Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

podbiel

Elite: Dangerous

Polecane posty

2 godziny temu, Tesu napisał:

@kraven2000

Nastepnym krokiem po Cobrze jest zakup ASP Explorera, wyposazenie go pod handel i dalekie skoki i zajecie sie rare goods trading. Jeden kurs przynosi kilkaset tysiecy kredytow zysku. Dopiero pozniej mozna myslec o przesiadce na Type-6 lub ewentualnie wziac na wstrzymanie i przeskoczyc od razu na Type-7. Pozniej przesiadka na Imperial Clippera (potrzebny odpowiednio wysoki rep w Cesarstwie), a nastepnie na Pythona. Na nim dozbierasz na Anakonde. Type-9 Heavy radze w zupelnosci pominac, bo jest powolny, zwrotny niczym cegla, ma slabe tarcze i niewielki zasieg skoku. 

A jak najlepiej odnaleźć szlak do rare goods. W type 6 miałbym coś około 50t towaru. Czyli byłbym w stanie wyciągnąć tak do 60 000 na normalnym handlu przy pojedynczym skoku. Chyba, że można go rozbudować do np. 100t?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kraven2000

W ED jest ponad 100 systemow ze stacjami sprzedajacymi ograniczone ilosci lokalnego rzadkiego towaru. Jest jednak jedna najpopularniejsza trasa, zaczynajaca sie w miejscu, gdzie 5-6 systemow jest dosc blisko siebie i konczaca w podobnym miejscu ulokowanym okolo 160 lat swietlnych dalej. Nie pamietam juz dokladnych nazw systemow, ale jesli wpiszesz w google haslo Elite Dangerous rare goods trading, to powinienes dosc szybko znalezc liste stacji i systemow, ktore wymagaja odwiedzenia. Jesli dobrze pamietam, to latajac ASP Explorerem w ciagu godziny udawalo mi sie zarobic blisko milion kredytow na tej trasie. 

Edit:

W Type-6 mozesz miec 96 ton towaru (przy tarczy wstawionej w modul o wielkosci 4, dwa moduly o wielkosci 5 zajete przez cargo racki). W ASP Explorerze ladownosc bedzie odpowiednio 120 ton (moduly 5 i 6 zajete przez cargo racki, 3 z tarcza, pozostale z cargo rackami). Przejsciowo mozesz latac na Type-6, szybciej zarabia niz Cobra, ale jest od niej duzo mniej bezpieczny, bo lata wolniej i trudniej nim uciec przed piratami. Kiedy ja nim latalem ponad rok temu mial jeszcze tendencje do przegrzewania sie, bo zwykla temperatura podczas pasywnego lotu w supercruise wynosila 60-62 stopnie, a podczas ladowania skoku rosla do ponad 90, pozniej to zmienili w ktoryms z patchow. 

@ZygfrydQ

Nie ogarnalem jeszcze tematu nagrywania z HTC Vive, z tego co kiedys przeczytalem, to jest to troche bardziej skomplikowane niz zwykle przechwytywanie obrazu z monitora. Dostalem juz kilka PW z prosbami od osob zainteresowanych VR, zeby opisac to na blogu, ale specjalnie musialbym go w tym celu zakladac, nie jestem pewien, czy mi sie chce. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kraven2000

Type-6 i rare goods trading bedzie najszybsza opcja, w ciagu kilku godzin uzbierasz na ASP Explorera, a niedlugo pozniej na Type-7 (w ktorym rare goods nie oplaca sie juz robic, tylko zwykly handel). Ewentualnie mozesz starac sie brac udzial w community goals, ktore przy odpowiednim zasngazowaniu na koniec tez daja niezly zarobek. Kiedys mozna sie bylo jeszcze dorobic dzieki przemytowi z zadan z oddalonego systemu Sothis, ludziom wpadalo po kilka baniek za kurs, ale chyba to usuneli. 

