Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Smuggler

CD-Action 02/2015 zawartość

Polecane posty

Ale w sumie... co to ma do rzeczy. Hut w żaden sposób nie wpłynął na kształt recenzji, ba - nawet nie wiedział, że to ja ją piszę wink_prosty.gif A fakt, że od jakiegoś czasu pracuje w Techlandzie nie jest tajemnicą.

Możliwe, że ominąłem ten numer, ale nie pamiętam żeby pojawiła się w momencie jego zatrudnienia w tej firmie informacja dla czytelników: "Uwaga, Hut pracuje od teraz dla Techlandu". Zapewne jest część czytelników (w tym ja), która taką informację by doceniła. Dlaczego? Na przykład dlatego, żeby z pełną świadomością czytać Wasze recenzje gier od Techlandu. Czy byłyby pisane przez Huta czy nie, nie ma żadnego znaczenia, bo jesteście kolegami z redakcji i macie na siebie oczywisty wpływ. Proszę nie odczytywać tego jako zarzutu - ludzie pracujący ze sobą wpływają na siebie, często nieświadomie i uniknąć się tego nie da.

Sorry ale to jakbys zarzucil redakcji CDA totalny brak profesjonalizmu lub tez kumoterstwo. :/ Czy jesli wyjde z twego domu to MUSZE zakrzyknac "wychodze i nic nie ukradlem!"?

Moim zdaniem to kwestia profesjonalizmu - skoro fakt, że Hut pracuje tam, gdzie pracuje, Wam nie przeszkadza, to dlaczego nie napisać tego otwarcie, gdy wiadomo, że dla części czytelników może to być informacja istotna?

Z calym szacunkiem ale dlaczego mielibysmy "odtrabiac", ze Hut zmienil prace? Nie naglasnialismy tego wszem i wobec przeciez tego ale tez nie ukrywalismy. Jest rzecza oczywista, ze Hut nie dostanie do recenzji ani zadnej gry z Techlandu ani nawet zadnej z tych, ktore w jakis sposob moglyby z tym, co robi konkurowac. Wlasnie po to, zeby uniknac JAKICHKOLWIEK podejrzen - choc wierze, ze Huta stac na to, zeby takie gry uczciwie ocenic. Ale w imie zasad - nie dostanie. To tak oczywiste, ze az dziwie sie, ze musze o tym pisac. Swoja droga zwrociles uwage ile i jakie gry recenzowal ostatnio w CDA Hut? Hm?

Gdy jeden z redaktorów godzi ze sobą tak różne funkcje (twórcy i oceniającego twórczość), myślę że taka notka dodałaby Wam wiarygodności i przejrzystości. No i zamknęła usta krytykom, bo przecież gracie wtedy w otwarte karty.

I tak by marudzili, ze na pewno jakis przekret w tym jest. Tak jak nie przekonasz niektorych ludzi, ze Reptilianie nie istnieja. Juz nie wspomne o "hehe, cos musi byc na rzeczy, skoro sie tak tlumacza". Jesli uwazasz, ze oceniamy stronniczo - nie czytaj.

Tl;dr, moim zdaniem warto by się nad tym zastanowić.

Nope. Jestesmy zawodowcami - i my, i Hut. Obie strony doskonale wiedza co to jest "konflikt interesow" i jak go unikac.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Quetz

Tymon Smektala, znany jako Hut jest obecnie tylko współpracownikiem CDA, a nie etatowym redaktorem , to zasadnicza różnica. Ta sytuacja trwa bodajże od połowy roku 2014, kiedy został dyrektorem w Techlandzie mając za zadanie czuwać nad jakością produkcji gier tej firmy. Poza tym redakcja CDA nie ukrywała tego faktu, przecież na tvgry.pl można było zobaczyć wywiad z Hutem na temat gry Dying Light.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Smuggler

Nie przekonałeś mnie, ale najwyraźniej mamy inne spojrzenie na te sprawy. I nie zarzucam kumoterstwa, tylko opisuję jak to wygląda z mojej - czytelnika - perspektywy. A tekst o domu raczej niezbyt trafiony, bo nie płacę moim gościom za wizytę. A tu mamy do czynienia z relacją klient - sprzedawca. I jako klient mam prawo dociekać, czy towar jest dobrej jakości. I dzielić się wątpliwościami, które Ty rzecz jasna możesz zignorować albo uznać za zarzuty (choć to akurat chyba z przewrażliwienia).

