Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Turambar

Koszykówka

Polecane posty

Możecie się nie zgadzać ale w pierwszym sezonie kiedy Boston zdobył mistrzostwo akurat Rondo grał na wysokim poziomie ale nie był aż tak dobry jak w dwóch ostatnich sezonach. W praktyce nadal będę bronił mojego zdania, że Pierce był gwiazdą i zawodnikiem, do którego leciały piłki w najważniejszych momentach (w sezonie mistrzowskim, w późniejszych bardziej wykorzystywany był Rondo i Allen- trójka nad Noah). Zresztą tak jak stwierdziliście główną siłą zwycięskiego Bostonu zawsze jest drużyna i przede wszystkim obrona (ale i tak do kogoś w najważniejszych momentach piłka musiała lecieć- i tego moim zdaniem zabrakło w tegorocznych finałach).

Posey- odszedł ponieważ Boston w tamtym czasie nie mógł zaoferować tak wysokiego kontraktu jaki dostał w NO, a jak wiadomo kilka milionów więcej zawsze może skusić.

Co do Chalmersa to jakoś mnie nie przekonuje, ale to może po prostu takie moje odczucie, bo złym zawodnikiem jednak nie jest- przyznaje mój błąd. Co nie zmienia faktu, że i tak będzie im brakować kilku zawodników, którzy mogli by namieszać z ławki rezerwowych. Kilku zawodników będą musieli zdobyć, a nie sądzę żeby im zbyt wiele miejsca w salary cup zostało. Transfer Gortata raczej jest mało prawdopodobny (ba niemożliwy!) bo nie mieli by nawet zbytnio za kogo go wymienić.

Tom Thibodeau jeśli dobrze pamiętam komentatorzy ESPN (czy tam co transmituje mecze w stanach) mówili, że miał on spróbować sił jako head coach. Ile w tym prawdy niestety nie wiem, bo mogłem coś pomieszać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W praktyce nadal będę bronił mojego zdania, że Pierce był gwiazdą i zawodnikiem, do którego leciały piłki w najważniejszych momentach

Nie mogę się z tym zgodzić. Piłki w takich momentach rozdzielane były bardzo różnie. Kto nie pamięta buzzerbeatera rzuconego przez Raya Allena przeciw Charlotte Bobcats albo trójki wpakowanej w ostatnich sekundach przeciw Toronto. Boston prezentował się i wciąż to robi jako drużyna, w której każdy może być liderem. Przecież w jednym ze spotkań Finałów 2008 Leon Powe miał nawet zdobycz ponad 20 pkt i był bohaterem. W Playoffach 2009 w serii z Orlando piłka poszła do Glena Davisa i ten rzucił zwycięskie punkty. Pierce był takim kapitanem z namaszczenia ponieważ najdłużej był w Bostonie i tak wypadałoby żeby on prowadził drużynę. Jednak ja oceniam wkład każdego z panów w podobnym stopniu. Kevin Garnett zrobił olbrzymią rolę w scementowaniu tego zespołu i zapewnieniu dobrej atmosfery w szatni.

Posey- odszedł ponieważ Boston w tamtym czasie nie mógł zaoferować tak wysokiego kontraktu jaki dostał w NO, a jak wiadomo kilka milionów więcej zawsze może skusić.

Co to znaczy nie mógł? Właściciele mogli poświęcić te kilka milionów podatku od luksusu i zapewnić sobie nową dynastią, a tak oszczędzali i w konsekwencji jest tylko tytuł z 2008 roku.

Transfer Gortata raczej jest mało prawdopodobny (ba niemożliwy!) bo nie mieli by nawet zbytnio za kogo go wymienić.

Zawsze pozostaje jakaś kosmiczna wymiana z udziałem 3, 4 teamów, ale jest ona niemożliwa głównie z jednego, ważnego powodu. Otóż Miami to sąsiad Orlando, są w tej samej dywizji, grają z sobą bardzo często i wzmacnianie jednego z głównych rywali do tytułu byłoby głupotą.

Tom Thibodeau jeśli dobrze pamiętam komentatorzy ESPN (czy tam co transmituje mecze w stanach) mówili, że miał on spróbować sił jako head coach. Ile w tym prawdy niestety nie wiem, bo mogłem coś pomieszać.

