Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Hut

Sens życia

Polecane posty

Czasami zdaje mi się, że w pędzie nauki, pracy, nie potrafimy dostrzec tego czegoś co tworzy nasze życie. Zapominamy o ludziach, otaczającym nas świecie i rządzących nim prawidłościach. Uważam, że każdy z nas ma własny sens życia. To od nas zależy czy połączymy go z chrześcijańskim znaczeniem, czy podyktujemy sobie inne cele. Ot, taka życiowa piramida wartości.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim sensen życia to bycie w kontakcie z znajomi, co przyznam powodzi się nawet dobrze mam nadzieje że tak będzie do końca moich osatnich dni.

Ale jest gorzej trochę jest z starym kumplem z dzieciństwa, parę lat temu był wiecznie uśmiechnięty i zapraszający się na spacer z nim i jego pieskiem po lesie.

Aż w 2011roku zmarł jego Ojciec poza domem, a póżniej 2 miesiace temu jego kotek się zagubił, razem go szukali bez rezultatu, a dzień póżniej ktoś jego zwłoki bez żadnej informacji podrzucił pod matki i jego mieszkanie w reklamówce.

Tak więc zamkną w siebie, i grze MMO Allods Online, doceniam że gra jest oparta na jego też ukochanym Evil Islands Klątwa Zagubionej duszy, a sama gra nawet ciekawa przy której można spędzić wiele czasu, ale czy nie powinnien wyjsć choć na 1 dzień poza domem i zdala od tej gry aby pogadać z mną ?

11 Listopada było święto niepodległosći w moim mieście zrobili fajną paradę na której tylko ja byłem, a tak jemu chciało się tylko siedzieć przed kompem i rajdować kolejne instancje w grze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim sensen życia to bycie w kontakcie z znajomi, co przyznam powodzi się nawet dobrze mam nadzieje że tak będzie do końca moich osatnich dni.

Ale jest gorzej trochę jest z starym kumplem z dzieciństwa, parę lat temu był wiecznie uśmiechnięty i zapraszający się na spacer z nim i jego pieskiem po lesie.

Aż w 2011roku zmarł jego Ojciec poza domem, a póżniej 2 miesiace temu jego kotek się zagubił, razem go szukali bez rezultatu, a dzień póżniej ktoś jego zwłoki bez żadnej informacji podrzucił pod matki i jego mieszkanie w reklamówce.

Tak więc zamkną w siebie, i grze MMO Allods Online, doceniam że gra jest oparta na jego też ukochanym Evil Islands Klątwa Zagubionej duszy, a sama gra nawet ciekawa przy której można spędzić wiele czasu, ale czy nie powinnien wyjsć choć na 1 dzień poza domem i zdala od tej gry aby pogadać z mną ?

11 Listopada było święto niepodległosći w moim mieście zrobili fajną paradę na której tylko ja byłem, a tak jemu chciało się tylko siedzieć przed kompem i rajdować kolejne instancje w grze.

