PrincessNue Posted February 20, 2016 Report Posted February 20, 2016 Dadzą ci medal za to. I emeryturę.
Rankin Posted February 21, 2016 Author Report Posted February 21, 2016 We X C O M nowZaczęło się od tego, że skończyłem badania nad nowym tierem broni - magnetycznym i gauss. Co prawda zapasów chwilowo mi starczyło tylko na wybudowanie karabinu, strzelby i pistoletu, ale już to się wymiernie opłaciło. Teraz badam nowe pancerze. Ponadto wyskoczyło mi pierwsze laboratorium AVATAR którego skasowanie spowolni postępy. Jest dość daleko (w linii prostej aż trzeci sektor), więc zostawię je sobie na sytuację awaryjną, i tak muszę poważnie wpierw rozbudować infrastrukturę.Ale tymczasem pierwsza misja dzisiaj, była do wyboru jedna z trzech, wzięliśmy tę, która dawała naukowca, bo badania naprawdę zaczynały spowalniać. Celem tej misji jest zhakowanie terminalu. Poleciał na nią taki skład:Po dynamicznym wejściu na dach kościoła wpadliśmy na dwie grupy żołnierzy, lancer i robot, oraz lancer, żmija i popychadło. Na szczęście PNue skutecznie zblokowała robota, a jeden lancer "lekko" się zapędził i spudłował! perv0 zaraz go lekko sprzątnął. Reszta wrogów też padła w pierwszej turze, zostawiając czas aby rozprawić się z unieruchomionym mechem, co też zaczął zaraz SilentBob. W końcu też wpadliśmy na ostatnią tej misji grupkę żołnierzy:SilentBob bardzo zacnie rozpoczął wymianę ognia, gasząc żmiję. Resztę wykończył granat ogłuszający, trochę kulek i *tips katana* nerwa. Misja wykonana bezbłędnie! Awans otrzymał co prawda tylko nerv0.Podczas dalszego latania i chomikowania zasobów wypadła strasznie fajna rzecz. Niedługo potem trafiła się kolejna retaliation mission i, tradycyjnie już, nie było za wesoło. Ale po kolei. Skład na misji był niemal identyczny, ale profilaktycznie wsadziłem świeżo wyleczonego Xerbera jako bardziej doświadczonego. Zaczęło się zaraz nieśmiesznie jak pojawił się pierwszy w grze muton i zaszedł vodę z flanki. Na szczęście reszta oddziału była ogarnięta: błyskdymka od Aidena i ostrzał reszty zgarnął Lancera, a SilentBob okazał się być szybszy od plazmy:Mutona zaraz też sprzątnął Xerber. Niestety dwie tury później samoczynnie ujawnił się wrogi Faceless, a takie ujawnienie się oznacza że automatycznie dostaje atak i nie musi, jak reszta wrogów, najpierw się schować za osłoną. Grzmotnął jednocześnie vodę i Aidena, i to tak, że im poszło w pięty. Na szczęście przeżyli i zostali zaleczeni. Kolejny ukryty Faceless nie miał już tyle szczęścia i jego atak na naszego exterminador des extraterrestials okazał się niecelny. Jednego robota i parę popychadeł później misja była ukończona.Awansy ładne, ale voda i Aiden spędzą w szpitalu trzy tygodnie, przynajmniej za swój kłopot dostali po awansie i nowe ksywki (Aiden - "Fridge", voda - nie pamiętam na 100% więc powiem w następnym odcinku).
SilentBob Posted February 21, 2016 Report Posted February 21, 2016 Kto jest da best snajperem? No kto? Przy okazji zapytam, bo jakoś nie miałem okazji wcześniej. Rankin, w tej grze w każdej misji musi przeżyć cały skład żołnierzy, których wysyłasz na misję?
Rankin Posted February 21, 2016 Author Report Posted February 21, 2016 Nie musi. W ogóle nikt nie musi przeżyć misji co prawda w przypadku finalnej misji będzie to oznaczało game over.
