Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Qn`ik

Sztuki walki

Polecane posty

Widzę, że tutaj większość specjalistów biggrin.gif więc chciałem się zapytać co sądzicie o sztuce walki jaką jest kung fu ? Czy jest skuteczna na "ulicy" ? itd...

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi bo mistrzowie zamiatają ulicznikami. Ale mistrzowie. Jeżeli chcesz czegos nauczyć sie aby zamiatać ulice 10 przeciwnikami - nie da się. Jeżeli chcesz aby po prostu sie przydało - wszystko bo ogólnie wpływa na rozwój Twój, poprawia Twoją sprawnośc i generalnie daje Ci taka przewagę. A jak chciałbyć robić użytek z konkretnej wiedzy to boks, kick box, muay thai i inne styel typowo uderzeniowe. Dio tego w miare proste bez jakichś "form" czy "karate kidów".

Na ulicy liczy sie broń, ale jak umiesz wsadzić kopa czy z piąchy czasem sie przydaje. Ale na karatekidy czy trzaskanie po ryjach bandy drechów nie licz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odrazu mówie że jestem kompletnym żółtodziobem w tej dziedzinie, ale mam takie pytanie, czy jest możliwość bicia w najczulsze punkty układu nerwowego? Takie coś napewno boli, ile razy w szkole lokciem waliłem w krześlo o nerw i bolało jak nie wiem co. Niech ktoś obejrzy Troszke Naruto o tym jak walczy Neji, on uderza o punkty chakry, ale to nie anime tylko ziemia :D Pomysł ten wziął właśnie z tego walenia lokciem o krzesło i troszke też z Naruto.

Wiec?

A jak nie ma czegoś takiego, to czy jest jakaś sztuka walki która nie wymaga samej siły tylko wiecej sprytu i zręczności, wykorzystywanie czułych i słabych punktów.?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bajki ;) Punkty witalne są owszem - splot słoneczny, jądra, krtań. Są sztuki i systemy walki uczące ataków na te punkty ale... Rzeczywostość to nie bajka. Cięzko jest uderzyć celnie i dobrze w taki punkt, zwłaszcza jak osoba jest "otrzaskana". Więc zapomnij.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzę już jakiś czas na kung fu chow gar i powiem szczerze ze jestem mile zaskoczony. Większość ludzi mówiła mi że kung fu to nie za bardzo się przyda do walki tylko do poprawienia kondycji itd. Nie tak dawno zacząłem trenować i już umiem parę dźwigni, wykopów itd. Tak że każdemu gorąco polecam Kung fu chow gar, i niech nie będzie mylna dla was opinia innych "znawców" ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Combat 56 zamiata ;) mój kolega chodzi na C56 i ta sztuka walki jest naprawdę skuteczna na ulicy jeżeli się walczy z jednym przeciwnikiem bo jeżeli z jakąś grupką dresów to może być gorzej ;) może nie jest to sztuka którą się dobrze ogląda tak jak Kung Fu czy Karate ale jest skuteczna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój brat chodzi na Krav Magę. I muszę powiedzieć, że niedługo też się zapisuję. ;)

Zacznijmy od tego, że nie jest to sztuka walki, a raczej system obrony. Pierwszym dużym plusem jest fakt, że uczą walczyć na ulicach - zapomnij o chwytach z Aikido, gdzie łapiesz gościa za rękę, przerzucasz sobie przez plecy dodatkowo łamiąc nogę. Nie, w Krav Madze uczą jak uderzać silnie, celnie i co (najważniejsze) skutecznie. Z bratem trochę trenujemy po godzinach i muszę stwierdzić, że Krav Maga jest po prostu dla wszystkich. Żadnych udziwnień w stylu kopnięcie okrężne spadające na głowę - tutaj wpierw grzmocisz w jaja, a dopiero potem łokciem opadającym w kark lub w potylicę - zawsze pomaga. Uczą nawet obezwładniania przeciwnika z nożem, pałką czy pistoletem, więc wiele armii na świecie prowadzi specjalne szkolenia. Przykład? Izrael.

Jeśli chcecie zobaczyć, jak to naprawdę wygląda - wpiszcie sobie na Youtube.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pelni popieram herr Gustava. Jesli ktos szuka stylu walki, ktory znajdzie zastosowanie podczas konfrontacji na ulicy, Krav Maga bedzie najlepszym wyborem (opcjonalnie Street Boxing). W wiekszosci wymienionych wczesniej sztuk walki nacisk kladzie sie na nauke obrony przed roznymi wymyslnymi kopnieciami, dzwigniami i takimi tam. Ale przeciez 99% napastnikow na ulicy to amatorzy machajacy lapami na oslep! W takich sytuacjach wszystkie misterne plany odparowywania danych atakow sypia sie jak domek z kart, bo przeciez w czasie cwiczen nikt nie atakowal w sposob, w jaki robi to przecietny drechol.

