Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Felessan

Bleach

Polecane posty

Co do Espady, to

1 i 3 mnie trochę zawiedli

. Co do tych poniżej Nnoitry ( kurde, dawno to oglądałem , już nie pamiętam dobrze kto miał jaki numerek ^^ ) to umieli sprawić tylko kłopoty vice-kapitanom czy grupie Ichigo, co według mnie trochę przesadzone, bo to świadczy tylko o ich słabości ( o słabości Espady). Co do ostatniego chapa, to

tak jak przypuszczałem i tak jak zwykle się dzieje, czyli Ichigo nie może pokonać wroga szybko pokazując swoją siłę, tylko oczywiście musi dostać bęcki i być ratowanym przez Kapitanów ... Nie podoba mi się to .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie troszke najnowszy odcinek zaskoczył :happy:

Myślałem, że Ichigo dostał jakiegoś power upa, maskę hollowa na 2 lvl czy coś, co by się zgadzało z filozofią całego Bleacha. A tu za przeproszeniem [beeep] i maski niema, a wejście Kenpachiego i Kuchikiego jest jedną z najlepszych scen jakie ostatnio w mandze widziałem.

Jak tak patrze na tą ostatnią stronę tego wątku to tu jest więcej spoilerów niż normalnego tekstu. :icon_eek:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec najnowszego odcinka suguruję, że w następnym będzie dużo akcji. W końcu kapitan jedenastego rozdziału Zaraki Kenpachi zawsze lubił ostre rozróby. Dla mnie jest to ulubiony kapitan w świecie Bleach. Składa się na to kilka powodów.

Po pierwsze to jedyny kapitan z 13, który nie musi używać formy bankai, aby wydobyć całą swoją moc. Co ciekawe jego Zapanktou nie ma imienia, sam o tym mówił podczas pojedynku z Ichigo. Po drugie walczy, jak diabeł wcielony - odniesione przez niego rany nie robią na nim wrażenia, wprost przeciwnie zachęcają do walki. Po trzecie jego siła jest naprawdę kapitalna, wystarczy sobie przypomnieć moment kiedy walczył choćby z Tousenem, czy też jednym z Espady.

Warto też dodać, że został kapitanem dzięki zabiciu poprzedniego dowódcy 11 oddziału.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec najnowszego odcinka suguruję, że w następnym będzie dużo akcji
Popieram, popieram :happy: Nasuwa mi się tylko jedno pytanie...

Czy następny rozdział

skupi się w całości na walce Yammiego z Zarakim oraz Byakuyą, którzy powinni go roznieść na strzępy czy jednak znów wrócimy do Karakury i zobaczymy "wejście smoka" czyli Ichigo z Unohaną? Wygląda na to jednak, że to nie Inoue odwali akcję uberhaxa z uzdrowieniem. Cóż, IMO, Kubo mógłby podzielić rozdział i pokazać co się dzieje się i tu i tu. Bo wygląda na to, że jego przyjaciele (Rukia, Abarai & spółka) jeszcze zostaję w Hueco Mundo... :=)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec najnowszego odcinka suguruję, że w następnym będzie dużo akcji.

Nie chce być złośliwym ale kiedy zaczynały się walki z espadami od 3 do 1 też wszyscy mówili że będą to epickie starcia a okazały się one

żenujące zwłaszcza walka z Barraganem.

Kubo od dłuższego czasu cierpi na kompletny brak pomysłów czego najlepszym dowodem jest to jak

niemiłosiernie przeciągał walkę z espadą numer 2.

Szczerze jeśli chodzi o dalszy rozwój akcji w Bleach to zgadzam się z użytkownikiem innego forum.

