Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Tenis

Polecane posty

Niedawno zaczęła się kolejna edycja US Open i akurat wczoraj miałem okazję obejrzeć kilka meczów ;] Nic specjalnego jeśli chodzi o wagę spotkań IMO, bo przynajmniej te pojedynki, które oglądałem kończyły się wygraną faworytów. Choć wyjątki też były jak chociażby Davydenko, który nie mógł znaleźć sposobu na ciągle zmieniającego grę Francuza. Ten zagrywał raz lekko, raz mocno (a rękę miał niesamowicie szybką ;D) i Rosjanin przegrał właściwie sam się nie pocąc. Szkoda trochę. Beck ugrał kilka gemów z Federerem (w pierwszym secie mógł przegrać 6-0, ale chyba zdał sobie sprawę, że spinaniem się nic nie ugra i wygrał trzy gemy z rzędu), ale Szwajcar gładko w trzech setach poradził sobie z Niemcem. Widać poza tym było, że gra na luzie a gdy Beck zyskiwał prowadzenie w danym gemie to asy serwisowe ją niwelowały ;] Pojedynek Denta z Soderlingiem nie był też piękny. 6-2, 6-2 dla Skandynawa. Jedynie w trzecim Dent ugrał więcej, bo cztery gemy, ale nie znalazł sposobu na więcej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałoby się dodać też, że siostry Radwańskie jak zawsze w turniejach dużej rangi szybciutko skończyły swój udział ;) Co do turnieju panów moim faworytem jest standardowo Federer i Novak Djokovic, który pokazał w drugiej rundzie sporo fantastycznych zagrań i jeśli wytrzyma psychicznie i kondycyjnie to zajdzie naprawdę daleko. Niestety Novak miał w US series przed US Open spore problemy właśnie z kondycją.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie szkoda ze Agnieszka skonczyla tak szybko swoj udzial. Zawodniczka z pierwszej 10 rankingu nie powinna przegrywac w drugiej rundzie i to z zawodniczka wydawaloby sie sporo slabsza. Drugiego jej meczu nie ogladalem ale widzialem wynik. Zdziwilo mnie to ze pierwszy set wygrala do 2 a nastepny przegrala do 1 :dry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, z polskimi akcentami jest tak, że często szybko się kończą ;] Nie załamywał bym się jednak, bo może kiedyś, jeszcze za naszego życia Polak zajdzie daleko w turniejach Wielkiego Szlema ;D Przynajmniej mam taką nadzieję. Kolejny dzień, kolejne mecze za nami. Faworyt Nadal, rozstawiony z numerem jeden, przeszedł Istomina po dosyć zaciętej walce (patrząc na wynik, bo całego spotkania nie obejrzałem). Jamajczyk Brown z Murrayem pokazał się z dobrej strony tylko w pierwszym secie prezentując atomowy serwis i równie potężny forehand, ale Szkot nie pozwolił za długo mu hasać. Wygrał 7-5, 6-3, 6-0 bez przesadnych problemów. O wiele ciekawszy, IMO, i bardziej zacięty pojedynek stoczył Sergiy Stakhovsky z Ukrainy z "reprezentantem" gospodarzy, 18-letnim Ryan'em Harrisonem w pięciosetowej batalii. Amerykanin popełnił mnóstwo niewymuszonych błędów, ale przerwa w meczu spowodowana deszczem lekko mu pomogła... Miał trzy piłki meczowe w tie breaku przy stanie 6-3 dla siebie, ale wtedy Ukrainiec dał z siebie wszystko. Ostatnią piłkę meczową jaką miał Amerykanin zepsuł z własnej winy. Segiy potrzebował tylko jednej szansy aby ostatecznie zakończyć ten ciekawy pojedynek ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rafael Nadal z Wielkim Szlemem. W tym roku zabrakło go trochę na początku sezonu, bo gdyby wygrał jeszcze Aussie Open i skompletował wszystkie tytuły w jednym roku... ;) Biorąc pod uwagę, że Hiszpan ma dopiero 24 lata to pewnie mu się to uda. Ba! Napewno pobije rekord Rogera. Co do Novaka... widząc jak łamie rakietę po pięciu gemach wiedziałem, że to się źle dla niego skończy. Zdołał urwać seta wytrąconemu z gry przez deszcz Hiszpanowi i to by było na tyle. Czeka nas teraz zamknięcie sezonu z rozgrywanym o pietruszkę (i kasę ^^) Masters.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile nie lubię Nadala za jego zachowanie na korcie tak umiejętności odmówić mu nie można. Zasłużenie zdobył tytuł, ale sądziłem, że Serb ugra trochę więcej. Pierwszy set załatwiło jedno przełamanie, w drugim było już całkiem dobrze dla Novaka, bo wyszedł na prowadzenie 4-1 w naprawdę ładnym stylu, ale potem miałem wrażenie, że się zaciął, usztywnił a Hiszpan włączył piąty bieg i doprowadził do 4-4. Wygrał faworyt spotkania... A co do Federera - chyba nadal do końca forma mu nie wróciła i nie podejrzewa, żeby wróciła całkowicie. Co miał wygrać to wygrał i chyba najlepsze sezony są za nim ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem dzisiaj nad ranem mecz Radwańskiej. Agnieszka grała słabo, dobrze, że rywalka w kluczowych momentach tez się gubiła. Wyszedł z tego niezły horrorek, bo w trzecim secie Polka prowadziła już 3-1 i 40-0 w gemie a za chwile przegrywała już 3-5. Potem trochę się zebrała, obroniła dwie piłki meczowe, Chinka zaczęła się chyba denerwować i popełniała głupie błędy co pozwoliło Polce wygrać 7-5.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i skończył się turniej, którego zdecydowanie z całego cyklu najbardziej nie lubię. Może to mało odpowiadająca mi pora rozgrywania spotkań (o ile kocham koszykówkę i futbol w nocy, to tenis o tej porze to dla mnie męka), a może styczeń, który niezbyt nastraja na tą szlachetną dyscyplinę sportu. W czasie dwóch tygodni obejrzałem tylko jeden mecz, czyli dzisiejszy finał. Skład finału pozwalał sądzić, że walka o tytuł będzie niezwykle emocjonująca i twarda. Djokovic i Murray, zawsze trochę w cieniu Nadala i Federera, w końcu dostali szansę na zabłyśnięcie. Serb, któremu osobiście kibicuję, po pokonaniu tej odwiecznej przeszkody w postaci Rogera był według mnie faworytem. Jedyne czego się obawiałem to skłonność Novaka do popełniania niewymuszonych błędów i mały zapał do gry przy siatce, czym mógłby Szkota zaskoczyć.

