Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Smuggler

Muzyka, której słucham, muzyka ktorą lubię

Polecane posty

O tak, Laika spoko jest, też mi się podoba.

Co do "Klubowego grania" 0 no ale czyż nie takie byłe zamierzenie, żeby te płyty były "letnie"? Zresztą pierwsze dwie całkiem spoko są, miło się słucha i w ogóle. A "Chillout Cafe" - no też że dobre, zapomniałem :oops: . Od biedy do tych któe podałeś , to jeszczew "Pinacolada". no i seria "Buddha Bar" też całkiem zacna. Tylko ceny tych skłądanek są masakryczne. Ja wiem, że to masa kawałków, zwykle po 2 płytki w zestawie, ale jednak powyżej 60, czasem 80 zeta to sporo :cry: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do "Klubowego grania" 0 no ale czyż nie takie byłe zamierzenie, żeby te płyty były "letnie"? Zresztą pierwsze dwie całkiem spoko są, miło się słucha i w ogóle.

Hm, trochę ulegasz chyba stereotypowi, że muzyka - szeroko pojęta - klubowa ma sobie tylko w tle grać i przede wszystkim nie przeszkadzać. ;] "Klubowe granie" słucha się miło, ale brakuje tam utworów, które zapadają w pamięć, "chodzą" za słuchaczem. Pamiętam, że przy przesłuchiwaniu pierwszej części miałem momentami problemy z odróżnieniem kolejnych utworów, takie płyty są u mnie z góry na straconej pozycji... (dlatego właśnie np. nie słucham Stereolab, którego kolejne kompakty są nie do odróżnienia już...)

Od biedy do tych któe podałeś , to jeszczew "Pinacolada". no i seria "Buddha Bar" też całkiem zacna.

Hm, wiesz, można jeszcze dodać od cholery pozycji - "Pieprz i wanilia", "Polskie leniwe serwuje Novika", "Alma Chillout" i masę innych płytek. ;) "Buddha Bar" to już klasyka, zabawne jest to, że większość tych "indyjskich" rytmów pochodzi ze... Skandynawii. ;) Chyba najbardziej znany "indyjski" zespół to przecież Mew, które pochodzi z Danii... :)

Tylko ceny tych skłądanek są masakryczne. Ja wiem, że to masa kawałków, zwykle po 2 płytki w zestawie, ale jednak powyżej 60, czasem 80 zeta to sporo

60 złotych to kosztują te najtańsze. "Hotel Costes" widuję nawet po 90-100 złotych, a niektóre płytki sprowadzane na zamówienie to już wydatek rzędu 100-120 złotych. Oczywiście są także wyjątki od reguły - wspomniane "Ibiza Chillout" można kupić w Empikach za 39 złotych sztuka - kupiłem od razu całą serię. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klubowe granie mówicie? I to z tego co czytam " francuska szkoła" głownie;) Jesli chodzi o kilbowe klimaty to oststnio zdecydowanie przezucilem sie na labele Meksykanskie.

nortec collective - tijuana sessions ( 3 czesci ), Fussilble, plankton man vs terrestre i oczywiscie świetna plyta z cyklu Solid Steel presents: solid steel presents bonobo - it came from the sea

Meksykanskie kultowe juz klubowe kapelki i DJe to naprawde genialna sprawa chocby ze wzgledu na czesto pojawiajace sie w kawalkach lekko folkowe motywy z tamtych rejonów. Do tego wykonanie nan naprawde wysokim poziomie, oryginalne aranzacjie i co najwazniejsze nijak tego nie mozna porownac do dichowatej, tandetnej Ibizy ktora "zeszmaciła" klubowe granie.

Polecam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnym pomysłem są też albumy stworzone z myślą o wywołaniu konkretnej reakcji u słuchacza – na przykład wyciszające, bądź pobudzające.
Piwo dla tego Pana!.