@ZygfrydQ

Forum Steam odpada, bo moj egzemplarz ED pochodzi z kampanii na Kickstarterze, czyli nie jest na platforme Valve. Wyslanie Ci recki do wrzucenia na YT mogloby byc ciezkie, pewnie wiele byloby w niej moich wlasnych spostrzezen, ktore ciezko byloby Ci przekazac na YT jako osobie, ktora kontaktu ze sprzetem nie miala. W tym temacie moge tylko napisac o wrazeniach z gry w Elite Dangerous w VR, nie ma sensu poruszac tu tematu innych gier, bo bylby offtop. Pozostaje napisac jakis ogolny tekst, prawdopodobnie podzielony na czesci, ktory udostepnie Ci do wykorzystania na YT. A ze o taki mnie juz pare osob prosi w PW, to pewnie bede musial tego bloga popelnic. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kraven2000

Za sile i predkosc regeneracji tarcz odpowiada energia skierowana w systemy. Im wiecej tym tarcze sa bardziej wytrzymale i szybciej sie odnawiaja. Latajac Type-6 mozesz w calosci zrezygnowac z uzbrojenia, bo i tak nie masz szans w walce nawet z lekkimi mysliwcami, ktore zdarza Cie zniszczyc zanim zrobisz im krzywde. Zaatakowany dawaj cztery punkty w systemy, dwa w silniki i jak najszybciej uciekaj w supercruise. Mniejsza waga pojazdu bez uzbrojenia zwieksza jego predkosc lotu i zasieg skoku. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 1.10.2016 o 20:54, kraven2000 napisał:

Ale ASP Explorer ksoztuje 6 baniek.

Warto rozejrzeć się za systemami, w których mają obniżone ceny. Jeśli dobrze pamiętam, np w systemie Lembava jest 15% zniżki na cały asortyment.

Warto też rozważyć wizytę w systemach Ceos i Sothis. Można dość nieźle zarobić przewożąc dane i towary między tymi dwoma systemami (większość misji dotyczy tylko tych dwóch systemów), podobnie z podbijaniem reputacji w federacji. Druga sprawa to zadania do systemów z "centrum" zasiedlonej galaktyki - zarobki za nie zaczynają się od 1mln za zadanie. Pomijając zadania "dostarcz xxx towarów do Sothis/Ceos", są to zawsze zadania na transport towaru. Latając ASP Explorerem z ładownością 72t udawało mi się wyciągnąć z jednego kursu jakieś 13-15mln. Warto patrzyć na ilość towaru - transporty na małe ilości są bardziej opłacalne niż zadania na duże ilości (lepszy współczynnik kasa za tonę).

Wadą tego rozwiązania jest konieczność śmigania ~400 lat świetlnych przez odludzia, więc albo wcześniej warto sobie oznaczyć układy ze stacjami i latać od stacji do stacji, albo zainwestować we fuel scoop i tankować po drodze (tylko trzeba pilnować, żeby nie wylądować z pustym bakiem przy gwieździe, z której nie da się zatankować).

W każdym razie ja zrobiłem kilka kursów i jestem radosnym posiadaczem Pythona. Zostało mi parę groszy na podstawowe wyposażenie i teraz zbieram na troszkę lepsze graty. Niemniej pierwszy raz poczułem się nieźle, gdy rozniosłem początkującego Vulture'a w pył w trakcie jednego przelotu ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pisałem gdzie indziej, zacząłem grać i już dobiłem swojego Addera (misje z towarem między początkową okolicą, LHS3447 / LT 15coś / Evakar, poszło błyskawicznie), z którym jeszcze nie za bardzo wiem co zrobię, na chwilę obecną mam zamiar popróbować polowania na wrogie cele, chociażby po to żeby w miarę komfortowo ogarnąć jak to wszystko działa i co będzie mi do tego potrzebne (na pewno sprzęt do wywalania celów z hypercruise, poza tym - wake scanners?). Długoterminowy plan jest taki, że będę czepiał się wszystkiego po trochu i mam zamiar dobić Imperial Courier, a potem Clipper, gdyż święta trójca Imperial Courier / Imperial Trader / Imperial Explorer bardzo długo i dobrze służyła mi w First Encounters. Do tych maszyn jednak daleka droga, chociażby dlatego że z tego co widzę trzeba mieć i reputację, i kasę, więc po drodze pewnie przesiądę się na nieszczęsną Kobrę, albo inny wielozadaniowy sprzęt.

