Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Qn`ik

Unia Europejska

Polecane posty

Hmm zniknęła moja odpowiedź dla użytkownika "t3trisa", ale w sumie nie mam co mu odpowiadać, bo guano to sam napisał mówiąc, że Akwinata nie był związany z ekonomią, ale niech mu będzie i niech cytuje sobie Schopenhauera.

Mój drogi Pomko, naprawdę mi przykro, że muszę uczynić zadość Twej prośbie i znów zacytować Schopenhauera, ale ad personam jest równie śmiesznie i równie niemerytoryczne jak wcześniej przez Ciebie stosowane techniki. Więc albo zacznij przytaczać LOGICZNE argumenty, albo polecam komentować na wykopie.

Akwinita był przede wszystkim wybitnym teologiem, zaś jego wynurzenia ekonomiczne do zastosowań dosłownych wydają się mniej praktyczne niż choćby "Sztuka wojenna" Sun Zi. Próba przeforsowania teorii o ekonomicznym geniuszu Seneki wydaje mi się z góry skazana na obśmianie, ale oczywiście możesz podjąć wyzwanie. :P

Idąc tokiem rozumowania o Kosowie - to należy oddać wszystkie tereny gdzie mieszka jakaś "większa ilość mniejszości narodowej", etc., etc. To, że byłeś w Kosowie, to nie znaczy, że jesteś w tej sprawie bogiem. Kosowo to historyczna kolebka Serbii, a porównanie w Polsce Kosowa do Śląska jest bardzo zbliżone.

Przyjmujesz swoje radosne ekstrapolowanie jako prawdę objawioną i wysnuwasz z niego absurdalne wnioski. Jak zdefiniujesz "historyczną kolebkę"? Jako miejsce pierwotnego zamieszkania wspólnoty plemiennej? Oddajmy w taki razie Danię Anglikom. Pierwszą stolicę? Och, czyli ci przebrzydli Żydzi jednak mają święte prawo okupować Palestynę?

Porównywanie sytuacji Śląska do Kosowa jest tak głupie, że nawet nie wiem do czego je przyłożyć. Ponieważ jednak jestem człowiekiem cierpliwym pozwolę sobie wypunktować kilka niedających się moim zdaniem pominąć różnic:

1) odmienność wiary.

2) DRASTYCZNA odmienność kulturowa.

3) regularnie zachodzące pogromy na tle etnicznym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próba przeforsowania teorii o ekonomicznym geniuszu Seneki wydaje mi się z góry skazana na obśmianie, ale oczywiście możesz podjąć wyzwanie. tongue_prosty.gif

Rzeczywiście Cię o to prosiłem! :) A poza tym, kto mówi o bogactwie ekonomicznym, mówiłem o podstawach, poczytaj np. Stankiewicza (Historia Myśli Ekonomicznej) a potem się mądruj. Więc na wykop to ja zapraszam Ciebie kolego. Argumenty:

- nie mówiłem o geniusze ekonomicznym Seneki, tylko o zrębach do utworzenia ustroju ekonomicznego, więc nie odnoś się do rzeczy, których nie napisałem,

- Seneka jakby nie patrzeć potępiał lichwę - czyli pożyczki, więc ma to związek z ekonomią,

- znaczny wpływ miało również nadawanie człowieczeństwa przez niego niewolnikom, którzy w starożytnym Rzymie byli szczególnym produktem wymiany - czyli handlu, nic innego jak ekonomia,

- Tomasz z Akwinu - tu też mówiłem o podstawach tworzenia systemu ekonomicznego, na który duży wpływ wywierał Akwinata i miał system poglądów ekonomicznych, który był schowany w całym systemie teologiczno - filozoficznym,

- znów powtórzę, mówiłem o zrębach dla ekonomii, jasne, że to nie będzie wykorzystywane w praktyce, ale skupienie się na etyce jak najbardziej może występować,

- co do poglądów ekonomicznych Akwinaty: teoria ceny sprawiedliwej, zasada ekwiwalentności wymiany, akceptowanie wymiany handlowej, zauważanie mechanizmów rynkowych, ustalania cen przez władze.

O pogromach na tle etnicznym w Kosowie można mówić, że były, ale w obie strony i nie ma co szukać kto pierwszy rzucił kamieniem, więc to słaby argument. Nie chciałbyś być Serbem w Kosowie - ale oni przecież stanowią tylko z 10% narodu "kosowskiego", więc to nie ludzie i można ich wybić, wygonić, pozbawić wszelkich praw. Prawdą jest, że więcej jest tam narodowości albańskiej, jednakże, czyż korzystając z zasadności Twoich argumentów - czyż nie Baskowie powinni także otrzymać państwo? (no Hiszpania nie zgadza się na Kosowo)

Ponadto przykłady, które przytoczyłeś to historia, tysiąc(e) lat temu te tereny należy odpowiednio do żydów i do Anglii, ale Kosowo jednak od 1913 powróciło do Serbii, a ponadto miało swoją autonomię. I przez tysiące lat żyli tam Serbowie, z wieku na wiek co raz mniej ale jednak. Tysiąc również lat prawosławnej kultury idzie z dymem. Chodziło o osłabienie Serbii i o nic więcej. Kosowo nie powinno powstać i tyle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A poza tym, kto mówi o bogactwie ekonomicznym, mówiłem o podstawach, poczytaj np. Stankiewicza (Historia Myśli Ekonomicznej) a potem się mądruj. Więc na wykop to ja zapraszam Ciebie kolego.

Mijasz się z tym co chcę Ci przekazać z taką precyzją, że zaczynam podejrzewać, że robisz to specjalnie.

