Skocz do zawartości
Gość kabura

Diablo (seria)

Polecane posty

@mishiu

Troll or something?

A tak serio. Jestem osobą, która całkowicie się nudziła przy Diablo 2 i tak samo miałem na początku Diablo 3, ale gdy w końcu zacząłem grać coopa w Diablo 3 w trybie przygodowym, wtedy się zmieniło moje nastawienie. Naprawdę jeżeli zależy Ci na dobrej fabule, kampanii i singlu to zagraj w dobrego rpga.

Diablo sam chyba zdajesz sobie sprawę na czym polega. To jest typowy hack n' slash. Także o co chodzi?

A i granie na normalnym poziomie trudności i narzekanie, że gra jest za łatwa to naprawdę woła o pomstę.

Chcesz trudniejszej gry? Zwiększ poziom trudności. To nie jest takie trudne (przynajmniej tak mi się wydawało >.>).

Jestem ciekawy co byś powiedział po przestawieniu na najwyższy możliwy poziom trudności. Jestem niemal pewien, że pierwszy mob by Cię zdjął na kilka hitów smile_prosty.gif

Edytowano przez Przemocp
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem Diablo 3.

Tej gry nie można skończyć. Tysiące ludzi z tysiącami godzin na licznikach są tego żywym dowodem. Skończyłeś KAMPANIĘ w Diablo III. Tylko, czy to jest aż tak wielkie osiągnięcie?

Na początku było nawet fajnie, ale po przejściu całości (5 aktów) ta gra obrzydła mi maksymalnie.

Nie widzę większego sensu żeby do niej wracać [...]

Cóż, ta gra (a może nawet i cały gatunek hack 'n' slash) nie jest dla ciebie. Po co się dalej męczyć?

Jednym z ważniejszych powodów jest oczywiście fabuła i niepotrzebne uśmiercanie ważnych postaci (jak zwykle gracz nie ma żadnego wyboru).

O ile to co się stało z

Cainem

można usprawiedliwić [...]

Pewnie. Zabicie głównego NPC-a, który jest z nami od samego początku serii, i do tego przez sługusa jednego z Pomniejszych Złych... Seems legit.

[...]to jednak co im strzeliło do łbów, żeby uśmiercić

Leah.

Pomimo, że fabuła w tym gatunku to tylko dodatek, to uważam że Blizzardowi to dobrze wyszło. Są zwroty akcji, są smaczki, są nawiązania do poprzednich części, są różne sekrety, które jeszcze bardziej łechczą ego fanom serii, a całość - o dziwo - trzyma się kupy. Aby nie być gołosłownym, mogę nawet podać przykład, który raczej dam w spoiler, bo uważam że naprawdę mało osób to odkryło i pewnie nawet wielu graczy nigdy się na to nie natknie. O co chodzi?

O Kapitana Rumforda. Jak wiemy w pewnym momencie on znika z Tristram i słuch po nim ginie. Ale czy napewno? Podpowiem, że jest pewien okres pomiędzy questami pierwszego aktu, gdzie możemy go znaleźć. Będzie nawet kwetia dialogowa (INNA DLA KAŻDEJ KLASY BOHATERA) z nim związana. Oczywiście należy go szukać w kampanii - to taka mała podpowiedź z mojej strony.

A to tylko jeden ze smaczków, jaki możemy znaleźć w tym arcydziele gatunku.

Ale oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania

Od tego momentu gra bardzo wiele straciła. Chcieli za wszelką cenę zaskoczyć gracza i uczynić fabułę bardzo dramatyczną [...]

Zarówno jedno, jak i drugie, jak najbardziej się im udało. I przez to gra niby miała coś stracić? OK...

[...] (całkiem niepotrzebnie bo w Diablo zawsze najważniejsze były walki i zbieranie przedmiotów).

Wydaje mi się, że przeczysz trochę samemu sobie. Skoro fabuła nie jest ważna w Diablo, to po co się męczyłeś? Jeżeli najważniejsza jest tylko walka i łup to mogłeś się zatrzymać na Bezludnych Piaskach aktu II i farmić w nieskończność te suche stepy, w pogoni za coraz lepszym sprzętem. Bez obaw - do 70-ki bez problemów byś dobił, a potem nabijał poziomy mistrzowskie. Po co przechodzić coś, co nas odrzuca i co nam w ogóle "nie leży". Dla idei? Dla chęci pochwalenia się na forum, że coś się ukończyło? Czasami nie rozumiem graczy...

Sądziłem, że twórcy gry zostawią jakąś furtkę, żeby ją ocalić (albo cokolwiek o tym będzie w dodatku). Okazało się jednak, że te wszystkie wcześniejsze dialogi miały za zadanie wprowadzić w błąd, dać nadzieję i sprawić, żeby ją polubić (opowieści o tym co chce robić itp). Już cały 3 akt był dla niej bardzo dramatyczny, więc sądziłem, że już gorzej nie będzie.

Tak chciał scenarzysta. Bodajże Metzen jest odpowiedzialny za fabułę i uważam, że jak najbardziej mu się to udało. Te notatki w Twierdzy Pandemonium, które tłumaczą powstanie Sanktuarium. Jak to naprawdę było ze starożytnymi ludźmi pochądzącymi od aniołów i demonów, ich motywacje, historia. Opowieści Caina o Wiecznym Konflikcie i tak dalej. Tu wszystko jest zapięte na ostatni guzik, jeśli chodzi o przedstawienie historii tego świata, a jeżeli są niedopowiedzenia, jak na przykład prawdziwe oblicze Chytrego Shena, to są one celowe i myślę, że w nadchodzącym dodatku (który na 99.9 % się pojawi) zostaną wyjaśnione. Niby historyjka do gry, w której chodzi praktycznie tylko o znajdowanie coraz mocniejszego sprzętu, ale jednak przemyślana i całkiem dobrze poprowadzona. Takie jest moje zdanie.

Pamiętam, że w Diablo 2 tamten klimat przyciągał, czyli działał dokładnie odwrotnie jak w Diablo 3. Po prostu przyjemnie się grało wiedząc, że wszystko skończy się dobrze. To był dla mnie ważny czynnik motywujący do ponownej gry.

A ja myślę, że woda byla kiedyś bardziej mokra, a Słońce świeciło bardziej intensywnie. To były czasy... :trollface:

Więc nie wiem dlaczego producenci wpadli na tak głupkowaty pomysł i w Diablo 3 zrobili dokładnie odwrotnie.

Stworzyli przygnębiający klimat i odebrali chęć na ponowną grę (a o to im chyba nie chodziło).

LOL. Przecież Diablo III jest słodkie, cukierkowe, dla dzieci i w ogóle najlepiej się trzymać od tego infantylnego syfu z daleka.

Przecież ta gra to siekanka, a od takich produkcji nie oczekuje się mocnego wpływania na emocje (a jeśli już to podczas walk z demonami).

Kolejny pusty LOL. Nie wiem, czy dalej mam tracić czas i odpowiadać na twoje zarzuty, skoro naprawdę sam sobie przeczysz. Przecież przed chwilą napisałeś o Lei i o tym jak byłeś zasmucony jej losem, a teraz piszesz, że od takich produkcji jednak nie oczekuje się na mocne wpływanie na emocje... Weź się w końcu zdecyduj na jakąś opcję! Powiem Ci jedno - w akcie III, w Twierdzy Bastionu, gdy widziałem te osobiste tragedie NPC-ów, to sam prawie miałem łzy w oczach. Dlaczego? Dlatego ponieważ FABUŁA była genialnie poprowadzona, a to co się tam działo jeszcze bardziej motywowało moje chęci do zemsty na parszywych demonach. Dlatego twierdzę (i zawsze będę twierdzić), że ta produkcja to jest majstersztyk.

Jaki ma sens grać kolejny raz skoro nic nie można zmienić i cała fabuła pójdzie w stronę wielkiego dramatu? Dla mnie takie coś mija się z celem.

Jest na to tylko jedno wyjście - NIE GRAĆ DALEJ. Można przy okazji obrzucić błotem grę na forach dyskusyjnych. Zawsze to lżej na sercu.

Wady:

- gra bardzo przedramatyzowana i to również odnośnie głównych postaci (wolałem taki klimat jak w Diablo 2)

Nie chcę mi się już kolejny raz tego wałkować...

