Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

Filmy

Polecane posty

O tak.. Francuskie filmy mają coś w sobie. Jakiś taki urok. Wystarczy wspomnieć "Amelię". Lubię sobie od czasu do czasu obejrzeć ten film, bo wspaniale poprawia humor. Taki ciepły jest ten film :) Cód, miód i Audrey Tatou :P Z innych francuskich filmów mocno w pamięć zapadł mi też "Wielki Błękit". Baaaardzo klimatyczny film ze świetną rolą Jean'a Reno.

Oba bardzo mi się podobały. Ametlię widziałem tylko raz i chętnie obejrzałbym kolejny. Tutaj dodałbym też poniekąd francuskiego Leona Zawodowca. Też ma klimacik. :)

Apropos Leona i Wielkiego Błękitu. Ostatnio, oglądając bardzo średni Wasabi, doszedłem do wniosku, że chociaż Reno jest świetnym aktorem, to właściwie zagrał tylko dwie naprawdę ambitne role, Leon i Błękit właśnie (chyba że jakąś pominąłem). Zazwyczaj gra w jakichś mało ambitnych produkcjach. Nie uważacie, że to dziwne? Chłopak się marnuje...

Jeszcze wracając do Jeana... Ostatnio na Hyperze była zapowiedź kolejnej częci popularnej konsolowej bijatyki rozgrywającej się w nieco ufantastycznionych (jeśli istnieje takie słowo :)) czasach samurajów. Nie uwieżycie co Ci japończycy zrobili. Głównym bohaterem gry jest francuski policjant, który przeniósł się do wspomnianych czasów, a "gra" go właśnie... Jean Reno! Świetnie wygląda z tą brzydką gębą, w paskudnym niebieskim płaszczu i z... mieczem w ręku. :) Co Wy na to?

Wszyscy, którzy widzieli Wielki błękit wiedzą, jak niesamowite jest zakończenie. Po prostu lepiej tego zrobić nie można.

Wszystkim lubiącym tak dołujące zakończenia polecam Grobowiec Świetlików (Hotaru no Haka). Nie przypominam sobie filmu z bardziej dramatycznym zakończeniem. Jest to film anime, ale nawet wrogów tego rodzaju sztuki powinien przekonać. Zwyczajnie, za wyjątkiem kreski nie ma w nim za wiele typowych cech japońskiej animacji. Byćmoże będą go jeszcze kiedyś powtarzać na Hyperze. Polecam, naprawdę warto go obejrzeć.

Dobrym porównaniem[chyba^^] będzie tu "Cowboy Bebop"... Kończy się śmiercią głównego bohatera, ale jest zarazem początkiem czegoś nowego. I dzięki temu zakończeniu tyle osób zapamiętało CB za jedno z najlepszych anime...

Hehe, dziwny zbieg okoliczności, bo w istocie pisząc akapit powyżej nie czytałęm Twojego postu. :) Ale faktycznie, Cowboy Bebop też ma genialne zakończenie. W ogóle w serialu (tak!) tym pełno jest genialnych, wgniatających w fotel scen. Przy czym, w przeciwieństwie do Grobowca, CB jest anime dość typowym (choć diabelnie dobrym, to fakt). W związku z tym, np. sceny dramatyczne często są mieszane z komicznymi. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak już jesteśmy przy przejmujących zakończeniach to co powiecie na zakończenie filmu Waleczne Serce :P bo ja się przyznam, że za każdym razem kiedy jest scena śmierci Williama to łezki mi spływają po policzkach, tak jakoś mam może poprostu jestem wrażliwy:P:P

A co do anime to zauważcie że Japończycy często stosują ten zabieg że uśmiercają głownego bohatera poza wyżej wymienionymi można jeszcze wymienić np X TV w którym również umiera głowny bohater!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o 3 najlepsze filmy to według mnie przedstawiało by się to następująco: (od najlepszego filmu zaczynając)

:arrow: Blair Witch Project

:arrow: Szeregowiec Ryan

:arrow: Enemy at the Gates (Wróg u bram)

W Blair Witch urzeka mnie ten niepowtarzalny klimat wywołany tym, że widzowi wydaje się że ogląda film dokumentalny, co jeszcze bardziej podbudowywuje atmosfere strachu. Oprócz tego największym atutem jest fakt, że widz boi się chociaż nic takiego nie widzi czego można by się bać (wszystko za sprawą naszej wyobraźni :D ). No i oczywiście to cudowne, niewyjaśnione zakończenie filmu :) .... no po prostu arcydzieło, które zostało zrobione za bardzo małą kasę, a może konkurować z najkosztowniejszymi superprodukcjami.

