Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

eLMaQ

The Big Bang Theory (2007-)

Polecane posty

o_Big_Bang_Theory_Cast.jpg


The Big Bang Theory (2007-) (CBS)
Reżyseria - Mark Cendrowski
Scenariusz - Chuck Lorre, Bill Prady
Gatunek - Sitcom
Czas trwania odcinka - 30 minut
Liczba sezonów 2 (zapowiedziany 3 i 4 sezon)

Główna obsada
Johnny Galecki - Leonard Hofstadter
Jim Parsons - Sheldon Cooper
Kaley Cuoco - Penny
Simon Helberg - Howard Wolowitz
Kunal Nayyar - Rajnesh Koothrappali


"The Big Bang Theory"(w polskiej telewizji jako "Teoria Wielkiego Podrywu" i emitowany przez TVN Siedem) to sitcom opowiadający o dwójce razem mieszkających bardzo inteligentnych fizyków (Leonard i Sheldon), którzy pewnego dnia zauważają, że do mieszkania na przeciwko nim wprowadza się nowa sąsiadka, piękna Penny, początkująca aktorka. Leonard i Sheldon nie za bardzo orientującą się w społecznych stosunkach i nie posiadają tzw. social skills, mimo to nawiązują kontakt z sąsiadką, która często pomaga im w różnych mniej naukowych sprawach. :smile:

Całe dwa sezony są wypełnione mnóstwem prześmiesznych scen pomiędzy Penny a czwórką mózgowców, fizyczne i naukowe nawiązania, fascynacja komiksami i Star Trek'iem kontra randkowanie i kontakty międzyludzkie. :happy: Świetna gra aktorska (a zwłaszcza Jima Parsonsa jako Sheldon), wiele nawiązań do gier komputerowych, komiksów, filmów, sci-fi itp. Serial bardzo mi się podoba i zawsze potrafi mnie rozbawić, a podczas oglądania niektórych odcinków nie mogę przestać się śmiać. :smile: Polecam serial fanom sitcomów i komedii oraz reszcie, która się chce po prostu uśmiać. :happy:
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ktoś jeszcze tego serialu nie oglądał to polecam gorąco. Niesamowity humor. Spodziewałem się, że będzie to kolejny typowy sitcom. Po 4 odcinkach wiedziałem, że będzie to coś co będę oglądał namiętnie. Dla mnie to serial o zderzeniu dwóch światów - mózgowców (Leonard, Sheldon, Howard, Raj) i cheerliderek (tu wiadomo że chodzi o Penny). "Wielka czwórka" mimo iż ma doktoraty z fizyki (czyli jak by nie patrzeć najbardziej życiowej nauki), nie bardzo potrafią sobie radzić w relacjach międzyludzkich. Ostrzegam, że serial mocno nadwyręża przeponę - kilka razy było tak że dusiłem się ze śmiechu. Naprawdę gorąco polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pusto tutaj, a to całkiem zabawny serial jak na Amerykańska produkcję.

Co prawda początkowo, jakoś nie umiałem się przełamać, żeby to obejrzeć jakoś opis nie zachęcał na żadnym serwisie filmowym, ale gdy kiedyś przypadkiem trafiłem jeden odcinek okazało się, że nie jest wcale źle. Fajne teksty między dwójką głównych bohaterów. Charakteru całemu serialowi niewątpliwie nadaje postać introwertycznego Sheldona. Drugą stroną medalu całkiem ładna jak na blondynkę Penny ( i całkiem niegłupia, mimo tak naukowego towarzystwa).

Dla zrelaksowania w jesienny wieczór godne polecenia

BAZINGA:D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serial, który się ogląda dla masy dowcipów, często bardzo inteligentnych. Sitcom ukazuje w krzywym zwierciadle życie mózgowców, których wszystko łączy i dzieli jednocześnie. Serial jest idealny, aby usiąść na fotelu, pod kocykiem, trzymając w ręku ciepłe kakao i spędzić dobrze wieczór. Jednakże, jedyne do czego mogę się przyczepić to aktorstwo niektórych osób... spójrzcie na przykład na "dziubek" robiony często przez Peggy ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem kiedyś ten serial i naprawdę to świetna sprawa. Ciekawy humor, każda postać ma jakieś swoje dziwactwa, np. Raj który nie potrafi rozmawiać z kobietami (dosłownie), czy też Sheldon. Każdy odcinek wypełniony jest humorem, aż po brzegi, a zetknięcie się dwóch różnych światów skutkuje absurdalnymi sytuacjami. :) Świetna w małych porcjach, 1 - 2 odcinki na jakiś czas - świetnie poprawia humor przed snem :)