- dialogi pojawiające się podczas walk (czyli ludzie mówią jak jeszcze się walczy z potworami)

Jakiś przykład?

- zanikanie dialogów (wystarczy oddalić się 1 metr za daleko od postaci i tekst znika)

Jeżeli NPC coś do ciebie mówi, to się nie oddalaj. Tak, jak w prawdziwym życiu.

- rozłączenie z internetem powoduje od razu przerwanie gry i utrata całego odkrytego terenu (chociaż przedmioty pozostają)

Wersja konsolowa jest powyższego "ficzera" pozbawiona.

- wymazywanie map po każdorazowym wyłączeniu gry (w Diablo II dopiero zmiana poziomu trudności likwidowała mapy)

Każdorazowe włączenie gry powoduje "pseudolosowe" (bo jednak do całkowitej losowości to raczej daleko) ułożenie mapy, potworów i tak dalej. Nie wiem, co jest w tym złego... Poza tym, gdyby było tak jak mówisz, to ludzie przy pierwszym przejściu gry wyhaczyliby wszystkie osiągnięcia dotyczące eksploracji poszczególnych aktów, a twórcom chyba jednak nie o to chodziło, żeby za pierwszym razem przejśc grę na 100 %...

- o wiele mniejsze urozmaicenie niektórych przedmiotów względem Diablo 2 (np zbroi). Producenci woleli kolorować przedmioty niż wymyślić wiele całkiem różnych.

Ten zarzut to jest mistrzostwo świata. Zwłaszcza po patchu 2.1, gdzie wiele legend i zestawów dostało unikalne affixy (cechy) do satystyk. O przedmiotach starożytnych, nowych klejnotach legendarnych i unikalnych miksturach oraz Darze Ramaldaniego, z przyzwoitości nie wspomnę...

- żenująco słabe potwory. Pod koniec gry na poziomie normalnym miałem 54 poziom i ponad 50 tys HP, nawet nie musiałem walczyć z żadnymi bosami (Eirena pokonywała ich za mnie)

Ta gra ma tylko dwa stopnie trudności? Co za badziew!

Zalety:

- ładna grafika i filmiki

- ciekawa i wciągająca fabularnie gra

No. Zwłaszcza ta fabuła w kontekście twoich wcześniejszych argumentów, po prostu zapiera dech w piersiach.

6/10

Ja bym nie był taki hojny dla tych pomyj po Diablo II. Naciągane 3/10 i ani pół punkicka więcej!

A teraz wracam do Trybu Przygodowego i poszukiwań Wiecznej Unii w wersji starożytnej :trollface: .

P.S. Za trolling dostajesz ode mnie 10/10 i znak jakości. Good job!

Edytowano przez Wuwu1978
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mishiu

Czemu akt piąty jest do pupy? Ano dlatego, że raz - nasza postać to arcy narcyz, który ma gdzieś uratowanie kogokolwiek a liczy się dla niego jedynie zemsta. Było to o tyle wkurzające, że grałem sobie szamanem. Cały watek z Adrią, a raczej rozmowy związane z tym Horadrimem co nam towarzyszy pokazują jaki nasz bohater to self centered jerk.

Dalej - tyrael dalej jest płaczliwym emo, który musi mi się uzewnętrzniac jaki to on smutny i nic nie zrobił. Kolejne - Maltael znowu nas tauntuje podkręcając evil mustache jaki to on wielki, wspaniały i nic go nie powstrzyma, zupełnie jak evil guye w Scooby Doo. Zamiast klimatu miasta straconego mam jakiś niebieski filtr na wszystkim i to ma być ów mhrok.

Plusy, kilka jedynie - Imperius, nie łapię czemu go ludzie uważają za evil guya. To, że jest wyniosły to nie znaczy, że zaraz zły. No ale to taki świat, jak anioł nie pada przed nefalemem (lol, hate that sentence) na kolana to zaraz pewnie coś knuje. Tutaj pokazuje, że z konieczności musi się z takim robactwem jak My sprzymierzyć i jest efektywny i efektowny.

Drugi plus - wątki towarzyszy a zwłaszcza Chytrego Shena. Ta krótka historia miała większy ładunek emocjonalny niż wiekszość gier, które starają się wywołać jakiekolwiek emocje. Nie wspominając, że cała reszta jest ZNAAAAACZNIE lepsza niż fabuła 5 aktu.

co do pierwszego pytania ad mnie to już piszę - każda fabuła praktycznie jest jednorazowa, nie tylko w diablo ale również w Falloucie czy Baldurs Gate. Nawet w Planescape Tormencie jest jedna fabuła, najwyżej nie odkryje sie całej grając po łebkach. Więc ten akurat zarzut nie może być kierowany w stronę diablo, bo to nie jego wina.

Czy starano się zrobić na siłę dramat? Niezbyt, ja przynajmniej nie miałem żadnych emocji grając w to (poza wow, ale [beeep] odleciał/rozwalił się/ale super loot) aż do wątku Chytrego Shena. Ciężko mi polubić jedną postać, która nigdy wcześniej nie występowała, wiemy, że jest córą diablo i adrii i jest tak słodka, że zgodnie z kliszą albo ją zgwałcą albo zabiją. Jedyne uczucie wywołane fabuła jest irytacja u mnie w tej grze. Ta gra ma fabułę tak skomplikowaną że dwudniowy kotek by ją pojął a tak głęboką jak przygody strusia pędziwiatra.

Jeden tip dla kogoś kto uważa piąty akt za udany: czemu Eldruin (miecz tyrael) przeniknął przez Maltaela? Jak widzimy nie jest to zjawa ale całkiem realna bestyja.

I - w pierwszym akcie ratujemy tristram nowe, w drugim ratujemy tą pustynną dziurę, w trzecim ratujemy twierdzę bastionu, w czwartym niebiosa a w piątym zachodnią marchię. Ile miast ratowaliśmy w d2? Obóz łotrzyc się nie liczy, mamy lut gholein, mamy twierdzę bastionu i...? Harrogath. Więc statystycznie lepiej wychodzimy w d3 jako hero od city savingu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak możesz się o tym wypowiadać skoro na początku zaznaczyłeś, że przechodziłeś grę tylko raz i tylko tą postacią i do tego na normalu?

Było wyjątkowo łatwo bo sam promień (dezintegracja) był aż nadto wystarczający na całą grę (nawet nie sprawdzałem innych umiejętności), a w Diablo 2 to właśnie czarownicą skończyłem poziom Piekło.

Ta postać ma dużo większe możliwości niż te, które wykorzystałem w grze.

On nie wie nic o konkretnych legendach z 60 lvlu (czyli tych, których dobre czasy skończyły się niemal rok temu), endgame'owych setach, przedmiotach starożytnych, legendarnych klejnotach, miksturach, darach ramaladniego, kluczach, skarbcach i o wielu innych rzeczach.

A to wszystko jest wyłącznie w trybie przygody?

Jestem osobą, która całkowicie się nudziła przy Diablo 2 i tak samo miałem na początku Diablo 3, ale gdy w końcu zacząłem grać coopa w Diablo 3 w trybie przygodowym, wtedy się zmieniło moje nastawienie. Naprawdę jeżeli zależy Ci na dobrej fabule, kampanii i singlu to zagraj w dobrego rpga.

No widzisz to masz dokładnie na odwrót. Mnie właśnie Diablo 2 zachęcało kampanią, rozmowami i fabułą do ponownej gry, ale z tą różnicą, że było coraz lepsze uzbrojenie, przedmioty i silniejsze potwory. Fabuła w Diablo 2 bardzo mi pasowała, a nie taka skrajnie dramatyczna jak w Diablo 3.

A i granie na normalnym poziomie trudności i narzekanie, że gra jest za łatwa to naprawdę woła o pomstę.

Chcesz trudniejszej gry? Zwiększ poziom trudności. To nie jest takie trudne (przynajmniej tak mi się wydawało >.>).

Czytałem, że Diablo 3 siła potworów dostosowuje się do poziomu gracza.

Wiesz co powinni zrobić? Wprowadzić maksymalnie 3 poziomu trudności, a nie odwalać jakąś szopkę z tym elementem.

