Skocz do zawartości

Polecane posty

Dobra, wczoraj ukończyłem Heavy Rain, no i jestem nią zachwycony. Nie wiem, czy rozbiła mnie psychicznie tak jak The Walking Dead (chyba trochę mniej), ale to nie umniejsza jej klasy. Jedyną jej wadą jest to, że była bardzo krótka, reszta to majstersztyk. Miałem następujące zakończenie:

Wypiłem truciznę (chyba tylko próby niedźwiedzia nie udało mi się wykonać, miałem problem z QTE gdy próbowałęm wydostać się z auta) i odgadłem adres. Madison wydostałem się z domu Shelby'ego, natomiast Jaydenem odkryłem miejsce pobytu zabójcy za pomocą IWO. Niestety, Madison nie dotarła, bo nie odgadłem hasła do laptopa Shelby'ego. Podczas gdy Ethanem uratowałem Shauna, Jayden zaczął pojedynek na pięści z Shelbym. Pierwszy raz mu pomogłem, jednak potem spadł do "zgniatarki" i zginął.

Warto przeżyć tę grę samemu. Mi niestety zepsuto trochę grę, bo dowiedziałem się przedwcześnie kto jest zabójcą, ale i tak grało mi się wyśmienicie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już gdzieś pisałem - pożyczyłem sobie PS3, z Heavy Rainem, i ta właśnie gra z exów Sony poszła na pierwszy ogień.

Bardzo nie lubię Fahrenheita. Bardzo, bardzo. To głupia, źle zaprojektowana, irytująca, jednocześnie infantylna i przeintelektualizowana gra nie mająca kompletnie nic do zaoferowania poza fajnie wymyślonym wstępem.*

Heavy Rain jest wszystkim, czym Fahrenheit chciał być. Szkoda, że uprzedzenia wynikające z bolesnego sparzenia się poprzednim pożal się Boże dziełem Cage'a sprawiły, że HR miało tak wiele do udowodnienia (choć miało też trochę fory, bo The Walking Dead sprzedały mi chociaż samą formułę interactive drama, wobec której wcześniej byłem sceptyczny) - dopiero przy końcówce zostałem kupiony. Na pewno są jakieś dziury fabularne - zwrot akcji był zbyt nagły i ostry, by tak przeciętny scenarzysta jak Cage go udźwignął bez zgrzytów - ale ogólne wrażenie jest świetne i póki co wszelkie zarzuty, jakie mi przychodzą do głowy zostają szybko dość logicznie obalone przez interpretację poszczególnych scen i motywów. A że napisy już się przewinęły, nawet jak przyjdzie mi coś obciążającego do głowy, nie zmienię zdania - to fajna historia.

Skok jakościowy scenariusza jest zatem ogromny - Fahrenheit od niemal samego początku miał gigantyczny i rosnący z każdą sekundą WTFactor.

Writing poszczególnych scen jest czasami słaby i telenowelowaty. Są elementy mechaniki, które mi się nie podobają; nie wiem, czy to kwestia DualShocka, który zrobił na mnie dużo gorsze wrażenie niż pad do X360, czy po prostu złego programowania, ale na pewno mam zastrzeżenia do pewnego konkretnego rodzaju QTE, do sterowania i miejscami do pracy kamery - choć wszystko to poprawiło się wyraźnie względem Fahrenheita.

Overall impression jest jednak dobre. Zaskakująco dobre. Jeszcze wczoraj byłem nieprzekonany, uważałem, że to niezła, ale przereklamowana gra. Po ukończeniu... well, dalej do fanów Cage'a nie należę (i już chyba nim nie zostanę, bo koleś budzi we mnie agresję), ale nie mogę powiedzieć, że Heavy Rain nie jest naprawdę fajną produkcją. Bo jest. 8/10.