BAZINGA!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie mogę powiedzieć, że serial prezentuje dobry wyszukany humor, który uwielbiam. Jedna rzecz mnie jednak trapi: jak można było tak przetłumaczyć tytuł. Wersja angielska jest bardzo fajna i pasuje do całokształtu. A polska sprawia wrażenie czegoś na poziomie durnej komedii romantycznej. Tytuł długo zniechęcał mnie do zapoznania się z serialem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykład tego serialu pokazuje, że warto czytać CZASEM konkurencję. Kupiłem Playa (dla Gothica 3 - nie wiedziałem, że CDA da go za rok na coverze) a tam był świetny artykuł właśnie o Big Bangu. No i ściągnąłem na raz 3 sezony i od tej chwili oglądam namiętnie. Dopiero po obejrzeniu TBBT uzupełniłem w te wakacje moje braki odnośnie Star Treka - ściągnąłem wszystkie seriale ST i obejrzałem. Wtedy można zrozumieć uczucia Sheldona do Wila Withona :tongue: Narsil ma rację - w tym cały dowcip, że Howard jest inżynierem. Podchodzi do nich szef instytutu i pozdrawia "Doktor, doktor, doktor, Wolovitz" :) Choć mój najulubieńszy odcinek to ten jak Radż przekupuje Sheldona by poszedł z nim na dziewczyny "Hulk Sad" :tongue: I rzeczywiście BAZINGA rządzi.

MSaint>>>za to "ściągnąłem" piszemy ostrzeżenie 20%.

@UP

Sorry więcej nie będę pisał takich słów. Kiedy ostrzeżenie zniknie?

Najnowszy odcinek - 5x6 jest IMHO taki sobie.

Do Sheldona znowu mama z Teksasu przyjeżdża i rzuca masę rasistowskich uwak na tą "Gomorę w Kalifornii"

:) Najlepsze jest pojawienie się znowu piosenki "Soft Kitty" dla chorego Sheldona :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to jeden z najlepszych seriali, jaki powstał w ciągu ostatnich kilku lat. Przede wszystkim dlatego, że bohaterowie i pomysł są niezwykle oryginalni, można wręcz powiedzieć innowacyjni. Mnóstwo dobrego humoru, choć ja śledzę losy piątki, potem siódemki przyjaciół ze względu na związek Penny z Leonardem. Ciekaw jestem jak się rozwinie. :D

Najbardziej zaintrygowało mnie, że genialni twórcy nawet z pukania do drzwi sąsiadów zrobili temat do żartów i to do świetnych żartów. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry serial, gagi są śmieszne a aktorzy odwalają swą robotę idealnie (szczególnie odtwórca Sheldona). Do tego nawiązania do wszystkiego (gry, komiksy, filmy sci-fi itd.), po prostu genialne. Polecam :)

Jaki odcinek podobał się wam najbardziej? Mnie ten, w którym

Sheldon po swojej przygodzie z bieganiem postanowił zostać robotem, i jako tako stworzył swoje dzieło, które Leonard zawzięcie nienawidził

:P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O moim ulubionym odcinku napisałem już wyżej. Jim Parsons jest tak dobry, że w zeszłym roku dostał za tą rolę Złotego Globa. A w tym roku szansę ma Leonard (Johnny Galecki). No ale sam nie wiem, czy on powinien go dostać czy David Duchowny za Californication hmm... A ostatni odcinek 5x11 jest raczej słaby. Taki dość ograny pomysł -

geek kontra bully

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżbym był tutaj pierwszym głosem krytyki w morzu pochwał? Bywa.

Mnie osobiście serial nie poruszył jakoś specjalnie. Obejrzałem cały pierwszy sezon i... Nawet za wiele z niego nie pamiętam. Moim, jakże nieskromnym zdaniem, postać Sheldona jest co najmniej irytująca, głównie dlatego, iż jest przesadzona i pewne cechy "mózgowca" są nazbyt egzaltowane i po dwóch odcinkach przestają być śmieszne. A ponieważ Sheldona w tym wszystkim jest najwięcej, wszystko zaczyna mocno lecieć na łeb. Reszta jest generalnie jakaś taka nijaka.