Ani Seneka ani Tomasz z Akwinu nie byli specjalistami od ekonomii, i cytowanie ich jako autorytetów w tej dziedzinie to tak, jakbyś chciał dowodzić istnienia duchów, bo pisał o nich Charles Richet. Ich (Seneki i Tomasza) dorobek "naukowy" o ekonomię haczy raczej przypadkiem, i o ile jeszcze Akwiniatę można w tym zakresie uznać za w miarę spójne i logiczne źródło, tak Seneka za swoim potępieniem lichwy nadaje się tu jak ja do baletu. Cała dzisiejsza ekonomia jest w ogromnym stopniu na niej stworzona, więc życiowość teorii budowanych w oparciu o jej zniknięcie wydaje mi się skrajnie mała, acz nie przeczę, że jestem skłonny dać się przekonać jakimś sprytnym argumentem, do którego znalezienia zachęcam Cię z całego serca, bo jak jestem w błędzie, to lubię być z niego wyprowadzany.

O pogromach na tle etnicznym w Kosowie można mówić, że były, ale w obie strony i nie ma co szukać kto pierwszy rzucił kamieniem, więc to słaby argument.

NIGDZIE nie napisałem, że to jedna strona jest odpowiedzialna za pogromy, więc tak ukochany przez Ciebie Schopenhauer mógłby zauważyć, że znalazłeś sobie chochoła i teraz po wybiciu z niego słomy obwołujesz się zwycięzcą walki na argumenty. Na Śląsku pogromów za to nie było, więc dalej się upieram, że ich zachodzenie/niezachodzenie to całkiem niezły punkt wyjścia do rozróżnienia sytuacji w tych dwóch regionach.

Nie chciałbyś być Serbem w Kosowie - ale oni przecież stanowią tylko z 10% narodu "kosowskiego", więc to nie ludzie i można ich wybić, wygonić, pozbawić wszelkich praw.

To, że przez noc Serbowie musieli intensywnie pracować na rzecz zaludnienia Kosowa, bo jak kładłem się spać to jeszcze było ich tam 5% mógłbym w sumie olać, ale to, że znowu kładziesz absurdalne tezy jest smutne. Serbowie w Kosowie nie mają lekko. Niemcy w Polsce po II WŚ też nie mieli, Polacy na Kresach też nie, tak to już bywa przy zmianach granic. Ale nie jest też tak jak piszesz, powtarzając za serbskimi nacjonalistami, że Serb w Kosowie jest skazany na śmierć i walczy o życie - o ile nie głosi nacjonalistycznych hasełek, to ludzie mają głęboko gdzieś skąd pochodzi. Podobnie zresztą rzecz się ma z mieszkańcami Kosowa w granicach Serbii.

Prawdą jest, że więcej jest tam narodowości albańskiej, jednakże, czyż korzystając z zasadności Twoich argumentów - czyż nie Baskowie powinni także otrzymać państwo? (no Hiszpania nie zgadza się na Kosowo)

Jeśli pytasz co ja uważam - nie, nie powinni. Natomiast jeżeli doszłoby do sytuacji w której zdołaliby oni proklamować niepodległość uzyskując (siłą lub podstępem, nieistotne) panowanie nad terenem - byłbym przeciw odbieraniu im tej ziemi.

Ponadto przykłady, które przytoczyłeś to historia, tysiąc(e) lat temu te tereny należy odpowiednio do żydów i do Anglii, ale Kosowo jednak od 1913 powróciło do Serbii, a ponadto miało swoją autonomię. I przez tysiące lat żyli tam Serbowie, z wieku na wiek co raz mniej ale jednak.

Przeczytaj jeszcze raz co tu napisałeś - czyli się jednak ze mną zgadzasz? Bo na terenie Palestyny też z wieku na wiek żyło coraz mniej Żydów, ale jednak.

Tysiąc również lat prawosławnej kultury idzie z dymem. Chodziło o osłabienie Serbii i o nic więcej.

Hyh, co znowu idzie z dymem? Kultura niepielęgnowana jest martwa. Na tamtych terenach - martwa od dawna. Wstrzymałbym się też z teoriami spiskowymi o grupie pragnącej osłabić Serbię, bo takie przedstawianie sprawy dowodzi nieznajomości historii regionu, który na wdzięczne określenie mianem "kotła" pracował przez dekady.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze się mają Ci Serbowie, którzy odrzucili swoją przynależność narodową, więc nie tędy droga, bo Serbami są tylko z nazwy. To jasne, że Ci którzy czują się nadal Serbami, będą rzucać nacjonalistyczne hasła, bo przecież chcą żyć razem ze swoim narodem. Mają teraz stać się obywatelami Kosowa? Stawiając się na ich sytuacji, nie wyobrażam sobie tego, więc ktoś kto kocha ojczyznę i jej się nie wyrzeka ma być prześladowany? (

o ile nie głosi nacjonalistycznych hasełek, to ludzie mają głęboko gdzieś skąd pochodzi.
)

A co zrobiły im groby, gdzie na początku roku zniszczono groby na Kosowskim Polu, co zrobiły im Cerkwie, które są palone, bo są. Zwykłe rodziny są obrzucane granatami, a domy podpalane, to jest fakt za http://solidarite-kosovo.org/ Choć ostatnio bez aktualizacji.

Aha i rozumiem, że nacjonalizm według Ciebie to coś złego?

To jasne, że jest to pewnego rodzaju spisek, bo państwo utworzyło sobie UCK, zwykła grupa separatystyczna - stąd porównanie wcześniej ze Śląskiem (RAŚ). Nie wszyscy, również Albańczycy kosowscy byli za powstaniem tego państwa, które zresztą niczego dobrego dla Europy nie przynosi, a ciągnie jedynie pieniądze z funduszy. Zresztą odłączenie tego terenu od Serbii, odłączyło także tereny bogate w różnego rodzaju złoża.

