Skocz do zawartości
mateusz(stefan)

Dragon Age (seria)

Polecane posty

@up

Szczerze mówiąc trudno jednoznacznie określić klimat, raz jest tak, że mamy pewne rozwiązanie podane na tacy, raz z kolei tak, że faktycznie coś tam możemy namieszać...

Myślałem, że BioWare uczy się na błędach i gość od pisania zakończeń ma już wolne :P

@spoiler

Bardziej mi tu chodzi o przynależność do danej społeczności/grupy a nie o bycie templariuszem sensu stricte ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ LTMek

Co do zwolnień to nie nastawiałabym się zbytnio na to. To BioWare w końcu, oni tak strasznie bronili "kolorków" ...

A na temat templariuszy to mam nadzieję, że oni się chociaż trochę zmienili od dwójki.

Ciężko mi było polubić templariuszy w Origins, w dwójce gdyby nie obecność Fenrisa to już w ogóle nie idzie mi się z nimi zgadzać (dobra jakieś 15% gry były sytuacje z wyrozumiałymi templariuszami).

a Meredith to taka Dragon Age'owska siostra Sarena z Mass Effect'a

Inkwizycja mam nadzieję chociaż trochę poprawia wizerunki zarówno magów jak i templariuszy bo w DA 2 to sama nie jestem pewna które jest gorsze z nich (i to jest takie ... Obsidianowskie icon_mrgreen.gif).

Czasem dochodziłam do kuriozalnych wniosków w dwójce że lepsza od nich jest już nawet sama Plaga ...

Obawiam się że na końcu wyjdzie że w dwójce

na końcu będę musiała poprzeć Templariuszy - mam podejrzenia, że Orisino lubi się bawić magią krwi - a skoro szef Kręgu tak robi to jak można ufać że reszta jego uczniów tak nie postępuje ? Quentin mnie już wyjątkowo obrzydził .. Meredith to sadystka ale z dwojga złego ..

To naprawdę ciężka fabularno-moralnie gra.

Jakim cudem jest BioWare'u to ja nie wiem ... musieli chyba zatrudnić jakiś zewnętrznych ludzi do pisania tej gry.

Edytowano przez eyvon14moutaire
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą zawsze zastanawia mnie czemu każdy stawia na stary sprawdzony model A i B miast wysilić się chociaż trochę i dodać opcję C i D....

Czasami ma się wrażenie, że twórcy odklepują kolejną część i po prostu idą zgodnie "z prądem", tworząc w zasadzie to samo, w podobnych wariantach ze zmienionymi nazwami...

Ja naprawdę wolałbym dać za grę 400zł i mieć w niej masę różnych opcji wyboru/zakończeń/rozwiązań/whatever. dzięki czemu jeden zakupiony tytuł starczyłby na dłuuuuuuuugie godziny grania, niż kupować produkcję za 120zł po to tylko, żeby każdy serwował mi odgrzanego kotleta w innej otoczce...

Mając na uwadze masę możliwości jakie dają DLC, w dzisiejszych czasach w zasadzie należy stworzyć dobre uniwersum z sensowną historią i śmiało można wypuszczać kolejne historie z mnóstwem wątków decydujących o losie danej rzeczywistości. Dziwi mnie, że do tej pory żaden z kluczowych graczy na rynku RPGów nie wziął się tak na serio za stworzenie takiego tworu, gdyż umożliwiałoby to nielimitowaną eksploatację wybranego obszaru. ograniczanego zaledwie poprzez wyobraźnię twórców....

Śmiem więc twierdzić, że łatwiej im wydać kolejną część DA, ME itp oraz wymyślić ciąg dalszy opowieści/stworzyć nową i następnie ją pogrzebać, niż raz stworzyć uniwersum, na którym można by śmiało opierać kolejne produkcje.

