Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Edgarzyc

IO-Fantasy

Polecane posty

...rzeczy, której nasi bohaterowie się nie spodziewali.

- Wiecie, jak zbudowany jest świat, prawda?

- No nie - Arkon westchnął teatralnie - bajeczka dla dzieci? Odpuść. Krótką wersję, proszę.

- Zamknij się - iluzjonistka spojrzała na niego gniewnie - albo nie, jak chcesz krótszą wersję, proszę bardzo. Idę do Kraju Lodu bo chcę schwytać smoka. Pasuje?

Arkon spojrzał na Kathleen z niedowierzaniem.

- To może jednak dłuższa wersja, bo ta jest, bo ja wiem, jakby to ująć? durna?

- Teraz już za późno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bierzcie tyłki w troki, panowie, granica sama do nas nie przyjdzie. -

Arkon wodził wzrokiem od Kathleen do Diergova.

- Jakiś plan?

kiedy spojrzał na nią znów, zobaczył Modesto Garvois.

- Chyba musimy improwizować. - powiedział ten - W każdym razie zmiana wyglądu wyjdzie nam wszystkim na zdrowie.

Diergov nachylił się do jego ucha.

- Następnym razem, kiedy będziesz włamywać się do mojego snu, wiedz, że w tym małym, ciemnym pokoju...to JA zadaję pytania, magiczko.

Garvois stracił rezon.

- Wiem o tym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arkon położył plecak na stole i zaczął czegoś szukać.

-Jest - powiedział, Gravois i Diergov spojrzeli na niego.

Przemytnik wyjął podłużną fiolkę wypełnioną fioletowym płynem, potem drugą wypełnioną płynem żółtym.

Podszedł do Diergova i podał mu fiolkę z żółtą miksturą.

-To na zmianę wyglądu - powiedział

-Ej, ale dlaczego ty masz fioletową a ja żółtą ? - spytał

-Żółta lepiej smakuje - powiedział z uśmiechem Arkon, po czym wypił całą miksturę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

#Średnio się to wydaje logiczne, przecież był ciągnięty motyw z iluzjami w więzieniu i autor później zgrabnie z niego wybrnął. Kasia już zaczęła się tłumaczyć, a potem bez powodu zamieniła się w antagonistę, który miał być groźnym złodupcem niemuszącym nic robić, bo ma wielu ludzi pod sobą. Fatygował by się sam i bawił w przebieranki?#

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

# Iluzja, panowie. Kasia jest iluzjonistką! Chwilę wczesniej była pulchną staruszką! wink_prosty.gif Wybrałem Garvoisa, żeby dać bohaterom próbkę jej możliwosci, a postać doskonale kojarzymy i ma dosyć dużą władzę (zbrojni, którzy przybyli do Irjun chyba szukali Arkona), więc można by pokombinować w tę stronę. Wiecie, limit znaków czasem uniemożliwia dokładnie przedstawić niektóre pomysły a i tak przeważnie lekko przekraczam próg... Serio, zapominam, że można dodać komentarz. Co prawda w danej chwili wydawało mi się to jasne i klarowne. Poprawię się! #

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twarze obu mężczyzn zaczęły się deformować, włosy od cebulek po końcówki powoli nabierały nowej barwy, kształty ust, nosa czy kości policzkowych zmieniały się jakby ich oblicza postanowiły wziąć udział w ekspresowej wycieczce po gabinecie luster. Baczny obserwator mógłby rozpoznać w nich dawną postać, ale różnili się na tyle, że można by to uznać za przypadek. - Jesteś pewna, że chcesz przyjąć postać Garvoisa? Można na tym sporo zyskać, ale to duże ryzyko. Jeśli ktokolwiek sprawdzi blef, to będziemy mieli na głowie większy problem niż rude włosy. - Mówiąc to spojrzał z uśmiechem na Diergova. - Co?! Jestem rudy?! Przecież wiecie jakie o nich krąży plotki...

#Spoko, myślałem, że tak bez pomysłu wrzuciłeś tam złego, żeby zagęścić akcję. W takim razie zwracam honor. :)#

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Oj tam, plotki plotkami - powiedział z uśmiechem

-Szkoda, że się nie stałeś kobietą - powiedział z przekąsem do Arkona

-Ha ha ha - odparł przemytnik

-Właśnie - zwrócił się do Modesto - ty nałożyłaś ... łeś ? Iluzję, tak ?