Jeśli pytasz co ja uważam - nie, nie powinni. Natomiast jeżeli doszłoby do sytuacji w której zdołaliby oni proklamować niepodległość uzyskując (siłą lub podstępem, nieistotne) panowanie nad terenem - byłbym przeciw odbieraniu im tej ziemi.

A gdyby Ślązacy zaczęli odłączać się od Polski siłą i hipotetycznie, gdybyś żył na Śląsku i czuł się Polakiem, to po powstaniu państwa Śląsk, to byś od razu odrzucił w kąt polską flagę, zapomniał hymn, itp.?

Przeczytaj jeszcze raz co tu napisałeś - czyli się jednak ze mną zgadzasz? Bo na terenie Palestyny też z wieku na wiek żyło coraz mniej Żydów, ale jednak.

Oczywiście, że się nie zgadzam, bo Żydzi kiedyś zamieszkiwali te tereny i w końcu dostali swoje państwo, ale im za mało terenu i są zbyt wojowniczym narodem, żeby móc w pokoju żyć z Arabami obok. Nie wszyscy oczywiście Żydzi i żydzi tacy są. W Kosowie po prostu następowała polityka dziel i rządź, gdzie albo trzeba było stać się muzułmanami, albo uciec. Na tereny Kosowa napływała dodatkowo ludność albańska, wypierając prawowitych mieszkańców - Serbów. Także to nie jest jakieś oddanie terenu dla poprzedniego państwa, tylko jego zabranie, coś a'la zabór.

Co do lichwy, cóż to prawda, że świat oparty jest na niej i nie chodzi mi o jej usuwanie (w sensie pożyczek, bo lichwa sama w sobie niby jest zakazana) - to był argument jedynie na związek Seneki z ekonomią, bo takowy związek jest. Przytoczyłem ich tylko po to by wskazać, że ustrój ekonomiczny powinien być oparty na etyce, prowadzący do powstania dystrybucjonizmu, co uważam obecnie za jedyne dobre rozwiązanie, acz które jest prawie niemożliwe do wprowadzenia, ale może kiedyś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to, ze osoby najbardziej ortodoksyjnie/ultra-religijne maja wiecej problemu z wcieleniem tej zasady w zycie niz osoby pomijajace aspekt religijny i kierujace sie tylko etyka, to juz cos zupelnie innego.

Widać więc, że z tą ich ortodoksją coś jest nie tak. Najwyżej tylko tak gadają, że są bardzo religijne.

Tak wiec jesli Europa ma sie opierac na jakichs konkretnych wartosciach, to powinna to byc raczej sama etyka, a nie etyka silnie powiazana z konkretna wiara. Opieranie etyki na jednym, preferowanym wyznaniu automatycznie postawi innowiercow i ateistow w gorszej sytuacji, a to z czasem bedzie prowadzic do konfliktow.

Czyli ma się opierać praktycznie na ateizmie. Sądzisz, że to nie spowoduje absolutnie żadnych konfliktów? Że absolutnie nikt nie poczuje się gorszy?

Przykladem niech tu bedzie chocby Polska. Pomimo tego, ze teoretycznie istnieje rozdzial panstwa od Kosciola Katolickiego, to i tak katolicyzm jest obecny w zyciu publicznym, chocby w postaci krzyzy wiszacych w szkolach, urzedach, w sejmie, duchowni mieszaja sie do polityki, a symbolika katolicka jest regularnym rekwizytem uzywanym podczas wiecow i marszow politycznych, narzedziem wykorzystywanym do walki politycznej.

Żeby Polska miała tylko takie problemy jak wiszący w urzędzie mały krzyżyk czy jakiś ksiądz wypowiadający się o polityce to mielibyśmy tu raj na Ziemii. Niestety istnieje coś takiego jak dług publiczny, bankrutujący system emerytalny, spadek populacji, kiepska i przestarzała armia i wiele jeszcze innych po wielokroć większych problemów.

Uwazaja, ze religia to prywatna sprawa kazdego czlowieka i zamiast mieszac ja do zycia publicznego, skupiaja sie na wspolpracy, wzajemnym poszanowaniu i tolerancji.

I źle uważają. WIARA jest sprawą prywatną. Religia z założenia jest jakimś kultem publicznym. Weźmy choćby nabożeństwa w kościołach. Możesz być prywatnie ateistą i przyjść na takie nabożeństwo. Odbywa się ono publicznie w budynku świątyni. Jeśli na nie przyjdziesz i weźmiesz czynny udział to nawet mimo prywatnego ateizmu będziesz praktykował religię katolicką. Rozumiesz już różnicę?

Duzo wieksza ksenofobie, wulgarnosc czy wrecz otwarta agresje w stosunku do cudzoziemcow i osob o innej religii zauwazylem w bardzo jednorodnej pod wzgledem etnicznym i wyznaniowym, opierajacej sie na konserwatywnej chrzescijanskiej tradycji Polsce.

No jasne. Hindus nie ma co tu przyjeżdżać bo go zaraz skopią albo zabiją. Tak samo widać te ogromne pogromy na mniejszości wietnamskiej, podpalane budki z sajgonkami i kebabem. W jakim ty świecie żyjesz? Jedyni których bardziej się tu nie lubi są Cyganie i muzułmanie. Choć odnośnie tych drugich jest to raczej obawa przed nadmierną ich ilością i rzeczami, które się z tym wiążą. Nie chodzi nawet o sam islam jako taki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Śląsku pogromów za to nie było, więc dalej się upieram, że ich zachodzenie/niezachodzenie to całkiem niezły punkt wyjścia do rozróżnienia sytuacji w tych dwóch regionach.

