Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pzkw VIb

PEGI i inne systemy klasyfikacji gier

Polecane posty

Z tego co widzę mało kto zwraca uwagę na PEGI... Najbardziej przeraża fakt, że rodzice dzieci również nie zwracają na to uwagi ... i tak dzieci mogą spokojnie sobie grać w gierki z nalepką 18+, aby tylko dzieciak się uciszył i był spokój ... Po to stworzono takie cóś, aby ludzie mieli wgląd na to jakie treści tam mogą być.

Czy są potrzebne? TAK. ale trzeba w końcu uświadomić ludzi żeby patrzyli na znaczki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym razem przyczepię się tylko do

Ok, trochę to brutalne... ale czy przypadkiem wilk w czerwonym kapturku nie zjadł babci, a gajowy go nie rozpruł? ;'D

Tak, wilk zjadł babcie, ale czy przy okazji rozniósł jej falki po całym lesie, rozgryzł kości alby dobrać się do szpiku???Wątpię, on ją połknął - w całości.

Gajowy może i go rozpruł, ale babcia go elegancko zaszyła i robiła to pod narkozą (wilk spał).

i

A czymże to się różni (poza wyglądem postaci) od zwykłego ratowania świata, skoro w większości przypadków przeciwnicy są tacy sami?

Może tym że inne osoby cierpią z naszego powodu.

Może tym że wyglądamy jak wcielenie szatana.

Ale oczywiście to tylko moja sugestia.xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak samo jak większość graczy nie patrzę w ogóle na te głupie oznaczenia. Moi rodzice też na to nie zwracają uwagi i kupują mi bez żadnych uwag gry +18 (chociaż mam dopiero 14). PEGI źle ocenia gierki, smuggler w AR słusznie zauważył: że ocenianie wygląda tak jakby to robił jakiś bot. A te masakry w szkole to według mnie wina wychowania i różnego rodzaju zaburzeń psychicznych...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tobą pod względem masakr w szkołach.

Teorię że to "okropne gry" powodują masakry, są głupie.

Ci ludzie są chorzy psychicznie, aż że nikt nie chce ich wysłuchać, to chcąc zwrócić na siebie uwagę, mordują swoich kolegów.

Co do oznaczeń - osobiście oznaczeń staram się przestrzegać, ale gdy wiem że jestem już obeznany z klimatem gry, to ją kupuje (patrz: Wiedźmin - sagę ojciec przeczytał mi w wieku 10 lat).

Uważam że ludzie którzy mają już 16 lat, mogą kupić dowolną grę, ponieważ na nich krew, przekleństwa itp. nie zrobią już żadnego wrażenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PEGI to dziwna sprawa. Zwykle gry oceniane są zbyt surowo - jakiekolwiek używanie siły = przemoc , jakiekolwiek ślady krwi = 16+, kawałek nagiego pośladka to z automatu 18+ nawet jeżeli owy pośladek pojawi się tylko przez sekundę i w wersji nieanimowanej....

Oceny przyznawane są więc niejako z automatu, jeżeli jakiś element występuje, niezależnie od kontekstu, to dostajemy 16+.

Z tego to powodu niestety twórcy coraz częściej cenzurują swoje gry tylko po to, by uzyskać wymarzone 12+.

Mimo wszystko takie oznaczenia są wskazówką dla rodziców, kupujących gry dla swoich pociech. Jak dla mnie nie może NIGDY być tak, by prawo dawało możliwość odmówienia sprzedawcy gry dziecku, które jest wg PEGI na nią za młode. To kwestia rodziców, aby pilnować w co grają ich pociechy, a nie kwestia sprzedawcy, ani tym bardziej państwa.

Zgadzam się z Tobą, ale zauważ że ci co ustalają PEGI dla danej gry muszą brać pewne ustalone "ramy". Bo dla jednego 10 latka jak popyla w GTA IV to nic nie znaczy wyłącza kompa i idzie grać w gałę, a dla jakiegoś innego 12 latka, to może być powód żeby sprawdzić czy piła spalinowa naprawdę tak oddziałowy wuje na ludzkie ciało. PEGI jest surowe i bardzo dobrze, pomaga to rodzicom w kontrolowaniu w to co gra jego dziecko. Wiadomo, że zawsze znajdzie ono sposób na przekonanie swojego rodzica, żeby mu kupiło daną grę... Ja osobiście przy wyborze gry sugeruję się PEGI w 5%. Przeszedłem wiedźmina, GTA IV, mam 15 lat i zakładam sobie, że pogram 2 godziny potem wyłączę kompa i poczytam książkę...ale za bardzo odbiegam od tematu. to że PEGI istnieje to bardzo dobrze.