Mecz naprawdę dobry, mnóstwo silnej gry z obu stron. Murray jest już gotowy do wygrywania najważniejszych turniejów, ale dzisiaj nie zachwycał. Na jedno fantastyczne zagranie przypadało kilka błędów i przewidywalnych piłek, które Serb bezlitośnie wykorzystywał. Do tego doszedł słaby drugi serwis i ogólny brak wiary w zwycięstwo. Po drugiej stronie Djokovic nie odpuścił ani na moment i do końca realizował to co przed spotkaniem sobie założył. Serb znakomicie rozpoczął sezon i liczę, że tą serię będzie kontynuował, aż do Roland Garros

gdzie znowu wygra Nadal

.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja liczę, że tak nie będzie bo dominacja pary Nadal - Federer jest dla mnie już nudna. Dlatego wyniki ostatniego Australian Open bardzo mi się podobają. Z kolei Novak jest moim ulubionym tenisistą (od czasów pamiętnego parodiowania innych zawodników, kiedy to dopiero dobijał się do czołówki). Coś w tym jest, że wygrana kogoś spoza dwójki liderów jest dla tenisa czymś pozytywnym. Większość wielkoszlemowych tytułów rozdzielali pomiędzy sobą. Djoković przewodzi stawce młodych, głodnych sukcesu, jeszcze można by oprócz Murraya wymienić tu Soderlinga. Co prawda Nadal ma dopiero 24 lata, ale jest już doświadczonym zawodnikiem, ze zdrowiem jak u 34-latka. W sumie nic dziwnego, bo gra dużo bardziej wyczerpująco od Federera, który porusza się bardzo lekko i wygrywa wymiany zamiast biegać bez opamiętania. Nie jestem pewien czy nadeszła nowa era w tym sporcie. Jeśli Djoković będzie potrafił utrzymać dobrą formę, to rzeczywiście będzie groźny. Często w innych turniejach zdarzało mu się jednak nie imponować i grać bardzo chimerycznie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(od czasów pamiętnego parodiowania innych zawodników, kiedy to dopiero dobijał się do czołówki)

