Skocz do zawartości
Smuggler

CD-Action 05/2019 - zapowiedź

Polecane posty

W najbliższym numerze CDA (05/2019), który w sprzedaży będzie od wtorku, wracamy do standardowej ceny pisma (10,99 zł za 132 strony i zdrapkę), a do środka wrzucamy dwa dobre pełniaki (FPS Necrovision: Lost Company PL EN oraz RTS Men of War: Condemned Heroes PL EN) oraz – jak zawsze – masę dobrych tekstów.

 

Zapowiedzi zaczynamy z grubej rury, czyli od dwóch stron o sequelu słynnego wampirzego RPG. Mowa oczywiście o Vampire: The Masquerade - Bloodlines 2. Control brzmi nijako ale pod banalnym tytułem czają się niebanalne obietnice twórców Maxa Payne’a i Alana Wake’a. Barotrauma to multiplayerowy survival horror (ale nie strzelanka) osadzony pod lodami Europy, czyli jednego z księżyców Jowisza. Iratus: Lord of the Dead zaś to taki Darkest Dungeon wywrócony na lewą stronę. Brzmi intrygująco, prawda?

 

W „już graliśmy” 4 strony o Pagan Online, czyli nowego konkurenta Diablo; gra zapowiada się obiecująco, także dla tych, którzy nader wszystko cenią dobrą fabułę. Przyglądamy się też wrażeniom płynącym z najnowszego dodatku do TESO (The Elder Scrolls Online: Elsweyr). Jeśli pociągają was pociągi, zerknijcie na Unrailed!, dla fanów RTS-ów w klimatach Warcrafta III jest A Year of Rain.

 

Już z okładki wiecie, jaka gra otworzy nasz dział recenzji. Devil May Cry 5 to 6 stron pełnych ochów i achów Ninho, do tego zasłużonych. Berlin zapełnił 5 stron recenzji Sekiro: Shadows Die Twice i jak to Berlin, szukał dziury w całym, chwalił, narzekał, analizował i nie bał się stawiać kontrowersyjnych tez. Papkin, bo któż by inny, dzieli się wrażeniami z The Walking Dead: The Final Season – Take Us Back. A mamy też tekst Allora o The Division 2, enki zaś, wbrew wszystkiemu, zachęca do Generation Zero. Na łamach znajdziecie także sporo mniej znanych a wysoko ocenionych gier, jak choćby Baba Is You pióra 9kier, czy rosyjska odpowiedź na Fallouta Atom RPG (DaeL). Czy wiecie, że w CDA jest też ocena „0”? Jak nie wierzycie, zajrzyjcie do recenzji Destiny Hunter, do tego NIE napisanej przez Papkina.

 

A co w Publicystyce? Sporo! Europa da się lubić, ale... spod ręki Papkina to próba obiektywnego spojrzenia na zalety i wady obecności Polski w UE, z punktu widzenia gracza. Jak mawiał klasyk „ma to plusy dodatnie, ma też plusy ujemne”. Graj o tron to przybliżenie modów do Mount & Blade: Warband i Crusader Kings II dla fanów prozy George’a R. R. Martina. Spikain dowodzi, że GameBoy aka Wieczny chłopiec po 30 latach od swej premiery nadal żyje. Nasz nowy publicystyczny autor, Witold, przedstawia sylwetkę Hidetaki Miyazakiego (Dusza człowiek). Ci co grają w Dark Soulsy (i nie tylko) są pewnie teraz w siódmym piekle. Rozczłonkowani to tekst o... penisach w grach. Pierwsza krew to przypomnienie historii Vampire: The Masquerade spisana juchą skapującą z kłów Papkina. Na pohybel wszystkim! zaś to kolejna opowieść Smugglera o historii polskiej branży i kulisach powstawania pamiętnych gier. Tym razem będzie Rezerwowych Psach. Będzie też Magazyn Kulturalny, aż pięć felietonów (co jeden, to lepszy!), no i oczywiście na deser Szpile.

Technologie to megatest smartfonów – od najtańszych (ale wartych uwagi) po flagowce. Są też testy karty graficznej (Zotac GeForce GTX 1660), uniwersalnej myszy bezprzewodowej ze świetnym sensorem oraz wypasionego fotela dla graczy.

