Skocz do zawartości

Szkoła III


Turambar

FERIE  

237 użytkowników zagłosowało

  1. 1. W ferie będę...

    • Zakuwać
      33
    • Grać na kompie
      141
    • Sanki/narty/ślizgawka
      35
    • Bim Bam Bom
      19
    • Polować w tundrach na antylopy
      29
    • Grać w gałę na śniegu
      14
    • Coś innego (napisz, co)
      11
    • Jakie ferie...?
      21
    • Jestem studentem (studentką) i nie chcę czytać o żadnych feriach!
      25
    • Hejaho na dacho!
      47


Polecane posty

  • Odpowiedzi 1,3k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
Przecież to normalka, że nauczyciel wpisuje kartkówkę a robi sprawdzian: )
Nie zawsze. Często to zależy od poszczególnych nauczycieli... I tego, jak się będą zachowywać uczniowie. Np: wpisanie kartkówki z cichą obietnicą, że jeśli znowu będą się zachowywać jak było(bez urazy dla bydła), to kartkówka dostanie kilka dodatkowych pytań :]

A jakie widze plusy leniuchowania? Spore, przede wszystkim mam ochote jako tako na nauke bo nigdy tego nie robilem więc teraz nic mi nie szkodzi się pouczyc. W pewnym sensie już jestem troche wyszumiany, więc i te rozrywki mnie tak nie przyciągają jak co poniektórych którzy super lata swojego życia siedzieli na podręcznikiem w lic i gim. I do tego dochodzi ważna sprawa, pewien komfort psychiczny, że skoro przez 1 semestr nie ucząc sie systematycznie przebrnąłem przez 2 semestr - no jako tako ta sesja idzie, a jak pisałem dla mnie taka ilośc nauki była szokiem totalnym.
Ale: nauka w gimnazjum i liceum pozwala lepiej znaleźć ten przedmiot, który naprawdę najbardziej nam pasuje i poprzez naukę do niego możemy także spełniać swoje pasje i odpoczywać. Poza tym - trochę przesadzasz, bo przedstawiasz osoby, które się przykładają do nauki w gimnazjum i liceum jako uczące się prawie 24h/dobę(w gimnazjum, choćby się uprzeć, nawet nie ma tyle nauki ;] ) . A nawet, jeśli się dużo uczy, to jeśli jest się choć trochę zorganizowanym, da się znaleźć czas na wszystko. Choćby - dzięki częstemu uczeniu się, czyta się szybciej i łatwiej się wyrabia koncentrację. Dzięki temu szybciej się też czyta 'zwykłe' książki. Poza tym - dzięki temu, że się człowiek uczy, może sobie pozwolić na dużo więcej odpoczynku i w liceum(bo o wiele łatwiej wchodzi mu proste 'przypominanie sobie z dodatkami' niż uczenie się czegoś prawie od nowa). Nie grożą mu także szlabany i może sobie pozwolić na spokój i odpoczynek, kiedy inni biegają w panice, żeby tylko zdać daną klasę. No i poza praktycznymi zaletami nauki, zostają jeszcze te nieocenialne - możliwość rozumienia znacznie więcej niż ci, którzy opierają się najwyżej na 3 Z, często starając się ominąć nawet to pierwsze ;]

Widocznie tak ale mimo to co z tego? smile_prosty.gif Jestem na uczelni na jakiej chciałem byc, studiuje w sumie to co chciałem. Nie wpadam w wyścig szczurów i Tobie też nie radze wink_prosty.gif Uważam, że na wszystko przyjdzie czas, rzeczy nie możliwych nie ma.
Uczenie się z własnej woli to nie to samo co wyścig szczurów. Tak samo jak osoba ucząca się to nie to samo co kujon. Wyścig szczurów jest dla osób, które uczą się tylko i wyłącznie dla wyników na papierku. Inni, którzy się uczą - robią to tylko i wyłącznie dla siebie. Nie dlatego, że ktoś im za to da piąteczkę i poklepie po główce, ale właśnie dlatego, że chcą się czegoś nauczyć i wykorzystują to, że mają wszelkie możliwe warunki, żeby to osiągnąć.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie grożą mu także szlabany i może sobie pozwolić na spokój i odpoczynek, kiedy inni biegają w panice, żeby tylko zdać daną klasę.

