Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

Filmy

Polecane posty

Gość Nekko

Kreskwoki w ogole sa fajne! Zawsze je lubilam :) Ulubione dobranocki to: Gumisie, Brygada RR, Kaczor Donald :) i to o jego siostrzencach :) i Myszka Miki :) A oprocz tego to fajny tez byl Dexter! :) I swietne sa wszystkie pelnometrazowe bajki Disneya :) Krol Lew, Mulan, Mala Syrenka, Anastazja itp. Jakies 2 lata temu mialam okazje sie doksztalcic w tym kierunku, bo spedzilam tydzien u mlodszych kuzynek, ktore kolekcjonowaly bajki Disneya i obejrzalam wszystko, co mialy :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe teraz się pogrzebię :wink:

Kreskówki lubię i jestem z nimi na czasie :) Ulubione (kolejność przypadkiwa): LuckyLuke, Loony Toons (najbardziej mnie rozwala rodzina misiów - ostatno oglądałem odcinek o śnie zimowym - dostalem ataku śmichu), Tom & Jery, Johny B, Brygada RR, Sąsiedzi , polska klasyka na której się wychowełem :D i wiele innych których teraz nie pamętam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucky Luke --> O tak. Też świetna kreskówa. Najbardziej lubiłem oczywiście konia :wink: Film też był całkiem znośny, ale oglądałem włoską wersją w polskim lektorem :?

Looney Toons --> Kolejna pozycja, którą oglądam do dziś. Dobrze, że leci na rozkodowanym C+. Widziałem już chyba wszystkie, ale czasem trafi się jakaś perełka. A najbardziej to lubię Strusia i Duffiego :twisted:

No i przypomniał mi się jeszcze jeden ulubieniec: Kacze Opowieści. "Raz na wozie, raz pod wozem. Kaczki, uuu uuu" :lol: Obok brygady najlepszy Disney. Bracia B i siostrzeńcy rule :!:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Radyan
Looney Toons --> Kolejna pozycja, którą oglądam do dziś. Dobrze, że leci na rozkodowanym C+. Widziałem już chyba wszystkie, ale czasem trafi się jakaś perełka. A najbardziej to lubię Strusia i Duffiego :twisted:

---> Świetne bajki, rzeczywiście. A najlepszy to jest Kowboj Sam czy jak mu tam. Ten z tymi wąsiskami, co na króliki poluje. Za każdym razem jak go widzę humor mi sie poprawa.

No i przypomniał mi się jeszcze jeden ulubieniec: Kacze Opowieści. "Raz na wozie, raz pod wozem. Kaczki, uuu uuu" :lol: Obok brygady najlepszy Disney. Bracia B i siostrzeńcy rule :!:

---> Znowu święta prawda! Wiem, że miałem parę odcinków nagranych na video i do jakiegoś czasu (czyt. dopóki mi się nie zepsuł magnetowid...) włączałem sobie i oglądałem

Oprócz tego jeszcze żółwie ninja - pamiętam, z przebrałem się za Donatella na balu przebierańców w 2 czy 3 klasie podstawówki..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z moich ulubionych odcinków Sama to ten, gdy w pogoni za Bugsem wbiegł do teatru, a później cały odcinek była niesamowita wersja "Cyrulika sewilskiego". Kiedyś znałem każde słowo z tego fragmentu! ("-Jak złapię królika! -Po cóż ci ta sztu-uka? Jam je-est sło-dycz wie-lka, jam twoja-a wiel-bi-cie-lka, ty-yś marzeniem mym, ja krawatem twym za-ajmę się.") :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Radyan