Zawodników jak zawodników, ale Maryśkę Szarapową odegrał perfekcyjnie.

Nadalowi nie wróżę poprawienia rekordu Rogera czy też Samprasa. Właśnie przez problemy z kolanami. Tak atletycznie zbudowany tenisista, który w każdym meczu gra na 100% nie ma szans na spokojne rozegranie 10~ lat na tym samym poziomie. Styl gry Federera mi bardzo odpowiada i nie mam nic przeciwko, żeby jeszcze powygrywał, ale sporo racji w tym, że dominacja dwóch mistrzów robi się nudna. Djokovic i Murray grają najwyższy światowy poziom. W zbliżającym się French Open Soderling z pewnością będzie faworytem, bo odpowiada mu gra na mączce. Do przyszłych gwiazd naprawdę chciałbym dodać Juana Martina Del Potro. Niestety zeszłoroczna kontuzja wyeliminowała go na cały sezon i być może przekreśliła jego fantastycznie zapowiadającą się karierę.

Djokovic to obecnie bardzo mocna trójka. Aspiruje do tego pierwszego miejsca, które z pewnością prędzej czy póżniej osiągnie. Jeśli pokona swoje problemy kondycyjne, które zaczynają się gdzieś po Wimbledonie przed US Series i opanuje nerwy to będzie wygrywał na zawołanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kubot wczoraj świetnie zagrał - przegrywał 0:2 i 5:6, a potem w ostatnim secie 0:3, a jednak wygrał! Zastanawiam sie tylko, czy to taki jednorazowy wyskok, jakie mu się już zdarzały, czy to pociągnie i dojdzie np. do 1/4 gdzie miałby spotkanie prawdopodobnie z Murrayem. Teraz go czeka jakiś Argentyńczyk, niby słabszy, ale jak wiadomo ci na mączce zawsze są groźni. Miejmy nadzieję, że Polak go jednak pokona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo wydarzyło się od czasu kiedy ostatni raz tutaj pisałem. Po drodze Djoko zaliczył serię kilkudziesięciu wygranych meczów a licznik dalej bije. Mamy już czerwiec, a on jeszcze nie przegrał żadnego spotkania. Teraz znowu czeka go ciężki test. Do najlepszej czwórki turnieju Rolanda Garrosa awansowali czterej najwyżej rozstawieni tenisiści. Murray zmierzy się z Nadalem, a Federer z Djokoviciem. Temu ostatniemu pokonanie Szwajcara zapewni liderowanie w światowym tenisie, pierwszy raz od 2004 roku najlepszym na świecie będzie ktoś spoza dwójki Federer - Nadal. W kobiecym turnieju jest równie interesująco. Największe faworytki poodpadały, a o zwycięstwo zmierzą się obrończyni tytułu Schiavone i Chinka Li. Pierwsza grała w tym roku przeciętnie i chyba niewielu widziało ją jako faworytkę do zwycięstwa w turnieju. Druga zagubiła się po Australian Open i bardzo często przegrywała w pierwszych rundach. Obie grają raczej kombinacyjnie, bez kurczowego trzymania się linii końcowej. W finale będę jednak trzymał kciuki za Schavione, ponieważ podoba mi się jej waleczność na korcie i nieszablonowość zagrań.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi mili - panowanie hiszpańskiego wojownika zostało przerwane a nikt o tym nie pisze? :P Djokovic udowodnił, że rozgrywa co najmniej sezon swojego życia a spotkaniu z Nadalem nie można odmówić emocji oraz zmieniających się kolei losu. Co prawda nie wiem co się stało w trzecim secie, ale w ogólnym rozrachunku Serb wygrał zasłużenie a co więcej tym samym wskakuje na pozycję jedynki w rankingu ATP ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę cienko na FA jeśli chodzi o tenis. Na przestrzeni dwóch lat nie zapisano nawet jednej strony :D

