Skocz do zawartości

Dragon Age (seria)


Polecane posty

Fristron:

nie wiem czy zadania towarzyszy są takie dobre, najbardziej odpowiadało mi to od Merrill chociaż zakończenie było strasznie nie logiczne

wybicie w pień całej osady, która rzuciła się oślepiona nienawiścią po śmierci opętanej przez demona opiekunki

Anders, z perspektywy czasu nie robiłbym jego zadania,

miało za duży wpływ na zakończenie, kiedy zniszczył siedzibę zakonu z matką przełożoną wewnątrz

Varrick

i jego nawiedzony domek, bez przesady...

Fenris

mszczący się na dawnych panach, wątek nie przypadł mi do gustu, na koniec opowiedział się po stronie templariuszy i rzucił mi wyzwanie, po czym zginął

Aveline

której pomagało się na randce, fajna sprawa, coś nowego

Izabeli nie spotkałem, a brat/siostra chyba nie ma swojej misji, Sebastian nie był dostępny

Misje poboczne były dla mnie nudne, pójdź tam zabij tego,

ciekawa byłą rzeź w kopalni i spotkanie z olbrzymim smokiem

Ogólnie to mało bohaterów, niby tyle co w części pierwszej,

ale jedno z rodzeństwa od razu ginie a drugie odchodzi po wyprawie na głębokie ścieżki

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rany, niektórzy już drugą część skończyli a ja dopiero zabrałem się za Awakening i co prawda jeszcze wiele o fabule nie mogę powiedzieć (aczkolwiek znów powtórzyli patent, że

ktoś przy

Joiningu umiera

i to jeszcze postać żeńska... eh ;P), ale podobają mi się nawiązania do podstawki a nawet raz do DLC Soldier's Peak oraz fakt, że chyba przez to, że teren wydaje się mniejszy to przypada więcej questów na jeden metr kwadratowy ;] Zapewne nie ma ich więcej jak w podstawce, ale takie sprawa wrażenie. Pojechałem eksperymentowo czyli zaimportowałem postać z save'a gdzie nie podjąłem jeszcze żadnej głównej decyzji w głównej linii fabularnej i zobaczę jak w tym i dalszych DLC będzie przedstawiał się "kanon", bo szczerze straciłem cierpliwość do przechodzenia całej gry od początku a nie chcę grzać sprintem, ale tym razem zbliżyć się do "calaka" co najpewniej poczeka aż do wakacji ;] W końcu nie chce się zawalić sesji letniej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałby ktoś co będzie z Bethany? Czytałem, że

pod koniec 1 aktu ją ktoś porywa czy coś, one przeżyje czy nie?

Z tego co się orientuję to zależy, jeżeli weźmiesz ją na głębokie ścieżki to tam zginie, ale jak zostanie to po powrocie bohatera z wyprawy okaże się, że pójdzie do kręgu magów i nie będziesz mógł nią grać. Potem pojawia się podczas jednego zadania, kiedy jest zakładnikiem. Ja na koniec opowiedziałem się po stronie magów w konflikcie z templariuszami i wówczas siostra ponownie jest grywalną postacią. U mnie przeżyła.

Z Bethany jest taki problem że nie specjalnie opłaca się brać ją do drużyny ponieważ nie ma dodatkowego drzewka umiejętności w przeciwieństwie do 2 pozostałych magów.

Edytowano przez Evil Duo
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi się podoba to jak opisujecie że skończyliście grę w 15h. Nie ukatrupiliście najstarszego smoka, pychy czy pajęczaka, ale nie spotkać Izabeli losie trzaskać grę tylko na głównym wątku za pewne też na chetach na łatwym to szkoda pieniędzy na kupno gry.

Osobiście z ekwipunku bohatera brak mi Hełmu i miecza który jest w samouczku. Pycha padł kilka naście minut temu, dopiero zacząłem główny wątek trzeciego Aktu (wszystkie poboczne zadania zrobione)

Tak was zapytam czy wy też macie odczucie że gra jest strasznie nasycona hmm jak by to ująć uczuciami do tej samej płci. Można się w tej grze zalecać do każdego z towarzyszy.