Dla mnie jest to naprawdę niesamowicie niezrozumiałe, bo patrząc choćby na najbanalniejszy przykład jakim jest LotR, śmiało można rzec, że jedna solidna linia fabularna może być eksploatowana niezliczoną liczbę razy i nadal można z niej wiele wycisnąć.

Pytanie więc czy dzisiejsze "mózgi fabularne" są tak ograniczone i niedoskonałe, że bardziej opłaca im się lepić kolejne pseudo interesujące opowieści (bo przecież każdy chce niby nam przekazać swoją wizję czegoś tam) niż wysilić się i opracować dzieło naprawdę godne wzorowania się na nim i wymyślania niesamowitych historii?

Edytowano przez LTMek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ LTMek

Ostatnią grą jaką pamiętam z różnymi zakończeniami i z wyborami w grze których było multum było Obsidianowskie New Vegas

decydowanie o losie Chanów było świetne biggrin_prosty.gif

- i po części dlatego Dragon Age 2 mi go przypominał.

Poza oczywistym byciem grą o nijakiej moralności .. ta gra jest szara.

Niestety jeśli mam zgadywać czemu BioWare/EA/Activision i reszta nie robi więcej zakończeń niż dwa, to obstawiam nie tylko brak chęci i niechęć do władowania więcej funduszy w grę (New Vegas pierwotnie miało być kontynuowane po zakończeniu żebyś zobaczył jak twój wybór wpłynął na los Mojave, niestety Obsidian nie miał ani czasu ani funduszy żeby to dorobić i musieli to uciąć) ale również słowo klucz jeśli o jakąś serię gier chodzi - KANON.

Kanon niszczy sam w swoim założeniu paletę wyborów - cokolwiek byś nie zrobił jeśli twórcy uznają w następnej części jakiś kanon to choćbym nie wiem co twoje zakończenie i wybory stają się nie ważne.

I tak dla przykładu po tym co czytam o Inkwizycji mamy

Lelianę żywą choć zabitą w Origins

Pomyśl jak gracze byliby wnerwieni gdyby zaserwowano im kanon który przekreśla ich zakończenia.

Nie dość że studio musiałoby trafić w zakończenie lubiane przez graczy to jeszcze do tego musieliby znosić furię wszystkich tych którym zakończenie i wybory unieważnili. (nie czytać spoilera nie jest o Dragon Age'ach, to bardziej prośba do innego studia)

Obsidian proszę was żeby kanonem było Wild Card - jest najsensowniejsze

A co do Dragon Age'ów to myślę że BioWare sam nie wie gdzie iść - mam nadzieję że koniec Inkwizycji jest czymś więcej niż

"wybierz kolor którym chcesz unicestwić kosmos".

Z drugiej strony i tak znam gorsze przypadki gier które są RPG'ami ... bez wyborów -.- (tak TES IV o tobie mowa)

Do tego BioWare jak zauważyłam stawia w swoich grach na "epickość" i taką .. filmowość ?

To ta filmowość niszczy jakikolwiek wybór. Częściej w grach BioWare'u wydaje mi się że oglądam interaktywny film niż aktualnie gram.

No więc nagranie 4 różnych wersji scen, multum różnych dialogów i opcji potoczenia się akcji ... to więcej kosztuje. Im mniej gra jest filmowa tym więcej jest .. elastyczna i wyborów może dać więcej. Jestem i tak zdumiona jaki szeroki w opcjach jest Dragon Age 2 takich wyborów to ja nie pamiętam z gier BioWare'u.

I podobnie jak filmy BioWare z fabuły stawia na typowego amerykańskiego widza - czyli happy end albo dramat na końcu z poświęceniem

(czekaj, gdzie tak jest ? A ME 3 i DA Origins to poświęcenie, ME 1 i 2 to happy end'y głównie)

Przeciętny widz nie lubi najwidoczniej zbyt się smucić czy myśleć nad filmem ... zwłaszcza jeśli co chwila są w filmie wybuchy i w ogóle ...