No i dobrze mówili, bo Thibodeau spróbuje. Przecież już od dłuższego czasu znana jest jego obecna posada czyli stanowisko trenerskie w Chicago Bulls. Tom będzie się tam mógł wykazać, bo ma całkiem niezły materiał. Rose, Boozer, Noah, Miller, Deng, Hinrich, Taj Gibson. Na pewno to drużyna na playoffy, a dobrze poukładana to nawet na Finał Konferencji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naszła mnie taka luźna refleksja: czy tylko mnie wydaje się, że kariera LBJ w dużej mierze przypomina tą Kobe'ego? Obaj podczas startu byli namaszczeni na zbawców ligi (pierwszy podczas bezkrólewia po Bulls, drugi w czasie upadku Lakersów). Obaj robili niesamowite indywidualne wyczyny, które jednak nie wystarczały do osiągnięcia celu (ok, KB miał już wtedy pierścienie, ale zdobyte będąc sidekickiem Shaqa). Obaj zaczęli wygrywać dopiero gdy mieli zespół z prawdziwego zdarzenia... oh wait. Anyway, chodzi mi o stosowanie double standards wobec LeBronka: czy gdy Kobiszcze mówił, że chce być sprzedany na Plutona, to wszyscy wściekali się na niego, czy raczej na Mitcha Kupchaka (dla niezorientowanych - managera LA)? No właśnie. Tymczasem całą ryfę za przejście zbiera Królik... media is a bitch, najpierw budują hype a potem bezczelnie zrzucają z piedestału.

A teraz do rzeczy.

Tom będzie się tam mógł wykazać, bo ma całkiem niezły materiał. Rose, Boozer, Noah, Miller, Deng, Hinrich, Taj Gibson. Na pewno to drużyna na playoffy, a dobrze poukładana to nawet na Finał Konferencji.
Ja tam wciąż nie widzę nikogo, kto miałby rzucać punkty. No i jeszcze jedno... z komentarzy przebija do mnie Boozer, Boozer, Boozer, kiedy on wyrósł na taką gwiazdę? Did I miss sumthin'?

Właściciele mogli poświęcić te kilka milionów podatku od luksusu i zapewnić sobie nową dynastią, a tak oszczędzali i w konsekwencji jest tylko tytuł z 2008 roku.
No weź przestań, widzę, że jak zaczynasz mówić o Bostonie, to włącza ci się myślenie życzeniowe... Ainge nigdy nie ukrywał, że Wielka Trójka to jest projekt na rok-dwa, a nie próba budowy nowego teamu. Z dzisiejszej perspektywy widać, że wyszło lepiej niż się spodziewano, ale bądźmy szczerzy: raz, że wtedy nikt tego nie mógł przewidzieć; dwa, że gdybologia 'co by było, gdyby mieli takiego a śmakiego zawodnika' nie ma sensu.

Mimo, że przez wiele lat prowadził Lakersów to go lubię.
doo aye smell a LAL h8r?~~~ ;]
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiszcze mówił, że chce być sprzedany na Plutona, to wszyscy wściekali się na niego, czy raczej na Mitcha Kupchaka (dla niezorientowanych - managera LA)? No właśnie.

Tylko, że Kobe się wściekał, dlatego, że zespół nie mógł dobrnąć do playoffs i domagał się wzmocnień, a w końcu nie odszedł z LAL, bo Kupchak ściągnął Gasola. LeBron miał jeden z mocniejszych składów w lidze, a nie osiągnął z nim nawet finału. Teraz ludzie gadają, że grał ze słabiakami, ale jak Jamison przychodził do Cavs to wszyscy mówili, że mają jeden z najmocniejszych.

No i jeszcze jedno... z komentarzy przebija do mnie Boozer, Boozer, Boozer, kiedy on wyrósł na taką gwiazdę? Did I miss sumthin'?

Są gwiazdy i gwiazdki. W końcu o Boshu też możemy powiedzieć, że nic nie osiągnął, nie grał w żadnych ważnych meczach, itp. Boozer był także członkiem amerykańskiego dream teamu, a więc jakieś umiejętności chyba posiada. Może nie jest to lider, który potrafi poprowadzić drużynę, ale jest jednym z lepszych PF-ów w lidze.

dwa, że gdybologia 'co by było, gdyby mieli takiego a śmakiego zawodnika' nie ma sensu.

Może w ogóle przestańmy pisać na forum, bo to nie ma sensu?

Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że w Miami powstał dream team, a nie np. w Nowym Jorku jest związane z decyzją Bosha. Powiedzmy sobie szczerze, że gdyby CB poszedł gdzie indziej, to prawdopodobnie wyprowadziłby się stamtąd też Dwyane, a że zobaczył iż będzie miał wsparcie to ogłosił, że zostaje. Później LeBron widział już kto będzie w Miami i też tam doszedł. Taki efekt motyla. Zresztą podobnie było z Bostonem. Najpierw Garnett odrzucił propozycję Celtów, ale jak zobaczył, że ściągnęli Allena to szybko się zgodził na kontrakt.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczorajsze zwycięstwo nad Portugalią daje umiarkowane nadzieje na to, że jakoś przejdziemy te eliminacje. Niestety gra pod tablicą nie zachwycała mimo, że przeciwnik nie był za bardzo wymagający w kwestii defensywy. Całość ratowały trójki wpadające na potęge, niestety przeciwnikom także. Duży uznanie dla Dardana Berishy - jak na młodego całkiem nieźle grał. Kolej teraz na Bułgarie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tip Off 2010 26 października

