Skocz do zawartości
mateusz(stefan)

Dragon Age (seria)

Polecane posty

Co poniektórzy pewnie zechcą opluć mnie za takie pomysły, ale ja dla odmiany w DA3 chętnie zobaczył bym...system walki turowej (i mam na myśli prawdziwe tury, a nie realtime znany z Baldursów czy Icewind). Jeśli o mnie chodzi to właśnie tury są najdoskonalszym rozwiązaniem w dziedzinie "walki taktycznej" i uważam że odejście w stronę czasu rzeczywistego jest sporym błędem. W końcu taki system mógł by oferować ogromne możliwości w czasie starć (choćby zaimplementowanie ataków wymagających np. odpowiedniego rozstawienia drużyny). Owszem, "real" z aktywną pauzą to fajna rzecz...ale żeby od ładnych kilku lat nie wyszło NIC z punktami akcji?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP: iiii, niedawno wyszło nowe jagged alliance, a w wakacje będziesz miał no ufo - nie ma sensu wpakowywać punktów akcji tam gdzie nie pasują. A do DA....nie wiem, al koncepcja mi zupełnie się nie łączy. W RPG-ach raczej chętniej widzę rzeczy które podnoszą widowiskowość starć - takie kingdom of amalour, wiedźmin 2 czy dragons dogma - to jest wg mnie ciekawy kierunek, pod warunkiem że pod spodem gra porządna rpgowa mechanika.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem właśnie zaskoczony poziomem trudności w DA2. Jedynkę przeszedłem na koszmarze bez większego problemu, w dwójce gram na trudnym i było dość ciężko.

Pisze było, bo od trzeciego aktu już nie mam większych problemów. Chyba dzięki temu, że dopiero teraz mam dostęp do porządnych umiejętności.

Nie odpowiada mi wysokość kamery ( strasznie mało taktyczna ), respawn wrogów, ubiję już jakąś grupkę, wykorzystam umiejętności, a tu pojawia się kolejna.

Co do oczekiwań:

- fabuła z jedynki (ratowanie świata jakoś mnie nigdy nie nudzi)

- ciekawe towarzystwo w drużynie

- bardziej taktyczna kamera

- więcej sprzętu

Tak podsumowując, czytając różne opinie na temat DA2 byłem do niego sceptycznie nastawiony, a gra się naprawdę bardzo przyjemnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również przeszedłem w ostatnim czasie DA 2 (na PS3). Tak z nudy, bo nie miałem w co grać po ME3. Sama gra nie jest może jakaś rewelacyjna, ale ja tego po niej nie oczekiwałem. Grafika jest średnia, ale dzięki temu "komiksowemu stylowi" nawet mi pasowała. Co do postaci i dialogów, to jak zawsze u Bioware bywa (przynajmniej ja tak uważam) super! Varrik to najbardziej charyzmatyczny krasnolud w dziejach gier ever. Co do fabuły to taki standard: od zera do bohatera. Tylko tyle, że tym razem wszystko dzieje się w jednym mieście, przez co jest trochę mniej wzniosłości (tzn. epickości :laugh: ). Muzyka porządna, nie mam jakichś zastrzeżeń. Co do dubbingu ang. bardzo dobry, ale brakuje mi "swojskiego" dubbingu z jedynki. A walka? Walka to tak trochę slasherkiem powiewa, co mi akurat nie przeszkadzało (nie zmienia to faktu, że jednak dziwny jest tak bardzo zmieniony system walki względem Początku). Ogólna ocena to 8. Nic więcej nic mniej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP: iiii, niedawno wyszło nowe jagged alliance, a w wakacje będziesz miał no ufo - nie ma sensu wpakowywać punktów akcji tam gdzie nie pasują. A do DA....nie wiem, al koncepcja mi zupełnie się nie łączy. W RPG-ach raczej chętniej widzę rzeczy które podnoszą widowiskowość starć - takie kingdom of amalour, wiedźmin 2 czy dragons dogma - to jest wg mnie ciekawy kierunek, pod warunkiem że pod spodem gra porządna rpgowa mechanika.

No tak ale...nowy Jagged nie jest grą turową, a UFO nie jest grą rpg. Prawda jest taka, że w "rolplejach" obecnie NIE MA alternatywy dla "action". 99,9% wydawanych obecnie tytułów z gatunku idzie właśnie w kierunku akcji (tpp, fpp, h'n's). Real time całkowicie zdominował gatunek, mimo że to właśnie tury przez długi czas były standardem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, zawsze tak jest z kontynuacjami. Zawsze będą hejtowane przez zwolenników poprzedniej części, której nie spodobają się zmiany, bo będzie ich albo za mało, albo za dużo, albo nie takie jak trzeba...