Na koniec link do pewnego filmiku - on powie wiecej niz milion slow.

http://uk.youtube.com/watch?v=8xPUv71mYIQ

Przy okazji mozna zobaczyc, jak NIE nalezy walczyc (vide koles w bialej bluzie :lol: ).

...Need I say more? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam 2 lata temu bardzo sie nudziłem, i zobaczyłem całe mnóstwo prostokątnych cienkich styropianów, koło śmietnika koło bloku mojego kolegi, Więc je zabrałem :D, i tak przytargałem je do mojego domu, zawiesiłem je na linkach na sznurkach do wieszania ubrań po praniu, :D, i zabawiłem się w małego Karateke, I tak stoswałem różnie kopnięcia i uderzenia, aby porozwalać ten styropian :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko gorzej jak jest ich z 5 a ty bierzesz 40kg na klatę... No a w dodatku nie będę nosił pałki jak idę do szkoły. Opłaca się kozaczyć i chodzić w grupie, zdobywać "respekt". Najlepiej jak się umówicie z kolegami i oni będą każdemu gadać, że ty jesteś za******e silny, każdy się ciebie boi. Pomaga :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie przegladam ten temat, i dochodze do wniosku że pisza tu niemal same dzieci, które chca się pochwalic jakich to sztuk walki nie poznaly.

Po pierwsze - gdyby ktos was napadl na ulicy, to nie znaczy ze nalezy wtedy spojrzec "ilu ich jest" i ocenic, jakie sie ma szanse. Trzeba w miare mozliwosci uciec albo unikac walki. Mistrz sztuk walki z shaolin nigdy nie podjalby walki, gdyby dalo sie jej uniknac. Z kilku przyczyn - po pierwsze "nigdy nie wiadomo" - wcale nie musisz wygrac. Po drugie przy kilku przeciwnikach twoje umiejetnosci i sila moga nie wystarczyc - poki co nie ma sie oczu z tylu glowy. Po trzecie, w razie zalatwienia powiedzmy trzech skinow, oni beda chcieli sie zemscic - i nastepnym razem przyjda w osmiu. Po czwarte - super-duper silny mistrz sztuk walki nie podjalby walki, zeby.. nei skrzywdzic przeciwnikow. Telefon komorkowy jest mniej wart niz zycie czy zdrowie ludzkie. Po piate - jak ktos decyduje sie na napad przy uzyciu sily fizycznej, to wierzcie mi, musi sie znac na rzeczy. Taki koles musi albo rowniez cwiczyc sztuki walki, albo ustawicznie chodzic na "ustawki" ktore mu wiecej zdolnosci i sily ciosu zapewnia niz dziesiec lat cwiczen w najlepszej szkole sztuk walki - bo oni trenuja PRAKTYKE a nie tylko teorie. Poza tym jak dostaniesz cios-mlot od takiego delikwenta to blok ci nie pomoze.

W koncu - w jakim wy swiecie zyjecie? Ze niby za kazdym skrawkiem ulicy czai sie przeciwnik? Zeby trzeba bylo sie reklamowac i wbudzac "postrach"?

Kolego dawidku - obchwalanie sie przy uzyciu znajomych twoimi niesamowitymi zdolnosciami sztuk walki odnosi odwrotny skutek. Po pierwsze - zaraz znajdzie sie jakis inny mistrzak, ktory powie "a ja tam mu wpie......" i wyzwie cie, zeby udowodnic ze jest lepszy. Po drugie - nikt nie wierzy w takie bajki. Jesli ktos sie czyms chwali, to znaczy ze ma jakies kompleksy. Wiekszosc ludzi mysli tak "gdyby byl taki dobry to by nie musial sie tym chwalic".

Opłaca się kozaczyć i chodzić w grupie
- prosze bardzo, tylko napisalem juz, czym to grozi, poza tym wyrobisz sobie opinie kretyna i pacana wsrod ludzi, ktorym zdarza sie myslec i ktorym nie tylko bojki w glowie. Wtedy zycze powodzenia w poderwanu dziewczyny, ktora nie jest idiotka.