Cóż, ta gra (a może nawet i cały gatunek hack 'n' slash) nie jest dla ciebie. Po co się dalej męczyć?

Tylko to zaprzecza temu co napisałem o Diablo 2. smile_prosty.gif

Pewnie. Zabicie głównego NPC-a, który jest z nami od samego początku serii, i do tego przez sługusa jednego z Pomniejszych Złych... Seems legit.

Nie domyśliłeś się, że chodziło mi o jego wiek. Sądziłem, że tamta dziewczyna będzie do końca zamiast niego.

Pomimo, że fabuła w tym gatunku to tylko dodatek, to uważam że Blizzardowi to dobrze wyszło. Są zwroty akcji, są smaczki, są nawiązania do poprzednich części, są różne sekrety, które jeszcze bardziej łechczą ego fanom serii, a całość - o dziwo - trzyma się kupy. Aby nie być gołosłownym, mogę nawet podać przykład, który raczej dam w spoiler, bo uważam że naprawdę mało osób to odkryło i pewnie nawet wielu graczy nigdy się na to nie natknie. O co chodzi?

O Kapitana Rumforda. Jak wiemy w pewnym momencie on znika z Tristram i słuch po nim ginie. Ale czy napewno? Podpowiem, że jest pewien okres pomiędzy questami pierwszego aktu, gdzie możemy go znaleźć. Będzie nawet kwetia dialogowa (INNA DLA KAŻDEJ KLASY BOHATERA) z nim związana. Oczywiście należy go szukać w kampanii - to taka mała podpowiedź z mojej strony.

A to tylko jeden ze smaczków, jaki możemy znaleźć w tym arcydziele gatunku.

Zdecydowanie uważam, że fabuła w Diablo 3 była dużo lepsza niż w Diablo 2. Jednak nie powinni

uśmiercić Leah. A nawet jak to zrobili to po śmierci Diablo powinni wprowadzić możliwość (nawet cały akt mógł na tym polegać), żeby pojawiła się ponownie.

Odnośnie Kapitana Rumforda to co takiego się wydarzyło?

Zarówno jedno, jak i drugie, jak najbardziej się im udało. I przez to gra niby miała coś stracić? OK...

Owszem zaskoczyli gracza, ale bardzo negatywnie. Mnie to zniechęciło do ponownej gry (bo wiadomo, że byłoby tak samo).

Skoro fabuła nie jest ważna w Diablo, to po co się męczyłeś? Jeżeli najważniejsza jest tylko walka i łup to mogłeś się zatrzymać na Bezludnych Piaskach aktu II i farmić w nieskończność te suche stepy, w pogoni za coraz lepszym sprzętem. Bez obaw - do 70-ki bez problemów byś dobił, a potem nabijał poziomy mistrzowskie. Po co przechodzić coś, co nas odrzuca i co nam w ogóle "nie leży". Dla idei? Dla chęci pochwalenia się na forum, że coś się ukończyło? Czasami nie rozumiem graczy...

Nie lubię grać długo w tym samym miejscu. Zresztą kupiłem Diablo 3 z myślą, że będzie przynajmniej tak dobra jak Diablo 2.

To znaczy najpierw fajna i przyjemna fabuła, a potem przechodzenie na wyższych poziomach trudności (nowe przedmioty, moce itd).

Niestety wiele zmian uznaję za minusy tej gry.

Tak chciał scenarzysta. Bodajże Metzen jest odpowiedzialny za fabułę i uważam, że jak najbardziej mu się to udało. Te notatki w Twierdzy Pandemonium, które tłumaczą powstanie Sanktuarium. Jak to naprawdę było ze starożytnymi ludźmi pochądzącymi od aniołów i demonów, ich motywacje, historia. Opowieści Caina o Wiecznym Konflikcie i tak dalej. Tu wszystko jest zapięte na ostatni guzik, jeśli chodzi o przedstawienie historii tego świata, a jeżeli są niedopowiedzenia, jak na przykład prawdziwe oblicze Chytrego Shena, to są one celowe i myślę, że w nadchodzącym dodatku (który na 99.9 % się pojawi) zostaną wyjaśnione. Niby historyjka do gry, w której chodzi praktycznie tylko o znajdowanie coraz mocniejszego sprzętu, ale jednak przemyślana i całkiem dobrze poprowadzona. Takie jest moje zdanie.

Udało mu się wszystko oprócz tego co napisałem. Te notatki były świetnym pomysłem (dokładnie wyjaśniały każdy element fabuły).

Jednak wystarczy wpaść na jeden durny pomysł i pójść na siłę w stronę dramatyzmu, żeby odechciało się ponownie grać.

MImo to taka fabuła byłaby OK, ale dla gry jednorazowej, a wiadomo że Diablo 3 nie na tym polega.

Odnośnie Chytrego Shena to przecież zostało wyjaśnione kim on jest. Jednoznacznie wynika to z jego opowieści, a następnie z zakończenia wątku, który go dotyczył (ta podróż po klejnot).

Poza tym bełkotał coś o Leah (teksty były również aktywne w dodatku), ale nic z tego nie wynikało. Tylko taki pusty tekst.

Przecież przed chwilą napisałeś o Lei i o tym jak byłeś zasmucony jej losem, a teraz piszesz, że od takich produkcji jednak nie oczekuje się na mocne wpływanie na emocje...

Czego nie rozumiesz? Skoro byłem zasmucony, a zarazem negatywnie zaskoczony to wiadomo, że nie podobało mi się. Nie ma w tym żadnego zaprzeczenia. Diablo 3 powinno być dosyć lekką rozrywką.

Weź się w końcu zdecyduj na jakąś opcję! Powiem Ci jedno - w akcie III, w Twierdzy Bastionu, gdy widziałem te osobiste tragedie NPC-ów, to sam prawie miałem łzy w oczach. Dlaczego? Dlatego ponieważ FABUŁA była genialnie poprowadzona, a to co się tam działo jeszcze bardziej motywowało moje chęci do zemsty na parszywych demonach. Dlatego twierdzę (i zawsze będę twierdzić), że ta produkcja to jest majstersztyk.

Niektóre były faktycznie smutne (ale dopiero po pokonaniu Azmodana) bo najpierw żyli, a po chwili wszystko obróciło się w tragedię ("jak czytasz ten list to znaczy, że oboje z mężem nie żyjemy"). Jednak nic nie umywa się do dramatu związanego z Lea (i to od początku III aktu).

W V akcie natomiast położyli jeszcze większy nacisk na tragedię ludzi niż w III. Nawet nie chciało mi się grać bo ta walka taka idiotyczna się wydawała. Szokujące było to jak kobieta pytała się (grałem czarownicą), czy mogę pomóc szukać jej dzieci, które się ukryły. Prawda okazała się wyjątkowo smutna.

Jest na to tylko jedno wyjście - NIE GRAĆ DALEJ. Można przy okazji obrzucić błotem grę na forach dyskusyjnych. Zawsze to lżej na sercu.

Aż tak nisko ją nie oceniłem. Była lepsza pod pewnymi względami od Diablo 2, ale gorsza w tym aspekcie, który zachęca do ponownej gry.

Jakiś przykład?

Przy wykonywaniu różnych zadań. Mam pokonać na przykład jakieś potwory, a postać coś gada jeszcze podczas walki z nimi.

Jeżeli NPC coś do ciebie mówi, to się nie oddalaj. Tak, jak w prawdziwym życiu.

Niestety tak to nie działa. Nawet jak w ciągu sekundy się przybliżę to tekstu już nie ma. Jak głos/tekst zacznie zanikać to znika od razu i ponownie nie wraca. Zresztą te NPC nie zawsze mówiły do mnie (często gadają sami ze sobą).

Poza tym, gdyby było tak jak mówisz, to ludzie przy pierwszym przejściu gry wyhaczyliby wszystkie osiągnięcia dotyczące eksploracji poszczególnych aktów, a twórcom chyba jednak nie o to chodziło, żeby za pierwszym razem przejśc grę na 100 %...

Czyli twórcom chodziło o przedłużanie gry na siłę? Bardzo tego nie lubię. W Diablo 2 mapy wymazywały się dopiero po zmianie poziomu trudności.