Przecież Śląsk przechodził z rąk do rąk na różnych podstawach (szczególnie w XX wieku) w zależności od interesów stron ubiegających się o uznanie praw do tego terytorium. Co tutaj do rzeczy mają pogromy bądź ich brak? Od kiedy jest to wyznacznik czegokolwiek? Poza tym w jaki sposób istnienie mniejszości/większości (a już szczególnie napływowej) danego narodu na terytorium danego kraju stanowi jakąkolwiek podstawę dla dążeń niepodległościowych? Wynika z tego, że Ślązacy mogliby domagać się odłączenia od Polski, bo przecież mają swój język, kulturę czy wręcz narodowość. Na podobnej zasadzie muzułmanie w Niemczech mogliby proklamować jakieś swoje państwo... Moim zdaniem Unia nie powinna była uznawać niepodległości Kosowa, bo to tworzy właśnie takie precedensy. Mniejszość danego kraju to mniejszość, choćby na jakimś jego odcinku stanowiłaby większość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem Unia nie powinna była uznawać niepodległości Kosowa, bo to tworzy właśnie takie precedensy. Mniejszość danego kraju to mniejszość, choćby na jakimś jego odcinku stanowiłaby większość.

Ogólnie po raz kolejny ktoś wyręcza mnie, dzięki :) Dobrze, że choć część państw UE nie uznała tego tworu, oczywiście mają te państwa analogiczne problemy (np. Hiszpania, Rumunia), ale przynajmniej w małym stopniu honor Europy został uratowany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze kwestia pieniędzy - wielu ludzi wolałoby kupować np. polskie, dobre wyroby, ale ich nie stać, koło się zamyka w sumie. Nie ma prostych rozwiązań.

Ustosunkuje sie tylko do tej wypowiedzi, bo w pracy siedze i czasu zbytnio nie mam.

W ciagu ostatnich 10 lat odbylem ok. 60 podrozy lotniczych. Prawie polowa z nich to byly loty miedzy Irlandia i Polska, reszta obejmowala inne kierunki, z czego sporo bylo lotami miedzykontynentalnymi. Wiesz ile razy lecialem polskimi liniami lotniczymi LOT (do ktorych sporo Polakow czuje sentyment, choc nigdy samolotem nie lecieli)? RAZ. I to tylko dlatego, ze byli partnerem Lufthansy, u ktorej wykupilem przelot i w ramach wspolpracy podstawili swoj samolot. Nic dziwnego, ze polskie linie maja problemy finansowe, skoro odkad pamietam ich ceny byly zawsze brane z kosmosu. I nie chodzi mi tu o porownywanie cen biletow LOT-u do cen lotow u tanich przewoznikow typu Ryanair, ale ich wysokosc w porownaniu do innych normalnych linii lotniczych. Jak to mozliwe, ze irlandzkie linie Aer Lingus za przelot na trasie Warszawa-Dublin-Warszawa zycza sobie 1200 zl, a nasz polski LOT za trwajacy tyle samo czasu przelot na dokladnie tej samej trasie, korzystajac z dokladnie tych samych lotnisk i w te same dni wola ponad 2700 zl? To grubo ponad dwa razy wiecej niz w niebudzetowych konkurencyjnych liniach zagranicznych. Jeszcze gdyby byla jakakolwiek roznica w klasie samolotu, obsludze i komforcie podrozy, ktora mozna byloby wytlumaczyc tak kolosalna roznice w cenie biletu, ale mowimy tu o trwajacym niecale 3 godziny locie standardowa klasa ekonomiczna bez zadnych luksusow. Nikt o zdrowych zmyslach nie bedzie placil za bilet 140% wiecej niz u konkurencji tylko dlatego, ze linie sa polskie, a jedyna zauwazalna roznica podczas lotu bedzie to, ze stewardessa zamiast Irish Independent da do poczytania Rzeczpospolita... Przy takiej polityce cenowej LOT upadnie, bo ludzie nie chca i nie beda przeplacac za indentyczna usluge, ktora na tle innych przewoznikow nie oferuje niczego ekstra. Dosc powiedziec, ze podczas rozmow z moimi znajomymi, gdy pojawia sie temat podrozy do Polski, to zawsze pada pytanie czy dana osoba bedzie leciala Aer Lingusem czy budzetowym Ryanairem. Mozliwosci przelotu polskim LOT-em nikt nawet nie bierze pod uwage, bo powszechnie wiadomo, ze latac nim sie nie oplaca... I w ten sposob na Polakach zarabiaja zachodnie firmy, bo nasz polski przewoznik jest zbyt pazerny by korzystac z jego uslug.

@Santus Faustus I

Czyli ma się opierać praktycznie na ateizmie. Sądzisz, że to nie spowoduje absolutnie żadnych konfliktów? Że absolutnie nikt nie poczuje się gorszy?

Niech Europa opiera sie na tym co laczy wszystkie glowne religie ? na elementarnej etyce, a nie na tym co je dzieli, czyli tym czy Mahomet lub Jezus byli prawdziwymi czy tez falszywymi prorokami, czy Jezus byl prawdziwym Synem Bozym i czy zmartwychwstal, czy tez nie. Ludzie maja wieksze sklonnosci do wspolpracy jesli odnajduja to, co ich laczy, a nie wtedy, gdy skupiaja sie na tym, co ich dzieli.

Żeby Polska miała tylko takie problemy jak wiszący w urzędzie mały krzyżyk czy jakiś ksiądz wypowiadający się o polityce to mielibyśmy tu raj na Ziemii. Niestety istnieje coś takiego jak dług publiczny, bankrutujący system emerytalny, spadek populacji, kiepska i przestarzała armia i wiele jeszcze innych po wielokroć większych problemów.