Heat @ Boston Celtics

-Nowa wielka trójka vs stara wielka trójka(+genialny Rondo i prawdopodobnie debiut Shaq'a w jersey Celtów)

Suns @ Portland Trail Blazers

-Ekipa z Phoenix bez Amare vs ''I-hope-it's-Greg-Oden-year" Trail Blazers ;)

Rockets @ LA Lakers

-Powrót Yao(mam nadzieję) vs zmierzający do 3peat Lakersi

Czy można chcieć więcej? Nie mogę się doczekać ;')

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wygranej z Bułgarią w poniedziałek oraz dzięki czwartkowemu zwycięstwu Bułgarów nad Belgią nasza drużyna w niedzielę walczy o awans na przyszłoroczny EuroBasket. Trzeba przyznać, że poraz kolejny dostajemy szanse na awans na tacy i niestety możemy znowu tego nie wykorzystać... Ostatni mecz w Katowicach wygraliśmy ale po słabej grze. Gortat znowu udowodnił, że jest lepszą twarzą dla marketingu niż koszykarzem. Koszarek zagrał także słabo. Lampe zagrał nieźle ale wpadka którą zaliczył w ostatnich sekundach razem z Gortatem przekreśla cały mecz. Z tak grającą drużyną może być ciężko o zwycięstwo w Belgii tym bardziej, że nie wygraliśmy jeszcze ani jednego spotkania na wyjeździe.

Dzisiaj rozpoczynają się też mistrzostwa świata w Turcji. Stawiam na Hiszpanów mimo, że grają bez P. Gasola. Ciekawe, co pokaża Amerykanie, bo obok Grecji też mogą dużo zwojować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj rozpoczynają się też mistrzostwa świata w Turcji. Stawiam na Hiszpanów mimo, że grają bez P. Gasola. Ciekawe, co pokaża Amerykanie, bo obok Grecji też mogą dużo zwojować.

Obecnie turniej wchodzi w decydującą fazę, a przed chwilą byliśmy świadkami pierwszej prawdziwej niespodzianki, żeby nie rzec sensacji. Obrońcy trofeum z Półwyspu Iberyjskiego nie dali rady w ćwierćfinale Serbom. Mecz stał na wysokim poziomie i okrzyki angielskiego/amerykańskiego komentatora w tonie "what a classic" były jak najbardziej uzasadnione. :wink: Serbowie w pierwszej kwarcie zdołali uciec już nawet na 10 punktów, ale wciąż aktualni mistrzowie globu dość szybko się pozbierali i odrobili straty. Bohaterem ekipy z Bałkanów okazał się dość nieoczekiwanie Milos Teodosic. Nieoczekiwanie, gdyż w przekroju całego spotkania prezentował się dość mizernie, a i skuteczność 2/8 za trzy chluby mu nie przynosi. Wszystkie te niedociągnięcia odeszły jednak w niepamięć, gdy kilka sekund przed końcem Serb trafił niesamowitą trójkę z okolic ósmego metra. Hiszpanie nie zdołali już odpowiedzieć.

O 20 mam nadzieję na nie mniejsze emocje w starciu gospodarzy turnieju-Turków, ze Słoweńcami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hiszpanie bez Pau bardzo się męczyli na tych mistrzostwach i Serbowie wreszcie te męki ukrócili. Słabiutki turniej Rubio. Z kolei bardzo spodobała mi się gra Fernandeza, po którym widać po każdym sezonie w NBA ogromne postępy. Jeden genialny Navarro nie był w stanie przecisnąć drużyny do finału. Serbowie zagrają w półfinale z Turcją, której wróżę finał. Parę drugiego półfinału poznamy dzisiaj. Mój typ to USA - Litwa. Amerykanie mieli problem z dobraniem centra, ale Tyson Chandler wszedł w turniej. Pozatym jeśli Amerykanie będą rzucać trójki jak w meczu z Angolą to rozstrzelają dzisiaj Rosjan. Litwini, niepokonani do tej pory, powinni poradzić sobie z Argentyną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecz Hiszpanii z Serbią był rzeczywiście palce lizać. Gasol junior i spółka bez Pau byli nie tą drużyną, która na EuroBaskecie w Katowicach rozniosła Serbów w perzynę.