Ten zarzut to jest mistrzostwo świata.

Chodziło mi wyłącznie o porównanie poziomu normalnego w Diablo 2 do poziomu normalnego w Diablo 3. W tym pierwszym było większe urozmaicenie (szczególnie odnośnie zbroi).

Ta gra ma tylko dwa stopnie trudności? Co za badziew!

Po licho zrobili aż tyle stopni trudności. Ten normalny powinien się nazywać ULTRA ŁATWY.

No. Zwłaszcza ta fabuła w kontekście twoich wcześniejszych argumentów, po prostu zapiera dech w piersiach.

Ciekawa i wciągająca, ale stanowczo za bardzo przedramatyzowana.

Czemu akt piąty jest do pupy? Ano dlatego, że raz - nasza postać to arcy narcyz, który ma gdzieś uratowanie kogokolwiek a liczy się dla niego jedynie zemsta. Było to o tyle wkurzające, że grałem sobie szamanem. Cały watek z Adrią, a raczej rozmowy związane z tym Horadrimem co nam towarzyszy pokazują jaki nasz bohater to self centered jerk.

To musiało być podobnie bo grałem czarownicą i również w tym stylu się zachowywała.

Jednak to normalne bo zapewne podobnego zachowania oczekiwali gracze.

Dalej - tyrael dalej jest płaczliwym emo, który musi mi się uzewnętrzniac jaki to on smutny i nic nie zrobił.

Smutny to był chyba każdy od momentu zakończenia III aktu. Zauważ, że wcześniej charakter postaci, którą grałeś jak i Tyraela był inny. To wszystko odzwierciedla emocje większości graczy.

Zamiast klimatu miasta straconego mam jakiś niebieski filtr na wszystkim i to ma być ów mhrok.

Dla mnie zdecydowanie na pierwszym miejscu był ten klimat i tragedie ludzi.

To, że jest wyniosły to nie znaczy, że zaraz zły. No ale to taki świat, jak anioł nie pada przed nefalemem (lol, hate that sentence) na kolana to zaraz pewnie coś knuje. Tutaj pokazuje, że z konieczności musi się z takim robactwem jak My sprzymierzyć i jest efektywny i efektowny.

Ale jednak był trochę głupi bo skoro wiedział czego bohater/bohaterka dokonała to jak może nadal być taki niemiły i nie chcieć pomocy. Przecież bez pomocy to zarówno on by przepadł jak i wszystko inne (przegrał z Diablo). Powinien to rozumieć, ale jego duma przysłaniała mu umysł.

Drugi plus - wątki towarzyszy a zwłaszcza Chytrego Shena. Ta krótka historia miała większy ładunek emocjonalny niż wiekszość gier, które starają się wywołać jakiekolwiek emocje. Nie wspominając, że cała reszta jest ZNAAAAACZNIE lepsza niż fabuła 5 aktu.

Tyle samo warty był ten jego wątek co wątki krzyżowca, szelmy i zaklinaczki.

Ciężko mi polubić jedną postać, która nigdy wcześniej nie występowała, wiemy, że jest córą diablo i adrii i jest tak słodka, że zgodnie z kliszą albo ją zgwałcą albo zabiją. Jedyne uczucie wywołane fabuła jest irytacja u mnie w tej grze.

Ona była zdecydowanie postacią dramatyczną (i to wyjątkowo dramatyczną). Widać, że nie interesujesz się taki produkcjami, ale tak ją właśnie można scharakteryzować (słowo słodka nie pasuje). Zresztą III akty to bardzo dużo żeby ją polubić skoro do tego celu wystarczył sam I akt.

czemu Eldruin (miecz tyrael) przeniknął przez Maltaela? Jak widzimy nie jest to zjawa ale całkiem realna bestyja.

Tyrael to wyjaśniał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu narzekasz na poziom normalny, nie testowałeś innego?! Jak tylko dropnę kilka legend przechodzę wyżej, nawet kilka żółtych wystarcza że na poziomie Expert/Mistrz daję radę. Zresztą aktualnie na sezonie gram DH i na poziomie Udręka 3... zresztą nie wiem czy czytałeś, ale od Udręka 1 są nowe przedmioty legendarne itd, lecą mocniejsze przedmioty...

Kampania jest tylko wprowadzeniem do dalszego siekania i szukania coraz lepszych przedmiotów, do grania z przyjaciółmi, fajnie się w party sieka, można wymieniać się. itd itd. Za mało pograłeś, ta gra samą kampanią nie "żyje" .

Sam nie gram non stop, mam przerwy, teraz zaś wróciłem i pogrywam, i już nie mogę się doczekać nowego patcha, tego patcha nie odczujesz w Kampanii !!!!! Tu się już nie gra n-ty raz w kampanię, a właśnie tryb przygodowy, rifty-szczeliny itp.

Jakbyśmy mieli tylko ciupać w kampanię, zapewne 99% graczy by już nie grało.. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mishiu

Tak, wyjaśnili to jakimiś bzdurami typu deus ex machina (bo maltael ma super moc, której nikt nigdy wcześniej nie miał a ma bo tak). Jest to właśnie przykład złego literackiego podejścia i miałkości fabuły.

Ja się nie interesuję dramatem? Miło wiedzieć. To taki gatunek literacki, pisany pod wystawianie na scenie. Mnie bardzo interesują OBYCZAJOWE postacie i opowieści. Opowieść lei jest nudna jak flaki z olejem i przewidywalna. Jak pisałem, albo by ją zgwałcili albo zabili. Innego wyjścia w umysłach scenarzystów nie było. Nawet nie zaświtało. Lea w żaden sposób nie radzi sobie z tym co się jej stało. Jest to dokładnie tak samo emocjonalne jakby jakaś postać (np kowal) umarł na raka. Ot tak. Pyk i już. Nie ma kowala. Nie ruszyłoby mnie w najmniejszym stopniu, chyba, że nie mógłbym korzystać z craftingu, wtedy bym się wkurzył.

Leah nie ma żadnego rozwoju postaci. Jest taka sama od początku do końca, tj do końca 3 aktu. Bo potem postać ląduje w koszu. I jej nie istniejący rozwój. Nie rozwija się, pomaga Cainowi w jego badaniach, potem nagle po jego śmierci swteirdza, że to bajki i tyle (co jest tak debilne, że aż ślepy by zobaczył te BAJKI właśnie zarżneły jej wujka i spaliły sąsiednią wioskę, ale jep, bajki, walić jego pracę). Bzdury, brednie i źle napisana postać. Jedynymi dobrze napisanymi postaciami są towarzysze (poza zaklinaczką, ona jest meh), Chytry Shen, Imperius i Horadrim który nam towarzyszy. W te postacie jestem w stanie uwierzyć. W żadną inna nie (poza Cainem, ale on jest klasą samą w sobie). Tyrael to cholerny kretyn który powoduje kataklizm, jest płaczliwym idiotą, który nigdy nie bierze odpowiedzialności za swoje czyny (nieumarli wstający z grobów) i dosłownie NIE ROBI NIC! Jest totalnie bezużytecznym, bez urazy ale to taki "urzędowy murzyn" z lat 30 i 40. Jest bo jest, bo jak to diablo bez tyraela. Tylko nikt nie zauważył, że Tyrael był [beeep] jako Archanioł Sprawiedliwości, strażnik Tal Rasha i badass który rozpierniczył kamień świata. Nie ten emo podszywający się pod niego, nieodpowiedzialny głupek.

Serio liczę, że w dodatku, o ile będzie, będę mógł zarżnąć go i nadziać na ten jego miecz.

  • Upvote 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, wyjaśnili to jakimiś bzdurami typu deus ex machina (bo maltael ma super moc, której nikt nigdy wcześniej nie miał a ma bo tak). Jest to właśnie przykład złego literackiego podejścia i miałkości fabuły.

Nie wiesz co bohater/ka musiał/a zrobić żeby pokonać Maltaela? Dlatego właśnie Tyrael nie mógł mu nic zrobić.

Opowieść lei jest nudna jak flaki z olejem i przewidywalna. Jak pisałem, albo by ją zgwałcili albo zabili.

Skończyło się podobnie źle. Jednak nudne to nie było nawet w najmniejszym stopniu. Oczywiście jeśli zacząłeś grać w Diablo nic nie wiedząc o fabule.