(...)

Uważam że ludzie którzy mają już 16 lat, mogą kupić dowolną grę, ponieważ na nich krew, przekleństwa itp. nie zrobią już żadnego wrażenia.

Uważam, że za bardzo uogólniasz, okres dojrzewania u każdego człowieka przebiega inaczej, wg mnie wszystko zależy od rozwoju emocjonalnego(umysłowego)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PEGI to strasznie śmieszny system.Oprócz oczywistych przypadków (np.GTA) oznaczenia są przyznawane w co najmniej dziwny sposób. Takie NHL 09 dostało 16+ a np.nowy POP 12+.Co do popa zgadzam się w zupełności...ale ta szesnastka dla NHL,no dajta spokój. Dobrze,że hokej w TV nie ma takiego ogranicznika w narożniku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ktoś tylko sugeruje się np. tylko opisem gry i wystawia wg tego ocenę to naprawdę jest to wiarygodna opinia.

A ja dziś będąc w empiku widziałem jak jakiś gość lat <12 jarał się BIOSHOCKIEM, z którym później wracał od kasy razem z mamą ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem powinny byc zmienione znaczki z +18 na znaczki z przemocą, przekleństwami i takimi tam, z paseczkami symbolizującymi nasilenie.

Popieram taki system. Osobiście wiem co oznacza "16", czy "18+" bo gdzieś kiedyś o tym czytałem, ale przeciętny rodzic może nie mieć dostępu do pełnych informacji. Dlatego powinno się jasno określić konkretną produkcję umieszczając na pudełku coś typu "zawiera wulgarny język, seks, narkotyki itp..." A czy gra znajdzie się na półce 12-latka powinno zależeć wyłącznie od jego prawnych opiekunów. Ja sam wychowałem się na gierkach Amigi, gdzie poza Super Frog'iem był także Mortal Kombat II, albo Vendetta 2175 (erotyczne obrazki po napisach końcowych :sweat: ) ale nie wypaczyło to mojej psychy, nie robiłem nikomu Fatality bo wiedziałem, że takie rzeczy to TYLKO NA EKRANIE i gdybym tylko spróbował zrobić tak Piotrusiowi z 3 bramy to przyjdzie pan policjant i zamknie na 5 lat w celi bez komputera... sądzę że przypadki pewnych oddziaływań o jakich czasem się słyszy to tylko i wyłącznie błędy wychowania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idź do sklepu jeszcze raz i weź tę samą grę, jeżeli Ci sprzedawca nie pozwoli, to mu uświadom, że za odmowę sprzedaży towaru bez uzasadnienia grozi kara grzywny do 3 czy tam 5 000 zł. Aha, uzasadniona przyczyna to nakaz ustawowy, a nie jakieś tam PEGI. A jeżeli to sprzedawca w sklepie typu empik to poproś o spotkanie z kierownikiem.
Kodeks cywilny Art. 20. Osoba ograniczona w zdolności do czynności prawnych może bez zgody przedstawiciela ustawowego zawierać umowy należące do umów powszechnie zawieranych w drobnych bieżących sprawach życia codziennego.

Jak sprzedawca będzie mądry, to się tym przepisem podeprze i to wystarczy za uzasadnienie. Nawet jak gra będzie kosztować 10 zł., to i tak nie jest to raczej ?bieżąca? sprawa jak zakup batonika lub drożdżówki. A co dopiero mowa o czternastolatku chcącym kupić grę za 120 zł. Już prędzej sprzedawca narazi się jak grę sprzeda, a wściekły tatuś przyleci z reklamacją, że synkowi sprzedano grę, której nie powinien mieć. Ogólnie nie należy dać się zwariować. Gry nie są artykułem pierwszej potrzeby i nie trzeba mieć ich już. Raczej nie jest tak, że sprzedawcy sprawdzają legitymację szkolną, ale jak widzą, że osoba ma sporo poniżej sugerowanego wieku, to ja tam nie widzę problemów, żeby odmówić sprzedaży. Sam nie robiłbym awantury, gdyby któremuś z moich synów nie sprzedano gry. Jakbym uważał, że może w nią grać, to po prostu poszedł bym z nim i kupił. A jakbym uznał ją za nieodpowiednią, to bym powiedział ?i bardzo dobrze gość zrobił, że ci jej nie sprzedał?.

