Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

enki

"Anioły i demony" (2009), Ron Howard

Polecane posty

Bredzisz, książka stoi na o wiele wyższym poziomie. :P No ale kto co lubi...

Ostatnio miałem okazję oglądać ten film i muszę powiedzieć, że najgorszy nie był. Ba, był nawet lepszy od "Kodu", pomimo tej całej wrzawy o tym drugim. No ale to może właśnie dlatego...

Fabuła jaka jest każdy widział - niezbyt porywająca, ale nie pozwalająca też przysnąć w kinie, parę ciekawych zwrotów akcji i scen w którym o ileś tam procent podniosło się ciśnienie. Dodatkowo film został trochę (a nawet bardzo) okrojony, jeżeli chodzi o parę ścieżek fabularnych, no ale przyznam się, że 4 godzinnego seansu to dostać bym nie chciał.

W filmie szczególnie podobały mi się 2 sceny - ratowanie 'jego eminencji' z fontanny (a dokładniej moment, kiedy przyszedł cywil) no i wyjaśnienie całej intrygi - kaseta. Ogólnie całość nie była jakoś tragicznie zrealizowana, ale nawiasem mówiąc, myślałem, że będzie gorzej :P.

Jako, że są to moje klimaty, i takie tajemnice religii, szpiegowanie, tajne manuskrypty po prostu kocham, dam filmowi 7. A niech ma!

Dan Brown pisze kontrowersyjne książki

Heh, choćby dla tego zdania warto było przyjść do tego tematu. ^^

Bo sam muszę powiedzieć, że dla mnie kontrowersje na temat jego książek są co najwyżej śmieszne. To tak jakby kościół zaczął atakować Lucasa za to, że w swoich filmach zawarte są treści o 'mocy' niżeli ta boska. Sensu brak oczywiście. Brown piszę książki i TYLKO książki. Nie stara się nam wcisnąć rzeczy które w tych książkach opisuje, bo są zwyczajnie zmyślone/mocno naciągane...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do filmu to jest on kontrowersyjny i lekko przereklamowany. Spodziewałem się czegoś więcej. Nie moge opisac czego dokładnie, ale trąbili o tym filmie od dawna, a jest jaki jest, czyli. Czuje pewien niedosyt. Nie czytałem książki, ale chyba to zrobie i zobaczymy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film mi się nie podobał. W zbyt wielu miejscach odchodzi od książki. Przykładowo w filmie

Vittoria nie jest adoptowaną córką Vetry tylko jego współpracownicą

To tylko jeden przykład, ale takich rozbieżności jest dużo więcej. Może gdybym najpierw obejrzał film a dopiero później przeczytał książkę ( zazwyczaj tak mam :smile: ) to film pewnie podobałby mi się bardzo. A tak to nic specjalnego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zabiłem ten film.

Książkę przeczytałem w dwa dni. Następnego dnia poszedłem do kina. I cały czas miałem otwarte usta ze zdumienia... serio... takiego odejścia od wielu wydarzeń z książki raczej nie trawię. Gdybym nie przeczytał, to film pewnie bardzo by mi się podobał. A tak to cały czas miałem niemiłe odczucia podczas seansu, że scenarzyści bardzo skrzywdzili książkę. Tom Hanks tak jakoś... no nie zabardzo. Zagrał, ale sie nie napocił przy tej roli. Taki troszke ani ciepły, ani zimny. Taki letni. To trochę odstrasza.

Trudno mi się wyrazić. Tym co nie czytali książki- można obejrzeć, ciekawa fabuła, trochę akcji. Nie trzeba też zaprzęgać głowy do myślenia, akcja gna do przodu.

Tym co czytali- jak chcecie, to ryzykujcie :P wymieszanie postaci, wątków fabularnych. Jak dobrze pamiętacie, w książce zamordowany został Leonardo Vetra. Tutaj, ani się tak nie nazywa, ani nie ma córki ;> dla mnie bardzo trudny film do przełknięcia był gdy znałem fabułę książki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem książkę dawno temu i bardzo mi się podobała. Podniecony faktem, że ekranizacja powieści zagościła w kinach pobiegłem do pierwszego multiplex'u w dniu premiery. Zawiodłem się. Liczyłem na znacznie więcej. Najbardziej kuleje główny wątek fabularny. Cała akacja z Iluminatami sprowadziła się do ich "zdawkowego" pojawienia się. Tom Hanks biega od znaku do znaku w strasznie przewidywalny sposób. Cała intryga, która wciąga przy czytaniu książki , w filmie po prostu zawodzi. Nie wiem dlaczego, ale ekranizacja złapała strasznej zadyszki. Film jest bardzo przyjemny jeśli szukamy dobrego filmu sensacyjnego. Jednak po filmach, które markuje Dan Brown oczekuje się ciut więcej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Totalna reżyserska katastrofa ! Co to ma być ? Odbiegli i wycięli te największe fakty z książki a zmiana imienia i nazwiska kamerlinga to jakaś Wielka Pomyłka ;/ BTW. Dla tych co książki nie czytali a film oglądali