W wielu zagraniach było widać klasę zawodników z Serbii - nie wspominając o tej niesamowitej trójce z 10 metrów. Teodosic pokozłował sobie 20 sekund i zwyczajnie rzucił :)

Serbia - Turcja to będzie mecz!

Dzisiaj w pierwszy meczu niespodzianki raczej nie będzie i USA wygra ale drugie spotkanie będzie na pewno bardzo wyrównane (Argentyna wyeliminowała świetnie grającą Brazylię).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy półfinał bez niespodzianek. Ambitni Litwini źle mecz zaczęli, a Amerykanie nie musieli się męczyć, bo mają MVP mistrzostw (chyba nikt już w to nie wątpi) Kevina Duranta. Oprócz fenomenalnego Duranta dobrze zagrali wg mnie też Odom i Igoudala. Drugiego meczu niestety nie obejrzę do końca, ale liczę na Turków :-)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby Litwini trafiali tak jak z Argentyną to by nawet wielka Ameryka musiała się trochę pomęczyć, ale zagrać 2 mecz z rzędu z taką skutecznością jest bardzo trudno. Jeszcze pod koniec 3 kwarty liczyłem, że się Litwini podniosą, ale nie mogli przejeść tej bariery 10 pkt różnicy. Ciągle jak dochodzili do 11 pkt to Durant znów ładował trójkę z ręką na czole, albo Odom wywalczał piłkę pod koszem.

Drugi mecz półfinałowy powinien być bardziej zacięty... zresztą już leci :P i kończy się 1 kwarta i remis jest. Serbia jest na fali, ale miała 2 męczące mecze (z Chorwacją w 1/8, Hiszpanią w 1/4 czy nawet w grupie z Argentyną). Ale i tak stawiam na Teodosicia i spółkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Litwinom zabrakło Kleizy, który ostatnio błyszczał, a teraz grał bardzo słabo. Amerykanom za to nie zabrakło Duranta, który jako jednoosobowy team imponuje skutecznością przez cały turniej - ciekawy czy w finale podtrzyma tak dobrą passę, bo jak nie to Mike Krzyżewski będzie miał zgryz.

Drugi mecz był za to zdecydowanie lepszy - początkowo stawiałem na Serbię, która kontrolowała parkiet do 3 kwarty. Na zagrania Krstić + wszechwidzący Teodosić (dla mnie zdecydowany MVP turnieju) nie było mocnych ale po przerwie Serbowie już nie trafiali tak łatwo trójek, wspomniany wyżej duet nałapał w kilka minut po 3-4 faule i chłopaki zaczęli się pocić, bo Turkowie przy wsparciu 15 tys kibiców na hali rzetelnie odrabiali straty i ostatecznie zaledwie jednym punktem prześcignęli Serbów. Winę za tak mozolne odrabianie strat ponosi Iliasowa, który nic nie mógł trafić i jedynie z frustracji miotał się po parkiecie. Za to w decydujących momentach nie zawiódł Turkoglu.

Jutro stawiam: 3 miejsce dla Serbów, a finał to zobaczymy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugiego półfinału nie oglądałem i opuściłem najlepszy mecz mistrzostw. Nie ma co się rozstrząsać, bo dzisiaj poznamy mistrza świata. Do tej pory rozegrany został mecz o 5. miejsce i mecz o brązowy medal. W pierwszym spotkaniu Argentyńczycy pokonali Hiszpanów. Nie ma się co tutaj rozpisywać, ale szóste miejsce mistrzów świata z 2006 roku to niespodzianka. Brąz dla Litwinów, którzy dość pewnie wygrali z Serbami. Litwini, którzy przegrali swój połfinał zdecydowanie prezentowali i czuli się lepiej niż Serbowie, którzy jeszcze dwie sekundy przed końcem swojego półfinału byli pewni (zbyt pewni jak się okazało) awansu. Obecnie skończyła się druga kwarta meczu finałowego. Amerykanie utrzymują bezpieczne prowadzenie, chociaż zostawiają sobie zbyt dużo luzu pudłując większość rzutów za trzy mając na zegarze 15-18 sekund do końca akcji. Przydałoby się trochę poszanować piłkę i poszukać pozycji dla Kevina Duranta, który kolejny raz pokazuje swój geniusz (20 punktów w dwie kwarty).

EDIT:

Turcy bez obrony w drugiej połowie, a Amerykanie na równym poziomie. Mamy nowego mistrza ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sezon NBA się zaczął, więc może zaczęlibyśmy jakieś dyskusje? :P Osobiście jest kilku zawodników, którzy przykuli moją uwagę w ciągu ośmiu dni rozgrywek. Po pierwsze, John Wall. Pokazuje, że zasłużył na szum jaki się wokół niego robiło latem. Powiem szczerze, że nie wierzyłem, że w NBA pójdzie mu tak dobrze. Jego wczorajsza gra... 28 punktów, 13 asyst, 9 (!) przechwytów robi wrażenie.

