Skocz do zawartości
Smuggler

CDA 06/2019 - zawartość numeru

Polecane posty

 

Wiosna za oknem już jest w pełnej krasie, a najbliższy CDA w pełnej krasie już za momencik (bo w najbliższy wtorek) trafi do sklepów, kiosków i salonów z prasą. Za 10.99 zł dostaniecie 134 strony pisma ze zdrapką, dzięki której będziecie mogli zainstalować sobie dwie fajne pełne wersje gier [Space Rangers HD: A War Apart EN i Renoir PL – szczegółowszy opis obu gier na końcu zapowiedzi]. A w czasie instalacji możecie pogrążyć się w lekturze m.in. 4 zapowiedzi, 8 betatestów, 17 recenzji, masy dobrej publicystyki, sporej ilości testów sprzętowych, tudzież zerknąć do stałych ekszynowskich działów – Action Redaction, Na Luzie, Gamewalkera... Ale po kolei!

Zacznę nietypowo, bo od wydarzenia numeru (zresztą akurat mego autorstwa). Poświęcamy je Star Wars Celebration, tzn. znajdziecie w nim wszystko, co ma w ciągu 2019 się wydarzyć w tym uniwersum – od premiery „Odrodzenia Skywalkerów”, poprzez serial „Mandalorianie”, nowe gry osadzone w tych realiach etc.

W zapowiedziach tylko cztery tytuły ale każdy niewątpliwie godny uwagi. W Darkborn wcielimy się w... potwora, choć prawdziwymi bestiami będą tu... ludzie. Przeżyj, urośnij, zmutuj i daj im popalić! Brzmi obiecująco. Serii Age of Wonders fanom strategii i miłośnikom fantasy przedstawiać nie muszę... Ale tych ostatnich czeka spory szok – najnowsza odsłona zrywa z realiami fantasy i przenosi się w odległą i stechnicyzowaną przyszłość, stając się czymś w rodzaju konkurencji dla Cywilizacji. No, szok! Ale zrozpaczonych fanów „magii i miecza” być może pocieszy polska gra Crossroads Inn, miks symulatora i RPG, czyli taka symulacja... karczmarza w realiach fantasy. Który być może zresztą jest potomkiem zabitego władcy... A na deser bardzo nietypowa Elsinore (jak jesteś fanem Szekspira to pewnie coś ci to mówi...), do której zniechęca was jak może Papkin, mający szczerą nadzieję, że go nie posłuchacie albo zagracie w to mu na złość...


Betatesty zaczynamy od wrażeń z gry w World of Warships: Legends. „Krótsze bitwy, szybszy progres, ta sama głębia taktyczna”. Fanów „rogalików” zachęcam do Risk of Rain 2. A jeśli lubujesz się w sim-buildera i tycoonach, to masz Satisfactory (z gwarancją satysfakcji) oraz Workers & Resources: Soviet Republic – czyli symulator „gospodarki” socjalistycznej. Chernobylite to polski horror – a gdzie się toczy jego akcja, to tytuł wam już zdradził. I to nie koniec polskiego akcentu w tym numerze, bo mamy jeszcze Ritual: Crown of Horns, czyli grę którą tworzą m.in. dawni redaktorzy CDA (Cross i Berlin). Co nie oznacza, że grający dał im z tego powodu jakieś fory. A na deser platformer 3D Clive ‘N’ Wrench oraz slasher Down to Hell.