Moim faworytem jest ten, w którym Sam i Bugs wbiegają na statek piratów i ścigają sie po nim. Zobaczyłem go po raz setny parę dni temu i zarykiwałem się ze śmiechu. Takie proste gagi, a jak smieszą. I scena, w której Sam w poszukiwaniu królika zaglada do luk armatnich na burcie i nagle podnosi klatkę, a tu wysuwa się wielka lufa i osmala mu facjatę - boskie. Mimo, że 1000 razy wykorzystywane i tu i gdzie indziej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, no, no. Widzę, że trafiłem tu na prawdziwych koneserów :) Bardzo mi miło. Yosemitie( lub -ty :wink: ) Sam, bo tak go zwą rzeczywiście jest niczego sobie. Moja dwa ulubione epizody to ten z fortami na pustyni ( scena ze słoniem ) oraz ten na polu naftwowym. A do Looney Toonsowych ulubieńców dodałbym jeszcze dwa świstaki/susły czy jak im tam było. No, te dwa małe skubańce, co zawsze rzodkiewkę wsuwały. Były genialne, zwłaszcza ich uprzejmości przed wskoczeniem do nory. I dubbing polski miały niezły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aaa!!! Kreskówki! coś dla mnie^^.

ja oglądam duzo kreskówek mimo tych 16 lat^^. Moje ulubione to: XME, BotF, LS, atomówki, dexter, johnny bravo, rózne anime.....and many many more^^.

Ktoś tu wspominał o balu przebierańców.....ja kiedyś się odwaliłam na czarodziejkę z księżyca^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość darthjaag
Kreskwoki w ogole sa fajne! Zawsze je lubilam :) Ulubione dobranocki to: Gumisie, Brygada RR, Kaczor Donald :) i to o jego siostrzencach :) i Myszka Miki :) A oprocz tego to fajny tez byl Dexter! :)
To Dexter leciał jako dobranocka? Ja go tylko na Polsacie i na Cartoon Network widziałem...

Co do pełnometrażowych filmów animowanych to najlepsze są:

1. Komputerowy - Shrek.

2. Tradycyjny - Spirited Away. Nie lubię mangi, ale ten film mi się strasznie podobał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Radyan
johnny bravo

Yeah baby! Shake it up, mom! Cool! ;) - kultowa kreskówka.

Ktoś tu wspominał o balu przebierańców.....ja kiedyś się odwaliłam na czarodziejkę z księżyca^^

Raz to widziałem i przestałem oglądać - nie lubię anime.

A byłbym zapomniał - masz takie długie włosy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cadillacs & Dinosaurs - cóż, chyba jednak nikt nie zna. Throodno, może opowiem więcej. Cała akcja dzieje się w świecie zamieszkałym przez dinozaury, a jednocześnie dość rozwiniętym technicznie - średnio gdzieś na lata 70' Główna fabuła koncentruje się na Jacku Tenrecu i jego przyjaciołach tworzących coś w rodzaju nieformalnej grupy 'do-everything' W skład rozwywek wchodzą polowania na dinusie, obrona przed złymi, użeranie się z gubernatorem, ochrona przed klęskami żywiołowymi (ach te wulkany^^) Nawet powstało mordobicie na automaty oparte na tym serialu.

Taaa... Grę pamiętam. Ciupałem w to na salonach w czasach bardzo późnego PRL'u. Ale o bajce nie słyszałem.DION

Sama to ten, gdy w pogoni za Bugsem wbiegł do teatru, a później cały odcinek była niesamowita wersja "Cyrulika sewilskiego". Kiedyś znałem każde słowo z tego fragmentu! ("-Jak złapię królika! -Po cóż ci ta sztu-uka? Jam je-est sło-dycz wie-lka, jam twoja-a wiel-bi-cie-lka, ty-yś marzeniem mym, ja krawatem twym za-ajmę się.")
Tak, to był niesamowity odcinek. "Królik Sewilski" - po prostu umierałem ze śmiechu. Podobnie było z "Pierścieniem Nibelungów" - po prostu hicior.