Innego wyjścia w umysłach scenarzystów nie było. Nawet nie zaświtało. Lea w żaden sposób nie radzi sobie z tym co się jej stało. Jest to dokładnie tak samo emocjonalne jakby jakaś postać (np kowal) umarł na raka. Ot tak. Pyk i już. Nie ma kowala. Nie ruszyłoby mnie w najmniejszym stopniu, chyba, że nie mógłbym korzystać z craftingu, wtedy bym się wkurzył.

Przecież ona o tym nie wiedziała. Nikt o tym nie wiedział (oprócz Adrii). Ta największa tajemnica wyjaśniła się dopiero pod koniec III aktu. Jak sobie miała radzić? Ze wszystkich postaci w Diablo 3 tylko Leah mogło być żal. Tak przynajmniej to oceniam po przejściu całości.

Pozostałe postaci były nieśmiertelne z powodu służenia bohaterce (użyteczność w sensie grywalności). Czyli kowale, kupcy, złotnicy, towarzysze itd. To proste i logiczne.

Leah nie ma żadnego rozwoju postaci. Jest taka sama od początku do końca, tj do końca 3 aktu.

Nauczyła się chociażby w pewnym stopniu kontrolować swoją moc.

Leah była bardzo emocjonalna, a to dodatkowo smuciło gracza, więc życzył jej jak najlepiej.

Dlatego tym bardziej irytuje ten idiotyczny pomysł osób odpowiedzialnych za fabułę.

(co jest tak debilne, że aż ślepy by zobaczył te BAJKI właśnie zarżneły jej wujka i spaliły sąsiednią wioskę, ale jep, bajki, walić jego pracę). Bzdury, brednie i źle napisana postać.

Źle napisane to było zakończenie z jej udziałem. Wszystko inne to drobnostki.

Jedynymi dobrze napisanymi postaciami są towarzysze (poza zaklinaczką,

Zaklinaczka była najlepszą towarzyszką i właśnie ją wybrałem. Dwójka pozostałych mogłaby nie istnieć. Eirena miała najfajniejszy charakter (taki dobry i sympatyczny) i z wyglądu również bardzo mi się podobała.

Tyrael to cholerny kretyn który powoduje kataklizm, jest płaczliwym idiotą

Tyrael to bardzo inteligentna postać (jego pomoc była bardzo cenna), ale nawet ktoś taki może mieć chwilę załamania i wątpliwości.

Zresztą jak pisałem. To samo po III akcie czuł gracz, więc nie mogę krytykować za takie zachowanie Tyraela.

Edytowano przez mishiu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mishiu

To co się stało z Lea, cały jej wątek był tak samo zaskakujący jak to, że cesarz to Belial. Przynajmniej dla mnie.

Co do mojej znajomości fabuły to wyobraź sobie, że śledziłem ją od kiedy tylko zagrałem w pierwsze Diablo. Na plejaku pierwszym grałem w to. I 3 ma najsłabszy główny wątek ze wszystkich części i dodatków do nich.

Co do tyraela to jak się objawia jego mądrość? Zacznijmy co robi - zrzuca skrzydła, traci całą moc, jest bezużyteczny bez miecz, wywołuje kataklizm, sprzeciwia się przywódcy rady Angiris tylko dlatego, że ten mu nie przyklaskuje, daje się porwać Magdzie, w 2 akcie nie robi kompletnie nic a nic, służy trochę wiedzą ale nic czego nie można byłoby wcisnąć jakiejś innej postaci, chociażby Adrii, w 3 akcie po połowie łaskawie się do nas dołacza i coś robi po raz pierwszy od 2 i pół aktu, potem daje się zmłócić Adrii bo tak, bo jest kompletnie bezużytecznym idiotą, w 4 akcie ma swoje emo momenty ponownie (cholera wie dlaczego, o Lei wie jeszcze mniej niż my i na pewno się z nią nie żzył kiedy ona biegała z nami po 1 akcie) potem pojawia się aby nam pootwierać jakieś bramki i tyle. W 5 akcie znowu siedzi na zadzie i nie kiwnie palcem. GDZIE POKAZUJE SWOJĄ MĄDROŚĆ?!

Jest to beznadziejna postać, nie zasługuje na nic, najwyżej aby plemię upadłych go zgwałciło i zjadło. Dostaje "bo tak" stanowiska w radzie Angiris jako CZŁOWIEK i przykład MADROŚCI chociaż jest głupszy od reszty archaniołów (ciekawe kto mu to umozliwił... na pewno nie imperius).

Co do maltaela to znalazł magiczne, cudowne źródło mocy, które nigdy wcześniej nie istniało, nie było wymienione nigdy w lorze żadnej gry ani w Book of Cain nawet - ponieważ NIE ISTNIAŁO DO CZASU DODATKU. Bo tak. Bo przecież nie można użyć wyjaśnienia zawartego w lorze gry, że Eldruin PRZENIKNIE (dokładny cytat z book of cain) przez jakąkolwiek istotę, która czyni prawość czy jakoś tak. Mogliśmy mieć jakiś dysonans, Maltael mógł nie być kolejnym opetanym/szalonym evil guyem ale po prostu kimś stojącym po drugiej stronie barykady. Kimś z kim pewnie byś się polubili gdyby nie okoliczności. Ale to blizz, jedyni villaini u nich to szalone i opętane mózgotrzepy.

Co do zaklinaczki to miała fajną osobowość ale jej historia była dosłownie z kapelusza i totalnie odrealniona. Zero mozliwości przynajmniej dla mnie aby się jakkolwiek utożsamiać z kosmicznym hibernatusem z nieba...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aliven: Tyrael pokazuje swoją mądrość tym, że pozwala, by kto inny nadstawiał za niego karku. W kwestiach męstwa to proszę skargi do Imperiusa kierować. :P

Ale tak na poważnie, to też nie jestem zachwycony tym, jak Tyrael wypadł w D3. Chyba właśnie dlatego tak lubię filmik kończący pierwszy akt. Jedyna okazja do oglądania starego Tyraela w nowej części.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co się stało z Lea, cały jej wątek był tak samo zaskakujący jak to, że cesarz to Belial. Przynajmniej dla mnie.

Ja tego nie wiedziałem do końca. To właśnie zaleta być zaskoczonym w taki sposób.

Odnośnie Lea to było już maksymalnie szokujące i niespodziewane (zdecydowanie negatywnie).

I 3 ma najsłabszy główny wątek ze wszystkich części i dodatków do nich.

Oczywiście, że nie. Fabuła w III części była wyjątkowo dobra, ale ten dramatyzm ją popsuł.

służy trochę wiedzą ale nic czego nie można byłoby wcisnąć jakiejś innej postaci

Trochę wiedzą? :) Tyrael posiadał ogromną wiedzę i był bardzo użyteczny (zresztą walczył również).

potem daje się zmłócić Adrii bo tak, bo jest kompletnie bezużytecznym idiotą,

Przecież on miał siłę człowieka i nie był potężnym nefalemem jak nasz bohater/bohaterka.

Adria po pierwsze go zaskoczyła, a po drugie była wyraźnie silniejsza.

i na pewno się z nią nie żzył kiedy ona biegała z nami po 1 akcie) potem pojawia się aby nam pootwierać jakieś bramki i tyle.

A jaka była użyteczność Caina w Diablo 2? Jeszcze mniejsza niż Tyraela, ale to logiczne że z powodu wieku nie walczył. Tyrael natomiast trochę walczył, a nie tylko czekał w osadach. Zrozum,że Tyrael miał zastąpić Caina. Chociaż początkowo sądziłem, że to zadanie przypadnie Lei.

w radzie Angiris jako CZŁOWIEK i przykład MADROŚCI chociaż jest głupszy od reszty archaniołów (ciekawe kto mu to umozliwił... na pewno nie imperius).

Jest zdecydowanie mądrzejszy od Imperiusa. Po prostu dla niego sprawiedliwość jest na pierwszym miejscu.

Ale to blizz, jedyni villaini u nich to szalone i opętane mózgotrzepy.