Gimnazjum kończy każdy. Nauczyciele też skorzy do usadzania ancymona nie są ;)

Czy ja gdzieś napisałem, ze uczenie się z własnej woli to wyścig szczurów? ;)

bo przedstawiasz osoby, które się przykładają do nauki w gimnazjum i liceum jako uczące się prawie 24h/dobę

Nie wszystkie(i tak tez nie napisalem). Ale jest dość pokaźny odsetek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam chodziłem do gimnazjum z gościem, który wspomnianej szkoły nie ukończył. Co więcej - utknął na 2 klasie i tak doczekał już do pełnoletności. Ale wiadomo, że to jednak odosobniony przypadek. Chyba.

U mnie też sie zdarzył taki przypadek ale gośc zrezygnował bo założył własny sklep. Oczywiście ten 1 sklep zafundował mu ojciec na kolejne 2 zarobił sam: )

Przez ciekawośc zapytam, składał ktos papiery na PK? : )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gimnazjum ukończy każdy, kto w miarę systematycznie przychodzi na lekcje. Żeby kilkukrotnie nie zdać, trzeba edukację totalnie olewać i pojawiać się w szkole tylko od wielkiego święta. U mnie zdarzyło się kilka takich przypadków, a nauczycielka od biologii odgrażała się nawet, że na osiemnastkę kupuje takim personom tort :smile:

Co do kartkówkowo-sprawdzianowych wariacji. Najbardziej denerwowała mnie w tym roku szkolnym sytuacja na matematyce, gdzie mniej więcej raz na tydzień pisaliśmy niezapowiedzianą kartkówkę (?), która trwała po około pół godziny. Co gorsza na pozostałych kilkunastu minutach robiliśmy zupełnie nowe tematy i musieliśmy zostawać na przerwach, a i to nie wystarczało i w domu trzeba było robić naprawdę sporo. Jak na ironię nauczycielka narzekała jeszcze, że za dużo lekcji nam przepada i nie nadążamy z materiałem. Paranoja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kartkówkowo-sprawdzianowych wariacji. Najbardziej denerwowała mnie w tym roku szkolnym sytuacja na matematyce, gdzie mniej więcej raz na tydzień pisaliśmy niezapowiedzianą kartkówkę (?), która trwała po około pół godziny.

U mnie było podobnie, tyle że "kartkówka" trwała nawet całą lekcję i w razie dostania złej oceny nie można było się poprawić, bo to była "kartkówka" :/ Ja rozumiem kartkówkę co 3-5 lekcji na 10-15 minut złożoną z 3 zadań, ale przeszło 40-minutowa złożona z 15 zadań to była lekka przesada...

Sam chodziłem do gimnazjum z gościem, który wspomnianej szkoły nie ukończył. Co więcej - utknął na 2 klasie i tak doczekał już do pełnoletności. Ale wiadomo, że to jednak odosobniony przypadek. Chyba.

U nas też był taki jeden, czyli jednak nie odosobniony przypadek :happy:.

Kiedyś ojciec opowiadał mi, że jak chodził do szkoły (wtedy było jeszcze 8 klas podstawówki), to mieli bodaj w szóstej klasie chłopaka, który dostał powołanie do wojska.

Co do gimnazjum, to że nie trzeba się uczyć to jest przesada, ale że trzeba zasuwać trzy lata to także przesada. Ja w sumie uczyłem się tylko dzień przed ważniejszym sprawdzianami(tzn. przeczytałem raz wszystkie tematy) i jakoś to szło i mi wyszła srednia 4.0

