Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kabura

World of WarCraft+dodatki

Polecane posty

Od dawna wiele słyszałem o tej grze. Ponad dwa lata minęły, odkąd się pojawiła. Czytywałem różne opinie, zarówno te wychwalające ją pod niebiosa, jak i te zawierające miażdżącą krytykę. Wyniki zaś mówiły same za siebie – osiem milionów aktywnych graczy na całym świecie, na dodatek ponad dwie trzecie z nich systematycznie co miesiąc opłaca abonament – to o czymś świadczy, czyż nie? Tak więc od prawie dwóch miesięcy nosiłem się z zamiarem sprawienia sobie tej właśnie „zabawki”. Na przeszkodzie zawsze stały finanse – ponad sto złotych za pierwszy zakup i potem co miesiąc około sześćdziesięciu w ramach abonamentu. Stąd też, dostawszy dopiero od wydawnictwa extra kasę za ostatni projekt, w ramach spełniania „kaprysów”, sprawiłem sobie ten właśnie tytuł.

Nie była to jednak decyzja na zasadzie: idę do sklepu i kupuję. Wahałem się kilkakrotnie. Początkowo miejsca ustąpiło dwóm dodatkom do Guild Wars, potem zaś odpuściłem, jako że w Empikach nie było, a do MediaMarktu, na drugi koniec miasta, gdzie tytuł był dostępny, jechać mi się po prostu nie chciało. W czwartek jednak, robiąc zakupy w Empiku, zauważyłem świeżą partię kolorowych pudełek. Uznawszy, to za swoisty „znak” stwierdziłem – po krótkich wahaniach i popychany przez siostrę – że sprawdzę, czym tak bardzo podnieca się tyle milionów ludzi.

Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że ogarnięty żądzą rozrywki, wróciłem do domu i zasiadłem do grania. O nie! Najpierw musiałem przeinstalować system operacyjny, co zajęło – w przybliżeniu – jakieś trzy godziny. Dopiero po tym mogłem instalować swój nowy nabytek. I to dopiero był koszmar. Pięć płyt CD montowało się na dysku – rzecz dla mnie niepojęta – niemal godzinę! A gdy około północy miałem nadzieję choćby zobaczyć, jak gra sprawuje się na moim komputerze, okazało się, że pobożne to były życzenia. Program potrzebował bowiem „dociągnąć” sobie z internetu około 1,5 GB (sic!) poprawek i dodatków, jakie nagromadziły się w okresie minionym od chwili wydania gry. W praktyce więc po raz pierwszy w pełni uruchomioną grą mogłem się cieszyć dopiero od następnego wieczoru.

I jak? Początkowo nic specjalnego. Ot, stworzyłem postać (na początek tradycyjny wojownik-człowiek) i rozpocząłem grę. Wylądowałem w opactwie pośród lasu, gdzie dostałem pierwsze zadania, zacząłem zbierać przedmioty i gromadzić (z trudem, to trzeba zaznaczyć!) pieniądze. Dorobiwszy się majątku pozwalającego na zakup lepszej broni i opancerzenia, zostałem wysłany w dalszą drogę. Do tej pory – ot, tak sobie. Grałem, bo grałem, grafika znośna, baśniowa, przyjemna dla oka. Ale szczerze powiedziawszy – naprawdę nic specjalnego. Jednak w międzyczasie zapadł zmrok, na niebo wzeszedł księżyc w pełni, a ja dotarłem nad Kryształowe Jezioro. Stanąłem na brzegu i zamarłem! Powiem tak: dla srebrzystych rozbłysków na tafli wody – warto było kupić tę grę. Może to głupio brzmi, rzadko w rozmaitych grach mnie coś może dogłębnie zauroczyć, ale widok, który ujrzałem, nad tym właśnie jeziorem pośród drzew dosłownie mnie poraził! Z żalem spoglądając na zegarek zdecydowałem, że mimo wszystko czas kończyć, bo północ dochodzi, a rano wszak na uczelnię... No to zawitałem do tawerny, zadbałem by wojownik miał miejsce do odpoczynku i sam również poszedłem spać.