Ale to Diablo. Siekanka potworów. :)

Dlatego tym bardziej trudno uwierzyć, że w tej grze zrobili coś takiego z Leą. Klimat Diablo 2 bardziej mi odpowiadał (był po prostu o wiele luźniejszy).

Co do zaklinaczki to miała fajną osobowość ale jej historia była dosłownie z kapelusza i totalnie odrealniona. Zero mozliwości przynajmniej dla mnie aby się jakkolwiek utożsamiać z kosmicznym hibernatusem z nieba...

1500 lat snu to jednak ciekawy pomysł. Muszę przyznać, że jej wątek z siostrami był bardzo smutny.

Po Lei najsmutniejszy element tej gry.

Ogólnie ta gra jakaś przygnębiająca była. Oprócz tego co napisałem to głównie V akt.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I 3 ma najsłabszy główny wątek ze wszystkich części i dodatków do nich.

Oczywiście, że nie. Fabuła w III części była wyjątkowo dobra, ale ten dramatyzm ją popsuł.

Fabuła trójki jest niestety najgorsza w całej serii. Co chwilę natykamy się na nielogiczne sytuacje, pierwsza z brzegu:

Tyrael odrzuca skrzydła, bo Rada nie chce się sprzeciwiać "paktowi o nieagresji w Sanktuarium". Tylko do cholery tak było przez cały czas! Tyrael zawsze sam działał i sprzeciwiał się reszcie Archaniołów (utworzenie Horadrimów, zniszczenie Kamienia Świata etc.) i nagle mu się to zaczęło niepodobać? I chcąc walczyć z Piekłem postanawia, że nie będzie więcej Archaniołem, który walczył jak równy z równym z Mroczną Trójcą... Zamiast tego postanawia zostać człowiekiem, który Baalowi może najwyżej nadać od [ciach]. Logiczne jak cholera...

Nie mówiąc już o tym, jak Blizzard pomieszał z synami Leoryka (i kto pokonał Diablo w jedynce). Kto jest za ten burdel odpowiedzialny powinien wylecieć na zbity pysk.

służy trochę wiedzą ale nic czego nie można byłoby wcisnąć jakiejś innej postaci

Trochę wiedzą? smile_prosty.gif Tyrael posiadał ogromną wiedzę i był bardzo użyteczny (zresztą walczył również).

To co takiego nam zaoferował przez całą grę? Informacje o Zoltunie? Pobiegał trochę z Leą po Kaldeum? Pootwierał kilka drzwi? To wszystko. Jako eks-archanioł to słabo, nie uważasz? W dwójce przynajmniej walczył z Baalem, AKTYWNIE (chociaż najczęściej z ukrycia) brał udział w wydarzeniach z gry (i ogólnie całej historii z 2). A jak już się pojawiał, to z konkretnymi akcjami (wspomniana walka z Baalem w grobowcu Tal Rashy, zniszczenie Kamienia Świata). W trójce Blizzard kompletnie zniszczył jedną z najlepszych postaci serii, a już więcej nam dała obecność Imperiusa.

potem daje się zmłócić Adrii bo tak, bo jest kompletnie bezużytecznym idiotą,

Przecież on miał siłę człowieka i nie był potężnym nefalemem jak nasz bohater/bohaterka.

Adria po pierwsze go zaskoczyła, a po drugie była wyraźnie silniejsza.

i na pewno się z nią nie żzył kiedy ona biegała z nami po 1 akcie) potem pojawia się aby nam pootwierać jakieś bramki i tyle.

A jaka była użyteczność Caina w Diablo 2? Jeszcze mniejsza niż Tyraela, ale to logiczne że z powodu wieku nie walczył. Tyrael natomiast trochę walczył, a nie tylko czekał w osadach. Zrozum,że Tyrael miał zastąpić Caina. Chociaż początkowo sądziłem, że to zadanie przypadnie Lei.

Przecież Cain prowadził bohatera przez całą drugą część... Jakim cudem wyciągnąłeś wniosek, że był bezużyteczny? Dookoła nikt nie wiedział o Mrocznej Trójcy i tylko Deckard widział zagrożenie i potrafił pokierować bohaterem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mishiu

Wiesz, że w 2 i w 1 diabełka nie ma nefalemów? (poza starożytnymi) Wszystkiego dokonują zwykli ludzie. Oni spuszczają manto mrocznej trójcy. Jep, mrocznej trójcy. Ludzie. Nie nefalemy. Np taki druid, który jest ludziem. Albo czarownica, też człowiek. Stąd prosty wniosek, że Tyrael jest słabszy od człowieka, bo Adria, chociaż to czarownica jak się patrzy, to też nie jest nefalemką. Jest ludziem.

Cieszę się, że podobała Ci sie fabuła d3. Mnie się nie podobała, po prostu wyrosłem ze sztampy i ogranych schematów.

@Nowy temat

Jaki boss w d3 zapadł Wam w pamięć? Bo mi żaden. Mam problemy czasami z wymieniem ich nawet. Jakoś tak każdy był bezpłciowy, chyba najlepiej kojarzę Azmodana bo był w filmiku :D

W porównaniu z bossami z dwójki to są jeszcze gorsi. Nie ma klimatycznych okrzyków typu "Twoje kości posłużą mi za oręż" czy "Ha! Fresh Meat". Mamy jakieś pochrząkiwania wieprzków. Nawet od strony wizualnej wszyscy są meh. Poza Leorykiem, który wyjątkowo się grafikom udał. Ale żaden nie wywiera takiego wrażenia jak Andariel czy Krwawa Orlica. Nie mówiąc już o Hefajsto i bliźniaku w piekielnej kuźni "Twa dusza zasili piekielną kuźnię". Ech, klasyka :(

I Baal miał więcej osobowości w 3 krótkich zdaniach niż cała plejada bohaterów i antybohaterów, wrogów i całej reszty z Diablo 3.

ech...

/ https://www.youtube.com/watch?v=I8qQMRypPD4 (TO JEST TYRAEL) /
(ach ten głos Mephista) :D
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fabuła trójki jest niestety najgorsza w całej serii.

Trójka jest najbardziej złożona fabularnie (najwięcej wyjaśnień), a to czy jakieś zachowania uznajesz za nielogiczne to inna sprawa.

Tyrael odrzuca skrzydła, bo Rada nie chce się sprzeciwiać "paktowi o nieagresji w Sanktuarium". Tylko do cholery tak było przez cały czas! Tyrael zawsze sam działał i sprzeciwiał się reszcie Archaniołów (utworzenie Horadrimów, zniszczenie Kamienia Świata etc.) i nagle mu się to zaczęło niepodobać? I chcąc walczyć z Piekłem postanawia, że nie będzie więcej Archaniołem, który walczył jak równy z równym z Mroczną Trójcą... Zamiast tego postanawia zostać człowiekiem, który Baalowi może najwyżej nadać od [ciach]. Logiczne jak cholera...

Jest dokładnie wyjaśnione dlaczego Tyrael musiał stać się człowiekiem. Tyrael jako archanioł nie mógł ingerować bezpośrednio w sprawy ludzi. Co prawda robił to w pewnym stopniu, ale nielegalnie. W Diablo 3 stwierdził, że ma dosyć takiego zachowania Imperiusa, więc postanowił zrzucić skrzydła i wkroczyć do świata śmiertelników, żeby ostrzec ich o kolejnych przywódcach demonów, a zarazem ciągle służyć wiedzą na różne tematy.

Nie mówiąc już o tym, jak Blizzard pomieszał z synami Leoryka (i kto pokonał Diablo w jedynce). Kto jest za ten burdel odpowiedzialny powinien wylecieć na zbity pysk.

Pomieszał? Możesz zacytować taki tekst z gry? Wydaje mi się, że było tak samo jak w jedynce. To Aiden był mrocznym wędrowcem i to on pokonał Diablo.

To wszystko. Jako eks-archanioł to słabo, nie uważasz?

To napisz w czym powinien pomóc jako człowiek z wiedzą archanioła?

W trójce Blizzard kompletnie zniszczył jedną z najlepszych postaci serii, a już więcej nam dała obecność Imperiusa.

Blizzard zniszczył jedną z najlepszych postaci czyli Lea. Jeśli chodzi o Tyraela to po prostu został zdegradowany (na własne życzenie) do śmiertelnego pomocnika dla bohatera/bohaterki. Widocznie uznał, że więcej pomoże w takiej formie niż jako archanioł.

