Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Qbuś

Gra o Tron, George R.R. Martin

Polecane posty

Ostatni odcinek serialu zawiera parę scen z drugiego tomu, nic wielkiego, ale zawsze. Poza tym serialowa rozmowa Caitlyn z Jaimem jest częściowo kopią rozmowy pojawiającej się gdzieś tak w połowie (albo pod koniec, nie pamiętam już) "Starcia...".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, szybkie pytanko od osoby, która ma ochotę zapoznać się z cyklem Martina:

Na stronie Empiku widziałem dwa polskie wydania Gry o Tron, jedno starsze w tłumaczeniu Pawła Kruka, drugie - serialowe, w którym (według strony Empiku) tłumaczem jest Michał Jakuszewski. Więc, co poradzicie? Które wydanie lepiej nabyć, czym się różnią? Jeszcze dodam, że cena jest identyczna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tylko tyle, że u mnie na półce stoi serialowe wydanie i tłumaczem jest Paweł Kruk (więc może Empik ma powalone coś - co nie byłoby dziwne), a z tego co się orientuję Michał Jakuszewski jest tłumaczem od II tomu dopiero.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam Gre O Tron . Jestem dopiero na 83 stronie . I powiem wam że jakoś ta ksiązka mnie na rzaie nie wciągnęla . Nie mogę połapać się który bohater to który . Jest to chyba pierwsza tak powazna książka jaka czytam . poprzednio przeczytalem m.in Wiedźmina całego . Czy ta książka rozkręca się po pewnym czasie ? Czy trzeba kojarzyć wszystkich bohaterów ? Moglibyście mi wypisać bohaterów i ich cechy szczególne i czym się zajmują . Nijak nie mogę się w tym połapać . nie wiem czy ta książka nie jest za poważna :( Ale musze ją przeczytać .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak jak kolega pisze wyżej, po prostu czytaj sobie Grę o Tron. A w końcu się połapiesz przynajmniej ja tak miałem gdzieś w okolicach 200-300 już wiedziałem kto jest kim, jednak, że w przypadku części drugiej Starcie Królów troszkę więcej bohaterów jest, ale pomocny jest spis wszystkich rodów także czytaj :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rady ;)

Jestem już na 127 stronie i powoli zaczynam łapać . Kojarzę już bohaterów : Roberta , Daenerys/Dany , Jona , Brana oraz Ned Stark - chyba nie muszą być w spoilerze . I powiem wam jeszcze jedno tą książkę się strasznie długo czyta - co zaliczam na plus - będe miał co robić w wakacje ;) I jeszcze jedno pyanie :

Kim jest dokładnie Tyrion Lannister ? Wiem że teraz podróżuje ze Jonem Snow do Nocnej Straży . tyrion do niej należy ?

I jeszcze jedno Eddard i Ned Stark to te same osoby ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy tom przeczytany i niech mnie diabli jeżeli po nim nie miałbym ochoty na więcej ;] Co prawda najpierw widziałem serial, który wreszcie popchnął mnie do zaczęcia serii i nie miałem niespodzianki z paru wydarzeń (jak chociażby

śmierć Eddara Starka

, postaci, którą bardzo polubiłem, ale właściwie mam wrażenie, że została stworzona do odstrzału w pierwszym tomie ;P), ale za to miałem już wyobrażenia co do wyglądu postaci oraz mogłem wypatrywać pewnych różnic w ukazaniu rzeczy typu np.

związek Renly'ego i Rycerza Kwiatów

. W każdym razie dawno żadna lektura tak mocno mnie nie wessała i nie domagała się więcej a składa się na to właściwie wszystko... styl pisarski Martina, łatwy (ale nie prostacki!) do przetrawienia, postacie, dialogi... po prostu cud, miód i orzeszki. Poza tym - nie, żebym miał coś do magii, smoków itd. - bardzo spodobało mi się przemieszczenie ciężaru fantastyki na sprawy typowo ludzkie jak intrygi i inne gierki polityczne. Co prawda już teraz jest zapowiedź czegoś w rodzaju