Nie braknie też stałych działów: GameWalkera, Na Luzie, Action Redaction

Miłej lektury!

##########PEŁNE WERSJE GIER

 

Necrovision: Lost Company PL EN (Steam)

 

FPS • horror

wymagania: Windows XP lub nowszy, Intel Pentium 2.4GHz/AMD Athlon 2800, 1 GB RAM, Nvidia GeForce 6600/ATI Radeon X1600

 

Sequel Necrovision – tudzież NecroVisioN – strzelanko-horroru, którym rodzime studio The Farm 51 dekadę temu zaliczało samodzielny debiut w developerce na PC. Samo Lost Company zaś to zarazem wprowadzenie do tamtego i jego rozwinięcie, czyli wielki powrót w czasy Wielkiej Wojny – także ze zjawiskami nie z tego świata.

 

Kampania Necrovision: Lost Company przeprowadza gracza przez 10 poziomów wypełnionych miksem starych i nowych wrogów. Oferuje przy tym kilka rodzajów interesujących broni – od pistoletu, przez pistolety i karabiny maszynowe, po snajperki i pistolet na race. Jest nawet prosty, ale użyteczny system walki wręcz (i „wnóż”) oraz oburęczność, gdy dzierżyć można np. dwa lugery, ale także choćby pałkę czy saperkę. Do tego dochodzi paranormalny aspekt wojny – w tym moce Furii, jak spowolnienie upływu czasu. A jakby i tego było mało, w charakterze grywalnych bohaterów goszczą także francuski czołg FT17 oraz… dwupłatowiec. Koniec końców Lost Company to dobry pretekst, by postrzelać do nazistów i zombie zarazem.

 

 

 

Men of War: Condemned Heroes PL EN (Steam)

 

RTS • podróże w czasie

wymagania: Windows XP lub nowszy, Intel Pentium 2,6 GHz/AMD Athlon 3000, 1 GB RAM, GeForce FX 8800/ATI Radeon HD3850

 

Condemned Heroes to najnowsza odsłona oryginalnej serii gier Men of War – taktycznych gier wojennych autorstwa ukraińskiego studia Best Way. I jeśli zdawało ci się, że tamte poprzednie były nieludzko trudne, to masz rację – zdawało ci się, bo za najtrudniejszą w całej serii uchodzi właśnie ta tutaj. Condemned Heroes oferuje trzy kampanie na szeroko pojmowanych ziemiach polskich – na Wołyniu, w okolicach Brześcia i Warszawy, i wreszcie Szczecina. Sukces zależy od właściwego stosowania osłon, manewrów flankowania, czy docenienia ognia zaporowego i granatów.

 

 

#########SPIS TREŚCI

 

GRY

Google Stadia

Newsy

 

W PRODUKCJI

Vampire: the Masquerade – Bloodlines 2

Control          

Observation  

Barotrauma   

Partisans       

Iratus: Lord of the Dead

Divinity: Fallen Heroes         

 

JUŻ GRALIŚMY

Pagan Online

The Elder Scrolls Online: Elsweyr

Unrailed!

Felix The Reaper

A Year of Rain

 

 

RECENZJE

GameWalker

Devil May Cry 5         

Baba Is You   

Trüberbrook  

Lego Przygoda 2 Gra Wideo

The Division 2

We. The Revolution

Stellaris: Console Edition

Devotion

Generation Zero

Golf Peaks

Warhammer Age of Sigmar: Champions

Atom RPG      

Left Alive       

Sekiro: Shadows Die Twice

Dead or Alive 6         

Fimbul

Yoshi’s Crafted World

Rico

The Walking Dead: The Final Season – Take Us Back

Kaszanka Zone: Destiny Hunter

 

 

PUBLICYSTYKA

Europa da się lubić, ale...

Graj o tron

Felieton: Wolność od/do gwałtu

Felieton: Do usług    

Wieczny chłopiec      

Felieton: Konamy     

Felieton: K***ś P****tek

Dusza człowiek          

Felieton: Komu wierzyć?