A teraz do meritum. Novak faktycznie gra fenomenalnie, ale... no właśnie. Ciężko będzie wybronić moją tezę w kontekście tych wszystkich wygranych przez Djokovica meczów ale uważam że póki co opatentował on przede wszystkim Nadala. Już wcześniej Novak dochodził do półfinałów szlema regularnie ale tam rozbijał sie przeważnie a to o Nadala, a to o Federera. Z resztą raczej sobie radził. Zmierzam jednak do tego że póki co jestem w stanie sobie wyobrazić ze Djoković prędzej przegra w finale jesli będzie grał z kimś innym niż z Rafą. Podejrzewam żę np Federer, lub Murray w finale mogliby stanowić dla niego większe zagrożenie niż Hiszpan. Po prostu uważam że na Nadala Serb ma patent chwilowo i nic nie wróży szybkiej zmiany. Jak w Garosie Nadal w finale spotkał się z Federerem to wygrał ale pewnie jakby w zagrał z Djokovicem to byłoby odwrotnie.

Tak jak mowie ciężko obronić tą tezę, bo raczej wszyscy są teraz skłonni do mówienia że skoro Novak wygrywa seriami to nikt mu nie straszny. I po części to jest prawda bo te ostatnie miesiące ostro dodały Serbowi pewności siebie a to jest bardzo istotne.

Niemniej jednak taki Federer pokazał w Garrosie że jeszcze się nie dał Djokovicowi opatentować.

Ogólnie dużo sie mówi w kontekście tej lepszej gry Serba przeciwko Hiszpanowi, o tej jego nowej diecie (która pozwoliła mu nabrać siły) i szczerze mówiąc jestem w stanie w to uwierzyć. Bo to co rzuca się w oczy jesli chodzi o pojedynki Novaka z Rafą to przede wszystkim to wygrywanie tych długich i wyczerpujących wymian przez Serba, co dla Hiszpana jest nowością bo 99% światowej populacji tenisistów w te klocki nie ma szans z gościem z Majorki.

Nie oglądałem za dużo Wimbledonu bo po pierwsze trochę inne rzeczy na głowie miałem, a po drugie nie mam polsatu sport a transmisje internetowe chwilowo nie mają racji bytu u mnie. Jednak znalazłem trochę czasu żeby popatrzeć na grę naszego Łukasza Kubota i byłem na prawdę pod wrażeniem.

Wielka szkoda że wymknął mu się ten ćwierćfinał. Lopez był do ogrania i dalej nie mogę sobi przetłumaczyć tego jak można było wypuścić to prowadzenie 2-0. Mimo wszystko Łukaszowi należą sie wielkie brawa bo jego występ był naprawdę fenomenalny. No i zrobił sporo szumu wokół swojej osoby tym swoim serve&volley :D.

PS. Pozwolicie jeszcze, że wrócę do finału French Open. Ależ to był mecz. Zwłaszcza ten początek w wykonaniu Federera... ehh przez chwile myślałem że Szwajcar rozbije Nadala w drobny mak. No... ale koniec końców Roger nie dał rady. On naprawdę w niektórych pojedynkach z Hiszpanem sprawia wrażenie tenisisty wypalonego, rozbitego. Oczywiście tylko w niektórych bo wystarczy sobie przypomnieć epicka wręcz wojnę pomiędzy tymi dwoma panami w finale Wimbledonu by spojrzeć na postawę Rogera nieco inaczej.

