Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Qn`ik

Unia Europejska

Polecane posty

Przykładów (niestety niepotwierdzonych linkami, bo nie chce mi się ich szukać) mogę podać Ci od groma. Nie ma dróg (i nie piszę o jednopasmowym, koszmarnie dziurawym odcinku z lat 50tych), nie ma przemysłu. Ponieważ nikomu nie opłaca się budować np. fabryki w "szczerym polu", gdy tiry nie będą miały jak dowozić części ani jak zabierać produkcji.

Ja też mogę podać przykłady, gdzie firmy wcale nie boją się gorszych warunków dojazdu, bo czasami im się to kalkuluje. Z reguły np. gorszy dojazd do magazynu łączy się z niższymi czynszami. O to co mi chodzi w poście RoZego to podanie źródła informacji dot. tej stymulacji. Nie pisałem tego, żeby jakoś próbować kontrować jego wypowiedź. Mnie po prostu interesuje sama skala (o ile taka występuje) stymulacji tongue_prosty.gif.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też mogę podać przykłady, gdzie firmy wcale nie boją się gorszych warunków dojazdu, bo czasami im się to kalkuluje.

Czasami. Sam sobie właśnie podpowiedziałeś. Janusz S.A. to pewnie nie będzie przeszkadzać. Ale korporacjom o zasięgu światowym, już tak. Jak choćby amerykanom z CVG Company (przypomniała mi się właśnie kolejna firma, która olała warunki made by PL i uśmiechnęła się do Czechów).

Z reguły np. gorszy dojazd do magazynu łączy się z niższymi czynszami.

Ale kto na to zwraca uwagę? Firmy małe i może część średnich. I tak, wiem. Polska gospodarka na nich stoi. Jak Ci pasuje pracować w mięsnym za 1100 zł na rękę (oczywiście, pod warunkiem, że dostaniesz umowę o pracę), to proszę bardzo.

Na ogół gorszy dojazd = opóźnienia w produkcji = kary umowne. Łapiesz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami. Sam sobie właśnie podpowiedziałeś. Janusz S.A. to pewnie nie będzie przeszkadzać. Ale korporacjom o zasięgu światowym, już tak. Jak choćby amerykanom z CVG Company (przypomniała mi się właśnie kolejna firma, która olała warunki made by PL i uśmiechnęła się do Czechów).

I oczywiście - tak odnośnie tematu - potrzeba nam ingerencji Unii Europejskiej, bo przecież Czesi wcale nie utrzymują dróg z obśmianych u nas winiet, jak ktoś to słusznie tutaj zauważył (ironiczny żart).

Poza tym patrzenie na potrzeby wszystkich dużych firm pod kątem tylko dróg to trochę śmiesznie małe kryterium (pewnie nie jedyne, które miało znaczenie), bo to jest zaledwie wierzchołek góry lodowej. No chyba, że masz w zanadrzu nazwy większej ilości firm, które płakały nad kondycją Polskich jezdni.

Ale kto na to zwraca uwagę? Firmy małe i może część średnich. I tak, wiem. Polska gospodarka na nich stoi. Jak Ci pasuje pracować w mięsnym za 1100 zł na rękę (oczywiście, pod warunkiem, że dostaniesz umowę o pracę), to proszę bardzo.
Wiadomo, że w dużych firmach przy pracy na taśmie dostaje się po 3000 zł z pocałowaniem w rękę na dzień dobry tongue_prosty.gif.
Na ogół gorszy dojazd = opóźnienia w produkcji = kary umowne. Łapiesz?

Na ogół.

Jedyne na czym mi zależy, to na źródle informacji, którymi się podpiera RoZy. Mniej gdybania i przykładów, które wcale nie muszą obrazować sytuacji, więcej przekonywania eurosceptyka tongue_prosty.gif.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz jakiś dowód na to, że rozwój infrastruktury stymuluje rozwój gospodarczy? Twierdzenie, że zastępowanie starych dróg nowymi pomoże utworzyć więcej firm jest dla mnie czymś nowym. Pytam poważnie.

Przejedź się do Niemiec czy Holandii i zobacz jak wyglądają autostrady, czy raczej bezpośrednie ich sąsiedztwo. Jak myślisz dlaczego ludzie budują firmy właśnie tam? Dowiedź się jak zmienia się cena ziemi w pobliżu zjazdów z autostrad i obwodnic miast. Transport jest obecnie jednym ze znaczących kosztów. Gorsza droga to większe koszty transportu - tak około 2001r jechałem do Holandii. Droga z Warszawy do Świecka trwała tyle samo co ze Świecka do Amsterdamu. Dla ciężarówki pewnie jeszcze większa różnica byłaby.

Inny prosty przykład: chcesz otworzyć jakąś produkcję - potrzebujesz prądu. Inne masz koszty jak wystarczy się przypiąć do odpowiedniego transformatora, a inne jak się okazuje że musisz opłacić postawienie takiego o mocy która jest potrzebna, co jest dość częste w gminach wiejskich.

O zaletach szerokopasmowego internetu przy prowadzeniu szeroko pojętego e-biznesu pisał nie będę, bo zakładam że to rozumiesz i nie podajesz w wątpliwość.

Poza tym dobre drogi a masa dróg to nie to samo. Więc zamiast nad Ferrari zastanów się nad Jeepem, żeby Cię "wyrwy" nie denerwowały wink_prosty.gif.

Generalnie wolę SUVy, choć akurat Jeep mi się nie podoba. Mamy maraton wyborczy więc załatają.. nic to że takie łatanie starczy "do wyborów" :)

Czyli co Twoim zdaniem powinniśmy robić? Tak jak wyżej. Nie widzę w jaki sposób nowe drogi i szybki internet mają zachęcić duże firmy, bo te raczej czymś innym się kierują w wyborze kraju, w którym chcą się zadomowić smile_prosty.gif (niestety).

Dlaczego duże? Który stolarz będzie miał więcej klientów (zakładając że robią tak samo) - ten przy głównej drodze i z profesjonalnie zrobioną stroną WWW czy taki na samym końcu wsi gdzie prowadzi droga z dziurami niczym leje po bombach? Część klientów nawet jak ten drugi będzie tańszy to nie pojedzie - bo samochodu szkoda albo ulegną wizerunkowi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W teorii to dobry pomysl, zaciesniajacy wspolprace gospodarcza i likwidujacy problem z wahaniami kursu zlotego za kazdym razem, gdy w naszym regionie ktorys kraj zaczyna robic borute. Jednak nie ma sie co z tym spieszyc, najpierw Unia sama powinna sie pozbierac gospodarczo po latach kryzysu. Tym bardziej, ze przyklad Grecji pokazal, ze w fazie najglebszego kryzysu i praktycznego bankructwa kraju euro bardziej im przeszkadzalo, niz pomagalo w walce z zadluzeniem. Zreszta patrzac po tym, co sie dzialo np. w Grecji, we Wloszech czy w Hiszpanii kiedy te kraje przyjely euro, mozna byc pewnym, ze takze i w Polsce producenci, dostawcy i sprzedawcy towarow i uslug podczas przeliczania ze zlotowek na euro zaokragla obecne ceny w gore, przez co cena zwyklej kawy w kawiarni czy biletu autobusowego bedzie wyzsza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym z Euro bardzo uważał, wystarczy popatrzyć na naszych południowych sąsiadów - Słowaków. Oni przyjęcia tej waluty bardzo żałują, wystarczy wspomnieć, że kiedyś Polacy o wiele częściej jeździli do ich ośrodków narciarskich, teraz po wprowadzeniu Euro ich obroty spadły o jedną trzecią. To samo dotyczy zakupów artykułów żywnościowych, kiedyś nasi z przygranicznych terenów jeździli do Słowaków na zakupy, teraz jest odwrotnie. Poza tym z tego, co słyszałem Niemcy i Holandia również tęsknią za swoimi walutami, zaś gdyby u nas wprowadzono ten środek płatniczy z pewnością ceny by poszybowały w górę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego duże? Który stolarz będzie miał więcej klientów (zakładając że robią tak samo) - ten przy głównej drodze i z profesjonalnie zrobioną stroną WWW czy taki na samym końcu wsi gdzie prowadzi droga z dziurami niczym leje po bombach? Część klientów nawet jak ten drugi będzie tańszy to nie pojedzie - bo samochodu szkoda albo ulegną wizerunkowi.