I tak to się zaczęło. Jako doświadczony już wieloletni gracz, zdaję sobie sprawę, że pomimo wielkiego świata, wielu ras i profesji, sama gra oferuje jedynie bieganie za potworami, zbieranie kasy, kupowanie coraz lepszego wyposażenia i zwiększanie statystyk postaci. Schematyczna rozrywka, owszem, ale jeżeli zdaję sobie z tego sprawę, a pomimo to nadal mam ochotę włączyć grę i dalej pobiegać po świecie, zebrać pieniądze na lepszą zbroję, czy pójść nad jezioro połowić ryby w świetle księżyca – to znaczy, że ma to w sobie jakiś unikalny magnetyzm. Ten, który przyciąga tyle osób...

Zobaczymy, jak to dalej się potoczy. Gdzie dojdę, co odkryję, jakim wyposażeniem będę dysponował po upływie pierwszego miesiąca gry. I wtedy zdecyduję, czy zapłacić za kolejny. A przez następne trzydzieści dni – szukajcie mnie w Świecie Warcrafta!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arnie, kogo jak kogo, ale Colidora namawiasz na serwer stricte pvp ? ;) Jak ma juz byc PVP to tylko na serwach RolePlayingPVP, a jak RPPVP to tylko Ravenholdt :mrgreen: Ostatnio znowu wlazlem do swiata WoW, tym razem rozszerzonego o BC. Acz ciagle mam takie same zdanie na temat rozgrywki - grind i grind, tylko tluc i tluc mobki. Gdzie tam WoWowi do questów rodem z Guild Wars :) No ale fakt ze mimo wszystko gra sie przyjemnie (acz mnie nuzy po wiekszej dawce niz 2h). Gram Krwawą Elfką, paladynką ;) For the Horde :!: :mrgreen:
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blood Elf Noobadin? Nie wchodz mi w droge, bo jak spotkam takiego dziwolaga tak z 10 leveli nizej to nie mam litosci :twisted: . Jak paladyn, to tylko dwarf albo human - kazdego innego nalezy natychmiast eksterminowac :P.

Prawda, PVP bywa denerwujacy, ale teraz dwoch graczy lejacych sie gdzies w swiecie to na moim serwerze rzadki widok. Obie strony sa zdania, ze nie ma sensu sie bic, bo nikomu to na dobre nie wyjdzie. Ani aliant, ani hordziak nie bedzie mogl w spokoju skonczyc questa, wiec nie ma sensu wszczynac burd. Z kolei nie polecalbym Colidorowi RolePlaying serwerow, bo to juz wyzsza szkola jazdy. Wymaga dosc dobrej orientacji w swiecie WoW'a, bo inaczej trzeba sie niezle nagimnastykowac, zeby po roleplayowemu powiedziec "jak wyslac maila?" :). No bo co? "Druidzie! Wladco Natury! Oswiec mnie i naucz mnie, ledwo pyl, korzystania z systemu poczty Wielkiego Krolestwa Stormwindu" ^^.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kolei nie polecalbym Colidorowi RolePlaying serwerow, bo to juz wyzsza szkola jazdy. Wymaga dosc dobrej orientacji w swiecie WoW'a, bo inaczej trzeba sie niezle nagimnastykowac, zeby po roleplayowemu powiedziec "jak wyslac maila?" :). No bo co? "Druidzie! Wladco Natury! Oswiec mnie i naucz mnie, ledwo pyl, korzystania z systemu poczty Wielkiego Krolestwa Stormwindu" ^^.