Dział recenzje zaczynamy od Days Gone, które doceniamy, pomio sporej ilości niedoróbek.  Z głośniejszych tytułów będzie też Tropico 6 i Anno 180, urywający głowę (dosłownie!) Mortal Kombat 11, World War Z, Battlefield V: Burza Ognia. Z tytułów mniej może znanych ale (bardzo) wysoko ocenionych polecam Katana Zero, którą to grę zdaniem recenzenta sprawdzić powinien KAŻDY. Warto też zainteresować się SteamWorld Quest, kontrowersyjnym symulatorem dilera narkotyków (Weedcraft Inc.) a jeśli lubisz się bawić VR, to nie omiń aby Ghost Gianta. Islanders z kolei to krzyżówka Tropico... i Tetrisa. Fanom gier akcji zalecam zaś zerknięcie do wrażeń z God’s Trigger – zdaniem Siekiery jest to prawdziwa siekiera. A co powiecie na grę zdefiniowaną tagami „Jazz” i „Miami Hot z małpą”? Mowa o Ape Out. A na deser przyrumienona w ogniu sarkazmu Cormaca skopana symulacja „kopanej”, czyli Legendary Eleven. Oczywiście omówiłem tu tylko te smakowitsze kąski  w  tym dziale, pełen spis zrecenzowanych tytułów znajdziesz na końcu tej zapowiedzi.

 

A co w mym ulubionym dziale, czyli Publicystyce? Się dzieje! Z okazji premiery Avengers: Koniec gry przedstawiamy najlepsze naszym zdaniem komiksy osadzone w tym uniwersum, a mogące być bazą do scenariuszy kolejnych filmów („Co po tasiemcu?”). W „Jak się dzieje Khoniris?” pokazujemy kulisy powstawania moda do kultowego Gothica, o nazwie Dzieje Khorinis, będącego czymś w rodzaju prequela do tej sagi.„Epitafium: Stranger Things” – czyli o niedoszłek egranizacji serialu, autorstwa… Telltale.           

 

„Kubański John Rambo” – to opowieść o… Fidelu Castro, poniekąd nieformalnym bohaterze najnowszego Tropico (acz nie tylko). Jeśli sobie westchnęliście „Ech, znowu polityka...” to... zapraszam do felietonu o właśnie takim tytule, autorstwa Papkina. (Felietonów zresztą w tym numerze całkiem sporo). Tenże sam osobnik w  „Tak/nie: Epic Games Store” dyskutuje o „zadach i waletach”nowej platformie wydawnicznej Epica z... Papkinem. Zdradzę tylko, że w zażartej dyskusji zdecydowanie wygrywa Papkin.W „PoczytAI mi mamo” Rahid znów nas zachwyca i jednocześnie przeraża tekstem o rozwoju sztucznej inteligencji.„Gdy nocą w drzwi załomocą” – czyli jak niefajnie bawią się pewni gracze, napuszczający na innych policje i oddziały antyterrorystyczne (czyli o zjawisku „swattingu"). „Jak działał Chaos” to powrót w polskie realia drugiej połowy lat 90. XX wieku, gdzie studio Chaos Works za (ogromne) pieniądze otrzymane przez EA stworzyło strzelankę, która zebrała znakomite recenzje w Polsce i za granicą... co niestety zupełnie nie przełożyło się na sukces komercyjny. Mowa o Fire Fight. Jam go, nie chwaląc się, napisał.

Nie jestem jakimś wielkim fanem wywiadów, ale tu szczerze i gorąco polecam wam 4 strony „podśmiechujek” jakie urządzili sobie Al Lowe (ojciec Larry’ego Laffera) oraz DaeL. Myślę, że tytuł tego tekstu czyli „(Śmiech)” będzie wam przy lekturze towarzyszył z nużącą  wręcz regularnością. Nie zabraknie też Magazynu Kulturalnego no i Szpil.

Nie zapomnieliśmy takoż o AR, Gamewalkerze i Na Luzie.

A w dziale sprzętowym – testy, testy, testy. Od podkładki pod myszkę (serio!), poprzez elektryczne hulajnogi, kartonowy Nintendo Labo VR Kit, po  kartę graficzną (Zotac GeForce GTX 1640 OC). Musicie też koniecznie zajrzeć do „Trendów”, gdzie zaprezentujemy wam polski wkład w VR, czyli gogli Magic Lepa, przenoszących nas w świat „mixed reality”.  Taka cyfrowa nakładka na rzeczywistość. I, kurczę, to może naprawdę być COŚ DUŻEGO! Nie pomińcie też obszernego poradnika „Ratunku, skradziono mi konto!”, dzięki któremu być może nie będziecie musieli pisać rozpaczliwych postów na forach, zaczynających się właśnie od tej frazy.