Ja tak samo. Uczyłem się dzień przed i na spoko miałem czwóry i piątki. A na koniec wyszła mi elegancka średnia 4,93, z której jestem w 99% zadowolony :happy:.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze swojego trzyletniego doświadczenia z gimnazjum, w którym uczyłem tak na serio się tylko przez pierwszy miesiąc ("o matko! to już gimnazjum! co się stanie, jak się nie nauczę?") i w pozostałym czasie tylko z grubsza na pamięciowe przedmioty - historia, biologia, def. z chemii - na które poświęcałem może 5-10 minut dziennie, przyszłych gimnazjalistów mogę pocieszyć - samym uważaniem na lekcjach i logicznym myśleniem można mieć pasek :) Nigdy na koniec roku nie miałem średniej poniżej 5. Inna sprawa, że 6 łatwo wpadają z plastyki, techniki, no i przy odrobinie szczęścia z majcy. Przez 1. rok w całkiem dobrym krakowskim liceum, w klasie mat-inf z największym progiem pkt w szkole, zajmującej chyba 2. miejsce w szkole mam chyba coś koło 10. średniej - 4.33. Dodam, że podejście do nauki mam jeszcze bardziej olewające, niż w gimnazjum - uczę się praktycznie tylko fizyki i matematyki.

No i może dodam coś od siebie - matura z polskiego... Dla mnie paranoją jest, że praca pisemna, z przedmiotu, w którym teoretycznie można puścić wodze fantazji jest oceniana według klucza! Najlepszą opinią na ten temat niech będzie wynik Wisławy Szymborskiej z matury poświęconej jej wierszom - z tego co słyszałem uzyskała tylko coś koło 70%.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks later...
samym uważaniem na lekcjach i logicznym myśleniem można mieć pasek

taa, tylko jak Tu uważać, kumpel co chwilę coś chce, jeszcze inny się wygłupia itp.

Ja teraz idę do 3 gimnazjum, i bądź co bądź, odczuwam lekki stres, związany z wyborem przyszłego kierunku:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dość ciekawie się czyta te Wasze narzekanie co do kartkówek i sprawdzianów. Czy naprawdę spodziewaliście się pilnego przestrzeganie "tylko trzy sprawdziany w tygodniu"? To jest liceum, tam się człowiek uczy czegoś konkretnego, jeżeli nauczyciel chce robić sprawdzian, robi go i tyle. Wiele razy zdarzało mi się mieć po 6 bądź 7, jojczyli tylko ci z gatunku "stara mi kazała&musiałem gdzieś do szkoły pójść". Fakt, bywało ciężko, spało się po kilka godzin. Pytam: i? Takie sytuacje nie zdarzają się aż tak często, by nie móc ich przeboleć. Poza tym, nikt uczący Was nie robi Wam tego na złość, leci z materiałem i sprawdza wiedzę, cobyście maturę dobrze napisali. :3

aa, tylko jak Tu uważać, kumpel co chwilę coś chce, jeszcze inny się wygłupia itp.
Jak to powiedziała moja pani profesor od polskiego: "gimnazjum to walka o przetrwanie". Tę szkołę musi skończyć każdy. Pójdź do bardzo dobrego liceum, takiego, do którego idzie elita*, a będziesz miał spokój, a przynajmniej komfortowe warunki. Weźmy na przykład moją szkołę: nie ma tam chamstwa, bijatyk, wyzwisk, patologii, nauczycieli patrolujących korytarze. Są tylko "dyżury" w szatni, na które połowa nie przychodzi, 40% rozmawia z uczniami a 10% z innymi nauczycielami :)

*W gimnazjum człowiek uczy się samokrytyki, w liceum, że silenie się na fałszywą skromność to bezsens i trzeba znać swoją wartość. Nie ma co się "bać" używać konkretnych słów.

btw. Idź waść na coś ścisłego. Jeżeli będziesz średni bądź dobry, z palcem w nosie zrobisz konkretnego inżyniera, najlepsi kończą za granicą i na akademiach medycznych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Do początku roku szkolnego tuż, tuż - chyba to dlatego ten temat jest unikany jak ognia :P Może trochę go odświeżę...

Czytałem już tu niejedną dyskusję o liceum, mimo wszystko chciałbym zwrócić się w tej sprawie bezpośrednio. Mam już za sobą etap związany z gimnazjum, który będę na pewno miło wspominać :) Teraz czekają mnie 3 lata w liceum. Chciałbym zadać pytanie skierowane głównie do licealistów. a także do tych co jeszcze swoje czasy ze szkoły ponadgimnazjalnej pamiętają...

