Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nerf0

Fred, w którym nerv0 i Rysia idą na randkę [18+]

Polecane posty

Włosy uczesane? Broda ogolona? Majtki zmienione? Muzyka gra?

Nerf0 spojrzał w lustro i raz jeszcze nerfofo przygładził czuprynę upewniając się, że żadne niesforne kołtuny nie wyrwą się spod władzy litra żelu, którymi zostały poskromione. Jeszcze tylko jakieś perfumy, najlepszy garniak zdjęty z tego gościa, którego grzebali w zeszłym tygodniu, jakiś kwiatek z grobu i - z duszą na ramieniu - można iść na spotkanie!

To nie było normalne. Prawdę mówiąc leżało to tak daleko od normalności, jak to tylko było możliwe. Jak w ogóle mogło do tego dojść? On? Na randce? Z dziewczyną? Do tego żywą? Dokąd ten świat zmierza... Słowo się jednak rzekło i tak oto Nerf0 stał teraz prażony słońcem na opustoszałym przystanku autobusowym, czekając na nią. Przez chwilę miał wrażenie, że czuje na sobie czyjś wzrok i wydawało my się nawet, że dostrzegł jakiś ruch w pobliskich krzakach, ale zrzucił to na paranoję wywołaną całą sytuacją, oraz fakt, że musiał wyjść z domu. Przecież to nie możliwe żeby ktoś go śledził!

Autobus przyjechał wcześniej niżby sobie tego życzył, drzwi się otworzyły, a ze środka wysypał się tłumek ludzi. Wśród nich była @Rysia. Twarz Nerfa rozpromienił uśmiech. Mimo, że był cały (CAŁY) sztywny ze zdenerfofania zdołał jakoś do niej podejść, by się przywitać i wręczyć jej kwiatka.

- Rysia! Zakrzyknął - Nie spóźniałaś się! To ja przyszedłem za wcześnie! - Powiedział, bo widział na filmach, że ludzie zawsze tak mówią na randkach (przy pobliskich krzakach przewrócił się kubeł na śmieci).

- Także ten... No więc... Mam bilety! Na deviacje! Ale może najpierw... Wolałabyś coś przekąsić? Niedaleko jest taki mały ten... Restauracja! Restauracja mistrza @yojca. Najlepszy foodporn po tej stronie Missisipi! A może ty coś wybierzesz? - Powiedział Nerf0 ciągle się uśmiechając.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wersja TL;DR:

Po wielu miesiacach prob przepasanemu zwierzeca skora @nerf0 udalo sie wreszcie dogonic @Rysia, zrobil zamach maczuga, trafil upatrzona samice w potylice, po czym zaciagnal ja do jaskini, w ktorej wspolnie oddali sie zwierzecemu bazgraniu na scianach. Fin.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Ponad godzinę stukałam w autobusie w szitfona, po czym internety się zacięły, stronka odświeżyła, moja epopeja zniknęła, a komórka rozładowała. Przynajmniej wyjazd wygrany, bo trzy 5 w indeksie :) )

 

Cały poranek walczyła z woskiem do depilacji i olejkami, żeby doprowadzić się do jako takiego stanu. Że też zachciało jej się randkowania na dzień po... Ale tak długo na to czekała, nie mogła zrezygnować. W końcu ma się z NIM spotkać! Teraz albo nigdy!

Kolejną godzinę spędziła przed lustrem drżącą dłonią na zmianę rysując koślawą kreskę nad okiem i zmywając. W końcu, w przypływie frustracji połamała kredkę i ograniczyła się tylko do tuszu do rzęs. Powinno starczyć. Sukienkę miała już wybraną, specjalnie ją kupiła na tę okazję. Tu obcisłą, tam luźną, idealnie podkreślającą kształty. Dla NIEGO musiała wyglądać perfekcyjnie. Włosy zostawiła rozpuszczone, podobno chłopcy tak lubią. Rysia po raz ostatni przejrzała się w lustrze i wyszła. Tylko 40 minut obsuwy. Całkiem dobry wynik. 