A Anders już otwarcie przyznaje się że lubi chłopców

Edytowano przez S4nch3z
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rany, niektórzy już drugą część skończyli a ja dopiero zabrałem się za Awakening

Iii tam... ja w jedynce właśnie skończyłem

rytuał dołączenia do Szarej Straży:)

. Tym razem dwuręcznym wojownikiem (strasznie się boję, że nie podołam...) Poprzedniej gry magiem nie skończyłem mimo przegrania w krótkim czasie ponad 30h. Zwyczajnie coś nagle wypadło, ja wypadłem z rytmu i poszło :( A zdaje się, że już ją kończyłem. Teraz rozłożę to sobie na krótsze weekendowe posiedzienia, co pewnie sprawi, że będę miał w co grać do końca semestru, a za właściwe przechodzenie dwójki zabiorę się w okolicach wakacji. Zwyczajnie głupio byłoby mi brać się za całą kontynuację nie znając zakończenia jedynki. A mam jeszcze zakupione Przebudzenie... :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Bethany:

Jeśli gramy magiem, to ginie zabita przez ogra - przeżywa Carver. Jeśli weźmiemy ją na Głębokie Ścieżki - zostaje skażona i ginie. Jeśli poza nią weźmiemy Andersa - umożliwi nam spotkanie z Szarymi Strażnikami i Bethany zostanie nam 'zabrana' do Szarej Straży. Jeśli nie weźmiemy jej ze sobą - po powrocie spotkamy ją w momencie, jak zabierają ją templariusze. Potem - różnie, w zależności od tego, czy wesprzemy magów, czy nie.

Tak was zapytam czy wy też macie odczucie że gra jest strasznie nasycona hmm jak by to ująć uczuciami do tej samej płci. Można się w tej grze zalecać do każdego z towarzyszy.
Dzieli się to mniej więcej równo... Wiesz, nie zapominaj, że to jest inny świat - nie ma w nim praktycznie wcale problemu z dyskryminacją płci lub orientacji - natomiast silna jest dyskryminacja rasowa (gatunkowa? :P), lokalna i dotycząca umiejętności magicznych.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda 100zł na grę którą skończy się w 15h, lepiej wydać te 100zł na CoD Black Ops i skończyć grę w 5-6h.

I kurde problem z DA2 jest taki, że jak raz się przejdzie to potem nie ma sensu ponowna grać inną klasą, bo przecież to nie rpg i nie mamy żadnego wpływu na podejmowane przez bohatera decyzje.

niziołka: sorry, przegapiłem wcześniej Twoją wypowiedź o towarzyszkach.

Kiedy rozmawiałem z Aveline miałem opcję dialogową oznaczona serduszkiem, ale że wyglada ona jak wygląda to nigdy z niej nie skorzystałem.

W DA1 można miec 9 postaci, tutaj tak samo, ale

trzy bardzo łatwo odpadają, jedna przez brak DLC, jedno z rodzeństwa ginie na początku a drugie jest niegrywalne przez większość gry

w DA1 Shale była chyba dostępna w każdym nowym egzemplarzy gry, niezależnie od tego kiedy sie grę kupiło.

Edytowano przez Evil Duo
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I kurde problem z DA2 jest taki, że jak raz się przejdzie to potem nie ma sensu ponowna grać inną klasą, bo przecież to nie rpg i nie mamy żadnego wpływu na podejmowane przez bohatera decyzje.
To zdanie jest całkowicie pozbawione sensu. Dragon Age II jest jak najbardziej cRPGiem i ma się wiele wyborów, które mają ogromny wpływ na rozgrywkę - praktycznie każde zadanie można rozwiązać na 2-3 sposoby, a w zależności od tego, jak je rozwiążesz, pojawiają się zupełnie nowe opcje w innych, albo nowe questy - ciągi dalsze poprzednich.