I Twoje "oczywistości" nie muszą się równać "oczywistościom" innych osób przecież.

@goliat

Właśnie - w tvgry, nie w cdaction.pl. A status Huta w redakcji jest, moim zdaniem, zupełnie bez znaczenia, bo funkcję recenzenta pełni tak samo (chyba że o czymś nie wiem?).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quetz

Trochę się z tobą zgadzam, ale jednocześnie widzę jak to wygląda od kuchni i w "drugim trochę" rozumiem stanowisko i podejście reszty (chociaż z tą "resztą" to tez u nas nie jest tak łatwo - my się naprawdę często w różnych kwestiach nie zgadzamy). Przejrzystość, tak naprawdę, jest dosyć mocną stroną CDA (znasz dokładny nakład, sprzedaż, etc.), ale jednocześnie dla redakcji związany z nią profesjonalizm to rzecz tak oczywista, że nie zawsze są w stanie wczuć się w te potencjalne "kontrowersje". Przynajmniej tak mi się wydaje (najwyżej jutro mnie rano Smuggler ochrzani za to, że pierdoły wygaduję :D).

Generalnie: przeglądając i czytając CDA można zauważyć, że Hut nie recenzuje żadnej gry, która mogłaby być konkurencją dla tego, nad czym aktualnie pracuje -- granica jest postawiona mocno, a jego aktualna robota nie wpływa na to, jakie teksty pisze dla CDA, bo nie ma nawet pola, na którym mogłaby wpłynąć. Poza tym, ale to już prywata, gość pracował w tej branży tyle lat, że naprawdę jest w stanie postawić sobie kreskę pomiędzy jednym a drugim.

Co do zarzutu o to, że na kolegów można inaczej patrzeć: wygląda to tak, że redaktorzy mogą odmówić pisania recenzji, jeżeli nie czują się "zdolni" do jej napisania. Jeżeli ktoś zostaje np. wytypowany do pisania tekstu, ale czuje, że nie będzie w stanie podejść do tematu wystarczająco "obiektywnie", bo np. w firmie pracuje ktoś kogo zna itd., to ma obowiązek powiedzieć o tym naczelnym, przegadać i wyjaśnić sprawę. Papkin był więc np. idealnym kandydatem do pisania Dying Lighta, bo z Hutem kontakt miał, z tego co wiem, zerowy. Ani we Wrocławiu nie przebywał, kiedy Hut siedział w redakcji, ani razem wódki nie pili, a widzieli się może pięć razy. Wydaje mi się więc, że adnotacja, o której mówisz pojawiłaby się w momencie, w którym uznalibyśmy, że naprawdę jest o czym czytelników informować.

No i ogólnie rozmowy na temat "etyki" są w redakcji prowadzone dość często i to są sprawy, które szefostwo traktuje cholernie poważnie. Kiedyś spytałem, czy CDA sprzedaje okładki - popatrzyli na mnie tak, jakby chcieli mnie przez okno wyrzucić, bo poczuli się urażeni, że w ogóle coś takiego sugeruję. Innym razem, przy zapowiedzi Pathologic, pytałem czy powinienem dać gwiazdkę z adnotacją, że z własnych pieniędzy wsparłem ten projekt na Kickstarterze, żeby mieć dostęp do bety i tak dalej. Bodajże MQc spytał mnie wtedy, dlaczego chcę się tłumaczyć z tego, że jaram się czymś, co zapowiadam w piśmie tak bardzo, że dałem na to 45$ i w jaki sposób to jest niezgodne z etyką -- raczej jest potwierdzeniem, uwiarygodnieniem pozytywnej wymowy zapowiedzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Berlin