Miałem zamiar odnieść się do całej wypowiedzi, ale końcówką podkreśliłeś mniej więcej to o co mi chodzi.

Zastanów się czy jak ten stolarz przy drodze będzie miał więcej klientów, to czy ten nie przy drodze nie splajtuje. Nie twierdzę, że tak musi się stać, ale takiej możliwości też nie można wykluczyć. Jakby drogi były remedium na problemy gospodarcze ludności, to rządy od stuleci niczym innym by się nie zajmowały poza budowaniem dróg, a tak nie jest.

Nie twierdzę, że nie masz racji, co do pewnej stymulacji, które może faktycznie mieć miejsce, tylko że ta stymulacja może iść jakimś kosztem (więc to nie taka znowu stymulacja).

Taki hurra-optymizm jest mi trochę obcy i zamiast argumentu w postaci "przejedź się do Niemiec czy Holandii i zobacz na własne oczy" wolałbym jakiś stek danych statystycznych, pomiarów gospodarczych, które pokazały by mi czy nie dochodzi tu do zmiany lokacji biznesów, zamiast powstawania tylko nowych. Oczy są zawodnym zmysłem. Każdy kto ma nawet dość blade pojęcie o ekonomii wie, że może zobaczyć np. miejsca pracy tworzone przez rząd, ale te same oczy w tej samej chwili nie dojrzą już tych, którzy na tym stracili. Tak samo, podobnie lub nie, może się dziać i tutaj. Nie jestem zakutym łbem zapatrzonym na swoje racje. Wystarczy mi jakiś dowód smile_prosty.gif.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy mi jakiś dowód smile_prosty.gif.

Ze tak sie wlacze do Waszej dyskusji... Niby czemu RoZy ma tracic czas na wyszukiwanie tych danych skoro Ty sam swoich tez nie popierasz analogicznymi danymi statystycznymi i pomiarami gospodarczymi...? Ja sam pamietam, ze pare lat temu (okolice 2005-2006 roku) pod Lodzia jakas firma myslala o wybudowaniu swojej fabryki, ale pomimo niezlej oferty i czasowych ulg podatkowych ostatecznie wybrala Slowacje, ktora warunki oferowala podobne, tyle ze drogi w proponowanym miejscu wybudowania fabryki byly lepiej rozwiniete. W ostatecznym oswiadczeniu padlo stwierdzenie, ze lokalizacja w Slowacji oferowala o wiele atrakcyjniejsza infrastrukture sprzyjajaca logistyce niz ta w Polsce. Dopiero jakies 3-4 lata pozniej na Lodz postawil Dell.

Zastanów się czy jak ten stolarz przy drodze będzie miał więcej klientów, to czy ten nie przy drodze nie splajtuje.

Ty tak na serio? Jezeli sugerujesz, iz ryzyko, ze ten hipotetyczny stolarz, ktory nie jest przy drodze, splajtuje, bo klienci beda szli do tego przy drodze, ma byc argumentem przeciw wybudowaniu samej drogi, to nie jestem w stanie brac Cie na powaznie. Idac dalej tym tokiem myslenia powinnismy zamknac wszystkie hipermarkety, bo w koncu przez nie plajtuja male sklepy. Tylko wytlumacz pozniej ludziom, ze w trosce o byt drobnych sklepikarzy, zamiast robic swoje zakupy w jednym hipermarkecie musza odwiedzic kilka roznych sklepow w okolicy, tracac czas na przemieszczanie sie miedzy nimi i na stanie w kolejce w kazdym z tych sklepow. Ludzie stawiaja na atrakcyjna cene, szybkosc i wygode, a ne na to zeby handlarzowi bylo wygodnie. Rynek jest dynamiczny, sprzedajacy musi umiec sie przystosowac do nowej sytuacji jesli chce byc konkurencyjny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanów się czy jak ten stolarz przy drodze będzie miał więcej klientów, to czy ten nie przy drodze nie splajtuje. Nie twierdzę, że tak musi się stać, ale takiej możliwości też nie można wykluczyć.

Toć o to chodzi w tej zabawie by za... męczyć konkurencję, przejąć jej rynek, klientów i zyski!!! Z punktu widzenia rozwoju społeczeństwa dobre to nie jest, więć jak państwo wybuduje drogę temu drugiemu to jest lepiej... stąd UE daje kasę by i u nas rozwijały się firmy, ludzie zarabiali i mieli kasę by kupować.

Jakby drogi były remedium na problemy gospodarcze ludności, to rządy od stuleci niczym innym by się nie zajmowały poza budowaniem dróg, a tak nie jest.

No jak nie jak tak :) Przecież podstawą imperium rzymskiego były między innymi sieć bitych dróg! A jakie piękne stadiony budowali.... wymyślili też wodociągi i toalety publiczne... no i inne publiczne dobra też trollface.gif

wolałbym jakiś stek danych statystycznych, pomiarów gospodarczych, które pokazały by mi czy nie dochodzi tu do zmiany lokacji biznesów, zamiast powstawania tylko nowych. Oczy są zawodnym zmysłem.

Hehe jest takie powiedzenie, że ludzie głosują nogami. Skoro nie dajesz wiary w to co widzisz a w zamian za to oczekujesz danych na papierze to czy "łykniesz" każdą bzdurę którą przeczytasz? Ideał obywatela dla rządzących :)

Nic Ci nie wynajdę bo mam więcej ciekawych rzeczy do roboty... nie przekonują Cię moje argumenty? Trudno - Twoja strata :P

Każdy kto ma nawet dość blade pojęcie o ekonomii wie, że może zobaczyć np. miejsca pracy tworzone przez rząd, ale te same oczy w tej samej chwili nie dojrzą już tych, którzy na tym stracili. Tak samo, podobnie lub nie, może się dziać i tutaj. Nie jestem zakutym łbem zapatrzonym na swoje racje. Wystarczy mi jakiś dowód smile_prosty.gif.

ROTFL... przed chwilą pisałeś o jakichś dowodach badawczych poza tym co można zobaczyć, a teraz piszesz że nie widzisz tego o czym można przeczytać.... musisz się zdecydować czy wierzysz w to co widzisz czy w to co czytasz. Najlepiej zachować dystans do obydwu, a zamiast oczekiwania dowodów wyciągać własne wnioski na podstawie tego co się widzi i czyta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze tak sie wlacze do Waszej dyskusji... Niby czemu RoZy ma tracic czas na wyszukiwanie tych danych skoro Ty sam swoich tez nie popierasz analogicznymi danymi statystycznymi i pomiarami gospodarczymi...?