Hmmmm, co może być dalej w serii? Tosen walczy z kimśtam, poczym przegywa, Aizen zabija go mówiąc "nie jesteś godny mi służyć". Gin walczy z kimśtam, poczym przegrywa, Aizen zabija go mówiąc "nie jesteś godny mi służyć". Aizen walczy z kimśtam, poczym przegrywa, Aizen zabija sam siebie mówiąc "nie jestem godny sobie służyć". Happy end.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najnowszy odcinek Bleacha ukazuję, jak bardzo przerażająca jest moc Zarakiego Kenpachiego. Ja w każdym razie polecam pooglądać, bo to jeden z najlepszych odcinków tej serii anime. Więcej nie zdradzę, aby nie popsuć zabawy przy oglądaniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądać? Przecież teraz lecą fillery, co one ciekawego mogą pokazać? :/

Tyle, że te filery są ciekawsze nisz to, co się dzieje obecnie w mandzie, ale to nie jest żaden wyczyń, bo nawet saga z Bounto byłą lepsza (a raczej mniej żenująca) od walk z pierwszą trójkom espady.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahaha Saga z Bounto ? :) Przez nią przestałem oglądać Bleacha na dłuuuugi czas. Nikt mi nie wmówi, że jakieś fillery są lepsze od wydarzeń z mangi. Co do ostatniego odcinka Mangowego Anime bo już nie pamiętam, pojawiła się już

pierwsza trójka Espady

?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jakiś odważny hardkor-debeściak, który jednak zdecydował się na oglądanie fillerów, mógłby mi wytłumaczyć, o co w nich chodzi? Widziałem jakąś "pszczółkę" czy coś na screenach i się wstępnie zainteresowałem :P I podobno ta saga fillerowa ma być dość długawa...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako sąsiad zagorzałego fana Bleach-a, słuchający przy każdej okazji sprawozdań z ostatnich odcinków i tego co się dzieje, mogę podzielić się z z kolegą MS moją skromną wiedzą.

Wiem tyle, że pojawia się jakiś typek, który uwalnia miecze spod władzy kolesi w czarnych szlafrokach i sprawia, że przyjmują one formy człekokształtne, robią się bebe i zaczynają walczyć ze swoimi dawnymi właścicielami .... to chyba tyle.

Podobno najlepszy z dotychczasowych fillerow i już dość długo się tam plączą.

Tyle wiem ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahaha Saga z Bounto ? :) Przez nią przestałem oglądać Bleacha na dłuuuugi czas. Nikt mi nie wmówi, że jakieś fillery są lepsze od wydarzeń z mangi. Co do ostatniego odcinka Mangowego Anime bo już nie pamiętam, pojawiła się już

pierwsza trójka Espady

?

Fillery mają, chociaż jakiś logiczny sens a manga straciła go już dawno.

No ktokolwiek jest w stanie mi wyjaśnić, dlaczego

Hali po ressie jest słabsza niż w zapieczętowanej formie albo, dlaczego Stark był primera skoro padł od ciosu z shi-kai.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ktokolwiek jest w stanie mi wyjaśnić, dlaczego

Hali po ressie jest słabsza niż w zapieczętowanej formie albo, dlaczego Stark był primera skoro padł od ciosu z shi-kai.

Halibel wcale nie była słabsza,

odpierała przecież ataki Hitsagui i 2 Vizardów.

A Stark zginał co prawda od shikai, ale to shikai należało przecież do najsilniejszego(?) po Yamamoto kapitanów.

A oto żarcik słowny (dla tych co czytają mangę)

2vd4fia.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ktokolwiek jest w stanie mi wyjaśnić, dlaczego

Hali po ressie jest słabsza niż w zapieczętowanej formie albo, dlaczego Stark był primera skoro padł od ciosu z shi-kai.

Halibel wcale nie była słabsza,

odpierała przecież ataki Hitsagui i 2 Vizardów.

A Stark zginał co prawda od shikai, ale to shikai należało przecież do najsilniejszego(?) po Yamamoto kapitanów.

No to, czemu przed ressem pomiatała lodziarzem jak szmacianą lalką a po uwolnieniu miecza nagle Hitsugaya zaczął walczyć z nią jak równy z równą.

A shi-kai, Kyouraku może i było jednym z najpotężniejszych mieczy, ale to ciągle było tylko shi-kai, które nie może się równać z żadnym z ban-kai.

