Skocz do zawartości
Gość kabura

Prince of Persia (seria)

Polecane posty

Farah to jeszcze małe piwo. Popatrzcie sobie na Kaileenę w intrze. Nosz Gorgona, żeby się szeroko nie rozwodzić. Eww... :)

A co do czasu, to właśnie w tym rzecz, że dla świata nie minęło ani trochę czasu ;] Wydarzenia w trójce nie są 'po' jedynce, a 'zamiast' :) W końcu Farah podczas pierwszej rozmowy z księciem dziwi się, skąd on ją zna :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

T2T bardzo mile mnie zaskoczyła ale te niedoróbki graficzne są poprostu nie do wytrzymania!!!Właśnie przed chwilę skończyłem granie ale zauważyłem jeszcze jeden "smaczek".Na jednym filmiku książe odwraca się tyłem i ewidentnie widać że ma garba(gdyby ktoś nie znał seri POP i zobaczył ją poraz pierwszy właśnie na tym filmiku to pierwszą jego myślą było że bohaterem tej gry jest Quasimodo :P )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydarzenia w t2t toczą sie 7 lat po sands of time tyle że książe zmienił bieg historii na wyspie czasu w drugiej częsci, książe zmieniając historie spowodował że nie było wyprawy po klepsydre w części pierwszej. Farah nie spotkała go wtedy bo go tam nie było, dlatego też go nie zna. To tak jakby cała część pierwsza nie miała miejsca dla wszystkich oprócz księcia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wyjaśnia wszystko ;).

A dodam od siebie, że z PoPów to najbardziej cenię sobię pierwszą częć 'Sands of Time'. Wtedy giera była jedyna w swoim rodzaju. WW i TT to już to samo, co nie znaczy, że są to złe gry.

Większe zastrzeżenia miałbym do 3 części, ale nie chcę mi się ponownie o tym pisać...

Grając w dwójkę nie czułem już tej frajdy płynącej z pierwszej części.

Poprostu widziałem to już wcześniej i większych emocji we mnie to nie budziło. I nie budzi, ale mimo to chętnie sobie pykałem w dwójeczkę, w przeciwieństwie do trójki.

W trójce dobre jedynie są ciche zabójstwa, które mają faktyczny wpływ na rozgrywkę (większy, czy mniejszy).

A te rydwany i przemiany Księcia nie pasują mi. Odczułem to jakby na siłe wrzucanie do gry elementów mające urozmaicić rozgrywkę... Oczywiścię nie pochwalam tego typu postępowania. <><><><><><><><> ( fajny wzorek, nie? :P)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydarzenia w t2t toczą sie 7 lat po sands of time
Gdzie coś takiego wyczytałeś? Po SoT przecież popłynął na Wyspę Czasu (parę tygodni żeglugi) tam był troszkę czasu, po czym wrócił. Toteż dla Księcia nie mogło minąć więcej jak 2-3 miesiące, a dla całego świata - ani trochę :)
nie wspominając o jakości Farah w cutscenkach
W cutscenkach to ona niezła jest :) W filmikach natomiast zrobili z niej jakąś heterę.

Jak dla mnie, to zamysł się już wyczerpał, nudno by było grać po raz 4. w prawie to samo. Na szczęście zakończenie 3. części nie zwiastuje kolejnych odsłon. Two thumbs up :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam książe mówi, że minęło 7 lat. Jest takie zadanie logiczne gdzie trzeba obracać takimi jakby balkonami tak żeby Farah mogła przeskakiwać z jednego na drugi. No i w pewnym momencie Farah pogania księcia żeby przyspieszył troche a książe mówi coś takiego: "siedem lat i nadal nic sie nie zmieniło". Jak dobrze pamiętam to już przy premierze Warrior Within gdzieś pisało że książe już 7 lat ucieka przed Dahaką zanim wyruszył na wyspę czasu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W samej grze WW nie ma nigdzie powiedziane że minęło siedem lat ale na oficjalnej stronie Warrior Within, tam gdzie są opisy postaci występujących w grze, przy opisie postaci księcia pisze że minęło od 5 do 7 lat. W t2t książe mówi że minęło 7 lat. Oczywiście jest też czas jaki minął na podróży na wyspe czasu i z powrotem ale to jest tylko kilka tygodni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I szkoda, że nie było więcej etapów z rydwanami... spodobały mi się.