Zainteresowani? To zapraszamy do kiosków, sklepów i salonów z prasą już w najbliższy wtorek, 7 maja.

 

 

 

################SPIS TREŚCI
 

GRY

Nowe nadzieje             

Newsy              

W PRODUKCJI

Darkborn         

Age of Wonders: Planetfall    

Crossroads Inn

Elsinore

 

JUŻ GRALIŚMY

 

World of Warships: Legends

Risk of Rain 2

Satisfactory

Workers & Resources: Soviet Republic

Chernobylite

Ritual: Crown of Horns

Clive ‘N’ Wrench

Down to Hell

 

RECENZJE

 

GameWalker  

Days Gone       

Unheard          

Borderlands: Game of the Year Enhanced

Tropico 6

Ace Attorney Trilogy

Production Line: Car Factory Simulation

Dangerous Driving

Katana Zero

SteamWorld Quest

Earth Defense Force: Iron Rain

Heaven’s Vault

Assassin’s Creed III Remastered

Mortal Kombat 11

Weedcraft Inc

Power Rangers: Battle for the Grid

Xenon Racer

Ghost Giant

The Occupation

Battlefield V: Burza Ognia

Urban Trial Playground           

World War Z   

Islanders          

Anno 1800       

God’s Trigger  

Ape Out

Kaszanka Zone: Legendary Eleven

 

PUBLICYSTYKA

 

Co po tasiemcu?         

Jak się dzieje Khorinis?            

Epitafium: Stranger Things     

Kubański John Rambo

Gdy nocą w drzwi załomocą  

Ech, znowu polityka...

To skomplikowane     

PoczytAI mi, mamo    

Trochę więcej niż trzy kropki  

Jak działał Chaos         

Cyfrowy karton                         

(Śmiech) – wywiad z Alem Lowe         

Tak/nie: Epic Games Store

Magazyn Kulturalny

Szpile

 

TECHNOLOGIE

Megaporadnik: Ratunku, skradziono mi konto           

 

Testy

Zotac GeForce GTX 1640 OC 

Mysz Cooler Master MM830  

Podkładka pod mysz SPC Gear Endorphy   

Słuchawki gamingowe Creative SXFI Air C 

Nintendo Labo VR Kit 

Mały pojazd Segway Ninebot S

Hoverboard Kawasaki KX-PRO 6,5

Hulajnoga elektryczna Xiaomi Mijia M365 Black

Trendy: Magic Leap. Magiczny miks 

 

INNE

Na Luzie

Action Redaction

Loot

Zdrapka z kodem

 

 

 

 

 

############PEŁNE WERSJE GIER  ###############

 

Space Rangers HD: A War Apart EN

 

# sandbox | RGP-RTS-strzelanka-tekstówka | kosmos

Multi: brak

PC: Windows XP SP3, Intel Pentium 4 2,5 GHz/AMD Athlon XP 3200+ 2,2 GHz, 1 GB RAM, GeForce 7800 GT 512 MB/Radeon 1800 Pro 512 MB

 

Space Rangers HD nie jest wbrew pozorom remasterem pierwszej odsłony kultowej serii Space Rangers. To pełny remake drugiej jej części, Dominators, wraz z dodatkami zawartymi pierwotnie w dodatku Reboot. A to oznacza, że ten jeden z największych i najciekawszych kosmicznych sandboksów, łączący elementy role-playing i strategii w czasie rzeczywistym, ale także zręcznościówek i strzelanek, jest tym samym jeszcze, jeszcze większy.