To nie jest kontrargument. Podkreślałem to już. Mnie ciekawi sam proces i zastanawiałem się czy kolega może dysponuje jakimiś danymi na ten - ciekawy dla mnie - temat. A przy okazji sprawiłby, że EU zapunktowało troszkę w moich oczach.

Ja sam pamietam, ze pare lat temu (okolice 2005-2006 roku) pod Lodzia jakas firma myslala o wybudowaniu swojej fabryki, ale pomimo niezlej oferty i czasowych ulg podatkowych ostatecznie wybrala Slowacje, ktora warunki oferowala podobne, tyle ze drogi w proponowanym miejscu wybudowania fabryki byly lepiej rozwiniete.
Problem być może jest rozleglejszy niż mi się wstępnie wydawało. Tym bardziej mnie to dziwi, że nie został poddany badaniom dot. wpływu rozwoju infrastruktury na rozwój gospodarki państwa.

Ty tak na serio? Jezeli sugerujesz, iz ryzyko, ze ten hipotetyczny stolarz, ktory nie jest przy drodze, splajtuje, bo klienci beda szli do tego przy drodze, ma byc argumentem przeciw wybudowaniu samej drogi, to nie jestem w stanie brac Cie na powaznie. Idac dalej tym tokiem myslenia powinnismy zamknac wszystkie hipermarkety, bo w koncu przez nie plajtuja male sklepy. Tylko wytlumacz pozniej ludziom, ze w trosce o byt drobnych sklepikarzy, zamiast robic swoje zakupy w jednym hipermarkecie musza odwiedzic kilka roznych sklepow w okolicy, tracac czas na przemieszczanie sie miedzy nimi i na stanie w kolejce w kazdym z tych sklepow. Ludzie stawiaja na atrakcyjna cene, szybkosc i wygode, a ne na to zeby handlarzowi bylo wygodnie. Rynek jest dynamiczny, sprzedajacy musi umiec sie przystosowac do nowej sytuacji jesli chce byc konkurencyjny.

To nie jest argument przeciw budowaniu dróg. Niech budują, ok. Ale w przeciwieństwie do Was zastanawiam się jaką cenę za to płacimy (i nie tylko my) i czy jak już pisałem wcześniej (a przykład wziąłem pierwszy lepszy, poza tym mogą być inne ukryte koszta budowania u nas dróg za Euroforsę), tak szybki rozwój infrastruktury względem (nie)bogacenia się Polaków nie jest ślepą uliczką. Megakorporację które możemy przyciągnąć lepszymi drogami, również nie muszą rozwiązać naszych problemów. O tym też warto wspomnieć, bo nie dalej jak "chwilę" temu w innym temacie miałem podobną dyskusję o dużych firmach z Holym, z którym się zgodziłem co do tego, że te duże firmy tyle kasy nie przynoszą, bo stać je na uchybianie się od podatków. A ludzie chyba nie zarabiają w nich o wiele więcej, niż w obśmianym tutaj małym i średnim segmencie. No chyba, że ktoś ma na ten temat jakiś ciekawe dane smile_prosty.gif {PS Znowu nie kontrargument!}

Toć o to chodzi w tej zabawie by za... męczyć konkurencję, przejąć jej rynek, klientów i zyski!!! Z punktu widzenia rozwoju społeczeństwa dobre to nie jest, więć jak państwo wybuduje drogę temu drugiemu to jest lepiej... stąd UE daje kasę by i u nas rozwijały się firmy, ludzie zarabiali i mieli kasę by kupować.

Nie tylko daje, ale i zabiera. Bronisz tworu, który niby ma sprawić, że lepiej nam się będzie żyło, a wśród młodych głównym czynnikiem pomocniczym jest to... że mogą stąd uciekać za granicę. W końcu chyba niedawno znowu padł szacunkowy rekord liczby Polaków na emigracji.
No jak nie jak tak smile_prosty.gif Przecież podstawą imperium rzymskiego były między innymi sieć bitych dróg! A jakie piękne stadiony budowali.... wymyślili też wodociągi i toalety publiczne... no i inne publiczne dobra też trollface.gif
Rzymianie budowali drogi po to, żeby szybciej przemieszczać wojska tongue_prosty.gif. Ale fakt faktem handel też na tym zyskał.

Hehe jest takie powiedzenie, że ludzie głosują nogami. Skoro nie dajesz wiary w to co widzisz a w zamian za to oczekujesz danych na papierze to czy "łykniesz" każdą bzdurę którą przeczytasz? Ideał obywatela dla rządzących smile_prosty.gif

Nic Ci nie wynajdę bo mam więcej ciekawych rzeczy do roboty... nie przekonują Cię moje argumenty? Trudno - Twoja strata tongue_prosty.gif

Ideał? Raczej zgryz. Mnie drogi z pięknymi ekranami dźwiękochłonnymi zbudowanymi w szczerym polu nie przekonują w byciu dobrą inwestycją. Ty się cieszysz, że wywalono w błoto kupę szmalu? W tym i pewnie Euroforsę?

Najlepiej zachować dystans do obydwu, a zamiast oczekiwania dowodów wyciągać własne wnioski na podstawie tego co się widzi i czyta.

Tak też czynię. Piszecie, że te całe drogi stymulują gospodarkę. Drogi są budowane a ja znacznej poprawy gospodarczej nie widzę. Dlatego pytam o dane. Być może to dlatego, że jestem ze Śląska a u nas sieć drogowa była w sumie w lepszym stanie relatywnie do innych województw. Więc spytam tak - czy Wy widzicie poprawę w waszych rejonach? (pomijamy samą wygodę przemieszczania się, chodzi o kontekst gospodarczy)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem być może jest rozleglejszy niż mi się wstępnie wydawało. Tym bardziej mnie to dziwi, że nie został poddany badaniom dot. wpływu rozwoju infrastruktury na rozwój gospodarki państwa.

No ba... takich badań jest zapewne całe tomy.... nie nie będę Ci ich wyszukiwał bo mam wiele ciekawszych rzeczy do robienie i zupełnie mi nie zależy na tym by Ciebie przekonać. Jak pisałem nie wierzysz - Twoja strata.

w przeciwieństwie do Was zastanawiam się jaką cenę za to płacimy (...) tak szybki rozwój infrastruktury względem (nie)bogacenia się Polaków nie jest ślepą uliczką.

Jest oczywiście takie zjawisko jak przeinwestowanie... chyba jednak w kwestii dróg nam do tego dużo brakuje.

Nie tylko daje, ale i zabiera. Bronisz tworu, który niby ma sprawić, że lepiej nam się będzie żyło, a wśród młodych głównym czynnikiem pomocniczym jest to... że mogą stąd uciekać za granicę. W końcu chyba niedawno znowu padł szacunkowy rekord liczby Polaków na emigracji.

Chyba jednak per saldo jak na razie daje więcej. Mnie się żyje lepiej po wstąpieniu do UE... jeśli Tobie nie to może po prostu nie potrafisz wykorzystać szans jakie masz a oczekujesz tylko żeby Ci dano?

Rzymianie budowali drogi po to, żeby szybciej przemieszczać wojska tongue_prosty.gif. Ale fakt faktem handel też na tym zyskał.

Wiec jednak dostrzegasz związek dróg z rozwojem gospodarczym.