Po drugie, Rajon Rondo! 41 asyst razem w dwóch ostatnich meczach. Jeśli Rondo będzie dalej tak dzielił piłkę to Celtics mogą namieszać. Napewno ma do kogo grać. Garnett świetny pod koszem i do tego znakomicie rzuca. Allen - najlepszy rzucający w NBA (żeby nie powiedzieć w historii), Pierce też radzi sobie bardzo dobrze.

Zastanawiam się co się dzieje w Houston. Bardzo dobra piątka i porządna ławka (m.in. Budinger, Lee), a sezon zaczęli od trzech porażek. Można sobie to tłumaczyć tym, że Rockets przyzwyczaja się do powrotu Yao. Mi szczerze w tej ekipie brakuje silnego i szybkiego skrzydłowego. Taką funkcję pełnili w ostatnich sezonach Artest, a potem Ariza. Fani Rockets liczą, że do deadline da radę ściągnąc jakiegoś elitarnego SF - Carmelo albo Dann'ego Grangera.

Oprócz tego moje Miami zaczyna się wkręcać w sezon. LeBron i Bosh nie mieli na szczęście problemów z aklimatyzacją na Florydzie. Najbardziej bałem się o Bosha, który przeprowadzki z Kanady mógł nie przeżyć :D. Byłem trochę zaniepokojony przed sezonem jakością defensywy ekipy z Miami. Już po przegranym meczu z Celtics część wątpliwości rozwiała się. Zagrali wtedy porządnie w obronie, a o przegranej zadecydowała spore niechlujstwo w ofensywie. Kolejne mecze pokazały, że siłę ofensywną Heat mają nieziemską, a w obronie jest też bardzo, bardzo dobrze (96-70 z Magic :D). W ciągu najbliższych 10 dni Dwyane i spółka zagrają m.in. z niepokonanymi dotychczas Hornets, niepokonanymi w preseason Jazz i u siebie z Celtics. Będzie więc okazja do zaprezentowania siły :>

BTW. Dwyane Wade i LeBron James postanowili przywitać w NBA pierwszorocznego - Wesley'a Johnson'a, który zdecydowanie nie zapamięta tego spotkania pozytywnie :)

Youtube Video ->Oryginalne wideo

Youtube Video ->Oryginalne wideo
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sezon NBA się zaczął, więc może zaczęlibyśmy jakieś dyskusje? :P Osobiście jest kilku zawodników, którzy przykuli moją uwagę w ciągu ośmiu dni rozgrywek. Po pierwsze, John Wall. Pokazuje, że zasłużył na szum jaki się wokół niego robiło latem. Powiem szczerze, że nie wierzyłem, że w NBA pójdzie mu tak dobrze. Jego wczorajsza gra... 28 punktów, 13 asyst, 9 (!) przechwytów robi wrażenie.

Po drugie, Rajon Rondo! 41 asyst razem w dwóch ostatnich meczach. Jeśli Rondo będzie dalej tak dzielił piłkę to Celtics mogą namieszać. Napewno ma do kogo grać. Garnett świetny pod koszem i do tego znakomicie rzuca. Allen - najlepszy rzucający w NBA (żeby nie powiedzieć w historii), Pierce też radzi sobie bardzo dobrze.

Zastanawiam się co się dzieje w Houston. Bardzo dobra piątka i porządna ławka (m.in. Budinger, Lee), a sezon zaczęli od trzech porażek. Można sobie to tłumaczyć tym, że Rockets przyzwyczaja się do powrotu Yao. Mi szczerze w tej ekipie brakuje silnego i szybkiego skrzydłowego. Taką funkcję pełnili w ostatnich sezonach Artest, a potem Ariza. Fani Rockets liczą, że do deadline da radę ściągnąc jakiegoś elitarnego SF - Carmelo albo Dann'ego Grangera.