Najlepiej jak się umówicie z kolegami i oni będą każdemu gadać, że ty jesteś za******e silny, każdy się ciebie boi. Pomaga

Sytuacja z zycia: stoimy sobie z kumplami, i slyszymy jak przechodzi taki koles z grupa znajomych, i opowiada jak to on bierze 80 kg na klate. Nadmienie tylko ze na oko mial 12-13 lat, a z muskulatury przypominal raczej dziewczyne. Nasza reakcja: chwila ciszy i salwa śmiechu.

Na koniec - nie chcialem tu nikogo obrazic, chce was ostrzec czym moze sie skonczyc takie zachowanie, jakie propagujecie. Nie uwazam ze nauka sztuk walki to zly pomysl - to jest swietny pomysl, bo zwieksza bezpieczenstwo, sprawnosc fizyczna. Jednak wierzcie mi, lepiej zebyscie nie musieli z nich skorzystac.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie jeżeli ktoś zaczyna się uczyć jakiejkolwiek sztuki walki powiem się od razu nastawić na walkę WYŁĄCZNIE na ringu i innych miejscach do tego przeznaczonych. Trenuje Kung fu i dla mnie wygraną jest jeżeli wygram z gościem który zna techniki i wie jak się bronić jeżeli dostane na macie i padnę to wiem co poprawić a z przeciwnikiem zazwyczaj potem rozmawiam jakie błędy wychwycił w mojej obronie itd... . A jeżeli załatwię jakichś koksów czy innych cwaniaczków (bardzo często spotykany rodzaj charakteru) którzy myślą że są jakimiś "bogami" to wg mnie nie ma to sensu i później jak gość choć trochę myśli to zadzwoni na policje że użyłem sztuki walki przeciwko niemu i później już po kolei prokuratura, sąd.

Wg mnie najlepiej nie cwaniaczyć i mieć dystansu trochę do dresów itd...

PS. Nie uważam się za mistrza i wiem że bardzo wielu ludzi może mnie od niechcenia zniszczyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie mam dokładnie przeciwne zdanie. W takiej dziurze jak mieszkam nie ma żadnych zawodów, gdzie mógł bym się pobić z kimś na ringu. Chodzi mi o to, że dla mnie przdatniejsza była by umiejętność walki na ulicy. I nikt cię nie może zaskarżyć o to, że się broniłeś w czasie bójki, nawet jeśli wykorzystałeś do tego jakieś sztuki walki.

Nie cytuj poprzedniego posta. Zapoznaj się z zasadami pisania postów - Pzkw

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie mam dokładnie przeciwne zdanie. W takiej dziurze jak mieszkam nie ma żadnych zawodów, gdzie mógł bym się pobić z kimś na ringu. Chodzi mi o to, że dla mnie przdatniejsza była by umiejętność walki na ulicy. I nikt cię nie może zaskarżyć o to, że się broniłeś w czasie bójki, nawet jeśli wykorzystałeś do tego jakieś sztuki walki.

Zdziwiłbyś się. Ostatnio skin napadł mojego kolege bez powodu (dwa razy większy od niego), walnął go po twarzy, potem mój kolega mu oddał po twarzy i w brzuch, i kiedy skin sie przewrócił, przyszli ludzie ich rozdzielić. Gdy przyjechała policja, to znaleźli się swiadkowie twierdzący, że to mój kolega napadł tego skina i chciał go okraść.

A tak w ogóle to do sztuk walki trzeba dojrzeć...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie mam dokładnie przeciwne zdanie. W takiej dziurze jak mieszkam nie ma żadnych zawodów, gdzie mógł bym się pobić z kimś na ringu. Chodzi mi o to, że dla mnie przdatniejsza była by umiejętność walki na ulicy. I nikt cię nie może zaskarżyć o to, że się broniłeś w czasie bójki, nawet jeśli wykorzystałeś do tego jakieś sztuki walki.

A wlasnie ze moze zaskarzyc. Uczeszczas na jakies zajecia ze sztuk walk i powiedzmy ze kogos pobijesz ( newet w samoobronie), to " domniemanie" winy bedzie po Twojej stronie. poniewaz wiedziales jak go uderzyc, aby nie wstal, albo tak, aby zrobic mu krzywde. Takze najlepiej nie przyznawac sie do tego, ze sie cos cwiczy, albo nie brac zadnych papierkow od trenerow o przyznanych stopniach. Ale tak sie nie da :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale weź nie cytuj mnie, bo ja akurat też się z tym nie zgadzałem i cytowalem kogoś innego :P Teraz wygląda na to, że to ja tak się wypowiadam :P