Mnie drogi z pięknymi ekranami dźwiękochłonnymi zbudowanymi w szczerym polu nie przekonują w byciu dobrą inwestycją. Ty się cieszysz, że wywalono w błoto kupę szmalu? W tym i pewnie Euroforsę?

A tak... koronny argument - bo nabudowali ekranów. Pewnie że to głupie i IMHO niepotrzebne, ale po ekranach nie się nie jeździ. Nie one decydują o użyteczności dróg.

Piszecie, że te całe drogi stymulują gospodarkę. Drogi są budowane a ja znacznej poprawy gospodarczej nie widzę.(...)Więc spytam tak - czy Wy widzicie poprawę w waszych rejonach? (pomijamy samą wygodę przemieszczania się, chodzi o kontekst gospodarczy)

Nie widzisz bo pewnie od stanu infrastruktury (dróg) nie zależysz.

Z perspektywy 10-15 lat mnie pokonanie trasy 450km zajmuje 1,5h mniej czasu - oszczędzam czas, zużywam mniej paliwa i jestem mniej zmęczony. To dla mnie konkretne korzyści.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak też czynię. Piszecie, że te całe drogi stymulują gospodarkę. Drogi są budowane a ja znacznej poprawy gospodarczej nie widzę. Dlatego pytam o dane. Być może to dlatego, że jestem ze Śląska a u nas sieć drogowa była w sumie w lepszym stanie relatywnie do innych województw. Więc spytam tak - czy Wy widzicie poprawę w waszych rejonach? (pomijamy samą wygodę przemieszczania się, chodzi o kontekst gospodarczy)

Odwiedź sobie kilkutysięczny Stryków przy skrzyżowaniu A1 i A2. Zobacz ile tam powstało ogromnych centrów logistycznych i fabryk. Profit. Sprawdź sobie ile firm outsorcingowych ma swoje siedziby w Łodzi.

Inny problem to przeinwestowanie, ale chyba nie grozi nam sytuacja Hiszpanii, gdzie budowano drogi na potęgę, aż okazało się że wybudowali ich za dużo. Podobnie developerzy zbyt wiele mieszkań tam nabudowali... Problem w tym, że u nas nie widzę nawet w planach takiej sytuacji, planują głównie drogi północ - południe i wschód - zachód, obwodnice miast, połączenia pomiędzy największymi aglomeracjami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest oczywiście takie zjawisko jak przeinwestowanie... chyba jednak w kwestii dróg nam do tego dużo brakuje.
Oby.

Chyba jednak per saldo jak na razie daje więcej.
Widzisz w połowie pełną szklankę smile_prosty.gif. A ja w połowie pustą.
Wiec jednak dostrzegasz związek dróg z rozwojem gospodarczym.
Wtedy handel przebiegał inaczej. Dzisiaj w koszt transportu wchodzi więcej czynników, w tym i drogie dzięki UE paliwo. Więc dlatego dalej nie wiem, czy ta stymulacja naprawdę ma miejsce.

Nie widzisz bo pewnie od stanu infrastruktury (dróg) nie zależysz.

Z perspektywy 10-15 lat mnie pokonanie trasy 450km zajmuje 1,5h mniej czasu - oszczędzam czas, zużywam mniej paliwa i jestem mniej zmęczony. To dla mnie konkretne korzyści.

Trochę mało jak na tą ogromną stymulację gospodarki jaką poza tym dają Ci te drogi tongue_prosty.gif. Ludzie raczej nie myśleli o tym, że po wejściu do UE będą szybciej się przemieszczać.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/polityka-klimatyczna-ue-polsce-grozi-trzykrotny-wzrost-cen,2052425,4199 - dość! Dlatego jestem za jak najszybszym wystąpieniem z tej organizacji. Przy naszych zarobkach to będzie naprawdę duża podwyżka. UE nie ma nic takiego do zaproponowania co mogłoby to zrekompensować. Ceny energii to podstawa.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem zdania, że obecną Unię trzeba zreformować, za bardzo się rozrosła, terytorialnie i biurokratycznie, choć założenia są takie, że ma być lepiej, bezpieczniej, ma być rozwój to niestety doprowadziło to do stagnacji, jeszcze kilka lat i staniemy przed groźbą recesji, logicznie rzecz biorąc wolno rozwijające się gospodarki europejskie są recesją na tle innych krajów świata. Unia tak bardzo zapędziła się w obronie praw człowieka na świecie, walce o czyste środowisko, że zapomniała o sobie. Wszędzie się pcha, mówi jak to źle jest kobietom w innych krajach itd. ale nie widzi, że u nas katastrofa demograficzna, a tam kobiety rodzą dzieci na potęgę, u nas kobiety mają równouprawnienie (choć różnie z tym bywa ale to już wina innych ludzi, np. ciężarne) a nikt nie myśli, że pewne procesy myślowe ominęły Afrykę, Kraje Arabskie, ludzie w tych regionach sami muszą do tego dojść na drodze naturalnej ewolucji ich cywilizacji, obecnie wpychanie na siłę zachodnich wzorców jest jak narzucanie im innej kultury, zostawmy ich w spokoju. Kolejna sprawa klimat, i zanieczyszczenie środowiska - tu będzie bardzo dziwne porównanie ale lepiej nie umiem tego zobrazować - wyobraźmy sobie kilka osób, jedna to anorektyk a pozostali to grubasy, no i ci grubi (najwięksi truciciele jak np. USA, Chiny, Indie) tak sobie stoją, wcinają burgery a anorektyk (Europa, która już i tak jest dość czysta bo u nas kładzie się większy nacisk na segregację śmieci, źródła odnawialne, filtry na kominy fabryk, ale kolejne działa na rzecz klimatu to głupota bo Europa nie ma takiej mocy sprawczej) tak sobie patrzy raz na nich, raz na osoby głodujące i postanawia jeść jeszcze mniej aby nie być odpowiedzialnym za ich głód, nikt nie dba tak o środowisko i nie widzę powodu aby Europa też musiała, wystaczy spojrzeć na Chiny, tak nikt nie dbał o środowisko aż do niedawna, było bardzo duże zanieczyszczenie (miasta narazie pomińmy) ale dzieki pieniądzom zarobionym na nieograniczanym przez państwo rozwoju stać ich na ekologiczniejsze technologie, mogą przestać tak zatruwać środowisko, a Unia robi wszystko byle się nie rozwijać bo to nie daj Boże zwiększy ilość CO2 w powietrzu, co z tego że reszta świata coraz więcej zanieczysczeń produkuje, jesteśmy teraz troche hipsterami. Żeby było jasne, uważam że o środowisko trzeba dbać ale nie w takim przesadnym stopniu, a w szczególności tylko my tak robimy, inni nie zważają na to i się rozwijają i pewnie dzięki temu znajdą kiedyś sposób na problem ze środowiskiem, ogólnie martwimy się za wszystkich o wszystko i tylko my na tym tracimy. Inna sprawa to obecny kształt który jest nijaki, choć jestem zwolennikiem zasady złotego środka to tu się tak nie da, mamy teraz 3 drogi prowadzące do 2 różnych skutków - 1. rozwiązanie Unii i powrót do "samodzielnych państw" w jej miejsce od razu pojawią się mniejsze sojusze bez państw nieproszonych, nie oszukujmy się ale są kraje które wolałyby zeby inne nie były z nimi w Unii teraz albo w przyszłości, 2 droga to kontynuacja obecnego kierunku czyli droga pośrednia, ostatecznie dopowadi do tego samego co droga 1 bo ^patrz wyżej, tarcia są i będą, a w szczególności kiedy najważniejsze części Unii są w opozycji do siebie, Serce Finansowe to Wielka Brytania, Polityczne to Francja a Gospodarcze to Niemcy i każde uważa że jest tym ważniejszym i każde ma własną wizję Unii. 3 droga to całkowite zjednoczenie Unii i zrównanie wszystkich najważniejszych części składowych, wypracowanie wspólnej, spójnej wizjii Unii i stworzenie z niej Superpaństwa - wg mnie mało realne ale jednak da się to zrobić. Obecna Unia może być podstawą do przywrócenia jej hegemonii na świecie i wzbogacenia jej, trzeba tylko daleko idących reform, począwszy od zasiłków, imigracjii, finansów, wojskowości, przez środowisko, biurokrację, demografię a skończywszy na rozluźnieniu powiązan między krajami, np. odejście od Euro w krajach których gospodarka nie wyrabia przy tych lepiej rozwiniętych albo całkowite odejcie od Euro, uważam że Unia powinna ewoluować w organizację reprezentująca Europę na świecie, my wspólnie powinniśmy się reprezentować, mówić jednym głosem na świecie, pokazywać że jesteśmy ważni, być na zewnątrz jak jadno ciało które nie da się rozdzielić ale wewnętrznie nie można przekroczyć granicy którą Unia przekroczyła wprowadzając z życie Traktak Lizboński. Bez tego dalej będziemy się kurczyć na świecie, jest nas coraz mniej, nie biedniejemy jakoś mocno, nawet wcale, pokazuje to jak produktywni jesteśmy, bo coraz więcej pieniędzy jest wydawanych jest na głupoty, gdyby przeznaczyć je na prawdziwe problemy to byśmy tych problemów nie mieli. Zapomnieliśmy o podstawowych prawach natury myśląć, że jesteśmy na tyle inteligenti, rozwinięci, że nie musimy się rozmnażać, rozwijać a możemy skupić się na pomaganiu innym mniej rozwiniętym, efekt jest taki że ludnosciowo już nas przerastają, kwestią czasu będzie jak takie Indie czy Chiny będą miały PKB większe niż całej Europy. Zjadaj albo bądź zjedzonym, przestaliśmy jeść już dawno, zaraz to my będziemy zjedzeni...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem zdania, że obecną Unię trzeba zreformować, za bardzo się rozrosła, terytorialnie i biurokratycznie.