 

 

Największą siłą Space Rangers HD: A War Apart jest swoboda, z jaką możesz realizować swoje kosmiczne ambicje. Tylko od ciebie zależy, czy poświęcisz się eksploracji, handlowi, czy jednak skupisz na walce w kosmosie i na powierzchni planet. Częścią pakietu dodaną przez Katauri są dodatkowe scenariusze bojowe, w których gra staje się pełnoprawnym RTS-em lub strzelanką.

 

Uwaga, klucz aktywacyjny pełnej wersji gry Space Rangers HD: A War Apart w serwisie Steam znajdziesz w mailu, który otrzymasz po wpisaniu kodu ze zdrapki na stronie kody.cdaction.pl. Kod można zrealizować do 1 lipca 2019, aktywowaną grę zachowujesz na zawsze.

 

 

Renoir PL

 

# logiczna | platformówka | duszna

PEGI: bd.

Multi: brak

PC: Windows 7/8/10, Intel Core i3 lub odpowiednik, 2 GB RAM, GeForce GTX650 Ti lub odpowiednik

 

To logiczna platformówka 2D, która wręcz ocieka klimatem noir. Czarno-biała oprawa graficzna, komentująca akcję narracja bohatera – wszystko jest jak w klasycznych dziełach tej formy.

 

Renoir punktuje także tym, że zaczyna się wydarzeniem, którym większość gier się kończy – śmiercią głównego bohatera. Jest nim James Renoir – detektyw policyjny, który miał nieszczęście trafić na sprawę, która go przerosła. Jego problemy jednak, jak sam przyznaje, dopiero się zaczęły – jako duch nie jest w stanie przejść oświetlanych miejsc, tych zaś, jak na złość, jest sporo.

Na szczęście w sukurs przychodzą mu inne duchy, które jako gracz musimy „zapisywać”, wskazując im drogę i wykonując proste zadania, np. użycie wyłącznika światła. Naturalnie pierwsze proste wyzwania szybko zmieniają się w złożone łamigłówki, w których ważne jest nie tylko kto gdzie, ale i kiedy. Całość przypomina przez to Braid, więc jeśli masz chęć na rozrywkę dla myślących – polecamy.

Uwaga, klucz aktywacyjny pełnej wersji gry Renoir w serwisie Steam znajdziesz w mailu, który otrzymasz po wpisaniu kodu ze zdrapki na stronie kody.cdaction.pl. Kod można zrealizować do 1 lipca 2019, aktywowaną grę zachowujesz na zawsze.

 

 

Screenshot_3.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cormac wspominał o tym Legendary Eleven na swoim profilu na fejsie, mówił "Wiedziałem, że będzie źle, ale nie sądziłem, że aż tak". Ciekawi mnie, co napiszecie o Dziejach Khorinis i będzie tam odniesie do Kronik Myrtany? Widzę też, że pełne wersje to teraz cykl od wydawcy 1C.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę powiedzieć, że w końcu jest coś, na co w jakimś stopniu wyczekuję jeszcze przed ukazaniem się numeru, a mianowicie artykuł o Dziejach Khorinis. Cieszy długa publicystyka. Jeżeli chodzi o dział recenzji, to pewnie nie przeczytam nic poza Gamewalkerem i Kaszanką Zone. Z zapowiedzi może zerknę na Chernobylite.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Deathroll2097 napisał:


I pisze to gość, który nawet polskimi znakami się nie posługuje. Nie piszę tego wrednie, ale spójrz na siebie. :P

Primo: Smuggler wielokrotnie pisal, ze brak polfontow w komunikacji internetowej to nie blad. Zreszta w swoim forumowym watku sam tez polfontow nie uzywa...

Secundo: nie jestem redaktorem wstawiajacym oficjalny post, a zwyklym userem...

  • Like 1
  • Confused 1
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Deathroll2097

W takim razie zapraszam do moich recenzji gier na Steam, tam ogonkow i kreseczek przy literach nie brakuje. Musisz sie jednak pogodzic z faktem, ze tutaj w moich postach nigdy ich nie bylo, nie ma i nie bedzie. Milej soboty zycze szczerze!