Oczywiście Dragon Age 2 miał wiele wad. Może nie aż tyle, żeby taki shitstorm się przetoczył przez net, ale jednak - w kilku miejscach BioWare/EA dało ciała. Jednak zawsze Następczynie będą miały gorzej, bo większa presja - Czy Dragon Age, czy Mass Effect, Kotory, Diablo 2 i 3, dodatki do WoWa, Starcraft 2, Far Cry 2, Gothic 3... nie będę tutaj wymieniał wszystkiego, ale wiecie do czego zmierzam. Jeśli firma wypuści dobrą grę, a później zapowiada jej kontynuacje, to zawsze ktoś będzie niezadowolony. Bo każdy ma prawo myśleć, że gra pójdzie w innym kierunku. Nawet wielce chwalony Baldurs Gate 2 był hejtowany za to, że nie jest tak otwarty jak jedynka.

Nie mówiąc już o tym, że BioWare jest teraz na "killing spree", tylko jakby na odwrót. DA2 - fail, ME3 - fail, ToR - fail. Co najśmieszniejsze, nie są to złe gry, może nawet bardzo dobre, ale tak rozpieścili fanów poprzednimi częściami, że te miały być "cudem wcielonym". A nie były. Teraz BW musi naprawdę mocno się spiąć na DA3, bo gdy nie wypali, to będzie koniec serii. A i samo studio znajdzie się w poważnych kłopotach.

Oby to, że biorą pod uwagę opinie fanów na forum co do najnowszej części było dobrym znakiem. Jestem przekonany, że tam im wytkną największe bolączki dwójki i będzie to usprawnione.

Edytowano przez LordRegis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP: iiii, niedawno wyszło nowe jagged alliance, a w wakacje będziesz miał no ufo - nie ma sensu wpakowywać punktów akcji tam gdzie nie pasują. A do DA....nie wiem, al koncepcja mi zupełnie się nie łączy. W RPG-ach raczej chętniej widzę rzeczy które podnoszą widowiskowość starć - takie kingdom of amalour, wiedźmin 2 czy dragons dogma - to jest wg mnie ciekawy kierunek, pod warunkiem że pod spodem gra porządna rpgowa mechanika.

Jaggedy odkryłem 2 lata temu i mimo tylu lat co ma już ta gra to dostarczyła mi tyle emocji ile Wiedźmin , ME i ME2 łącznie. Ten moment kiedy klikasz lewym przyciskiem na głowę przeciwnika zatwierdzając akcję i animacja strzału snajpera - lecąca kulka która dociera do głowy i literki dmgu który znacznie przekracza ilość hp twoich przeciwników - no po prostu genialne uczucie. Albo rush przez korytarz budynku we 4 osoby po 2 osoby przy ścianie, skokami żeby gdy jedna dwójka wykonuje ruch druga dwójka miała broń wymierzoną do strzału, aby ewentualny przeciwnik nie dostał pierwszy inicjatywy do strzału. Akcja i emocje rodem z jakiegoś filmu z oddziałem specjalnym.

Inny przykład to Drakensang którego ostatnio przechodziłem na Trudnym. Tam nie ma taktyk jak w Dragon Age'u, tam wszystko trzeba robić samemu przez co większość walk wygląda jak tury bo się klika pausę praktycznie po każdej rundzie. I znów emocji co nie miara bo ważniejsza jest nie szybkość reakcji na działania przeciwników ale umiejętne mikrozarządzanie umiejętnościami i zakolejkowanie rozkazów. I znów euforia kiedy zakolejkowany rozkaz się uruchamia i okazuje się ciosem śmiertelnym.

Tury nie są z samego założenia archaiczne, po prostu żadnen z twórców gier nie ma jaj żeby zaryzykować i wydać porządnego taktycznego rpga z turami. Dzisiaj wszystko musi być wykalkulowane przez specjalistów i jeżeli jest choćby cień wątpliwości co do sprzedaży to producent nie da kasy i koniec. Ma być pewny zysk i tylko to się liczy a nie jakieś tam zachcianki pojedynczych graczy.

A mi się marzy crpeg z turami i równie wielką różnorodnością w czarach i umiejętnościach oraz ich taktycznym wykorzystaniu co w karciance Magic The gathering. Gdzie nie ma złotego środka, gdzie jest tyle taktyk ilu graczy , gdzie pozornie słabe czary i spelle odpowiednio powielone i wzmocnione innymi potrafią siać pogrom i zniszczenie. Cóż, marzenie ściętej głowy raczej...