Może przez śmierć ojca zamknął się w sobie, świat stał się mu bardziej obojętny? Czasami tak bywa. Przecież stracił jedną z najważniejszych osób w życiu, może najważniejszą. Nie ma chęci do życia, dlatego "siedzi" w mało wymagającej rozrywce jaką są gry komputerowe (w sensie, że siedzi w domu). Myślę, że warto popróbować go rozruszać. Przed śmiercią ojca mało miał znajomych? Skrzyknijcie się, postarajcie się go wyciągnąć z domu. Z tekstu wynika, że tkwi w marazmie. Trwa to dość długo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mozna nikogo probowac go "rozruszac", szok i zamkniecie sie w sobie w spowodowane smiercia bliskiej osoby (+ zwierzatka) jest w mozgu, to nie jest jakies jego widzimisie. Dla Ciebie po prostu spedza czas przed glupia gra nic innego nie robac calymi dniami, marnuje czas, bo sie z Toba nie spotyka, ale tak naprawde pewnie kazdego dnia w jego mozgu tocza sie setki scenariuszy, wspomnien, walka miedzy zalem a checia pogodzenia sie ze smiercia, byc moze zaluje czegos co zrobil, badz nie za zycia ojca i nie daje mu to spokoju? Moze tak naprawde gra jest jedynie przykrywka, zwykla czynnoscia, ktora wykonuje, tak jak Ty chodzisz do szkoly i spotykasz sie ze znajomymi, jego dlon trzymajaca mysz uderza w klawisze, ale tak naprawde to po prostu cos co go zajmuje, cos co jest jak lek na wszelkie bole zwiazane z niedawnymi stratami. Ale najgorsze jest to, ze ten lek nie dziala, ze po prostu wmawiamy sobie, ze pomaga zatracajac sie w nim jednoczesnie proby pogodzenia sie ze smiercia zostawiajac w samym sobie i nie realizujac ich jednoczesnie powoli samemu umierajac. Jesli byl z ojcem bardzo blisko w momencie gdy ten umarl on w pewnym sensie mogl umrzec takze, w pewnej czesci. z tym trzeba sobie poradzic samemu, sa silniejsi i slabsi, ale napewno nie powinienes ingerowac w to co robi, a odsunac sie i zaczekac. Gdy bedzie Cie potrzebowal napewno zadzwoni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam prawo tak mówić bo miałem to samo. Identyczna sytuacja. Wiem po prostu jak to wygląda. Bez wsparcia innych jest jeszcze gorzej. To trwa bardzo długo. Wiadomo, że pamięć, myśl będą na zawsze, być może ból również. Ale nadchodzi moment, gdy po prostu człowiek musi ruszyć dalej. Często tak jest, że sami nie wykonujemy kroku. Czekamy, aż ktoś zauważy nasz stan i nam sam pomoże. Nie chcemy się narzucać albo po prostu chcemy to sami przeżywać, daleko od ludzi, w kącie ciemnego pokoju. W moim życiu są momenty gdy czuję potrzebę wyalienowania, pozbierania myśli, powspominania. Co bym jednak nie mówił na innych, ramię bliskiej osoby w podobnych sytuacjach jest znacznie lepsze niż zimna ściana własnego pokoju.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez wiem jak to jest, ale wiem tez, ze ilu ludzi tyle reakcji i sposobow radzenai sobie ze strata. Moze on po prostu wolal zamknac sie w sobie? Na Twoim miejscu zaczekalbym, az sam poprosi o pomoc/spotkanie. Wiem, ze ciezko patrzec na przyjaciela w takim stanie, ale mzoezwyczajnie on narazie nie chce pomocy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś jest w depresji, raczej nie poprosi. Owszem, ludzie się różnią i w danym momencie mogą czegoś innego potrzebować. Niekiedy trzeba na jakiś czas taką osobę zostawić w spokoju, ale lepiej żeby ten "spokój" nie trwał zbyt długo... Generalnie powinno się okazywać zainteresowanie i ewentualną chęć pomocy (oczywiście, nic na siłę), tak aby taka osoba wiedziała, że nie jest sama i może na kogoś liczyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też kogoś straciłem w wieku 8 lat. Po tym wydarzeniu zostałem bez wsparcia innych więc podobnie jak on zamknąłem się w sobie i uciekłem w świat książek fantasty i gier. Dopiero po ośmiu latach otworzyłem się na innych ludzi. Według mnie to ty powinieneś wykonać pierwszy krok w jego stronę i pomóc mu powrócić do rzeczywistości. Może się okazać że cię odrzuci ale warto chociaż spróbować. Sam wiele straciłem przez to że zaniedbałem swoich przyjaciół i teraz ciężko nadrobić te stracone lata więc postaraj się mu pomóc niech wie że ma kogoś na kogo liczyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś jest w depresji, raczej nie poprosi. Owszem, ludzie się różnią i w danym momencie mogą czegoś innego potrzebować. Niekiedy trzeba na jakiś czas taką osobę zostawić w spokoju, ale lepiej żeby ten "spokój" nie trwał zbyt długo... Generalnie powinno się okazywać zainteresowanie i ewentualną chęć pomocy (oczywiście, nic na siłę), tak aby taka osoba wiedziała, że nie jest sama i może na kogoś liczyć.