Wypełnianie głównej linii fabularnej to tak, jakby przejść całą strzelankę korzystając z jednego, podstawowego pistoletu, zamiast wykorzystać cały posiadany arsenał, a potem narzekać, że twórcy się nie postarali z udostępnianiem broni. No ale twoja sprawa - jeśli wydajesz te 130-200 złotych na grę, po to, żeby zobaczyć tylko kilka procent jej możliwości - to już twoja sprawa. Tylko nie spodziewaj się później, że twoja opinia będzie brana na poważnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, Baldursy, Morrowind czy Gothiki też na upartego można było przejść w 15 godzin (nie wspominając o speed runach, które wykorzystują bugi w grze) skupiając się na głównym wątku, olewając poboczne i całe lore. Tylko jaki sens takiej gry? Wątpię, żeby BioWare przewidziało upominek za szybkie skończenie gry.

Gram od dnia premiery, ale w związku z chronicznym brakiem czasu spędziłem w grze ok 8-9h. Gra mi się świetnie odkąd dotarłem do Kirkwall. Sam początek rzeczywiście nie jest najlepszy. Póki co dla mine znakomita kontynuacja Origins, a jeśli będzie się to rozwijać w takim tempie jak dotychczas, to spokojnie ją zdetronizuje. Chwała BioWare, od tyle już lat robicie najlepsze dla mnie cRPGi :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niziołka: serio, czy przy tym zdaniu miałem dopisać IRONIA bo inaczej nie widać, że nie mówię poważnie?

Gra była nowa, czekałem na nią i chciałem jak najszybciej zobaczyć jak się kończy. Za jakiś miesiąc, dwa, pół roku pewnie przejdę ją ponownie, tym razem na spokojnie. Wiem jakie umiejętności się przydają, co jest potrzebne i na czym stoję. Zobaczyłem jedno zakończenie które niespecjalnie mi się podobało, kilka wątków poszło nie po mojej myśli

śmierć matki

i będę chciał rozegrać kilka rzeczy inaczej.

Jednak głównym powodem przez który uznałem, że nie ma co się męczyć z każdym, nawet najgłupszym zadaniem pobocznym są DLC, na pewno wyjdzie ich sporo, wówczas będzie się opłacało przejść grę ponownie. Tak jak było przy ME2, kiedy doszedł Zaeed, Overlod, Kasumi i kryjówka handlarza cieni.

Ja narzekam na zakończeni, bo było słabe, było gorsze od tego z jedynki i dużo mniej epickie, nie wiem czy rozwiązanie wszystkich questów pobocznych coś tutaj zmieni. Na pewno stosunek towarzysz do głównego bohatera i ich misje odgrywają sporą rolę, ale z tych, jak już wspomniałem, podobała mi się tylko ta dotycząca Merrill, która była koniec końców genialna, dużo bardziej zaskakująca od samego finału gry.

Edytowano przez Evil Duo
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeglądam posty i widzę, że niektórzy grają "im szybciej tym lepiej", nawet pomijając niektórych towarzyszy. A skoro przegapiłeś

Izabellę

(tą z trailerów) to rzeczywiście straciłeś sporo, ma świetne kwestie (szczególnie wpasowuje się jak sami gramy postacią, która zazwyczaj odpowiada ironicznie).

Ja mam już ponad 30 godzin na liczniku, mam 17 poziom i robię właśnie jedno z zadań dla

wicehrabiego

(

po tym jak ginie nasza matka

). Nie wiem ile jeszcze przede mną, ale na pewno przejdę tą grę jeszcze co najmniej 2 razy - bohaterskim/dobrym wojownikiem i ironiczną/chciwą łotrzycą (teraz gram złym/agresywnym magiem) podejmując inne decyzje w kluczowych kwestiach :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SplaTt333

Działają wszystkie tyle że np. Arcane Shield powieksza twoją obrone o 20% więc jak masz 0 obrony to dalej będziesz miał zero.

Szkoda że nie zdecydowali się na zabieg iście z anime czyli romans z własną siostrą/bratem bo Bethany według mnie wyglądem i charakterem bije wszystkie dostępne w grze kobiety. Ale dzięki temu to pierwsza gra Bioware w której nie miałem ochoty nawet flirtować z towarzyszkami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra ukończona, 30 godzin dobrej zabawy i wszystkie możliwe questy ukończone (prócz zielarza i mieczy qunari).