Heh, bardzo chętnie :) – a wracając do owej kwestii – myślę, że chyba każdy fan dowolnego typu muzyki ma pewien bagaż doświadczeń związany z tworzeniem składanek. Pamiętam jak jeszcze jako dzieciak kompilowałem utwory fasolek :? !

Cały żart polegał na tym, że robiłem to z udziałem dwóch magnetofonów, z pomocą zewnętrznego mikrofonu – nie wiedziałem bowiem, że można nagrywać z jednej kieszeni na drugą :D – wobec tego wyzywałem wszystkich w chacie słynnymi już słowami „aaaaa cicho byźźź” – tato się śmiał, że ja przyszłość chyba z partią wiążę bo „…..tu przyciszam, tam wycinam…..”

– dopiero po latach zrozumiałem sens tego żartu :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No składanki robione samemu też są dobre :) Ja np. bardzo wiele takowych nagrywalem za młodu. Bo kiedyś byłem taki, że nie słuchałem albumów tylko pojedynczych piosenek @_@ Czasem załatwiałem sobie album dla jeden-dwóch piosenek. Potem zbierałem piosenki, ktore mu się podobały i robiłem z tego składankę...

Teraz na szczęście już jak jakiś album mam to przesłuchuję cały album. No i przede wszytskim nie nagrywam tak często jak kiedyś...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ahh składanki robione na własna rękę to było coś pięknego :). Widzę, że nie jestem jedynym, który dopuszczał się czegoś takiego :). CHyba kazdy przechodzi przez taki okres w życiu (przeważnie życiu młodziutkim :)). Pamiętam, że moje składanki zawierał głównie utwory, które najbardziej mi się dpoobały, a były grane w radiu. Normalnie czekało się z kasetą na moment kiedy pojawi się szukany utwór i dawaj od razu rec i jest radocha. Zawsze jednak mnie denerwowało, to że niekiedy zanim utwór się skończył już wchodził prowadzący audycję albo reklamy. To było irytujace, ale po nagraniu kawałka na kasetę była już tylko wielka radość i katowanie zebranych utowró :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klubowe granie mówicie? I to z tego co czytam " francuska szkoła" głownie;) Jesli chodzi o kilbowe klimaty to oststnio zdecydowanie przezucilem sie na labele Meksykanskie.

No ja z Meksyku to tylko kojarzę Callexico. Owszem, bardzo ciekawa muza, nieczego sobie.

Klubowe granie" słucha się miło, ale brakuje tam utworów, które zapadają w pamięć, "chodzą" za słuchaczem

Jeśli chodzi o mnie, to pierwsze 4 kawałki z pierwszej płytki pierwszej składanki (heh) jak najbardziej chodziły mi długo po głowie, bez problemu rozpoznawałem. Po paru dźwiękach. No i nie mów, że "Hit the road Jack" Raya Charlesa nie chodzi po głowie :wink: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz na szczęście już jak jakiś album mam to przesłuchuję cały album.

Rozumiem, że można z określonego wydawnictwa lubić 1-2 utwory, bo inne zwyczajnie mogą nie trzymać poziomu. Ale... nie słuchać? To przecież absurd.

Hm, trochę ulegasz chyba stereotypowi, że muzyka - szeroko pojęta - klubowa ma sobie tylko w tle grać i przede wszystkim nie przeszkadzać. ;] "Klubowe granie" słucha się miło, ale brakuje tam utworów, które zapadają w pamięć, "chodzą" za słuchaczem.

Trudno się z tym nie zgodzić. Choć mnie Space Cowboy z najnowszego "Klubowego grania" zapadł jednak w pamięć. Reszta... Cóż... Nie pamiętam właściwie ani jednego tytułu, więc...

Generalnie jednak taki schemat odnosi się nie tylko do muzyki klubowej. Bo- przykładowo- któż rozsądny słucha Radia Zet dla audiofilskich uniesień? Wszyscy ludzie mają potrzebę dźwięku, ale tylko część ma potrzebę jego odpowiedniej selekcji i dostosowywania słuchanej muzyki do własnego gustu (choć oczywiście początkowo jest odwrotnie: to muzyka definiuje gust, nie gust muzykę).

