Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czyzyk

Eragon, Najstarszy, Brisingr, Dziedzictwo - Christoper Paolini

Polecane posty

Ja muszę powiedzieć niestety że seria Dziedzictwo wywołuje u mnie niekontrolowane torsje. Wszystko co napisał Paolini jest dla mnie mdłe , nudne i bez wyrazu. Przeczytałem Eragona z wielkim trudem ale przez Najstarszego już nie przebrnąłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem wszystkie częsci, ale ta książka jest dla mnie jak Dobranocka. Mozna siedziec, oglądac, wszystko proste i przyjemne ale po obejrzeniu o niej sie nie mysli, ani nie odczuwa jakiś większych emocji.

Tak samo jest z Eragonem, przebrnałem przez wszystkie książki, jednak nie wywowała u mnie żadnych pozytywnych emocji.

Czytałem ,bo czytałem ejdnak książki jak napisał kolega wyżej są mdłe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak samo jest z Eragonem, przebrnałem przez wszystkie książki, jednak nie wywowała u mnie żadnych pozytywnych emocji.

Mi się bardzo podobały wszystkie trzy części, jest to nieszablonowa powieść, choć kilka rzeczy zostało przerżniętych (Urgale=orkowie?), to jednak fabuła jest wartka i wciągająca, tym bardziej, jeśli zwrócimy uwagę na młody wiek autora.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie jest nieźle, tyle, że jest też dość dziecinnie. Świat ciekawy, ale Eragon, zgodnie ze standardami dziecięcych opowieści, jest bezsensownie honorowym ćwokiem, który nie zgniecie komarzycy pijącej jego krew przed przeanalizowaniem wszystkich za i przeciw. A w Brisingrze osiągnęło to szczyt absurdu.

Zgodnie z zasadą, że zło musi zostać ukarane, nie przejmując się zupełnie faktem, że w prawdziwym życiu ta zasada jest warta mniej, niż resztki z wczorajszej kolacji, Eragon postanawia zmarnować masę czasu i energii, a także zaryzykować życie, by ukarać jakiegoś ćwoka, który zdradził jego wioskę. jakby pozbawienie go wzroku nie było dostateczną karą... Ponadto Eragon postanawia nie spełnić ostatniej prośby Ra'zaca, bo... nie, bo go nie lubił. nie, żeby prośba była jakoś szczególnie czasochłonna, pracochłonna, lub spełnienie jej było nieopłacalne... nie, wystarczyło powiedzieć dzieciom, że ci Ra'zacowie to straszne bestie były i ludzie się ich bali. ale nie, Eragon tego nie zrobi, bo Ra'zacowie są źli i to nie wypada.

Ponadto w książce występował bezsensowny kult elfów, którzy byli rasą tak idealną, pozbawioną wad i w ogóle bez skazy, że mogło to przyprawić o odruch wymiotny.Na leczeniu znały się lepiej, niż Brokilońskie driady z sagi o wiedźminie, broń robiły lepszą niż krasnoludowie do spóły z gnomami z każdej klasycznej opowieści fantasy, siłą przewyższali najtwardszych orków z książek, z łuku szyli lepiej niż Milva z Wiedźmina, zdolnościami magicznymi przewyższali całą Lożę Czarodziejek razem wziętą, a zręczni byli jak to elfy.Poza tym pojawiało się parę nieścisłości fabularnych

skąd do malarii Eragon wiedział o Próbie Długich Noży, skoro nikt nie raczył go o tym poinformować?? Może coś mi umknęło, ale nie pamiętam, bo ktoś mu o tym mówił.

Poza tym współczuję koniom z tej książki. Z jakiego powodu?? Z powodu imion. Bitewny Grom... Boże, bo Kasztan to złe imię dla konia?? Niemniej jednak książkę czyta się w sumie przyjemnie, o ile nie oczekujemy poważnej, dorosłej opowieści na miarę Wiedźmina. (Żeby było jasne - mówię tu o książkach o Wiedźminie, nie o grze.)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż...autor utworzył dość sporo nowych wątków i teraz to, czy czwarta część będzie czytelna, będzie pokazywać jak te wątki połączą się w jedną, spójną całość.... Choć pewnie i tak wszystko zakończy się dobrze i Eragon (albo Roran :tongue: ) zabije Galbatorixa, a przedtem jeszcze Mordraga (tak on się nazywał ?)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Murtagha : ) Emm co do Dziedzictwa, to wszystkie 3 części wspominam bardzo ciepło, dzięki nim pokochałem fantastykę całym sercem. Faktycznie, patrząc na serię po kilku latach, nie jest to Tolkien, jednak jako lekkie czytadło wywiązuje się z zadania znakomicie. Ja jednak muszę nie mogę powiedzieć na (jak narazie) trylogię o Eragonie złego słowa, bo naprawdę czytało mi się to świetnie. Godne polecenia szczególnie tym, którzy dopiero wchodzą (taa) w gatunek - im (I NIE TYLKO!) kraina Alagaesii napewno się spodoba.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli o mnie chodzi, to jest to raczej seria, którą lepiej przeczytać raz a dobrze, zamiast rozdrabniać się w oczekiwaniu na kolejne tomy, bo czytując inne rzeczy cała seria jakoś w tle umknie, gdyż nie ma czym wypłynąć na powierzchnię, i nie mówię tu tylko o fantasy jako takim. Z drugiej jednak strony poziomu dna wcale nie reprezentuje i czyta się to całkiem nieźle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eragon był chyba pierwszą z książek, którą dostałem od mamy, a dopiero rok temu przeczytałem ją wraz z następnymi częściami i muszę przyznać, że po lekturze książki Paoliniego więcej czasu zacząłem spędzać nad czytaniem, co jest dla mnie sukcesem.