Rozczłonkowani

Pierwsza krew

Na pohybel wszystkim!        

Magazyn Kulturalny

Szpile

 

TECHNOLOGIE

Megaporadnik          

Smartfony od tanich po high-end

 

Testy

Zotac GeForce GTX 1660 

Mysz bezprzewodowa Corsair Harpoon RGB Wireless

Fotel Vertagear PL6000 

 

INNE

Na Luzie

Action Redaction

Loot

Zdrapka z kodem

 

 

 

 

CDA 05.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Króciutki dział sprzętowy - oby na stałe :P Lepsze 3-4 dłuższe teksty (bo zakładam, że mają pół strony minimum) niż pełno króciutkich opisów, które na dobrą sprawę mówią niewiele więcej niż specyfikacja nad nimi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem rozczarowany ponownym brakiem recki Beholdera 2. Oczywiscie zdazylem przeczytac juz ich kilka w internetach, ale ze moje ulubione czasopismo o grach, w ktorym od 23 lat czytam recenzje (z ktorymi co prawda nie zawsze sie zgadzam - nie ma tak dobrze), przespalo grudniowa premiere tej gry, to w moim uznaniu wstyd. I tak, rozumiem, ze doba ma tylko 24h, a redaktorzy poza praca maja takze jeszcze swoje zycie prywatne, ale jakos w ostatnich 3-4 numerach pojawily sie m.in. recki dwoch gier z serii Tetris, bardzo niszowych sportowek (Spike Volleyball), dodatkow do gier czy zwyczajnych blizej nieznanych sredniakow dostajacych noty miedzy 5 a 6+. Rozumiem takze, ze objetosc CD-Action nie jest z gumy (a na dodatek ostatnio chyba takze lekko zmniejszyliscie jego wysokosc), ale jednoczesnie odnosze wrazenie, ze proporcje tekstu recenzji do ilustrujacych je screenow sa lekko przesadzone w kierunku tych ostatnich. Zeby daleko nie szukac, w urodzinowym numerze 4/19 recenzja Sunless Skies byla na dwie strony, z czego sam tekst zmiescilby sie na jednej; recenzja Crackdown 3 zostala rozlozona na 3 strony, przy czym grafika z pudelka z gry zajmowala ponad pol strony, a screeny zajely dodatkowa jedna; w przypadku Far Cry: New Dawn bylo identycznie - recka na 3 strony, ale tekst zajmuje lacznie niewiele ponad polowe; Recenzja Metro Exodus zajmujaca az 6 stron? Krigore musial sie bardzo napocic i napisac, ze recenzja jego autorstwa potrzebowala az tyle miejsca, z pewnoscia jest bardzo szczegolowa i doglebnie analizuje recenzowana gre. Tyle teorii, bo w praktyce z tych szesciu poswieconych Metro Exodus stron sama recenzja zajmuje niecala polowe, jakies 2,5 strony, reszta to obrazki. 

W newsie zapowiadajacym najnowszy numer CD-Action piszecie:

Cytat

Devil May Cry 5 to sześć stron pełnych ochów i achów Ninho, do tego zasłużonych.

A ja cos czuje, ze z tych szesciu stron recenzji DMC5 pelne ochow i achow Ninho beda co najwyzej trzy. Powiedz mi prosze @Smuggler, ze nie mam racji, bo prawde mowiac, chcialbym sie w tej kwesti mylic. Tym bardziej ze wedlug zapowiedzi w najnowszym numerze Berlin zapelnil piec stron recenzja Sekiro: Shadows Die Twice i byloby szkoda, gdyby po zakupie pisma sie okazalo, ze Berlinowi ten wyczyn udal sie tylko dlatego, ze polowe z tych pieciu stron recenzji zajely same obrazki z gry.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam uwage odnosnie tych zapowiedzi nowych numerow CDA na witrynie. Bo to wyglada tak, ze jest podzielone na 2 strony, przyklad nadchodzacego numeru:

https://www.cdaction.pl/news-56253-1/zawartosc-cd-action-052019.html

https://www.cdaction.pl/news-56253-2/zawartosc-cd-action-052019.html

I ja nie rozumiem czemu w tych zapowiedziach okladka numeru jest zawsze miniaturka po boku, ktora trzeba kliknac, by faktycznie ja ujrzec. 