Czy są jakieś profity z grania multi, poza tym że chcesz czy nie, w końcu trafisz do pvp?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wies.niak

Gratki Pythona, to naprawde swietny, ciezki wielozadaniowiec, o ile komus nie przeszkadza jego niezbyt oszalamiajacy zasieg FSD. Pamietam, ze kiedy przesiadalem sie na Anakonde, to sprzedawalem mojego Pythona z zalem, a i pozniej mi sie za nim tesknilo. Przy okazji to nie wiedzialem/nie pamietalem, ze grywasz w ED. Niedlugo bede chcial popracowac nad moja reputacja w Federacji, mowisz ze Ceos i Sothis sa dobrym miejscem na to?

@Rankin

Granie w multi to wiekszy ruch w bardziej popularnych systemach, co poprawia imersje. Do tego mozliwosc laczenia sie ze znajomym(-i) w skrzydla i np. ja robie kurs jako trader w Cutterze, Ty lecisz swoim pojazdem jako moja obstawa, w porcie sprzedaje towar z zyskiem 2 milionow kredytow, a Tobie gra automatycznie przekazuje na konto jako honorarium za ochrone 5 czy 10 procent (nie pamietam dokladnie). No i w razie pustego baku w niezamieszkalym systemie mozesz wezwac na pomoc pilotow z Fuel Rats. Last but not least niektore misje wykonuje sie latwiej latajac w duecie, trio czy kwartecie.

Wake scanner nie jest obowiazkowy, ale sie przydaje jesli polujesz na konkretny cel. W przeciwnym razie poradzisz sobie bez niego polujac na randomowych piratow w resource extraction site czy nawet w nav beaconach. Wspierajac sily porzadkowe i atakujac juz ostrzeliwany przez nie cel (tylko najpierw go zeskanuj, zeby Ci wyswietlilo, ze jest wanted!) tez dostajesz nagrode, nie musisz sam go zalatwic od poczatku do konca  

 

Mam wolna chwile, wiec opisze troche moje wrazenia z gry w ED na HTC Vive. Pierwsze co rzuca sie w oczy, to inne menu startowe, ze Scarabem i Eagle stojacymi w hangarze. Nie robi specjalnego wrazenia. To pojawia sie dopiero po wczytaniu gry i trafieniu do kokpitu swojego statku. W moim przypadku byl to kokpit Imperial Clippera stojacego na ladowisku w porcie Jameson Memorial. Moje oczy zaatakowala inna perspektywa i glebia ogladanego otoczenia przekladajaca sie na postrzeganie odleglosci.

Pierwsza rzecza, ktora dostrzeglem byly rozmiary wnetrza portu. Na monitorze wszystko wydawalo sie mniejsze, a sam port krotszy. W goglach widzialem, ze odlegle ladowiska naprawde znajduja sie daleko, ze tylna sciana portu znajduje sie  co najmniej prawdziwy kilometr od mojego statku. Z kolei kiedy kliknalem na opcje startu i moj statek zjechal najpierw do wewnetrznego hangaru, naprawde widzialem, ze zostaje opuszczony o jakies 25-30 metrow, zadarta do gory glowa i obserwowanie oddalajacej sie powierzchni portu tylko poglebialy to wrazenie. Wreszcie wystartowalem, zblizylem sie do sluzy i WOW, w VR jest ona wizualnie duzo wieksza niz na ekranie monitora. Jesli mialbym opisac jej rozmiary, to front czteropietrowego bloku mieszkalnego z trzema klatkami ma podobne gabaryty. Przelatujac przez sluze po raz pierwszy mocno sie zastanawialem, jak swego czasu moglem miec trudnosci z przecisnieciem sie przez nia Anakonda. To tylko dowodzi jak na ekranie monitora nie jest dobrze oddana wielkosc pilotowanych przez graczy statkow. 