EDIT: *duh, zapomniałem - i absolutnie fantastycznym soundtrackiem Badalamentiego

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem w końcu Heavy Rain i wrażenia są jak najbardziej pozytywne, gra która pomimo paru lat na karku nadal jest świetna. Bez dwóch zdań jest to film w którym my jesteśmy aktorami. Idealnie wszystko wyważone, z każdym krokiem klocki układają się w jedną całość dając wspaniała historię która wzrusza, zmusza do myślenia. Parę lat temu grałem w Fahrenheit'a i widać David nauczył się na błędach, jeszcze raz mówię tak i czekam na Beyond Two Souls wink_prosty.gif

Tak ogólnie to wszystko popsułem, nie wydostałem ten dziewczyny z auta nie pamiętam jej imienia. Madison wyskoczyłem przez okno myślałem, że przeżyje... Ethanem zastrzelilem Shelbego który u mnie okazał się zabójcą z Origami, natomiast Ethana zabili policjanci. Przeżył tylko jego syn ale naprawdę podobało mi się wszystko wink_prosty.gif Chodź przyznam się szczerze nie spodziewałem się, że Scott będzie zabójcą podejrzewałem kogoś innego. Nie sądziłem, że jeden z głównych bohaterów tej historii będzie tym złym.

Edytowano przez JediMati
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszedłem Heavy Rain (w końcu!)... i stwierdzam, że X360 może się schować ze swoimi napakowanymi GoW'ami (ba, PS3 też ma GoW'y, które są lepsze biggrin_prosty.gif ). Czekałem, czekałem na thriller, który porządnie weźmie mnie za fraki i (mimo paru głupot fabularnych) HR jest tym, czego oczekiwałem. Nie będę tu jednak oceniać poszczególnych aspektów gry, tylko moje doświadczenia z nią. Zacząłem grać w tą sobotę, ukończyłem w niedzielę (rajd!), a w poniedziałek - reszta zakończeń i próby zdobycia platynki. Niestety, miałem za mało czasu, aby powtarzać grę do skutku

tzn. żeby kombinować z rodzajem kary Scott'a i przeżyciem pozostałych bohaterów

, bo gra losowo dobierała mi wydarzenia, gdy chciałem zabierać się za same "końcówki", a na przechodzenie tytułu za każdym razem od połowy rozgrywki czasu nie miałem. Ostatecznie zgarnąłem

Perfect Crime i So Close

. Tytuł przezacny. Wciągnął mnie jak odkurzacz chomika. Nadal śliczny dla oka i miodny dla uszu.

9+/10

za "48", jeśli ktoś wie, o co chodzi - bład strasznie rażący

Edytowano przez princefan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek powiem, że cofam swój wcześniejszy post z tej strony - ps3 jak najbardziej na propsie.

Heavy Rain ukończony. Jest to moja trzecia gra na plejaku i nie żałuję zakupu ani troszeczkę. Kompletny must have dla wszystkich posiadaczy, ale to już raczej wiadome. ;]

Przed jako taką opinią wspomnę, że ubóstwiam Fahrenheita. Wiem, że nie wszystkim podobał się klimat "magicznej grozy", ale to właśnie ona była dla mnie największym plusem. Nadprzyrodzoność pomieszana z pradawnymi rytuałami i zagadkowymi morderstwami, to wszystko (nie wspominając o świetnej muzyce) sprawiło, że przeszłam ową produkcję ok. 10. razy. Co najmniej.

Największe obawy przed rozpoczęciem zabawy w HR miałam z powodu braku powyższych czynników. Byłam na wpół pewna, że brak magii itp. sprawi, że gra po prostu zacznie mnie nudzić historią. Na początku tak było, lecz po spotkaniu Madison z niespełnionym doktorkiem z niecierpliwością czekałam na dalszy rozwój akcji. Nie spodziewałam się, że Shelby okaże się zabójcą i przyznam, że nadal nie rozumiem paru rzeczy, ale ponowne przejście powinno wiele wyjaśnić.

Co do sekwencji QTE, ich trudność wielce przewyższa tą z pecetów, ale to i lepiej. Można wyrobić refleks. ;d

Muzyczka była, jest i będzie niezastąpiona. :3

Z czystym sumieniem - polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj skończyłem wersję PC, której ukończenie zajęło mi prawie 16 godzin. Do plusów zaliczam niezła oprawa graficzna, interesująca oprawa audio, ciekawa fabuła, historia przedstawiona z różnych perspektyw. Do minusów - port na PC nie jest idealny, bywało, że podczas cutscenek obraz i dźwięk lekko mi się zacinał,gra nie obsługuję rozdzielczości panoramicznych, mam też zastrzeżenia do pracy kamery, nie mogę swobodnie obracać ją dookoła myszką.

Tytuł ocenia tak na 7+, plusik za to, że byłem naprawdę zaskoczony, kto jest mordercą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...