Skocz do zawartości

Sonda!  

529 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Ile książek czytasz średnio w ciągu roku?

    • wogule nieczytam xD
      10
    • 1-2
      9
    • 3-5
      42
    • 6-10
      86
    • 11-20
      96
    • 21-30
      77
    • 31-50
      46
    • 51-100
      40
    • ponad 100
      25
    • Och, ależ nie liczę przeczytanych książek.
      106


Polecane posty

Ja czytam średnio jedną książkę na tydzień. Zalezy, czy łatwo wchodzi, czy nie. Bo czasem czytam coś lżejszego i potrafię zjeść taką książkę w jeden wieczór :) Czytam też dużo w pociągu (codziennie spędzam w pociągu prawie 2h). Ostatnio zahaczam głównie o kryminały, ale nie takie zwykłe. Bardziej nastawione na psychikę bohaterów/sprawców.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, nie dam rady.

Skończyłem "The Winter of Our Discontent" Steinbecka, i teraz już OFICJALNIE nie rozumiem o co chodzi z tym całym lamentem krytyki literackiej na Nobla dla wyżej wzmiankowanego. Co mu zarzucała inteligencyja przedkładając ponad niego choćby Faulknera?

Biedę językową? Plażo proszę, frazeologizm o formie i treści nie wziął się znikąd. Nie wiem na ile jest to wynik mojego uczulenia na strumień świadomości a na ile niechęci do grafomańskiej masturbacji nieuzasadnionej odpowiednio mięsistą puentą, znacznie bardziej trafiają do mnie proste w formie dzieła Hemingwaya i Steinbecka niż językowa ekwilibrystyka Faulknera. A rozważam tu jedynie pisarzy amerykańskich, bo po naszej stronie Atlantyku można odnaleźć znacznie bardziej drastyczne przykłady.

Sztuczne spłycanie zawiłości społeczno - ekonomicznych? Halo ISS, tu Houston, ktoś zapomina, że to nagroda z literatury a nie ekonomii. Poza tym zarzut cokolwiek na wyrost, motywowany bardziej nagonką antykomunistyczną niż rzeczywistymi przejawami ideowości u pana Johna.

Sentymentalność? Czekaj, czekaj, i przeciwstawiamy to Faulknerowi? Ktoś tu upadł na głowę ze sporej wysokości.

Anyway, udało mi się przeczytać prawie wszystko co Steinbeck w prozie popełnił, i wrażenia są BARDZO pozytywne, polecam każdemu.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy ktoś o tym wie, ale Prószyński i S-ka 4.11. wznowi Ziemiomorze Ursuli K.Le. Guin. Będzie to zbiorcze wydanie, wszystko w jednym tomie do tego w twardej oprawie. Mnie ta wiadomość bardzo ucieszyła, nie miałem okazji czytać cyklu pani Ursuli a słyszałem dużo dobrego. Na długie i zimne wieczory, brzmi idealnie wink_prosty.gif

Edytowano przez JediMati
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na chłodny zimny wieczór, brzmi idealnie wink_prosty.gif

FTFY.

Tym niemniej faktycznie, Ziemiomorze jest bardzo fajne, tylko króciutkie. Może też momentami nieco zbijać z nóg "subtelnością" przesłania feministycznego, ale jeżeli już człowiek przez to przebrnie - jest naprawdę dobrze.

Z reedycji to najbardziej wyglądam jakiegoś nowego Prousta, bo ten wydany na początku XXI wieku jakoś tak zdążył się rozejść, przez co każdy, kto chciałby poszukać straconego czasu musi się bujać po bibliotekach, gdzie akurat pan Marcel wiecznie jest wypożyczony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może też momentami nieco zbijać z nóg "subtelnością" przesłania feministycznego
Byłbyś chętny na małą dyskusję w temacie? Jeśli tak, to zacznij tam, proszę, od rozwinięcia, co miałeś na myśli, a ja podejmę wątek.

Bardzo chętnie podejmę dyskusję, ale dopiero w weekend, bo chwilowo mam małe zamieszanie. - t3t

Edytowano przez t3tris
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1017099,title,Joanna-Chmielewska-nie-zyje,wid,16051871,wiadomosc.html?ticaid=111712&_ticrsn=3

No wiecie co. Jak ona tak mogła? Tak się wzięła i umarła...

A poważnie - wielki żal. Przeczytałem większość jej książek, nawet jej 4 tomową autobiografię jeszcze jak chodziłem do liceum. Teraz jak przestała pisać, trzeba będzie nadrobić te najnowsze książki, bo zatrzymałem się gdzieś na Bułgarskim Bloczku sprzed 6 lat. Ostatnio czytałem "Porwanie" z tych nowszych (bo w Biedronce tanio było) i dawało radę. Choć oczywiście nie może się równać z klasykami takimi jak "Całe Zdanie Nieboszczyka", "Wszyscy jesteśmy podejrzani" czy "Wszystko Czerwone". Kto nie czytał tych 3 pozycji, natychmiast powinien nadrobić. Oraz jedną z najzabawniejszych książek jakie czytałem - "Lesio" Powieść powala kreacją bohaterów, ich przygodami i tonami humoru. Aż przykro, że już nigdy nie powstanie 3 część przygód zespołu architektów.

Dobre też były książki o przygodach rodzeństwa (Janeczka i chyba Pawełek), oraz jej zabawne poradniki. "Jak wytrzymać ze współczesną kobietą" i "Jak wytrzymać ze sobą nawzajem" kupowałem od razu w księgarniach i świetnie się przy nich bawiłem. Rysunki opisujące te porady bawiły mnie do łez :).