Prawda. Biurokracja jest problemem nawet w przypadku jednego panstwa, a jego duzy obszar nie ulatwia ujednolicania przepisow pomiedzy regionami i ograniczania ilosci urzednikow. Wystarczy popatrzec chocby na USA, Rosje czy Chiny. A tu dodatkowym problemem jest fakt, ze UE jest unia odrebnych panstw europejskich, a nie Europejczykow. Stany Zjednoczone sa podzielone na 50 stanow, ale ich obywatele w pierwszej kolejnosci uwazaja sie za Amerykanow, a nie za mieszkancow konkretnego stanu. To samo w Polsce - kazdy uwaza sie w pierwszej kolejnosci za Polaka, a dopiero pozniej za mieszkanca danego miasta i regionu (wylaczajac czesc Slazakow). W skali Unii tak to nie dziala, kazdy widzi sie przez pryzmat wasnej panstwowosci, przez co administrowanie jest o wiele trudniejsze. Pewnie byloby latwiej i sprawniej, gdyby UE przeksztalcic w Stany Zjednoczone Europy, ale do tego nie dojrzali jeszcze ani politycy, ani spoleczenstwa. Zreszta dla wielu bylby to zamach na niepodleglosc ich panstwa...

[...] u nas katastrofa demograficzna, a tam kobiety rodzą dzieci na potęgę[...]

Wiesz, w PRL na przelomie lat siedemdziesziatych i osiemdziesiatych XX wieku byl wyz demograficzny. Gospodarka w rozsypce, stan wojenny, pustki na polkach, okresowe odcinanie pradu mieszkancom, brak perspektyw... Ludzie cos musieli robic, zeby ubarwic sobie zycie. ;) Jesli zwrocisz uwage na to, gdzie ten wyz demograficzny aktualnie jest, to zauwazysz, ze sa to glownie kraje zacofane ekonomicznie i technologicznie, z tradycyjnym modelem rodziny w stylu niezbyt wyedukowany mezczyzna pracuje, a praktycznie wcale wyedukowana kobieta prowadzi dom i rodzi kolejne dzieci. Jak ktos jest biedny, to w gumki nie inwestuje. Wyjatkiem tu sa w sumie tylko Chiny, ale tamtejszy rzad ostatnio zawiesil stosowanie polityki jednego dziecka i wielu Chinczykow stara sie aktualnie o upragnionego syna.

[...] u nas kobiety mają równouprawnienie (choć różnie z tym bywa ale to już wina innych ludzi, np. ciężarne)

Co przez to chciales powiedziec, nie wiem. Ze przez ciezarne nie ma rownouprawnienia? Proponuje Ci dorobic sie wlasnej dziewczyny/zony i poczekac, az bedzie w 5+ miesiacu ciazy z Twoim dzieckiem w brzuchu. Jak stanie sie ociezala, zacznie miewac bole plecow, nog czy dusznosci, zacznie sie szybko meczyc wchodzac po schodach lub chocby dluzej stojac to przestaniesz na to patrzec przez pryzmat problemu z rownouprawnieniem...

wystaczy spojrzeć na Chiny, tak nikt nie dbał o środowisko aż do niedawna, było bardzo duże zanieczyszczenie (miasta narazie pomińmy) ale dzieki pieniądzom zarobionym na nieograniczanym przez państwo rozwoju stać ich na ekologiczniejsze technologie, mogą przestać tak zatruwać środowisko

Dla mnie ten argument to jak "Kowalski handluje teraz dragami, ale jak juz sie na tym wystarczajaco dorobi, to otworzy salon samochodowy i bedzie placil podatki. Dlatego wlasnie Nowak powinien brac z niego przyklad i zamiast byc przeciwnym dilerom sam tez powinien zaczac handlowac prochami, bo dzieki temu w przyszlosci stac go bedzie na otwarcie wymarzonej restauracji". Pytanie tylko kto wyznaczy te granice zyskow, po przekroczeniu ktorej z bycia zlym trzeba stac sie dobrym i w jaki sposob bedzie mozna to wyegzekwowac, jesli komus bardziej bedzie odpowiadalo pozostanie na zlej sciezce...?

ogólnie martwimy się za wszystkich o wszystko i tylko my na tym tracimy.

Z zastrzezeniem, ze martwia sie o to jedynie niektorzy urzednicy. No bo co, Ty sie martwisz? I pani Renia spod numeru 7? Oraz pan Zbyszek mieszkajacy na tej samej ulicy pod numerem 2? Wystarczy wybrac sie w "przyrode", zeby zobaczyc jak zasmiecone sa nasze wlasne lasy czy plaze, a tajemnica poliszynela jest, ze sporo Polakow pali w domowych piecach plastikowe butelki zamiast bawic sie w recykling.

[...] jest nas coraz mniej, nie biedniejemy jakoś mocno, nawet wcale, pokazuje to jak produktywni jesteśmy, bo coraz więcej pieniędzy jest wydawanych jest na głupoty, gdyby przeznaczyć je na prawdziwe problemy to byśmy tych problemów nie mieli.