Jednak, żeby nie było tak negatywnie, serial ma jeden, zasadniczny plus - Howard. Akurat on z tej całej ekipy wyróżnia się dosyć konkretnie. Jak czasem dowali tekstem uzupełnionym swoim "uwodzicielskim" uśmiechem, to wtedy naprawdę można się pośmiać.

Ale to tylko jeden drobny plusik w serialu, którego ogólna ocena w moich oczach jest dosyć niska. Osobiście czas spędzony na oglądaniu pierwszego sezonu uważam za stracony, a jeśli serial nie wybroni się przez pierwszy sezon - nie dostaje kolejnej szansy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postać Sheldona może i jest trochę przesadzona, ale miała być taka w zamierzeniu. Ma ona na celu wyśmiewanie wszystkich dziwnych zachowań mózgowców i to się jej udaje. Inni bohaterowie Teorii też są bardzo ciekawi, i nie zgodzę się z tym że Sheldona jest tu najwięcej, obejrzyj sobie np. czwarty sezon, gdzie wszystko kręci się bardziej wokół Leonarda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy serial ma na celu uwydatnienie pewnych cech, bo tylko wtedy to jest śmieszne. Gdyby Barney Stinson poderwał 10 dziewczyn nie byłby zabawny, ale gdyby poderwał 5000 to byłoby to nudne i zenujące. Dlatego napisałem, że pewne cechy są NAZBYT egzaltowane. A co za dużo to później trzeba odchorować.

Natomiast, to że jeden sezon skupiony jest wokół kogoś innego, nie zmienia faktu, że Sheldon jest współlokatorem Leonarda, a on jest naprawdę męczący dla mnie. Bywa. Ja nie bronię Ci oglądać tego serialu, wręcz przeciwnie, czerp z niego tyle radości ile wlezie. Ja chciałem tylko zaznaczyć, że niekoniecznie cały świat musi się zachwycać tym serialem :) a jak ktoś kiedyś tu wejdzie i będzie chciał się czegoś o serialu dowiedzieč, to niech wie, że humor jest specyficzny. I choć generalne mam dosyć dziwne poczucue humoru, to BBT nie trafia w moje gusta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem i akceptuję twoje zdanie, niektórym moim znajomym ten serial też się nie podoba i cóż począć, ale chciałem wtedy napisać tyle, że Sheldon nie jest najczęściej występującą postacią. Odnośnie seriali o podrywaniu dziewczyn to polecam obejrzeć Californication i Dwóch i pół ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie osobiście

Osobiście uważam

:wallbash:

A abstrachując od pleonazmów (tak, też znam ładne słowa :P) to będę bronił Sheldona. Ta postać miała taka być. Genialny naukowiec z przerostem ego, aspołeczny i wkurzający... A przez to właśnie taki zabawny. :) Ale o gustach się nie dyskutuje, ja bawię się przy serialu bardzo dobrze i polecam go wszystkim. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A abstrachując od pleonazmów (tak, też znam ładne słowa ) to będę bronił Sheldona. Ta postać miała taka być. Genialny naukowiec z przerostem ego, aspołeczny i wkurzający... A przez to właśnie taki zabawny. Ale o gustach się nie dyskutuje, ja bawię się przy serialu bardzo dobrze i polecam go wszystkim.

Jak mniemam, masz coś wspólnego z Sheldonem.

Ale do rzeczy - jakaś postać nie może być jednocześnie denerwująca i zabawna. Można ją tak odbierać, bo dla Ciebie jest on śmieszny, a dla mnie irytujący. Ale na taką interpretację składa się cała kreacja postaci. Nie rozumiem, czemu mielibyśmy nie dyskutiwać o gustach. Dzięki temu możemy dowiedzieć się czegoś nowego. I lepiej zrozumieć drugą osobę. Problem jest wtedy, kiedy rozmowę o gustach zmienia się w ataki na drugą osobę. Ale dzięki temu możemy też sami zauważyć, dlaczego coś nam się podoba.