Oprócz tego moje Miami zaczyna się wkręcać w sezon. LeBron i Bosh nie mieli na szczęście problemów z aklimatyzacją na Florydzie. Najbardziej bałem się o Bosha, który przeprowadzki z Kanady mógł nie przeżyć :D. Byłem trochę zaniepokojony przed sezonem jakością defensywy ekipy z Miami. Już po przegranym meczu z Celtics część wątpliwości rozwiała się. Zagrali wtedy porządnie w obronie, a o przegranej zadecydowała spore niechlujstwo w ofensywie. Kolejne mecze pokazały, że siłę ofensywną Heat mają nieziemską, a w obronie jest też bardzo, bardzo dobrze (96-70 z Magic :D). W ciągu najbliższych 10 dni Dwyane i spółka zagrają m.in. z niepokonanymi dotychczas Hornets, niepokonanymi w preseason Jazz i u siebie z Celtics. Będzie więc okazja do zaprezentowania siły :>

BTW. Dwyane Wade i LeBron James postanowili przywitać w NBA pierwszorocznego - Wesley'a Johnson'a, który zdecydowanie nie zapamięta tego spotkania pozytywnie :)

Youtube Video ->Oryginalne wideo

Youtube Video ->Oryginalne wideo

Co do "Boskiego Trio" i imć LeBrona to myślę, że skład Heat nie da rady Celtom i Jeziorowcom. Dla mnie trzy, no dwie, wielkie gwiazdy nie mogą grać ze sobą- James i Wade są typami indywidualistów, którzy liczą na swój wynik. LeBron był już taki w szkole średniej, gdyż jego trenerzy uczyli go gry samemu. Warto oglądnąć filmiki- pan James zdobywa sam 2/3 punktów meczu! Choć w seniorach więcej podaje, to i tak czasem zjada go ambicja.

Co do klimatyzacji Bosha, to ja się bałem o aligatory :) Nigdy się z nimi nie obchodził...cóż LeBron raczej tez nie wie co to jest ucieczka przed zieloną kreaturą (czyżby ta kreatura to Boston). a on spisuje się świetnie. Shaq jest w składzie "zielonych", co nadaje Bostonowi atrakcyjności. co do Rondo, to jestem jego idolem i już w tamtym sezonie było widoczne, że to świetny rozgrywający, choć gram na silnym skrzydłowym (lub rozgrywającym :)). A asyst na trzaskał nie tylko on- John Wall, czyli czarny koń Wizards jest THA*BESTA*CRIT*A (takie moje gatki :)). Hmm. poczekamy co tydzień przyniesie...:D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy już za sobą parę meczów, które pozwalają jako tako zorientować się kto będzie mocny w tym sezonie. Na Wschodzie liderują Boston Celtics, wśród których Rajon Rondo jest już oficjalnym liderem. Bez zbędnego hype'u ten chłopak pracuje na swoją nagrodę MVP za sezon zasadniczy, ale osiągając takie kosmiczne średnie, szczególnie w liczbie asyst, to musi być brany pod uwagę jako jeden z faworytów do tej nagrody. Dla Celtów przybycie Bosha i Jamesa do Miami to całkiem dobra sytuacja. Wszyscy skupią się na tym jak będzie sobie radzić gwiazdorska trójka, a bostończycy spokojnie zrobią swoje. Orlando też wydaje się mocne, ale w tym sezonie Van Gundy'emu nie mogą się zdarzać takie wtopy, jak w zeszłych Playoffs. Zamiast wykorzystywać mecze sezonu zasadniczego do ogrywania role-players, takich jak np. Gortat, to przez większość minut gra podstawowa piątka, która rozsmarowuje słabsze zespoły na parkiecie. Magic grają tak aż do końca żeby mieć jak najlepszy bilans przed postseason. Tylko, że wyższe rozstawienie daje jedynie przewagę parkietu, którą można spokojnie zniwelować. Właśnie w ten sposób, że gra się szerokim składem i testuje w RS różne ustawienia. Później Magic rozjeżdżają Atlantę czy innych Bobcats i trafiają na zespół klasy mistrzowskiej, z którym sobie nie radzą. Van Gundy miota się ze zmianami, albo nie zmienia, albo nagle stosuje wariant, który wcześniej nawet nie był trenowany i takie są tego efekty.

Wydawało mi się, że podpisanie trzech All-Starów w Miami Heat bardzo zmniejszy potencjał kadrowy, ale wszyscy tam zgadzają się na obniżki zarobków. Jeśli graczy klasy Eddie House'a, który sprawdził się w Bostonie gra za minimalną gażę, to czapki z głów dla Rileya, że ich do tego przekonał. Zresztą mają jeszcze Arroyo, Chalmersa, Udonisa Haslema, Mike'a Millera, Ilgauskasa, Jamesa Jonesa, Magloire'a. To nie są anonimowe nazwiska, ale całkiem solidni gracze. Śmiałem się, że nie zlepią dwunastki, a ta wygląda całkiem obiecująco. Jednak przynajmniej na razie Heat nie są jakąś rewelacją. Do tego miana aspirują raczej New Orleans Hornets. Doszedł Trevor Ariza, ponadto Emeka Okafor gra wreszcie jak tego po nim oczekiwano. Chris Paul na swoim normalnym światowym poziomie, no i David West. Szerszenie wcale nie muszą być tylko drużyną, która miała udany początek, ale być może dokona się restytucja tego klubu. Za Byrona Scotta radzili sobie całkiem nieźle. W zasadzie żadne inne wyniki tspecjalnie mnie nie dziwią, może jedynie dobry bilans Warriors. Lakersi jak na razie niepowstrzymani. Ciężko będzie powstrzymać Jeziorowców w tym sezonie. Wszyscy najlepsi zawodnicy zostali, a doszli jeszcze Matt Barnes - świetny obrońca no i młody zdolny rozgrywający Steve Blake, który być może będzie w stanie zastąpić coraz starszego Dereka 0,4 Fishera. Mocni w tym sezonie wydają się Spurs, ale chyba można liczyć tylko na Celtics jako tych, którzy mają szansę zawalczyć z Bryantem i spółką. W "Żar" z Miami jakoś nie chce mi się wierzyć.