Wielkiego Pradawnego Zła w postaci Innych, ale na razie chyba wszystko będzie kręcić się wokół wojny

. Mimo wszystko (masa postaci, które chcę widzieć jako martwe) super ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pablo666 - o ile nie wyda ci się to zbyt męczące, spróbuj sobie zrobić rozpiskę z postaciami (drzewo genealogiczne). Wiem, że z tyłu którejś części jest rozrysowane wg rodów, ale i tak pomaga. W razie czego - informacje o niektórych, najważniejszych postaciach z poszczególnych serii można znaleźć na Wikipedii. Przejrzałam je dla poszczególnych części i nie ma w samym opisie postaci spoilerów - są jednak oczywiście w dziale "Streszczenie fabuły". Dla części pierwszej informacje są takie:

Eddard Stark - władca Winterfell, zamku położonego na północy krainy Westeros. Posiada wielu wasali, a jego ród jest jednym z najstarszych i najbardziej liczących się w królestwie. Jest starym przyjacielem króla Roberta Baratheona, z którym obalił rządy ostatniego z Targaryenów, Aerysa Obłąkanego. Ma 6 dzieci: Robba, Sansę, Aryę, Brandona i Rickona z lady Catelyn Tully, swoją żoną, a także bękarta Jona Snowa.

Catelyn Stark - żona Eddarda Starka, pochodząca z rodu Tullych.

Sansa Stark - dwunastoletnia córka Neda Starka. Sansa jest przeciwieństwem swojej siostry, Aryi, z którą nierzadko się kłóci. Jest dobrze wychowana, interesuje się legendami i opowieściami o wielkich rycerzach i lubi plotkować.

Arya Stark - dziesięcioletnia córka Neda Starka. W przeciwieństwie do Sansy, Arya jest urodzoną wojowniczką i interesuje się jazdą konną oraz bronią. Często bywa nieznośna. Bardzo lubi swojego przyrodniego brata, Jona.

Brandon Stark - ośmioletni syn Neda Starka, przez znajomych nazywany po prostu Branem. Jego pasją jest wspinanie się.

Jon Snow - piętnastoletni bękarci syn Neda Starka. Marzy o wstąpieniu do Nocnej Straży, interesuje się bronią i walką.

Tyrion Lannister - syn lorda Tywina Lannistera, znany jako Krasnal z powodu swojego wzrostu. Ma brata Jaimego i siostrę Cersei.

Daenerys Targaryen - córka Aerysa Obłąkanego, która po buncie w Westeros musiała uciekać wraz ze swoim bratem Viserysem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem, jak można się w tym nie połapać. Ja normalnie czytałem pomimo, że nie kojarzyłem nazwisk i postaci i po iluś tam stronach ogarniałem wszystkich. Czytajcie normalnie książkę a we wszystkich się w końcu połapiecie taka moja rada a nie jakieś drzewa genealogiczne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zacząłem czytać GoT i muszę powiedzieć, że odrobinę (podkreślam: minimalnie!) się zawiodłem. Nie przemawia do mnie język, jakim pisana jest książka. Być może jest to wina tłumaczenia, ponieważ często można się doszukać błędów gramatycznych i stylistycznych. Ponadto zupełnie nie podoba mi się duża część imion i nazw własnych. Nie mają takiej mocy brzmienia, jak nazwy i imiona tolkienowskie, poza tym wiele imion jest bezczelnie zerżniętych (czytaj: dodano, odjęto lub zamieniono jedną literkę) ze zwykłych angielskich imion. O ile Eddard ma jeszcze jakieś brzmienie, to Jon, Joffrey czy Lysa nie mają większego sensu. Nie rozumiem koncepcji takich przekształceń imion, nie lepiej, żeby brzmiały normalnie? W telewizji nie miało to aż tak dużego znaczenia, ale w słowie pisanym mocno razi mi oczy.