A czy ja napisalem, ze Polska nie ma wiekszych problemow? Ma, ale w mojej wypowiedzi skupilem sie na jednym z nich. Odnosze wrazenie, ze z moim pogladem jest Ci nie po drodze i zgodnie z najlepszymi tradycjami politycznymi przyjmujesz postawe "sa wazniejsze rzeczy, wiec tego naprawiac teraz nie bedziemy".

No jasne. Hindus nie ma co tu przyjeżdżać bo go zaraz skopią albo zabiją. Tak samo widać te ogromne pogromy na mniejszości wietnamskiej, podpalane budki z sajgonkami i kebabem. W jakim ty świecie żyjesz?

W sumie to moglbym sie Ciebie zapytac o to samo. Jeszcze gdy mieszkalem w Polsce widzialem przypadki polskiej ksenofobii. Ba, raz doswiadczylem jej w niezbyt przyjemny sposob na sobie, gdy stanalem w obronie wystraszonej studentki-azjatki, ktora ogolony na lyso "patryjota" wulgarnie obrazal i szarpal na ulicy. Problem rasizmu czy skrajnego antysemityzmu wystepuje w Polsce. I nie, nie potrzeba od razu pogromow mniejszosci narodowych, zeby zauwazyc, ze wcale nie jestesmy jako narod az tak tolerancyjni jak sie Polakom wydaje. Swego czasu mieszkalem w Korei Poludniowej, Japonii, UK i Irlandii i majac porownanie do tych krajow moge bez zlosliwosci czy chorej satysfakcji powiedziec, ze wsrod Polakow na codzien jest sporo ksenofobii i braku tolerancji w stosunku do ludzi o odmiennym kolorze skory czy religii. Moze Ty jestes inny, ale obawiam sie, ze nie jestes reprezentatywny dla ogolu narodu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dokładnie tak jest z tym LOT-em, nie ma co się dziwić, że potem zysk jest grubo na minusie. Podobnie jest w innych branżach. Skoro przytoczyłeś sprawę LOT-u to warto też zaznaczyć ratowanie tej firmy przez polski budżet - wg mnie bez sensu jest na siłę zachowywanie polskiej firmy i wykładanie na nią tylko milionów złotych, na co wszyscy Polacy się zrzucają - bez żadnych gwarancji na polepszenie sytuacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy ja napisalem, ze Polska nie ma wiekszych problemow? Ma, ale w mojej wypowiedzi skupilem sie na jednym z nich. Odnosze wrazenie, ze z moim pogladem jest Ci nie po drodze i zgodnie z najlepszymi tradycjami politycznymi przyjmujesz postawe "sa wazniejsze rzeczy, wiec tego naprawiac teraz nie bedziemy".

Masz rację - z twoim poglądem jest mi nie po drodze. Obstawiam, że z większością twoich poglądów jest mi nie po drodze skoro rzucasz takie teksty. Przede wszystkim nie uważam żeby krzyżyk w szkole czy w urzędzie był jakimkolwiek problemem i trzeba by to było "naprawić". Szkoły akurat można sprywatyzować i wtedy problem z krzyżami w klasach zniknie: to będzie już zależało od szkoły. We Francji władze od szkolnictwa - pisząc wprost - dostały kompletnej szajby z całą tą laicyzacją i świeckością edukacji i zakazali muzułmańskim uczennicom nosić hidżabów, burek i takich tam a uczniom chrześcijańskim noszenia krzyżyków na szyi. W imię tolerancji oczywiście i laickości państwa. Doszło do tego, że muzułmanie zaczęli posyłać swoje dzieci do szkół katolickich, bo one są jeszcze w miarę normalne. I kto tu wykazał się większą tolerancją?

W sumie to moglbym sie Ciebie zapytac o to samo. Jeszcze gdy mieszkalem w Polsce widzialem przypadki polskiej ksenofobii. Ba, raz doswiadczylem jej w niezbyt przyjemny sposob na sobie, gdy stanalem w obronie wystraszonej studentki-azjatki, ktora ogolony na lyso "patryjota" wulgarnie obrazal i szarpal na ulicy.

Ładnie to o tobie świadczy. Wiadomo, że przypadki lokalnej wersji skinheadów mogą zdarzyć się wszędzie, ale czy atakował ją 1 skin czy nietolerancyjne społeczeństwo?

Problem rasizmu czy skrajnego antysemityzmu wystepuje w Polsce. I nie, nie potrzeba od razu pogromow mniejszosci narodowych, zeby zauwazyc, ze wcale nie jestesmy jako narod az tak tolerancyjni jak sie Polakom wydaje.

A czego trzeba? Wystarczy niepochlebna opinia o kimś?

Moze Ty jestes inny, ale obawiam sie, ze nie jestes reprezentatywny dla ogolu narodu.

Poseł Godson to nawet mój ulubiony parlamentarzysta choć to akurat nie ze względu na jego kolor skóry. A przed pracą lubię czasami zjeść sajgonki w wietnamskim barze. Swoją drogą wesołe chłopaki go prowadzą i nawet ich lubię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pewnym sensie wszystko się łączy z UE, otwarcie granic, tolerancja na wszystko, etc.

Przede wszystkim nie uważam żeby krzyżyk w szkole czy w urzędzie był jakimkolwiek problemem i trzeba by to było "naprawić".

Miałem to samo napisać, ale widocznie zapomniałem.

Doszło do tego, że muzułmanie zaczęli posyłać swoje dzieci do szkół katolickich, bo one są jeszcze w miarę normalne. I kto tu wykazał się większą tolerancją?

Dokładnie i często słychać z Francji głosy wzajemnej tolerancji chrześcijan i muzułmanów - gdzie Ci drudzy nawołują do sojuszu chrześcijan i muzułmanów o obronę wartości. Organizacja Centre Zahra również działała przeciwko christianofobii. Ponadto w tej organizacji do wyborów w jakimś okręgu kandydowali nawet narodowi radykałowie francuscy. Więc również chciałbym zaznaczyć, że na obecnej fali nienawiści do muzułmanów nie można być zaślepionym, jak to niektórzy są.