Swoją drogą pochwalę się że zrobiłem drugie podejście do Dragon Age : Początek. Pierwsze się nie udało ale jako że jestem fanem crpg a wczoraj przeszedłem drugiego Drakensanga to przecież nie przystoi nie przejść Dragon Age'a choćby dla porównania. Na pierwszy rzut oka to fabuła jest ciekawsza, na drugi rzut oka sterowanie drużyną jest popaprane jak nieszczęście i muszę się do niego przyzwyczaić bo wciąż przerywam akcje swoim postaciom. Nawet nie wiem jak to robię ale przerywam. Gram złodziejaszkiem ze wskazaniem na 2 bronie, macie jakieś dobre rady dla złodzieja? Co robić żeby wykręcić jak największy dps? Iść w szybkość czy w dmg/crit, itp itd

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z tu zgromadzonych grał w Dragon Age: Origins z zainstalowanym modem na dodatkowego psa w drużynie, to znaczy takim, w którym kierujemy łącznie pięcioma postaciami? Jak wrażenia? Drużyna jest mocno "overpowered" (jeżeli jest, to nawet dobrze :lol2:)? Pies awansuje, jak pełnoprawny członek drużyny (punkty umiejętności i te sprawy)?

Pytam się, bo przy kolejnym przejściu chcę właśnie zastosować taki myk. Chcę przejść przez Głębokie Ścieżki, niczym rozgrzany nóż przez masło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Wam, że pograłem trochę w DA II i jestem szczerze zawiedziony. Ani krztyny magnesu, obecnego w Początku. Po prostu zmuszam się, żeby kolejny raz na godzinkę odpalić grę i przekonać się do tej produkcji. Bezskutecznie. Bardzo upodobnili Dragon ejdża do ME2, co nie wyszło im na dobre.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nawet do Początku przez jakiś czas się musiałem zmuszać. Dalej jest czasem sporo bólu przez KOMPLETNIE skopane UI oraz system rozwoju ale na szczęście fabuła , a dokładniej dialogi oraz system czarów są wielkim motywatorem do grania w tą grę. Jest to chyba pierwsza gra biowaru od czasów Baldura z tak dobrymi tekstami, a gadki między postaciami nawet przebijają Baldura.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Wam, że pograłem trochę w DA II i jestem szczerze zawiedziony. Ani krztyny magnesu, obecnego w Początku. Po prostu zmuszam się, żeby kolejny raz na godzinkę odpalić grę i przekonać się do tej produkcji. Bezskutecznie. Bardzo upodobnili Dragon ejdża do ME2, co nie wyszło im na dobre.

A ja miałem całkiem odwrotnie. Każdy tak narzeka na drugiego Dragon Age`a, a on bardziej mi się podobał niż Origins. Może dlatego, że wolę bardziej dynamiczną walkę niż taktyczną, jaką mieliśmy w jedynce? No i nie podobał mi się też zalew potworów, jak w jakimś h`n`s. Fabuła mnie wciągnęła, podobały mi się rozmowy z drużyną, fajny pomysł w rozłożeniu fabuły na kilka lat pozwoliło mi stwierdzić, że Dragon Age II to najlepsza gra z tej serii. Czekam na III.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ mam chwilę czasu i przeszedłem już kawałek fabuły postanowię się podzielić wrażeniami. Chciałem to zostawić na koniec ale boje się że zapomnę to co mi przychodziło do głowy w czasie grania. Jest to moje drugie podejście do gry, wcześniej nie dałem rady skończyć nawet Lothering.

Zacznijmy od wad

1. Interfejs (UI)

To największa wada DA i główny powód przez który grę rzuciłem za pierwszym razem. Nie wiem jak taka doświadczona firma ja Bioware mogło tak mocno dać ciała w tak oklepanej kwestii. Mam wrażenie że osoba która wymyślała interfejs w ogóle nie miała wcześniej żadnej styczności z cRPG. Jest to tak spartolone że trzeba to podzielić na podpunkty.

- Buffy/Debuffy

Po jakiego wała pchać buffki gdzieś nad pasek skilli. Jest to kompletnie nieintuicyjne i nie widoczne. Czemu nie ma rozwiązania klasycznego czyli po prostu wyświetlanie Buffków i debuffków na ikonach postaci albo jak w Drakensangu obok nich. Widzimy wtedy wszystkie efekty na całej drużynce i w razie potrzeby możemy coś zaaplikować. Ileż to razy złapałem się na tym że nie uleczyłem ran jakiejś postaci bo zwyczajnie zapomniałem o tym że padła w walce?