------

A. Bym zapomnial - ladna okladka, w koncu.

Edytowano przez Coenn
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przynajmniej poziom pełniaków w stosunku do poprzedniego numeru się podniósł. Necrovision to naprawdę fajna strzelanka, ceniona przez graczy na Steamie, zaś Men of War to ceniona seria gier strategicznych przez hardkorów. Co do braku recenzji Beholdera 2, ja również jestem ciekaw, czemu nie został oceniony, pierwsza odsłona na samym Steamie sprzedała się przynajmniej 1 mln kopii, więc brak recenzji dwójki jest dla mnie niezrozumiały. 

Co do felietonu Europa da się lubić, wstąpienie do Unii Europejskiej spowodowało, że u nas oddziały otworzyły takie firmy, jak EA, Ubisoft, plotkuję się, że Activision-Blizzard również może to zrobić. Na premiery gier nie musimy czekać nawet parę miesięcy po premierze, jednak ma to swoje minusy. Przede wszystkim ceny podskoczyły do poziomu konsolowego, różnica czasem wynosi 10, 20 zł. Po drugie, bywa tak, że duże premiery czasem nie otrzymują choćby polskich napisów, jak np. nadchodzący Borderlands 3, co jest dla mnie skandaliczną decyzją. Ktoś powie, uczta się do angielskiego, ale pragnę zauważyć, że chociaż język Szekspira znam dosyć dobrze to na uwadze trzeba mieć młodszych konsumentów, nauka języka trochę czasu zajmuję, zaś polski rynek gier zyskuję coraz bardziej na znaczeniu w skali światowej, obecni jesteśmy na 24 miejscu, zaś poziom pirackiego oprogramowania ciągle spada i wynosi 46%.

Jednak widzę, że niektórzy ciągle Polskę olewają. Czemu taki Tekken 7 ma nawet arabskie napisy, a polskich nie ma?! Rozumiem, że w przypadku gier indie różnie bywa z językiem, ale żeby duże gry nie miały choćby polskich napisów! Kiedyś robiło się więcej polskich wersji, w większość przypadków były to nawet dubbingi, pamiętne dubbingi Najdłuższej Podróży, Larry 7, Baldur's Gate obie odsłony pamiętam do dziś. Rozumiem, że aktorowi trzeba zapłacić, ale kiedyś polskie głosy można było usłyszeć częściej, a pamiętajmy, że poziom piractwa wynosił w latach 90 nawet 70%. Przez olewanie polskich konsumentów takie Nintendo nie robi kariery ze swoimi konsolami u nas, zaś dystrybucją zajmuję się firma z Czech, która w skali wartości światowego rynku growego zajmuję obecnie 49 miejsce. Ostatnio Jordan z tv gry dziwił się tej decyzji, komentując "Nintendo, poważnie, firma z Czech".

Microsoft też niezbyt poważnie podchodzi do Polski, Xbox One miał premierę rok po światowej premierze, zaś niektóre tytuły nie otrzymują nawet kinowej wersji językowej. Crackdown 3, Quantum Break, Super Lucky's Tale to bardzo dobitnie przykłady. Dobrze chociaż, że Sony poważnie podchodzi do tematu, lokalizacje 2.0 rozpoczęte przez polski oddział Sony zbiera do dziś tego owoce i powoduję, sprzedaż gier PS4vsXbox One to stosunek 20:1 na korzyść japońskiego giganta., przynajmniej w jednym dużym polskim sklepie z grami. 