Jakby chciał się zastanawiać to poszedłby oglądać "The Road" a nie film xxx z Hollywood.

A w filmy xxx z Hollywood celuje BioWare, kompletnym jego przeciwieństwem studyjnym jest Obsidian.

Edytowano przez eyvon14moutaire
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja do dziś pamiętam "myśli dnia następnego" po podjęciu danej decyzji w ME2, tematu zakończenia trzeciej części serii nie chce poruszać, bo działa na mnie delikatnie mówiąc jak płachta na byka :P

Jest coś w tym, o czym mówisz, jednak takie założenia całkowicie zabijają sens tworzenia gier RPG, niech więc skupią się na jakieś grze akcji, dodadzą elementy RPG i nikt nie będzie płakał, a nie sztucznie wpychają się w gatunek dając pozorne możliwości wyboru....

Naprawdę smutne jest obserwowanie sceny RPG przez lata, gdzie fakty jednoznacznie ukazują, iż twórcy idą w zupełnie innym kierunku niż powinni. Obawiam się, że sytuacja nie będzie się wcale zmieniać na plus, dalej studia będą pracować nad filmami i animacjami, zaniedbując aspekty fabularne i psychologiczne.

No ale może o to chodzi, jak 99% ludzi oczekuje prostej, niezobowiązującej produkcji, na której przyjemnie będzie zawiesić oko miast tytułu, który zmusza do refleksji to pod dyktando widza taka produkcja będzie tworzona. Pytanie tylko po co nazywać ją RPGiem i wkurzać prawdziwych fanów tego gatunku...

Ja od tego typu produkcji oczekuje rozrywki na poziomie książki, pamiętając o tym, że wirtualna rozgrywka pozbawiona jest jednak ograniczeń, które nakłada na czytelnika opowieść papierowa. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że ktoś kiedyś się obudzi i stwierdzi, że pewne rodzaje gier muszą być czymś więcej niż środkiem do odreagowania po ciężkim dniu w pracy...

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tylko pytanie o klimat Inkwizycji - jest ona fabularno-klimatycznie bliższa Origins czy dwójce ?

To coś jeszcze innego - posunąłbym się do stwierdzenia, że dwójce jest bliżej do Origins, niż Inkwizycji do którejkolwiek innej części (czy w ogóle gry BioWare, choć pewne elementy wprowadzone w DAI wzbudzają skojarzenia z BG).

Do tego BioWare jak zauważyłam stawia w swoich grach na "epickość" i taką .. filmowość ?

To ta filmowość niszczy jakikolwiek wybór. Częściej w grach BioWare'u wydaje mi się że oglądam interaktywny film niż aktualnie gram.

No więc nagranie 4 różnych wersji scen, multum różnych dialogów i opcji potoczenia się akcji ... to więcej kosztuje. Im mniej gra jest filmowa tym więcej jest .. elastyczna i wyborów może dać więcej. Jestem i tak zdumiona jaki szeroki w opcjach jest Dragon Age 2 takich wyborów to ja nie pamiętam z gier BioWare'u.

Tyle że to był bardzo dobry designerski ruch BioWare.

No właśnie, był. W Inkwizycji na oko 80% dialogów nie posiada "filmowej" kamery, tylko po prostu blokuje ją na dwóch rozmawiających ze sobą postaciach z możliwością swobodnego obracania kamery.

Ze zdziwieniem stwierdziłem, że te dialogi są w dużej mierze... nudnawe. Tzn. nie nastała jakaś potężna zmiana w writingu (ani, niestety, w nieliniowości dialogów - poszli, jak już, raczej w ilość), jego poziom jak zwykle fruwa od okazjonalnej żenady do przebłysku geniuszu, ale filmowe środki prezentacji sprawiały, że dużo łatwiej było się zainteresować tym, o czym postacie mówią. Tutaj często się łapałem na tym, że przestawałem ich słuchać.