Dlatego powinno się jasno określić konkretną produkcję umieszczając na pudełku coś typu "zawiera wulgarny język, seks, narkotyki itp..." A czy gra znajdzie się na półce 12-latka powinno zależeć wyłącznie od jego prawnych opiekunów.
Przecież takie oznaczenia są umieszczane w formie piktogramów. Masz te obrazki z pięścią, dymkiem z ?@*!? itd. Popatrz choćby na płyty dodawane do CDA. A PEGI to skierowane jest właśnie do opiekunów. Jest po to, żeby babcia kupując wnuczkowi prezent pod choinkę mogła się jakoś rozeznać. Jakby były skierowane do dzieci, to wszystkie gry miałyby +18, bo dopiero wtedy gry sprzedawałyby się jak ciepłe bułeczki.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja tam nie widzę problemów, żeby odmówić sprzedaży.
Nie może odmówić. Tak samo jak była jakaś akcja w Rossmanie gdzie prezerwatywy chciano sprzedawać po okazaniu dowodu. Koleś miał chyba 18 lat ale i tak napisał do tvnu, a tvn to rozdmuchał ;) Sieć się przestraszyła i natychmiast przestałą takiego durnego procederu.

Jeżeli ktoś ma więcej niż 13 lat to moze pracować dorywczo za zgodą opiekuna. Oznacza to, ze jeżeli sam zarobi 120 zł to może za nie kupić co mu się tylko podoba, także kupić grę za 120 zł. Drobne czynności życia codziennego to także zawarcie umowy kupno-sprzedaż. Wszystko, co nie wymaga złożenia podpisu i nie niesie za sobą daleko idących skutków prawnych. Pamiętać też należy, że zależnie od dochodów rodziców, "drobne" zakupy można rozumieć zawsze inaczej. Jeżeli kieszonkowe dzieciaka wynosi 200 zł, to nie widzę problemu. Poza tym drobne bieżące sprawy życia codziennego to termin nieostry. Dziecko (zwłaszcza 13-letnie) może kupić bilet do kina, choć nie jest to czynność codzienna. Może dokonywać czynności prawnych, które nie wyrządzają dziecku szkody (rażące pokrzywdzenie).

I jeżeli sprzedawca ma tutaj odmówić na podstawie art. 20 k.c. to powinien to czynić sprzedając KAŻDĄ grę (a tak się przecież nie czyni), a nie te, które są od 18 lat. Jak widać sprzedaż gry komputerowej należy do drobnych czynności, bo nie widziałem jeszcze, aby ktoś odmówił dziecku sprzedaży gry pomaluj się z barbi i tym podobne. A kosztują czasami od 50 zł wzwyż.

Jeżeli dziecko ma poniżej 13 lat, to tutaj sprawa jest faktycznie poważniejsza. No i znowu - jeżeli rodzice wyrażają zgodę na kupno przez 13 latka gry za 200 zł, to sprzedawca może dzieciakowi naskoczyć.

Dlatego powtarzam po raz kolejny - decyzuja o możliwości kupna gry przez dzieciaka należy do rodzicow, nie do sprzedawcy. Nawet jeżeli wprowadzono by taki zakaz, to co on da? Jak byłem dzieciakiem i nie chcieli mi petard sprzedać w sklepie to dałem je pani która stała przede mną i ona kupiła je za mnie...

Dzieciaki omijające prawo to tylko dowód na słabość prawa ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie może odmówić. Tak samo jak była jakaś akcja w Rossmanie gdzie prezerwatywy chciano sprzedawać po okazaniu dowodu.
To mogła być akurat ?bieżąca? potrzeba. W końcu seksować się wolno od lat piętnastu.

Wszystko, co nie wymaga złożenia podpisu i nie niesie za sobą daleko idących skutków prawnych.
Kupno mebli też podpada pod to. Sprzedałbyś wersalkę czternastolatkowi?

Poza tym drobne bieżące sprawy życia codziennego to termin nieostry. Dziecko (zwłaszcza 13-letnie) może kupić bilet do kina, choć nie jest to czynność codzienna. Może dokonywać czynności prawnych, które nie wyrządzają dziecku szkody (rażące pokrzywdzenie)
Zgadzam się, że termin nie jest doprecyzowany, ale trzeba właśnie brać pod uwagę normy życia społecznego. Trzynastolatek może kupić bilet do kina, ale czy uważasz za słuszne sprzedanie mu biletu na film, którego nie powinien oglądać w tym wieku? I czy nie uważasz, że rodzice mogą mieć potem słuszne pretensje, że ktoś dziecku ten bilet sprzedał?