A co do polskich lokalizacji, całe szczęście, że w dużych premierach mamy ich trochę więcej niż zwykle. Miło mi się słuchało głosy w Destiny 2, zaś większość premier Activision Blizzard ma polskie głosy, ostatnio uaktywniła się ostatnio Bethesda, która założyła polski kanał na youtube. Nadchodzące Rage 2 i Wolfenstein będą posiadać polskie dubbingi. Od Ubisoftu mamy przynajmniej polskie napisy w dużych produkcjach, z EA Polska różnie bywa, bo do dzisiaj nie mamy oficjalnego tłumaczenia Alice Madness Returns, dwóch ważnych DLC do Mass Effect 2, tj Przybycie i dodatek z Handlarzem Cieni. Z Cenegą też różnie bywa, dobre dubbingi do Skyrim i Tomb Raidera, przekłada brakiem przekładu do choćby Spec Ops: Line (całe szczęście, że grupa Iron Squad dokonała polskiego tłumaczenia) cdp.pl też sobie leci w kulki, bo taki Outward nie ma spolszczenia kinowego.

 

 

 

Edytowano przez goliat
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, goliat said:

Czemu taki Tekken 7 ma nawet arabskie napisy, a polskich nie ma?!

Wiesz, moze dlatego, ze jezykiem polskim posluguje sie "garsta" ludzi - od 39 do 48 milionów.  Natomiast w jezyku arabskim mowi od 225 do 285 milionów ludzi, a wiec "odrobinke" wiecej.

Na pewno jezykiem polskim jest ciekawie wladac ze wzgledu na rozmaitosc dzwiekow. I ma sie tez ubaw, kiedy koledzy Amerykanie usiluja wymowic nazwisko Susan Wojcicki. Niezmienia to jednak tego, ze jezyk polski mozna sobie odpuscic.

Edytowano przez Coenn
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No rzeczywiście zabawne, kiedy "koledzy amerykanie" nawet własnego języka nie mają, tylko kalkują angielski. Niemniej nie widzę powodu by Tekkena tłumaczyć na język polski. To nie RPG ze ścianami tekstu, ale jednak te kilkanaście milionów można by było uszczęśliwić chociaż w ten sposób. Tak przy okazji w Tekken Tag Tournament 2 była mapka zlokalizowana w Polsce, więc taka pierdółka jak lokalizacja w naszym języku to chyba nic trudnego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Deathroll2097 said:

"koledzy amerykanie" nawet własnego języka nie mają, tylko kalkują angielski.

Nie chce wdawac sie w klotnie, ale jesli zacytowane zdanie nie mialo byc "flamebaitem", to nie pozostaje mi napisac nic innego jak: "jejku, jakiez glupstwa wypisujesz" =]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie tak tylko napisałem bo... zresztą to nie jest miejsce na takie dyskusje. Chociaż nie wydaje mi się, by Amerykanie (obecni osadnicy tych ziem, nie rdzenni) mieli własny język. Chyba że się mylę.

A tak wracając do tematu, to przyjemny numer się zapowiada. Recki Devila i Sekiro kuszą, a i jak ktoś wyżej zauważył mniej testów sprzętu, co mnie cieszy, bo może dzięki temu będzie obszerniejsza publicystyka. Pełniaki raczej w moim guście, więc przynajmniej odpalę, a jak się wkręcę to i pewnie ukończę (jak czas pozwoli. Niestety tego coraz mniej na granie).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 @Coenn Tylko ja chce zauważyć, że z krajów arabskich pod względem wielkości rynku growego wyprzedza nas tylko Arabia Saudyjska, za nami są m.in. Iran i Zjednoczone Emiraty Arabskie, a nie zapominajmy, że w krajach Bliskiego Wschodu poziom piractwa jest wyższy niż u nas. Poza tym warto wspomnieć, że sporo osób polskiego pochodzenia mieszka za granicą, więc do liczebności ludności Polski 38 mln należy doliczyć Polonię, którą wartość szacuję się na około 20 mln. A to, że ktoś nie widzi potrzeby polonizacji Tekkena 7 to dla mnie żaden argument. Kiedyś straszono, że przez piractwo w Polsce gry nie będą przekładane na nasz język i ceny pójdą do góry. Dzisiaj piractwo jest zdecydowanie niższe w Polsce, ale ceny wersji PC źrównały się z konsolowymi (uroki globalizacji rynku), zaś pewne duże premiery do dziś nie otrzymały polskich napisów. Ciekawe, jak na takie wydarzenia polscy dystrybutorzy mają wymówki, bo na piractwo już zwalić tego nie mogą. Dodajmy do tego fakt, że kiedyś wersji konsolowych gier nie tłumaczono, bo tłumaczono się, że dodatkowa wersja językowa to dodatkowe dane na napędzie, a patrząc na dzisiejsze czasy, jak widać problem dało się rozwiązać.