Rankin Posted February 21, 2016 Author Report Posted February 21, 2016 panie, co się działo, panieaka XCOM generalDodatkowa misja na dziś bo poczułem się pewnie i zadecydowałem że pora szturchnąć od dawna wiszący na mapie Blacksite. Misja prosta: polecieć i zobaczyć co tam się dzieje. Poleciała reprezentacja:Walka zaczęła się optymistycznie, oddział z dachu łatwo zgarnął pierwszą grupkę, a dojrzaną chwilę później wieżyczkę też było łatwo zgarnąć (czo ten Xerber skillshoty ze strzelby wali). I wtedy shit hit the fan. Dwie grupy obcych, Mec/adv.trooper/lancer i sectoid/lancer/lancer jednocześnie wpadły w moje pole widzenia. Zagryzłem wargi i wskoczyłem do rzeźni, bo co innego można na ironmanie zrobić. Najpierw błyskdymka na grupę wrogów i świeżo zbudowany granat napalmowy osłabiły żywych i zabiły jednego lancera. Potem PNue uśpiła na chwilę bota. Fajnie? Fajnie. Ale w turze wroga mina mi poważnie zrzedła: sectoid olewając to, że się pali i to, że dostał z błyskdymki, jednym celnym strzałem zdjął chowającego się za osłoną Abyssa. W odwecie PNue użyła ulepszonego Gremlina i zdemolowała Meca jednym strzałem (4 dmg za II tier drony + drugie tyle za robota + ignorowanie pancerza), a i resztę udało się nieco osłabić. Potem niestety, jakby tego było mało, jeden stun lancer przedarł się przez zaporę ogniową i pozbawił niejemfrytek przytomności (ten do ma pecha), a trooper zdołał zadrapać Xerbera (tylko/aż 3 dmg). Kiedy skończyłem dobijać wrogów okazało się, że z misja poleciała gdzieś na południe od FUBAR: nieprzytomny niejemfrytek oznaczał że trzeba będzie go targać i marnować punkty akcji na zostawianie na ziemi gdy przyjdzie walczyć - z 5 żołnierzy zostałem z 2,5, a misję trzeba wykonać. Na szczęście większość wrogów była martwa. Wewnątrz bazy wroga był tylko jeden patrol, mec i dwaj zwykli żołnierze. Tym razem PNue popisowo przejęła kontrolę nad robotem, co naprawdę strasznie ułatwiło potyczkę. Ostatni patrol na mapie, trzech sektoidów, chwilę później ścieraliśmy ze ścian i katany Xerbera. Teraz trzeba było działać inteligentnie: wiedziałem, że na 100% podjęcie materiału z bazy przywoła posiłki wroga, a targając niejemfrytek nic nie zdziałamy. Dlatego PNue i Stillborn zatargali go do evac zone i zaczaili się na overwatch. Xerber tymczasem...Posiłki faktycznie przyszły, ale mogłem je olać i tylko dobiegłem Xerberem do evac, gdzie wszyscy nawiali targając frytkomana. Misja ukończona!Tylko teraz muszę zgarnąć zastępstwo Abyssa jako trzeciego heavy'ego, tym bardziej, że blast armor niejemfrytek nie jest zbyt skuteczny, w każdej walce go shredują. Xerber będzie znowu tydzień w szpitalu, a niejefrytek - ze dwa.Tymczasem the blot thicgens :-DDD
[Ekspert] Xerber Posted February 21, 2016 Report Posted February 21, 2016 Powinienem się chyba przeprowadzić z kwater do szpitala bo i tak ląduję tam co misję :v
nerf0 Posted February 21, 2016 Report Posted February 21, 2016 >AbyssPrzytrzymaj "x" aby złożyć hołd.:_:7
Abyss Posted February 21, 2016 Report Posted February 21, 2016 Cóż, gdybym nie był czarny, to może bym nie zginął pierwszy!
Rankin Posted February 21, 2016 Author Report Posted February 21, 2016 Aiden, to moja ksywka. Właśnie zauważyłem. To zatem zrobimy tak, że Aiden dostanie nick "Frieza". A na marginesie to właśnie opracowuję psionikę, niedługo będziemy mieli w składzie herr Bielika.
