Skocz do zawartości

Vampire Hunter D: Bloodlust


pavlaq89

Polecane posty

Vampire Hunter D: Bloodlust

543.jpg

Producent
Reżyseria: Kawajiri Yoshiaki
Produkcja: Madhouse

Gatunek
wampiry, cyberpunk, akcja, horror

Fabuła

Bardzo daleka przyszłość. Ludzie żyją sobie skromnie na wyniszczonej ziemi, ni w zbytku ni w bidzie. Pewnej nocy przeklęty nosferatu porywa młodą pannę z dobrego domu. Ojciec jej, majętny jak na te standardy, wynajmuje najprzeróżniejszych najemników w celu ratowania córki. Akurat do miasteczka na swym koniu mechanicznym doczłapał pewien zniesławiony osobnik - D o nim mówią, bo dunpealem jest, czyli potomkiem zmieszanej w zakazanym związku krwi człowieka i krwiopijcy. A że ów małomówny osobnik jął trzewia wąpierzy przetrzebiać, czy to za pieniądze czy z żalu do świata (za to jakim się urodził), rychło po zapadnięciu zmroku wyrusza śladem Meiera (który sprawcą porwania jest) dla zrealizowania obydwu tych celów. Oczywiście żeby nie było tak łatwo, nasz blady jak D koleżka, musi użerać się z konkurencją, zwabioną pieniędzmi zleceniodawcy i zakapiorami, nasłanymi przez porywacza. Humoru nie poprawia mu nawet jego rozgadany kompan, który jest mu bardzo "bliski". Jak się później okaże, wyprawa do ponurego zamczyska będzie dla naszego mieszańca miała bardzo osobisty charakter...

Komentarz

Bloodlust w pełni wykorzystuje potencjał poprzednika (o którym nie warto nawet wspominać) i trzyma mistrzowski klimat i poziom. Kreska i animacja utwierdzają, że jest to tytuł z najwyższej półki. Muzyka jest świetnie skomponowana i genialnie podkreśla gotycko-cyberpunkowy klimat (co jest niesamowitym połączeniem fantasy z s-f, czyli tym, co pawlaki lubią najbardziej). Sam fakt, że spod krzesła reżysera wyszedł również kultowy "Ninja Scroll" sugeruje najwyższą jakość. Historia jest wystarczająco wciągająca, jak na pojedynczy seans. Postacie również są bardzo dobrze wykreowane - prawdziwe indywidua, istny cyrk dziwaków (jeden lepszy od drugiego). No i wampiry - nie można pominąć tych nieśmiertelnych krwiopijców o czosnkowym kryptonicie. Scena z "solarium" świetnie oddaje hołd wszystkim wierzeniom i zabobonom odpowiednim dla gatunku (zimnokrwistych). Akcja trzyma widza wbitego głęboko w fotel (z bazooki w dyliżans? jak najbardziej!), a kolejne sceny (świetnie wyreżyserowane) zapadają głęboko w pamięć. Czego chcieć więcej?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z lepszych pełnometrażowych anime jakie przyszło mi oglądać, jedyne do czego można się przyczepić w tym filmie to brak porywającej fabuły i zaskakujących zwrotów akcji, ale to nie zmienia tego, iż jest to wielkie dzieło. Szczególnie można to zauważyć po ścieżce dźwiękowej, która jest wręcz fantastyczna. Co do postaci o których wspominał "pavlaq" to rzeczywiście są to tak rozbieżne i oryginalne charaktery, że każdy znajdzie tu jakiegoś ulubieńca ;) Z kolei kreska to cud, miód i orzeszki do tego ;) Obowiązkowa pozycja dla każdego kto nazywa siebie fanem anime.

Czego chcieć więcej?

Kontynuacji, a czegoż by innego ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam trochę odmienne zdanie, bo o ile sam uważam Vampire Hunter D: Bloodlust za świetną pozycję, do IMO ma ona jeden dość duży mankament. Kreskę.

Nie przypadła mi ona do gustu. Wydaje mi się być... stara. I niezbyt ładna.