-Tak - odparł - iluzję, niestety, ma to plusy i minusy. Plus - bardzo łatwo mogę ją zdjąć. Jak się domyślasz, właściwie domyślacie, to także duży minus

-Dobra - powiedział Arkon - mikstury działają tydzień do Wysiłchy starczą

-A jak nie starczą ? - zapytał Diergov

-To mamy problem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

#Panowie, znowu mamy poważny zgrzyt. Mam tu konkretnie na myśli tę nieszczęsną iluzję, bowiem:

Kathleen uśmiechneła się, ale widziała że w Irjun magia ludzka działa bardzo słabo. Tamta iluzja udaął się tylko dzięki kilkugodzinnym przygotowaniom. Teraz, stojąc przed Arkonem, nie zdązyłaby rzucić nawet pół zaklęcia. Ciekawiło ją na ile Arkon jest tego świadomy.

Sam zresztą nawiązałem do tego faktu w kolejnym poście, gdy przemytnik wspomina, że nie bez powodu wybrał drogę przez Irjun, co miało znaczyć, że wiedział o tym, iż magia iluzjonistki nie będzie w tym mieście działać i była to podjęta przez niego taktyka przeciwko niej.

Należałoby zatem w jakiś sposób to naprostować. Nie sądzicie?#

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

#fakt

Proponowałbym tak: Kasia zamieniła się w Modesto tylko na chwile, żeby pokazać możliwości, jakie daje iluzja. Nie mogła na zbyt długo z powodu wysoce nieprzychylnej aury Irjun.

Poza tym, nie zapominajmy o jednym! Iluzja w naszym świecie to coś, co działa na konkretne umysły, a nie na otwartym polu, na wszystkich patrzących! To zmienia nieco podejście do tego...

Poza tym, akurat Kasia nie musi się przecież maskować - wszakże nie jest związana w żaden sposób z wyprawą, nikt jej nie zna, cały czas się ukrywa - a przynajmniej tak myślą nasi dwaj ulubieńcy. Dlaczego mieliby nakazać Kath ukrywanie się pod płaszczem iluzji?#

#I faktycznie, nieco więcej narracji co jakiś czas naprawdę by się przydało. Ja wiem, że każdy ma świetne pomysły, ale jeżeli nie zmieścicie się w limicie znaków, to odpuszczajcie. Wszystkie pomysły prędzej czy później będzie można wykorzystać, jakby Kasia nie stała się Garviosem teraz, to można to było wykorzystać gdzieś indziej - gdzieś, gdzie sytuacja bardziej by temu sprzyjała.#

#Możemy też wrócić do postu 126, i ktoś raz jeszcze pisze to, co działo się po nim, choć to radykalne rozwiązanie.#

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

# Też miałem wczoraj lekki zgryz, ponieważ parę postów wcześniej truvneeck (106) mówi że elfie ruiny blokują "wymianę magii". Skoro to miasto zbudowano na starych, elfich domostwach to magia ludzka w ogóle nie powinna tam działać. Mam racje? Proponuję, by jakoś to narracyjnie wyjaśnić bez usuwania. Najlepiej, by zrobił to sam truvneeck, bo widać że miał jakiś pomysł i nei ma co go teraz krzywdzić :) #

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

#Sądzę, że najlepszym wyjściem byłoby w ogóle usunięcie motywu z iluzją i przemianę w Garvoisa wykorzystać w znacznie bardziej interesującym momencie. Sam pomysł ma potencjał i z pewnością nadarzy się jeszcze okazja, by go gdzieś upchnąć. A ja osobiście, nie mam zamiaru pozbawiać truvneecka tej przyjemności.

Zgadzam się, co do tego, by kłaść większy nacisk na narrację, wszakże historia to nie tylko dialogi między bohaterami. Dzięki nim historia będzie lepsza, a dodatkowo pozostali autorzy łatwiej będą mogli się połapać w wydarzeniach.

@Tellur, nie przesadzajmy z tym krzywdzeniem. Takie sytuacje mogą się zdarzać coraz częściej i każdy z nas musi się liczyć z tym, że może będzie musiał coś poprawić. Jest to nieuniknione, by to opowiadanie jakoś trzymało się kupy.#

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

#Z krzywdzeniem mam na myśli, że oba posty (106 i ten o iluzji) są jego autorstwa, co pokazuje że truvneeck miał jakiś pomysł. Problem jest taki, że albo o nim zapomniał w ogóle, albo stworzył zbyt mocny skrót myślowy i się pogubiliśmy.#

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

# Ahhh, tu mnie macie. Zdaje się, że robię za dużo zamieszania.

Ale - może w tym, co pisze Edgarzyc kryje się rozwiązanie. Ludzka magia będzie słaba lecz- nie niemożliwa. W poście 106 sam napisałem, że Irjun posiada barierę magiczną, ( nic do środka, nic na zewnątrz ) więc czary rzucone przez Kasię wcześniej nie przebiły się, musiała wejść do miasta i spróbować znowu. ( Z tą myślą pisałem potem o śnie Diergova, że znów próbowała "włamać" mu się umysłu ale ten ją przejrzał, generalnie chłopaki mieli wg mnie czekać na jej ruch i korzystając z ograniczenia jej magii doprowadzić do konfrontacji, wyszło ociupinkę inaczej ale wciąż blisko ).