No więc: na czym polega różnica w szkole ponadgimnazjalnej? Jak nauka w liceum zmienia się w stosunku do tej z gimnazjum? Czy materiału jest o wiele więcej? W gimnazjum miałem dobre oceny - no, zawsze było mnie stać na pasek, głównie przez systematyczną naukę. Czy jeśli człowiek swoje się tam nauczył to w liceum może mieć trochę łatwiej? Szczerze mówiąc jestem przygotowany na to, że będę mieć mniej czasu wolnego, a także na to, że i oceny trafią się słabsze.

Jestem też ciekaw jak to wyglądało u was w 1 roku w liceum - czy było na początku trochę powtórek, czy może ruszyliście od razu z kopyta z nowym materiałem? :P No i czy stać was na dobre rozplanowanie czasu wolnego i w miarę systematyczną naukę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No więc: na czym polega różnica w szkole ponadgimnazjalnej?

Ja żadnej nie widziałem.

> Jak nauka w liceum zmienia się w stosunku do tej z gimnazjum?

Szkoła nie uczy. Ty się uczysz.

> Czy materiału jest o wiele więcej?

Buhaha... zależy na kogo trafisz. Ogólnie rzecz biorąc jest więcej. Oczywiście, że jest więcej.

> W gimnazjum miałem dobre oceny - no, zaws

Oceny są tyle warte co psie bobki na chodniku. Oceny dostaje się za ładne oczy i pyskatą mordę i za nic więcej. Oceny nie mają znaczenia na świadectwie maturalnym. Oceny to strata czasu.

> Jestem też ciekaw jak to wyglądało u was w 1 roku w liceum - czy było na początku trochę

Zależy jaka szkoła, jaki nauczyciel i jaki przedmiot.

Kilka praktycznych porad:

- olej wszystko czego nie będziesz zdawał an maturze

- olej lekcje z przedmiotów, które będziesz zdawał na maturze i ucz się sam

- pomysł już nad kursami przygotowawczymi z przedmiotów, które będziesz zdawał

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

In The End - Co do ocen, oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nauka dla samych ocen mija się z celem. Wydaje mi się, że miałem w klasie przypadki, które tylko błagały, żeby podwyższyć im ocenę na koniec nawet, jeżeli nie był to przedmiot dla nich ważny przy wyborze szkoły - chcieli się tym chyba tylko dowartościować... :) Mam plan by zająć się właśnie tymi przedmiotami, które będę zdawać na maturze. O kursach myślę owszem, dostałem pewne namiary i zobaczę co da się w tej sprawie zrobić.

Wiem, że co szkoła to trochę inna historia - chciałbym tylko dowiedzieć się o konkretnych przypadkach z życia wziętych ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też zaczynam jutro swoją przygodę z liceum . W gimnazjum kompletnie sie nie uczyłem i je olałem , na koniec 3 klasy miałeś średnią 4.0 , na profilu matematycznym . W liceum mam zamiar uczyć się głównie 4 przedmiotów - Chemia , Angielski , Biologia i Matma , bo najprawdopodobniej z takimi przedmiotami będą związane moje studia .Będę miał jeszcze j. francuski , traktuje go jako ciekawostke i coś , czym można się wyróżnić potem wśród ludzi , którzy w zdecydowanej większości wybrali język niemiecki . ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc: na czym polega różnica w szkole ponadgimnazjalnej? Jak nauka w liceum zmienia się w stosunku do tej z gimnazjum?
Z góry rzeknę, że to tylko moja opinia ;] Akurat trafiłem do dobrego LO więc widziałem jedną zasadniczą różnicę... mniej chamstwa i zachować typowych dla bydła niż jak to było w moim gimnazjum (jak np. bójki pod szkołą... masakra... spłuczki można dodać też]. Ludzie generalnie zdają się bardziej kulturalni, bo chyba dotarło do świadomości rówieśników, których widziałem, że trochę bardziej dojrzeli. Jakkolwiek to brzmi ^^ A programowo? Ucz się systematycznie, załatw sobie wademekum albo repetytoria z przedmiotów, które chcesz zdawać i kuj się również z nich. Jeśli jeszcze zdajesz coś na rozszerzeniu to jest to wymagane, bo program szkolny (np. u mnie z WOSu) absolutnie cię do tego nie przygotuje. Innych rzeczy jakoś nie pamiętam. Bardziej liczę na to, że studia naprawdę okażą się świetnym okresem życia ;D
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Funakoshi - Mnie najbardziej interesuje j. angielski, choć 2 lata temu odkryłem swoją sympatię do chemii - nie sądzę jednak bym związał z nią swoją przyszłość :) Biologię niezbyt lubię - w dodatku na moje (nie)szczęście moja nowa wychowawczyni uczy biologii ;) Po pierwszym dniu jestem jednak pozytywnie nastawiony.

