Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Szkoła III

FERIE  

237 użytkowników zagłosowało

  1. 1. W ferie będę...

    • Zakuwać
      33
    • Grać na kompie
      141
    • Sanki/narty/ślizgawka
      35
    • Bim Bam Bom
      19
    • Polować w tundrach na antylopy
      29
    • Grać w gałę na śniegu
      14
    • Coś innego (napisz, co)
      11
    • Jakie ferie...?
      21
    • Jestem studentem (studentką) i nie chcę czytać o żadnych feriach!
      25
    • Hejaho na dacho!
      47


Polecane posty

Parę spraw:

I:finansowa: Jakie mam szanse na stypendium jeśli miałem pasek, laureata i wzorowe w 2 gim.? Jeśli tak, to jak duże(stypendium)?

II:Czy w liceum po wybraniu kierunku można rezygnować z jakichś przedmiotów, ew. samemu wybrać te najbardziej chciane?? Bo ja NIENAWIDZĘ CHEMII i idę na humanistykę za rok.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojutrze idę do nowej szkoły...

Ja, niestety, mam to samo

Boję się trochę bo szkoła jest dosyć duża (1500 osób) w porównaniu do mojego gimnazjum (350-400 osób)...

Według mnie duże szkoły są znacznie lepsze od tych mniejszych. Nie ma się czego obawiać. Chodziłem do gimnazjum liczącego chyba ok. 1300 osób i wcale nie było źle. Klasy ciągnęły się do S, a jak byłem w 1. klasie to była nawet 3T. Nie było wspólnej społeczności, większość osób znało się tylko z widzenia i takiemu aspołecznemu typowi jak ja to odpowiadało :tongue: Często można liczyć na zastępstwa (owszem, jest ryzyko negatywnych zastępstw, ale :whistling:). Poza tym, w przeciwieństwie do podstawówki liczacej o połowę mniej osób czułem się znacznie bardziej swobodnie ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba ze wszystkich to nienawidzę fizyki. Może każdy mi mówi, że się po prostu trzeba nauczyć. Tylko po co? Skoro mam większe uzdolnienia humanistyczne (NIE ŚMIAĆ SIĘ!), to raczej fizyka mi się w życiu nie przyda. Na jaki kierunek studiów się wybieracie????

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie głupie pytanie... Co jest lepsze: gimnazjum, czy liceum? Chodzi mi w obu przypadkach o 1 i 2 klasę bo w 3 trzeba się uczyć do egzaminu gimnazjalnego/matury. Gdzie jest trudniej?

BTW. Od ilu punktów w waszych miastach przyjmowali do liceum? Bo ja miałem 89 (wszystkich) i bez żadnego problemu się dostałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojutrze idę do nowej szkoły... Liceum ekonomiczno-administracyjne... Boję się trochę bo szkoła jest dosyć duża (1500 osób) w porównaniu do mojego gimnazjum (350-400 osób)...

Heh, ja też - Liceum Ogólnokształcące o profilu humanistycznym. Cóż - przy moich zdolnościach i chęciach nauki przedmiotów ścisłych nie miałem raczej większego wyboru. :P

Jeżeli chodzi o ten skok - W moim gimnazjum było... około 50 ludzi (co prawda mieliśmy szkołę w tym samym budynku, co podstawówka). A teraz idę do jednej z największych szkół w mieście - i bardzo się z tego ciesze! Więcej ludzi jest zawsze lepsze niż bezludzie.