Rankin Posted February 22, 2016 Author Report Posted February 22, 2016 o-ok/me kasuje bliźniaka Otto Flicka
Rankin Posted February 22, 2016 Author Report Posted February 22, 2016 Ludzie mówią, że kiedyś zaspkoił Berserkerkę Żmiję, a także że siłuje się z Berserkerami. My tylko wiemy, że jest Dowódcą! XCOM time.Straszne czasy leczenia połowy oddziału zaraz okazały się być nie tak straszne, a to dlatego, że chwilę po rozpoczęciu gry ukończyłem budowę Advanced Warfare Center. Budowla ta ma parę funkcji, ale z naszego punktu widzenia najważniejsze jest, że przydzielenie tam inżyniera ogromnie przyspiesza leczenie rannych żołnierzy. Co prawda zanim ktokolwiek zdążył się zaleczyć, wypadła misja, której po prostu nie mogłem odmówić - 2 punkty do Avatar to nie w kij dmuchał i po prostu trzeba temu zapobiec. Na misję polecieli zatem:Kim jest Deng? Deng jest gościem którego bardzo wcześnie w grze znalazłem podczas skanowania, jako trzeci specjalista grzeje ławkę dopóki (odpukać) nie wykituje Nue lub voda, wtedy dostanie własnego forumowicza i pełnoprawne miejsce w ekipie. W każdym bądź razie znowu zaczęliśmy misję na dachu, tym razem w gęstej zabudowie. Nie rozpocząłem walki od razu po dojrzeniu wroga, czekając na lepszy widok i lepszą pozycję. Zaraz też odkryliśmy większą kupę sectoidów i nie było innego wyjścia jak rozpocząć walkę granatem. Gdy wszyscy wrogowie się rozbiegili, do akcji wkroczył sprytnie usadowiony Stillborn, zdjął żołnierza ze snajpy i wykorzystał dodakowy (zabicie wroga) punkt akcji na nadgryzienie jednego sektoida. Reszta drużyny nie próżnowała i po chwili miałem już tylko trzech sektoidów na głowie, z których dwóch wykorzystało swoją turę w przewidywalny sposób, olewając oflankowanego nerv0. Niestety trzeci sektoid zdołał wywołać u niego panikę i utratę następnej tury. Reszta oddziału wprawnie jedak rozwaliła resztę ayylienów. Jeden hack później została ostatnia kupka wrogów, z którą też sobie szybko poradziliśmy. Mission complete!Zdobyte zasoby wykorzystałem na zmontowanie nowego tieru pancerzy dla wszystkich:Pancerz nie jest tak hiper przydatny jak w XCOM 1 bo nie neguje potrzeby leczenia żołnierzy po starciu, ale więcej HP to zawsze więcej HP, na dodatek podstawowy typ daje drugą kieszeń, co przyda się jak będę miał co do tej kieszeni wsadzić (drugiego granatu nie można). Ponadto zrekrutowałem żoł- czekaj kto to lol - zrekrutowałem żołnierza, który będzie robił za bielika, a i do oddziału wskoczył Black Shadow, który rozpoczął trening jako kolejny już grenadier. Ponadto Proving Ground wypluło wreszcie customowy pancerz dla Stillborna, który cechuje się +20 do dodge. +1 do zasięgu ruchu, a przede wszystkim posiadaniem grappling hook, którym będzie mógł wywindować się na każdą wysokość bez straty punktów ruchu:Popatrzyłem też skoro, już tam byłem, czy hełmy pasujące do nowych pancerzy nie przypominają Dredda, niestety nie przypominały, ale znalazłem coś wesołego. Either way, chwilę rozbudowy imperium później trafiła się kolejna misja - rabunek konwoju. Polecieli na nią:Pierwszą niespodzianką na nowej misji było pojawienie się nowego typu wrogów: Advent Shieldbearer, który ma lekko przegięty pancerz, a także możliwość dawania dopowiednika tarcz sektoidów z pierwszej części, ale od razu całej grupie wrogów. Na szczęście poszło gładko - Aiden chyba wczuł się w rolę i gęsto siał ogniem. Chwilę później wyskoczył oddział sectoidów, gdzie Xerber znowu zaczął szaleć ze strzelbą. Nie za bardzo wiedząc gdzie szukać ostatniej kupy wrogów, po prostu użyłem specjalnego skilla PNue, który zaraz mi pokazał gdzie poza zasięgiem wzroku siedzą pectoidy. Co ciekawe, tym razem nawet Aidenowi udało się odeprzeć ich atak psioniczny. Misja wykonana!Also:
Kathai_Nanjika Posted February 22, 2016 Report Posted February 22, 2016 Chciałabym przestać się rozpływać nad wyglądem Stilla.