Co do UE, to ostatnio mnie rozwalił fakt przekazania finansów publicznych na badanie tzw. "dyskryminacji" transseksualistów w szkołach. Rozumiem, że transseksualizm to coś normalnego - niedługo przyjdzie nam żyć w czasach gdy pedofilia będzie "orientacją seksualną" - trend można zauważyć, gdzie w Niemczech bodajże co raz niżej obniżany jest próg "legalności" seksu, co tak naprawdę jest przyzwoleniem na pedofilię. Unia nie przynosi tylko funduszy, ale właśnie takie zagrożenia dla ludzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niedługo przyjdzie nam żyć w czasach gdy pedofilia będzie "orientacją seksualną" - trend można zauważyć, gdzie w Niemczech bodajże co raz niżej obniżany jest próg "legalności" seksu, co tak naprawdę jest przyzwoleniem na pedofilię.

Rzeczywiście, skala tego zjawiska jest porażająca, bo w Niemczech minimalny wiek legalnego współżycia to od 1872 roku 14 lat! Jak tak dalej pójdzie, to przy następnym zlodowaceniu zejdą do 13 lat i będzie jak u tych świntuchów z Hiszpanii, tfu tfu.

Weźmy może na wstrzymanie z tymi niedouczonymi proroctwami i popatrzmy na prawa dotyczące współżycia w Europie. A jak jeszcze będzie ciepło i aktywność podczaszkowa pozwoli, to zastanówmy się nad czymś takim jak "różnice kulturowe" i weźmy je pod uwagę.

I co wy macie z tą pedofilią jako orientacją seksualną? Kto rzucił tym kretyńskim mitem i kazał niedoczytanym i niezorientowanym w podstawach seksuologii powtarzać te brednie jak mantrę? Kto, któż, ktokolwiek?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli ma się opierać praktycznie na ateizmie.

A to nie znasz innych niezwiązanych z religia systemów wartości? Czy może po prostu tak jest wygodnie bo koścół wypracował pejoratywne postrzeganie ateimzmu (no bo wiadomo jak ateista to na pewno komuch) i mozna w ten sposób dowartościowac sój pogląd.

Przede wszystkim nie uważam żeby krzyżyk w szkole czy w urzędzie był jakimkolwiek problemem i trzeba by to było "naprawić".

Krzyżyk sam w sobie nie jest. Problemem jest gdy jego obecność poprzez np sposób nauczania czy stanowienia prawa wpływa na osoby o innym światopoglądzie.

I co wy macie z tą pedofilią jako orientacją seksualną? Kto rzucił tym kretyńskim mitem i kazał niedoczytanym i niezorientowanym w podstawach seksuologii powtarzać te brednie jak mantrę? Kto, któż, ktokolwiek?

Ci sami którzy mówią że eutanazja jest po to by ludzi starych i chorych obligatoryjnie eliminować ze społeczenstwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to nie znasz innych niezwiązanych z religia systemów wartości? Czy może po prostu tak jest wygodnie bo koścół wypracował pejoratywne postrzeganie ateimzmu (no bo wiadomo jak ateista to na pewno komuch) i mozna w ten sposób dowartościowac sój pogląd.

Obojętnie jaki przyjmiemy to zawsze część poczuje się dyskryminowana i pominięta. Wszystko jedno czy związany z religią czy nie.

Krzyżyk sam w sobie nie jest. Problemem jest gdy jego obecność poprzez np sposób nauczania czy stanowienia prawa wpływa na osoby o innym światopoglądzie.

Jak wyżej. Nie ma neutralności światopoglądowej. To kolejny lewicowy zabobon tak samo jak np. leczenie bezpłodności metodą in vitro. Państwo musi ustanawiać prawo żeby istnieć, a jeśli to robi to musi przy tym preferować jakiś światopogląd. Inne mogą być najwyżej tolerowane, ale nie uwzględniane podczas tworzenie prawa. To jest najzwyczajniej w świecie fizycznie nie możliwe.

Ci sami którzy mówią że eutanazja jest po to by ludzi starych i chorych obligatoryjnie eliminować ze społeczenstwa.

Bo na tym w praktyce się kończy. Choć oficjalna idea jest oczywiście zupełnie inna. Nawet jeśli żadnej nieoficjalnej idei eutanazji nie ma to taki jest efekt.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obojętnie jaki przyjmiemy to zawsze część poczuje się dyskryminowana i pominięta. Wszystko jedno czy związany z religią czy nie.

Tesu wcześniej napisał, że jest pewien zestaw uniwersalnych wartości, które w różnej formie obecne są np. w wielu religiach.

BTW Ale nie negujesz że ateizm postrzegasz pejoratywnie?

Jak wyżej. Nie ma neutralności światopoglądowej.

Neutralność światopoglądowa to nie brak własnego światopoglądu, ale tolerancja dla światopoglądów innych ludzi. Można się z nimi nie zgadzać i jednocześnie nie próbować narzucać im własnego.

To kolejny lewicowy zabobon tak samo jak np. leczenie bezpłodności metodą in vitro.

To zależy jak postrzegasz problem niepłodności. Jeśli tylko fizycznie to oczywiście in vitro tego nie zmieni. Brak możliwości posiadania dzieci to jednak większy problem psychiczny i tu in vitro może pomóc. I dlaczego od razu lewicowy? Kolejna "szuflada" by dowartościować swój pogląd?