No ale poczatek finałowego starci w tegorocznym French Open pokazał ze Federer jest w formie... że wierzy w pkonanie Hiszpana. I wielu ludzi widziało w tym finale powrót do starego porządku. Dominacji Nadala pomimo genialności Federera i schowanego gdzieś z tyłu Novaka Djokovica. No ale otem przyszedł Wimbledon i okazało się że faktycznie nastały nowe porządki. Pytanie tylko na jak długo...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko pisać o turnieju, jeśli nie mogło się go oglądać. Wimbledon jest jedynym z Wielkiego Szlema, jakiego nie pokazuje Eurosport.

Podejrzewam żę np Federer, lub Murray w finale mogliby stanowić dla niego większe zagrożenie niż Hiszpan. Po prostu uważam że na Nadala Serb ma patent chwilowo i nic nie wróży szybkiej zmiany. Jak w Garosie Nadal w finale spotkał się z Federerem to wygrał ale pewnie jakby w zagrał z Djokovicem to byłoby odwrotnie.

Federer zagrał po prostu najlepszy mecz w sezonie i tyle. Poza tym Djoković nie jest uznawany za specjalistę od gry namączce (choć wygrywał z Nadalem w finałach ważnych turniejów w Madrycie i Rzymie). Poza tym w tym roku ograł już Szwajcara cztery razy. Między innymi w półfinale Australian Open. Mówisz o Murrayu, ale ten ma chyba nogi z waty. Przecież przegrał z Djoko finał w Australii w gładkich trzech setach. Teraz też Szkot nie potrafił przeciwstawić się Nadalowi. Warto wspomnieć, że było to pierwsze zwycięstwo Serba nad Hiszpanem w Wielkim Szlemie.

Niemniej jednak taki Federer pokazał w Garrosie że jeszcze się nie dał Djokovicowi opatentować.

Później roztrwonił prowadzenie 2:0 i boleśnie potknął się na Tsondze. Wydawało się, że nie powiedział ostatniego słowa, ale pewnie coraz częściej będą go pokonywać inni tenisiści z czołówki. W końcu nie taki Federer straszny.

PS. Pozwolicie jeszcze, że wrócę do finału French Open. Ależ to był mecz. Zwłaszcza ten początek w wykonaniu Federera... ehh przez chwile myślałem że Szwajcar rozbije Nadala w drobny mak. No... ale koniec końców Roger nie dał rady.

Ja finał sobie odpuściłem. Po pierwsze dlatego, że mam awersje do Nadala i Federera. Po drugie wiedziałem jaki będzie wynik. Szwajcar przegrywa zawsze w głowie. Gdy tylko widzi Hiszpana po drugiej stronie siatki od razu nogi uginają mu się w kolanach i popełnia szkolne błędy. Już nie pamiętam kiedy ostatnio wygrał z nim mecz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja finał sobie odpuściłem. Po pierwsze dlatego, że mam awersje do Nadala i Federera. Po drugie wiedziałem jaki będzie wynik. Szwajcar przegrywa zawsze w głowie. Gdy tylko widzi Hiszpana po drugiej stronie siatki od razu nogi uginają mu się w kolanach i popełnia szkolne błędy. Już nie pamiętam kiedy ostatnio wygrał z nim mecz.

Ciężko z tym dyskutować. Od dłuższego czau tak to własnie wygląda, że choćby nie wiadomo co szwajcar robił na korcie to widać ze w głowie ma jakąś blokadę. Bo o ile Nadal w momentach kryzysowych uruchamia swoją waleczność i bieganie do niemożliwych piłek, to Federer w momentach krytycznych biłe auty i siatki tak regularnie że aż zaczynasz zastanawiać się czy on na prawdę wygrał te 16 szlemów.