No etapy z rydwanami są zafajniaste.

Etapy z rydwanami... etapy (a dokładnie ten drugi), przez które odpuściłem sobie granie w tą grę. Gdy po raz pierwszy przechodziłem drugi etap z rydwanami pewnie dostałbym zawału, gdybym był starszy. Dwa dni (!) do niego podchodziłem, a potem, gdy radosny skończyłem etap, bez możliwości zapisu, przechodzę do trudnej walki. Może ja jestem zbyt mało spostrzegawczy, zwinny i zręczny? Spróbuje podejść do nich za miesiąc, jak ochłonę... może wtedy mi się uda?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tą drugą jazde rydwanami przechodziłem ze 7 razy zanim sie udało a tą walkę która jest zaraz potem z dwoma bossami jednocześnie gdzieś z 10 razy zanim wpadłem na pomysł jak ją przejść. Ta jazda rydwanami nie jest trudna jak sie już wie czego sie spodziewać na trasie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się, czasem bywają naprawdę denerwujące fragmenty, które - gdy się znajdzie sposób, albo je przetrenuje - okazują się banalnie proste... przypominam sobie akcję z WW, gdy trza było zrobić parę trudnych skoków, pokonać giganta, a po chwili jeszcze trójkę wybuchających psów... zakląłem parę razy gdy odkryłem, że giganta można pokonać bez straty energii - wystarczy włączyć zwolnienie czasu, gdy się wskoczy mu na łeb :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta jazda rydwanami nie jest trudna jak sie już wie czego sie spodziewać na trasie.

Każdy etap, każdy boss itp. nie są trudne,gdy człowiek pamięta co ma teraz kliknąć. Ale dla mnie to już jest mała przyjemność. Jedyne, co mnie przy tym trzyma, do idealne pozostałe elementy gry.

A jak zacząłem pisać o denerwujących fragmentach w PoP, to czy ktoś pamięta etap na windzie w Piaskach Czasu? Wszędzie masa stworów, książę, co ledwo walczy (ciągłe skakanie nad przeciwnikiem, lub dla odmiany odijanie od ściany, jest nudne), a na deser Farah, przez którą musiałem większość razy powtarzać ten etap. Jeśli dobrze pamiętam, to udało mi się przejść to po ok. pół roku przerwy. Na luzie podszedłem i nie wierząc temu, co działo się na ekranie, wygrałem. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak zacząłem pisać o denerwujących fragmentach w PoP, to czy ktoś pamięta etap na windzie w Piaskach Czasu?

No offence, ale po prostu trzeba się podszkolić :D Wiem, że trend jest taki, aby w gry były coraz łatwiejsze i przechodziło się je bezstresowo, ale jakieś wyzwanie musi być ;) A etap w windzie też jest całkiem prosty, kiedy dojdzie się do wniosku, że przy największej ilości przeciwników najwyższy czas użyć tej sztuczki z piaskami, podczas której xionrze niszczy wszystkich przeciwników na ekranie. Pół roku się z tym męczyć... o_O "za moich czasów..." :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pół roku się z tym męczyć... o_O "za moich czasów..." :P

Gdy nie udało mi się przejść, grę odstawiłem. Po pół roku znowu po nią sięgnąłem, zgrałem moje sejwy i dokończyłem. Pół roku grania w jeden etap... bez przesady, aż tak cierpliwy nie jestem. :)