Black Shadow - Co do zachowania właśnie liczę, że ludzie będą bardziej dojrzali. W mojej poprzedniej szkole była część takich osób, które szukały awantury o nic. Nie lubię takich zachowań i mam nadzieję, że w liceum będzie ich mniej. Po pierwszym dniu w nowej szkole wszystko na to wskazuje :) Co do repetytoriów to wiadomo, no i dobrze wiedzieć, że do rozszerzeń potrzebne będzie coś więcej niż tylko program szkolny ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach szkoła... To już drugi raz gdy we wrześniu nie musiałem iść na rozpoczęcie (no niby miałem jeszcze rok stażu w urzędzie, ale to przecież były wakacje z internetem, za które mi jeszcze płacono :)). Sam jakoś nigdy nie widziałem większego sensu uczenia się w szkole (tylko mnie czasem źle nie zrozumcie, bo nie mówię, że to co z niej wyniosłem do niczego się nie przydało). Nie przejmowałem się ocenami, a jedynie tym by zdać. Jeśli jakiś przedmiot uznawałem za wyjątkowo mało przydatny nie uczyłem się go prawie wcale: rosyjski, rachunkowość, nasza nieszczęsna informatyka prowadzona przez nauczyciela wyciągniętego z ery maszyn do pisania (tak, uczyliśmy się na nich pisać, a także obsługiwać pager :D). Ogólnie więcej nauczyłem się sam niż z pomocą nauczycieli. Hobby modelarskie pozwala rozwinąć bardzo wiele dziedzin wiedzy, oprócz samej obróbki różnych materiałów wymienię tylko chemię i historię. Kryminalistyka, którą też się co nieco interesuję daje jeszcze szersze pole do popisu. Samą chemię, biologię i fizykę lubiłem zawsze, więc i w szkole na nich uważałem, ale i tak więc dowiedziałem się o nich z własnego riserczu. No i niech wspomnę jeszcze o grach RPG, które (co przyzna chyba każdy rpgowiec) również potrafią wlać w człowieka sporo wszechstronnej wiedzy (prawda Black? :))

A co do różnicy między gimnazjum i liceum? Ja tam wolałem gimnazjum. Było bardzo spokojnie i przyjemnie. Chyba przyszło mi dorastać we w miarę normalnym środowisku. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc: na czym polega różnica w szkole ponadgimnazjalnej?

Różnica jest w sumie... mała: masz te same przedmioty, co w gimnazjum (tyle, że w Liceum masz od 2 do 4 przedmiotów na poziomie rozszerzonym, w zależności od profilu), plus jeszcze Przysposobienie Obronne, czy Wychowanie do Życia w Rodzinie. Tak jak powiedział Szadoł - ludzie stają się kulturalniejsi, bo do niektórych dociera, że gimnazjum trzeba skończyć, a liceum - można skończyć. W gimnazjum musiałeś kuć wszystko, bo były potrzebne Ci punkty, aby dostać się do tej "wymarzonej" szkoły, a tu taką biologię, czy chemię możesz zwyczajnie olać, przecież nie będzie Ci w życiu potrzebna (chyba, że masz profil biol-chem, wtedy możesz olać sobie geografię i np. historię).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(prawda Black? :))
Prawda... aczkolwiek ja mam jedną zaletę gier w ogóle, którą znam na własnej skórze :D Mowa o bardzo dobrej znajomości angielskiego, przynajmniej jeśli chodzi o słownictwo. Z gramatyką jest trochę inna sprawa, ale nie zdarza mi się raczej mieszać czasów :P Przez całą podstawówkę, gimnazjum, a nawet liceum nie korzystałem z korepetytorów albo dodatkowych zajęć a oceny spokojnie wahały mi się między 4 a 5 (pomijając pewne sprawdziany, gdzie jednak gramatyka mnie pokonała ^^)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmienił mi się nauczyciel od geografii. Poprzedni był w porządku, nie powiem. Jako jedyny w szkole miałem 5 z mojego rocznika. Nowa nauczycielka geografii podobno jest bardzo hmm.... nieprzyjemna? Ale koniec narzekania - trzeba brać się do roboty ;). Zamierzam głównie uczyć się matematyki, fizyki,informatyki,geografii,historii i techniki. Chyba wiadomo na jaki kierunek chcę się udać (programista lub coś innego związane z informatyką np. CNC Programmer, ew. Geolog, ale wtedy biologia by mi się przydała, a historię uczę się, bo lubię). Raczej oleję plastykę (bo nigdy nie lubiłem rysować, chyba że na kompie). No i pozostaje mi się uczenie jakiś języków (angielski i niemiecki).