Po opuszczeniu stacji ustawilem moc silnikow na zero i zaczalem die rozgladac po kokpicie. W pierwszej kolejnosci obejrzalem interfejs. W VR jest on w pelni trojwymiarowy, a poszczegolne jego elementy znajduja sie na roznych plaszczyznach. Znajdujace sie najwyzej w rogach ekranu panele Comms oraz Info sa najblizej, im bardziej w dol, tym kolejne elementy UI umieszczone sa na dalszych warstwach, przy czym wizualnie kolejne warstwy dzieli odleglosc kilku centymetrow. Jak wspomnialem calosc jest w pelni trojwymiarowa, np. nachylajac sie do przodu i przekrecajac glowe w prawo widzialem z boku osobne plaszczyzny, na ktorych znajdowaly sie okienka z informacja o ilosci paliwa, z aktualnym rozdzieleniem mocy i ze schematem statku i jego oslonami. Sam radar wyswietlajacy przelatujace niedaleko mnie pojazdy tez stal sie trojwymiarowy, doskonale widzialem glebie miedzy jednymi sygnaturami cieplnymi a innymi. Przyciski odpowiadajace za wyswietlanie lewego/prawego/dolnego/gornych paneli informacyjnych przestaly byc mi potrzebne, wszystko zalatwia przekrecenie glowy w odpowiednim kierunku. Tyle jesli chodzi o opis interfejsu. 

Kolejna rzecz, ktora zrobila na mnie olbrzymie wrazenie, to bycie "right here, right now". Wyswietlany obraz jest "z oczu" pilota, a w fotelu siedzi reszta jego ciala. Spogladajac w bok widzialem ramie i reke dokladnie tam, gdzie powinna ona byc. Spogladajac w dol widzialem klatke piersiowa i nogi, perspektywa zgadzala sie w 100%. Iluzja bycia w fotelu pilota jest niesamowita. Nie sklamie piszac, ze przynajmniej dwa razy zlapalem sie na tym, ze po oderwaniu dloni od stojacego na biurku joysticka, mocno zdziwilem sie, ze wirtualna dlon mojego pilota nie zrobila dokladnie tego samego w grze. Przynajmniej dwa razy staralem sie tez z ciekawosci podrapac w wirtualne jajka, dopiero po sekundzie przypominajac sobie, ze gra w ograniczony sposob symuluje ruchy dloni jedynie w oparciu o sygnaly otrzymywane z joysticka, ze ruchy ramion i nog gracza nie sa sledzone przeciez. 

Kokpity - tu kolejna spora zmiana. Poki co udalo mi sie sprawdzic wyglad jedynie w pieciu statkach, ktore posiadam: Imperial Courier, ASP Explorer, Vulture, Imperial Clipper oraz Imperial Cutter. W kazdym przypadku kokpit wydawal sie byc duzo wiekszy niz to, co widzialem wczesniej na ekranie monitora, a poszczegolne elementy jego wyposazenia byly bardziej plastyczne i zdawaly sie rzeczywiscie istniec. Dla przykladu w Imperial Clipperze, ktorego wykorzystuje jako konia pociagowego przy zbieraniu matsow na ulepszenia inzynierskie, trojwymiarowy fotel co-pilota byl na wyciagniecie reki i naprawde siedzac przed komputerem z dwa czy trzy razy prostowalem moja lewa reke chcac sie przekonac, czy go dosiegne, tak dobra byla iluzja. Gdy wsiadlem do ASP Explorera, zaczalem podziwiac jego skromnie urzadzony, ale bardzo przestronny kokpit ze swietnym polem widzenia. Niewiele myslac szybko wyznaczylem trase do pobliskiego systemu i po dotarciu na miejsce mruzac oczy przez dluzsza chwile podziwialem znajdujace sie niby tuz za szyba wielkie, pulsujace energia pomaranczowe slonce. To byl jeden z tych momentow, w ktorych czlowiek zdaje sobie sprawe, jak jest mikroskopijny wobec wszechswiata, jednoczesnie przytloczony jego ogromem jak i nieokielznanym pieknem...