PS. A tostow sie nie czyta, tylko je zjada! ;)

Edytowano przez Tesu
  • Like 1
  • Confused 1
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano coś takiego.  Dziękuję za życzenie miło spędzonej soboty i również życzę nie tylko soboty, ale i niedzieli. Życzenia życzeniami , ale czegoś takiego to się nie spodziewałem. Idąc takim tokiem myślenia, to po co właściwie nasz język. W CDA też niech piszą bez polskich znaków, bo Smuggler też tego nie robi. Powodzenia z takim myśleniem.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Deathroll2097 napisał:

Idąc takim tokiem myślenia, to po co właściwie nasz język.

Mam w domu kilka ksiazek odziedziczonych po przodkach, wydanych jeszcze w pierwszej polowie XIX wieku. Sa tam takie slowa jak xiądz, ięzyk oyczysty, móy czy tém. Czy uwazasz, ze pisano wtedy niepoprawnie? A moze to Ty obecnie piszesz niepoprawnie? A moze to profesor Miodek mial racje, gdy w programie „Ojczyzna polszczyzna” wielokrotnie mowil, ze jezyk jest zywy, przez co sposob wymowy, zapisu, a nawet znaczenia slow z czasem sie zmienia? Jakby nie bylo, pozwol, ze w pisanych po polsku sluzbowych e-mailach (tfu! Listach elektronicznych!) czy tekstach bede uzywal polfontow, ale w pisanych na luzie forumowych wypowiedziach korzystac z nich tradycyjnie nie bede.

EDIT: Na ten wspomniany przez Ciebie bol tylka moze pomoga moje steamowe wypociny z polfontami. :P Pogodz sie jednak z tym, ze w ten sposob moje wypowiedzi na FA nie beda wygladaly. ;)

Spoiler

theHunter: Call of the Wild

Jeśli twoje wrażliwe serduszko nie może znieść widoku cierpienia zwierząt, przygarniasz każdego potrzebującego pomocy ptaszka, kotka i pieska, kupujesz tylko te kosmetyki, które nie były testowane na zwierzętach, od wizyty w zoo wolisz ból zęba, a za najlepszą kaczkę uważasz taką, która lata sobie na wolności, a nie taką z chrupiącą skórką, upieczoną z jabłkami i podaną z sosem pomarańczowym, to mam wspaniałe wieści – theHunter: Call of the Wild jest grą właśnie dla ciebie! A także dla wszystkich tych, którzy postanowili nie wyrzekać się naturalnego porządku rzeczy i ich ulubionym warzywem dalej pozostaje smażony na smalcu soczysty kotlet schabowy.

Ogrywając ten obecnie najbardziej dopracowany symulator myśliwego nie krzywdzi się absolutnie żadnego zwierzaka, można podziwiać piękne, rozległe tereny parków łowieckich, a przy okazji pobawić się w tropiciela i poczuć ekscytację związaną z podchodzeniem zwierzyny. Miłośnicy zwierząt na wolności mogą ograniczyć się jedynie do lornetki, wabików i aparatu, za to miłośnicy zwierząt na talerzu otrzymują pełen serwis w postaci kilkunastu rodzajów broni długiej, krótkiej, łuków i kusz.

Same parki stanowią bardzo mocną stronę gry. Mapy są rozległe (każda ma po 64 km2), oferują piękne widoki, kilka gatunków zwierzyny łownej, bardzo zróżnicowany teren i znajduje się na nich wiele miejsc do odkrycia. Potrafią zrobić wrażenie czy to krajobrazem, czy też gęstą szatą roślinna, czy efektami świetlnymi, czy udźwiękowieniem. Poznanie jednego parku to zabawa na minimum kilkanaście godzin wypełnionych tropieniem zwierząt, odkrywaniem stref odpoczynku, wodopojów, najlepszych rejonów łownych oraz wykonywaniem zadań, które są nam zlecane. Jednak osiągnięcie momentu, w którym bardzo dobrze pozna się już całą mapę, upoluje przedstawicieli wszystkich występujących na niej gatunków zwierząt i wykona większość zadań zajmuje znacznie więcej niż te wspomniane wcześniej kilkanaście godzin. Wersja podstawowa zawiera dwa rezerwaty łowieckie znajdujące się na terenie Europy Środkowej oraz USA. Kolejne trzy (pokryty śniegiem na północy Rosji, afrykański oraz południowoamerykański) dostępne są w formie płatnych DLC.