Dzięki za odpowiedź i naszkicowanie kontekstu. Tak jak mówiłem - nie przekonało mnie to do końca, ale rozumiem Wasz (Twój?) punkt widzenia na sprawę. Gdy nie siedzi się w redakcji, trudno znać stosunki osobiste między poszczególnymi redaktorami, więc traktuje się ich jak jeden zespół, będący ze sobą stale w kontakcie. Pozostaję zatem przy swoim stanowisku, że "gwiazdki" i notki od redakcji opisujące "kto, co i dlaczego (napisał, wsparł, ocenił)", byłyby dobrym pomysłem. Pokazywałyby jasno Wasze stanowisko w sprawie, która może budzić kontrowersje, a nie sprawiały wrażenie, że wolicie być cicho i liczyć, że nikt nie zauważy. I znowu - to nie zarzut, bo rozumiem wyjaśnienia i przyjmuję do wiadomości, że nie to było celem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zeldziara? :D

Z pełnych wersji najbardziej oczywiście Future Soldier, wreszcie zobaczyłem na co stać mój nowy laptop. Płynnie chodzi i dobrze wygląda. Trochę sterowanie dziwne. Szczerze mówiąc pisma oprócz na luzie jeszcze nie ruszyłem. Mało mam czasu.. Ale przeczytam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do zarzutu o to, że na kolegów można inaczej patrzeć: wygląda to tak, że redaktorzy mogą odmówić pisania recenzji, jeżeli nie czują się "zdolni" do jej napisania. Jeżeli ktoś zostaje np. wytypowany do pisania tekstu, ale czuje, że nie będzie w stanie podejść do tematu wystarczająco "obiektywnie", bo np. w firmie pracuje ktoś kogo zna itd., to ma obowiązek powiedzieć o tym naczelnym, przegadać i wyjaśnić sprawę.

Całkiem niedawno miałam sytuację, w której nie chciałam pisać recenzji gry, bo przy jej produkcji pracowała moja koleżanka, i ostatecznie napisał ją ktoś inny. Żeby było na czysto z etyką dziennikarską. Naprawdę nie dajemy wam żadnych powodów do podejrzeń. smile_prosty.gif

Taka sytuacja jest z Dying Lightem. Tekst napisał ktoś, kto z Hutem w zasadzie nie miał styczności. I nie trzeba trąbić o tym w tekście, bo wszystko jest moralnie słuszne ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o czytanie najnowszego numeru powoli kończę go czytać, jestem teraz na technologiach 2014. W każdym razie rok 2014 zapamiętam jako obsuwy dużych premier, mam tu na myśli nie tylko Wiedźmina 3, ale również GTA V na PC oraz Batman: Arkham Night. Z recenzji Dying Light wynika, że Papkin celowałby w ocenę, jaką dostał pierwszy Dead Island, tj. 8 lub +8.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zly przyklad. Ja moge recenzowac Nikona, aparat ktorego filozofia uzytkowania jest mi zupelnie obca. I napisze "choc nie rozumiem co ludzie widza w Nikonach" to jednak ocenie obiektywnie obraz, jaki on da, szybkosc zdjec seryjnych, ergpnomie itd. Ale czytajacy moze brac poprawke, ze koncowa ocena moze byc zanizona z uwagi na dosc dziwaczna dla mnie ergonomie. I jak dam 5/10 to fan Nikona moze zalozyc, ze dla niego bedzie tak z 7/10.

Gdzie tu nierzetelnosc? Krigore gra w tego typu gry ale widac fenomenu tej nie ogarnia, do czego sie po to wlasnie przyznaje, zeby fani gry mogli wziac na to poprrawke, patrzac na ocene.