Za to fabuła... Moim zdaniem świetna! Jak i same postacie(szkoda tylko, że główny bohater taki... małomówny :P).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tym anime czytałem i słyszałem wiele różnych opinii, które, niestety, nie pokrywają się z moją. Nie znam żadnych poprzedników, historii tego anime i tak dalej, więc (Uwaga!) będzie bez trzymanki. Anime przede wszystkim jest nudne. Zwroty akcji nie zaskakują ani nie porywają, większość postaci istnieje tylko po to, żeby zginąć, kreska jest straszliwie 'barokowa', przesadnie uszczegółowiona, te wspaniałe loki i tak dalej. Dla mnie był to przerost formy nad treścią. Końcówka (walka) też specjalnie nie zachwyciła, nasz wspaniały D zawsze we wszystko trafi, a swoim absolutnie nieporęcznym mieczem mógłby golić pachy. Pszczołom. O ile zwykle przesada w M&A mnie nie razi, tu była aż bolesna. Podobały mi się dwie rzeczy: 'gadająca ręka' i sama końcówka, z

wnuczką Leili

.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, może nie jestem wielką fanką opowieści o wampirach, ale anime jakoś szczególnie mnie nie zachwyciło. Może zacznę od kreski - ogólnie to graficznie i pod względem animacji było dobrze, jednak nie przepadam za takim stylem. Fabuła była nie najgorsza, chociaż mnie nie powaliła. Tak jak pan wyżej, oglądałam VHD na Ale Kino i gdyby film leciał jakąś godzinę później pewnie bym zasnęła i nie doczekała końca. Zresztą w trakcie trwania filmu zastanawiałam się czy nie iść spać... Ale udało się wytrzymać do końca. I ów koniec był ciekawy. Akcja nieco nabrała tempa i ogólnie było jakoś ciekawiej niż na początku/w środku filmu. A sama końcówka -

pogrzeb mnie również zaskoczył

.

Podsumowując VHD to dobre anime, ale nie powalające. Ogólnie jestem raczej zadowolona z obejrzenia filmu, chociaż to raczej nie moje klimaty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem to anime kilkanaście razy, i wciąż mam mieszane uczucia. Ale najpierw co mi się podobało. Przede wszystkim animacja - dopracowana, szczegółowa, ogólnie rzecz biorąc bardzo dobra. Kreska - dość specyficzna. Mi się osobiście bardzo podobała, ale słyszałem i czytałem opinie całkowicie odwrotne. Mi się taki styl podoba, widać że przy filmie pracowali ludzie od Ninja Scroll (do którego opisu powoli się przymierzam :wink:). Muzyka również dawała radę, i utrzymywała bardzo wysoki poziom. No i najważniejsze - klimat. Rzecz to dość indywidualna, ale mi się osobiście klimat bardzo podobał. Nie wiem jak to opisać, ale czuć było podczas oglądania takie niewytłumaczalne coś co nie pozwalało się nudzić. No i pora na minusy. Jak dla mnie anime było zbyt statyczne. Przede wszystkim zmarnowano potencjał walk. Praktycznie każda kończy się w kilka sekund, jedno czy tam dwa uderzenia i koniec. Może celem anime nie było ukazywanie pojedynków, ale i tak dla mnie zmarnowano pewien potencjał. Za dużo bezcelowego gadania, za mało akcji. Druga to bohaterowie. Praktycznie żaden nie jest ciekawy. Główny łowca to oczywiście małomówny, zimny zabijaka, do tego grupa łowców wampirów, zakochany wampir z zakochaną, normalną dziewczyną itd. No i tak jak wspomniał Rav - większość postaci i tak pojawia się po to żeby zginąć. Ogólnie rzecz biorąc anime jest dobre, ale IMO nie rewelacyjne jak twierdzą niektórzy. W sumie można obejrzeć :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Szczerze mówiąc, Bloodlust było pierwszym pełnometrażowym animcem, jaki miałam okazję oglądać. Efekt? Z miejsca zakochałam się w D. Znakomicie wykreowany bohater, wbrew pozorom ocalony od wtórności i patetyczności + genialny dubbing (mowa o wersji angielskiej, japońskiej nie widziałam i nie żałuję). Fabuła? Well... rzeczywiście do najbardziej ambitnych i pomysłowych nie należy, ale nie zgodzę się z tym, że nie jest chociażby w średnim stopniu porywająca. Chociaż... może faktycznie motyw zawiłego uczucia wampira i ludzkiej kobiety trafia ze wszystkimi swymi niuansami bardziej do kobiet niż mężczyzn. ; ) Tak czy owak, pod względem opowiedzianej historii osobiście nie mogę na VH narzekać; kilka głębiej ukrytych przesłanek i smaczków posiada - tak jak lubię. Jeśli zaś chodzi o technikę - pysznie. Dość oryginalna kreska, która mnie akurat bardzo przypadła do gustu, imponujące, barokowe wręcz tła, muzyki niestety nie mogę sobie przypomnieć - jeżeli była, to najwyraźniej i nienachalna, i znośna. Zakończenie... ło.