Zwierzyna, na która polujemy, jest dość zróżnicowana i zależy od odwiedzanego parku. W dwóch podstawowych parkach znajdziemy dzikie gęsi, zające, lisy, sarny, jelenie, daniele, dziki, żubry, niedźwiedzie i łosie, a w dodatkowych trzech pojawiają się jeszcze m.in. rysie, szakale, renifery, guźce, gnu, bawoły, pumy, a nawet lwy. Do tego osobniki każdego gatunku różnią się między sobą płcią, wielkością, czujnością i potencjalną nagrodą, jaką otrzymamy po ich upolowaniu. Gra ocenia każdą naszą zdobycz biorąc pod uwagę kilka różnych czynników, z których najważniejszym jest etyczność oddanego strzału (użyty kaliber broni, trafienie w kluczowe narządy, szybka śmierć zwierzęcia) i odpowiednio nagradza nas punktami doświadczenia oraz finansowo, co umożliwia odblokowywanie nowych umiejętności myśliwskich oraz zdobywanie kolejnych broni, optyki, wabików czy amunicji. Warto też wspomnieć, że polować możemy nie tylko samotnie, ale także wspólnie ze znajomymi, co umożliwia tworzenie nowych taktyk przy wabieniu i strzelaniu do zwierzyny.

Oprócz płatnych DLC z nowymi rezerwatami, bronią i sprzętem dodatkowym (jak np. quad czy namioty), twórcy wypuścili też kilka darmowych, które warto ściągnąć. Dzięki temu bez ponoszenia dodatkowych kosztów dostaje się dostęp do strzelnicy, na której można ćwiczyć zachowanie różnych rodzajów broni, do gry trafiają nowe gatunki zwierząt, a nasza postać może skorzystać z nowych strojów czy plecaków, w których nosimy sprzęt. 

Należy jednak pamiętać, że theHunter: Call of the Wild nie jest grą dla każdego. To nie jest typowa zręcznościowa strzelanka, w której gracz trzymając palec na spuście biegnie przed siebie, a wrogowie sami pchają mu się pod lufę. Ta gra to symulator myśliwego i chociaż zwierzyna jest w niej bardzo liczna, to większość czasu spędza się na jej tropieniu i podchodzeniu do niej tak, żeby uzyskać jak najlepszy kąt strzału jednocześnie pozostając przy tym niezauważonym. To ostatnie jest kluczowe, bo zwierzęta mają wyczulone zmysły węchu, słuchu i wzroku, więc ktoś robiący sporo hałasu spłoszy zwierzynę zanim sam będzie w stanie ją choćby zobaczyć. Strzelanie tutaj to moment kulminacyjny zabawy, która wymaga od gracza cierpliwości. Czasem lepiej zrezygnować z oddania strzału i poczekać na lepszą sytuację, niż wystrzelić pod niekorzystnym kątem, tylko zranić zwierzę i spłoszyć wszystkie inne w promieniu kilkuset metrów. Jeśli komuś taki spokojniejszy i wymagający więcej myślenia styl gry nie przeszkadza, to najprawdopodobniej wsiąknie on w klimat theHunter, będzie czerpał dużą satysfakcję z każdego udanego strzału i wkrótce tereny rezerwatów łowieckich staną się dla niego drugim domem.

W pełni zasłużona łapka w górę!
 