Edytowano przez goliat
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@goliat

Tyle ze jesli chodzi o Polonie, to dla wielu z nich jezyk polski jest tym drugim, ktorym sie posluguja, a pierwszym stal sie angielski, bo w zdecydowanej wiekszosci przypadkow mowa tu juz o drugim i trzecim pokoleniu polskich emigrantow. Nawet w przypadku najnowszej fali polskiej emigracji, czyli tych 2 mln ludzi, ktorzy wyjechali z Polski po 2004 roku, nie jest tak, ze potrzebuja do szczescia gier w jezyku polskim. Patrze tez na dzieci Polakow urodzone tu gdzie mieszkam, w Irlandii. Wielokrotnie czy to odwiedzajac znajomych, czy tez podczas spaceru widzialem takie sytuacje, ze polscy rodzice rozmawiaja ze soba po polsku, ich dzieci rozmawiaja z nimi tez po polsku, ale miedzy soba podczas zabawy od razu przechodza na angielski, bo tak im wygodniej. A to przeciez dopiero pierwsze pokolenie, ktore urodzilo sie juz na obczyznie, a nie trzecie czy czwarte jak w USA. 

Co do polonizacji, fajnie jesli w grze jest polska wersja kinowa. Jesli jest polski dubbing, tez fajnie, pod warunkiem, ze jest on jednym z kilku do wyboru, a nie tak jak to czesto robi EA, czyli jedynym dostepnym. Fanem spolszczen gier Blizzarda nie jestem, o czym juz wielokrotnie zreszta pisalem, bo ich robione na sile spolszczenia nazwisk i nazw wlasnych sa dla mnie sztuczne i zupelnie niepotrzebne. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jestem już dziadkiem, ale zwrócę Waszą uwagę, że pod względem polonizacji naprawdę jest dużo lepiej niż kiedyś. W pierwszej połowie lat 90. temat praktycznie nie istniał, podobnie jak prawie nie istniał rynek oryginalnych gier, a magazyny o grach publikowały nie tyle recenzje, co właśnie "opisy" pozwalające odpalić daną produkcję komuś, kto miał pirata i nie znał zbyt dobrze angielskiego. W drugiej połowie lat 90. to się zaczęło zmieniać, ale nadal wypuszczenie przez CD Projekt czy TopWare w pełni zlokalizowanej gry to było Wydarzenie (przez duże W) na naszym rynku. Ale z roku na roku wielkość naszego rynku rosła, bo raz, że ludzie zarabiali trochę więcej i byli skłonni rzucić trochę kasy na oryginał, a dwa, że na rynek pracy w latach 2005-2010 weszło pokolenie wyżu demograficznego, które wychowało się na Amigach, Atarynkach, itd... Więc i zachęta finansowa do lokalizowania gier była coraz większa. Obecnie brak polskiej wersji językowej to jest powód, żeby na grę ponarzekać. Innymi słowy - przeszliśmy bardzo długą drogę i nie ma się co obawiać, że trend się nagle odwróci.

No, chyba, że przyjdzie załamanie demograficzne - bo rynek jest mierzony zarówno zasobnością przeciętnego portfela, jak i ilością tych portfeli.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@goliat  Tekken niespolszczony to płotka przy niespolszczeniu np. takiej gry jak Sunless Sea :)  

Nie przesadzajmy, że brak spolszczenia Tekkena uniemożliwia rozgrywkę, a już w takim SS tak...

Ze spolszczeniami jest problem bo co pokazał choćby GOG, który wydaje sporo gier retro i starszych, które były spolszczone, a niestety w GOG 

są bez spolszczenia (utrudnia to rozgrywkę, choćby taki Faraon - chętnie bym kupił ale nie jest spolszczony...) czy słynny Divinity Original Sin..