Narzekam trochę w tym temacie, ale wytrwałem tydzień i zacząłem grę drugi raz. I już się zdążyłem za nią stęsknić. Feels good.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dialogi - Dokładnie tak samo zareagowałem. Mam nadzieję, mam ogroooomną nadzieję, że do nowego Mass Effecta nie przejdzie zbyt dużo rozwiązań z Inkwizycji. Gdyby tam też miały być takie drętwe rozmowy... Fakt, jest też sporo "reżyserowanych" dialogów, ale co z tego, skoro częściej zdarzają się te sztywniackie?

Pomijam, że Inkwizycja oferuje bardzo mało ciekawych wyborów w questach pobocznych. W takim Origins było tego więcej, choć gra była mniejsza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Fristron - Bliżej dwójce do Origins ? co.gif

Jak dla mnie dwójce tak blisko klimatycznie do Origins, co Fallout New Vegas do tzw. Fallout'a 3 - czyli innymi słowy dzieli je przepaść klimatyczna.

Jak na mój gust to DA 2 nawet nie powinno się nazywać Dragon Age bo tak mało podobne było do Origins.

A dwójkę już teraz uznaję najbardziej osobliwą grą BioWare'u, bo gdyby nie tytuł to jakby ktoś kazałby mi zgadywać które studio odpowiada za tą grę to w ciemno powiedziałabym że Obsidian. I w ten sposób Dragon Age jako seria zaczął mnie interesować ...

Nie wiem jak musi się zatem prezentować Inkwizycja - skoro nagle mnie zaskakujecie opinią że jest jeszcze mniej podobna do Origins oraz Dwójki ... to sama nie wiem co o tym mam myśleć. icon_neutral.gif

Znaczy dwójka mi się podobała więc jakby Inkwizycja przypominała dwójkę to by było dla mnie dobrze, tylko tamto porównanie ...

Dialogi ... nie wiem czy dobrze zrozumiałam narzekanie. Ale co ?

Jesteś jako postać ustawiony między dwoma rozmawiającymi ? No chyba nie może sytuacja z dialogami wyglądać jak w wykonaniu Gamebryo (czyt. zamknięty w dialogu widzisz tylko twarz rozmówcy).

BioWare chciał odebrać rekord Obsidianowi za największą liczbę dialogów ? chytry.gif

Mam nadzieję że skoro jak mówicie dialogi nie powalają, to chociaż niech postacie będą ciekawe.

Byle nie takie przypadki jak w Origins ! Naprawdę jak zobaczę gdzieś Lelianę czy Oghrena to ich

odpowiednio zechcę spalić na stosie i porąbać na kawałeczki które rzuciłabym mabari

PS: Jak się ma w ogóle sterowanie w ostatnim Dragon Age'u ? Interesuje mnie tylko wersja na pc i to z wykluczeniem padów bo ich nie cierpię. Ostatnimi czasy właśnie myślę o ulepszaniu pc więc w domyśle będą również wymagania takich gier jak Inkwizycja.

Edytowano przez eyvon14moutaire
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio na moim blogu opublikowałem recenzję Dragon Age Inkwizycja. Tekst powstawał dość długo, bo od lutego 2015 roku, ale nie wydaje mi się, żeby stał się nieaktualny. W tekście zwróciłem uwagę na wiele aspektów gry, które mnie znacząco interesowały, wiem że niektórzy spoglądają na inne rzeczy, ale mam nadzieję, że jeśli ktoś jeszcze waha się z zakupem, to mój tekst mu pomoże. Pora tym bardziej odpowiednia, że letnie przeceny gonią kolejne przeceny, przez co wiele gier z poprzedniego roku można już dostać dosyć tanio, a wśród nich spada również Dragon Age Inkwizycja.