Napisze jeszcze raz to co wczesniej: ilu ludzi, tyle reakcji. Ja sam rok temu zmagalem sie z depresja co doprowadzilo mnie do takiego stanu, ze w koncu wyladowalem u psychiatry. I naprawde, gdyby ktos mi mowil "cale dnie w domu, wyjdz na spacer" by mi to nie pomoglo. Swiadomosc, ze sa bliskie osoby, ktore pomoga Ci, gdy bedziesz potrzebowal to dobra rzecz ale nachalne proby pomocy to nic dobrego, bo z lwia czescia skutkow takiej depresji trzeba poradzic sobie samemu. Czasem nawet nie trzeba miec kogos przy sobie, wystarczy wiedziec, ze ktos taki jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up- Zupełnie mnie nie zrozumiałeś. Toż przecież pisałem, że nic na siłę i chyba dałem do zrozumienia, iż nie chodzi mi o jakąś "upierdliwość" (a już na pewno nie o uwagi w stylu - "weź się w garść").

Wiadomo też, że jeśli ktoś jest chory, to za wiele pomóc mu się nie da. Musi najpierw zdecydować się na podjęcie leczenia. Lecz również wiadomo, że całkowite pozostawianie takiej osoby samej sobie, nie jest wskazane. Choćby z tego względu, że późniejszy powrót do życia będzie bardzo utrudniony.

EDIT: @down- No chyba, że tak. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja wypowiedz miala byc swojego rodzaju dopelnieniem Twojej. =] Ludzki mozg to bardzo delikatne narzedzie i jesli jego stabilnosc zostaje zachwiana, trzeba bardzo uwazac, gdy stara sie pomoc komus ta stabilnosc przywrocic. Jak we wszystkim, tak i tu znalezienie koniecznego "zlotego srodka" jest trudne...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie nie wiem co mnie tu trzyma,szukam sensu życia i nie potrafię znaleźć,być może dla tego,że mam 16 lat (rocznikowo). Mieszkam na wynajętym mieszkaniu z mamą(sprawa rozwoda jest),niby fajnie,ale czuje,że staje się jak ojciec,tak samo się zachowuje jak on,czyli źle bardzo źle,potrafię tylko sprzeczać się z mamą i nic więcej.Uciekłem z mamą od ojca,a raczej od "szatana" w sumie żałuje,że nie powiedziałem dziadkowi i babci wcześniej,że ojciec bije mnie i mamę,ale jak mama przez 15lat nie mówiła to niestety myślałem,że musi tak być(głupi ja no ale do niektórych rzeczy się dorasta i więcej rozumie).Po przeprowadzce zacząłem pisać teksty zajawka 15letniego gówniarza na ILLMATICA czy MOBB DEEP czysta kartka i jazda,japę cieszyłem jak nigdy,a teraz? Jest inaczej,jak patrzę w przód nie widzę dalej mojej pasji,może też trzeba żyć teraźniejszością w niektórych sprawach.Kolegów nie mam,w sumie miałem "przyjaciela" całe dzieciństwo graliśmy razem w piłkę i razem wszystko robiliśmy,4lata temu znalazł dziewczynę innych kolegów a ja ? Ja zostałem sam,bo z klasą się nie zintegrowałem i po za klasowymi kolegami po szkole nic nie ma jest pustka(chodzę z 1 klasą od 1 podstawówki do gimnazjum).Mam jakiś przyjaciół a szczegółowo to 2,ale oni mają innych przyjaciół,ale,że wyjdę raz na 2-3 tyg to jakoś mnie nie satysfakcjonuje choć i tak uszczęśliwia.Przyzywczaiłem się do samotnego "trybu" życia i chyba mi tak lepiej jest.W sumie mam różne jazdy,że chce umierać,tne się,zacząłem jarać szlugi(po <beep> to nie wiem,przynajmniej jest trochę lepiej,sztuczne szczęście no ale głupi jestem...) <beep> się tym,że dziewczyny dalej nie mogę znaleźć,inni mają i może ja też chce,ale nie chodzi tutaj o szpanowanie przed kolegami jak jest w tym wieku,że się ma jakąś "fajną sztukę" bo związek dla mnie to jest praca,chce się do kogoś przytulić powiedzieć kocham czy robić wszystko by ta druga osoba była szczęśliwa i żyć dla niej,każda mówi,że mam złoty charakter,a jak co do czego to zaraz mnie olewa,chodzi tutaj o wygląd,może straszny nie jestem,ale piękny też nie.Może potrzeba czasu,ale co mi z czasu,skoro nie wiem co teraz robić...