BTW żeby się obronić, wcale nie trzeba kogoś pobić. Dać po mordzie to za przeproszeniem każdy głupi potrafi, a obezwładnić przeciwnika to niewielu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lordzie Jedi! "Jeśli każdy głupi potrafi dać po mordzie" to po co sztuki walki? A co to znaczy "obezwładnić" załozyć dzwignie, duszenie, trzymanie? Rozmiem że kiedy mówimy o jakiejś bójce w szkole gdzie mozna co najwyzej z podbitym okiem zostac to "obezwładnienie" jest ok...ale kiedy zostaniesz napadniety na ulicy to nie wiesz czy tylko dostaniesz w kinola i najwyzej zabiorą Ci portfel i komórke czy stracisz zdrowie albo nawet życie i w takiej sytuacji jesli nie mozesz uciec, musisz sie bronić i twój atak ma być maxymalnie skuteczny! nie mozesz sie cackac i bawić w obezwładnienie bez skrzywdzenia! Albo ty albo oni! Lepiej zeby Cie sądzili niż nieśli! Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisząc "obezwładnić" miałem na myśli "bić tylko tyle, ile potrzeba". Jak koleś już leży na ziemi to naprawdę nie ma potrzeby go więcej kopać. WTEDY można mu założyć jakiś chwyt.

Poza tym tacy "kozacy" co napadają, rzadko kiedy uderzają pojedynczo. Więc tym bardziej lepiej uniknąć walki.

W zasadzie to w każdej sytuacji lepiej jest uciec (no, chyba że mają pobić kogoś innego - wtedy trzeba sprobować pomóc, ale też żeby się nie skonczylo ze bandyci oprocz ofiary pobija nas).

Nawet jeśli jesteś na tyle dobry, żeby nakopać temu bandycie, to nie wiesz czy jeśli walka zacznie iść nie po jego myśli, to nie wyjmie z kieszeni noża. Więc lepiej się wycofać, i uciec, jeśli da radę. To nie tchórzostwo - tchórzostwo to atakowanie w kilku na jednego.

BTW: A co jeśłi napadnie Cię kilku ludzi? To przy założenu że WSZYSTKIM nakopiesz, nie zapominaj, że potem:

a) może przyjść ich więcej, żeby się zemścić;

B) mogą Cię oskarzyć o pobicie. Nie ma świadków, jest tylko słowo Twoje przeciwko słowu pięciu zbirów. Zgadnij, komu uwierzą? I wierz mi, takie sytuacje się zdarzają....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

B) mogą Cię oskarzyć o pobicie. Nie ma świadków, jest tylko słowo Twoje przeciwko słowu pięciu zbirów. Zgadnij, komu uwierzą? I wierz mi, takie sytuacje się zdarzają....

Ta, już to widzę, jak Sędzia widząc pięciu łysych karków płaczących "on na napadł i pobił" uwierzy. Ja osobiście raczej popłakałbym się za śmiechu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne jest tak jak mówisz(piszesz) ale ja napisałem " w sytuacji jesli nie mozesz uciec"... hmm jak wyjmie nóż to w długa ALE pytanie czy dasz mu ten nóż wyciągnąć? choć niektórzy pisali wczesniej ze ucza ich obrony przed nozem wiec mozna spróbować ;) hehehh....nie zrozum mnie źle nie jestem za tym zeby w kazdej sytuacji sie lać itp ale chodziło mi o to ze jesli juz musisz to rób to porzadnie albo wiej. Miałem taka sytuacje jak ze musiałem bic (bronic raczej) sie z kilkoma i nie uciekłem kiedy miałem okazje co nie zakonczyło sie zbyt dobrze dla mnie...teraz pewno zrobiłbym inaczej...na szczescie sprawa skonczyła sie w sądzie i o dziwo;p sedzia nie dał wiary zeznaniom sprawców i ich znajomych...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta, już to widzę, jak Sędzia widząc pięciu łysych karków płaczących "on na napadł i pobił" uwierzy. Ja osobiście raczej popłakałbym się za śmiechu.

Widzisz, DOBRY sędzia nie dałby się zwieść byle pozorom i zbadałby wszystkie dowody w sprawie. A w takiej sprawie jedynymi dowodami byłyby zeznania świadków...

Mój kolega ostatnio został napadnięty przez skina. Obronił się, i gdy przyjechała policja, skin twierdził, że to on go pobił. Mało tego, znalazła się staruszka, która twierdzila że to mój kolega napadł skina i chciał go okraść.

Całe szczęscie, że oprócz tej babci byli inni świadkowie, którzy powiedzieli prawdę - kto kogo napadł.

Ale sam widzisz, że takie sytuacje są możliwe...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...