Jeżeli ktoś ma więcej niż 13 lat to moze pracować dorywczo za zgodą opiekuna. Oznacza to, ze jeżeli sam zarobi 120 zł to może za nie kupić co mu się tylko podoba, także kupić grę za 120 zł.
Nie naruszając przy tym innych przepisów. Samodzielnie mebli sobie nie kupi, bo to nie podchodzi pod art. 20 kc. Ten przepis ma zupełnie inne zastosowanie. W nim chodzi o to, żeby tatuś nie powiedział dziecku, że ma kupić to, czy tamto. Np. ?Zarobiłeś 200 zł., to połowę oddasz na potrzeby domu?. Nie wpływa jednak na to, że sprzedawca może odmówić sprzedaży.

Dlatego powtarzam po raz kolejny - decyzuja o możliwości kupna gry przez dzieciaka należy do rodzicow, nie do sprzedawcy.
Całkowicie się zgadzam, ale jak ten sprzedawca ma sprawdzić, że jest to faktycznie decyzja rodziców? Pamiętaj, że osoby niepełnoletnie mają ograniczoną zdolność do czynności prawnych, gdyż jako takie za nieposiadające pełnego rozeznania we wszystkich sprawach. Dlatego też sprzedawca łatwo może narazić się na zarzut popełnienia oszustwa poprzez wykorzystanie niezdolności kupującego do pojmowania pewnych rzeczy. I dlatego ma w pewnych sytuacjach prawo, wręcz obowiązek, powiedzieć ?Przyjdź z rodzicami?. Właśnie w celu potwierdzenia tego, że rodzice akceptują ten zakup. Zresztą jako przedstawiciele ustawowi w rozumieniu kc i opiekunowie prawni w rozumieniu kro powinni to zrobić. Powiem szczerze, że nie bardzo rozumiem narzekania na takie postępowanie sprzedawców. Właśnie wczoraj wysłuchałem wiadomości o trzylatce, która tatuś wysłał po loda. Podobne podejście: nie chce mi się bachorem zajmować, to niech sam idzie.

Jak byłem dzieciakiem i nie chcieli mi petard sprzedać w sklepie to dałem je pani która stała przede mną i ona kupiła je za mnie...

Dzieciaki omijające prawo to tylko dowód na słabość prawa ;)

Niestety tak jest. Ale to akurat jest przykład na głupotę dorosłych. Jakby ta pani kupiła moim dzieciom petardy, a ja bym ja dorwał, to włożyłbym jej je do... uszu.

A poza tym to chyba straszny offtop się nam tu zrobił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, gdyby nie ta pani, to mama by mi kupiła petardy, bo mając 15 lat potrafię się nimi posługiwać... poza tym większość korzystających z tego typu zabawek to dzieci, jakoś w ich posiadanie wpadają... :P

Co do samego kupowania gier przez nieletnich, wysłałem zapytanie do Federacji Konsumentów, wraz ze wszelkimi wątpliwościami wynikłymi w tym temacie, kiedy mi odpowiedzą dokładnie, to wkleję treść maila w ten topic.

A sprzedawca, żeby mieć czyste sumienie może przeprowadzić rozmowę:

- A czy Ty wiesz, że to jest gra dla dorosłych?

- Tata mi pozwala grać w takie gry

i tyle. Nie trzeba się bawić w gestapo, odpowiedzialność za to powinna przypadać na rodzica, nie na sprzedawcę.

Co do mebli to takiej wersalki dziecko nie weźmie na plecy i nie zaniesie - musi podpisać umowę o transport, a tego już zrobić nie może...

Co do seksualności, to wiek 15 lat jest istotny tylko wtedy, kiedy jedna z osób ma, dajmy na to, 17 lat. I mimo że seks 14-latki z 17-latkiem jest zabroniony prawnie to jest to proceder częsty - prawo nie nadąża za mentalnością. Poza tym nie oznacza to, ze nie można sprzedać prezerwatywy 13 latkowi. Konieczność legitymowania się przy zakupie to taka drobna śmiesznostka ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze wiem, że takie oznaczenia są na grach, ale trzeba jakoś rozróżniać tą ikonkę przemocy z Obliviona, od takiej z Postala, no nie?