Rytm kilku ostatnich dni:

flykkiller

Dodatkowo:

Groove Armada

Kanał Audytywny

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, ja ani Zet, ani RMF, ani POgody, czy innych Złotych Przebojów nie słucham 8). Bo po prostu ile można. Po roku mi się znudziło. Jak już ma być coś prostego, to wolę EskaRock, Roxy itp. Ale tak ogólnie to głównie Antyradio, jak bywam w Lublinie to Radio Centrum (fajne, studenckie radio), a wieczorami Trójka. No w dzień też Trójki, ale nie dla muzy (już niestty nie... :cry: ), tylko dl apublicystyki i audycji gadanych, bo dobre mają.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klubowe granie mówicie? I to z tego co czytam " francuska szkoła" głownie;)

Francuska szkoła? Hm, no "Hotel Costes" jedynie i to raczej tylko ze względu na osobę, która dobiera utwory do tej składanki - Stephene'a Poumpognaca. Od dawna większość utworów na tej składance to produkcje brytyjskie, czy austriackie ze wskazaniem na brytyjskie. ;] He, widać wszędzie wyraźną dominację Anglików jeśli chodzi o brzmienia trip-hopowe i chilloutowe... w końcu ich ziemia dała nam Massive Attack, Portishead, Ladytron, Zero 7, Laikę, Faithless, Tricky'ego, czy Frou Frou. :) Tak nawiasem mówiąc to marzy mi się wizyta w Islandii, bo coś tam musi wisieć w powietrzu skoro tak mały kraj dał nam takich artystów jak Bjork, Sigur Ros, czy Gus Gus. :)

Pamiętam jak jeszcze jako dzieciak kompilowałem utwory fasolek

Ha, widzisz, ja mam znajomego, który profesjonalnie projektuje okładki płyt CD, oraz nadruki na samych kompaktach i swego czasu obiecał mi, że śmignie mi jakiś fajny projekt. :P Jeszcze się nie bawiłem w robienie składanek, ale mając takie podstawy można coś tam sobie wymyśleć. ;)

Ale tak ogólnie to głównie Antyradio, jak bywam w Lublinie to Radio Centrum (fajne, studenckie radio), a wieczorami Trójka.

Hm, ja już powoli zapominam o czymś takim jak typowe radio, coraz trudniej znaleźć w nim ciekawą muzykę. W dzień słucham swoich płyt, bądź stacji internetowych, jedynie wieczorami można znaleźć coś dla siebie w Trójce ("Chillout Cafe", "Moje miasto nocą"), bądź w BiSce ("Mocne Nocne" w nocy z soboty na niedzielę na ten przykład). Antyradio do mnie nie dociera, więc nie mam na jego temat opinii. To ta stacja na którą tak się pluła niejaka Elżunia Kruk swego czasu? ;)

A w tle cały czas przygrywa mi Laika. Jej muzyka jest naprawdę hipnotyzująca i doszło do tego, że ostatnio śnił mi się... utwór. Tak, miałem sen, a w tle cały czas leciał sobie jej kawałek "Uneasy". Prawdę mówiąc mam coś takiego po raz pierwszy w życiu. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak nawiasem mówiąc to marzy mi się wizyta w Islandii, bo coś tam musi wisieć w powietrzu skoro tak mały kraj dał nam takich artystów jak Bjork, Sigur Ros, czy Gus Gus. :)

Nie zapominajmy o Mum 8) .