Rankin Posted February 22, 2016 Author Report Posted February 22, 2016 Moar Stillborn!Dziś doto nie było, więc stwierdziłem, że rozegram jeszcze jedną misję. Tym razem padło na ratowanie VIPa, ale cusz to?!?!?Tak, do oddziału pakujemy już 6 osób. Nasz lokalny psionik będzie musiał chwilę co prawda poczekać, bo w chwili stukania tych słów jest jeszcze 9 dni do ukończenia konstrukcji PSI lab, ale i tak soon. Anyway, wracając do misji:Pierwszą napotkaną grupą wrogów była trójka żmij. Stillborn oczywiście zaczął od zdjęcia jednej z nich, niestety potem zaczęły się schodki. Skoncentrowany ostrzał 5 pozostałych postaci zdołał zabić zaledwie jedną więcej! Kto wie czy i tyle by było, ale akurat voda miał na swoim karabinie zamontowany już nie pamiętam kiedy Advanced Stock, który daje gwarantowane 2 punkty obrażeń nawet jak strzał będzie niecelny. Oczywiście ostatnia żmija nie próżnowała i ściągnęła Xerbera na małe tete-a-tete. Może i by odniósł jakieś obrażenia, ale zupełnie niespodziewanie odezwał się jego pasyw, Bladestorm, który zadaje obrażenia każdemu wrogowi jaki się znajdzie w zasięgu miecza. Jedna żmija mniej. Drugą grupką był standard robociany:Tutaj PNue nagdyzła Meca, Aiden rozwalił granatem napalmowym meca i jeszcze jednego wroga, a Xerber znowu był na dobrej pozycji żeby ubić ostatki. I zupełnie niespodziewanie na tym walka na misji się skończyła! Z niedowierzania aż przesiedziałem turę tuż przed strefą ewakuacji patrząc czy mi jakieś paskudztwo nie wyskoczy - nie wyskoczyło.Widać po liczniku że gdzieś czaiła się jeszcze jedna grupa wrogów, ale nie przyleźli - ich strata. Już wkrótce kolejna misja, ale to nie dziś.
[Ekspert] Xerber Posted February 22, 2016 Report Posted February 22, 2016 Oczywiście ostatnia żmija nie próżnowała i ściągnęła Xerbera na małe tete-a-tete. Może i by odniósł jakieś obrażenia, ale zupełnie niespodziewanie odezwał się jego pasyw, Bladestorm, który zadaje obrażenia każdemu wrogowi jaki się znajdzie w zasięgu miecza. Jedna żmija mniej.WHAT HAVE I DONE!;__;7 snek waifu [*]
PrincessNue Posted February 22, 2016 Report Posted February 22, 2016 "Do you think love can bloom even on the battlefield?"
Kathai_Nanjika Posted February 22, 2016 Report Posted February 22, 2016 Zaraz sobie kupię tego xcoma i zrobię team Stillów ;_;
Rankin Posted February 23, 2016 Author Report Posted February 23, 2016 Szkoda, że cały dzień spędziłem u psychologa. ;(Blisko. Siedziałeś w AWC robiąc respec bo blast armor <<< shredding.