Nie dajmy się zwariować, serwery RP nie wymagają aż takiego poświęcenia. Faktem jest, że trafi się jakiś nawiedzony czasami, który za źle postawiony przecinek będzie chciał wam robić lewatywę kwasem solnym, zdarzają się też (niestety) l33towcy. Ale jednak zawsze jest szansa, że wybierając się z kimś do instance'a można zostać uraczonym dowcipnymi komentarzami wpasowującymi się w świat gry, czy też czasem porozmawiać jak ork z krową... pardon, taurenem.

Po serwerach RP nie kryją się GM-i i tylko czekają, aż powiesz "lol" by skasować ci konto, a znaczna większość graczy jest na tyle wyrozumiała, że nawet gościa żebrzącemu o kasę przed bankiem po prostu zignorują zamiast zwymyślać od ostatnich i zgłosić GM-owi.

Jakby co, zapraszam na Steamwheedle Cartel (standardowy RP, nie żadna hybryda RP-PvP).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie, ze troche przesadzilem, az takich hardcorowcow to chyba nigdzie nie ma :). Jednak prawda jest, ze serwerow RP nie polecalbym poczatkujacym - WoW mimo wszystko jest dosc zawily, lepiej zaczac na jakims bardziej user-friendly serwerze :).

Cóż, jest Vulcanus na Argent Dawn... ale to specyficzny przypadek wymagający głębszej analizy.

A ja się raczej nie zgodzę, że serwery RP to złe miejsce na pierwsze kroki w świecie. Sam zacząłem właśnie na Argent Dawn (RP) i nigdy mnie nie ciągnęło na serwer PvP. Atmosfera na serwerze RP jest dość spokojna i można beztrosko odkrywać świat bez obawy, że nam zza krzaka wyskoczy Rogue na 70. poziomie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.. ogólnie mit o hardkorowości serwerów RP w WoW'ie jest grubo przesadzony.. Grałem półtorej miesiąca na Moonglade, co prawda turystycznie, ale zawsze. Nie trzymałem się żadnych zasad, lolowałem, rotflowałem, zdarzyło mi się parę razy kogoś zbluzgać na generalu (jednego ninja-lootera mam na ignorze tam po dziś..) i nigdy, nigdy nie dostałem żadnego upomnienia od GMa.

Co więcej - nie masz racji, Arnie, pisząc że serwery RP są cięższe dla początkujących. Podkreśliłbym to twoje sformułowanie kilkoma epitetami ale mi netykieta zabrania :P. Na serwerach RP początkujący gracz nie musi się bać, że zza krzaka w STV wypadnie mu gracz przeciwnej frakcji i zabije dwoma ciosami, bo robi akurat questa na armorcraftera i "przechodził przypadkiem". Na serwerach RP początkujący pozna (szczątkową, bo szczątkową, ale zawsze) fabułę gry, jeśli skupi się na questach, a nie na bg, wczuje się w klimat WoWa, pod warunkiem że nie będzie grał w oknie, alt-tabując co chwila na thottbota, tylko starał się na własną rękę wykonać dane zadania, tudzież zasięgając rady innych graczy. To właśnie jest MMORPG, wiesz Arnie? Jego istota, sedno. BG czy jazdy po XR 10 razy na dobe "bo strażnicy i tak nic nie zrobią" to tylko smaczki, nic poza tym. Ewentualna odskocznia dla graczy zaznajomionych już z graniem roli.

Ad. potyczek na serwerach PvP, tudzież hybrydowych. Ja rozumiem, że sama istota luźnych potyczek w świecie ma pewien cel (zwłaszcza, iż ekwipunek nie traci wytrzymałości po zabiciu przez gracza przeciwnej frakcji), to oczywiste. Jednak to nie to jest zgrzytem w całej sprawie. Rozumiem - lecę sobie przez BL, z naprzeciwka leci aliant (aktualnie gram po stronie Hordy) - obaj/oboje zsiadamy z mountów, walczymy. Takie PvP jak najbardziej mi się podoba. Ale gdy mam na sobie moba/y, mniej niż 1/2 hp i dostaje strzała czy dwa wplecy od hunta, czy stuna od paladyna i ginę od mobów, sprawa robi się o niebo bardziej irytująca. Raz że tracę 10% dur, dwa że po "zabiciu" mnie przez mojego szlachetnego przeciwnika będącego najczęściej karłowatym krasnalem, dostaję na chat'cie szereg emot typu /spit czy /laugh.. Takie PvP to ja mam głęboko w d***e.