Hm, ja już powoli zapominam o czymś takim jak typowe radio, coraz trudniej znaleźć w nim ciekawą muzykę. W dzień słucham swoich płyt, bądź stacji internetowych, jedynie wieczorami można znaleźć coś dla siebie w Trójce ("Chillout Cafe", "Moje miasto nocą"), bądź w BiSce ("Mocne Nocne" w nocy z soboty na niedzielę na ten przykład). Antyradio do mnie nie dociera, więc nie mam na jego temat opinii. To ta stacja na którą tak się pluła niejaka Elżunia Kruk swego czasu? ;)

No chyba tak. Jeśli ktoś mógł sę na jakąś stację pluć, to chyba tylko na tą :lol: . Jak nie dociera, to od czego jest net? www.antyradio.pl i po kłopocie :D . Ja polecam głównie od 20, zwłąszcza "Spowiedź", "Makakofonię" i w piątek o północy (tzn. to już sobota) "Rzeźnię". Ta ostatnia audycja to chyba jedyna w Polsce, gdzie można usłyszeć naprawdę mocną muzę. Rozpoczyna ją Morbid Angel, a później jest równie ostro :twisted:

A zapomniałem też o Bisce, muza jak muza, zależy kiedy, ale chwała im za to, że wszystkie gatunki mają. Ale oprócz tego jakie mają świetne audycje "gadane"! Nawet jest taka o ludziach, którzy robią własne radio, można wysłać fragment własnej audycji i oni oceniają. Językowe tez są fajne, podróżnicze. Po prostu radio, a nie jakiś tam przygrywacz nudnawej muzyki.

A w tle cały czas przygrywa mi Laika. Jej muzyka jest naprawdę hipnotyzująca i doszło do tego, że ostatnio śnił mi się... utwór. Tak, miałem sen, a w tle cały czas leciał sobie jej kawałek "Uneasy". Prawdę mówiąc mam coś takiego po raz pierwszy w życiu. :)

Heh, mi często śniło się, że jakiś kawałek skomponowałem i gramy go na próbach. Zawsze był świetny. Niestety, po przebudznieu nic nie pamietałem zwykle... Albo już nie był taki świetny, jak się wydawał we śnie :roll: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja tu sobie sprawdzam kawalek Roszji, Jota i Tymona skadinad dobrze znanego w tych kregach ;] - Magia Bubla sie zwie i pochodzi z plytki nadchodzocej projektu PerkiPat. Czyli ze polski underground w najlepszym wydaniu. Do tego jeszcze zamiotł Magiera na bitach, swietny koncept na kawalek no i nalezy sie spodziewac swietnego albumu.

http://jot.age.pl/perkipat_-_magia_bubla.mp3 tu jest ten track jakby sie kto pytal ;]

Ostatnio jeszcze choruje na zakup adapteru jakiegos, acz nie wiem jak to wyjdzie. Jedno jest pewne ze '7 Metra zakupic sobie musze, chocbym se ją na tyłku odtworzyl ;] Kozaczek tez sie szykuje, z jednej strony wspolny utwor OSTR'a i Tetrisa a z drugiej Wankej..czyli whoahah :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio wróciłem do Red Hot Chilli Peppers... pobudzony przez Dani California (ach ten teledysk :D). Chwyciłem za "The Greatests Hits" żeby nie mieć znanego syndromu "żonglowania płytami". No i znowu wsiąknąłem :) Nie będe już tutaj pisał o takich klasykach jak "By the Way" albo "Californication", ale takie utwory jak "Save the Population", "Suck My Kiss", "Parallel Universe", bądź "Scar Tissue" to po prostu miód dla uszu. I pomyśleć, że ostatnio słuchałem ich z rok temu. O ja głupi... :)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak nawiasem mówiąc to marzy mi się wizyta w Islandii, bo coś tam musi wisieć w powietrzu skoro tak mały kraj dał nam takich artystów jak Bjork, Sigur Ros, czy Gus Gus. :)

Nie zapominajmy o Mum 8) .