Iluminatów nie było. Zwyczajnie. Kamerling Carlo Ventresca (nie jakiś cholerny Patrick Mcqeen [?] ) sam opracował cały plan, znalazł w archiwach watykańskich ambigramy Iluminatów i zaplanował całe zdarzenie tylko po to by... nawrócić świat ! Nie było w tych czasach żadnych iluminatów ! Carlo zlecił zabójstwo prefieriti bo wierzył, że starzy ludzie nie są w stanie i na siłach nawrócić ludzi na katolicyzm. Ventreca w ostatnich minutach objawił całemu światu swoją "rozmowę z ogiem" w której dowiedział się gdzie przechowywano antymaterię (sam kazał ją tam schować) i tak ludzie uwierzyli, że Bóg istnieje i... nawrócili się ! Jeszcze raz powtarzam. NIE BYŁO ŻADNYCH ILUMINATÓW !

AMEN.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że ci którzy czytali wcześniej książkę są raczej nastawieni krytycznie do filmu. Sam zresztą jestem potwierdzeniem tej reguły. Scenariusz filmu to mój faworyt do Złotych Malin. Odejścia od niektórych książkowych wątków mógłbym jeszcze zdzierżyć ale w Aniołach nie ma żadnej dobrze napisanej postaci. Langdon zamiast fascynatem iluminackich tajemnic jest tutaj jakimś sprinterem albo maratończykiem. Nie rozwiązuje zagadek tylko biega bez ładu i składu od jednej rzeźby do drugiej. Vittori Vetry w ogóle mogłoby nie być. Kompletnie nic nie wnosi. Przerażający morderca kardynałów w okularach bardziej przypominał nauczyciela fizyki w podstawówce niż zbira. Nie udało się też dostatecznie oddać religijnego fanatyzmu kamerlinga. Pomijam różne błędy merytoryczne jak na przykład to że w rzeczywistości kamerling zawsze jest kardynałem, bo książka również jest ich pełna. Szczerze mówiąc gdybym wcześniej nie czytał książki to miałbym problem z połapaniem się w tak skontruowanej fabule. Zdecydowanie postawiono na tempo akcji a nie sensowną historię. Całkowicie zmarginalizowano jeden z głównych wątków książki czyli wzajemne relacje nauki i religii. Podobała mi się za to muzyka.

Podsumowując: w dziesięciostopniowej skali wystawiłbym 4 z sugestią oglądnięcia czegoś innego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie nie rozumiem kiedy ktoś twierdzi, że ten film jest kontrowersyjny. Nieco kontrowersyjna jest książka, ale film to niemal reklama (pozytywna) KK. Wcale się nie dziwię, że recenzent L'Osservatore Romano był wystawił filmowi w miarę pozytywną notę.

Żeby nie było tak jałowo powinienem wystawić filmowi jakąś ocenę co jest dość trudne, gdyż film widziałem w maju. Ale jeśli po ledwie 5 miesiącach z filmu pamiętam tyle co nic (a pamięć do rzeczy, które mi się w życiu nie przydadzą mam dobrą) to oznacza tylko tyle, że film jest kiepski. Choć lepszy od "Kodu...", który potrafił wynudzić naprawdę solidnie. Jednak faktem jest, że oczekiwań wobec filmu nie miałem za dużych, bo ciężko jest nakręcić coś dobrego na podstawie kiepskiej książki kiepskiego autora.