I znowu - co to znaczy przeznaczyc pieniadze na prawdziwe problemy? Kto i jaka metodologia bedzie ich prawdziwosc okreslal? I skad przekonanie, ze raz - zaoszczedzonych na "glupotach" pieniedzy by wystarczylo, a dwa - ze dzieki nim problemy by zniknely? Albo inaczej, wskaz mi miejsce na swiecie, gdzie maja pieniadze i rozwiazali wszystkie problemy.

[...] kwestią czasu będzie jak takie Indie czy Chiny będą miały PKB większe niż całej Europy.

Wiesz, Indie czy Chiny maja u siebie troche inne warunki i olbrzymie poklady czegos, co sie nazywa tania sila robocza. Doloz do tego nieprzestrzeganie norm BHP i Kodeksu Pracy, wysokie koszty pracy na Zachodzie (np. koles w Indiach wykonujacy czesc z moich obowiazkow, pracujacy w beznadziejnych godzinach wliczajac w to weekendy, zarabia miesiecznie 10 razy mniej niz ja, a i tak sie cieszy, ze ma dobra prace) itd. Zawsze jest cos za cos - w Dubaju, Katarze i Singapurze spoleczenstwa sa bogate, miasta nowoczesne i wspaniale utrzymane, ale kazde z tych miejsc w duzej mierze opiera sie na pracy naplywowej taniej sily roboczej. Z tego co pamietam, w Katarze, w ktorym wedlug statystyk zyje najbogatsze spoleczenstwo na swiecie, tylko okolo 20% populacji ma katarskie obywatelstwo i moze cieszyc sie pelnia przywilejow i hojna pomoca ze strony panstwa (np. mieszkanie po zalozeniu rodziny lub samochod po skonczeniu 18 czy 20 roku zycia). Reszta spoleczenstwa to w wiekszosci imigranci z biedniejszych krajow, z czego spora grupe stanowia Pakistanczycy i Hindusi, zatrudnieni w budownictwie oraz wykonujacy najgorsze i najslabiej platne prace, ktorzy na dodatek jako obcy nie maja tam zadnych przywilejow.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Co przez to chciales powiedziec, nie wiem. Ze przez ciezarne nie ma rownouprawnienia? Proponuje Ci dorobic sie wlasnej dziewczyny/zony i poczekac, az bedzie w 5+ miesiacu ciazy z Twoim dzieckiem w brzuchu. Jak stanie sie ociezala, zacznie miewac bole plecow, nog czy dusznosci, zacznie sie szybko meczyc wchodzac po schodach lub chocby dluzej stojac to przestaniesz na to patrzec przez pryzmat problemu z rownouprawnieniem..."

Chodziło mi o to, że ciężarna ma o wiele trudniej jeśli chce znaleźć pracę, i pracodawca mając do wyboru inną kobietę/mężczyznę raczej wybierze ich niż kobietę w ciąży bo boi się że lada chwila urodzi, przejdzie na macierzyński i tyle z pracownika, więc jak pisałem zalezy to od ludzi jak do tego podchodzą bo wg równouprawnienia wszysci podani przeze mnie kandydaci są równi.

"Dla mnie ten argument to jak "Kowalski handluje teraz dragami, ale jak juz sie na tym wystarczajaco dorobi, to otworzy salon samochodowy i bedzie placil podatki. Dlatego wlasnie Nowak powinien brac z niego przyklad i zamiast byc przeciwnym dilerom sam tez powinien zaczac handlowac prochami, bo dzieki temu w przyszlosci stac go bedzie na otwarcie wymarzonej restauracji". Pytanie tylko kto wyznaczy te granice zyskow, po przekroczeniu ktorej z bycia zlym trzeba stac sie dobrym i w jaki sposob bedzie mozna to wyegzekwowac, jesli komus bardziej bedzie odpowiadalo pozostanie na zlej sciezce...?"

Cóż, Chiny może troche za ostry przykład bo przechodzimy ze skrajności w skrajność, zanieczyszczone Chiny są przeciwieństwem całkiem czystej Europy, więc fakt troche przesadziłem, ale chodziło mi o to, że te ilość pieniędzy przeznaczanych na ochronę środowiska, walkę z globalnym ociepleniem jest tak przytłacza przeregulowaną gospodarkę Unii, że ta się nie rozwija, trzeba znaleźć jakieś optimum, w pewnych kwestiach złagodzić regulacje, gdzie indziej zostawić, zrobić tak aby był wilk syty i owca cała

"Z zastrzezeniem, ze martwia sie o to jedynie niektorzy urzednicy. No bo co, Ty sie martwisz? I pani Renia spod numeru 7? Oraz pan Zbyszek mieszkajacy na tej samej ulicy pod numerem 2? Wystarczy wybrac sie w "przyrode", zeby zobaczyc jak zasmiecone sa nasze wlasne lasy czy plaze, a tajemnica poliszynela jest, ze sporo Polakow pali w domowych piecach plastikowe butelki zamiast bawic sie w recykling."

Nie napisałem o śmieciach, sam nie wiem czemu tongue_prosty.gif Oczywiście dbanie o takie środowisko jest jak najbardziej ok, śmieci powinno się segregować, recykling też powinien być wykorzystywany. Rodzice wychowali mnie tak, że kiedy jestem na dworzu i mam papier/śmieć a nie ma śmietnika w pobliżu to choćbym miał iść pół miasta do kosza nie wolno mi go wyrzucić na ziemię i trzymam się tego, we wcześniejszym poście skupiłem się tylko na zanieczyszczeniach z fabryk etc. Uważam, że wyrzucanie śmieci do lasu/na plaży powinno być ostro tępione przez państwo, nie wiem jakie działania można podjąć ale powinny być za to bardzo dotkliwe kary. Myślę, że jeśli każdy będzie dbał o środowisko wokół siebie, choćby przez nie rzucanie śmieci na ziemię to już jest jakiś krok do przodu.

"I znowu - co to znaczy przeznaczyc pieniadze na prawdziwe problemy? Kto i jaka metodologia bedzie ich prawdziwosc okreslal? I skad przekonanie, ze raz - zaoszczedzonych na "glupotach" pieniedzy by wystarczylo, a dwa - ze dzieki nim problemy by zniknely? Albo inaczej, wskaz mi miejsce na swiecie, gdzie maja pieniadze i rozwiazali wszystkie problemy."