Co prawda trochę się boję - wiadomo. Nawet nie chodzi o zaklimatyzowanie się w szkole, zdobycie dobrych kumpli itp, a raczej o naukę - jak pisałem już kiedyś w tym temacie - w moim gimnazjum wystarczyło nie spać na lekcjach, żeby mieć dobre oceny (Nigdy się nie uczyłem w domu, zadania odpisywałem/pisałem na przerwach). A teraz jednak trzeba się będzie wsiąść za siebie... Chociaż - tak samo mówiłem przed pójściem do III gim. XD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... Praktycznie przez 2 i pół roku w gimnazjum miałem wakacje :tongue: zacząłem uczyć się w drugim półroczu 3 klasy do egzaminu. Ale to nie tylko ja tak robiłem. 95% klasy tak robiło i jakieś 99% szkoły :tongue: uczyłem się dziennie max pół godziny, jednak zawsze pisałem wszystkie wypracowania na polski (uczyłem się jeszcze historii bo lubię), a prace z innych przedmiotów robiłem albo na przerwach sam, albo przepisywałem od kogoś jak było dużo roboty :tongue: na sprawdziany uczyłem zawsze w weekendy po jakieś 20-30 min, reszta "na świeżo" na przerwie przed sprawdzianem :tongue: na kartkówki albo po dzwonku na lekcję albo jeszcze też na przerwie. Oczywiście z kieszonek wysypywały się ściągi (pozdrawiam nauczycielkę od matematyki, która pozwalała mi ściągać :)) a ręce były całe popisane we wzorach na chemie i fizykę :tongue: I mimo olewania szkoły całe gimnazjum jechałem na trójach i czwórkach. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I mimo olewania szkoły całe gimnazjum jechałem na trójach i czwórkach. :)

Phew, ja pomimo absolutnego mnieto<BEEEP> skończyłem gimnazjum z piękną średnią 5.0. :) Swoją drogą ten test gimnazjalny jest strasznie przereklamowany - licea przyjmą w zasadzie każdego, kto uzyskał w miarę ludzki wynik.

Uważaj na język. Póki co to tylko upomnienie. Mam nadzieję, że tyle wystarczy, żebyś zainteresował się Regulaminem(zwłaszcza tą częścią o wulgaryzmach) i nie będzie musiało grozić ci ostrzeżenie w przyszłości ;) - NZK

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmpfff.... Buahahaha:D

Wybaczcie, nie mogłem się powstrzymać.

To chyba w liceach profilowanych. Ja osobiście zainteresowałem się progami w I LO w Zielonej Górze. Na moim roczniku dolny próg - 150 pkt. Więc proszę, nie mówcie mi, że biorą wszystkich jak leci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmpfff.... Buahahaha:D

Wybaczcie, nie mogłem się powstrzymać.

To chyba w liceach profilowanych. Ja osobiście zainteresowałem się progami w I LO w Zielonej Górze. Na moim roczniku dolny próg - 150 pkt. Więc proszę, nie mówcie mi, że biorą wszystkich jak leci.

W Siedlcach w II LO za moich czasów gimnazjalnych trzeba było mieć 130ptk by czegokolwiek tam szukać. Ciężko jest dostać się do jelitarnej szkoły :happy: , ale za to matura ( mam ją za rok) w takiej szkole może sprawiać pozory zdawalnej ( większe prawdopodobieństwo jakiś 60% niż pisząc w zawodówce). Osobiście chciałbym jeszcze tak tydzień wolnego :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ArturMilan widzę, że nareszcie ktoś z mojej okolicy :D

U mnie w Sokołowie Podlaskim do najlepszego liceum przyjmują od 100 pktów. A to jest już na prawdę bardzo dobre liceum.

Do tego do którego ja idę (ekonomiczno administracyjne) przyjmowali od 80 pktów, a do słabszego (p. socjalny) od... 65.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie do klasy humanistycznej próg wynosił chyba 130 pkt - z tych, co się nie dostali (a było ich całkiem sporo) utworzono... drugą klasę o profilu humanistycznym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę spraw:

I:finansowa: Jakie mam szanse na stypendium jeśli miałem pasek, laureata i wzorowe w 2 gim.? Jeśli tak, to jak duże(stypendium)?

Powiem tak: masz szanse, ale to nie jest dużo w dalszym ciągu ;) Samo stypendium w gimnazjum nie dawałoby ci jeszcze dużych szans na stypendium w liceum. Poza tym - radziłabym ci się zainteresować też od początku wysokością tego stypendium ;) W moim liceum wynosiło 110 złotych raz na pół roku. Nie było warte tych 5,1+ ;] (chociaż czego się nauczyłam po drodze, to moje :D ). Szczerze mówiąc, do teraz mam trochę żal do mojego liceum, że mimo, iż skończyłam liceum też ze średnią 5,1+ nawet nie pofatygowali się, aby dać jakąś książkę(może to wpadka sprzed roku, kiedy zapomnieli odkleić koleżance nalepki 'strefa taniej książki, 5zł? :P '). Sam będziesz musiał ocenić swoje szanse, patrząc na ilość nauki, która będzie przed tobą, i chęć nauczycieli do rozdawania dobrych ocen(dla niektórych świetna ocena to 3, dla innych - 6).