Używanie wulgaryzmów jest niedozwolone. Proszę też poprawić poziom językowy - behemort

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i sam widzisz, że sensem życia jest być lepszym, a jak sam piszesz zachowujesz się dokładnie jak Twój ojciec. Chyba nie po to Twoja Mama uciekła z Tobą od jak wspomniałeś "szatana", żeby mieć jego kopię w tej chwili przy swoim boku. Zachowuj się właśnie inaczej, bo widziałeś postępowanie ojca na co dzień, a Ty masz być lepszym. Masz dopiero 16 lat, a już takie dylematy. Bądź sobą, nie udawaj innego niż jesteś, nie szpanuj, bądź dobrym synem, podporą dla Niej, bo tego Twojej Mamie najbardziej w tej chwili potrzeba. Należy Jej się chociaż troszkę spokoju, którego jakoś podobnie jak i Ty do tej pory nie miała.Tylko Ty Jej zostałeś, musicie się wspierać wzajemnie. To jest dla Was w tym momencie sensem życia - razem przebrnąć przez problemy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przygoda z rapem ? pomysl teraz nad robieniem bitow, a moze jakichs grafik koncepcyjnych zwiazanych z ta kultura, poproboj roznych rymow, przedewszystkim dzwiecznych, posluchaj troche polskiego rapu, polece mediuma, małpe, w.e.n.e. ;)

proponowalbym ci takze postawienie sobie jakiegos celu, badz zbioru zasad, zyj abys ty sie lepiej czul i twoja mama, pozniej dopiero patrz na przyjaciol i dziewczyne, popatrz na fora twojego miasta, moga byc jakies kolka czy to gier planszowych czy to muzycznych, badz inne jakies, zobacz moze cos cie zainteresuje ŻYJ CHŁOPIE !

wiem ze pragnienie kobiety w twoim zyciu teraz jest najwieksze, buzowanie hormonow, sytuacja w jakiej jestes, ale tak naprawde moze ci narazie wystarczyc nawet pisanie z jakas na komunikatorze, nawet poza miastem, tak aby pogadac z dziewczyna, niezobowiazujace rozmowy, przez ktore bardziej poznasz logike i zachowanie kobiety, ja kiedys mialem pewien okres ze mi pomogly wlasnie rozmowy na forach, oraz pomaganie ludziom na nich, czulem sie potrzebny i to mi pomoglo przez trudny okres ;)

a nie mozesz znalezc dziewczyny bo widze ze troche bardziej jestes dojrzalszy niz dziewczyny z twojego wieku, ktore teraz w wiekszosci sa zaklamane i niestety puste... nie wiem keidys chlopacy byli gorsi, ale teraz co dziewczyny wyprawiaja to przechodzi ludzkie pojecie... spoko nie zalamuj sie, naucz sie cierpliwosci, bardzo ci pomoze w zyciu :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ertevu - dziewczynami to ty się w tym wieku nie przejmuj. One w naszym wieku (mniej więcej, jestem od ciebie o 2 lata starszy) są puste i jedyne do czego im chłopak potrzebny to uatrakcyjnienie swojego profilu na Facebooku, na którym cały czas siedzą. Jesteś na nie zbyt dojrzały i w ogóle nie śpiesz się z uczuciami do kobiet, bo możesz sobie zmarnować sporo czasu.