Ogólnie face wypunktował wszystkie moje "mini argumenty". I tak jak mówiłem nawet mi ciężko jest bronić postawionej przeze mnie tezy że Djoko jeszcze tak nie do końca dominuje. :P Obalenie tego Face'owi nie sprawiło problemów , bo nie trzeba nawet sięgać za daleko żeby znaleźć przykłady tego jak Novak ogrywał niemal każdego i na każdej nawierzchni :D

Ale jestem ogromnie ciekawy czy w końcu i jak zareaguje Nadal... czy w ogóle ma jakieś pole manewru. Bo cięzko jest mi uwierzyć żeby nagle zmienił styl gry. No ale Hiszpan może w sumie coś poprawić w swojej grze (serwis zeby a daleko nie szukać), a wiemy że jak sie uprze to potrafi robić postępy. Np jeszcze w erze Rogera Hiszpan dysponował słabiutkim backhandem ale poprawił go i m.in. to mu pozwoliło w końcu wygrywać ze Szwajcarem. No ale teraz Novak backhand ma jeszcze groźniejszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andújar 6 3 6

Kubot 4 6 4

Hmm...Po bardzo fajnym występie Kubot przegrał w półfinale ATP Stuttgart. To Merca nie będzie, cóż szkoda (Łukasz pewnie też żałuje :D), jest za to bardzo dobra forma najlepszego polskiego tenisisty i potwierdzenie że sukces na kortach Wimbledonu nie był przypadkowy. Co do meczu to w szczególności szkoda pierwszego pierwszego seta, w którym Kubot prowadził już 3-0 i 4-1, lecz potem przegrał 5 gemów i skończyło się na 6-4. Cóż, On czasem lubi tak sobie potracić gemy seriami bez wyraźnego powodu. Myślałem że w 2 secie scenariusz się powtórzy, bo prowadzenie naszego tenisisty zmalało z 5-1 do 5-3, lecz tym razem w pore nastąpiło przebudzenie i wyszło 6:3. 3 set to już bardziej wyrównana walka z kilkoma przełamaniami, ale ostatenie górą Andújar.

Mam nadzieje że Łukasz utrzyma tą dyspozycje i w koncu będe mógł regularnie oglądać jego mecze na eurosporcie, a nie na tekstówkach...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wygranej Agnieszki w Tokio... W finale Viera popełniła masakryczną liczbę niewymuszonych błędów. Zupełnie nie jak Viera ze swojej najlepszej gry. Oczywiście nic nie zabieram Agnieszce ze zwycięstwa bo faktycznie od czasu jej "rozstania" z własnym ojcem gra znacznie lepiej. Jest bardziej pewna siebie i więcej walczy. Trzymam kciuki za Isię w następnym turnieju i czekam na Masters z Polką w roli głównej :P

A co do sponsora to Isia podpisała kontrakt z firmą Lotto na okres trzech lat. Będzie grała w strojach tej firmy :) (jak Francesca Schiavone :P )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka Radwańska 7 0 6