II:Czy w liceum po wybraniu kierunku można rezygnować z jakichś przedmiotów, ew. samemu wybrać te najbardziej chciane?? Bo ja NIENAWIDZĘ CHEMII i idę na humanistykę za rok.
Z chemii to będziesz mógł zrezygnować, jak wybierzesz studia humanistyczne ;] (chociaż i tak nie wszystkie dają ci 100% pewność, że nie będziesz miał chemii). Liceum ma mniej więcej taki rozkład zajęć jak gimnazjum, tylko więcej lekcji. Nawet profilowane klasy nie mają np. 'polskiego kosztem fizyki', mają tylko poza podstawami fizyki dodatkowe zajęcia z polskiego ;)

Według mnie duże szkoły są znacznie lepsze od tych mniejszych. Nie ma się czego obawiać. Chodziłem do gimnazjum liczącego chyba ok. 1300 osób i wcale nie było źle. Klasy ciągnęły się do S, a jak byłem w 1. klasie to była nawet 3T.
Też jestem fanką dużych szkół :) Dużo lepiej czułam się w takiej mającej ok 1000 osób, niż w innej, mającej ich ~250 ;)

Chyba ze wszystkich to nienawidzę fizyki. Może każdy mi mówi, że się po prostu trzeba nauczyć. Tylko po co? Skoro mam większe uzdolnienia humanistyczne (NIE ŚMIAĆ SIĘ!), to raczej fizyka mi się w życiu nie przyda. Na jaki kierunek studiów się wybieracie????
Przypominam, że kiedyś za humanistę uważano człowieka, który znał się na kilku dziedzinach, nawet odległych od siebie ;) Więc jeśli uważasz się za humanistę, nie powinieneś narzekać na zajęcia z fizyki, w końcu one też rozszerzają twoją wiedzę o świecie ;)

A jakie studia? Historia. I chociaż szczerze nienawidziłam zajęć z fizyki, to nie żałuję, że się jej uczyłam - w końcu dzięki temu mam pojęcie chociażby o tym, dlaczego jabłko leci w dół ;) <A nawet, z jaką prędkością może to robić i mimo jakiego oporu xD >.

Takie głupie pytanie... Co jest lepsze: gimnazjum, czy liceum? Chodzi mi w obu przypadkach o 1 i 2 klasę bo w 3 trzeba się uczyć do egzaminu gimnazjalnego/matury. Gdzie jest trudniej?
Zdecydowanie więcej wymaga się i więcej zajęć jest w liceum, jednak nie jest to jednoznaczne z 'trudniej'. Możesz mimo to mieć bardziej pomocnych kolegów i bardziej otwartych nauczycieli, dodatkowo - jeśli włożyłeś mnóstwo trudu w naukę w gimnazjum, w liceum nie będzie ci aż tak ciężko jak innym ;)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoła...Już niedługo szkołaa~!

A ja się cieszę. *spogląda na zdziwione twarze dookoła*

Po pierwsze-wreszcie coś sensownego do roboty. Nadmiar wolnego czasu to koszmar w czystej postaci. Człowiek niby ma różne rzeczy do roboty,ale tracą one jakoś sens.

Po drugie-zobaczę znowu znajomych ze szkoły. Stęskniłam się za nimi. Tak samo za nauczycielami. Zdziwieni? Istnieją *fajni* nauczyciele.

Nadchodzi ostatni rok mojej edukacji szkolnej. Przygotowywanie się do matury i inne takie. Przeżyję to jakoś....Tego jestem pewna. Wystarczy,że będę się uczyć.

A za rok pewnie studia, coraz dalsze usamodzielnianie się...Łiii!