Edit: Trochę cofnąłem temat, i pewnie część ludzi postu nie zrozumie, a ja jeszcze nie zakapowałem, jak się tutaj cytuje :P dlatego przejrzyjcie posty od 30.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, gdyby nie ta pani, to mama by mi kupiła petardy, bo mając 15 lat potrafię się nimi posługiwać...
No i o tym mówię. Przychodzi rodzic i kupuje. On wie, że Ty umiesz się nimi posługiwać. I kupuje je na swoją odpowiedzialność. A jakby sprzedali Tobie osobiście, a Tobie się coś stało, to kto by odpowiadał?

Co do mebli to takiej wersalki dziecko nie weźmie na plecy i nie zaniesie - musi podpisać umowę o transport, a tego już zrobić nie może...
E tam. Weźmie sobie kilku kumpli z podwórka. Dzieci potrafią.

A sprzedawca, żeby mieć czyste sumienie może przeprowadzić rozmowę:

- A czy Ty wiesz, że to jest gra dla dorosłych?

- Tata mi pozwala grać w takie gry

i tyle.

ROTFL. Przypomina mi się odcinek South Park, gdzie bohaterowie przerobili sprzedawcę broni białej, mówiąc że są sierotami i nie mogą przyjść z rodzicami, którzy mogliby potwierdzić, iż zgadzają się na zakup. Dzieci zrobią wszystko, żeby zdobyć zakazany owoc, to obowiązkiem dorosłych jest im to uniemożliwić.

Co do samego kupowania gier przez nieletnich, wysłałem zapytanie do Federacji Konsumentów, wraz ze wszelkimi wątpliwościami wynikłymi w tym temacie, kiedy mi odpowiedzą dokładnie, to wkleję treść maila w ten topic.
O! Fajnie. Chociaż jak ich znam, to prześlą tylko interpretację prawa, a interpretacje mogą być różne. Jakby podparli się jakimiś orzeczeniami sądów, to byłoby super. Wprawdzie nie ma u nas prawa precedensu, ale mielibyśmy przykłady praktyczne.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ROTFL. Przypomina mi się odcinek South Park, gdzie bohaterowie przerobili sprzedawcę broni białej, mówiąc że są sierotami i nie mogą przyjść z rodzicami, którzy mogliby potwierdzić, iż zgadzają się na zakup. Dzieci zrobią wszystko, żeby zdobyć zakazany owoc, to obowiązkiem dorosłych jest im to uniemożliwić.
I co z tego? Jak już powiedziałem, nie musi sprzedawca się wysilać w ustalaniu prawdy materialnej, jak kupujesz w sklepie nóż to sprzedawca nie musi się upewniać, czy aby na pewno do krojenia chleba, a nie teściowej. Domniemanie dobrej wiary, mówi Ci to coś? :P

Jak dostanie pozwolenie od rodzica na piśmie, to ma jeszcze sprawdzać autentycznośc podpisu, czy rodzic zdaje sobie sprawę z tego, jakie pozwolenie wydaje, czy na pewno jest opiekunem ustawowym, etc, itp? Nie należy się posuwać za daleko w kontroli...

O! Fajnie. Chociaż jak ich znam, to prześlą tylko interpretację prawa, a interpretacje mogą być różne. Jakby podparli się jakimiś orzeczeniami sądów, to byłoby super. Wprawdzie nie ma u nas prawa precedensu, ale mielibyśmy przykłady praktyczne.
Wystarczy wykładnia Sądu Najwyższego. Sam bym jej poszukał, ale w domu nie mam dostępu do systemu LEX, jedynie na uczelni.... a przeszukiwać google też mi się nie chce. Zobaczymy co tam będzie w tej odpowiedzi.