Trochę utopijną wizję wysnułem, to fakt, nie umiem wskazać miejsca bez problemów ale nadal twierdzę, że te miliardy które idą na walkę z globalnym ociepleniem, można lepiej zainwestować, choćby połowę tych pieniędzy. Jak już Unia tak lubi dotować różne przedsięwzięcia to mogłaby sypnąć hajsem na żłobki, przedszkola, jakieś przyzakładowe "zabawialnie" dla dziecki kiedy rodzice są w pracy, demografem nie jestem ale problem jest na tyle widoczny, że pomimo braku fachowej wiedzy mogę chociaż zwrócić na niego uwagę, że trzeba znaleźć jakieś rozwiązanie od prostego pokazywania w reklamach rodzin z 2-3 dzieci, przez rozbudowę placówek jak żłobki, jakieś zmiany w ustawach na korzyść matek (szczególnie samotnych) a skończywszy na promowaniu macierzyństwa w szkołach (oczywiscie na nastoletnich ciąż)

"Wiesz, Indie czy Chiny maja u siebie troche inne warunki i olbrzymie poklady czegos, co sie nazywa tania sila robocza. Doloz do tego nieprzestrzeganie norm BHP i Kodeksu Pracy, wysokie koszty pracy na Zachodzie (np. koles w Indiach wykonujacy czesc z moich obowiazkow, pracujacy w beznadziejnych godzinach wliczajac w to weekendy, zarabia miesiecznie 10 razy mniej niz ja, a i tak sie cieszy, ze ma dobra prace) itd. Zawsze jest cos za cos - w Dubaju, Katarze i Singapurze spoleczenstwa sa bogate, miasta nowoczesne i wspaniale utrzymane, ale kazde z tych miejsc w duzej mierze opiera sie na pracy naplywowej taniej sily roboczej. Z tego co pamietam, w Katarze, w ktorym wedlug statystyk zyje najbogatsze spoleczenstwo na swiecie, tylko okolo 20% populacji ma katarskie obywatelstwo i moze cieszyc sie pelnia przywilejow i hojna pomoca ze strony panstwa (np. mieszkanie po zalozeniu rodziny lub samochod po skonczeniu 18 czy 20 roku zycia). Reszta spoleczenstwa to w wiekszosci imigranci z biedniejszych krajow, z czego spora grupe stanowia Pakistanczycy i Hindusi, zatrudnieni w budownictwie oraz wykonujacy najgorsze i najslabiej platne prace, ktorzy na dodatek jako obcy nie maja tam zadnych przywilejow."

Wiem o tym, ale to też nie będzie tak, że skoro nie rozwijamy się i jesteśmy ciągle na tym samym poziomie to może i PKB będzie takie samo ale już mniejsze od wielu krajów a my będziemy żyć dość dostatnie, owszem w tych krajach są ogromne masy biednych ludzi ale dzięki rozwojowi ci ludzie się bogacą, choć bogacą się wolno, żyją na troche lepszym poziomie niż kiedyś ale nadal jest na skrajnie niski, różnica między średnim poziomem życia tych ludzi a ludzi w Europie jest wielka i minie jeszcze mnóstwo czasu zanim dojdzie do jakiegoś zbliżenia. Obecnie stojąc w miejscu narażamy się powolne toczenie w dół. Społeczeństwo się starzeje, trzeba coraz więcej wydawać na świadczenia socjalne, następne pokolenia są coraz mniejsze, nie dadzą rady utrzymać tak wielu starców. Dochodzi kwestia imigracji, plus jest taki, że pozwalają oni podreperować demograficzną sytuację Unii ale cena jest zbyt duża. Jak jeszcze pierwsze pokolenie imigrantów jakoś zaaklimatyzować się potrafiło (może poza językiem) i umieli rozróżnić kwestie poziomu życia i pracy od przynalezności kulturowej tak ich dzieci znają język ale co z tego jak jest bardzo duży odsetek wśród nich które mają problemy z prawem, są żarliwsze religijnie od swoich rodziców, mają problem z własną tożsamością, nie chcą się uczyć, więc w przyszłości będą bezrobotne, cyli trzeba będzie oprócz emerytów opłacać ich, imigranci mają zwykle większy przyrost naturalny niż Europejczycy więc ich ilość będzie się zwiększać, przez problemy z integracją tworzy się równoległe społeczeństwa w krajach Zachodnich co nie sprzyja jedności tych krajów i pośrednio Unii. Powiniśmy ograniczyć imigrację "mas" a przyjmować wiecej wykwaifikowanych ludzi z innych krajów którzy chcieliby zarabiać europejsko, oraz należy skupić się na bezrobociu, bo choć wydaje się że wszyscy pracują, i pracują pełną parą to jednak w Europie mamy sporo bezrobotnych których trzeba jakoś zaktywizować, obniżyć jakoś koszty zatrudnienia i posiadania pracowanika aby ci ludzie zaczęli doładać się do systemów emerytalnych, a wtedy kiedy zabraknie rąk do pracy myśleć o szerokim otworzeniu się na imigrantów.

I przepraszam za brak uzycia cytowania ale nigdy nie korzystałem z żadnego forum na poważnie i nie wiem jak dobrze to zrobić bo kiedy chciałem zacytowac i odpowiedzieć to pojawiło mi się okienko, że liczba znaków cytowania się nie zgadza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie odkopać temat: jak według was powinna kształtować się polityka UE w sprawie Imigrantów ? Bo to, że Niemcy umoczyli i odzew na ich hasło "Przyjmiemy każdego" przerósł ich oczekiwania to widać. Ale co z resztą Unii ? Wczoraj przeczytałem, że Austria chce zamykać granicę, Słowenia budować mur i mówiąc szczerze ta cała strefa Schengen może niedługo iść w diabły. A przecież to wolność przepływu towarów jest jednym z lepszych rzeczy wymyślonych przez ludzi. Bez ceł, bez kontroli przewozisz z jednego kraju do drugiego. My sami nie doceniamy na co dzień ile nam ona daje, ale uwierzcie mi, bez nie będzie nam ciężej.

Niemniej ja sam jestem przeciwny przyjmowania imigrantów, spakować ich, wysłać do Turcji i dać Turkom pieniądze, żeby się nimi zajęli.... Przynajmniej tak sobie to roję...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Główny problem jest to, że Włochy i Grecja nie kontrolują swoich morskich granic przez co ci imigranci dostają sie masowo do Europy, nikt nie wie ile z nich to terroryści, albo ludzie, którzy kiedyś mogą dokonać nawet zamachu w stanu jeśli będą coraz bardziej liczni niż obecnie. Węgry zbudowały mur, Słowenia też chce zbudować. Moim zdaniem to wina polityki Niemiec i Francji oraz Grecji i Włoszech, że tak się teraz dzieje, bo pierwsi przyjmują każego, a drudzy zamiast odesłać tych imigrantów bez dokumentów do ich państw, to im pomagają się przedostać w głąb kontynentu. Przez te 4 państwa może zostać rozwalona strafa Schengen, a ciekaw jestem czy przez Hiszpanię też dostają się imigranci czy nie.Francja powinna natychmiast zmądrzeć po tych zamachach i Francois Holland powinien natychmiast zmienić politykę względem imigrantów.

Niestety UE jest sterowana przez Niemcy, a dokładnie przez Merkel, Schulza oraz ich pachołka Tuska, co niezbyt dobrze wróży niestety. Do tego,gdyby ci imigrancji sprowadzili swoje rodziny to nagle się okaże, że ich jest conajmniej 7-10 razy tyle ile ich przybyło na początku. Tacy jakby mieli dostać prawa wyborcze w danym kraju to się okazuje, że by mieli swoją partię, a jeśli stanowili by prawie większość w parlamentach to czarno to widzę, nawet jeśli mieliby małą partię w parlamencie to nic dobrego to nie wróży.

Do tego ISIS jest ciągle finansowane w wyniku handlu ropą, co jeszcze bardziej pogarsza sprawę oraz najgorsze jest to, że dla Niemców i USA jest to na rękę.