Nie zapominajmy też o Emilianie Torrini, której album 'Fisherman's Woman' właśnie wybrzmiewa u mnie. Bardzo, bardzo dobre melodyczne i nastrojowe granie okraszone lekkim wokalem i dobrymi tekstami. Polecam, polecam. Ma w sobie to 'coś'. Zresztą nie tylko ten album.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja trochę od tematu odbiegnę – bo u mnie akurat Pink Floyd może być słyszany z balkonu, nie jednak

z wieży, a z telewizora... to może dziwne, ale wolę obejrzeć po raz n-ty „The Wall” niż posłuchać płyty o tym samym tytule

A propos – wybieracie się na musical Watersa ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qbuś - to Emiliana Torrini jest z Islandii?? Heh, świat jest mały, ja naiwnie myślałem, że to włoskie nazwisko :wink: .

Ca Ira - nie wybieram się. Nawet nie chodzi o cenę, ale o to, że to wcale nie jest musical, tylko zwykła opera o rewolucji francuskiej. I to w dodatku po francusku. :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ca Ira - nie wybieram się. Nawet nie chodzi o cenę, ale o to, że to wcale nie jest musical, tylko zwykła opera o rewolucji francuskiej. I to w dodatku po francusku. :twisted:

Ja natomiast chyba się skuszę – ceny nie takie znowu wygórowane – od 50 do 500 złotych, będę w tym czasie

w stolicy wielkopolski – uczelnia zafundowała nam praktyki ( i tak mieszkam 30 kilometrów od Poznania ) , Józefowicz jest choreografem i reżyserem – a to jeden z nielicznej grupy ludzi jacy w tym kraju porządne widowiska potrafią

stworzyć, a poza tym kumpel mój występuje w roli „żołnierza gwałcącego zakonnicę” - więc grzech się nie wybrać :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualnie słucham zestpołu Thousand foot krutch, ich płyty "Phenomenon". Wątpie aby ktoś ich słyszał, bo ledwo znalazłem teksty utworów w necie. w piosenkach tego zespołu nie ma nic szczególnego, ale jednak słuchać tego można w nieskończoność, poprostu nie nudzi się szybko.

Oczywiście dalej wracam do Creed'a, LP, SoaD'a i Gray Daze'a, ale już rzadziej.

A właśnie, SoaD. Ostatnio przeglądałem sobie to forum, i często spotkałem się z jechaniem ów zespołu, ale nikt nie pisnął nawet, czemu to Sytem tak w ogóle jest taki "be".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja aktualnie słucham... no czego tam? Różnych rzeczy. Od hip-hopu po trance (ale to już tylko czasami). Z hip-hopu oczywiście Juelz Santana i Tupac. Ten drugi jest niemal wręcz genialnym raperem. Dołożę jeszcze Snoop Dogg'a i Dr. Dre i chyba będzie to wybitny skład do posłuchania. Trance wywalam, bo już mi się znudził praktycznie, za dużo bassów. ;) RAP teraz rządzi, ale polskiego nikt mi nie wepchnie, bo po prostu tego nie lubię. Jest... cieniutki IMHO.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe...polski hip hop to dobry sposób na poprawienie humoru. Jak widzę na MTV albo Vivie teledysk jakiegoś 20-paro-letniego debila, który wygłasza swój tekst to aż upadam na ziemię i się śmieje. Ten człowiek śmie jeszcze twierdzić, że HH niby "mówi o życiu".

HH jest dla dresów, dla takich blokersików w czapeczkach z daszkiem. Totalna beznadzieja. To "muzyka" dla ludzi głuchych - takich którzy potrafią rozpoznawać tylo dwa dzwięki: "bas" i "wysokie". Od tego lepsze było disko polo. A co z rokiem, progresiwem, metalem, blusem nie wspomnę o dobrej klasyce? Żal mi tych ludzi którzy słuchają takich dzwięków. SĄ GŁUSI!!!!!!!

Ja osobiście słucham głównie progresiwu, hewi metalu i czasami trochę klasyki bo one wprawiają mnie w dobry nastrój.

!!!Metallica forever!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...