Edytowano przez Scouser
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tesu

Co do EA, mnie też wkurza, że nie mogę sobie wybrać wersji językowej na Originie. W przypadku nazw własnych zasada jest taka, że nazw własnych się nie powinno tłumaczyć, ja też nie rozumiem, czemu się tłumaczy imiona i nazwiska. A to, że dzieci polskich imigrantów rozmawiają ze sobą po angielsku to ja się nie dziwię, za granicą przyda się im taka praktyka, żeby potem coś załatwić w urzędzie w przyszłości, czy u lekarza. 

@DaeL

Ja akurat graczem zostałem zostałem w drugiej połowie lat 90 XX wieku i pamiętam te czasy. Pierwsza pełna lokalizacja to przygodówka Ace Ventura, a potem poszło już z górki z lokalizacjami. Tłumaczono takie hity, jak Baldur's Gate, Planscape Torment, obie Syberie, Zeus Pan Olimpu, Diablo 2, szał na lokalizacje rozpoczął się wtedy na dobre. A co takiego Tekkena 7, sporo osób narzekało na Cenegę na jej profilu w okolicach premiery, że nawet polskich napisów nie było.

@Scouser

Ostatnio pytałem na forum gogu, co z polityką wydawania polskich wersji, na ostatniej konferenecji CD Projekt Red temat nie został poruszony. Brak niektórych polskich wersji mnie bardzo dziwi, bo Giants Obywatel Kabuto, Larry 7, obie części Alien Nations, Settlersi, w końcu oni robili te dubbingi i przekłady. A poza tym, jak cdp.pl oferował w dystrybucji gry na takiej zasadzie, jak gog, bez problemu można tam było zdobyć obie części MDK po polsku, Still Life obie odsłony po polsku. W dodatku takie tytuły, jak Knights and Merchants, Postem Mortem mają na Steamie polskie wersje, gog ich nie ma, logiki za bardzo tu nie widzę.

Edytowano przez goliat
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SilentBob

Co prawda na New York mowimy Nowy Jork, a na Washington Waszyngton, ale gdyby powierzyc zadanie opracowania nowego przewodnika po USA polskim tlumaczom Blizzarda, to znalazlyby sie w nim takie perelki jak „Anioly” zamiast Los Angeles, „Swiety Franciszek” zamiast San Francisco, graniczne El Paso staloby sie „Krokiem”, a Yellowstone National Park bylby Parkiem Narodowym Zolty Kamien. Obecnego prezydenta USA nazywamy Donaldem Trumpem, a nie Donaldem Atutem, w filmach wystepuje nie Tomasz Rejs, a Tom Cruise, a jego kumpel to Nicholas Cage, a nie Mikolaj Klatka. Wiec po co na sile tlumaczyc nazwy wlasne postaci i miejsc w uniwersum Warcrafta, skoro wychodzi to sztucznie i w prawdziwym zyciu sie tego na ogol nie robi?

@goliat

Jednym z celow polskich lokalizacji w latach 90. bylo zachecenie ludzi do zakupu legalnej wersji gry poprzez oferowanie im czegos, czego wersje pirackie nie mialy. To samo dotyczylo zreszta zatrudniania znanych nazwisk do podkladania glosu, wrzucania fizycznych dodatkow do pudelek oraz ladne wydanie calosci. 

A co do samego tematu, to czy tylko mi sie rzucilo w oczy, ze CDA ostatnio odrobine zmniejszylo fizyczny rozmiar stron? 

Edytowano przez Tesu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tesu ja jestem zwolennikiem tłumaczenia nazw własnych z umiarem. Nie wiem za bardzo jak wyglądają tłumaczenia gier Blizzarda, bo w te po prostu nie gram, ale jeśli tak jak pokrętnie pokazałeś na przykładach, to jest to przesada.