Kolejnym filmem który utkwił mi w pamięci to Szeregowiec Ryan z niepowtarzalnym klimatem 2 Wojny Światowej. Ale ten film chyba wszyscy widzieli i się ze mną zgodzą ;)

No i 3 film - Wróg u Bram :) Po obejrzeniu tego filmu zacząłem ostro trenować w MoHAA granie snajperką ;) I tutaj taka mała moja refleksja - według większości graczy pojawia się taki stereotyp: snajper = kamper :/ Troche mnie to wqrza, bo przecież na tym polega zadanie snajpera. No ale to temat do dłuższej dyskusji, a ten temat byłby tutaj offtopiciem, więc już kończę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość arti-fex

jeśli mowa o zakończeniach zapadających w pamięć, to jak dla mnie film "Inni" jest prawie bezkonkurencyjny. Cały film jest bardzo dobry, ale to zakończenie.. mocno dało mi po głowie. Najpierw oczywiście zaskoczenie i takie tam, ale już po napisach końcowych, a przed spaniem (było coś koło 1 w nocy), duużo myślałem odnośnie tego zakończenia. Spojżałem na świat trochę z innej strony, o której wcześniej nawet nie pomyślałem, że może istnieć. Film jest moim zdaniem bardzo niedoceniany i zbyt mało znany, więc każdego barrrdzo zachęcam, do obejrzenia sobie "Innych" (koniecznie po ciemku ! najlepiej w ciszy. późna noc pasuje najbardziej), bo.. naprawde warto :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Pianista"-klasyka...hicior....czy co tam jeszcze. Wzruszający koniec? Hmmm.... dla mnie to było strasznie drastyczne.....poryczałam się jak nic, gdy wyrzucono tego dziadka na wózku inwalidzkim z balkonu, bo nie mógł wstać (sparaliżowany of course) gdy mu Niemcy kazali.......koszmar.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Blair Witch urzeka mnie ten niepowtarzalny klimat wywołany tym, że widzowi wydaje się że ogląda film dokumentalny, co jeszcze bardziej podbudowywuje atmosfere strachu. Oprócz tego największym atutem jest fakt, że widz boi się chociaż nic takiego nie widzi czego można by się bać (wszystko za sprawą naszej wyobraźni :D ). No i oczywiście to cudowne, niewyjaśnione zakończenie filmu :) .... no po prostu arcydzieło, które zostało zrobione za bardzo małą kasę, a może konkurować z najkosztowniejszymi superprodukcjami.

Ja mam wręcz przeciwne odczucia jeśli chodzi o ten film. Dla mnie jest dowodem na bezdenną głupotę amerykańsiej młodzieży. Szwędają się po lesie i robią wszystko by tylko nie znaleźć drogi powrotnej. Czegoś tak sztucznego dawnio nie widzialem - film wzbudza we mnie raczej pusty śmeich niż groze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blair --> Mi także film średnio przypadł do gustu. Ogląda się w miarę przyjemnie, ale całe to zamieszanie wokół niego jest mocno przesadzone. Poza tym jak się lepiej przyjrzeć to widać, że to zwykła blaga.

Inni --> W kinie nawet byłem. I w ciemnej sali świetnie się ogląda. Doskonale budowane napięcie i klimat. Parę ciężkich momentów, ale zakończenie rzeczywiście mocne. Także polecam.

Pianista --> Może i się narażę. Może i zostanę nazwany niewrażliwym... Ale film mi się nie spodobał. Może to zasługa lektur szkolnych, które dużo mocniej na mnie wpłynęły, a film nie miał już takiej "mocy porażającej". Sam nie wiem, ale jakoś nie pałam sympatią do tego filmu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również uważam że Pianista to bardzo dobry film i niezwykle autentyczny, świetne aktorstwo i muzyka oraz scenariusz. Oglądając go kibicowałem Szpilmanowi żeby wyszedł z tej wojny cały i zdrowy, pojawiły się również inne smaczki jak np. polski hymn w tle...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pianista był owszem bardzo prawdziwy, ale wstrząsneła mną scena gdy Żydzi pracowali na murze getta i ŻADEN polak im nic nie pomógł, a w tej scenie wygląda to tak jakby polacy podczas wojny mieli dosłopwnie wszystko więc są też rzecy które można uznać za fikcyjne a z tym sie nie zgodze