- Paski HP/MP/WT

Czemu zrezygnowano z klasycznego rozwiązania czyli tradycyjnych pionowych pasków z NWN albo przynajmniej poziomych jak w Drakensangu. Są one znacznie czytelniejsze niż jakieś półksiężyce które niejako są wtopione w ikonkę postaci. Często moja postać ginęła tylko dlatego że nie zauważyłem że ma już tak mało hp. W DSie mi się to nigdy nie zdarzało (grałem na trudnym) , więc znów po co silić się na oryginalność skoro stare rozwiązania są sprawdzone?

- Przełączanie postaci na kartach

Tutaj znów kolejny przykłąd nie potrzebnego skomplikowania interfejsu. Już Baldury ustanowiły kanon żeby po prostu klikać na portrety postaci przy przełączaniu się między nimi w Ekwipunku/Talentach/ Carach itp. A tutaj ów geniusz wpadł na pomysł żeby dać strzałki. Naprawdę ciężko się do tego przyzwyczaić jeżeli tuż przed DA grało się w grę w której rozwiązano to w normalny cywilizowany sposób (Drakensang)

-pasek główny

Czemu wywindowano go gdzieś w górę? Przecież tyle jest miejsca w prawym dolnym rogu? Nie wygodniej byłoby klikać właśnie tam aniżeli wędrować myszką na samą górę ekranu? Przecież najczęściej skupiamy się na pasku skilli.

2. Mechanika

Tutaj ocena będzie bardziej subiektywna. Otóż o ile w przypadku zdolności i czarów to poziomy mogą zostać to w przypadku innych rzeczy jak skradanie, pułapki, zielarsto o wiele bardziej leżą mi liczby niż jakieś poziomy. Ale ten "ficzers" w przypadku mechaniki mnie tak nie raził jeszcze jak fakt że po prostu cała sekcja umiejętności (zielarstwo, pułapki itd) jest po prostu nie potrzebna jako osobny twór od talentów i czarów. Zielarstwo powinno być wrzucone do magów, warzenie trucizn, pułapki, kradzież do łotrzyków a Wyszkolenie Bojowe do Wojów , tyle. Przetrwanie co najwyżej może być wspólne ale nic więcej. Po prostu umiejętności to jest jakiś sztuczny twór który nie pasuje mi kompletnie (Sten w ciężkiej zbroi łupiący kieszenie lub warzący miksturki? no kaaamaaaan!)

3. Taktyki<< Kolejkowanie

Taktyki to fajny ficzers ale z uwagi na limit pól kompletnie nieefektywny. Żeby budować naprawdę skuteczne rozkazy to na wykorzystanie jednego skilla trzeba poświęcić te 3-4 pola. Inaczej jest marnowanie skilli. Przykład , Ustawiam drużynce żeby atakowała przeciwników z najwyższym hp. Czyli np. atakują żółtka. Ale w między czasie obalam przeciwników, rzucam jakieś obszarówki itp, słowem odrywam postacie od bicia żółtka. Jeżeli zjechałem żółtkowi dostatecznie dużo hp, to już bohaterzy automatycznie nie wrócą do bicia żółtka tylko zaczną bić z największą liczbą hp czyli kogoś innego. Jeszcze gorzej jeżeli jest kilku żółtków, albo po prostu kilku nietkniętych mobków, Wtedy cała automatyzacja idzie w łeb bo i tak trzeba ręcznie wszystkich przekierowywać żeby dokończyli tego którego zaczeli bić.

W Drakensangu czyli w przypadku kolejkowania jest o wiele lepiej i prościej. Bijemy razem gościa, wciskam pauzę. Wydaje postaci żeby rzuciła Obalenie na drugiego niemilca który mnie naparza i później kolejkuję kolejny rozkaz żeby znów bił poprzedni target. Robię to dla pozostałych postaci i po zwolnieniu pauzy mogę zająć się czymś innym (np, przyzywaniem, czy leczeniem ran) bo wiem że reszta zrobi dokładnie to co im zaplanowałem, nic ponadto.

Taktyki jako takie mogłyby być dobre np. do sterowania jakimiś przywołańcami, którymi nie można by było sterować bezpośrednio.

Dlatego w moim przypadku po prostu je wyłączyłem bo sam wolę wydawać rozkazy niż polegać na niepewnych skryptach

Dobra pojęczałem teraz to co mnie trzyma jeszcze przy tej grze, czyli zalety. Mimo że jest ich mniej ale w tym przypadku ilość równoważy jakość.