Quest główny cieszy tym, że nie chodzi o "zabij bossa, przegoń plagę" (nie żebym miał coś do jedynki, o nie!) tylko o historię głównego bohatera i różne konflikty. Questów pobocznych jest tutaj masa, mniej więcej połowa z nich dotyczy naszych pomocników z drużyny. Wszystkie postacie zostały wykonane wzorowo. Wszystkie ważniejsze postacie polubiłem. NAPRAWDĘ nie rozumiej ludzi którzy przechodzą sam quest główny i kończą grę w 10 godzin (wydaje mi się, że jest to możliwe). Wy, drodzy ludzie, nie jesteście prawdziwymi graczami.

Co do walki naprawdę nie było się o co martwić. Tak jak chciałem - jest szybka, efektowna ale także dla elementów taktycznych z jedynki znalazło się miejsce. Wzór do naśladowania. Tylko, że trochę tej walki za dużo - wystarczy przejść przez całą dzielnicę w celu zrobienia jakiegoś questa i atakują nas np 3 grupki najemników. Wrogów jest tutaj trochę za dużo.

Natomiast lokacje w grze to jakaś kpina - jedno miasto, kilka innych miejsc poza nim. Powtarzające się domy i jaskinie które przyjdzie nam odwiedzać :/

Dialogi są zbyt uproszczone, ale jest OK. Każde zadanie można wykonać na kilka sposobów więc nie ma co jęczeć.

Dźwięk OK. Postacie w grze zostały zagrane wzorowo.

Grafika - tutaj mogło być lepiej ale w końcu nie o to chodzi.

Ogólnie gra jest na tak dobra i każe wybierać w tylu miejscach, że naprawdę warto przejść ją 2 razy. Tak uczynię, by poznać inne możliwości w rozwiązywaniu questów.

A teraz dla pytanie dla tych którzy ukończyli grę:

Jak kończy się wątek z Flemeth? Czyżby po wykonaniu jej zadania był koniec? To trochę bez sensu.

Edytowano przez Wymaniakowany
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak kończy się wątek z Flemeth? Czyżby po wykonaniu jej zadania był koniec? To trochę bez sensu.

Chyba się nie kończy, ja odniosłem wrażenie, że będą chcieli to rozwinąć w DLC.

Po tym jak podziękowała za dotrzymanie słowa i odleciała nikt o niej nawet słowem nie wspomniał

Ale biorąc pod uwagę ilość różnych zakończeni i ilość rozmów nigdy nie można być pewnym

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o przydatności postaci w grze to Izabela wypada najsłabiej jako towarzyszka a ciągać ja tylko ze względu naw wygląd eee lipa.

Grając Wojownikiem moja grupa wygląda tak.

Anders w roli wspomagacza leczącego przy mocniejszych starciach

Merrill jako mag DPS AOE

Varric Jako ten od otwierania skrzynek i Aoe ;]

Za tanka robi mój wojownik z 2h swordem i nawet smok mu już nie straszny będąc na głębokich ścierzkach miałem ze sobą Aveline ale strasznie mnie ona wkuza

Jak skończę grę wojakiem zabiorę się za ironicznego maga

Nie zgodzę się z wypowiedzią że przejście gry kilka razy nic nie zmienia, decyzje podjęte w jednym akcie mają wpływ na niektóre questy w drugim lub późniejsze poczynania w wykonywanym queście.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymaniakowany ->

Tak, to koniec. Ona potrzebowała naszego Hawke'a/Hawke tylko po to, żeby pozwolił przeżyć jej cząstce w amulecie - a teraz zniknęła zapewne się mierzyć z Morrigan

:D

. Bardzo podoba mi się to, że zostawione jest tyle kwestii jako otwarte - bo zostawia to ogromne możliwości na kolejne części, a jak widać - inwencji fabularnej twórcom nie brakuje :)

Evil Duo -> Nie, twoja ironia nie była widoczna. A

moim zdaniem wszystkie możliwe zakończenia są świetne.