 

Spoiler

Beholder

Carla od dziecka fascynowały miotły. Ich prosta konstrukcja, wysoka użyteczność i nieskomplikowana obsługa sprawiały, że mógł wpatrywać się w nie godzinami, z niektórymi podobno nawet rozmawiał. Zamiatanie w domu sprawiało mu przyjemność, dawało satysfakcję i przynosiło wewnętrzny spokój. Lata mijały, Carl dorósł, ożenił się, został ojcem dwójki cudownych dzieci, ale jego fascynacja miotłami nie minęła. Wciąż marzył, że kiedyś zostanie dozorcą i całe dnie będzie mógł dbać o porządek z miotłą w dłoni. Pewnego dnia jego cierpliwość została nagrodzona. Carl dostał list informujący go o otrzymaniu państwowej posady dozorcy w kamienicy oraz przydziale jednego ze znajdujących się w niej mieszkań dla niego i jego bliskich. Nazajutrz razem z rodziną siedział już w autobusie PKS jadącym do stolicy, podekscytowany myślą, że oto spełnia się jego marzenie i że czekają go szczęśliwe lata sprzątania ku chwale ojczyzny.

Na nieszczęście dla Carla jego ojczyzną był od dekad toczący wojnę z sąsiadem kraj totalitarny, w którym posiadająca pełnię władzy partia opresyjnie kontroluje życie swoich obywateli. Kraj z wszechobecną rządową propagandą, powszechną inwigilacją oraz rozbudowanym aparatem bezpieczeństwa, błyskawicznie i brutalnie reagującym na wszelkie oznaki nieposłuszeństwa. Carl szybko przekonuje się o tym, że w tej ponurej, dystopijnej rzeczywistości bycie dozorcą to tylko przykrywka. Zamiast oddawać się swojemu ukochanemu zamiataniu i utrzymywać budynek w czystości, jego głównym zadaniem ma być obserwowanie i podsłuchiwanie mieszkańców kamienicy, pod ich nieobecność przeszukiwanie mieszkań i instalowanie w nich ukrytych kamer, poznawanie skrywanych przez nich tajemnic, a następnie pisanie donosów o wszystkich zauważonych przypadkach łamiącej prawo działalności wywrotowej. I lepiej dla niego i jego bliskich, żeby powierzone mu obowiązki kapusia wykonywał sumiennie, bo jeśli władza zauważy, że się z nich wystarczająco dobrze nie wywiązuje, to spotka go taki sam smutny los jak jego poprzednika, aresztowanego i wywiezionego w nieznane przez sadystycznych funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa. Stawia to Carla w sytuacji bez wyjścia, bo z jednej strony aby ochronić siebie i swoja rodzinę musi być pozbawionym skrupułów konfidentem, z drugiej zaś każdy z lokatorów ma swoją własną osobowość, historię, słabości i przede wszystkim stara się przeżyć w tej ciężkiej totalitarnej rzeczywistości. A o tym, że rzeczywistość jest ciężka, świadczą też ciągłe niedobory towarów w sklepach i regularnie pojawiające się państwowe dyrektywy, poszerzające listę rzeczy zakazanych o nowe przedmioty czy zachowania. Pół biedy, jeśli jest to coś, czego Carl akurat nie potrzebuje, znacznie gorzej gdy tym deficytowym czy zakazanym przedmiotem okazuje się być coś, co nasz bohater musi zdobyć, żeby wykonać jedno z wielu dodatkowych zadań. Co prawda Carl może liczyć na szczęście, że uda mu się taki przedmiot znaleźć u handlarza na czarnym rynku, ale jednak częściej będzie zmuszony zdobyć go od lokatorów kamienicy, czy to poprzez kradzież, szantaż, czy też pomaganie im. I w tym właśnie zawiera się całe clou rozgrywki. Kierując poczynaniami Carla i chcąc zapewnić bezpieczeństwo jemu samemu oraz jego najbliższym, nieustannie musimy podejmować moralnie niejednoznaczne, często trudne decyzje o tym, czy zgromadzone dowody świadczące o winie poszczególnych lokatorów kamienicy powinniśmy przekazać władzom, zatrzymać je dla siebie i wykorzystać do szantażu, czy też może powinniśmy okazać miłosierdzie i pomóc nieszczęśnikom w uniknięciu aresztowania.