A czy ktoś wie, kiedy ukaże się czwarta część?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się bardzo podoba ;] wymyślił dość ciekawy świat , wprowadził sporo dobrych pomysłów a wszystko w wieku 15 lat :D

Blah... Gdybym miał rodziców posiadających swoje wydawnictwo, to też bym pewnie niejedną książkę już napisał.

Co takiego wymyślił Paolini?

Walka dobra ze złem... Banał. Smoczy Jeźdzcy? Motyw zerżnięty z... A nie, sami sobie poszukajcie ;]

Klasyczna oklepana historia od zera do bohatera, która jako tako przejdzie w grach typu cRPG, ale dla książki to już nie ta liga. Język jakim jest pisana bardzo prosty, czasem wręcz prostacki. Ciekaw jestem jak by to wyglądało, gdyby pierwszego tomu nie poprawiała po nim matka.

Rozdmuchane jak tylko się dało, a w zasadzie książka niczym nie poraża.

No tak, ale czego się spodziewać po pisarzu, który rzucił szkołę w wieku trzynastu lat....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez przesady, panie Iskier, czytało się toto dość przyjemnie, poza tym mimo wszystko weź poprawkę na młody wiek autora.

Jak miałem siedem lat, to i czerwonego kapturka czytało mi się przyjemnie ;)

Nie ma weź poprawkę na młody wiek autora. Nie umiesz pisać - nie pisz. Żadna (metalowa) piosenka nie stanie się wielkim hitem, tylko dlatego, że wykonawca ma 15-lat. No chyba, że Bieber jest waszym idolem.

Znam wiele, wiele lepszych książek typu takiego fantasy, gdzie pisarze mają o wiele lepszy warsztat i niestety nie stały się tak wielkimi hitami. Może i nie są arcydziełami, ale z pewnością są lepsze od Eragona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No chyba, że Bieber jest waszym idolem.

Przestań nas obrażać.

Ja też znam wiele lepszych książek, acz nie sądzę, żeby Eragon (i 2 dalsze części) do dobrych się nie zaliczały. Może nie jest to literatura najwyższych lotów, jednak można przełknąć w przerwie między Sapkowskim a Kingiem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co takiego wymyślił Paolini?

Interesujący świat, nie dający czytelnikowi odejść od książki, tak, jak w przypadku Harry'ego Pottera

Walka dobra ze złem...Banał.

Zazwyczaj w książkach fantasy dobro walczy ze złem, więc co miał wymyślić.

Smoczy Jeźdzcy? Motyw zerżnięty z... A nie, sami sobie poszukajcie ;]

No wiesz, jak się już wysnuwa takie argumenty, to wypadałoby jednak jakiś przykład podać.

No tak, ale czego się spodziewać po pisarzu, który rzucił szkołę w wieku trzynastu lat....

Nie trzynastu, tylko piętnastu. I uczył się prywatnie, w domu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale trzeba przyznać, że bardzo dużo rzeczy po prostu zostało zerżniętych. I nie chodzi mi tutaj o takie podstawowe rzeczy jak walka dobra i zła ale o mniejsze lub większe szczegóły. Książkę może i czytało się czasem fajnie, ale jednak do arcydzieł literatury nie należy. Poczekajmy na razie na 4 część.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie twierdzę, że książka jest arcydziełem sztuki, ale dlaczego w takim bądź razie te ksiązki, z których rzekomo tak podpatrzono wiele rzeczy nie cieszą się dziś taką popularnością, jak te Paoliniego? To raczej nie jest kwestia wydawcy i promowania danego tytułu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiesz, jak się już wysnuwa takie argumenty, to wypadałoby jednak jakiś przykład podać.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Cornelia_Funke

Przejrzyj podrozdział Książki wydane po polsku

http://pl.wikipedia.org/wiki/Jeźdźcy_smoków_z_Pern

Podrodział Oryginalna Trylogia

Z tego co pamiętam był jeszcze jakiś film, ale nie pamiętam już dokładnego tytułu...

Interesujący świat, nie dający czytelnikowi odejść od książki, tak, jak w przypadku Harry'ego Pottera

Prawie się uśmiałem. Fakt, Harry Potter ma w miarę spójny i interesujący świat... Tzn ten magiczny ;)

Świat, gdzie Eragon odbywa swoje przygody jest mdły i przejaskrawiony... A bohaterowie, zarówno Ci główni jak i Ci epizodyczni, płascy jakby byli wycięci z kartonu i bezjajejczni jak polska kadra piłki nożnej.