Ergo - zaczynasz grać, nie chcesz mieć nerwówy w ashenvale, stv, badlandsach czy blasted lands - graj na RP. Jak ci wszystko jedno i nie grasz, a bawisz się - RPPvP/PvP.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak... jeśli chodzi o WoW-a, to ja z góry wiedziałem, zaczynając zabawę w niego, że będę grał albo na serwerze RP albo na Normalu. A to dlatego, że typowe ptoyczki PvP wcale mnie nie interesują (co innego przyjacielskie duele pod karczmami:) ). Dla mnie najwazniejsza jest eksploracja świata i poznawanie go na własną rękę, w krytycznych momentach łacząc się w grupki ze spotkanymi ludźmi. Nie mam tyle czasu, by umawiać się z przyjaciółmi na wielogodzinne sesje, więc w największym skrócie wygląda to tak, że działam totalnie na własną rękę, ale w niektórych zadaniach, gdzie widać, że parę osób dąży do wspólnego celu, rozpoczyna się współpraca. W wolnych chwilach macham kilofem, łowię ryby, łażę po uliczkach Stromwindu. I od czasu do czasu pomogę niższym levelom (choc sam jeszcze zbyt wysokiego nie mam - ech, ten brak czasu). Ale siedzę na Moonglade i szczerze powiedziawszy większych problemów nie mam, ani z grą, ani z komunikacją z innymi. Za to bardzo miło wspominam pogaduchy w Westfallu przy ognisku, gdzie wspólnie z innym wojownikiem narzekaliśmy sobie na bezczelność Krwawych Elfów :) I odnosząc się do wypowiedzi powyżej - właśnie na tym mi zależy: by nikt mi zza krzaka nie wyskoczył i nie utłukł, niszcząc tym samym dorobek niewielkiego czasu grania. Na takie zagrywki nie mam czasu, a na serwerze RP spokojnie prowadzę swoje własne, dopasowane do moich możliwości życie LoneWolf'a :) Generalnie - jakby ktoś wlazł na Moonglade w godzinach wieczornych - to moją ksywkę znacie... Colidor Human Warrior biega po Azeroth :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż wejde dziś na moją Merigold :)

Dobry wybór serwera, Colidor. Co prawda lagi i owszem, zdarzają sie, ale z tego co pamiętam bardzo serwerek klimatyczny :)

Dużo ludzi biegało sobie po prostu ot tak, po mieście. To całkiem inna sprawa niż na hybrydach czy PvP, tutaj ludzie po prostu sobie w grze.. są :) Spacerują, piją w tavernach (screeny z urodzin Guild Mastera w Tawernie mam po dziś gdzieś tam zapisane :D ), piszą.. Uciążliwą stroną jest na takich serwerach spam, (acz na to jest mod, którego nazwy zapomniałem atm.. Spamcośtam) uciążliwe jest też szukanie party do instancji, czy premade.. Ale klimatu się z takiego serwera nie zapomina :)

Hmm...

http://armory.wow-europe.com/#character-sh...e&n=Colidor

http://armory.wow-europe.com/#character-sh...&n=Merigold

Ostatecznie mogę cię na jakiegoś boosta po Deadmines wziąść, zamiast spaceru po Stormwind :P Boss przy wielkim piecu niezły ring dla warriora dropił z tego co pamiętam :) No i miecz z main bossa moze wypadnie? ^^'