I jeszcze jedno. Studniówka. Mam nadzieję,że nie będą w tym roku puszczać poloneza z "Pana Tadeusza"...Myślę, że spora część szkoły wpadłaby wtedy w morderczą furię.Na zeszłorocznych próbach było słychać wszystko. Odbywały się na lekcjach.Pięknie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się cieszę. *spogląda na zdziwione twarze dookoła*

Zdziwiony nie jestem - też mi tak odbijało w poprzednich latach :tongue: (dlaczego nie teraz - zobaczycie pod trzecim cytatem :P)

Po pierwsze-wreszcie coś sensownego do roboty. Nadmiar wolnego czasu to koszmar w czystej postaci. Człowiek niby ma różne rzeczy do roboty,ale tracą one jakoś sens.

Zgadzam się. Nadmiar wolnego czasu jest okropny. Wiadomo na początku cieszy, jest cudownie itd. Ale już pod koniec lipca odczuwałem lekkie znużenie tym trybem. Poza tym lubię mieć satysfakcję z odpoczynku, a taki bezustanny takowej nie daje. Dlatego kocham piątki :sweat: Po ciężkim tygodniu (chociaż jeżeli będą się trafiły lżejsze dni, nie bedę narzekał) - zasłużony odpoczynek.

Po drugie-zobaczę znowu znajomych ze szkoły. Stęskniłam się za nimi.

Teraz idę do nowej szkoły (liceum mnie wzywa :P). Do gimnazjum bym wrócił chętnie (nawet już od połowy sierpnia :P). Miałem super klasę. Teraz, sami wiecie, mam obawy. Może okażą się fajni, może nie.. :ohmy: ? Dobrze, że jest forum, będę miał w razie co gdzie ponarzekać :ninja:

EDIT: Zostałem wybrany do składania przysięgi :blink: Zadzwonili do mnie, nie miałem przygotowanej linii obrony :sweat: Za kilka godzin idę na próbę. Innymi słowy: teoretycznie wakacje skończyły mi się wczoraj :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, ja też - Liceum Ogólnokształcące o profilu humanistycznym. Cóż - przy moich zdolnościach i chęciach nauki przedmiotów ścisłych nie miałem raczej większego wyboru. :P
Hm, to widzę, że tu większość to humaniści ^^ w sumie cieszę się, że poszłam na profil językowy, bo gdybym w klasie humanistycznej trafiła na moją obecną sorkę z polskiego (klasa humanistyczna = więcej godzin polskiego), to byłoby, delikatnie mówiąc, źle. Bardzo źle ^^

(Nigdy się nie uczyłem w domu, zadania odpisywałem/pisałem na przerwach).
W liceum też tak się da, wierz mi 8) ale tak raczej daleko nie zajedziesz ;P zresztą, w moim liceum nauczyciele patrolują korytarze, więc... ;] jeżeli już, to ucieczka do toalety jest najlepszym wyjściem.

Też jestem fanką dużych szkół :) Dużo lepiej czułam się w takiej mającej ok 1000 osób, niż w innej, mającej ich ~250 ;)
Teraz właściwie nie wiem, ile osób jest w mojej szkole, ale liczyłabym, że z pewnością mniej niż 1000. Może ~800/700. Albo nawet mniej? Chciałam poszukać na stronie swojej szkoły, ale poszperałam sobie i odpuściłam ;P

Istnieją *fajni* nauczyciele.
Oj istnieją, istnieją ^^ ale żeby tak więcej ich było... ;)

Ale już pod koniec lipca odczuwałem lekkie znużenie tym trybem.

Męczyć się wakacjami? Neva! Dla mnie wakacje mógłby trwać i trwaaaać ^^ to właśnie w wakacje mam szansę na bardzo częste wypady z przyjaciółmi z gimnazjum, na zwiedzenie kilku ciekawych miast, spotkanie się z forumowiczami (w tym roku aż z dwoma :>), na przeczytanie całej biblioteki, a szczególnie działu z fantastyką itd. ;P