Bo na tym w praktyce się kończy. Choć oficjalna idea jest oczywiście zupełnie inna. Nawet jeśli żadnej nieoficjalnej idei eutanazji nie ma to taki jest efekt.

Ale masz na to jakieś przykłady? Gdzieś jest to realizowane tak jak sobie to wyobrażasz czy tylko głęboko wierzysz w to że tak się w końcu stanie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi osobiście przeszkadza brak zwyczajnego spostrzeżenia faktów. Otóż może kościół katolicki ateistom niektórym przeszkadza bo nawołuje do innych rzeczy niż oni chcą, może denerwuje ich trochę wtrącanie się do polityki. Tylko dlaczego te same osoby pragną multikulturowości i... zapraszają muzułmanów do siebie. Każdy komu przeszkadza wtrącanie się kościoła katolickiego, powinien drżeć przed islamistami, bo jak wprowadzą szariat, to o tolerancji można będzie przeczytać w dziale "zakazane ideologie". Osobiście uważam, że państwo powinno chronić tylko jednych ludzi przed drugimi (no, z dziećmi jest trochę inaczej), ale nie człowieka przed samym sobą. Owszem, kościół może i powinien nawoływać do pewnych postaw, ale ateistom nie powinno to przeszkadzać, bo nie chodzą na kazania. Co do postrzegania ateizmu: cóż, poza wojującymi ateistami, którzy muszą wtrącają się do spraw kościoła choć te ich nie dotyczą ("znieście celibat" - z całym szacunkiem ale decyzję o tym powinni podjąć zainteresowani czyli katolicy), to uważam, że każdy ma prawo wyznawać religię lub jej brak i szanuję ich jako ludzi. Postrzeganie pejoratywne ateizmu - według mnie ateizm to błąd, ale to moje zdanie i każdy ma prawo do własnego. Nawracanie ludzi na siłę jest absurdalne, zresztą właśnie dlatego zagrożeniem jest islam - bo on wolności (i min. prawa do ateizmu) nie uznaje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale masz na to jakieś przykłady? Gdzieś jest to realizowane tak jak sobie to wyobrażasz czy tylko głęboko wierzysz w to że tak się w końcu stanie?

Dodam zdanie od siebie za kolegę - mimo, że się nie odpowiada pytaniem na pytanie, to zaryzykuję - czy Ty masz jakieś dowody, że tak nie jest i tak się nie stanie? :)

Zresztą tak naprawdę eutanazja istnieje legalnie nawet w Polsce - w końcu wielu ludzi nie stać na leki, etc. etc.

@spidymaster - pamiętaj by nie popadać w skrajność, nie wszyscy muzułmanie tacy są, wcześniej podałem przykład francuski, gdzie muzułmanie nawołują do sojuszu z chrześcijanami, aby nie wypierać tradycji chrześcijańskiej z Europy. To dżihadyści, których od groma przybyło na zaproszenie krajów UE stanowią problem, niestety. Duże ma tu też znaczenie polityka Ameryki i Izraela, którzy poprzez wojny w Afganistanie, Libii, Iraku tak naprawdę zapraszali ich do Europy, bo w końcu tu bliżej znajdują się wrogowie islamu. Dlatego według mnie sam islam to nie problem, ale i Ameryka, która niby walczy z tym islamem...

Co do pedofilii - to poszukajcie w necie o Kanadzie i ichniejszej władzy zdania o tym problemie. A ktoś dał przykład, że w Niemczech to sprawa kulturowa, ale czy oznacza, że słuszna i moralna? - w Arabii Saudyjskiej dalej obowiązuje prawo oko za oko ząb za ząb, więc co, dobrze? To przecież sprawa kultury.

Jeśli Europa ma pójść w tym kierunku, to słabo. A jak wiadomo zza oceanu płynie polityki tolerancji wszystkiego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ohoho, ależ tu się nawyrabiało pod moją nieobecność.

A co zrobiły im groby, gdzie na początku roku zniszczono groby na Kosowskim Polu, co zrobiły im Cerkwie, które są palone, bo są.

Ehh, jakbyś na podstawie aktów wandalizmu chciał budować globalne twierdzenia nie tylko w Kosowie, ale i w Polsce, to by Ci wyszło, że ci Polacy to jednak opętani nienawiścią maniacy. Cerkwie natomiast BYŁY palone. W 2004.

Aha i rozumiem, że nacjonalizm według Ciebie to coś złego?

To temat na inną dyskusję, ale rzeczywiście uważam nacjonalizm za relikt przeszłości, może nie zły, ale głupi. Niezależnie od tego jak pojmowany wydaje mi się absolutnie zbędny w erze globalizacji, bo traktuję go jedynie jako rozciągnięcie związków plemiennych na większy obszar.

To jasne, że jest to pewnego rodzaju spisek, bo państwo utworzyło sobie UCK, zwykła grupa separatystyczna - stąd porównanie wcześniej ze Śląskiem (RAŚ). Nie wszyscy, również Albańczycy kosowscy byli za powstaniem tego państwa, które zresztą niczego dobrego dla Europy nie przynosi, a ciągnie jedynie pieniądze z funduszy.

Skłaniałbym się jednak ku takiej wersji świata, gdzie jak ludzie mają dążenia niepodległościowe i doprowadzają do jej proklamowania to dzieje się tak, bo im na tym zależało, a nie dzięki jaszczurom z kosmosu.

A gdyby Ślązacy zaczęli odłączać się od Polski siłą i hipotetycznie, gdybyś żył na Śląsku i czuł się Polakiem, to po powstaniu państwa Śląsk, to byś od razu odrzucił w kąt polską flagę, zapomniał hymn, itp.?

Gdyby, gdyby, gdyby. Ślązacy nie są, jak już wydawało mi się jasno pokazałem, tak odmienni od Polaków kulturowo, by odłączać się siłą.