No, rozpisałem się troszkę o wadach, ale ogólnie książka jest miodna :) Oby tylko szybko ukazało się Starcie Królów w nowym wydaniu..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponadto zupełnie nie podoba mi się duża część imion i nazw własnych. Nie mają takiej mocy brzmienia, jak nazwy i imiona tolkienowskie, poza tym wiele imion jest bezczelnie zerżniętych (czytaj: dodano, odjęto lub zamieniono jedną literkę) ze zwykłych angielskich imion. O ile Eddard ma jeszcze jakieś brzmienie, to Jon, Joffrey czy Lysa nie mają większego sensu. Nie rozumiem koncepcji takich przekształceń imion, nie lepiej, żeby brzmiały normalnie?

To *są* (w większości) zupełnie normalne imiona brytyjskie, nie żadna zmodyfikowana wersja - Jon, Lysa itd - w takiej pisowni występują w świecie rzeczywistym. Są często nieco archaiczne, ale to w końcu oparte na średniowieczu fantasy... Taka wariantowość imion jest zresztą chyba typowa dla języków germańskich. I właśnie o stworzenie lekko archaicznego klimatu chodziło autorowi, jak sądzę - przy zupełnie normalnych, współczesnych imionach byłoby jeszcze gorzej ;].

Nazwy własne też pochodzą wprost z angielskiego, niektóre są lepiej lub gorzej tłumaczone (Wysogród = Highgarden, Koniec Burzy = Storm's End, Królewska Przystań = King's Landing, Smocza Skała = Dragonstone), inne nie (Riverrun, Harrenhall, Winterfell, Casterly Rock).

W pełni zmyślone są za to imiona i nazwy własne pochodzące ze wschodu świata wykreowanego przez Martina.

Mnie o wiele bardziej, na początku, drażniło 'ser' zamiast 'sir' czy 'sire' - ale raz, że jest to pisownia występująca nie tylko u Martina, dwa, że szybko przywykłem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się nad kupnem Gry o Tron i mam do Was pytanie: czy wiadomo coś o wydaniu wszystkich tomów Pieśni w okładkach filmowych? Czytając Wasze opinie zainteresowałem się tym dziełem, ale aktualne okładki mnie odpychają, a wydanie filmowe przynajmniej się jakoś prezentuje. Czy zostało coś na ten temat ogłoszone?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie zostało ogłoszone. Okładki będą razem z kolejnymi sezonami serialu, a i to pod warunkiem, że te nowe wydania będą się przyzwoicie sprzedawać. Moja rada: przeczytaj całość w dotychczasowych okładkach i sprzedaj, a potem sobie będziesz na półeczkę dokupował po jednym tomie z tych nowych wydań. ;)

aktualne okładki mnie odpychają
A ja myślałem, że książki kupuje się dla tego, co pomiędzy okładkami. :rolleyes:
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślałem, że książki kupuje się dla tego, co pomiędzy okładkami.

Ja bym powiedział tak: książki czyta się dla tego, co pomiędzy - przy kupowaniu wchodzą w rachubę również inne aspekty ;-)

Zysk poszedł za 'łatwymi pieniędzmi' i na fali serialu sprzedał nowe wydanie; najlepszą opcją jest biblioteka moim zdaniem, w przypadku PLiO. I nadzieja na to, że kiedyś pojawi się nowe - pełne - wydanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślałem, że książki kupuje się dla tego, co pomiędzy okładkami.

Owszem, ale mając do wyboru tę samą książkę w dwóch różnych okładkach i mając wybrać, oczywiste dla mnie jest, że wybierze się tą, która lepiej się dla Ciebie prezentuje. Problem pojawia się wtedy, kiedy nie wiadomo, czy styl ten będzie dalej kontynuowany. Mi na przykład niezbyt podoba się wizja posiadania jednego cyklu rozbitego na różne wydania (czy też w tym wypadku - różne style graficzne) - stąd wzięło się moje pytanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tą chwilę nie mam zamiaru wypowiadać się na temat treści tej książki, bo nie skończyłem jej (i z oczywistych powodów nie miałoby to sensu), ale chce powiedzieć coś innego.