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak... jeśli chodzi o WoW-a, to ja z góry wiedziałem, zaczynając zabawę w niego, że będę grał albo na serwerze RP albo na Normalu. A to dlatego, że typowe ptoyczki PvP wcale mnie nie interesują (co innego przyjacielskie duele pod karczmami:) )

Ja rowniez nie przepadam za PvP (ani razu jeszcze nie pojedynkowalem sie w WoWie ani tez nie tluklem sie z przeciwna frakcja) i stawiam wyzej spokojne odkrywanie swiata, ale podeszlem do tej sprawy od strony realizmu. Po prostu nie wierze, ze by sobie swobodnie obok siebie przebiegli ork z czlowiekiem - przeca to wojna, musza sie wyzynac ;) Stad dorzucilem sobie ta odrobine adrenaliny - dzieki temu gra nie jest nudna. Oczywiscie lamerskie chwyty czesto sie zdarzaja, ale dzieki temu trza grac uwaznie, rozsadnie, oczka dookola glowy. Zobaczymy czy zmienie zdanie gdy w koncu natrafie w grze na Alliantow :mrgreen: Ale powsciekam sie chwile i odbije to sobie kiedys, w rajdzie na miescine Ally :mrgreen: Jak by nie patrzec - starcia obu frakcji sa glowna rozrywką w grze, naprawde szkoda by bylo stracic te emocje :)

A co do mej postaci - oto ona:

http://armory.wow-europe.com/#character-sh...ldt&n=Lurid

Jestem z niej bardzo doomny :) Granie blondynką, która narzeka ze w Thunder Bluff nie mozna dostac dobrego hamburgera rox :mrgreen:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie WoW jest jednym z najbardziej dennych MMORPG-ów. Niby świat jest OK. i w ogóle, ale do mnie jakoś nie przemawia. :? Do teraz gdy pomyślę o WoW to odzywa mi się żołądek co nie znaczy, że gdybym nie grał w co innego to nie powrócił bym do WoW. Lepsze to niż nic :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa.. nie ma to jak inteligentna, dobrze uargumentowana wypowiedź ;)

Człowieku, według mnie twój avatar jest jednym z najbardziej dennych na tym forum. Niby klimat jest OK. i w ogóle, ale do mnie jakoś nie przemawia. :? Do teraz gdy się na niego patrzę, odzywa się mój żołądek.

Dostrzegasz bezsens tego typu opinii? Taki poziom formułowania wypowiedzi powinieneś przekroczyć wraz z początkiem szkoły podstawowej. Cenię twoje zdanie, rozumiem, że nie wszystkim klimaty blizzardowe mogą przypadać do gustu.. Ale jeśli tak, podaj jakieś argumenty, napisz czemu WoW iyo jest taki słaby.

Ad. hamburgerów w TB - chcesz to sobie upiecz, slee :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak... jeśli chodzi o WoW-a, to ja z góry wiedziałem, zaczynając zabawę w niego, że będę grał albo na serwerze RP albo na Normalu. A to dlatego, że typowe ptoyczki PvP wcale mnie nie interesują (co innego przyjacielskie duele pod karczmami:) )

Ja rowniez nie przepadam za PvP (ani razu jeszcze nie pojedynkowalem sie w WoWie ani tez nie tluklem sie z przeciwna frakcja) i stawiam wyzej spokojne odkrywanie swiata, ale podeszlem do tej sprawy od strony realizmu. Po prostu nie wierze, ze by sobie swobodnie obok siebie przebiegli ork z czlowiekiem - przeca to wojna, musza sie wyzynac ;) Stad dorzucilem sobie ta odrobine adrenaliny - dzieki temu gra nie jest nudna. Oczywiscie lamerskie chwyty czesto sie zdarzaja, ale dzieki temu trza grac uwaznie, rozsadnie, oczka dookola glowy. Zobaczymy czy zmienie zdanie gdy w koncu natrafie w grze na Alliantow :mrgreen: Ale powsciekam sie chwile i odbije to sobie kiedys, w rajdzie na miescine Ally :mrgreen: Jak by nie patrzec - starcia obu frakcji sa glowna rozrywką w grze, naprawde szkoda by bylo stracic te emocje :)