Fabuła

Historia

No oryginalna nie jest, znów ratujemy świat przed brzydalami ... ALE... sposób podania jest wyjątkowo smakowity. Konflikty są jak najbardziej przekonujące, jakieś wojny domowe, fanatyzm, samolubność i upartość, nadopekuńczość itp, itd, słowem problemy z życia wzięte. I właśnie dlatego fakt że gra skierowana dla dorosłych graczy stał się jej błogosławieństwem. Drakensang może buty czyścić.

Dialogi

Tutaj chyba każdy wie o co chodzi więc nie będę się rozwlekał. Dialogi z NPCami to majstersztyk a ich przeklikiwanie to robienie krzywdy samemu sobie. Natomiast dialogi między towarzyszami przebiły jakością Baldura co samo w sobie jest już pewną rekomendacją.

System Czarów

Combosy, combosy i jeszcze raz combosy. Wreszcie ktoś wykorzystał fakt że zamrożony przeciwnik powinien rozpaść się na kawałki gdy go potraktujemy jakimś potężnym ciosem. Śmiem twierdzić że owe kombinacje czarów oraz mnogość pomysłów na ich wykorzystanie jest jednym z głównych czynników dla których ludzie przechodzą tą grę po kilkanaście nawet razy. Ale w systemie czarów też mam jedno małe zastrzeżenie. Otóż mi, jako gracza lubiącego się wysługiwać innymi , brak mi porządnego drzewka z przywołańcami. Jeden szkielet to trochę za mało a ogniki to o kant rzyci potłuc.

Np. takie drzewko mogłoby wyglądać tak

Szkielet>>Zombie>>Ghul>>Zjawa/Widmo/Lisz

Żyw. Powietrza>> Ziemi>> Ognia>> Lodu (tutaj w sumie jeszcze dochodzą wodne, błyskawicy, lawy itp więc jest z czego kombinować)

Wilk>>Pantera>>Tygrys>>Niedźwiedź

No i ostatni rząd te ogniki wspomagające

Uff, narazie tyle pamiętam. Jestem po ludziach, elfach, magach i teraz robie zadania z krasiami, więc jeszcze pewnie jakieś mankamenty i zalety dojdą. Dlatego powstrzymam się jeszcze przed ostateczną oceną i później coś jeszcze dodam.

Edytowano przez Doman18
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno pisałem więc nie będę edytował. W końcu skończyłem grę ale nie łotrzykiem jak zaczynałem ale magiem. Wszystkie moje poprzednie opinie podtrzymuje a szczególnie tą z paskami HP/MP. Przy trudniejszych walkach notorycznie łapałem się na tym że któraś moja postać zgineła a ja nawet nie zauważyłem kiedy. Brak kolejkowania/nielimitowanych taktych też się do tego przyczynił. Ponadto wkurzały mnie jeszcze 2 rzeczy

-errory - niezbyt częste ale jednak zdecydowanie za dużo biorąc pod uwagę inne gry

- opóźnienie reakcji - podczas większych sieczek postacie reagowały ze znacznym opóźnieniem przez co nie raz któraś padła bo wypita miksturka leczenia "nie doszła" albo mag zbyt późno rzucił Uderzenie umysłu. Zdolności podtrzymywane to już w ogóle masakra, szczególnie mam tu na myśli takie od których zależą inne. Np. od momentu włączenia Magii Krwi czasem mijało 2-3 sekundy zanim się odblokowały zależne od niej zdolności co przy większej ilości wrogów zasięgowych powodowało szybki zgon towarzyszy. Gdyby to była kwestia samego zaklęcia to ok, posłusznie bym to ścierpiał ale ponieważ takich cyrków nie było podczas walk z mniejszą ilością wrogów to doprowadzało mnie to do białej gorączki.

Mocno się zastanawiam co wystawić grzę. Gdyby zastosowano mechanikę z Drakensanga , pozostawiając dialogi, fabułę, system czarów i ich kombosów z DA to byłaby gra idealna - prawdziwy hicior na miarę Mass Effect. Jednak ponieważ ma kilka dających mocno w kość niedoróbek, które chwilami powodowały u mnie niecenzuralny słowotok oraz skutecznie odbierały fun z gry to ocena będzie mocno obniżona. Sam fakt że po jej skończeniu nie mam jakoś ochoty przechodzić jej jeszcze raz inną postacią (no chyba że z jakimś dodatkiem czy DLCkiem) sprawia że więcej jak "dobry" jej nie postawię.