No, ale film parę plusów, też ma. Pięknie sfilmowany Rzym i Watykan (który wcale Watykanem nie jest) i ładna muzyka (choć Zimmera moim zdaniem nie da się słuchać w oderwaniu od tego co dzieje się na ekranie). No i brawa dla Howarda za mocno nieuprzejme potraktowanie TVN ;) Jestem tylko ciekaw ile musieli zapłacić, żeby ich logo jako jedynej stacji w filmie pojawiło się, aż 3 razy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten film jest moim zdaniem beznadziejny :) Gorszy niż "Kod Leonarda da Vinci" na którym niemal usnąłem. Dla kogoś kto czytał książkę raczej będzie naprawdę pozbawiony polotu, a dla kogoś kto pierwszy raz podchodzi do tej tematyki to może być najwyżej średni :) Ciągle nie mogę się nadziwić różnym dobrym opiniom na temat tego obrazu. Nawet tu - na tym forum - są głosy pochwalające ten film. Za co? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po tym filmie spodziewałem się wszystkiego co najgorsze. Po tym jak Ron Howard ewidentnie spaprał "Kod..." podejrzewałem że "Anioły i Demony" będą równie słabe jak ich poprzednik, lub jeszcze gorsze. Co gorsza sama obsada (osobiście w kilku przypadkach inaczej dobrałbym aktorów, ale każdy kto czytał książkę, ma pewne wyobrażenie jak powinien wyglądać aktor grający daną postać) nie nastawiała mnie optymistycznie do tej produkcji. Już sam początek nieco mnie zdziwił i byłem przekonany że moje obawy mogą się ziścić.

Jednak dalej było już tylko lepiej. Aktorzy grający co ważniesze role poradzili sobie bez większych wpadek, całość zgrubsza trzymała się "kupy" (odstępstwa od fabuły książki nie raziły mnie za bardzo, ale przyznaję że powieść dana Browna czytałem kilka lat temu i zdążyłem już co nieco z niej zapomnieć), a sam film oglądałomi się w miarę przyjemnie.

"Anioły i Demony" nie są może jakąś ambitną produkcją, ale jest to całkiem dobrze zrealizowany film sensacyjny ze średniej półki.

Tym którzy jeszcze filmu nie widzieli polecam go z czystym sumieniem, bo różnica (IN PLUS) między nim a dość drętwym, głupim i sztycznym "Kodem DaVinci " jest dość wyraźna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie miałem przyjemność obejrzeć ten film i jest to na pewno dobry film, z dużym napięciem i akcją ale też...dość przeciętna ekranizacja, było sporo odstępstw od książkowego oryginału, niektóre kwestie dość mocno zmienili, część pominęli IMO troszkę zepsuło to film jak ekranizację, książka jest na pewno lepsza ale film stoi na naprawdę wysokim poziomie dla mnie 8/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od "Kodu da Vinci" odbiłem się jak od ściany. Był dla mnie aż nadto przegadany i nudnawy. Początek również nie zwiastował niczego dobrego z mojej strony dla drugiej części. Jednak z każdą minutą robiło się ciekawiej, a końcówka zarówno pod względem efektowności jak i wyjawienia prawdy o postaci McGregora naprawdę świetna.

Denerwowało mnie jedynie te takie sztuczne dialogi między Hanksem a Zurer. W pewnej chwili przypominało to niechlubne dialogi z CSI, kiedy to w ułamki sekund obie postacie wymieniają się swoimi spostrzeżeniami i wiadomościami i po chwili już było wiadomo do jakiego kościoła mają się udać. Poza tym naprawdę świetne kino.

Dodatkowo rzucił mi się w oczy tytuł części która ma wyjść w tym roku, z Tomem Hanksem i na podstawie powieści Browna. Tytuł to "Zaginiony symbol"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, Zaginiony symbol miał wyjść w tym roku, ale czy wiadomo coś poza tym, że film ma reżysera, scenarzystę i obsadzoną rolę głównego bohatera? Scenariusz chyba jeszcze nie powstał... Tak nawiasem mówiąc, nie będę czekał na ten film z jakimś szczególnym utęsknieniem - książka jest zdecydowanie najsłabsza z cyklu.

Co do Aniołów i demonów - najbardziej filmowi szkodzą zmiany w stosunku to książki. Zabójca wypada kompletnie bezpłciowo, niepotrzebne zamieszanie wprowadzone zostało także w finale -

w książce morderca uśmiercił wszystkich czterech

preferiti, tutaj ostatni zostaje papieżem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Mi przede wszystkim brakowało dość znaczącej postaci w książce- dyrektora CERN-u, i z tym papieżem to też fakt, generalnie troszkę pozmieniali.

Co do Zaginionego Symbolu to ja czekam i to bardzo bo książka mi się bardzo podobała chyba bardziej od Kodu... który był IMO przereklamowany, zdecydowanie lepsze były Anioły i Demony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...