Kieruj się zainteresowaniami - jak lubisz hiphop to chodź na koncerty, jak lubisz tańczyć to zapisz się do szkoły. Wspólne pasje łączą i tam na pewno znajdziesz kumpli, a może też przyjaciół. Przede wszystkim, jak pisał mój przedmówca - bądź sobą, nikogo nie udawaj, lub sam siebie. Bo jak sam będziesz siebie lubił, to inni (rzecz jasna nie wszyscy) też cię będą lubili. Nikogo do depresyjnego smutasa nie ciągnie, życie to nie jest amerykański film, gdzie po okresie smutku z dnia na dzień przychodzi czas, gdzie będziesz królem życia. Możesz nim zostać, ale sam musisz nad tym pracować. U mnie osobiście jak miałem podobną sytuację do twojej wmawiałem sobie, że moje problemy to nic, podczas gdy w tym samym kraju niektóre osoby nie maja co jeść. Po jakimś czasie to zaczęło działać.

A to, że nie widzisz sensu życia teraz to się nie martw. Ucz się, pomagaj mamie, otwórz się na świat i na ludzi. Nie każdy od razu wiedział do czego jest stworzony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ertevu- Powiem Ci tak, moja dziewczyna, z którą niedługo pyknie dwa lata razem, też jest po podobnych przejściach. Ojciec nadużywał siły, rozwód, matka przez jakiś czas uzależniona od maszyn i przewalała kasę, potem wyjechała do UK, aby móc utrzymać mieszkanie z długami i piątkę dzieci. Co prawda trójka z nich szybko się wyprowadziła, ale jednak trzeba utrzymać siebie w UK, mieszkanie w PL, dzieci i długi... Wracając do dziewczyny, tak samo jak Ty, grupka znajomych, nikogo tak bliżej, milion myśli samobójczych, cięła łapy, jednym słowem pod otoczką codzienności skryta wielka depresja. Charakter złoty i ogólnie wiele razy bardziej dojrzała niż ktokolwiek kogo znam w jej wieku. Zarówno jak Ty, kiedyś miała pasje różnego rodzaju, wstawała o świcie i biegała, interesowała się bardzo F1 i piłką nożną, oraz ogólnie sportami, a potem się wypaliła i nic, ani nauka ani nic.

Gdy ją poznałem wszystko to pięknie ukrywała, nie dawała po sobie poznać, że coś jest nie tak... Po prawie roku znajomości traf chciał, że stała się moją dziewczyną. Choć bywało bardzo ciężko, bo wymaga ona baaardzo dużo uwagi, troski, nie chciała niczego być mi dłużna, żebym cokolwiek za nią robił, bo ona jest samodzielna... Dwa lata minęły i wydaje mi się, że udało mi się ją wyciągnąć z ciężkiej depresji, sporo się na zmieniało i z mega zamkniętej w sobie dziewczyny stała się normalną osobą chyba nie mającą już tyle problemów jak kiedyś. Wrócił jakiś tam optymizm do życia, chęć walki i robienia różnych rzeczy i przedewszystkim pogodnie patrzy w przyszłość. Gotowanie teraz stało się dla niej teraz jakimś tam hobby i robi to z pasją. Cieszy mnie to bardzo, bo widzę postęp, choć wydaje mi się, że to co tak naprawdę siedzi jej w głowie będzie jeszcze ciążyć długie lata. Może się nie tnie, zaczyna cieszyć się życiem, ale obawiam się, że naprawdę niewiele trzeba do zburzenia tego wszystkiego co budowaliśmy przez ten czas. Zamieszkaliśmy strasznie szybko, bo po 3 miesiącach bycia razem. Ile mnie ten związek energii kosztuje i ile poświęcenia z mojej strony wymaga, oraz nerwów to sobie nie wyobrażasz, ale to nie jest normalny związek, bo to nie jest dziewczyna jak każda. Warto walczyć, teraz patrząc po znajomych widzę co to jest normalny związek i cieszę się jak głupi że to nad czym tyle pracowaliśmy przynosi efekty i widzę, jak inni nam zazdroszczą tego.

Tak więc, pamiętaj że masz dopiero 16 lat, całe życie przed Tobą i choć jest ciężko, w pewnym momencie zapracujesz sobie na poprawę sytuacji, albo ktoś Ci w tym pomoże ;) Nie wiesz co się stanie jutro...