Warto też wspomnieć o Johnie Wallu. Rozgrywający Wizards jest tak rewelacyjny jak na to się zapowiadało po jego występach w NCAA. W swoim szóstym meczu w NBA zaliczył triple-double 19 pkt 10 zb i 13 asyst. Ponadto 6 przechwytów i tylko jedna strata. Jeszcze nas wszystkich zaskoczy jakimś quadruple-double. Dla mnie to jest taka lepsza, bardziej atletyczna wersja Chrisa Paula. Potrafi podawać równie znakomicie, co lider Hornets, ale jednocześnie może nie tylko wykładać piłkę kolegom na alley-opy ale sam je wykonywać. Szkoda, że w Wizardsach ma małe szanse na zwojowanie NBA. Nagrodę dla najlepszego debiutanta będzie miał jak w banku, bo Blake Griffin nie będzie w stanie mu zagrozić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi gra Griffina bardzo się podoba. Widać, że zeszły sezon przerwy nie poszedł na marne. Z drugiej strony to robi Wall jest niesamowite. Tylko czekać na quadruple-double. Swoją drogą naprawdę nie pamiętam kto tego ostatnio dokonał.

Ostatnia noc pokazała, że nie zarobię w swoim życiu kasy na zakładach - 3 mecze i 3 razy się pomyliłem. LeBron zagrał genialnie, ale "Jesus Sugar Ray'' Allen zagrał fenomenalnie trafiając 7 trójek. Rondo dzielił piłkę, a Pierce pokazał, że ma sporo jeszcze sporo pary. Trochę zawiodłem się na grze Wade'a. Prze cały mecz wyglądał jak zawodnik drugiej kategorii i trafił chyba tylko 2 razy z pola. Dalej wierzę, że do All-Star Weekend gra Heat się unormuje i wejdą do playoffs z pierwszej czwórki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnim koszykarzem, który w NBA wykonał quadruple-double był Admirał David Robinson, 17 lutego 1994 roku. Chyba w 1990 podobnej sztuki dokonał Hakeem The Dream Olajuwon, a tak w ogóle to tylko czterech zawodników w historii może się poszczycić podobnym wyczynem. Pamiętam, że jakieś dwa lata temu grający w barwach Utah Jazz Andriej Kirilenko otarł się o to notując pokaźne liczby w punktach, blokach, asystach, zbiórkach i przechwytach. Do quadruple zabrakło mu bodajże 2 bloków, a do uzyskania co najmniej dwucyfrowej liczby w pięciu statystykach dodatkowo 4 przechwyconych piłek. Nawet nie wiem jak można by było opisać coś takiego. Wspomnę jeszcze o Jazz, bo lata lecą, a Jerry Sloan wciąż na ławce trenerskiej Jazzmanów. Niewiele ustępuje Alexowi Fergusonowi z Manchesteru United w długości prowadzenia zespołu. NBA się zmienia, a stary lis wciąż potrafi ułożyć drużynę, która umie wygrywać. Ostatnie 4 mecze Jazz wygrali mimo, że przegrywali w nich różnicą już co najmniej 10 punktów. Wypadałoby wspomnieć o spotkaniu z Miami Heat, gdzie w ciągu 35 sekund Paul Millsap zdobył 11 punktów i doprowadził do dogrywki, w której górą było Jazz. To niesamowite, że facet, który w całej karierze rzuca 20 razy za 3 i tylko dwie próby są celne, trafia trzy trójki z rzędu, a później zbiera piłkę po niecelnym rzucie kolegi i dobija równo z syreną. W ogóle to całkiem fajną mają piątkę. Pozbyli się Boozera, który albo się leczył, albo wymiękał w Playoffs, a w jego miejsce pozyskali młodego Ala Jeffersona, który miał świetne statystyki, ale znudziło mu się wieczne przegrywanie w Minnesocie. W dodatku do drużyny po 5 latach wrócił niezły defensor Raja Bell. Na jedynce All-Star Deron Williams, na pozycjach 3 i 4 wspomniani wcześniej Kirilenko oraz Millsap. Trochę krótka ławka, ale są jeszcze przydatni Miles i Ronnie Price. Szkoda tylko, że w sezonie zasadniczym jakoś to wygląda a w PO Jazz zwykle są chłopcem do bicia.