7/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed wszystkim, drogi kolego Doman18 - powiedz mi na jakim grałeś patchu? Miałeś zainstalowanego najnowszego 1.4? Czy grałeś z dodatkiem Awakening? Jeżeli tak, to wiedz, że po jego zainstalowaniu musimy ponownie wgrać łatkę 1.4, ponieważ Awakening nadpisuje wcześniej spatchowane pliki, a 1.4 wyszło jednak po nim.

Kolejna sprawa - errory, czyli słynne wycieki pamięci. BioWare miało to naprawić w kolejnych poprawkach, ale tak chyba nie do końca im to wyszło. Oczywiście z każdą kolejną było coraz lepiej, ale nigdy nie idealnie i tak zwany "Crash To Desktop" co jakiś czas i mi się zdarzał. Rzadko, ale jednak. Co jest tego powodem? To, że - nie oszukujmy się - Dragon Age: Origins jest portem gry konsolowej (a konkretnie to z Xboxa 360), gdzie zmieniono sterowanie, aby upodobnić je do PC-towego + dodano wyższe rozdzielczości. Te opóźnienia, o których wspominałeś, to takie babolki programistyczne, które pozostały po Software Development Kitach dla Xboxa. Widocznie dokładne debuggowamie kodu nie było priorytetem dla developerów trollface.gif .

Jeżeli chodzi o opóźnienia w wykonywaniu skilli lub picia mikstur, to masz rację - jest to uciążliwe i wiele akcji trzeba podejmować z odpowiednim wyprzedzeniem, co świeżych graczy może doprowadzić do irytacji.

Taktyka? Marnowanie punktów umiejętności na to badziewie, któremu nie można ufać, bo zawsze działa tak, jakbyśmy akurat tego nie chcieli? Wyłączyłem to po kilku walkach i starałem się, jak najszybciej o tym zapomnieć.

Podsumowując:

Gra pomimo swoich mniejszych i większych bugów, jest naprawdę wciągająca i grywalną pozycją. Ma coś takiego w sobie, że człowiek utożsamia się z granymi bohaterami (ponoć w "dwójce' bardziej, ale nie wiem, bo nie grałem jeszcze), chce poznać ich historię oraz dalsze losy. Chce wiedzieć, jak to się wszystko potoczy, jak zakończy, jaki będzie tego wszystkiego epilog.

Walki będzie SPORO, dzięki czemu w niektórych momentach ten tytuł będzie się prawie ocierał o gatunek hack 'n' slash, ale w ogólnym rozrachunku, to jest dobra i interesująca gra oraz "cierpi" na syndrom "jeszcze jednego questa".

Gdybym miał wystawiać ocenę, to byłoby to 9/10.

Edytowano przez Wuwu1978
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też ostatnio ukończyłem tę grę i muszę przyznać, że mnie oczarowała.

Historia nie jest może fascynującą (bardzo przypomina tą z innej gry Bioware'u - Mass Effecta 3,

zbieramy armię, aż mamy na tyle dużo, że dochodzimy do ostatecznego rozstrzygnięcia

), ale nie mierziło mnie to. Głównie ze względu na świetnie interakcje z towarzyszami. Sten, Morrigan czy Leliana są naprawdę ciekawymi postaciami, inni towarzysze również potrafią zaciekawić swoją historią (no, prawie wszyscy). Grafika mnie nie interesuje, jest raczej niezła, przy okazji niezbyt sprzętożerna.

Walka również przypadał mi do gustu. Trochę się pograło w "Baldury" czy "Icewind Dale", więc spodobało mi się, że można, co dziś już coraz rzadsze, patrzeć na walkę "z góry". Taktyki są może ciekawą sprawą, ale wbrew pozorom musiałoby się w nich siedzieć mnóstwo czasu, żeby naprawdę dopracować je pod kątem każdego niebezpieczeństwa, jakie możemy spotkać. Mi się nie chciało, więc czasem sam przejmowałem maga, żeby kogoś zamrozić lub przysmażyć. wink_prosty2.gif

Muzyka nie zapada w pamięć, raczej typowa dla tego typu gier cRPG.

Z innych rzeczy pochwaliłbym jeszcze tworzenie przedmiotów. Jest ich naprawdę dużo, w dodatku Przebudzenie dochodzi jeszcze czwarte rzemiosło. Na poziomie, na jakim grałem pierwszy raz (normalny), nie było może trzeba rzeczywiście jakoś mocno przygotowywać się do walki, ale na trudniejszych odpowiednio dobrana mikstura czy trucizna pewnie znacznie ułatwia rozgrywkę.