Zapraszam do lektury tekstu: http://www.geek-log.pl/dragon-age-inquisition-recenzja/

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie ograłem do końca Inkwizycję. Ode mnie 8/10. Zalety? Klimat, dialogi, mnogość nowych informacji o świecie Thedas, dialogi (ponownie barwne, ciekawe postaci i wiele tajemnic, wzajemnych relacji towarzyszy), wiele zapadających w pamięć momentów, rewelacyjny soundtrack. Wady? System walki gorszy niż w 1 i 2. Fabuła, choć wciągająca pod koniec się rozłazi i wychodzi na to, że

ta gra miała jedynie wprowadzić nową siłę do świata gry i ruszyć kilka wątków do przodu, by przygotować grunt pod kolejne tytuły, nie stanowić zamkniętej całości. (jak to zrobła jedynka)

I największa - zeskyrimowanie. Moim zdaniem zrobione na siłę, pod dyktando producentów z EA. Bo Skyrim się dobrze sprzedał to może coś podobnego? Twórcom nie chciało się wysilać za bardzo - w rezultacie momenty b. dobre i istotne dla kreowania świata oraz prezentowania historii zostały rozwodnione. Jak KoTOR, Mass Effect czy (przede wszystkim) pierwsze, rewelacyjne DA (a może nawet i drugie, bo wciąż cenię tę nieco bardziej kameralną i wyraźnie niedopracowaną, ale jednak dobrze napisaną i (jak na BioWare) wcale nie taką czarnobiałą grę) przeszedłem lub przeszedłbym z przyjemnością po raz kolejny, na myśl o ponownym bieganiu za kocykami, zwłokami do palenia czy innym badziewiem byle zdobyć punkty władzy mnie skutecznie zniechęca... No i niepotrzebnie długaśne zrobii niektóre operacje ze stołu władzy. Co to, OGame?

Edytowano przez Vidarthejedi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, skończyłam Inkwizycję. Ktokolwiek mówił że jest niepodobna do poprzednich dwóch ... miał rację, w pewnym stopniu.

Takiego bałaganu już daaawno nigdzie nie widziałam !

Zamiast przynajmniej odpowiedzi w kwestii dwójki zostawiono mnie nie dość że z poprzednimi pytaniami to dodano jeszcze tonę nowych ... a kupiłam tą grę głównie z powodu

obecności Hawke w niej - nie mogłam dać jej zginąć. Tylko co z tego skoro ona zniknęła ZNOWU na końcu gry ?

Ale dobra idę od początku - mechanika to jakiś chaos. Nie dało się sterować drużyną bo kamera jest tak zła do sterowania drużyną, że już lepiej wyszło im to w tej "zuej" i niedopracowanej dwójce !

A tam przecież wszyscy narzekali na brak zmuszania gracza do stosowania taktyki z tego co pamiętam.

Klawiszologia to dramat, ktokolwiek wymyślił żeby na "=" było wołanie konia i potencjalnie wsiadanie robił to prawdopodobnie z diabolicznym śmiechem w trakcie tworzenia gry.

Nie rozumiem czemu atak jest na myszce, sprawia to tylko tyle że unikam używania myszki jak ognia, jak również ogranicza sterowanie postacią do "wsad'u". Połowa gry tak naprawdę to skakanie po mapie i wciskanie jak wariat "v", i potencjalne tłuczenie spawnujacych się na oczach wrogów. Jazda konna byłaby przydatna gdyby .. nie była zrobiona aż tak bezużyteczną. Na koniu nic się nie da zrobić. Pomijam że jak jeździsz konno to twoją drużynę gra chyba chowa do pokeballa bo nie jestem w stanie znaleźć logicznego wyjaśnienia na ich zniknięcie, sam koń Inkwizytorki musi być natomiast spokrewniony z końmi Bractwa z TES'ów bo on też znika sobie w jakiejś czarnej mgle jak tylko go zostawię na 2 minuty. Edytor postaci woła o pomstę do nieba.

Tyle w kwestii sterowania.