Ale tak ogólnie to widzę, że im starszy jestem, tym więcej bajek oglądam^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nekko

Wczoraj ogladalam calkiem ciekawy film :) A mianowicie "Telefon" z Collinem Farrellem, Forestem Whitakerem i Kieferem Sutherlandem. Chodzi w nim o to, ze jakiś psychol wiezi mlodego mezczyzne w budce telefonicznej, grozac, ze jesli z niej wyjdzie i przestanie z nim rozmawiac, to go zabije. Wiecej nie bede zdradzac, ale powiem tylko, ze robi sie naprawde ciekawie :) Oryginalny pomysl i dobra realizacja, no i rezyserem jest Joel Schumacher, to wiele wyjasnia :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Sun Tsu

Ja wczoraj oglądałem wieczorem jakiś western. O Dzikim Billu. Nie wiem jaki tytuł, ale było całkiem zjadliwe.

Najlepsza kreskówka-------> Krecik!!!!!!!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość darthjaag

A ja sobie wczoraj chciałem obejrzeć coś łatwego i przyjemnego, żebym mózgu za bardzo nie musiał angażować :) Odrzuciłem więc Stalingrad, Show i Matrixa [to akurat miałem na kasetach 8) ] i obejrzałem sobie Harry Potter i Kamień Filozoficzny. I było miło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pełnometrażowych filmów animowanych to najlepsze są:

1. Komputerowy - Shrek.

2. Tradycyjny - Spirited Away. Nie lubię mangi, ale ten film mi się strasznie podobał.

Z ostatnich lat na pewno tak jest, że to najlepsze. Też nie lubię mangi i czegokolwiek związanego z Japonią, a Spirited Away(oglądałem w kinie) bardzo mi się podobał (mimo dubbingu typowo jak w bajce dla 8-latków).

Za to w zeszły czwartek byłem w kinie na "Trio z Belleville". To jest dopiero kreskówka! Surrealistyczne rysunki, zupełnie odmienne od tego, do czego przyzwyczaił nas Disney (czy nawet Pixar), niesamowity, często czarny humor, niezwykle zakręcona akcja, ciekawy klimat filmu i jego ogólna "inność" sprawiają, że w kinie niemilkły odgłosu śmiechu, okrzyki: "O Boże!", O Jezu!", "Masakra!", itp.

A do tego świetna muzyka, bardzo dobrze pasująca do klimatu. I dwie niesamowite sceny: występu rzeczonego tria (przypominało mi to trochę występ zespołu "Stomp", przynajmniej w kwestii użytego instrumentarium: tupanie, gwizdy, gazeta, lodówka, odkurzacz i koło od roweru - to trzeba zobaczyć! :lol: ) i niesamowicie absurdalna (powiedziałbym, że wręcz Pythonowska :wink: ) scena pościgu już pod sam koniec.

Dodam jeszcze, że w filmie dubbing jest zbędny, bo padają w nim może ze 4 zdania (nie licząc tłumaczenia kilku napisów istotnych dla akcji).

Film jest produkcji francuskiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość nemesis enforcer

właśnie wróciłem z seansu 'Ostatniego Samuraja' :D naprawde wspaniałe widowisko! swietne walki bronią białą, ostra batalistyka, dobrze oddany japoński klimat (bez cepelii, na szczęście) odpowiednio wzruszające zakończenie i przesłanie na koniec :) w sumie typowy hollywoodyzm, ale ogląda się świetnie, polecam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni Samuraj - jak za Kruzem nie przepadam, tak na ten film się pewnie wybiorę. Ukazanie Japonii w czasie przemian ustrojowych jest zbyt nęcące, by takie cuś pominąć. Ciekawostką jest, że Tom prawie stracił życie podczas zdjęć. W czasie jednego z treningów z wynajętym japońskim mistrzem miecza (zapomniałem nazwiska^^) miał lekkie potknięcie (dosłownie :wink: ) i prawie został zdekapitowany... Rozwywkowe życie mają katorzy, przyznać trzeba że nie narzekają na niedobór wrażeń :)

A propos westernów - jaki waszym zdaniem jest najlepszy film z tego gatunku? U mnie przoduje "The Good, the Bad and the Ugly" - przez dłuższy okres czasu starałem się zdobyć jego cyfrową wersję, aż tu nasza polska tv zrobiła mi niespodziankę, puszczając go ostatnio. Muzyka Morricone (chyba najlepszy jego motyw ever), świetni bohaterowie Blondie, Tuco i Angel Eyes oraz finałowa scena pokazująca przed dobre kilka minut twarze pojedynkujących... Wonderful.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, właśnie myślałem żeby się na ten film wybrać, mimo iż także Cruise'a wybitnie nie lubię... te jego cukierkowo odgrywane postacie, ech...

typowy hollywoodyzm
No cóż, nie wróży to najlepiej, ale...