Ogółem - świetna pozycja, dla fanów cRPG obowiązkowa, Czuć klimat dawnych gier Bioware'u.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując:

Gra pomimo swoich mniejszych i większych bugów, jest naprawdę wciągająca i grywalną pozycją. Ma coś takiego w sobie, że człowiek utożsamia się z granymi bohaterami (ponoć w "dwójce' bardziej, ale nie wiem, bo nie grałem jeszcze), chce poznać ich historię oraz dalsze losy. Chce wiedzieć, jak to się wszystko potoczy, jak zakończy, jaki będzie tego wszystkiego epilog.

Walki będzie SPORO, dzięki czemu w niektórych momentach ten tytuł będzie się prawie ocierał o gatunek hack 'n' slash, ale w ogólnym rozrachunku, to jest dobra i interesująca gra oraz "cierpi" na syndrom "jeszcze jednego questa".

Gdybym miał wystawiać ocenę, to byłoby to 9/10.

W zasadzie się z Tobą zgadzam, tylko ocenę inną bym postawił. Błędy i niedoróbki techniczne według mnie znacząco obniżają ocenę tytułu. Pomijam już CTD bo one zdarzają się sporadycznie, mówię raczej o takich rzeczach jak pojawiający się znikąd przeciwnicy (nie mówię tu oczywiście o skrytobójcach ani łotrzykach), przeciwnikach słyszących odgłosy bitwy na odległość (na oko) 100m przez ściany (po czym tłumnie zlatują się do pomieszczenia i walczymy nagle z ekipą: 3 magów, 3 łuczników i 4 zbrojnych - a wystarczą 2 kule ogniste żeby całą drużynę posłać do piachu). Balans poziomu trudności też pozostawia wiele do życzenia - nieraz cały poziom jest banalnie prosty, kiedy na końcu trafia się przeciwnik nie do zarąbania

(Kolgrim!wallbash.gif )

Jednak w tym momencie przechodzimy do zalet - byłem pozytywnie zaskoczony, kiedy ów

Kolgrim

zaproponował mi współpracę i puścił dalej. Rozmową można dużo zdziałać, nie tyle co w P:T ale zawsze. Historia wciąga, zwłaszcza historie naszych towarzyszy i również odnotowałem to o czym pisał Wuwu1978 - "hmm... dobra, jeszcze tylko zrobię to i to i kończę... pięknie już wpół do pierwszej". W większości walk trzeba myśleć z wyprzedzeniem i analizować na bieżąco sytuację, nie ma jednego sposobu na wygrywanie starć - dla mnie ogromny plus.

Gdybym oceniał grę, postawiłbym mocne 7+/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wuwu

Wersja 1.4 bez Przebudzenia.

@Kuchar

O , myślałem że to tylko ja tak miałem z poziomem trudności że nieraz się zastanawiałem "jak oni grają na nightmare"? Faktycznie niektóre walki są wręcz frajersko łatwe (walki z demonami w pustce oprócz ostatniego) a niektóre dobijająco trudne (głównie ostatnie w Denerim i głównie przez opóźnienia) . Czary też nie są zbalansowane bo wystarczy Krwawa Rana z magii krwi i gra się przechodzi sama. Nie wiem czemu znerfowali Miażdżące więzienie skoro właśnie Ranie należy się nerf.

No i te bugi z przeciwnikami typu czarowanie zza ściany czy "dochodzenie" obrażeń kiedy jesteśmy już kilometr od postaci która je zadała. Nie mówiąc o tym że AI (zarówno przeciwnika jak i naszych towarzyszy w taktykach) kompletnie nie radzi sobie z używaniem obszarówek (głównie kula ognista) co bez przerwy prowadzi do zbiorowych friendly fire.

Dokładnie też to samo miałem zdanie odnośnie rozwiązań fabularnych. Np. zbiło mnie z nóg kiedy

Morrigan zaproponowała mi układ z dzieckiem

albo kiedy

Loghaina zaproponowali na szarego strażnika i do tego Alistair ni choinki nie chciał się dać przekonać na ten układ

. Naprawdę niektóre rozwiązania fabularne były dość trudne moralnie że chwilę musiałem się zastanawiać co dalej robić, jak poprowadzić fabułę. Oczywiście świetne też były historie postaci np.

do końca myślałem że Sten tak naprawdę nie zabił tej rodziny i się obwinia na wyrost jak to często bywa w grach a Flemeth w głębi serca była dobra tylko bardziej zimno patrzyła na pewne sprawy. Strasznie się cieszę że się myliłem