Mogl tego nie napisac i tez dac 5/10 i co wtedy? Chcesz zebysmy wam sciemniali?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odniosę się do felietonu Smugglera dotyczącego gier z lat 90. Ja również bardzo miło wspominam ten okres i nie rozumiem, czemu niektórzy go krytykują. Ja pamiętam z tego przedziału czasowego takie gry, jak Earth 2140, Knights and Merchants (ukochana przez wielu Polaków strategia, wspierana przez fanów poprzez dodatki do niej do dziś), Jack Orlando, Unreal, Quake, Tomb Raider 1 i 2, Duke, długo tu wymieniać klasyczne pozycje.

Wspomnę tylko, że sporo ludzi gra w produkcje z tego okresu, sam Knight and Merchants po dzień dzisiejszy pochłonął mnie na wiele godzin. Dodam także, że przygodę z grami zacząłem również w tym czasie, konkretnie 1997.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby była jasność - lata 90 faktycznie byly do d... smile_prosty.gif

Nirvana, Radiohead, My Bloody Valentine, Portishead, Godspeed You! Black Emperor, Slint, Massive Attack, Depeche Mode, Tool, Nine Inch Nails. Modest Mouse, Alice in Chains, Rage Against the Machine, Tom Waits, Nick Cave, Slayer, Faith no More, Dissection, PJ Harvey, Burzum, Mayhem, Neurosis, Emperor, Edge of Sanity, Beck, Immortal, Mr. Bungle, Boredoms, ...

...wszystkie te zespoły wydały w latach 90 świetne płyty, a to nawet nie 1/20 tego, co mógłbym wymienić. Mam wymieniać dalej i udowodnić, że to były piękne lata dla świata? :>

znowu się zabulgotałem :[

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, z mego punktu widzenia wiekszosc zespolow, ktore lubilem wydawala kolejne kijowe plyty, rozpadali sie i te sprawy. Ale muzycznie jeszcze jakos jeszcze dawalo rade. Mowie natomiast ogolnie - czasy transformacji, handlu z lozek polowych, ludzi ktorzy uwazali ze biale skarpety i mokasyny to szczyt mody do garnituru i te sprawy.

Inna rzecz, ze spora czesc zespolow ktore wymieniles zaczalem doceniac dopiero jakis czas temu :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat z artykułu o Half-Life 3:

"Source 2 może okazać się rewolucją, jakiej się nie spodziewamy i jakiej niekoniecznie chcemy. Wystarczy spojrzeć na Team Fortress 2, Dotę 2 i Counter-Strike'a, które są sieciowymi ekosystemami pełnymi mikrotransakcji, opartymi na szybko produkowanych i często wprowadzanych aktualizacjach i dodatkach. W jaki sposób ma to działać na korzyść gry typowo singlowej?"

Nie rozumiem... Co ma silnik gry do jej gatunku czy - tym bardziej - rodzaju płatności?

Edycja: dobrze, już chyba wiem... Source 2 ma ponoć nie tyle być rewolucyjne pod względem grafiki, co ułatwiać tworzenie dodatków. Szkoda, że nie przeczytałem tego "z Berlina", tylko "dopiero" w internecie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie też to bardzo dziwi.

Przecież urządzenia gamingowe podłączane za pomocą kabla mają praktycznie same zalety w stosunku do tych bezprzewodowych. Nie trzeba ich ładować, nie są niepotrzebnie dociążane przez akumulatorek, a i ich upadek jest mniej szkodliwy dla sprzętu, właśnie dzięki przewodowi. Kable nie są nawet uporczywe, o ile nie jesteśmy na tyle niechlujni, aby je wszystkie razem poplątać.

Taki wybór "życia w ciągłym ładowaniu" zaskakuje mnie nie tylko w przypadku wspomnianego przez ciebie pada do X360, ale i np. myszek czy klawiatur.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...