A i czy tylko ja odniosłem wrażenie, że pomoc Vaizardów była niepotrzebna, bo biorąc pod uwagę porażkę Starka trudno oprzeć się wrażeniu, że Yamamoto mógł w każdej chwili spopielić cała espadę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w sumie... Taka możliwość by istniała. Pozostaje tylko pytanie czy

Espada dała by się tak łatwo złapać w pułapkę ognia

? :=) IMHO sądzę, że

Yamamoto oszczędza siły w razie jeśli wszyscy inni zawiedli by w walce z Aizenem & spółką

. Taki ostatni bastion... Zastanawia mnie tylko jak teraz zostanie pokazany pojedynek

Ichigo z Aizenem

...

Unohana stwierdziła, że jest jedynym zdolnym do pokonania gościa co brzmi trochę kuriozalnie

(a sam powód dlaczego tak lekko naciąganie), ale co jeśli

Sousuke stwierdzi, że koniec zabawy i odpali z miejsca ban-kai

?

Ichigo bez swojej maski

długo nie pociągnie... :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ichigo bez swojej maski

długo nie pociągnie... :tongue:

Nie bądźmy naiwni ;] Jak dla mnie ta niemoc wydobycia maski obecnie jest tylko prostym zabiegiem, który ma dodać trochę napięcia do walki finałowej, w której to Truskawka zdoła ubrać na siebie super-duper-mega-uber-pro maskę, której nikt jeszcze nigdy nie widział i rozniesie Aizena na strzępy... czy coś w tym stylu. Co do samego sensu serii i jej spójności, to przestałem się nad tym zastanawiać z 6 miesięcy temu, bo straciło to jakiekolwiek znaczenie ;] Ot, seria akcji, nad którą nie musisz się zbytnio zastanawiać, ani analizować tego co mówią/robią bohaterowie, ponieważ przez 80 % czasu nie dzieje się nic innego ponad sieczenie mieczem na prawo i lewo ;]

Przy okazji wspomnę, że zaczyna mnie już denerwować to rozciąganie na siłę akcji i to jak ślamazarzy się seria. Po mojemu, to Bleach mógł by się już skończyć. Po zabiciu Aizena przez Truskawka nie ma już nic ciekawego do zrobienia....ale coś nie chce mi się wierzyć, że tak szybko porzucą kurę znoszącą złote jajka ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zabiciu Aizena przez Truskawka nie ma już nic ciekawego do zrobienia....

Oj, nie zakładałbym, że nie ma już nic ciekawego do pokazania. W mojej opinii jest właśnie na odwrót - obecne walki to takie szmerki-bajerki do zapełnienia mangowego czasu, podczas gdy do wyjaśnienia pozostały najbardziej ciekawiące mnie kwestie. W końcu

nie wiemy zupełnie nic o ojcu Ichigo - a skurczybyk jest shinigami na poziomie kapitana. Podobnie nie wyjaśniono, skąd zna się z ojcem Ishidy ^^ Do tego pozostaje cała osobna (a może właśnie powiązana z Isshinem?) kwestia Oddziału 0 shinigamich i całej sprawy królewskiego wymiaru. W końcu Aizen nie chce zniszczyć sobie Karakury ot tak dla jaj- potrzebna mu tak wielka energia z dusz, żeby stworzyć bajerancki kluczyk i dostać się do króla shinigami. W końcu się jeszcze okaże, że nasz Truskawek to zaginiony/ukryty królewski synalek z pokładami reiatsu wielkości wszechświata

:cool: No i na koniec chyba najbardziej tajemnicza i intrygująca postać - Uruhara, który również zbija fabularne bąki, mimo że jest całkiem dużo do wyjaśnienia w jego kwestii, choćby to, w jaki dokładnie sposób zmienił kapitanów z Hollowów w Vizardów. I co ogólnie porabiał od tamtego czasu w Karakurze

. Jak widać, materiału mangowego z tego co wymieniłem wystarczyłoby jeszcze na co najmniej drugie tyle rozdziałów albo i więcej ^^ Choć zawsze może pozostać tak, że Tite sam się w tym pogubił i zamknie nam nie satysfakcjonująco Wybielacz własnie teraz, na walce