@Pikaz512 - dziękuję za informację i chęć przekonania mnie do serialu. Kto wie, jeśli rzeczywiście jest mało Sheldona poźniej... Nie wiem, generalnie to mam tyle roboty z serialami, że nie wyrabiam z nauką. Ale może chwila się znajdzie ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale o gustach się nie dyskutuje

Ten tekst to największa głupota jaką ludzkość wymyśliła. Gdybyśmy nie rozmawiali o gustach to nie rozmawialibyśmy w ogóle. :P

A ja o Sheldonie z zupełnie innej beczki. Nie jestem homofobem, rasistą, ani żadnym nietolerancyjnym człowiekiem, ale gdy dowiedziałem się, że Jim Parsons jest w realu gejem, to patrzę na niego jakoś tak inaczej... Nie wiem dlaczego. Uważam jednak, że za rolę w "Teorii..." należy mu się wielki szacun. Złoty Glob absolutnie zasłużony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Garos

Nie szafuj tak bardzo pejoratywnymi określeniami, bo może się okazać, że po prostu nie rozumiesz o co chodzi w tej maksymie i będzie ci głupio. :) De gustibus et coloribus non est disputandum = nie należy się spierać o upodobania, bo każdy ma swoje i próby ich zmiany kończą się niepowodzeniem i kłótnią. ;)

"Nie jestem homofobem, rasistą, ani żadnym nietolerancyjnym człowiekiem, ale gdy dowiedziałem się, że Jim Parsons jest w realu gejem, to patrzę na niego jakoś tak inaczej."

To, że patrzysz na niego inaczej właśnie znaczy, że do końca tolerancyjny nie jesteś. :)

@Patrol

Postaci nie mogą być jednocześnie denerwujące i zabawne? A mi się wydaje, że (szeroko pojęta) kultura serialowa pełna jest takich postaci. Johhny Bravo nie był i denerwujący i zabawny? Ferdek Kiepski (choć zdania co do serialu są podzielone) nie jest i denerwujący i zabawny? Może Alf nie był wkurzający i zabawny? W komediach właśnie najczęściej pokazuje się taki kontrast, a clue "Teorii.." to właśnie ścieranie się aspołecznych charakterów Sheldona i reszty fizyków z Penny oraz Howardem, który jest niejako złapany na wykroku i nie bardzo wie, jak zachować się w niektórych sytuacjach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<ciach>

W takim razie zdaje się, że wyniknęło pewne niezrozumienie. Ty zdaje się małeś na myśli to, że postać jest denerwująca dla jej otoczenia serialowego, a ja, że jest denerwująca w odbiorze. Bo wspomniany tutaj Johnny 'niezły jestem' Bravo jest bardzo denerwujący dla wszystkich pań w kreskówce. Podobnie z resztą jak i Sheldon, i Kiepski. I tu się zgodzę, że postacie zachwują się w sposób, który wyprowadza otoczenie z równowagi, tym samym nas śmiesząc.

Ja natomiast mówiłem o tym, że Sheldon jest irytujący dla mnie. Ty mówiłeś o wykreowaniu postaci, a ja o jej odbiorze. I jedna osoba nie może odczuwać, że ktoś ją jednocześnie śmieszy i denerwuje.

I tp mnie właśnie w tym serialu denerwuje. Sposób kreacji bohaterów. To, w jake cechy zostali wyposażeni, jak i stopień ich egzaltacji. Pomysł na serial jest naprawdę świetny, kilku dziwaków zapatrzonych w fizykę ścierających się z brutalna rzeczywistością świata zewnętrznego w postaci Penny. Ale nadmierne wykorzystywanie wszelkich dowcipów o nerdach, wykreowanie ich wręcz na socjopatów powoduje, że dla mnie jest tego wszystkiego wręcz za dużo i wiele rzeczy zaczyna być schematycznych i przewidywalnych (jak na przykład scena, kiedy cała czwórka miała się przebrać na imprezę).

Roztwór przesycony dla mnie. Tak jak za dużo jest dowcipów o Skyrimie. I tak jak kiedyś było za dużo Chucka Norrisa. Coś zaczyna się robić wydumane i trochę na siłę. Prędzej, czy później wszystko, co jest za długie skończy się tym samym. A mi już pierwszy sezon TBBT wydał się przekombinowany w pewnym momencie.

MSaint>>>nie cytujemy w całości poprzedniego posta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały otopik - Gdzie można ten serial obejrzeć w Polsce? (oprócz internetu). Pisze, ponieważ zachęciliście mnie, a nie chciałbym oglądać tego na monitorze, który mam w tej chwili (stary się zalał w trupa).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...