Za każdym razem na nim płaczę. ; )

Ze szczegółów natomiast: pomysł na rozmownego pasożyta (? przynajmniej z tego, co mi wiadomo, jest to pasożyt) wypalił - at least in my humble opinion. Kilka tekstów tego stworzonka było zresztą zaskakująco celnych i uroczych. : ) W każdym bądź razie Bloodlust nadal pozostaje jedną z moich ulubionych pełnometrażówek, wszystko jedno, czy z sentymentu, czy po prostu z powodu bycia kawałem porządnego animca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

VHD to film fajny i sympatycznie się ogląda, ale nic ponad to. Inne dzieło twórcy tego anime, "Ninja Scroll", uważam za lepsze. Obydwie produkcje mają zresztą pewien dosyć kluczowy dla nich aspekt, w którym są do siebie podobne: i tu i tu mamy do czynienia z coraz bardziej wymyślnymi przeciwnikami, na których trzeba znaleźc dosyć oryginalny sposób, by ich pokonać. W "Ninja Scroll" walki były jednak bardziej emocjonujące i te istne wybryki natury będące przeciwnikami głównego bohatera świetnie wpisywały się w klimat. W wypadku VHD już tak do końca nie było.

Natomiast jeśli chodzi o samą postać D, to jakoś do mnie nie trafiła. Pomijam tutaj kwestię małomówności - chodzi o to, że on przez kreskę zastosowaną w filmie wydaje się strasznie zniewieściały i gdyby nie głos to można by się zastanawiać nad jego faktyczną płcią ;p

A gadająca dłoń może nie jest jakimś hiperoryginalnym zabiegiem, ale przynajmniej od czasu do czasu zmusza łowcę wapieży do mówienia :P Swoją drogą, ciekawe jak by owa dłoń zareagowała, gdyby D postanowił właśnie nią się podetrzeć bądź z jej pomocą samodzielnie zaspokoić popęd seksualny ]:->

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vampire Hunter D: Bloodlust dane mi było zobaczyć w telewizji, bodajże na kanale Ale Kino! w wersji z angielskim dubbingiem. I... jest to jedna z tych produkcji anime, do których z pewnością nigdy nie wrócę.

Fabuła jest do bólu przewidywalna i przesadnie bombastyczna. Na tyle, że patos w tym filmie momentami kwitowałem uśmieszkiem politowania. W rezultacie dramatyczne sceny były strasznie kiczowate i sztuczne. Co więcej? Nudziłem się jak bóbr, prawie usnąłem w połowie. W kwestii scenariusza jedyną zaletą jest jakoś tam sensownie wykreowana postać głównego bohatera i nawet fajne zakończenie. Żądza Krwi jest moim zdaniem przeciętna. Zarówno jako dramat, jak i jako film akcji.

Oprawie audio-wizualnej nie mogę wiele zarzucić, ale nie oczarowała mnie. Cała ta otoczka jakoś niezbyt mi przypasowała.

5/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...
  • 1 month later...

Dawno, daaawno to oglądałem, ale pamiętam, że produkcja zapisała mi się jako całkiem solidna pozycja z historią o wampirach jak należy ;] Pomijam aspekty techniczne, bo starczyło, że animacja stała na wysokim poziomie jak pamiętam i pasowała stylem. Fabuła specjalnie rozbudowana nie była, ale przynajmniej romans rozwiązali tak jak należy z świetną końcówką. Poza tym wampiry były jak wampiry a nie ci udający ze "Zmierzchu" (tak... tenże był później ;P) nie mówiąc o ich kreacjach. W tym i D, ale on akurat, jak pamiętam, był potomkiem wampira i człowieka choć moc posiadał w sobie całkiem niezłą. Oprócz tego wraz z tym pasożytem na ręce tworzyli całkiem niezły duet ;] Mnie tam się podobało i może kiedyś pozycję sobie odświeżę :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 years later...

Wspaniała, bardzo szczegółowa oprawa, idealnie dopasowana muzyka do obrazu, wyraziste postacie, bardzo konkretna akcja, gęsta atmosfera, oryginalny design. Można chcieć czegoś więcej? Może sam styl (a'la Trigun) nie jest szczytem moich łaknących jaskrawych kolorków oczu, ale lubię taki oldschool od czasu do czasu.Jeśli miałbym się do czegoś przegapić to angielski dubbing, który zawsze trochę mnie razi w anime, a tu na dodatek protagonista wydaje się wiecznie znudzony.Mimo to pełna rekomendacja z mojej strony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...