Ichigo i Aizena

. Ale na to chyba wydawca nie pozwoli, w końcu Bleach to jakby nie patrzeć jedna z najpopularniejszych i najbardziej chodliwych mang obecnie. A ja, mimo tony pretensji i narzekań co do poziomu fabuły/rozwiązań/walk/zapełniania kadrów/ masy innych upierdliwych rzeczy, w dalszym ciągu ją czytam^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ichigo bez swojej maski

długo nie pociągnie... :tongue:

Co do samego sensu serii i jej spójności, to przestałem się nad tym zastanawiać z 6 miesięcy temu, bo straciło to jakiekolwiek znaczenie ;] Ot, seria akcji, nad którą nie musisz się zbytnio zastanawiać, ani analizować tego co mówią/robią bohaterowie, ponieważ przez 80 % czasu nie dzieje się nic innego ponad sieczenie mieczem na prawo i lewo ;]

Przyznałbym ci racje gdyby nie to, że od czasu

śmierci Ulquiorry

w Bleach niebyło ani jednej dobrej walki (przynajmniej dla mnie).

Po zabiciu Aizena przez Truskawka nie ma już nic ciekawego do zrobienia....

Oj, nie zakładałbym, że nie ma już nic ciekawego do pokazania. W mojej opinii jest właśnie na odwrót - obecne walki to takie szmerki-bajerki do zapełnienia mangowego czasu, podczas gdy do wyjaśnienia pozostały najbardziej ciekawiące mnie kwestie. W końcu

nie wiemy zupełnie nic o ojcu Ichigo - a skurczybyk jest shinigami na poziomie kapitana. Podobnie nie wyjaśniono, skąd zna się z ojcem Ishidy ^^ Do tego pozostaje cała osobna (a może właśnie powiązana z Isshinem?) kwestia Oddziału 0 shinigamich i całej sprawy królewskiego wymiaru. W końcu Aizen nie chce zniszczyć sobie Karakury ot tak dla jaj- potrzebna mu tak wielka energia z dusz, żeby stworzyć bajerancki kluczyk i dostać się do króla shinigami. W końcu się jeszcze okaże, że nasz Truskawek to zaginiony/ukryty królewski synalek z pokładami reiatsu wielkości wszechświata

:cool: No i na koniec chyba najbardziej tajemnicza i intrygująca postać - Uruhara, który również zbija fabularne bąki, mimo że jest całkiem dużo do wyjaśnienia w jego kwestii, choćby to, w jaki dokładnie sposób zmienił kapitanów z Hollowów w Vizardów. I co ogólnie porabiał od tamtego czasu w Karakurze

. Jak widać, materiału mangowego z tego co wymieniłem wystarczyłoby jeszcze na co najmniej drugie tyle rozdziałów albo i więcej ^^ Choć zawsze może pozostać tak, że Tite sam się w tym pogubił i zamknie nam nie satysfakcjonująco Wybielacz własnie teraz, na walce

Ichigo i Aizena

. Ale na to chyba wydawca nie pozwoli, w końcu Bleach to jakby nie patrzeć jedna z najpopularniejszych i najbardziej chodliwych mang obecnie. A ja, mimo tony pretensji i narzekań co do poziomu fabuły/rozwiązań/walk/zapełniania kadrów/ masy innych upierdliwych rzeczy, w dalszym ciągu ją czytam^^

Na jakimś forum czytałem, że Kubo sam przyznał, że wątek ojca Ichigo będzie kontynuowany.

Co do innych niewyjaśnionych wątków to powiem krótko Kubo miewa dobre pomysły, ale niestety nie potrafi ich wykorzystać.

Od dłuższego czasu widać Kubo zabrakło pomysłów mimo to sadze, że będzie on dalej kontynuował swoją maszynkę do robienia pieniędzy, ale następne sagi będą tak żenujące, że nawet najwięksi fani Bleach zmienią się w antyfanów.