Mnie się nie podoba wizja spoleczeństwa, w którym każdy kontroluje każdego i musi mieć na wszystko pozwolenie na piśmie. Jeszcze trochę i trzeba będzie mieć pozwolenie na chodzenie po chodniku i samodzielne przechodzenie przez jezdnię...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się nie podoba wizja spoleczeństwa, w którym każdy kontroluje każdego i musi mieć na wszystko pozwolenie na piśmie. Jeszcze trochę i trzeba będzie mieć pozwolenie na chodzenie po chodniku i samodzielne przechodzenie przez jezdnię...
Nie każdego. Mówimy przecież o osobach nieletnich. Popatrz, że w zależności od ich wieku zrównywane są jeśli chodzi o prawa z osobami częściowo, bądź całkowicie ubezwłasnowolnionymi. Nie popadajmy natomiast w przesadę z brakiem kontroli. Przecież np. przepis kw karzący opiekunów za pozostawienie dziecka poniżej siedmiu lat bez opieki nie ma na celu karania dziecka tym, że jest pod ciągłą kontrolą, tylko zapewnienie mu bezpieczeństwa. Inaczej dojdziemy do takich absurdów, jak ten podany przeze mnie z trzylatką. A dzieci potrafią robić takie rzeczy, że filozofom się nie śniło. Np. podrabiają podpisy rodziców w szkolnych dzienniczkach. Czy to jest powód, żeby zlikwidować usprawiedliwianie nieobecności przez rodziców? Już widzę jak uczniowie, np. II klasy podstawówki sami sobie usprawiedliwiają nieobecności. Czy takie podrabianie podpisów jest dowodem na nieskuteczność prawa? Nie. To dowód na niedojrzałość społeczną podrabiających. I podrobienie podpisu jest tu tylko ostatnim aktem, bo swoją niedojrzałość wykazują urywając się z lekcji.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Np. podrabiają podpisy rodziców w szkolnych dzienniczkach. Czy to jest powód, żeby zlikwidować usprawiedliwianie nieobecności przez rodziców?
Ależ skąd, źle mnie zrozumiałeś. Ale czy to jest powód, dla którego nauczyciel ma sprawdzać u grafologa autentycznośc podpisu? Jeżeli dziecko mówi, że rodzice mu kupują takie gry to wsio, wychowanie dzieci zostawmy rodzicom, nie państwu i przepisom.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, z PEGI schodzimy na seks.

Znaczki PEGI są potrzebne, ponieważ pokazują nam dlaczego gra ma takie oznaczenie wiekowe, a nie inne.

Mnie mnie za to rozśmieszyło to że np. SIMS 2 mają znaczek 'sex', a wiedźmin nie.

Co do zabronienia sprzedaży gier +18 dwunastolatką, to powtarzam - PEGI to tylko wskazówki dla rodziców, a rodzice są zawsze najmądrzejsi i w wskazówki maja w ...nosie.

Taka jest nasza rzeczywistość ... niestety

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko +16 dla Sagi Fallout?

+18 dla Fallouta 3? (Jak dla mnie +12 maks)

+16 dla Fable? Gry, która nazywa się "Bajka"? ;'P

Pegi jest bezsensu, a ponadto nikt się tego nie trzyma.

@Aktualny wątek:

Imo, gry mogą robić z ludzi psychopatów. Ale z takim samym skutkiem jak inne formy przekazu - jak ktoś ma słabą psychikę, to we wszystko uwierzy. Jak nie - odróżni fikcję od jawy. Słyszeliście może o tym gościu, co skoczył w 3 piętra pod pretekstem, że "Kaczorowi Donaldowi nic się nie stało"? ;'d Właśnie.

Prawda święta a 10 latek grający w GTA IV to nic strasznego , a jeśli ktoś myśli inaczej to niech coś z tym zrobi a nie ględzi o tym na forum o grach gdzie średnia wieku to zapewne lat 13.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<ciach> istnieje na tym forum coś takiego jak zasady cytowania. Proszę się zapoznać. - Pzkw

A co tak naprawdę można zrobić? Przecież jeśli rodzice nie interesują się w co grają ich pociechy, to kto ma to zrobić? Osobiście uważam że rodzice powinni zainteresować się rozrywką dziecka - mogliby przeczytać o danej grze jakąś recenzję albo i sami ją przetestować ( Przecież w rozmaitych Media-Marktach czy innych są stoiska przy których można sobie w jakąś premierę zagrać, ponadto nie wierzę że przeciętny rodzic nie ma kolegi/koleżanki która by nie grała )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież w rozmaitych Media-Marktach czy innych są stoiska przy których można sobie w jakąś premierę zagrać, ponadto nie wierzę że przeciętny rodzic nie ma kolegi/koleżanki która by nie grała )
Może też kupić grę i ją przetestować w domu i jak stwierdzi, że dzieciak jest jeszcze za maly, to ją schować do czasu aż dorośnie :P Albo najpierw ściągnąć demko
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...