Coś czuje, że T2T czeka taka sama historia, jak z "Piaskami...". Później pewnie zdobędę wreszcie WW (grałem tylko w demo) i historia znowu się powtórzy. Tyle kasy wydawać, żeby bluźnić przy komputerze... dziwne :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<dziwi się> Jak można mieć jakieś kłopoty w jedynce i trójce? Przecież są banalne. Prawdziwe wyzwanie to dwójeczka, gdzie nie było się zlituj, każde spotkanie z Dahaką było wyliczone co do sekundy i nie było czasu na dłubanie w nosie i ziewanko :) W trójce do tego poziomu trudności jedynie zbliżyła się walka z bliźniakami i akcja w podziemiach pałacu, gdzie trzeba było zrobić wallrun, a następnie przeskoczyć dwie wysuwające się kolumny. Poza tym łatwizna, nawet kapliczki były śmiesznie proste...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

każde spotkanie z Dahaką było wyliczone co do sekundy

Czy ja wiem... grałem w trudniejsze platformówki 3d, które potrafiły być naprawdę okrutne wobec popełniającego błędy - ostatni boss w Banjo-Tooie? :) Czy Mizar z Jet Force Gemini, gdzie jego ataków trzeba było się nauczyć po prostu na pamięć, czy DK64... :) Ok, wiem, że rzucam przykładami gier, w które pewnie nikt poza mną na tym forum nie grał, ale musicie mi zaufać ;) :twisted:

PoP:WW owszem, miejscami był wymagający, ale nie było to nic, czego by nie można było przejść po chwili treningu - i jeśli wydawało się "niemożliwe" w chwili grania, to jakoś w pamięci się nie utrwaliło jako "trudne" :) A gdy dokupiłem sobie joypad, to już w ogóle była bajka :D

No, może ostatnia walka z cesarzową była czasochłonna ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

opowiem wam o mojej historii jak to zaczełem grac w PoP'a :D

kiedyś miałem karte graficzną GeForce 2 ,miałem tez CD-Action oczywiscie z recką PoP Sands of Time.Przeczytałem tą reckę i ogarnęła mnie WIELKA chęć na zagranie w to ! szybko pobiegłem do kolegi i skombinowałem od niego demko gry. ok instaluje ,chce uruchomic i.....

oczywiscie ,tak byłem zachwycony tą grą po przeczytaniu recki ze całkowicie zapomniałem o mojej biednej , słabej karcie.

gra się nie uruchomiła.jednak mięsiac pozniej moj Tato kupil mi nową karte graficzną !!!Był to Radeon 9550 128 mega (nadal go mam ;p )

z powrotem zainstalowałem demko PoP'a SoT i mimo to ze były tylko 3 levele to grałem całą noc!nazajutrz zadzwoniłem do pirata (bo niestety starsi nie dali by mi tyle kasy na oryginała),za 2 godziny miałem 2 cdki

z grą PoP SoT.Gra poprostu wspaniała ,ta grafika ,animacja ,walka,bieganie po scianach ,matrixy ,zagadki ! to wszystko było (i jest) wspaniałe!przeszedłem tą wspaniałą grę i dlatego sie troszkę zawiodłem,gra poprostu była za krótka.ale i tak niezałuje ze ją poznałem i przeszłem.

ta gra nadal tkwi w mej pamięci.

pozniej dopisze jak było z WW i T2T bo znajac samego siebie mogę sie troszke rozpisac :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, może ostatnia walka z cesarzową była czasochłonna
Cóż, ja walczyłem z Dahaką ;] (btw. to kolejny plus - brakło mi 3 kapliczek i do wszystkich dało się wrócić, nie to co w T2T - tyle, że w nim każda była wyraźnie zaznaczona :P ) W T2T ani razu nie skorzystałem z Ravages of Time czy jakichkolwiek trików wymagających dwóch sandów, natomiast w ostatnim spotkaniu z Dahaką było to nieodzowne. :)

Oczywiście nie twierdziłem także, że WW był strasznie trudny. Ot, po prostu trudny - na tyle, by nie raz i dwa zakląć pod nosem, a jednocześnie czuć ogromną satysfakcję po przejściu etapu :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...