Zazwyczaj w książkach fantasy dobro walczy ze złem, więc co miał wymyślić.

Rlly? To chyba w jakichś marnych czytadłach, bo ja jakoś nie dostrzegłem... Chyba że za sztandarowy przykład chcesz podać LotRa, który przecierał szlaki. Poza tym to, co przeszło pięćdziesiąt lat temu w muzyce i filmie, teraz już niekoniecznie pasuje odbiorcy. Książek też się to tyczy. Jasne, Władca Pierścieni nadal jest szanowany, ale głównie przez bardzo dobry film i fakt, że jest ojcem dzisiejszej fantastyki. Jednak w zasadzie każdy czytelnik powie, że historia jest naiwna i w zasadzie do bólu przewidywalna.

Władca Pierścieni jest jak nasi rodzimi Krzyżacy. Może nie powala tym, co ma do opowiedzenia, ale jest to literatura wysokich lotów i wypadałoby ją zaliczyć każdemu szanującemu się czytaczowi fantastyki (WP, nie Krzyżaków). No i oczywiście warsztat literacki zupełnie nie ten, więc nie ma co zarzucać LotRowi (w sensie przyrównywania), że jego historia też jest prosta i naiwna.

Ja nie twierdzę, że książka jest arcydziełem sztuki, ale dlaczego w takim bądź razie te ksiązki, z których rzekomo tak podpatrzono wiele rzeczy nie cieszą się dziś taką popularnością, jak te Paoliniego? To raczej nie jest kwestia wydawcy i promowania danego tytułu.

Oj zdziwiłbyś się. Nie zauważyłeś, że często produkty z niższej półki cenowej oferują porównywalną lub czasem nawet lepszą jakość niż te z górnej? Tylko nie stać ich na taki marketing i reklamę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że saga o Eragonie i Saphirze jest jedną z najlepszych serii wydawanych w Polsce (a czytałem m.in.: "Władca Pierścieni" (cała trylogia + "Hobbit") czy "Świat Dysku"). Fabuła wciąga i nie puszcza co się rzadko zdarza a w szczególności gdy piszę ją nastolatek, przecież wiele osób (chociażby Tolkien) musi pisać przez lata żeby napisać dobrą i wciągającą książkę a tu bum! i jakiś dzieciak wchodzi na scenę książkową i jak dyby nigdy nic robi furorę (a on nawet do szkoły nie chodził!!!). Oczywiście można mu wytykać wiele potknięć i błędów ale tylko daj się oczarować światu a wszystko wybaczysz uwierz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świat, gdzie Eragon odbywa swoje przygody jest mdły i przejaskrawiony... A bohaterowie, zarówno Ci główni jak i Ci epizodyczni, płascy jakby byli wycięci z kartonu i bezjajejczni jak polska kadra piłki nożnej.

Wybacz, ale ten argument do mnie wcale nie przemawia.

Jednak w zasadzie każdy czytelnik powie, że historia jest naiwna i w zasadzie do bólu przewidywalna.

Jak na razie, to mówisz to tylko Ty.

Władca Pierścieni jest jak nasi rodzimi Krzyżacy. Może nie powala tym, co ma do opowiedzenia, ale jest to literatura wysokich lotów i wypadałoby ją zaliczyć każdemu szanującemu się czytaczowi fantastyki (WP, nie Krzyżaków). No i oczywiście warsztat literacki zupełnie nie ten, więc nie ma co zarzucać LotRowi (w sensie przyrównywania), że jego historia też jest prosta i naiwna.

Historia może być prosta i naiwna, ale grunt, żeby się to dobrze czytało. Jeśli coś jest widowiskowe, ale liniowe, to czy nie przyciągnie cię to na dłużej? Książka nie jest jak dla mnie przewidywalna, tylko po prostu dla niektórych może być już zbyt dziecinna. No cóż...o gustach się nie dyskutuje.

Oj zdziwiłbyś się. Nie zauważyłeś, że często produkty z niższej półki cenowej oferują porównywalną lub czasem nawet lepszą jakość niż te z górnej? Tylko nie stać ich na taki marketing i reklamę...

Ale kto Paoliniego tak promował? Nie znam jego historii, ale to raczej nie jest jakiś rozpuszczony bachor z zamożnej rodziny. Może i mniej promowane produkty mają czasem wyższą jakość, ale mi jakość książki w zupełności odpowiada(ła). Może po prostu wyrosłeś z tego gatunku i musisz zacząć czytać poważniejsze książki? To prawda, są takie, które czytają bez przerwy nawet starsi czytelnicy, ale patrząc na wiek, w jakim autor książkę napisał, to nie wiem czego się spodziewać, że to będzie poważna książka fantasy napisana przez niepoważnego(jeszcze)nastolatka? Mało jest takich.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...