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj, w celu odstresowania sie, ogladalem Wonder Boys. Jest swietna komedia, cos w stylu Dnia Swira. Facetowi w ciagu jednego dnia wali sie caly swiat. Zona go rzuca, kochanka jest w ciazy. Do tego uczestniczy w zabiciu psa swojego szefa i kradziezy jego (szefa) kurtki Marylin M. Temat banalny ale to co sie pozniej dzieje to prawdziwa komedia :D Polecam...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pianista - film bardzo mi się podobał, naprawdę robi olbrzymie wrażenie. Najlepsza scena to ta, kiedy bohater zasiadł przy fortepianie w mieszkaniu, w którym się ukrywał i zaczyna grać. Ale nie gra naprawdę, tylko porusza palcami ponad klawiszami, a muzyka jest w tle. Świetne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mi też się zdawało, że będę odosobniony w swym poglądzie :) Nie będę zaprzeczał, że film jest dość poruszający, ale mi i ta się spodobał. A tak swoją drogą - czy doszliście już do lektur "wojennych" na polskim :?:

A ja sobie wczoraj obejrzałem "Nożownika" ( The Haunted - kolejne genialne tłumaczenie, choć tu posuje przynajmniej do treści filmu :wink: ). Całkiem znośny film sensacyjny, może nie najwyższych lotów i momentami grubo przegięty, ale obejrzeć można. A do tego dwóch aktorów, których lubię: Benicio Del Toro i Tommy Lee Jones.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mi też się zdawało, że będę odosobniony w swym poglądzie :) Nie będę zaprzeczał, że film jest dość poruszający, ale mi i ta się spodobał. A tak swoją drogą - czy doszliście już do lektur "wojennych" na polskim :?:

ja czytałam, moją ulubioną są "Kamienie na szaniec". Strasznie podoba mi się taki cytat- "Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość darthjaag

Należę do tych szczęśliwców [a może pechowców?] którzy mieli przyjemność przeczytać Władcę zanim zostaliśmy uraczeni filmami. Jestem nim rozczarowany i to mocno. Pierwsza część miała jeszcze jakiś niewielki pierwiastek baśniowości oryginału, druga, nie ma co ukrywać, zachwycała bitwą w Helmowym Jarze, ale fabuły już widocznie brakowało. Trzecia to jak dla mnie istna tragedia. 3 godziny nudy - powinna być krótsza o co najmniej godzinę. Bitwy nie mają klimatu. Miejscami jest śmiesznie zamiast strasznie. I muzyka - dobrze dobrana, ale miejscami bez żadnego racjonalnego powodu ustaje, choćby w czasie bitwy o Minas Tirith. Jeszcze jeden smaczek - trolle wyważają bramę na ostatnią kondynację Minas Tirith. Gandalf zaczyna tłumaczyć Pippinowi że śmierć to tylko nowa droga. A kiedy mówi, trolle przerywają wyważanie :) Kończy, i brama wylatuje :D Pozdrawiam rozczarowanych filmem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę się zgodzić z opinią, że Władca Pierścienie - film jest gorszy od książki. Według mnie wcale tak nie jest. W niektórych momentach (oj jak mnie fani Tolkiena zaatakują) film jest lepszy od książki. W literackim oryginale większość postaci jest idealnych, a w filmie przynajmniej mają wątpliwości (Theodon czy pomóc Gondorowi, Aragorn czy upomieć się o dziedzictwo). Oprócz tego w filmie są świetne sceny batalistyczne. Jest także parę zabawnych jak i wzruszających scen. Według mnie każda z części filmowego Władcy jest bardzo dobra.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mi też się zdawało, że będę odosobniony w swym poglądzie :) Nie będę zaprzeczał, że film jest dość poruszający, ale mi i ta się spodobał. A tak swoją drogą - czy doszliście już do lektur "wojennych" na polskim :?:

Doszedłem, a nawet przeszedłem - filmy do nich się nie umywają. Takie "Medaliony", czy "Inny świat" są po prostu tak wstrząsające, że tego chyba kamera nigdy dobrze nie ujmie.

Co do aktorów: Samuel L. Jackson, Tom Hanks, Christopher Lambert.