Przejdę do największego bałaganu zatem ...

Fabuła to jakiś misz-masz. Po pierwsze zbieranie drużyny tu trwa nawet dłużej niż w Origins zdaje się, przez całą grę nigdy nie byłam pewna w jakich ja jestem stosunkach z połową z nich bo ktoś skasował wskaźniki poparcia obecne przecież od Origins.

Do samego grania Inkwizycja wymaga Dragon Age Keep co byłoby miłe gdyby owe Keep działało lepiej - napotkałam problemy z importowaniem zapisów z Origins, portretami z tejże a potem z update'owaniem informacji o postepach w Inkwizycji w części Arrasu jej poświęconej

czy ktoś ma ten sam problem co ja z Iron Bullem na Keep ? Przyjaźniłam się z nim - odblokowało mi wybór, jednak go nie mogę dać na arrasie bo ktoś to połączył z wynikiem jego "lojalki" że został Tal-Vashoth czym u mnie NIE został - więc mam konflikt na arrasie

Nie wiem czemu zniknął wstęp z narracją, w efekcie Inkwizycja mnie wrzuca tak jakoś bez polotu w jakąś niewytłumaczalną scenę co wprowadza mnie tylko w zamieszanie. Mam trzech doradców i każdy z nich zamiast pomagać w grze utrudnia mi ją tak naprawdę. Kto wpadł na pomysł z godzinnymi questami ? To pomysł rodem z jakiejś gry na facebook'a !

Aż się rozglądałam za napisem "zapłać x złotych by skończyć misję", w efekcie one mnie całkowicie blokowały. zly.gif

Jeszcze głupsze jest to ze BioWare postanowił nie dać mi opcji zakolejkowania im zadań. W efekcie kończyli swoje zadania w trakcie mojej misji i czekali jak ciołki marnując cenny czas.

Zgadzam się z kimś kto porównał głównego złego do jakiejś ciemięgi. Bo Koryfeusz już groźniejszy był w Legacy. Tutaj to jakiś żart, nie taki wielki jak trio Urthemiel-Loghain-Howe ale daleko mu w budzeniu szacunku jak w przypadku Arishoka czy Meredith.

Towarzysze to osobna kwestia. Kompletnie nie rozumiem do tej pory obecności Varric'a, wydaje się być w Inkwizycji na doczepkę. Pomijam już fakt, że jego obecność udowadnia że Kasandra to kłamczucha. Większość z towarzyszy była całkiem ciekawa, niektórzy byli wyjątkowo dziwni (patrzę się na was Cole i Solas) a przy niektórych na ustach niestetyż miałam "Mass Effect" choć i tak był o niebo lepszy niż poprzednik.

Ogólnie towarzyszy zaliczam na plus, (głównie dlatego że żaden mnie nie wyprowadzał z równowagi jak Oghren i Anders z Awekening) chociaż naprawdę brak wskaźnika boli.

Na misję od Solasa to ja czekałam przez całą grę a dał mi ją dosłownie w ostatnich minutach.

Po tylu latach BioWare zdecydował się w końcu dać do wyboru rogaczy jako rasę do wybrania. Tylko co z tego skoro dalej nie ustalili nazwy owej rasy ? W efekcie w Inkwizycji jest bajzel jak grasz takowym. Bo nie masz pojęcia CZYM ty grasz. Bo na bank nie grasz qunari ... Kompletny chaos w lore. Kompletny. Fabuła na końcu przypomina jakiś labirynt do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć sceny PO napisach końcowych. Parę wyborów w fabule jest również absurdalnych (mam na myśli końcówkę balu), zwroty akcji w większości były dobrze wykonane. Co z tego skoro prawie na nic Inkwizycja mi nie udzieliła odpowiedzi ?

Jedyną odpowiedzią jaką uzyskałam był koniec losu Koryfeusza i względny widok na dzieje Orlais i ponurą wizję Kirkwall.