A co do mej postaci - oto ona:

http://armory.wow-europe.com/#character-sh...ldt&n=Lurid

Jestem z niej bardzo doomny :) Granie blondynką, która narzeka ze w Thunder Bluff nie mozna dostac dobrego hamburgera rox :mrgreen:

Ja gram na serwie pvp hakkar.Granie na pvp jest cholernie frustrujace ale daje wielka frajde.Te potyczki pomiedzy frakcjami przypominaja mi walki pseudo kibiców.Ale spranie gnoma warriora z rozową fryzurką jest zabawne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.. osobiście gdy mnie coś frustruje to raczej mi frajdy nie daje. To o masochizm zakrawa, człowieeeku xD

Co do gnoma się zgodzę. Co prawda większą frajdę może dawać zabicie gnomiej magiczki jednym - dwoma hitami, ale dywagacje na ten temat na bok :)

Ostatnio moją główną postacią wzięło mnie na ćwiczenie Fishingu i Cookingu. Przeraziłem się, gdy okazało się że przez ponad 80 minut stałem nad stawem w TB i.. łowiłem ryby -.- WoW naprawdę wciąga. Wiem że to wiecie. Wiem że czytacie to stwierdzenie po raz n-ty. Ale dotychczas sceptyczny i ja się do tego całkowicie przekonałem :D Nie wiem czemu, ale ta gra potrafi wessać na bardzo, bardzo długo. I to jakimś duperelem, niczym specjalnym.. Strejndż :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze? WoW nie zabardzo mi się spodobał, nie wciągnął mnie w ogóle (może jestem jakiś toporny albo coś :P), jedyny MMORPG jaki mnie wciągnął jest i będzie Silkroad Online, jestem tego świadom, ze zostanę prawdopodobnie zbluzgany, ale cóż mogę poradzic :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby dlaczego? :) SRO to również świetna gra, acz jeszcze większy grinder niż WoW :)

Co do World of Warcraft - spodobała mi się strasznie kraina Searing George :) Nawet nie dlatego, że jest tam BRD, a przez main questa, jakiego się w tej krainie robi :) Polecam wszystkim, spotkanie z przyjacielskim smokiem wymiata :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie - jakby ktoś wlazł na Moonglade w godzinach wieczornych - to moją ksywkę znacie... Colidor Human Warrior biega po Azeroth :)
Na Moonglade? Jakaż szkoda, że wybrałeś gorszą stronę konfliktu :> Ja także biegam swoim 30-levelowym rogalem na tym serwerze, ale całość radochy jest w tym, że jestem Krwawym Elfem :) For the Horde!

Jeśli chodzi o pvp, to także jestem przeciwny przypadkowym walkom, zazwyczaj kończy się to tak, że jakiś twink wyskakuje z krzaków, gdy ty masz na głowie trzy harpie i jeszcze ze dwie nagi, wsadza ci backstaba, a potem dziwisz się co właściwie się stało.

Natomiast walki na arenach - na razie miałem okazję zagrać tylko około 30 rozgrywek na Warsong Gulch - to radość sama w sobie. 10 vs 10, capture the flag i hajda! Wreszcie liczy się zgranie i taktyka, plus nareszcie ma sens kłejkowe bieganie i skakanie wokół przeciwnika. Emocje są dużo większe, a za zdobyty honor da się kupić niezłe cacuszka. Jak tylko awansuję do 39 lvl to znowu będzie dało się mnie spotkać w Gulch, więc zapraszam wszystkich do pomocy lub małej potyczki 8)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matko, to Cardinal tez gra w WoW'a? :shock: Tu mnie zaskoczyles :).