Andrea Petković 5 6 4

Dramatyczny mecz, w którym było wszystko; kontuzje, powroty, przełamania których nie spósób zliczyć, bo leciały naprawde długimi seriami i fantastyczne wymiany. Obie panie zagrały świetny mecz i Agnieszka okazała się tylko minimalnie lepsza i tym sposobem mistrzostwa WTA, niemal nierealne do niedawna, teraz stały się prawie pewne. Co do całego turnieju-wielka szkoda że miał miejsce tam gdzie miał, przez co większość meczów Radwańskiej była dla mnie nie do obejrzenia, za to mistrzostwa w Stambule powinny się odbywać w lepszych godzinach, co daje nadzieje na oglądanie ich. Co do szans Agnieszki-myśle że w obecnej dyspozycji może zajść naprawde daleko, oficjalnie licze na świetne mecze, po cichu mam nadzieje na jakieś naprawde wielki sukces, większy od dzisiejszego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj oglądałem 2 mecz Agnieszki Radwańskiej w turnieju Masters w Stambule. "Isia" wygrała przegrany mecz, to było coś niesamowitego Zvonariewa przy piłce meczowej miała sytuację w której musiała skończyć, ale Agnieszka nie wiem jakim cudem się wybroniła i po tej piłce nasza zawodniczka zaczęła grać dobrze, dawała szanse Rosjance na pomyłkę i to zaprocentowało, Radwańska wygrała 1-6, 6-2, 7-5 i jeżeli ugra chociaż seta w następnym meczu to awansuje do półfinału Masters.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno zakończył się chyba jeden z najlepszych meczy w obecnym Australian Open między Murray'em a Djokovicem po niemalże pięciogodzinnej pięciosetówce, której przebieg meczu przyprawiał każdego obstawiającego/bukmachera o szybsze bicie serca ^_^ Serb i Szkot wymieniali się nie tylko uderzeniami, ale samą formą, bo raz bardziej psuł jeden z nich a kiedy indziej drugi, obaj miewali kryzysowe chwile wynikające z wyczerpania, ale i tak okazali się cyborgami. Ktoś musiał wygrać jednakże to co wyprawiali w trzecim i ostatnim secie zasługuje tylko i wyłącznie na oklaski. Byłem tylko zdziwiony, że Murray postanowił odpuścić i to ewidentnie czwartego seta choć z drugiej strony mogę zrozumieć, że zwyczajnie chciał odpocząć i spróbować zregenerować siły... Za to finałowy set? Szkot dał niesamowity popis walki doprowadzając do stanu po pięć od 5-2 dla Novaka. Niestety albo i stety, bo bardziej sercem byłem za Serbem, ostatnie słowo należało do niego =) Przy okazji komentarz na Eurosporcie (głos znany, ale nazwiska za nic nie pamiętam) IMO słusznie zauważył, że Federer pomimo całej swojej finezji, artyzmu nie daje rady z graczami pokroju Nadala, Murraya czy właśnie Djokovia, bo nie ma predyspozycji na bycie cyborgiem. Trochę szkoda, ale Roger co miał wygrać to wygrał, już wpisał się w historię tenisa a jakkolwiek wielkim wirtuozem by nie był to natury nie jest w stanie oszukać :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMO słusznie zauważył, że Federer pomimo całej swojej finezji, artyzmu nie daje rady z graczami pokroju Nadala

Federer co miał wygrać to wygrał. Pojedynek z Nadalem widziałem i momentami Roger grał zdecydowanie lepiej. Moim zdaniem obaj tenisiści najlepsze dni mają już za sobą. Nadal pomimo ciągle młodego wieku nie wygląda już tak świeżo jak przed problemami z kolanami. Najbliższe kilka lat będzie należeć do Novaka, Murraya i (mam nadzieję) Del Potro, który powrócił po wyjątkowo poważnej kontuzji. W zeszłym roku był raczej niewidoczny i powolutku odrabiał straty w rankingu. W tym roku doszedł do ćwierćfinału (gdzie co prawda w jednostronnym meczu uległ Federerowi) i liczę, że w Argentyńczyk będzie grał coraz lepiej.

Bardziej interesujący wydaje mi się turniej pań. Jestem niezwykle szczęśliwy z rezulatów Marysi Sharapovej, która ma szansę na pierwszy od 4 lat wielkoszlemowy tytuł. O ile dalej uważam, że miała ona najłatwiejszą drabinkę to jej gra wygląda przyjemnie dla oka (jak zawsze zresztą :>). Set stracony z Lisicki był raczej spowodowany nonszalancją Rosjanki. W półfinale z Kvitovą utracony set też nie odzwierciedlał dobrej gry Czeszki, a raczej chwilową utratę koncentracji Sharapovej. Liczę, że w finale to Rosjanka będzie górą. Nie tylko ze względu na moją wielką słabość do niej, ale także dlatego, że swoją grą na sukces zasługuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwię się, że jeszcze nikt nie skomentował zapewne jednego z najdłuższych meczów bieżącego roku, a na pewno najdłuższego w historii Australian Open. Novak Djokovic wygrał po pięciosetowym pojedynku, który skończył się o drugiej w nocy, z Rafaelem Nadalem. Kilka dobrych wymian, ale sporo też błędów i niedokładności w grze obu panów. Obaj zasłużyli na zwycięstwo, ale ostatecznie wygrał Serb.

Ciekawie się zrobiło przy przemowach sponsorów, gdy finaliści musieli albo oprzeć się o siatkę (Nadal), albo rozciągać się (Djoko). :P Widać, że ten finał niemiłosiernie ich zmęczył.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...