PS: Sorry że takie długie ale to odczucia z baaardzo długiej gry.

Edytowano przez eyvon14moutaire
  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Fabuła na końcu przypomina jakiś labirynt do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć sceny PO napisach końcowych.

Cóż, zrozumienie tej scenki wymagało dokładnej analizy Kodeksu w poprzedniczkach, niestety.

Flemeth zwraca się do Solasa "straszliwy wilku", a to przydomek Fen'Harela, jednego ze złych bóstw z panteonu dalickiego, uważanego zazwyczaj za złego i chciwego, zarzuca się mu też m.in. pożeranie dusz w Pustce. Krótko mówiąc (przynajmniej moim zdaniem)- dali nam do zrozumienia, kto będzie prawdziwym złym w kolejnej części...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i niepotrzebnie długaśne zrobii niektóre operacje ze stołu władzy. Co to, OGame?

To jest największa głupota w tej grze, ale można ją bez problemu obejść. Ustawiasz misję, wyłączasz grę i odcinasz dostęp do internetu, potem przestawiasz zegar systemowy na późniejszą godzinę i włączasz DA ponownie. Misja jest zaliczona i można bez problemu grać dalej. Polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Vidarthejedi

Nie martw się TO zrozumiałam.

Ale nie zgadzam się z wizją Fen'Herela jako złego.

Flemeth aka Mythal wyraża się do niego inaczej. Pomijam już że Solas wydawał się zmartwiony. Takie postępowanie plus to jego stwierdzenie "Ja powinienem ponieść konsekwencje ale ludzie mnie ciągle potrzebują" czy jakoś tak nie pasują do jakiegoś złego. Poza tym jeśli Solas to Fen'Herel to o matko ... to oznacza że Fen'Herel to nie jest jakiś potwór.

Dalijczycy nawet pojęcia nie mają czego się boją.

To Solas ci pomagał próbować naprawić to co zepsuł, Solas przyjaźnił się z duchami, to właśnie Solas dawał szansę Cole'owi mimo że wszyscy inni krzyczeli "to potwór ! To demon !".

Z prawie całej drużyny to poza może Cole'm, Solas był najbardziej spokojny i wyrozumiały. Nie potrafię sobie wyobrazić żeby Solas kiedykolwiek spróbował cię zabić dla własnej korzyści. Albo żeby myślał kiedy o takowej.

Flemeth ogólnie w Inkwizycji zdawała się chcieć ... umrzeć. Poza tym ... kto wypił z Studni ten jest jej więźniem.

Miła perspektywa co nie ? Flemeth żyła tylko przez gniew Mythal w niej. I tylko to z niej zostało.

Nie wiemy za dużo o bogach elfów.

Mam pewną teorię przez Inkwizycję i Solasa zwłaszcza. On strasznie nie lubił Szarej Straży. Z powodu ... Arcydemonów.

A co jeśli Tevinter który wyznawał te smoki-bogi, tak naprawdę wyznawał tych zamkniętych przez Fen'Herela w Otchłani (?).

Co jeśli Złote Miasto to tak naprawdę była "złota klatka" dla bogów elfickich których zamknął (głupio to brzmi ale trudno) Solas ?

Jeszcze ta zaciekłość z jaką Tevinter niszczył i znęcał się nad elfami ... daje do myślenia.

Może Dumat i reszta byli Zapomnianymi i z nienawiści do Stwórców i niemożności zrobienia czegokolwiek przez Fen'Herela i jego plan, namówili ludzi do tego żeby zdobyli potęgę i zniszczyli elfy ?

Przecież Solas pamiętał to co zostało zniszczone.

A potem kazali tymże ludziom-własnym narzędziom zbrodni spróbować zgładzić ich rywali zamkniętych również przez Solasa. Może nagadali że Złote Miasto uczyni ich równym bogom bo wiedzieli jacy są ludzie. Chciwi. Użyli ich tak jak chcieli.