Jedynym większym zawodem fabularnym była

sama postać Arcydemona. Jednak myślałem że to będzie jakiś gościu pokroju Illidiana z WoWa czy po prostu przerośnięty Ogr ze skrzydłami. No bo ze smokami to bijemy się w co drugiej grze crpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z taktyki nie korzystam, przyzwyczajenie ze starych erpegów, więc zawsze ręcznie korzystam z czarów i umiejętności. Na początku coś tam próbowałem ustawiać, ale efekt był tragiczny i nigdy nie wychodziło tak jak chciałem, chociaż "na papierze" wszystko wyglądało cacy. Przerzuciłem się na tryb manualny i tak mi dobrze.

Dochodzenie obrażeń wiąże się pewnie z faktem mechaniki walki - jak już wróg wylosował, że cię trafi to nie ma zmiłuj. Zauważyłem, że tyczy się to także broni dystansowych. Na szczęście działa to w obie strony, chociaż trochę psuje ogólne wrażenie gry. Zmieniłbym też trochę zasady rzucania czarów, a ściślej mówiąc chciałbym, żeby więcej potężnych czarów musiało się naładować. W

Świątyni Andrasty

walczyłem w jednej komnacie z drobnymi płotkami walczącymi bronią białą i 2 magami (którzy na dzień dobry częstowali mnie 2 kulami ognia), co notorycznie kończyło się śmiercią całego zespołu i przeciwników. Poradziłem sobie dopiero poświęcając jedną postać i kończąc walkę resztą ekipy, która była schowana w przejściu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w takich sytuacjach albo wrzucałem do pomieszczenia/obszaru jakąś obszarówkę i do tego klątwę cierpienia i uciekałem za róg żeby magowie przyszli do mnie. Albo wrzucałem spoza zasięgu wzroku 2 glify paraliżu z moich 2 magów i gdy dochodzili w zasięg wrogich magów żeby je rzucić, zazwyczaj to glify wchodziły zanim wrogowie skończyli rzucać kulę.

Co do taktyk to na poprzedniej stronie napisałem już wszystko. Kolejkowanie rozkazów z Drakensanga lub prosty system makr (kolejki rozkazów pod jednym skilem) byłby znacznie bardziej użyteczny i wygodny w walce niż jakieś skrypty. Kolejkujesz takiej Wynne Regeneracja, Bohaterska Obrona i życiodajną osłonę na tanka a sam obsługujesz np. Zevrana żeby zaszedł za plecy i jemu też odpalasz ciąg rozkazów Znak Śmierci, Poniżej pasa i Grad Ciosów. Dodajmy do tego to co mówiłem na poprzedniej stronie czyli np. bije jednego przeciwnika, kolejkuję rozkaz żeby obalić tarczą drugiego i znów kolejkuje atak na tego pierwszego żeby ulżyć trochę healerowi. Prosto, łatwo i baaaardzo przyjemnie co wie każdy kto grał w Drakensanga. A tak mamy frustrujące skrypty.

Gdyby jeszcze owe skrypty były nie limitowane to ok, coś tam można byłoby sensownego sklecić. Ale na dłuższą metę Taktyki to jedna wielka porażka

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, mam pytanie, Chciałem jeszcze raz przejść Dragon Age od początku tą samą postacią (takie samo imię, klasa, wygląd itp.) tylko inaczej poprowadzić fabułę oraz umiejętności tylko za bardzo nie wiem jak odtworzyć identyczną twarz postaci oczywiście mogę przyjrzeć się twarzy mojej postaci i ją jak najdokładniej skopiować ale to trochę żmudna robota. Może można sprawdzić

w plikach gry jak były poustawiane paski wyglądu, albo cofnąć się postacią do początków przygody. Jeżeli ktoś ma jakieś koncepcje będę bardzo wdzięczny za pomoc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim, DA:O to gra ZUPEŁNIE inna niż Wiedźmin. Nie ma tam zręcznościowej walki (chociaż ta w Wiedźminie to jedno wielkie QTE, a nie zręcznościówka...), jest od groma taktycznego myślenia. Moim zdaniem jeśli to twój pierwszy kontakt ze 'staroszkolnym' RPG to lepiej zacząć od Drakensanga, który IMO jest przystępniejszy i bardziej intuicyjny.

Co do porównania - moim zdaniem zarówno DA:O, jak i Przebudzenie ustępują Wiedźminowi tylko pod względem klimatu. Poza tym są w każdym względzie lepsze, ale to zależy od gustu.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...