Co jeszcze? Gornictwo w pasach asteroid. W wersji VR asteroidy wygladaja inaczej niz na monitorze, brak im tego metalicznego poblasku. Z drugiej jednak strony sa naprawde przestrzenne, a ich powierzchnie pokrywaja slady po kolizjach z innymi asteroidami. Lecac w pasie asteroid z HTC Vive na glowie ponownie wrazenie otaczajacych pojazd wielotonowych skal o srednicy kilkudziesieciu czy nawet kilkuset metrow jest nieporownywalne z tym, ktore wczesniej mialem grajac na monitorze. Plastycznosc otaczajacych pojazd najblizszych asteroid, ale takze tych znajdujacych sie na drugim czy trzecim planie jest trudna do opisania. Ja osobiscie czulem sie nimi troche przytloczony, ale jednoczesnie pilotujac Clippera zgrabnie omijalem krzywizny kolejnych otaczajacych mnie w kosmicznej prozni skal, obok ktorych przelatywalem w odleglosci kilkudziesieciu metrow. 

Jesli chodzi o walke, to w przypadku VR jest ona bardziej plynna. Po prostu gogle umozliwiaja naturalne sledzenie celu ruchami glowy i dopasowywanie do tego sterowania statkiem. Dzieki duzo czestszemu i dluzszemu kontaktowi wzrokowemu z celem duzo latwiej mi bylo "tanczyc" wokol niego. Utrzymywanie sie ledwie kilka metrow pod/nad przeciwnikiem, pozostawanie poza jego strefa razenia i natychmiastowe reagowanie na jego boosta w goglach VR jest latwiejsze, niz kiedy korzysta sie z monitora. 

Eksploracja powierzchni planet w SRV. Tu mialem pewne obawy, czy aby nie skonczy sie to choroba lokomocyjna. W koncu latanie pojazdem jest bardziej statyczne, a jazda lazikiem po mocno nierownej powierzchni obfituje we wstrzasy i przechyly. Na szczescie gra oferuje kilka opcji dostosowujacych kamere w SRV, ktore maja zminimalizowac ryzyko wystapienia nudnosci. Skorzystalem z nich i po spedzeniu ponad trzech godzin na jezdzeniu SRV po wybojach w poszukiwaniu arszeniku dla inzyniera, nie doswiadczylem zadnych objawow choroby lokomocyjnej. Czyli wielki plus. No i oczywiscie w goglach podczas jazdy SRV ma sie inna perspektywe niz na monitorze. Kabina wydaje sie byc bardziej klaustrofobiczna, ale sam pojazd jest jakby wiekszy. Do tego odleglosci na planetach tak jak w przypadku wnetrza portow sa bardziej realne, na ekranie monitora wszystko wydawalo sie byc blizsze i mniejsze. 

Pora konczyc ten przydlugi post, w wolnej chwili napisze tez i o wadach gry w Elite Dangerous na goglach VR, bo nie moze byc zbyt pieknie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tesu

Dzięki. Zasięg czuć boleśnie - jakieś 10 Ly mniej względem mojego ASP Explorera. Lot na Ceos zajmuje mi dobre 40 minut. Z drugiej strony fuel scoop jest 3x wydajniejszy niż ten z ASP Explorera, więc tankuje rewelacyjnie szybko. To mój pierwszy post w tym temacie, więc nie ujawniałem wcześniej, że gram ;] Jeśli chodzi o reputację, to IMO bardzo szybko można ją sobie nabić w tych dwóch systemach. Nazbierać misji (sztuczka z przechodzeniem między solo i open), jeden skok i od razu leci reputacja ładnie wskakuje. Kilka takich krótkich kursów i od razu jesteś friendly dla "Federation Unite!" ;] Nie ma też problemu z szukaniem trasy między układami. Czasami gram tak, że w każdym układzie, w którym kończę misję, biorę wszystkie (opłacalne, transportowe) misje i tak tworzę "drzewko" misji, ale to zjada czas przy skakaniu i wyborze trasy.

Pięknie opisałeś HTC Vive, aż chciałbym mieć. Niestety raczej szybko żony nie namówię ;] Gdzieś mi się obiło o oczy, że są problemy z czytelnością napisów. Miałeś z tym problem?