Ja uważam,że w ogóle nie należy przyjmować tych imigrantów, bo skutki mogą być bardzo opłakane dla Europy, a ci popieracze "multi-kulti" nie powinni w ogóle się wypowiadać o imigrantach, bo uważają ,że trzeba być tolerancyjnym itd, a to potem potrafi doprowadzić do tragicznego końca, czyli przejęcie Europy przez muzułmanów i zanik właściwie kultury europejskiej. Zresztą de facto jest tak, że tam gdzie nagminnie promuje się "multi-kulti", tam dochodzi do zamachów, inaczej z USA, gdzie jakoś sobie radzą z multi kulturowością ludności kraju.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Tzn. co proponujesz? Strzelac, taranowac i zatapiac lodzie z imigrantami na Morzu Srodziemnym? Ja mieszkam w spoleczenstwie multi-kulti i jakos zamachow czy zamieszek na tle kulturowo-rasowym nie ma. Tzn. swego czasu byly, ale nie stali za nimi brodaci terrorysci islamscy atakujacy chrzescijan, a biali terrorysci katoliccy z IRA mordujacy tych protestanckich drani Anglikow. Bog ten sam, ale to bylo niewazne... Zastanawiam sie jakie Ty masz bezposrednie doswiadczenie ze spoleczenstwem multi-kulti, ze postulujesz o odebranie prawa glosu zwolennikom wielokulturowych spolecznosci...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uważam,że w ogóle nie należy przyjmować tych imigrantów, bo skutki mogą być bardzo opłakane dla Europy, a ci popieracze "multi-kulti" nie powinni w ogóle się wypowiadać o imigrantach,

Chciałem się tutaj wypowiedzieć, jako "popieracz" (używasz naprawdę starego języka) multikulturalizmu, ale dobrze że mi zakazałeś. Jeszcze bym zasiał swoimi lewackimi jakieś nieczyste ziarno niepewności w sercach ludzi o jedynych prawdziwie słusznych poglądach.

Ale żarty na bok. Temat jest naprawdę złożony. Przez to że był tak długo bagatelizowany, obecnie nie można już go zakończyć prostym rozwiązaniem typu "nikogo nie przyjmujemy" albo "przyjmujemy wszystkich". Nie jestem żadnym ekspertem i nie ma recepty na ten kryzys, ale chcę się podzielić rozwiązaniem, które popieram ideowo (wiem, że w rzeczywistości byłoby trudne to wprowadzenia w życie).

Polega na przyjmowaniu uchodźców, ale na bardzo surowych zasadach. Tylko z paszportem, tylko po pobraniu odcisków palców, tylko wtedy, jeśli zgadzasz się na miejsce, które przydzieli ci UE (jestem za narzuconymi kwotami). Po umieszczeniu uchodźców w krajach należałoby też jak najbardziej odizolować ich od siebie, aby nie tworzyli żadnych gett. Tyle.

Tak naprawdę nie ma dużego znaczenia na jaką taktykę zdecyduje się UE. Ważne i tak jest to, jak sprawnie będzie realizowana. A przy obecnym poziomie solidarności cienko widzę porządną współpracę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu chodzi o to, że multi-kulti się nie sprawdza tam, gdzie przymusowo narzuca się dane prawa, a jak respektują kulturę danego kraju to OK, w zależności jakie państwo. Tu chodzi też o to ,że to jest narzucane na pokaz jacy to tolerancyjne społeczeństwa są, chodź tak naprawdę, nie chcą tej przymusowej multikulturowości. To się nie sprawdzi w państwie, gdzie jest naprawdę bardzo duża dominacja ludzi z jednego narodu.

Chyba do końca mnie nie zrozumiałeś, mi chodziło o nagminność promowania multi-kulti, która przymusza tą tolerancję, wobec innych bez uwzględniania, że ci reprezentujący inną kulturę sami muszą przestrzegać kulturę danego kraju, w którym chcą się osiedlić.

Ja proponuję odsyłać tych imigrantów do swoich krajów, zwłaszcza gdy nie mają odpowiednich dokumentów.Zresztą prawa fizyki i tak robią swoje, dlatego że przepełnione łodzie czy tratwy toną w wyniki nadmiernej ilości osób.

Próbujesz mi swoim postem wmówić, że jestem homofobem,ksenofobem itd, ale właśnie ta przymuszonaq tolerancja sprawia najwięcej problemów i do tego ma poparcie mediów. Nie może być tak ,że narzuca się własne prawa w europejskich państwach, gdzie to nie będzie akceptowane. Ci muzułmanie, którzy mieszkają bardzo długo Polsce to potrafią zaakceptować nasze prawa to są przede wszystkim Tatarzy.

To, że obecnie u ciebie Tesu w multi kulturowym społeczeństwie jest spokojnie, to nie oznacza,że tak będzie zawsze. Pamiętaj, że w Europie mieszkają narody, które zasiedlają ten kontynent od setek lub tysięcy lat oraz są zupełne różne mentalności.

Szkoda że nie chesz pomyśleć o przyszyłych skutkach przyjmowania tych imigrantów, których chce UE rozdzielić pomiędzy państwa członkowskie, nie myśląc, że nie będą chcieli sie asymilować ze społeczeństwem. Pamiętaj że multi kulturowość musi mieć ten swój umiar, inaczej będzie tak jak pisałem w poprzednim poście.Ta tęcza w Warszawie na placu Zbawiciela była odbierana jako prowokacja i była palona, ale i tak marnowano pieniądze na jej odbudowę.

Mysquff z tymi pobraniem odcisków palców i rozdzieleniu ich od siebie to też dobry pomysł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie mógłbym się zgodzić z Mysquff, pod warunkiem, że przez pierwsze 20 lat taki uchodźca będzie nosił elektroniczną obrożę na kostkę, tak sam jego rodzina. Ma prawo sprowadzić żonę i dzieci, ale tylko tyle. Reszta musi przechodzić taki sam proces rejestracyjny co on. Ponadto powinniśmy jasno i dobitnie powiedzieć: nie ma szans na getta i prywatne dzielnice z szariatem. W przypadku, kiedy pojawiają się pierwsze oznaki formowania takiej jednostki, natychmiast przesiedlać w mniej zaludnione obszary.

I jeszcze raz: religia islamu to nie kłopot sam w sobie, mamy całą masę muzułmanów w Polsce, ale jakoś z nimi nie ma problemu. Żyją, pracują i modlą się obok nas. Co więcej historycznie rzecz biorąc, Polska zawsze stanowiła pewnego rodzaju oazę dla osób różnych wyznań. Byliśmy chyba jedynym krajem w Europie, który nie palił się do palenia stosów. Co się zmieniło do tego czasu ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najciekawsze jest to,że obalenie dyktatorów w państwach,gdzie dominuje islam, powoduje wzrost radykalnych islamistów, którzy popierają terroryzm. Rosja widać, że popiera obecnego przywódcę Syrii, co nie podoba się USA, które chce ustąpienia Asada.

Właściwie problemu by nie było, gdyby nie to, że obalano dyktatorów, destabilizując szczególnie Bliski Wschód, przez co łatwiej było potem tworzyć organizacje terrorystów. Potem masowa imigracja oczywiście młodych mężczyzn, co jeszcze bardziej nasuwa podejrzenia, że będzie próba destabilizacji Europy i to następuje na naszych oczach.

Poza tym ci imigranci i tak by uciekli z Polski, bo za niski socjal, a imigrantom właśnie chodzi o jak najwyższy socjal, co ściąga kłopoty z imigrantami.

Rumbur problem jest też, taki że u nich religia pozwala na posiadanie kilku żon oraz uważają, że posiadanie dużo dzieci za dar od Boga, to znaczy że nagle zamiast np tych 10 tysięcy imigrantów będzie 100 tysięcy jak on będzie miał np. 2 żony i 7 dzieci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...