Salut dla wielkiej pisarki ['] ['] [']

jak+wytrzymac+ze+wspolczesna+kobieta.jpg

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O co chodzi ze sztucznym "pompowaniem" książek? Większe czcionki, aby tylko stron było więcej i podobne zabiegi. A może ma to jakiś sens?

Myślałem, że wśród czytelników zjawisko "szpanerstwa", jaką to grubą książkę się czyta już minęło.

Na szczeście są jeszcze np. wydania kieszonkowe :)

Edytowano przez EricSonicson
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. :) A sens widzi w tym wydawca. Daje się to, o czym wspomniałeś, oraz gruby papier, w efekcie na półce w księgarni staje pokaźne tomiszcze za np. 49 zł. Przeciętnemu czytelnikowi, który takie tomiszcze widzi, nie żal wydać tych pieniędzy - w końcu kupuje "grubą książkę" (co z tego, że treści w niej tyle samo, co w książce sporo cieńszej). Psychologia marketingu. Tak samo jest z podziałem na tomy: 69 zł za jedną książkę to strasznie drogo, nie? Nieważne, że ta książka ma 900 str. Ale jak są dwa tomy po 450 str. i każdy kosztuje 39 zł, to już nie tak drogo. Zamiast jednej grubej książki masz dwie (dwie!) grube książki. To nie w kij dmuchał. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w "pogrubianiu" książek nie doszukiwałbym się spisku kosmitów, a zwyczajnego pragmatyzmu. Jak już Tzar zauważył - taki sposób dystrybucji ma potencjalnie przynieść większy zysk. Wspomniany podział na tomy ma moim zdaniem niemal wyłącznie zalety (jedyną wadą jest cena). Cegieł powyżej 900 stron mam kilka, ale czytania żadnej z nich nie nazwałbym wygodnym. Jeszcze pół biedy gdy jest to Cormenowe "Wprowadzenie do algorytmów" - i tak nie czytałem tego do poduszki, a siedząc przy stole, ale taki "Lód" Dukaja przysparzał mi bólu nie tylko mentalnego swoją niewyobrażalną słabizną, ale też fizycznego, bo czytanie na leżąco wymagało niemałej ekwilibrystyki. Podział na kawałki umożliwia trzymanie książki bez przeciążania nadgarstków oraz zabrania jej na przykład do plecaka.

Co do zwiększania fontu - o ile pozostaje to w granicach ludzkiej przyzwoitości - jestem całym sercem za. Mam (no, rodzice mają) takie wydanie "Innego świata", którego bez lupy czytać niemal nie sposób, przez co książka ma może walory kolekcjonerskie jako wydanie podziemne i sentymentalne jako świadectwo czasów, gdy niektórych książek nie wolno było wydrukować legalnie, ale z całą pewnością nie użytkowe. Jedną z podstawowych funkcji literatury jest dostarczanie rozrywki. Jako takiej znacznie więcej daje mi nowe, piękne wydanie "Diuny" z ilustracjami Siudmaka niż to Iskier z '85.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up

No ja byłem wczoraj w Matrasie u mnie w mieście i jak się zapytałem o Sapkowskiego to JUŻ nie było (a było to koło godziny 15). Na szczęście "Świat Prasy" w Tesco mnie uratował. Poza tym, nie wiem czy to we wszystkich księgarniach siedzi Matras, czy tylko u mnie, ale jest przecena 40% na wszystkie książki Dana Browna, aż mnie kusiło, żeby wziąć, ale wiem, że u nich przeceny długo trwają, więc kupię pod koniec miesiąca jak się uda kilka tytułów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam kolekcję Star Wars w wersji pocket (bo taka była wydawana) i jeśli chodzi o wygodę to są plusy i minusy - plusem oczywiście jest to, że książka aż tak nie przeszkadza jeśli nosić ją w torbie/plecaku w ramach jakiejś podróży, minusem jest to, że grubsze książki czyta się potem po prostu niewygodnie. Treść zawsze będzie taka sama, nie ważne jakie wydanie (chociaż Fabryka Słów jak wydała nowe wydanie Kłamcy to książka okazała się cieńsza od pierwowzoru).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeglądając forum natrafiłem na dobrze zapowiadającą się trylogię Czarnego Maga. Stwierdziłem że kupię jeden tom w wersji pocket tylko ma ona według opisu 480 stron, zwykła 520, a tom 2 pocket 592 a zwykły 642. Czyli jak to jest, treść będzie ta sama tylko np. mniejsza czcionka i dlatego mniej stron?

Tak przy okazji trylogia Star Wars: Darth Bane jest ciekawa, warto się zainteresować?

Edytowano przez Ata15
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odniosę się do Trylogii Czarnego Maga.

Trylogię miło mi się czytało i w sumie z każdym rozdziałem coraz bardziej zżywałem się z bohaterami, a i historia jest ciekawa i trzyma się kupy, bez wahania polecam ją wszystkim lubiącym klimaty fantasy, nasączone magią i wojną.

Zmieniając tematykę przypomniała mi się wspaniała lektura w trzeciej klasie gimnazjum "Folwark Zwierzęcy" Georga Orwella, spodobała mi się nadanie cech ludzkich zwierzętom (antropomorfizm) i o tym jak z formy demokratycznej robi się totalitaryzm.

Ostatnie zdanie w tej książce sprawiło, że nie wiedziałem co powiedzieć, tak idealnie podsumowało całą historię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...