Być może ... Stwórcy łaskawie odesłali ich spaczonych plagą z powrotem do swoich panów - a ich wrogów.

Plaga być może była tylko kolejną bronią użytą w wiecznej walce.

Możliwe że zamiast Fen'Herela zbrodniarza i zdrajcę miałeś kogoś kto stwierdził że jemu podobni niedługo wszystko zniszczą byleby tylko zwyciężyć nad przeciwnikiem.

Patrz co się stało z Mythal. Podobno wedle Smutku została zamordowana. ZAMORDOWANA. Mythal. Ta sama łagodna rzekomo Mythal która uspokajała swojego gniewnego syna który zniszczył ojca-Słońce. Mythal - matka, opiekunka.

Jak Mythal dopadła duchem zrozpaczonej Flemeth tak ja odmieniła. Pamięta ktoś opowieść o tym jak Flemeth wymordowała w szale cały zamek ? Opętana ? Ten duch Mythal nie brzmi na coś dobrego ...

Poza tym Flemeth sama w sobie była zmęczona życiem. Sama coś mówiła że robi to co robi tylko żeby wypełnić wolę ducha. Czyli ... Mythal dobre bóstwo kazało jej rodzić córki i przejmować ? I to jest DOBRE BÓSTWO ???

Flemeth = dobre bóstwo. Solas = złe ?! Czy tylko ja uznaję to za wariactwo ?

Scenka po napisach. Pytanie czy to Flemeth w końcu uzyskała spokój który chciała i zapłaciła za błąd Solasa z tą kulą, czy może Mythal jej kazała PRZEJĄĆ ciało Fen'Herela ? Bo przecież Flemeth jest w przejmowaniu specjalistką.

Pomijam już że następna część się zapowiada na rozwiązywanie kwestii która jest rodem z Origins - czyli unicestwienie skorumpowanej (albo przynajmniej takie odnoszę wrażenie) Szarej Straży.

Weisshaupt ... miejsce Szarej Straży, miejsce gdzie przepadła znowu Hawke. Plus temat bohatera z Origins który powracał jak bumerang w Dwójce i Inkwizycji ... w okolicach tego również mamy bandę fanatyków religijnych a jeśli coś Dwójka do spółki z Inkwizycją niszczyły to był Zakon Andrastiański (?)

Myślę że Solas/Fen'Harel czeka raczej na jakiś inny motyw.

Być może nastąpi następna Plaga albo będzie blisko takowej i Solas będzie próbował odratować kolejnego Dawnego Boga - w końcu z Mythal się przerzucali odzyskaną duszą Urthemiela.

Byłoby ciekawie zobaczyć dla przykładu Architekta próbującego powstrzymać pomioty od rozpoczęcia kolejnej Plagi. Od Origins minęło z 10 lat ...

Solas w wersji takiej jaką przedstawiała Inkwizycja nie pasuje na wroga

Edytowano przez eyvon14moutaire
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie o dodatek do DA Origins, Awakening. Orientuje się ktoś, czy po zabiciu Matki gra powinna zrobić jakiś specjalny autozapis do importu do DA2? Musiałem wyjść z gry przez alt+F4 zaraz po epilogu bo mi się zapętliła cut-scenka ze śmiercią Matki, a jak dzisiaj sprawdziłem, to ostatnim savem był quick-save przed końcową walką.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Późno odkrywam tę serię, bo póki co gram dopiero w Początek, ale podoba mi się na tyle żeby kontynuować dalej. Świat jest ładny, klimatyczny i ciekawy. Pogadanki między postaciami zabawne i dające wiele w nich wglądu. Ma się świadomość, że nie podróżujemy sami. Sama Morrigan jest arcydziełem, ktoś tam świetnie ją napisał.

Będzie czwórka, a chociażby są jej jakieś 'przebłyski'?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...