Już teraz z rozdziału na rozdział Bleach traci coraz więcej fanów.

MSaint>>>na przyszłość nie cytuj w całości poprzedniego posta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Yamaha

Cóż, jeśli Bleach zaczyna tracić fanów to prędzej czy później, odbije się to na Kubo, bo mniejsza popularność = mniejsza kasa :=) Jak ktoś tutaj napisał - jest cała masa fajnych postaci zupełnie nieeksploatowanych a niektóre wątki gniją aż w końcu

Aizen

dostanie po łbie i walka w

sztucznej Karakurze

się zakończy. W sumie, też nie obstawiałbym tego, że na tym arcu manga się zakończy a jeszcze mamy potwierdzenie od samego autora :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznałbym ci racje gdyby nie to, że od czasu

śmierci Ulquiorry

w Bleach niebyło ani jednej dobrej walki (przynajmniej dla mnie).

Jeżeli określenie - " sieczenie na prawo i lewo mieczem " uznać za gloryfikacje sposobu przedstawienia, dynamiki, wartkości i nieprzewidywalności walk w Wybielaczu to faktycznie możesz się ze mną nie zgodzić ;] Jednak dla pewności wyjaśnię, że określenie to wcale nie miało takiego zadania. Cel umieszczenia tam takiego, a nie innego opisu był wręcz przeciwny ;]

A ja, mimo tony pretensji i narzekań co do poziomu fabuły/rozwiązań/walk/zapełniania kadrów/ masy innych upierdliwych rzeczy, w dalszym ciągu ją czytam^^

To to pod tym względem się różnimy/jesteśmy podobni (?), ponieważ ja z każdym kolejnym chapterem nabieram chęci na rzucenie tego w "czy diabuy" i rozmyślam, czy nie przestać czytać, ale chyba nie dam rady, gdyż nowy Naruto i Bleach w każdy piątek z rana, stało się moim stałym punktem tygodnia, swoistym przyzwyczajeniem, które to uskuteczniam od prawie 2 lat ;] Jak się zastanowić, to aż dziw bierze, jak ten czas szybko mija ... : )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznałbym ci racje gdyby nie to, że od czasu

śmierci Ulquiorry

w Bleach niebyło ani jednej dobrej walki (przynajmniej dla mnie).

Jeżeli określenie - " sieczenie na prawo i lewo mieczem " uznać za gloryfikacje sposobu przedstawienia, dynamiki, wartkości i nieprzewidywalności walk w Wybielaczu to faktycznie możesz się ze mną nie zgodzić ;] Jednak dla pewności wyjaśnię, że określenie to wcale nie miało takiego zadania. Cel umieszczenia tam takiego, a nie innego opisu był wręcz przeciwny ;]

Źle mnie zrozumiałeś pozwól, że wyjaśnię, dlaczego walki z 3 trójką espady były złe.

Hali

z całej trójki espady walka z nią była najbardziej strawna, ale drażnił mnie fakt, że Hitsugaya nagle dostał power up nie wiadomo skąd i to jak ciągle krzyczał żeby go nie lekceważyć.

Barragan

w czasie swojej walki praktycznie tylko stał w miejscu i popisywał się swoją mocą lub ganiał za tym idiotą Oomaeda.

Po tej walce stwierdziłem, że spokojnie zmieściła ona się w 2 rozdziałach.

Starrk

niestety walka z nim nie wzbudziła u mnie żadnych emocji, bo po porażce Barragana było oczywiste, że Starrka czeka podobny los.

Co prawda końcówka walki zaskoczyła mnie, ale niestety w sposób negatywny?.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehehe , jednak to Ty nadal mnie nie zrozumiałeś ;d, przez cały czas piszę, że walki w Bleach są powtarzalne, nudne, przewidywalne, średnio pokazane i do tego stanowią 80 % całej akcji, co niezbyt dobrze świadczy o serii ;]

Podkreślam - w moich postach chodziło mi między innymi o to, że nie było już dawno dobrej walki mimo, iż jest ich tak dużo ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...