Za to tłumaczenia bądź co bądź nazw własnych w RPG-ach żeby daleko nie szukać Pillars of Eternity są robione z wyczuciem. Wszystko zależy od tłumacza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tesu To oczywista oczywistość, że zatrudniano znanych aktorów w latach 90, niektórych artystów lepiej znam z dubbingów niż z produkcji, w których grali. Mam tu na myśli takie osoby, jak Wiktor Zborowski (kojarzyłem, że występował w teatrze), Piotr Fronczewski (jego kultowy głos z kolekcji klasyki, kojarzyłem go z Rodziny zastępczej), Tomasz Marzecki (kultowy Xardas z serii Gothic), Jarosław Boberek (kultowy Kruk z Najdłuższej Podróży).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że osiągnięto tutaj maksymalny poziom offtopizmu, więc ja nie będę gorszy, też napiszę coś.

@TesuBardzo użytkownika lubię i szanuję, dużo mi pomógł w stawianiu pierwszych kroków w Elite: Dangerous, ale odnośnie Donalda Trumpa jako Donalda Atuta przyczepie się, że ponieważ prezydent jest z rodziny o niemieckim pochodzeniu, jego nazwisko tłumaczylibyśmy z niemieckiego języka, a nie angielskiego.

A "Trump" pochodzi od niemieckich słów"trąbka" albo "będen", a nie angielskiego "atut". Więc Donald Trąbka, albo Donald Bęben :) źródło poniżej:

Bahlow: Deutsches Namenslexikon (1982). MHG trumpe, trumbe, trume could mean either "trumpet" or "drum".

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak @Tesu, zmniejszył się format CDA. Ostatnio zrobiło to też PSX Extreme. Podejrzewam, że ilość treści nie ucierpiała a za to Baur mniej płaci drukarni.


@SilentBob co do Blizzarda to np Uther Lightbringer został przetłumaczony jako Uther Światłodzierżca a Sylvanas Windrunner jako Sylvanas Bieżywiatr. Moim zdaniem brzmi to niezwykle nienaturalnie i mogliby przynajmniej nazwiska w dziełach Blizzarda ostawić oryginalne. Niestety z tego co czytałem, to zarządzenie samego Blizzard, żeby tłumaczyć wszystko dosłownie. Szkoda. 

 

Edytowano przez seba
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Writer napisał:

A "Trump" pochodzi od niemieckich słów"trąbka" albo "będen", a nie angielskiego "atut". Więc Donald Trąbka, albo Donald Bęben :) źródło poniżej:

Bahlow: Deutsches Namenslexikon (1982). MHG trumpe, trumbe, trume could mean either "trumpet" or "drum".

Tyle, że nazwisko Trump to rezultat amerykanizacji stosunkowo niedawnej. Wcześniej ta sama rodzina nosiła niemieckie nazwisko Drumpf. Więc szukając niemieckiego tłumaczenia nie patrzymy na słowo "trump" tylko "drumpf". A "drumpf" to jeden z regionalnych wariantów zapisu słowa "trumpf", które istotnie oznacza "atut" tak samo jak angielskie słowo "trump".

Od razu wyjaśniam, że nie mam obsesji na punkcie nazwiska amerykańskiego prezydenta, po prostu to wygooglałem gdy po raz pierwszy usłyszałem o akcji "Make Donald Drumpf Again" :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DaeL

Mi tez daleko do obsesji na punkcie Trumpa, tak kiedyś coś słyszałem że rodzina z Niemiec pochodziła i kilka faktów utknęło w głowie.

W linku tutaj ( https://en.wikipedia.org/wiki/Trump_family ) jest informacja (pod podtytułem "History"), że niejaka Gwenda Blair zasugerowała, że przodkowie Trumpa mogli nosić nazwisko Drumpf, ale niemieccy genealodzy już się z tym nie zgadzają. Ponadto jest takie zdanie: " There are no indications that other spellings of the name, including Trumpf, could be related to the Trumps. " i odnośnik do https://www.dw.com/en/media-frenzy-over-donald-trumps-german-hometown-leaves-locals-unhappy/a-36339020

Jest też drzewo genealogiczne rodziny Trump i nikt tam nie ma nazwiska Drumpf. Dlatego z tych informacji wynika, że jest to mało prawdopodone, żeby przodkowie Donalda Trumpa nosili nazwisko Drumpf ("atut" odpada, "trąbka" i "bęben" zostaje :) )

Edytowano przez Writer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...