2 godziny temu, Rankin napisał:

Czy są jakieś profity z grania multi, poza tym że chcesz czy nie, w końcu trafisz do pvp?

Grywam solo, ale nigdzie nie spotkałem się z opisami zalet grania w open mode, poza możliwością interakcji (=zostania odstrzelonym) z innymi graczami. W skrzydle można latać w private group, więc to takie rozszerzone solo. Jak wprowadzą multicrew, to też pewnie w ramach prywatnych grup będzie się dało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, wies.niak napisał:

To mój pierwszy post w tym temacie, więc nie ujawniałem wcześniej, że gram ;]

Pięknie opisałeś HTC Vive, aż chciałbym mieć. Niestety raczej szybko żony nie namówię ;]

Gdzieś mi się obiło o oczy, że są problemy z czytelnością napisów. Miałeś z tym problem?

Komorka nie chce mi rozbic cytowanego postu na fragmenty, wiec odpisze po kolei. 

Szkoda, ED to niezla gra, zwlaszcza po ostatnich content patchach, ale niewiele osob na FA mialo z nia kontakt, jeszcze mniej o niej mowi, przez co ten temat balansuje na krawedzi zapomnienia. :/

Ja moja malzonke postawilem przed faktem dokonanym. ;) No i mialem dwa asy w rekawie w postaci rocznego bonusa z pracy oraz argumentu, ze zarysowanie przez nia cudzego auta kilka miesiecy temu kosztowalo nas poltora mojego Vive.

Problemy z czytelnoscia napisow byly na przedpremierowej, developerskiej wersji Oculus Rifta. Podobno ciezko bylo odczytac nawet numer przydzielonego ladowiska. Z tego co wiem, to dzieki podwyzszeniu rozdzielczosci wyswietlaczy w finalnej wersji Rifta jakosc obrazu poprawila sie, na Vive problemu z nieczytelnymi napisami tez nie ma. 

Edir:

Jesli doskwiera Ci niewielki zasieg Pythona, to zainteresuj sie tuningiem FSD u inzynierow. Moj Cutter z pusta ladownia mial zasieg troche ponad 22ly, a po wizycie u Felicity Farseer moze juz skakac na 33ly. Podobnie ASP Explorer dostal pokaznego kopa i zasieg z 34ly wzrosl do 50ly. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK zatem zgarnąłem misję-polowanie na piratów, a nawet dwa polowania na tych samych piratów i po kwadransie niezorientowanego pierdzenia między jednym słońcem Chamundy a drugim wynalazłem pirata z tej grupy o którą mi chodziło i błyskawicznie wykopałem go z Hypercruise. Zaraz uciekł, łobuz, ale dogoniłem go drugi raz i przerobiłem na ser szwajcarski. Mając takie podstawy ogarnięte błyskawicznie wyrżnąłem czterech wymaganych łobuzów + po drodze parę randomów na których też było bounty. Ostatni pirat z misji nawet zrobił mi przysługę i wykopał mnie z hypercruise zanim ja zdążyłem jemu na zadek wskoczyć. Efekt był taki, że zarobiłem 50k z bounty plus kolejne 100k za obie misje i tak w jeden lot zarobiłem połowę drogi do stockowej Cobry. Ponadto skuteczność bojowa Addera zaskoczyła mnie lekko, niby myślałem że taki low tierowy wozik jak to bywa na początku, a tu zainstalowane przeze mnie dwa burst lasery (1G ale na gimbusach) plus gimbusowy autocannon (2D... chyba) rozwalały cele w góra dziesięć sekund ciągłego ognia, podczas gdy wrogowie w viperach, sidewinderach i cobrach nawet ani razu nie przebili moich tarcz. Domyślam się że to dlatego, że dopiero zaczynam i dostaję łatwiutkie cele, ale doceniam że gra nie rzuca tak jak kiedyś bywało, gdy człowiek leciał między początkowymi systemami, a tu zza pleców dwie torpedy i można od razu grę wczytywać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@kraven2000

97 skokow? To gdzie Ty jestes, ze az tyle razy musisz odwiedzic znajdujace sie po drodze systemy? Zrozumialbym, gdyby chodzilo o trase ekonomiczna, ale chyba piszesz o najszybszej?