Tellur dodał potem, że przygotowanie "tamtej" iluzji trwało kilka godzin. Prawdopodobnie chodziło o sztuczkę z babcią. Ale- jeśli przyjąć, że słowo "tamta" odnosiło się do iluzji w karczmie z dnia poprzedniego, gdzie Kasi fizycznie nie było z bohaterami i robiła wszystko na odległość, wtedy przygotowania i ogólna trudność musiały znacznie wzrosnąć.

Dlatego proponuję przyjąć, że Kasia jest w stanie wpłynąć, jak pisze Edgarzyc, na pobliskie osoby tak, żeby ukryć swoją i tylko swoją tożsamość, a ograniczenie ludzkiej magii w Irjun zezwala na takie "proste sztuczki" ( podobnie można założyć, że próba wdarcia się do umysłu Diergova pod raz drugi i nieudany zresztą- kosztowała ją sporo czasu, czyli aż do wieczora, bo pamiętajmy, że wyruszyła za nimi ledwie kwadrans później).

Tyle jestem w stanie wykoncypować, żeby nie usuwać postów.

Co Wy na to? #

# Generalnie obiecuję na przyszłość stosować przypisy, tak jak obiecałem, bo coś niewyraźnie mi wychodzi zaznaczanie co dokładnie mam na myśli w tekście. Cóż. tutaj też możemy się czegoś o sobie dowiedzieć i czegoś się nauczyć. #

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Diergov i Arkon założyli plecaki i poprawili ubrania na sobie. Kathleen zrzuciła iluzję i od razu upadła na kolana - była wyczerpana.

-Moc Irjun - powiedział przemytnik i podszedł wraz z Diergovem do iluzjonistki, aby jej pomóc

-Dzięki - powiedziała - chciałam się popisać, wyszło jak wyszło

-Wiesz - zaczął Arkon - pozostań jednak w kobiecej postaci i nie chodzi o to, że ... no jest na co popatrzeć - Kathleen odpowiedziała szczerym uśmiechem - Chodzi o to, że...

#Taka moja propozycja na dalsze pchnięcie akcji, bez zbytniego usuwania postów i innych takich. Według mnie to co napisałem powyżej w miarę wiąże niektóre niedopowiedzenia#

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...ciebie nikt nie ściga, chyba że o czymś nie wiemy. Twoje czary nie będą tutaj skuteczne, wybacz, ale pierwszy raz widziałem migającego Modesto. Niewyraźna iluzja, jeśli zostanie wykryta, tylko zwróci na nas więcej niechcianej uwagi, a eliksiru nie chcę marnować bez konieczności. Liczyłem na to, że użyjemy go dopiero przy samej granicy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobra, koniec tych dyskusji - warknął Diergov - musimy przebić się do stajni. Założę się, że kilku z tych obwiesi dalej tam stoi. Pasowałoby jednego z nich wziąć żywcem, żeby dowiedzieć się dla kogo pracują.

Władczym gestem pokazał reszcie, by ruszyli za nim. Ulice Irjun były ciemne i puste, o tej godzinie wszyscy uczciwi ludzie od dawna już śpią. Natknięcie się na tych nieuczciwych to była tylko kwestia czasu. Diergov wpadł na "genialny" pomysł przejścia przez tylną uliczkę, która wydawała mu się skrótem. Zamiast skrótu, weszli w ślepy zaułek, gdzie na nieostrożnych czaiło się pięciu...

# Proponuję ustalić możliwości bojowe naszej grupki. Arkon ma sztylet, Kaśka poza iluzjami które i tak nie działają w Irjun nie ma specjalnie nic, a o uzbrojeniu Diergova nie wiadomo w sumie nic. Sugeruję wykorzystanie tych nieszczęsnych mikstur które Arkon kupił u Arnahiela i od tamtego czasu słuch po nich zaginął biggrin_prosty.gif

Także nie zapominajmy o tych ciemnych interesach Kaśki, mówię o tej akcji z portalem po wyruszeniu bohaterów. Tu musi być drugie dno :)

I brawo za wybrnięcie z tej niezręcznej sytuacji z iluzjami, bo troszkę miszmasz nam pierwotnie powstał. Tylko na przyszłość... piszmy to opowiadanie na tyle jasno, żeby nie trzeba było wyjaśniać rzeczy w przypisach :) #

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zbirów. Arkon który podążał do tej pory przodem stanął jak wryty tuż przed grubym łysym jegomościem z małymi czarnymi oczkami. Jego twarz wykrzywiał dziwny grymas, który w połączeniu z niskim wzrostem i ogromną tuszą nadawał mu wygląd zdziwionego wieprza. Tego jakoby zdawało się przywódce bandy, zdziwiło nagłe pojawienie się Arkona.