Przecież Cain prowadził bohatera przez całą drugą część... Jakim cudem wyciągnąłeś wniosek, że był bezużyteczny? Dookoła nikt nie wiedział o Mrocznej Trójcy i tylko Deckard widział zagrożenie i potrafił pokierować bohaterem.

Kiedy napisałem, że był bezużyteczny? Pomagał na tyle na ile mógł. To samo się tyczyło Tyraela.

Wiesz, że w 2 i w 1 diabełka nie ma nefalemów? (poza starożytnymi) Wszystkiego dokonują zwykli ludzie. Oni spuszczają manto mrocznej trójcy. Jep, mrocznej trójcy. Ludzie. Nie nefalemy. Np taki druid, który jest ludziem. Albo czarownica, też człowiek. Stąd prosty wniosek, że Tyrael jest słabszy od człowieka, bo Adria, chociaż to czarownica jak się patrzy, to też nie jest nefalemką. Jest ludziem.

Przecież nefalemowie to ludzie obdarzeni ogromną mocą. Grasz w grę, a nic z niej nie rozumiesz. To byli pierwsi ludzie, a bohaterowie są ich potomkami.

Mnie się nie podobała, po prostu wyrosłem ze sztampy i ogranych schematów.

Tylko ten ograny schemat był najsmutniejszy z całej gry.

Jaki boss w d3 zapadł Wam w pamięć? Bo mi żaden. Mam problemy czasami z wymieniem ich nawet. Jakoś tak każdy był bezpłciowy, chyba najlepiej kojarzę Azmodana bo był w filmiku

Największą wadą tych bosów jest ich słabość, jeśli porównać do bosów w Diablo 2 (oczywiście piszę o poziomie normalnym).

Bo to są jakieś kpiny, żeby moja wspólniczka mogła sama pokonać głównego bosa danego etapu (zresztą nigdy nie zginęła).

Po prostu z wieloma bosami lepiej było nie walczyć, gdyż wolałem słuchać tego co do mnie mówią, więc sama Zaklinaczka ich pokonywała.

Nie ma klimatycznych okrzyków typu "Twoje kości posłużą mi za oręż" czy "Ha! Fresh Meat".

Zgadzam się. Było gorzej pod prawie każdym względem.

Ale żaden nie wywiera takiego wrażenia jak Andariel czy Krwawa Orlica. Nie mówiąc już o Hefajsto i bliźniaku w piekielnej kuźni "Twa dusza zasili piekielną kuźnię". Ech, klasyka sad_prosty.gif

To jeden z wielu powodów dla których przechodziłem kampanię Diablo 2 kilkanaście razy, a Diablo 3 skończyłem raz i mam dosyć. Chociaż najważniejszy powód podałem, a była nim fabuła.

Edytowano przez mishiu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trójka jest najbardziej złożona fabularnie (najwięcej wyjaśnień), a to czy jakieś zachowania uznajesz za nielogiczne to inna sprawa.

Może i fabularnie jest złożona, ale sposób podania tej fabuły w dialogach woła o pomstę do nieba. Kliszowa do bólu, do tego mało klimatyczna. W zasadzie poza początkiem z Tyraelem im dalej tym bardziej trywialnie.

Pomieszał? Możesz zacytować taki tekst z gry? Wydaje mi się, że było tak samo jak w jedynce. To Aiden był mrocznym wędrowcem i to on pokonał Diablo.

W pierwszym Diablo nie było żadnego odniesienia do wojownika, który jakoby miał być synem Leoryka. Sami mieszkańcy w pierwszych dwóch częściach opowiadali o bezimiennym bohaterze, ale już w trzeciej części jest opisane, że wiedzieli kim był ten bohater. Co gorsza, Albrecht miał być jedynym synem Leoryka, ale w trzeciej części okazuje się, że było ich dwóch. Blizzard jest znany ze swoich retconów, podobną sytuację mamy zarówno w świecie Starcrafta jak i Warcrafta.

Blizzard zniszczył jedną z najlepszych postaci czyli Lea. Jeśli chodzi o Tyraela to po prostu został zdegradowany (na własne życzenie) do śmiertelnego pomocnika dla bohatera/bohaterki. Widocznie uznał, że więcej pomoże w takiej formie niż jako archanioł.

Przez poprzednie części tym pomocnikiem był Cain, ale z wiadomych względów nie mógł nim pozostać, tak więc wybór padł na Tyraela.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Cię kręcę smile_prosty.gif Powoli tworzy się encyklopedia dyskusji na temat czegoś, co gracze z zamiłowaniem grający w kolejne diabełki, po pierwszym przejściu konsekwentnie i z premedytacją przeklikują, bo zupełnie nie ma co na to tracić czasu. Ja ubóstwiam wszystkie części (trójkę dopiero po zmianie dyrektora i po dodatku - podstawka była żałosna) i nie mam zielonego pojęcia o jakichkolwiek niuansach fabuły tych gier. Jedynie pobieżny zarys, który można streścić zdaniem "zło wróciło, więc wyjątkowy bohater musi zgładzić je na nowo" i IMO więcej nie trzeba. A już na pewno nie widzę najmniejszego sensu w odchodzeniu od Diablo z powodu fabuły, bo to świadczy raczej o tym, że ktoś szukał jej tam, gdzie jej nie ma praktycznie i nie należy się nią za bardzo przejmować.

  • Upvote 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mishiu

Zanim zaczniesz kogoś pouczać proponuję się dokształcić kim byli nefalemowie http://diablo.wikia.com/wiki/Nephalem

Dwa cytaty:

"Nephalem are humanity's forebears. The offspring of angel and demon, their existence would forever alter the balance of power in the Great Conflict."

"In 1265, the Worldstone was destroyed by Tyrael, lest humanity be turned to Chaos through Baal's corruption of the relic.[1] Thus, the mortal realm was left exposed to both Heaven and Hell.[5] However, within a generation, a new nephalem walked in the world, their powers rivaling that of their distant ancestors.[4] Ultimately, these nephalem defeated Diablo himself, bringing an end to the Great Conflict and saving both Heaven and the mortal realm from destruction.[6] Soon afterwards, Sanctuary was saved by this nephalem again, after defeating Malthael and his Reapers."

W skrócie, nefalemowie byli przodkami ludzi, ludzie jako tacy nie mają z nimi nic wspólnego jak chodzi o to co moga. Stąd wybitnie głupie jest wrzucanie ich teraz skoro w diabełku 2 wystarczyli zwykli ludzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprócz tego oczywiście Chytry Shen, nowy przedstawiciel Horadrimów, który ma większe jaja od Tyraela

Ten Chytry Shen to jakaś pomyłka, a nie fajna postać. Jak go spotkałem w II akcie to od razu miałem go dosyć (a twórcy zrobili z niego złotnika). Ciągle gadał i gadał (w taki denerwujący sposób).

Denerwujący charakter jakich mało. Natomiast jak spotkałem Eirenę to od razu uczyniłem ją swoją towarzyszką (w przeciwieństwie do Krzyżowca i Szelmy, z którymi walczyć nie chciałem).

Szelma (mam nadzieję, że jego wątek będzie jakoś pociągnięty dalej)

Jego wątek był zakończony. Wszyscy towarzysze i Shen mieli zakończenia wątków w V akcie.

W każdym bądź razie, ogółem w "trójce" lepiej wypadają postaci drugoplanowe, a walki z bossami nie są tym co zapada w pamięć.

Są również ciekawe, ale nie powiedziałbym, że lepiej.

Nawet postacie całkiem nieistotne miały swoje wątki. Na przykład w V akcie była jakaś szlachcianka, która zamieniła się w demona (jak weszło się do jej domu). Pamięta ktoś tą scenę? To było dziwne i nie wiadomo do końca o co w tym chodziło, gdyż pozostawiła list.

Edytowano przez mishiu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fabuła trójki jest niestety najgorsza w całej serii.

Trójka jest najbardziej złożona fabularnie (najwięcej wyjaśnień), a to czy jakieś zachowania uznajesz za nielogiczne to inna sprawa.