Od siebie tylko mogę Ci życzyć więcej pogody ducha, chęci do zmian i dobrej przyszłości ;)

Pozdro

~Woozi

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze że niby moim sensem życia było spędzenie czasu z ukochaną dziewczyną, która potem zerwała ze mną na Facebooku. Była młodsza o 3 lata, a powodem tego było: "że niby nie ma czasu dla chłopaka i musi się uczyć". Nawet nie zadzwoniła, jak już spotkasz fajną dziewczynę to jednak nie próbuj pytać od razu: "czy chcesz być ze mną"?- bo możesz się rozczarować po 2 miesiącach. Nie rozumiem ludzi którzy się wieszają albo robią coś głupiego, jak dziewczyna z nim zerwie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem ludzi którzy się wieszają albo robią coś głupiego, jak dziewczyna z nim zerwie.

Tacy ludzie po prostu nie widzą dalszego sensu życia, uważają że nic gorszego nie może ich spotkać, że nikomu nie są potrzebni i nikt ich nie chce.

W takich sytuacjach trzeba podnieść głowę do góry i brnąć dalej. Życie wciąż płynie, nie zatrzymuje się ani na chwilę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@stig44

Ja widziałem jedną sytuację jak dziewczyna rzuciła faceta, a on na kolanach w centrum Żywca, błaga ją o to żeby z nią został. Ona poszła a on dalej klęczał, wszyscy mówili tylko: "ojjjj nie wyszło mu", aż szkoda mi było tego kolesia. A ze szkoły to jedna osoba się powiesiła przez, dziewczynę która mu powiedziała że ma dziecko z innym.

Jak widać niektórzy nie potrafią się podnieść z tego brzemienia, ja osobiście nie mam nic do dziewczyn, bo faceci też nie są święci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widać niektórzy nie potrafią się podnieść z tego brzemienia, ja osobiście nie mam nic do dziewczyn, bo faceci też nie są święci.

Bez przesady. Psy wyraźnie pokazują, że to dziewczyny są przede wszystkim złe. Ja ufam Psom, bo tam przeklinają, a w prawdziwym życiu też się dużo przeklina, więc to musi być bardzo realistyczny film.

Zachodzą w ciąże, rzucają nas. Ech. Szkoda że nie potrafię kochać mężczyzn. Jesteśmy tacy porządni...

...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś w jednym filmie była taka sytuacja, a koleś powiedział: "wiesz mógłbym być z facetem, bo zawsze sobie byśmy dogadzali.To co cię powstrzymuje?- noc poślubna".

Ostatnio kolega powiedział mi że jego sensem życia jest jedzenie, i siedzenie przed komputerem. Jak widać chłopak ułożył sobie życie.;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sens życia... hmmmm... chyba jakaś tam rywalizacja i zbieranie doświadczenia, uczenie się codzień czegoś nowego, wzbogacanie swoich umiejętności, tak przynajmniej odczuwam studiowanie, a w niedalekiej przyszłości mam nadzieję, że i pracę

A w wolnym czasie to przyjemność, czyli piwo, gry komputerowe, muzyka.

Dziewczyny? Dajcie spokój icon_razz.gif jak jakaś spadnie z nieba to fajnie, jesli nie to też fajnie (tylko wtedy pasuje gdzieś wyjechać za granicę, żeby nie słuchać nadawania rodziny, kiedy ty się w końcu ożenisz), staranie się o dziewczynę to najgłupszy stereotyp tego świata, jak miłość to miłość, jedno spojrzenie z dwóch stron i nie trzeba wiele słów by wiedzieć o co chodzi, ani jakiś sztucznych wypadów do kina i innych tego typu głupot

Tak samo z drugiej strony, gdy dziewczyna łasi się stóp faceta, żeby tylko być razem - równie żałosne co i przy odwrotnej relacji płci.

Choć łatwo mówić, gdy się nie jest jakoś nieszczęśliwie zakochanym, no ale z tych wszelkich burz hormonów też trzeba umieć się leczyć, najlepsze lekarstwo to zdecydowanie etanol we wszelkiej postaci i raczej jakieś cRPG.

Przypominam, że dyskusje o alkoholu i innych podobnych środkach są dozwolone wyłącznie w odniesieniu do nich jako problemów społecznych. - behemort

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...