Jakiś czas temu zastanawiałem się nad rozpoczęciem czytania książek w ich oryginalnych językach (a w zasadzie w języku angielskim, bo np. "Metra 2033" nie chciałbym czytać po rosyjsku... :P). Zastanawiałem się wtedy nad "Malezańską księgą poległych", ale ostatecznie postawiłem na "Grę o tron" (głównie przez jej dostępność w sklepie Empik).

Chce tylko napisać: czytajcie tę książkę w oryginale! Czemu? Po pierwsze lektura przynosi większą satysfakcję. Ale po drugie (i chyba ważniejsze) tłumaczenie polskie jest po prostu gorsze. Miałem kilka razy styczność z polską wersją tej powieści i nieraz otwierałem oczy ze dziwienia. Najbardziej uderzały mnie zdania, w których Polacy zmienili zupełnie słowa (co nic nie wnosiło do kontekstu całości więc nie miało sensu). No i po trzecie czytając wersję angielską, bardziej czuję klimat tej książki. Tego ostatniego nie potrafię dokładnie wyjaśnić... :)

Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy podoła wielowątkowemu fantasy, to ja mu mówię: podołasz! Sam nie uważałem się za asa w dziedzinie tego języka, ale aktualnie jestem na 190str, czytam około 20str dziennie (szkoła spowalnia niestety i czasem nie ruszam jej przez kilka dni...) i w tym momencie obcy język nie stanowi żadnego problemu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

100% poparcia. Mam pewne porównanie, bo "Grę..." czytałem po polsku, natomiast w tej chwili czytam "Starcie..." już w oryginale i mogę powiedzieć, że Martin ma świetny styl, który trochę rozmywa się w tłumaczeniu (z pisarzy anglojęzycznych, jakich miałem okazję czytać, chyba tylko McCarthy mi bardziej pasował, ale to inny rodzaj literatury) - dialogi w wykonaniu Tyriona są rewelacyjne w swoim oryginalnym brzmieniu. Nazwy własne (te, które były tłumaczone) też po polsku brzmią gorzej.

Co do trudności językowej to ciężko mi się wypowiadać, mi "wchodzi" bardzo dobrze, myślę, że umiejętność posługiwania się angielskim na poziomie C powinna wystarczyć - choć na pewno więcej do powiedzenia na ten temat, jako specjalista, będzie miał Qbuś.

Tak czy inaczej - polecam. W dodatku tomy "Pieśni" w oryginale kosztują 10zł mniej :) (americanbookstore vs. empik)

Pozdrowienia,

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra o Tron figurowała w empiku na najwyższej półce z fantastyczną klasyką, zatem się skusiłem i kupiłem jeden egzemplarz. Dziś, ta sama książka leży u mnie na biurku, jeszcze nie tknięta przez swojego posiadacza. Nie wiem czemu, ale przed zakupem tego tytułu byłem niezwykle napalony - bez wątpienia przyczyniły się do tego pozytywne opinie, wyczytane na wszelakich forach i stronach internetowych. Teraz jednak, gdy jest na wyciągnięcie ręki, jakoś specjalnie mnie do niej nie ciągnie. Mam nadzieję, że to nastawienie zmieni się w trakcie czytania powieści, co nastąpi niebawem.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tłumaczenia samego w sobie oceniać nie mogę, bo nie miałem z nim żadnej styczności. Od początku czytałem po angielsku. Martin ma styl całkiem niezły - może nie jakiś poetycki czy szalenie płynny, ale bardzo dosadny i prosty (w dobrym tego słowa znaczeniu). Zdarza mu się (i jest to regularnie wypominane na forach) wybrać parę słów lub zwrotów, których nadużywa w danym tomie.

Język nie jest trudny - bywa nieco cięższych słówek, ale w 90% można znaczenie domyśleć się z kontekstu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...