Aktorki: Sandra Bullock

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość arti-fex
ja czytałam, moją ulubioną są "Kamienie na szaniec". Strasznie podoba mi się taki cytat- "Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec".

zgadzam się, "Kamienie.." to jedna z lepszych lektór, ale ten cytat pierwotnie jest chyba z "Nie-Boskiej Komedii" jak sądzę (a może to był "Kordian" ?) :? przed chwilą ja przerabiałem ale nie pamiętam dokładnie :P

------eDiT-------------

sprawdziłem, to jednak jest z Kordiana :)

------------------------

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kolei... Nigdy się nie zgodzę i nikt mnie nie przekona, że film jest lepszy od książki. A już na pewno nie Władca. Szczerze przyznam, że film mi sie bardzo podobał ( wszystkie części ). Ale gdzie mu do książki. Co do postaci... w książce istniały te same dylematy. Tylko, że może film je bardziej naświetlił.

"Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec..." Rzeczywiście ładny cytat. Ale jaka "Nie-boska.." :?: Jaki "Kordian :?: Jak sprawdzać i cytować to już porządnie :!: "Testament mój" kochaniutcy. Oj nie przykładamy się do nauki, nie pzrzykładamy...

No, ale... Dziś byłem na filmie, który wgniótł mnie w fotel. Może się robię na starość sentymentalny ( :wink: ), ale na prawdę mnie ruszył. "Ostatni Samuraj", bo o nim tu mowa to jeden z najlepszych filmów, które widziałem. Jak dla mnie spokojnie przebija "Władce". Nie spodziewałem się, że Amerykanie mogą zrobić tak dobry film o Japonii. Jest on co prawda dość hollywoodzki, ale i tak czuje się ducha Kraju Kwitnącej Wiśni. Smaczku dodaje mu fakt, że Amerykanie są tu wyraźnie pokazani jako Ci gorsi. Zwłaszcza w świetle ich poczynań względem Indian. Nareszcie nie ma tego zadufania. Gorąco polecam - po prostu trzeba zobaczyć. You live by the sword and die by the sword. This is the way of the samurai

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość arti-fex
Nigdy się nie zgodzę i nikt mnie nie przekona, że film jest lepszy od książki.

same as me :) książki docierają głębiej niż filmy, pokazują więcej, dostarczają pełniejszych doznań i oddziaływują wprost na naszą wyobraźnię, pozwalając nam niemal uczestniczyć w akcji :) filmy są świetne (te dobre ofcoz) ale to inna liga. a nawet zupełnie inny sport :D

"Testament mój" kochaniutcy. Oj nie przykładamy się do nauki, nie pzrzykładamy...

aż tak to widać ? :twisted: rzeczywiście mała gaFa, ale w końcu Kordian i Testement.. to ten sam Słowacki, więc nie jest najgorzej ;)

a Ostatni Samuraj ? jeszcze nie miałem okazji zobaczyć, ale czytałem reckę, że niby ma zbyt hollywoodzkie zakończenie.. ale po tym co napisałeś, film jest MUST SEE ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a Ostatni Samuraj ? jeszcze nie miałem okazji zobaczyć, ale czytałem reckę, że niby ma zbyt hollywoodzkie zakończenie.. ale po tym co napisałeś, film jest MUST SEE ^^

Zakończenie i parę ( ale baaardzo mało ) są rzeczywiście zbyt hollywoodzkie, ale to i tak malutko. Poza tym nie przeszkadzają one zupełnie w oglądaniu i nie psują ( IMHO ) ogólnej świetności filmu. Szczerze przyznam, że w paru momentach po prostu się mocno wzruszyłem... Scena ubierania Cruisa przed bitwą i końcówka, ech... Już wiem, że pójdę jeszcze raz :) Tym razem już nie z rodzinka, a...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość arti-fex
Tym razem już nie z rodzinka, a...

tym razem do kina, nie na film ? ^^

co myślicie o rzekomych planach Lucasa o nakręceniu epizodów VII-IX ? ja mam nadzieję, że to tylko bajka zmyślona na potrzeby promocji E III :| jeszcze o Lucasie.. jak sądzicie czy 4 Indiana Jones będzie powrotem w blasku i chwale czy zakałą serii ?? już Last Crusade odstawała od reszty, więc mam poważne obawy o jakość 4ki. ale pożyjemy zobaczymy :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...