Do gimnazjum bym wrócił chętnie (nawet już od połowy sierpnia :P).
Hm, mimo że tak kocham wakacje, też bym chętnie wróciła. Już rok nie widziałam się z całą klasą. Oczywiście, o niektórych osobach chciałabym jak najszybciej zapomnieć, ale to, na szczęście, tylko takie małe wyjątki ;)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do stypendiów-ja miałem w zeszłym roku szansę na jakieś z EFS (średnia coś koło 5.4, paski, konkursy etc.) wypełniałem sterty papierów, ale co się z nimi stało? Do dziś nie wiem. Gdzieś w lokalnej gazecie znalazłem o tym artykuł, na szybko wyszło mi że tylko 15% osób, które dostały stypendia (już nie pamiętam czy dokładnie takie, o które się starałem, czy od marszałka, ale mniejsza o to) było ze wsi i miast <20k ludzi. I się zdenerwowałem. Oj nie dba państwo o młodzież, później będzie płacz, że wyjeżdżają...

Pozdrawiam i sry za taki mały ot :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też jestem fanką dużych szkół :)

Ja również. W moim technikum było jakieś +/- 3000 uczniów (zawodówka, liceum profilowane, ogólniak i technikum w jednym, wielkim budynku), i czułem się iście wyśmienicie. Raz że nikt nikogo nie zna (zwłaszcza nauczyciele, co dość ułatwia wagarowanie :tongue:), dwa że każdy zajmuje się sobą i swoimi znajomymi, przez co człowiek ma więcej swobody. Jak sobie przypomnę czasy gimnazjum (góra 300 osób), to mi się śmiać chcę :smile:

Zdziwieni? Istnieją *fajni* nauczyciele.

Oj istnieją. Z gościem od matmy (z technikum) graliśmy w WoW'a. Próbowałem go nagadać na czwórkę na półrocze w zamian za epic mounta, ale nie dało się go przegadać. I jeszcze się okazało że chodzę do tej samej knajpy co mój gość od historii i nie-mój gość od polskiego. No i ksiądz, któremu zawsze wpakowywaliśmy się do samochodu i przywoziliśmy do domu, oszczędzając na biletach. Z niektórymi do dzisiaj utrzymuje luźny kontakt :smile:

Przygotowywanie się do matury i inne takie.

Prawda jest taka że jak nie zaczniesz się przygotowywać zaraz od września, to już nie zaczniesz. Ja chyba co miesiąc "zaczynałem się uczyć", ale i tak się nie przygotowywałem. Na szczęście udało się wszystko zdać.

Mam nadzieję,że nie będą w tym roku puszczać poloneza z "Pana Tadeusza"

A to są jakieś inne? Bo ja tylko ten u mnie w szkole słyszałem. W gimnazjum zresztą też o_O

Zgadzam się. Nadmiar wolnego czasu jest okropny. Wiadomo na początku cieszy,

Cieszy przez jakieś dwa tygodnie. Potem, jeśli nie ma się jakiegoś twórczego zajęcia, to idzie się pociąć z nudów. Ja pod koniec moich "studenckich" wakacji dostawałem już jakiegoś bzika do głowy. Ponad trzy miesiące siedzenia w domu. Na forum gniłem tyle że aż się moderki dorobiłem :laugh:. Na szczęście znalazłem całkiem niezłą pracę, i pojęcia takie jak "wolny czas" dla mnie nie istnieją. Jak sobie pomyślę że do tego dojdą jeszcze studia zaoczne to aż mnie ciarki przechodzą...

Hm, to widzę, że tu większość to humaniści ^^

Tak się już przyjęło że jak ktoś jest słaby z matmy, fizyki czy chemii, to automatycznie staje się humanistą. Bo przecież "w czymś muszę być dobry" :tongue:

Miałem super klasę

Już rok nie widziałam się z całą klasą. Oczywiście, o niektórych osobach chciałabym jak najszybciej zapomnieć, ale to, na szczęście, tylko takie małe wyjątki ;)

Nie wiem czy to ja jestem jakiś antyspołeczny czy coś, ale nie tęsknie za żadną moją klasą. Ani z podstawówki, ani z gimnazjum, ani z technikum. Jakoś nie potrafię się przywiązywać do ludzi. Póki chodzimy razem do jednej klasy to kontakt oczywiście utrzymujemy, z jednymi lepszy, z innymi gorszy, ale jednak. A z końcem szkoły wszystko się urywa. Co najwyżej z kimś na GG pogadam od czasu do czasu, ale to wszystko. Cóż, zawsze byłem samotnikiem :wink:

Co do stypendiów-ja miałem w zeszłym roku szansę na jakieś z EFS

Ja miałem w technikum stypendium tylko z tego tytułu, że byłem ze wsi :smile:. Może i śmiesznie to brzmi, ale śmieszne to były miny "miastowych" którzy patrzyli z rozdziawionymi gębami jak co cztery miesiące targałem ponad tysiąc złotych (rekord to 1124 zł, w trzeciej klasie) w portfelu. Tradycją było to, że zawsze w dzień "wypłaty" szło się na zakupy, potem na pi... zze i pi... stacjowy sok :tongue:. Taaa, to było coś :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczyło że doniosłem karteczkę z potwierdzeniem zameldowania w miejscowości X, i że przechodziłem z klasy do klasy. Niestety, w drugim semestrze czwartej klasy nie dostałem ani grosza, bo partacze z mojej szkoły nie potrafiły dobrze wypełnić wniosku do EFS, i szkoła nie dostała dofinansowania... Ale co przez trzy lata nakupiłem to moje :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co ja wiem, to każda, ale najpierw szkoła musi złożyć podanie do programu, i wtedy dostaje określoną kwotę na cały rok, po czym decyduje, jak podzieli środki.

Zawsze trafiają one do uczniów z obszarów wiejskich, chociaż podział może być różny.

Moje liceum w jak byłem trzeciej klasie zmieniło profil tego stypendium na naukowe, bo dostało mniej środków z programu. Także musisz sam dowiedzieć się w swojej szkole co i jak.

EDIT: Kwota stypendium na jednego ucznia może się różnić. U mnie zależała też od dochodu na członka rodziny(im niższy, tym większe stypendium). Ja osobiście nie znałem nikogo, kto miałby tak wysokie stypendium jak b3rt. Sam też takiego nie dostawałem.

EDIT2:@DOWN: Ja się nie musiałem rozliczać, ale to już chyba indywidualna kwestia szkoły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz, miałeś to szczęście b3rt. Ja parę dni zastanawiałem się jak "optymalnie" wypełnić wniosek (bo humanista ze mnie słaby :)) w końcu się udało, ale kasy nie dostaję. Aha, czy musiałeś się jakoś rozliczać, że środki z EFS wydałeś na książki etc.?

Pozdrawiam ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda szkoła może mieć to dofinansowanie czy tylko wybrane? :D

Jest tak jak to określił ToxicNomad. Jeśli szkoła jest wystarczająco zaradna, to jest w stanie wyskubać z EFS dość duże kwoty. Wszystkie zasady itp. zależą tylko i wyłącznie od szkoły.

Kwota stypendium na jednego ucznia może się różnić. U mnie zależała też od dochodu na członka rodziny(im niższy, tym większe stypendium).

U mnie też zależało od dochodów. Na szczęście poprzedni dyrektor był na tyle zaradny, że wyciągnął naprawdę duże pieniądze. Dość powiedzieć że przedziały finansowe były trzy: 1100zł, 800zł i 600zł, w zależności od dochodów. Niestety jego następca uznał że uczniom nie są potrzebne pieniądze, i nawet nie pokusił się o złożenie odpowiednich papierów...

Aha, czy musiałeś się jakoś rozliczać, że środki z EFS wydałeś na książki etc.?

Przy pierwszej wypłacie tak właśnie trzeba było się rozliczać. Dostaliśmy listę przedmiotów za których zwracane są pieniądze (ubrania sportowe, zeszyty, książki, bilety itd.), i trzeba było donosić faktury imienne. Okazało się jednak że nie wypłacono nawet 1/3 posiadanych pieniędzy, i warunki wypłacania zmieniono. Może gdyby kasa zostawała w szkole to by się nic nie zmieniło, ale niewykorzystane pieniądze musiały wrócić do funduszu, więc wielkie głowy doszły do wniosku że już lepiej je rozdać uczniom. I wprowadzono właśnie m.in. przedziały.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...