nasza nieszczęsna informatyka prowadzona przez nauczyciela wyciągniętego z ery maszyn do pisania (tak, uczyliśmy się na nich pisać, a także obsługiwać pager :laugh: )

U mnie trochę lepiej, jednak naukę HTML-u która mnie czeka miałem już w szóstej klasie (bo chodziłem na kółko informatyczne), pisać też się uczyliśmy w Mistrzu Klawiatury II, oraz poznawaliśmy Worda 2007 .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, pierwszy dzień w liceum za mną, wrażenia raczej mieszane... . Główny problem to fakt, że dopiero jutro dowiem się do jakiej klasy trafiłem, gdyż o tym decydują testy z angielskiego pisane dziś, a z tego co zauważyłem, jest sporo fajnych ludzi, ale i dużo nieciekawych... :happy:

No cóż jutro wszystkiego się dowiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze odnosnie roznic miedzy gimnazjum i szkola srednia... W liceum nauczyciele maja gdzies czy i co umiecie. Oni tylko wykonuja swoja prace, tak jak koles sprzedajacy gazety nie martwi sie, co z nia zrobicie. w gimnazjum nauczyciele, moznaby rzec troszczyli sie o ty, bysmy zdali te testy, czesto byli poblazliwi. W moim liceum takie sytuacje nie maja miejsca. Nauka nie zwalnia tempa i jesli zlapiesz zalegl;osci z jakiegos przedmiotu na starcie, przyplacisz to ostrym zakuwaniem (jak w moim przypadku- poprawka z matematyki- kompletynie olalem ten przedmiot, podchodzac do niego "jakos to bedzie").

@Blacky- mam to samo. Od poczatku gimnazjum do konca 1 licum (czyli teraz) nie uczylem sie angielskiego W OGOLE. Ksiazki uzywalem na lekcjach, w domu nic. I rowniez moje oceny wachaly sie miedzy 4/5 w 3 gimnazjum mialem nawet 6 i 48 pkt. z testu. Szkoda, ze nie ma tak z matematyka : P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Blacky
Black, ewentualnie Blacku (może być Szadou). Jedna tylko uwaga - ja nigdzie nie napisałem, że W OGÓLE się nie uczyłem, ale słysząc jak większość moich rówieśników uczęszcza na jakieś dodatkowe zajęcia z angielskiego od kilku lat a u mnie nic takiego nie ma miejsca i z językiem jestem za pan brat (jak tylko Anglik nie będzie nawijał za szybko z tą ich "flegmą" ;p) więc z obcokrajowcem się dogadam. Faktem jest jednak to, że do matury (i wcześniej sprawdzianów) powtarzałem sobie szczególnie gramatykę, bo z nią... nie wiedzieć czemu... szło mi gorzej. Szczególnie jeśli chodzi o czasy typu Future Perfect i podobne.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh, i znowu szkoła, na sam widok tego budynku przyprawia mnie o mdłości, znowu bende musiał oglądać gemby nauczycielek, które za miłe dla naszej klasy nie są, wszystkie nauczycielki/nauczyciele mówią, że woleliby do więzienia iść niż na uczyć :wink: , no i znowu 10 miesięcy do końca roku szkolnego, już zaczynam odliczać :tongue:

PS. Funakoschi, i ty mówisz, że totalnie olałes 3 klase, bo miałeś średnią 4.00, człowieku to przecież jest dobra średnia!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...