Niezależnie od naszych starań Carl nigdy nie znajdzie się w sytuacji tak komfortowej, aby mógł wszystkich zadowolić. Człowieczeństwo, moralność i etyka stawianego w trudnej sytuacji gracza wielokrotnie zostaną wystawione na próbę, a podejmowane przez niego decyzje oprócz wymiernych bezpośrednich konsekwencji przełożą się także na kształt fabuły pod koniec gry oraz na to, które z kilku jej zakończeń uda się osiągnąć. Ta konieczność ciągłego balansowania między dobrem i złem zachęca do spojrzenia wewnątrz samego siebie i postawienia sobie kilku ważnych pytań. Do czego byłbyś skłonny się posunąć, żeby chronić siebie i swoich bliskich? Czy byłbyś gotów donosić na swoich sąsiadów, gdyby miało to ci dać jakieś wymierne korzyści? Czy zaryzykowałbyś bezpieczeństwem własnym i swojej rodziny, żeby uratować życie kogoś, kto w przypadku twojej bierności zostanie zlikwidowany przez władze? Czy mając do wyboru jedynie mniejsze zło i świadomość tego, że twoja decyzja w negatywny sposób wpłynie na życie innych, zawahasz się choćby na moment i poczujesz wyrzuty sumienia?

Od strony technicznej tytuł częstuje nas dość minimalistyczną oprawą wizualną. Mimo tego twórcom udało się sprawić, że ponury klimat życia codziennego w opresyjnym państwie aż wylewa się z ekranu. Jest on doskonale uzupełniany przez budzącą niepokój muzykę, która dodatkowo pogłębia poczucie zaszczucia obywateli, ich zrezygnowanie, brak nadziei na lepsze jutro i skupianie się na przetrwaniu kolejnego dnia w tej szarej rzeczywistości. Beholder z pewnością zasługuje na ogranie. Zanurzenie się w jego lepkim, ponurym klimacie rodem z „Roku 1982” George’a Orwella z jednej strony jest doświadczeniem przerażającym przedstawioną w nim wizją rzeczywistości, z drugiej na długo zapada w pamięć, zmusza do refleksji i w jakiś absurdalny sposób fascynuje. Wisienką na torcie jest około 10 różnych zakończeń, które na dodatek nie są efektem jednego czy dwóch wyborów podjętych przez gracza w finale gry, ale wynikają z wielu różnych decyzji podejmowanych podczas przechodzenia fabuły. Ode mnie łapka w górę!

 

Edytowano przez Tesu
  • Like 1
  • Upvote 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten tekst Papkina o Elsinore chyba lepiej brzmiał jako pomysł w głowie niż na papierze. Wygląda jakby ktoś miał ogromny ból tyłka, bo ludziom podobają się popularne rzeczy i nie dają szansy niszowym. Jasne, powinniśmy zachęcać innych do spróbowania czegoś nowego, ale na to też trzeba mieć sposób. Ten tekst zamiast przyciągnąć nowych, może raczej odepchnąć nawet tych, którzy byli tytułem zainteresowani. A na pewno nie takie było zamierzenie, sądząc choćby po ostatnim akapicie. Szanuję próby pisania inaczej niż standardowo, było wiele udanych eksperymentów w CDA, jednak tutaj mamy niewypał.

  • Like 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie jest oficjalne stanowisko na temat karty z kodem dodanej do aktualnego numeru (tj. że w poprzednim numerze była to szóstka trefl, a w obecnym jest to czwórka karo, a więc brakuje nam piątki w dowolnym kolorze)?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...