Co do westernów to chyba nie mam żadnego ulubionego - ogólnie to chyba gatunek nie dla mnie. Ale trzeba cardowi rację przyznać że kawałek Morricone z ww. filmu wymiata ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Westerny... Ogólnie rzecz biorąc mało przepadam, a właściwie mało oglądam. Trzeba będzie nadrobić, ale za to zapadł jeden mi w pamięć. I tragiczne jest to, że nie pamiętam tytułu :? Harrison Ford i Gene Wilder w podróży przez dziki zachód. Ford - twardy kowboj, a Wilder - rabin z Polski. Uśmiałem się zdrowo. Kto pamięta tytuł?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nekko
Westerny... Ogólnie rzecz biorąc mało przepadam, a właściwie mało oglądam. Trzeba będzie nadrobić, ale za to zapadł jeden mi w pamięć. I tragiczne jest to, że nie pamiętam tytułu :? Harrison Ford i Gene Wilder w podróży przez dziki zachód. Ford - twardy kowboj, a Wilder - rabin z Polski. Uśmiałem się zdrowo. Kto pamięta tytuł?

Ja pamietam!! :) To "Frisco Kid"!! :D Film rzeczywiscie bardzo fajny, a rola Gene'a Wildera swietna :) Cos w podobym klimacie to genialne "Płonące Siodła" Mela Brooksa (uwielbiam jego parodie :) - Kosmiczne Jaja rules!! :) )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Koobz
A do Looney Toonsowych ulubieńców dodałbym jeszcze dwa świstaki/susły czy jak im tam było. No, te dwa małe skubańce, co zawsze rzodkiewkę wsuwały. Były genialne, zwłaszcza ich uprzejmości przed wskoczeniem do nory. I dubbing polski miały niezły.

Hehe, a ja tam lubię animaniaków- godfeathers rule!

"Ostatniego Samuraja" z czystym sumieniem polecam każdemu- poszedłem z kuzynką- płakała 1,5h bez przerwy- czylil jednak ten Kruz coś w sobie ma.

A na "Freaky Friday" byłem wczoraj z Jamie Lee Curtis- ona stara ale jara jest wciąż. Temat też oklepany, a mimo to uśmiałem się serdecznie.

BTW, Czy ktoś wie czy grali u nas "Burning down the house" z Queen Latifah i Stevem Martinem? Bo ja nie widziałem i się zastanawiałem czy miałem taką "dziurę kinową" czy po prostu nie grali, hm?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne Jaja rules!! :)
Taaaak, Kosmiczne Jaja są po prostu piękne :) Nie ma to jak akcja z szantażem księżniczki zmianą operacyjną jej nosa :lol: Albo ten specyficzny powitalny gest, który zresztą w kręgu moich kumpli stał się wręcz rytuałem ^_^ A moja śmoc i tak jest większa od waszej! :twisted:
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość AmaD
Kosmiczne Jaja rules!! :) )

No Kosmiczne Jaja to jeden z najbardziej udancyh pastiszów, które powstały. Po prostu świetne. SW się chowa :lol: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Koobz
Cos w podobym klimacie to genialne "Płonące Siodła" Mela Brooksa (uwielbiam jego parodie :) - Kosmiczne Jaja rules!! :) )

A jak sie zapatrujecie na Robin Hooda- Faceci w rajtuzach i pocztkowe- "Odczep sie od nas Melu Brooksie!!" ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...