-O przepraszam chyba poszedłem złą drogą, te cholerne elfy nawet budować nie umieją porządnie - Wykrzyknął przemytnik nie wiedząc co powiedzieć - Ta wypowiedź chyba naprawdę bardzo rozbawiła wieprza bo zaczął rechotać swoim nienaturalnie piskliwym głosem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co racja, to racja. - Zdołał wysapać klepiąc się po obszernym brzuchu. Gdy tylko dostrzegł Kathleen jego oczy zwęziły się jeszcze bardziej, co kilka sekund wcześniej wydawało się niemożliwe. - Może mógłbym pomóc pięknej pani, to niebezpieczna pora, szczególnie, że w mieście ukrywa się dwóch sługusów Purpurowej Ręki. - Na tą nazwę jeden z mężczyzn splunął i mruknął "pieprzeni buntownicy". Kathleen zatrzepotała rzęsami i zaśmiała się nerwowo. - Ręki? Nie jestem tutejsza, ale faktycznie już późno. Powinnam wracać. Dobrej nocy. - Odwróciła się na pięcie, jednak mężczyzna złapał ją za rękę. - Ach, jeszcze jedno...

#Pomyślałem, że warto co jakiś dodawać nazwę, z której niekoniecznie będzie trzeba korzystać. Purpurowa Ręka to zbuntowana grupa, jeszcze nie wymyśliłem przeciw czemu się buntuje, ale da to większe pole do popisu później przy tworzeniu. Garvois użył swoich wpływów i nasi bohaterowie są poszukiwani jako jej członkowie. ;)#

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Naprawdę musimy już iść - zatrzepotała rzęsami Kathleen, próbując wyrwać się zbirowi.

- Zaraz zaraz... - rzekł bandyta, przyglądając się dokładniej iluzjonistce. - Wyglądasz mi na magiczną! Znam odpowiednich ludzi, którzy za Ciebie żywą zapłacą 200 monet erhemckich. Na nich chłopcy, zaróbmy na emeryturę! - wrzasnął i dał swoim podkomendnym sygnał. Diergov, Arkon i Kathleen zostali momentalnie otoczeni.

- Jeśli to przeżyję, znajdę i zabiję mojego woźnicę - mruknął Arkon. - No chyba że Garvois już zrobił to za mnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemytnik wziął opartą o bok uliczki belkę i z rozbiegu uderzył zbira trzymającego Kathleen, który upadł. Szczęknął wydobywany przez Arkona sztylet. Chwilę później tkwił w boku szyi biegnącego z krótkim mieczem oponenta. W tym momencie, niczym taran włączył się do akcji Diergov, w biegu wydobył miecz. Odbił cios wysokiego faceta z przedziałkiem, wykonał obrót, i ciął zbira płaskim cięciem w tętnice. Trysnęła posoka, Arkon dobił pierwszego przeciwnika, ciosem między oczy. Zostało dwóch...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Spokojnie, spokojnie - Odezwał się jeden z nich pojednawczo - Może się jakoś dogadamy? Mogę wskazać wam bezpieczną drogę do ucieczki z miasta, bo tego właśnie potrzebujecie. Czyż nie?

Drugi spojrzał na niego - Chcesz się z nimi układać, powinniśmy... - Nie dokończył. Jego towarzysz sprawnym ruchem rozpłatał mu gardło. Padł martwy.

- Nie lubię jak mi się przerywa - Odparł tamten. Spojrzał w stronę Arkona i reszty szczerząc zęby w szerokim uśmiechu - To jak będzie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie ufałabym temu wężowi. - Powiedziała Kathleen stojąca krok za towarzyszami, Diergov mruknął potakująco. - Po takiej rzeźni musimy uciekać stąd jak najszybciej. Dwieście monet? Właśnie wywalczyliśmy sobie kolejne kilka setek. - Trzymając broń w pogotowiu, Arkon napotkał spojrzenie dwojga towarzyszy. Przelana krew właśnie to potwierdziła, to on dowodził. - Spróbujesz czegokolwiek, a skończysz znacznie gorzej niż reszta... bo przeżyjesz. Rozumiesz? - Przerażony niedobitek nerwowo pokiwał głową. - A teraz prowadź. - Olbrzym zachęcająco trącił go czubkiem wciąż zakrwawionego miecza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...