Dragon Age II mimo wszystko jest znacznie mniej heroic, a bardziej dark fantasy, niż DA,

więc i nie ma jednoznacznie dobrych/złych wyborów.

No i znajomość pozostałych kilkunastu-kilkudziesięciu godzin gry, które ominąłeś, z pewnością zmieniłoby nie tylko twoje spojrzenie na zakończenie, ale i je samo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra ukończona, 30 godzin dobrej zabawy i wszystkie możliwe questy ukończone (prócz zielarza i mieczy qunari).

Jeśli to prawda (znaczy się ukończyłeś praktycznie wszystko), to coś mało tego... Wychodzi, że jedynka była znaaacznie dłuższa. Ja nie kończąc jej,miałem ponad 30 godzin, a do sporej ilości questów pobocznych nawet nie podchodziłem. No i nie przemierzyłem Głębokich Ścieżek...(teraz nadrobię tę zaległość).

30 godzin to coś jak pierwszy ME...choć zakładam, że zadania poboczne są ciekawsze niż tam, bo sam pierwszego Mass Effecta skończyłem w 12 godzin...przez mizerię wśród zadań pobocznych właśnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RIP1988: chyba nawet twórcy przyznali że jedynka jest dłuższa.

niziołka: wszystkie możliwe zakończenia tzn jakie? Ja poznałem tylko, w skrócie

Anders/Justice przeprowadza manewr w skutek którego zniszczona zostaje wieża zakonu, wraz z matką przełożoną. Wówczas wybucha wojna między magami a templariuszami kiedy to Meredith opiera swoje działania na prawie do likwidacji. Wtedy opowiedziałem się za magami. Orsino przemienia się w demona a w finałowej walce zmierzyłem się z Meredith dzierżącą miecz z lyrium, która do pomocy m.in. wezwała posągi. Po zwycięstwie otaczają mnie templariusze, którzy jednak pozwalają mi odejść. Po drodze zabiłem Fenrisa, co jednak zaliczam na +

chętnie poznam inne zakończenia.

I czy różnią się od tego co wyżej opisałem? Chyba nie bardzo, tylko ktoś inny przeżyje, ktoś inny zginie, ale chyba jednak bez wielkich zmian.

Edytowano przez Evil Duo
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RIPP 1988

W DA 1 też zrobiłem wszystko co się da bez kilku questów pobocznych i też zajęło mi to 30 godzin.

Jakby co podczas rozmów sprawdzam wszystkie opcje, nie przeskakuje przez wypowiedzi. Nie czytam Kodeksu. Poza tym gram bez zatrzymywania się i patrzenia w ściany.

Ehh, gra mogła trwać trochę dłużej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o przydatności postaci w grze to Izabela wypada najsłabiej jako towarzyszka a ciągać ja tylko ze względu naw wygląd eee lipa.

Grając Wojownikiem moja grupa wygląda tak.

Nie ciągnę jej ze względu na wygląd, tylko temu że ją polubiłem i pasuje do mojej postaci poglądowo ("wolność dla magów", "to nie moja sprawa, sam to załatw"). Zawsze tak robię w grach, że biorę postacie które lubię.

Chociaż BioWare trzeba pochwalić za zrobienie dobrego systemu influence (ktoś kto nas nie lubi nie zostawia nas jak w jedynce, wręcz przeciwnie - dostaje unikalne premie) to i tak bieganie z postacią, która nie zgadza się z każdą twoją decyzją i ciągle ci zrzędzi jest IMO irytujące.

Biorę ze sobą różne postacie, ale przeważnie mój team wygląda tak : Ja (mag ducha / mocy / tajemny),

Izabela, Merill, Anders/Elf.

Nie wiem czemu niby

Izabella

wypada twoim zdaniem najgorzej? Mam do wyboru 3 łotrzyków (

Varrick którego nie specjalnie lubię i nie bardzo do mnie pasuje, Sebastiana - to samo, świętoszek i ją właśnie

) z których akurat to ona sprawdza się najlepiej.

BTw takie pytanie, właśnie zaczęły się u mnie

zamieszki w mieście, qnari mnie atakują

- dużo mi jeszcze gry zostało?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...