Ale masz na to jakieś przykłady? Gdzieś jest to realizowane tak jak sobie to wyobrażasz czy tylko głęboko wierzysz w to że tak się w końcu stanie?
Dodam zdanie od siebie za kolegę - mimo, że się nie odpowiada pytaniem na pytanie, to zaryzykuję - czy Ty masz jakieś dowody, że tak nie jest i tak się nie stanie? smile_prosty.gif

Buahaha, witajcie w Nowej Wielkiej Polsce, gdzie zarzutów nie trzeba uzasadniać, a oskarżany ma we własnym zakresie dowodzić niewinności, bo z założenia jest winny. biggrin_prosty.gif

To nie dyskusja, to jest kabaret.

Przecież Śląsk przechodził z rąk do rąk na różnych podstawach (szczególnie w XX wieku) w zależności od interesów stron ubiegających się o uznanie praw do tego terytorium. Co tutaj do rzeczy mają pogromy bądź ich brak? Od kiedy jest to wyznacznik czegokolwiek?

Ja o chlebie, Ty o niebie. Nie mówiłem o statusie Śląska jako regionu, tylko o rzeczach które go różnią od Kosowa. I występowanie pogromów wydało mi się nie do pominięcia, ale oczywiście z chęcią wysłucham kontrargumentu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry ale dzisiejsze zatwierdzenie dyrektywy tytoniowej to ogromny skandal. Ta Unia naprawdę przegina pałę. Co druga dyrektywa to uderza w polską gospodarkę. Węgiel, znakowanie produktów, gaz łupkowy, papierosy... Nie mam czau się rozpisywać, ale gołym okiem widać że uderzają głównie w nasz kraj. A choćby Niemcy odwlekają w nieskończoność np. dyrektywę o podwyzszeniu norm spalania silników i samochodów produkowanych w ich kraju.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A się mówiło to nikt nie słuchał. Samo to, że jakaś tam Unia może się wtrącić do naszych złóż gazu, węgla, papierosów itd już jest złem. Teraz nagle wielkie zdziwienie i oburzenie, że zatwierdzają jakąś niekorzystną dla nas dyrektywę. To od początku był bezsensowny twór. To nie ma i nigdy nie miało żadnych szans przeciwstawić się Chinom czy Indiom. Nie z taką doktryną społeczno-gospodarczą. Ustalają jakieś normy, dyrektywy, ale - cóż za rozczarowanie - takie Chiny się do nich nie stosują. Bo nie muszą, bo UE nie ma żadnej realnej siły żeby to na nich wymusić. Dzięki doktrynie społecznej, promowanym wartościom spada dzietność wśród Europejczyków. Za to wzrasta liczba imigrantów muzułmańskich nie mających ochoty się całkiem zasymilować i przyjąć sprzeczne z ich wiarą zasady. Elity unijne są w kropce, nie mają żadnego pomysłu jak temu przeciwdziałać. Może lepiej całkiem ich odrzucić, odłączyć się od tego tworu, zawrzeć sojusz wojskowy z Rosją i żyć po swojemu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki doktrynie społecznej, promowanym wartościom spada dzietność wśród Europejczyków.

Od kiedy to "doktryna społeczna" i "promowane wartości" (niby jakie?) mają jakikolwiek wpływ na dzietność wśród Europejczyków? Wpływ na dzietność ma realna ekonomia, bo jak się bardzo mało zarabia to na dzieci nie stać, ani na mieszkanie, żeby te dzieci pomieścić albo rezygnuje się z dziecka żeby utrzymać pracę, bo inaczej udowodni się, że kobieta to potencjalna bomba zegarowa dla pracodawcy. Przykłady można mnożyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Holy Death - wydaje mi się, że właśnie to on ma na myśli. Zobacz, Chiny, Indie, kraje muzułmańskie, Afryka nie są bogatsze od nas ale mają lepsze wskaźniki dzietności. Bogactwo i dzietność jakoś nie idą w parze. No ale tam inaczej się patrzy na to wszystko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry ale dzisiejsze zatwierdzenie dyrektywy tytoniowej to ogromny skandal. Ta Unia naprawdę przegina pałę. Co druga dyrektywa to uderza w polską gospodarkę.

Bez przesady. Owszem jesteśmy jednym z największych producentów tytoniu surowego w Europie, ale zyski z tego czerpią koncerny tytoniowe. Ich straty naszej gospodarki nie obalą. Nasz lobbing też nie był taki zły bo nie wszystkie propozycje ostatecznie przeszły.

To nie ma i nigdy nie miało żadnych szans przeciwstawić się Chinom czy Indiom.

A jako pojedyncze państwa te szanse by wzrosły?

Ustalają jakieś normy, dyrektywy, ale - cóż za rozczarowanie - takie Chiny się do nich nie stosują. Bo nie muszą, bo UE nie ma żadnej realnej siły żeby to na nich wymusić.

A niby dlaczego by się miały stosować? Równie dobrze można ubolewać że Chińczycy nie mogą czegoś wymusić na UE

Może lepiej całkiem ich odrzucić, odłączyć się od tego tworu, zawrzeć sojusz wojskowy z Rosją i żyć po swojemu?

To już testowaliśmy i wolę UE.

Wpływ na dzietność ma realna ekonomia, bo jak się bardzo mało zarabia to na dzieci nie stać, ani na mieszkanie, żeby te dzieci pomieścić albo rezygnuje się z dziecka żeby utrzymać pracę,

Owszem ekonomia ma znaczenie ale nie decydujące. Prędzej bym się zgodził z twierdzeniem że jak ludzie się bogacą to ich ochota na dzieci maleje. Bo bezdzietność jest wygodna. Można kasę tylko na własne potrzeby wydawać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...