Najgorsza była jazda autobusem. Miała wrażenie, że wszyscy się na nią gapią. Wąchają. Obgadują. Sama czuła ich bardzo dobrze, w końcu dzień był dość upalny, a w autobusach zawsze znajdzie się ktoś, kto nie poznał jeszcze tajemnej sztuki używania dezodorantu. Rysia użyła go aż na zapas, takie wyjścia z domu, z jej strefy bezpieczeństwa, niezwykle ją stresowały. Dłonie wciąż jej drżały, to będzie jej pierwsza randka po tamtych wydarzeniach... 

Najpierw zobaczyła @nerf0 przez okno. Stał już na przystanku, dostojny, wyprostowany, z zamyślonym wzrokiem wbitym w przestrzeń. I miał kwiatka! Cóż za romantyk! Miała tylko nadzieję, ze nie czeka za długo...

Wybiegła z tej przeklętej maszyny nieomal spadając ze schodków, szybko się jednak opanowała, poprawiła sukienkę i spokojnym krokiem zbliżyła do Nerf0. 

- Nie no... troszeczkę się może spóźniłam... - wyjąkała unikając kontaktu wzrokowego. Serduszko i tak biło jej już aż za szybko. - Dziękuję... Dziękuję za kwiatuszka... jest śliczny. Tak, tak, foodporn to to, na co mam teraz ochotę. - W końcu odważyła się spojrzeć mu w oczy uśmiechając się nieśmiało -A potem devjacje... - wsunęła dłoń pod jego ramię - Prowadź więc do mistrza @yojca, ja nie znam tu żadnych knajp, rzadko wychodzę na miasto.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wersja TL;DR:

@Rysia obudzila sie rano, w kaluzy z deszczowka wyplukala zalegajace jej miedzy klami resztki miesnia sercowego pozartego dzien wczesniej samca. Nastepnie opuscila swoje leze, jak zwykle przeszla przez zagajnik sosen ocierajac sie o nie, by zamaskowac swoj naturalny, ostry zapach drapieznika i wkrotce dotarla na stanowiaca jej naturalne terytorium lowieckie spora, trawiasta polane. Stal tam przepasany skora troglodyta z maczuga, jego wybitnie niskie czolo i tepawy wyraz twarzy byly dla niej znakiem, ze bedzie latwa zdobycza. Udajac, ze go nie widzi, pozwolila my sie zblizyc, wziac zamach maczuga i padla na ziemie zanim jego cios jej dosiegnal. Tak jak przewidywala, dumny ze swojego kunsztu mysliwskiego troglodyta @nerf0 nie zauwazyl podstepu i zaciagnal ja do jaskini, wchodzac w zastawiona przez nia pulapke. Natychmiast go rozszarpala, a nastepnie powoli przezuwajac jego miesien sercowy jak co noc oddala sie zwierzecemu bazgraniu po scianach jego ciepla jeszcze krwia. Fin.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ha, a więc doskonale! Najpierw coś przekąsimy! - Zakrzyknął z radością nerf0 przypinając kwiatka do sukienki Rysi. Ta wzięła go pod ramię i razem ruszyli w kierunku knajpy yojca. 

Droga prowadziła wzdłuż urokliwych alejek obwarowanych szczelnie opuszczonymi domostwami, których puste okna spoglądały przed siebie głodnym towarzystwa wzrokiem, a słońce przesłaniały przerzedzone korony usychających z tęsknoty drzew. W tej właśnie okolicy odnalazł się masterchef @yojc, prowadzący jadłodajnie dla uchodźców, gejów i bezdomnych. Był dobrym człowiekiem, więc z radością dzielił się swymi wyrobami całkowicie za darmo, co akurat odpowiadało nerfofi, bo po prostu był to lokal na jego kieszeń. 

Wkroczyli do środka. Lokal mimo, że skromny oferował ciepłą, domową atmosferę. Pachniało rozgotowaną kapustą, pod stołem leżał żul, popiskiwały szczury, a z radia leciała nastrojowa muzyka. Ściany udekorowane były fotografiami przedstawiającymi niektóre z dań oferowanych przez lokal, i ciężko było nie westchnąć z rozkoszą do widoku takich rarytasów.

Jakby wyczuwając, że ktoś przybył, yojc pojawił się za szynkwasem. Po dość szybkim przejrzeniu menu i złożeniu zamówienia nerf0 i @Rysia zajęli miejsce przy kominku, a gospodarz zabrał się za przygotowanie posiłku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...