"Pokochała Toma Gordona" będę starał się bronić bardzo mocno. Jak pisałem w pierwszym poście, jest to jedna z lepszych książek Mistrza - zdania nie zmieniłem.

Ja przy lekturze spałem ! . Nic się nie dzieje . Historia jest do niczego, dziewczynka zgubiona w lesie. [...] Ale można to było bardziej rozpisać , lepiej napisać, ogólnie wszystko zmienić !!! .

Owszem, pomysł był prosty - dziewczynka zagubiona w lesie. Ale sposób w jaki idea ta została zrealizowana jest genialny. Przede wszystkim ogromna rola wyobraźni w życiu każdego z nas - King pokazuje to w cudowny sposób. Ja naprawdę czułem tę powieść. Jak Trisha słuchała transmisji z meczu - byłem tam wraz z nią... Zresztą, właśnie te porównania podróży dziewczynki do meczu, były absolutnie wspaniałe. No i to ostatnie zdanie:

"gra skończona"

. Oklaski także za nazwanie rozdziałów "Pierwsza rozgrywka" itd.

sam nie wiem :tongue:

Właśnie na tym polega specyfika tej powieści. Bardzo cięzko coś o niej powiedzieć, a jeszcze ciężej oceniać. Szczerze - też nie wiem dlaczego się nią tak zachwycam. Ale uznałem ją za swoją osobistą książkę (wiecie o co chodzi - po prostu doskonale się w niej odnajduję).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, ale ludzie chyba lubią, gdy coś jest schematyczne, oklepane i powtarzalne. Wtedy czują się zadowoleni. Ich ulubiony autor ma ciągle pisać tak samo, ulubiony muzyk ciągle grać to samo... W skrócie - nudy.

Niestety King nie jest schematyczny i powtarzalny, a każda jego książka jest inna. "Pokochała..." jest zupełnie inna, ale też do bólu kingowska. Co się na ten kingizm składa? Przede wszystkim świetne opisy przeżyć bohatera. Ja tak nigdy nie nazywałem Kinga Mistrzem Horroru, bo to nieprawda. On jest Mistrzem Pisania o Ludziach. I właśnie ta książka jest o ludziach i ich fantazjach i sporo pozostawia wyobraźni. Ja tam ją lubię i lubić będę. Niestety, wszystko co inne ludzie uwielbiają potępiać w czambuł. A chyba nie tędy droga, przyjaciele i sąsiedzi. Nie tędy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Pokochała Toma Gordona" to książka, która mnie zafascynowała. Nie mogłam się od niej oderwać. Odcięłam się od życia codziennego, dopóki jej nie przeczytałam. ;) Posłużyła mi też za inspirację do wypracowania, które w sumie zostało ocenione na 5... Nie czytałam jeszcze wielu książek autora, ale śmiem twierdzić, że to książka plasująca się pomiędzy "średnimi" i "bardzo dobrymi" jak na Kinga. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem książkę parę miesięcy temu i rewelacji nie było. Ot, zwykła książka, choć troszkę nierówna - świetna fabuła i pomysł, beznadziejne wykonanie - nic na to nie poradzę, styl Kinga moim zdaniem jest po prostu słaby (za każdym razem, gdy czytam jego książkę, mam wrażenie, że została napisana z rozpędu, "na kolanie").

Po tym, co wcześniej słyszałem o tej książce spodziewałem się zbyt wiele - myślałem, że pełno będzie mrożących krew w żyłach opisów przeżyć - a wyszło odwrotnie. Po prostu nie mogłem się opanować od śmiechu w scenie, gdy

Trisha stała przed niedźwiedziem. Chyba miało wyjść epicko te rzucanie piłki - a wyszło po prostu żałośnie.

To samo zdanie mam o opisach innych przeżyć bohaterki. Czy tylko mi wydaje się, że nie jest zbyt normalne, aby

zagubiona, mała dziewczynka ciemnymi wieczorami, słysząc wilki i owady wśród ciszy nocnej, myślała, czy jankesi wygrają, ewentualnie zastanawia się, co tam ciekawego mówił jej ojciec o swym stosunku do Boga? Bo ja tam bym się po prostu strasznie bał...

Jak już wspomniałem wcześniej - pomysł był super, ale reszta... E tam.

Książkę oceniłbym znacznie niżej, gdyby nie ostatnie rozdziały. Wprowadziły one trochę dramatyzmu i... no, po prostu, lepiej się je czytało.

Może być. Trzy z plusem ( w skali do 6, ma się rozumieć).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry za post pod postem, ale:

1) w temacie od dłuższego czasu nikt się nie wypowiadał...

2) a ja oferuję powód do ponownego wszczęcia dyskusji : P

Jak już część z was zauważyła, jestem wielkim fanem "Pokochała Toma Gordona". W największym skrócie: cenię w niej wszystko. Niestety, przeciwników tej maleńkiej powieści jest bardzo dużo. W związku z tym, napisałem artykuł, w którym bronię powyższej pozycji i dostarczam argumentów mówiących, że jednak warto się nad książką pochylić.

Mam nadzieję, że tekst się spodoba, a nawet jeśli nie, to przynajmniej wywoła jakąś dyskusję...

Chętnych zapraszam do lektury: http://actionmag.pl/index.php?i=content&am...icles&t=629

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawiodłem się strasznie na tej książce. Była krótka więc ją skończyłem, ale 100-200 kartek więcej i bym odrzucił ją w kąt. To zdecydowanie nie jest ten King jakiego lubię. Ani to prawdopodobne, ani jakoś wciągające. Ot, czytałem bo czytałem. Prosta z historią z chyba aż nadto rezolutną 9-latką i jej halucynacjami i ciągłymi transmisjami tych "Czerwonych skarpet" Jak dla mnie razem z "Komórką" na samym dole mojej listy książek Stephena K.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam twój opis fabuły mnie usypia. Mi to przypomina Kingowską fantazję na temat Alicji w Krainie Czarów połączoną z grą "Tension" w którym to Czerwony Kapturek idzie przez las. Ogólnie na razie "jak ma zachwycać skoro nie zachwyca?" smile_prosty.gif. Tym bardziej, że nie przeczytałem jeszcze "Dallas 63" czy "Pod Kopułą" bo drogie to książki są.

@DOWN: Wiem, wiem. King obejrzał "Simpsons:The Movie" i napisał "Pod Kopułą" - jakże oryginalnie :):P. Lubię książki o podróżach w czasie. Tylko na razie szkoda mi 40 zł na tą książkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@repta2 King potrafii napisać solidną książkę jak i totalny chłam. Sama książka była jak dla mnie strasznie nudna, nawiązań do baseballa nie doceniłem, zapewne dlatego że sport ten obchodzi mnie mniej niż piłka nożna, która nie obchodzi mnie wcale (no chyba że na czas Euro). Sam pomysł nieoryginalny, apróby nadania mu tajemniczości i mystycyzmu nierozwinięte. Od tak King przerobił już straszenie samochodami, psami, clouwnami, hotelami i pulpetami pożerającymi przesłość że postanowił spróbować z niedźwiedziem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...