PS Szkoda, że zmienili trochę wygląd logo. Najbardziej podobało mi się to jakie mieli w latach 1996-2004.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja za to nie mogę wysłać głosu na All-Star już od dwóch lat. Na swojej karcie do głosowania na NBA.com po wciśnięciu w ikonkę "add" przy konkretnym zawodniku nic się nie dzieję. Działa mi chyba tylko ta przy nazwisku LaMarcusa Aldridge'a.

EDIT: Uff udało się. Nie wiem czy to była wina przeglądarki, czy pomógł fakt, że zainstalowałem nową wersję wtyczki. Moje piątki będą wyglądały tak:

Zachód: Chris Paul, Russell Westbrook, Kevin Durant, Kevin Love i Marc Gasol.

Wschód: Rajon Rondo, Vince Carter, Andre Igoudala, Kevin Garnett i Joakim Noah.

Jak widać piątki zdominowali zawodnicy, których albo gra mi się podoba, albo mam do nich sentyment. Są nadreprezentacje z Bostonu i Oklahomy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już jakiś czas temat leży odłogiem, więc postanowiłem coś skrobnąć. Są jacyś zawodnicy na których będziecie zwracali baczną uwagę w tym sezonie? Ja na pewno na dwóch. Na Mike'a Conleya z Grizzlies i Tylera Hansbrough z Pacers. Ten pierwszy raczej rozczarowywał w poprzednim sezonie, ale na początku obecnego poprawił wszystkie swoje wskaźniki statystyczne. Ostatnio był bohaterem wygranego meczu z Lakers, którym rzucił 28 punktów przy skuteczności 10/13 w tym 4/5 za trzy. Przydarzyła mu się też strata w końcówce, ale na szczęście OJ Mayo i Rudy Gay uratowali sprawę. Hansbrough ma w sobie ogromny potencjał i widzę w nim kogoś kto może być dla Pacers tym, czym w 2000 roku był Austin Croshere. Zresztą na tego chłopaka trzeba zwracać szczególną uwagę, bo gdy grał na uczelni North Carolina to w plebiscycie na najlepszego zawodnika 2008 pobił w głosowaniu Michaela Beasleya (Beastley rozpędza się w Minnesocie), Kevina Love (31 pkt, 31 zb w jednym ze spotkań), DJ Augustine'a (pierwszy rozgrywający Bobcats) oraz Stephena Curry'ego (2 w plebiscycie dla najlepszego debiutanta zeszłego sezonu). Zadziwiające, że wszyscy wyrobili sobie już nazwiska w NBA, a Hansbrough dopiero wkracza do tej ligi i nie czyni tego z przesadnym przytupem. Być może winą trzeba za to obarczyć problemy zdrowotne, które go trapiły w zeszłym sezonie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę niezwykły sezon. Czasami drapię się po głowie oglądając rano wyniki poszczególnych spotkań. Spursi się rozkręcili lepiej niż w najlepszych latach. 15-2 to chyba jeden z najlepszych startów w historii ligi, a naprawdę nie widzę, żeby złapali jakąś zadyszkę. Dziwi mnie to jeszcze bardziej, gdy weźmie się pod uwagę sprawę Tony'ego Parkera. Naprawdę wydawało mi się, że będzie to źródłem sporego konfliktu. Wrażenie robi dobra forma Celtów, w których swoje miejsce znalazł Shaq. Jest naprawdę kluczowym zawodnikiem i pokazuje, że ''there's still some Diesel in the tank''. Jak nie lubię Celtów, tak chcę żeby Shaq zdobył z nimi swój piąty pierścień. Poza tym wydaje mi się, że za wcześnie ochrzciłem Wall'a pierwszorocznym sezonu. Griffin wzniósł ofensywę pod koszem na niespotykany do tej pory poziom. Szkoda tylko, że Clippers pomimo dobrego składu (Griffin, Gordon, Jordan, Bledsoe, Kaman, niezły Aminu) osiągają fatalne rezultaty.

Youtube Video ->Oryginalne wideo

Human Highlight :3

Dzisiaj pewnie nie obejrzę nic na żywo, chociaż kusi pojedynek Grizzlies - Hawks. Jutro jednak sobie nie odpuszczę okazji do obejrzenia powrotu LeBrona do Cleveland ^.^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...