Tyrael odrzuca skrzydła, bo Rada nie chce się sprzeciwiać "paktowi o nieagresji w Sanktuarium". Tylko do cholery tak było przez cały czas! Tyrael zawsze sam działał i sprzeciwiał się reszcie Archaniołów (utworzenie Horadrimów, zniszczenie Kamienia Świata etc.) i nagle mu się to zaczęło niepodobać? I chcąc walczyć z Piekłem postanawia, że nie będzie więcej Archaniołem, który walczył jak równy z równym z Mroczną Trójcą... Zamiast tego postanawia zostać człowiekiem, który Baalowi może najwyżej nadać od [ciach]. Logiczne jak cholera...

Jest dokładnie wyjaśnione dlaczego Tyrael musiał stać się człowiekiem. Tyrael jako archanioł nie mógł ingerować bezpośrednio w sprawy ludzi. Co prawda robił to w pewnym stopniu, ale nielegalnie. W Diablo 3 stwierdził, że ma dosyć takiego zachowania Imperiusa, więc postanowił zrzucić skrzydła i wkroczyć do świata śmiertelników, żeby ostrzec ich o kolejnych przywódcach demonów, a zarazem ciągle służyć wiedzą na różne tematy.

Nie jest wyjaśnione poza tym, że "tak miało się stać i koniec". Jakim "pewnym stopniu" się mieszał? Mieszał się i to całkowicie - walczył z dwoma z Mrocznej Trójcy w grobowcu Tal Rashy (czyli już naruszył rozejm), i ujawnił ludziom jak można pozbyć się Kamieni Dusz (skądinąd świetny film w grobowcu - "...zabierz Kamień i biegnij!") oraz rozwalił Kamień Świata (!!!). I to wszystko jako Archanioł.

Z tymi przywódcami demonów też Blizz jest niekonsekwentny - tak na oko, czysto subiektywnie, wydaje mi się że Belial z Azmodanem zrobili większą rozróbę niż cała Mroczna Trójca do kupy wzięta. A to byli zaledwie Pomniejsi Źli. Poza tym Deckard i tak wiedział o ich ataku (przepowiednia czy tam proroctwo), więc poświęcenie Tyraela było irracjonalne i zupełnie niepotrzebne - ot, taki foch. I to właśnie jest nielogiczne już na samym początku fabuły.

Nie mówiąc już o tym, jak Blizzard pomieszał z synami Leoryka (i kto pokonał Diablo w jedynce). Kto jest za ten burdel odpowiedzialny powinien wylecieć na zbity pysk.

Pomieszał? Możesz zacytować taki tekst z gry? Wydaje mi się, że było tak samo jak w jedynce. To Aiden był mrocznym wędrowcem i to on pokonał Diablo.

Tak jak już przede mną rozmówcy wyjaśnili - cała historia z drugim synem Leoryka była pisana "w locie". O nefalemach też NIKT nie wspomina przez jedynkę i dwójkę, więc śmiało można założyć że to też było pisane na kolanie. O Czarnym Kamieniu Dusz tym bardziej... Można tak wymieniać i wymieniać.

Co do Bossów... Dość dużo odgrzewanych postaci, które powinny zostać martwe. Rzeźnik, Izual, Rakaniszu, Leoryk. Niektóre lepiej napisane, niektóre gorzej. Nie podobał mi się (i nie podoba nadal) nowy wygląd Diablo. Ja rozumiem, że Blizz starał się na siłę jakoś wpleść motyw połączenia Zła w jedno, ale w porównaniu do dwójki Diablo zaliczył potężny regres jeśli chodzi o wygląd. Kull był ciekawą postacią, szkoda że tak szybko zniknął.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kuchar

Akurat Czarny Kamień Dusz ma chyba największy sens z tego nowego lora. Po prostu coś takiego mogłoby się zdarzyć, Horadrimowie nie byli kryształowo czyści.

Inna kwestia na cholerę Maltaelowi był on potrzebny...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuchar, postaraj się w przyszłości cytować tylko wypowiedzi, do których się odnosisz, bez tworzenia niepotrzebnych drzewek. W ostatnim poście większą część cytatów zajmują Twoje posty niż te, na które odpowiadasz :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale pojawił się znikąd. A oprócz Kulla musiała o nim wiedzieć conajmniej Adria. Tyrael i niektórzy Horadrimowie też musieliby o nim wiedzieć, wątpię że Kull byłby na tyle przebiegły/ostrożny żeby ukryć prawdę o Kamieniu przed wszystkimi. Samo prawdopodobieństwo stworzenia czegoś takiego jest rzeczywiście duże, ale rozbija się to wszystko o nagłe pojawienie w trójce.

Poza tym w jaki sposób w Kamieniu pojawiła się dusza Diablo i Mefista? Jeśli Adria naznaczyła dusze demonów przed zabiciem ich w dwójce, to jakim cudem wylądowały one w "swoich" kamieniach? A skoro nie zdążyła przed nami, to w jaki sposób potem je naznaczyła skoro zniszczyliśmy oba w dwójce? A Andariel i Duriel? A co z Kamieniem Baala - jak wiadomo nie został przez nas zniszczony w Kuźni (Baal miał go przy sobie cały czas). Jeśli nie został rozbity w wybuchu Kamienia Świata to dusza Baala powinna spoczywać w gdzieś w okolicach Arreat a nie w Czarnym Kamieniu.

Poza tym możemy też być PEWNI że Baal nie został naznaczony. W dwójce jesteśmy pierwszymi osobami, które weszły do wnętrza grobowca Tal Rashy. Adria po prostu nie ma kiedy go naznaczyć. Za dużo tych nieścisłości i to w obrębie jednego zagadnienia.

@R1P - załatwione ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież Baal spędził mnóstwo czasu wędrując sobie po świecie i szukając Mariusa - miała Adria pod dostatkiem okazji, żeby go spotkać. Co innego Duriel, bo to z nim walczymy w grobowcu Tal Rashy. I siłą rzeczy nie jesteśmy pierwszymi osobami, które tam trafiły, bo przecież Marius z Mrocznym Wędrowcem już tam byli - Tyrael zresztą też.

Nie powiedziane jest zresztą, jak działa naznaczanie. Może da się to zrobić z pewnej odległości jakimś rytuałem? W końcu trudno oczekiwać, że taki Mefisto na przykład po prostu pozwoliłby Adrii wpaść z wizytą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kuchar

Wiesz, myślałem jak Ty, że zniszczenie kamieni duszy niszczy duszę ale okazuje się, że nie. Zostały jedynie wysłane do Abyss, a co do Duriela i Andariel to po prostu ich odsyłamy do piekieł. Podobnie jak każdy zaciukany anioł zwyczajnie wraca do iglicy i pojawia się nowy klon.

To generalnie czyni gadanie Tyraela o zniszczenia Kamienia Dusz głupim, bo jedyne co zrobił to odesłał demony. Fakt faktem, kamienie zniszczone w piekielnej kuźni powinny uniemożliwiść demonom powrót a z tego co wiem to jako tako nie wracają a jedynie opanowują nowego nosiciela. Przypuszczam, że Adria naznaczając dusze jakoś przechwyciła je w drodze Piekielna Kuźnia - Abyss.

Wiem, że nie istniał, ale tak samo nie istnieli pomniejsi źli przed 2. Każdy czekał na uciukanie diablo a tutaj jakaś półnaga olbrzymka a potem ślimak?

IMO czarny kamień dusz mógł istnieć bez naginania za zbytnio lora. Nigdzie nie jest powiedziane, że Kamień Dusz zniszczony, niszczy duszę. Zniszczenie więzienia nie koniecznie zabija więźnia, a sądzę, że gdyby Tyrael mógł toby zabił Prime Evils zamiast zrobić kamyki do ich uwięzienia.

Also, kamień duszy Baala zespolił się z Kamieniem Świata (Kamienie Duszy to jego odłamki) i dlatego go splugawił. Temu Tyrael musiał go zniszczyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec końców, zrobili tasiemca w stylu WoWa. Nawet jak coś ginie to nie ginie. Swoją drogą, konflikt ze zwykłymi aniołami to chyba jedyne co mogłoby wyjść oryginalnie w następnym dodatku, gdyby nie fakt że połowa społeczności spodziewa się takiego rozwoju wypadków. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...