Bede troche upierdliwy, ale nazywanie Battelgroundow arenami to "powazne semantyczne naduzycie". WSG, AB, AV, EotS to Battlegroundy i tak nalezy je nazywac, bo Arena oznacza cos zupelnie innego - to takie miejsca, gdzie druzyny 2v2, 3v3 lub 5v5 razem sie naparzaja :). Na 70 mozna brac udzial w arenach rankingowych (juz ze scisle ustalonym skladem) i zdobywac nieziemskie itemy, a ta druzyna, ktora wygra "lige", zdobywa legendarne latajace wierzchowce. Zwracam na to uwage, bo to dwa zupelnie rozne slowa i mowiac "arena" majac na mysli "BG", ludzie by cie po prostu zle rozumieli :).

A WSG rzeczywiscie jest najfajniejszym BG - niby itemy za niego sa najgorsze, honoru tez wiele uzbierac sie nie da (od honoru jest AB, od itemkow za repa AV), to WSG powszechnie uwazane jest za najbardziej interesujace i emocjonujace. W koncu chwila nieuwagi i jestesmy punkt w plecy, ale zdarza sie i tak, ze mimo ogromnej przewagi drugiej strony ktos sprytny wyniesie flage 3 razy ku ogromnemu zdziwieniu "poteznej" drugiej strony. Zwlaszcza duza radosc maja druidzi, ktorzy w gruncie rzeczy sa w stanie sami wygrac cale WSG, co mowiac skromnie, udawalo mi sie niejednokrotnie :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbluzgać to cię mogą za bezsensowne i nic nie wnoszące do tematu posty. Ale to nie moja działka ;).

Arnie - co do "lepszej strony konfliktu" - nie przeczę, jest nią zawsze i na zawsze Horda.. z tym że na RP to za dużego znaczenia nie ma ^^'.

Ad. BG.. Magowie też mają taka umiejetność :D Wpadasz do bazy, pokazują się wszyscy ukryci rogale, nova mrozu, bierzesz flagę, wracając teleportujesz sie tak, by cię nie zahaczyli, a potem cały czas odnawiasz Mana Shield i sobie biegniesz :D Do tego jeszcze wardy, by inni magowie nie łaskotali fireballami czy frostboltami.. Acz racja, droo ma tą łatwość, że ma travel form.. I dość ciężko go złapać bez mounta, na lvl -40. Ale warriorkiem też się w miarę na WSG gra :) Oto moja postać parę miesięcy temu:

Dziś mam troszkę wyższy lvl i nieco inne bronie, ale wciąż dw 2x 1h sword :) Enjoy watching.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem bardzo szczęśliwy, bo kumpel dał mi Guest Pass Key i moge przez 10 dni ciorac w WoWa^^ Wreszcie mam szansę się przekonać, czy ta giera naprawdę jest takak super...

Giercam sobie Taurenem szamanem, mam 5 lvl i siedzę w Bloodhoof Village... to by byłó na tyle, For the Horde! ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mowiac kontrowersyjny ten dodatek.

Raz, ze heroicami sprawil, ze casuale jakos beda mieli okazje sie wykazac.

Dwa, ze mniejszym capem na HI swietnie stymuluje skill graczy.

ALE.

Przez to wszystko rozpadlo sie pare starych duzych gildii, a mlode z ambicjami maja pecha.

A przy okazji ludzie majacy nieszczescie znalezc sie w gildii dobrze radzacej sobie w podstawce w BWL i AQ40, a u ktorych teraz brak tych parunastu/parudziesieciu skillowych graczy zostali na lodzie.

Tak jest np. ze mna - pozostaje czekanie na slota w jakiejs lepszej gildii (i.e. Inno czy Excesse z Burning Legion, my aim) i meczenie jeszcze-nie-farmowanego-karazhan-i-gruul's lair. Pech i powod odejscia paruset osob na wieczne afk :>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...