Rankin Posted February 23, 2016 Author Report Posted February 23, 2016 XCOM 2: HOLY FUCKING SHIT EDITIONAle od początku. Pierwsza misja była dość sztampowa: zhackować skrytkę, rozwalić obcych.Wsród obcych - mutoni i różne wesołe Adventy, w tym jeden shieldbearer. Misja poszła bezproblemowo, Xerber znowu trafiał każdy strzał ze strzelby, wszyscy inni też mogli się popisać. Najbardziej godna uwagi była nagroda za hackowanie: permanentne +20 do hacking skill. Z PNue robi się prawdziwy hacker(wo)man. Przy okazji Frytkowi przeszła nerwica. Parę chwil później w bazie stanęło PSI Lab:Odbywa w nim swój kurs bielik. Ponieważ psionicy awansują wyłącznie przez trening w laboratorium, bielik będzie spędzał tam praktycznie 24 godziny na dobę, poza okazjami gdy poleci na misję. Na razie ma ogarnięty podstawowy skill (+1 punkt akcji wybranej osobie), ale teraz fortuna mu chyba dopisała i ćwiczy przepotężny atak - null lance. Jak go opanuje, zacznie latać na misje.Kolejną misją był odwet obcych. Poleciał skład niezmieniony, plus minus parę itemków:Martwiło mnie trochę ocenienie misji na "Very Difficult", obawiałem się obecności chrysalidów, ale na szczęście byli "tylko" berserkerowie:Kasowanie obcych szło całkiem sprawnie, mimo że mutony wciąż nadbiegały. Problem pojawił się gdy znienacka ujawniła się para faceless - jeden z nich zdołał pacnąć Nue. All in all - tydzień w szpitalu dla wszystkich, zdołali się wyleczyć przed następną misją.Właśnie - następna misja. Widziałem od dłuższego czasu rosnący postęp nad AVATAR i wciąż budowałem się w kierunku wrogiej bazy. Niestety gra dosłownie rzuciła mi kłodę pod nogi: niespodziewana konstrukcja jeszcze jednej bazy AVATAR i uruchomienie ostatecznego licznika do końca gry, na ledwo 12 dni. Zdecydowanie przeliczyłem się z ilością czasu jaką będę miał: najbliższa wroga baza była o jeden sektor poza zasięgiem sieci. Normalnie nie sprawiłoby to problemu, ot polecieć, nawiązać kontakt (3-5 dni) i zdemolować. Tyle że ja nie miałem nic a nic zapasu intel! Po pierwsze postawiłem radio relay w najbliższym bazie sektorze, co ucięło koszt Intel kontaktu z sektorem z bazą z chorego 160 na "znośne" 80. Tyle że ja miałem 73 Intel! Intel poza misjami można zdobywać odbywając skany w bazie głównej ruchu oporu. Tak też zrobiłem; gdy dobiłem 81 punktów Intel miałem 4 dni 15 godzin do końca gry. Poleciałem do sektora z bazą wroga aby nawiązać kontakt... Zonk: kontakt zajmie 5 dni (a ja straciłem jeszcze parę godzin na dolecenie na miejsce). Byłem gotów w tym miejscu poddać się i ogłosić koniec gry, ale stwierdziłem, że od razu złapię screeny z animacji game over. Rozpocząłem więc nawiązywanie kontaktu i okazało się że szok, te 5 dni nie oznaczało dosłownie 5 dni, a "4 i trochę". Nie marnując czasu posłałem wszystkich jak leci na misję, dosłownie w ostatniej chwili:Zasady misji z bazami AVATAR są proste: dojść do wskazanego punktu, podłożyć ładunki wybuchowe, ewakuować ekipę. Brak limitu czasu i brak niektórych perfidnych odmian wrogów sprawiały, że czułem się w miarę bezpiecznie. Oczywiście grze to się nie spodobało i wyrzuciła znienawidzonych przeze mnie Archonów:Co to jest Archon? Lata + chory zasięg ruchu + najwięcej HP z żywych przeciwników poza Berserkerami (i Gatekeeperami jeśli ich uznać za żywych, gra ma wątpliwości) + szansa na trafienie jakby stale byli za osłoną + dodatkowy punkt ruchu za każde odniesione rany. Generalnie ciężko to ch...olerstwo ubić, a bardzo chętnie wlatuje prosto w nasz oddział, szalejąc z lancą. Nawet Stillborn nie miał 100% szansy na trafienie tego gościa mimo przewagi w położeniu. Mimo to pierwsza kupka wrogów padła - zaraz za rogiem czekały jednak kolejne dwie, w tym kolejny Archon i ciężko opancerzona wieżyczka. Na szczęście PNue popisała się hakowaniem i wieżyczka zaczęła pracować na nasze konto. Obrzuceni granatami wrogowie nie mieli innego wyjścia jak pozdychać i nawet jak komuś zdarzyło się spudłować, to ktoś inny poprawiał celnie, a sam delikwent zaraz się odkuwał. W końcu dobiliśmy do punktu podłożenia ładunku. W tych misjach najfajniejsze jest, że samodzielnie stawiamy miejsce ewakuacji i możemy to zrobić w dowolnym miejscu na otwartym powietrzu, z czego też zaraz skorzystałem. Chwilę później:Kryzys zażegnany, przynajmniej na razie:
PrincessNue Posted February 23, 2016 Report Posted February 23, 2016 *Commander Rane is filled with determination.
Recommended Posts
Archived
This topic is now archived and is closed to further replies.