No i Hudson? Ja slubowalem wiernosc senator Zeminie Torval. Nizsze ceny kupna Imperial Slaves i wyzsze ceny ich sprzedazy w kontrolowanych przez nia systemach sa zbyt atrakcyjna oferta, zeby z niej nie skorzystac na drodze do bogactwa. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Tesu napisał:

jeszcze mniej o niej mowi

Nie ma czasu na gadanie, trzeba zarabiać ;]

15 godzin temu, Tesu napisał:

Jesli doskwiera Ci niewielki zasieg Pythona, to zainteresuj sie tuningiem FSD u inzynierow.

Taki mam plan. Właśnie wczoraj zauważyłem promocję na dodatek, więc kupiłem w ostatniej chwili :D Jak tylko będzie czas na grę (remont, hurra...), to obadam temat, bo od dłuższego czasu zbieram graty z rozwalonych piratów.

14 godzin temu, Rankin napisał:

Domyślam się że to dlatego, że dopiero zaczynam i dostaję łatwiutkie cele,

Obstawiałbym raczej szczęście albo zbyt skromny ładunek by przyciągnąć lepszych piratów. Jak zaczynałem, to raz czy dwa trafiłem na piratów, którzy jedną rakietą ściągali mi osłony, a drugą mnie rozwalali lub prawie rozwalali.

12 godzin temu, kraven2000 napisał:

97 skoków

o_O Chyba ktoś Ci jakiś objazd polecił :P Jeśli masz na pieńku z federacją, to nie moja wina ;] Obok (względnie obok) jest system Robigo, który jest władany przez imperium, ale nie wiem, czy tam mają takie fajne misje. Poza tym posterunek (? - outpost) Sothis Mining nie ma / nie miał frakcji władającej, więc może tam Ci łatwiej będzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, wies.niak napisał:

Obstawiałbym raczej szczęście albo zbyt skromny ładunek by przyciągnąć lepszych piratów. Jak zaczynałem, to raz czy dwa trafiłem na piratów, którzy jedną rakietą ściągali mi osłony, a drugą mnie rozwalali lub prawie rozwalali.

Całkiem możliwe bo póki co najcenniejszy ładunek jaki miałem to osiem jednostek bodajże Srebra, a poza tym targałem tanie Power Generators i Air Purifiers, na które zbierałem misje. W tej chwili jednak latam w innym układzie słonecznym za misją na ubicie 8 piratów (za bardzo apetyczne 150k kredytów plus bounty) konkretnej fakcji i po trzech godzinach plątania się po tym małym układzie znalazłem całych... trzech. Za to pośledziłem na publicznym kanale ceremonię ślubną NPC, gdzie pan młody ewidentnie się stresował, więc też było wesoło. Chyba zacznę po prostu łapać wszystko co ma na sobie bounty żeby paliwa nie marnować - a nawet bardziej czasu niż paliwa. Tu się zastanawiam - czy wyższy rating podawany przez skaner automatycznie oznacza lepszy sprzęt/umiejętności? Widziałem paru gości o ratingu Master/Elite z bounty za ledwo parę tysięcy kredytów latających niepozorną kobrą. Profilaktycznie nie ruszałem, ale czy faktycznie tacy goście są bardzo niebezpieczni?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej nie bawię się w bounty, ale moje doświadczenia z piratami są takie, że im niższy rating, tym słabsze uzbrojenie. Novice w Vulture atakujący mojego Pythona (wyposażonym budżetowo póki co) mógłby równie dobrze rzucać we mnie kamieniami. Natomiast taki "dangerous" już skłania mnie do dania nogi lub ostrożniejszej walki, a point defence ma co robić.

Zgadywałbym, że algorytmy odpowiedzialne za pilotaż też są odpowiednio dostosowane.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Rankin napisał:

Tu się zastanawiam - czy wyższy rating podawany przez skaner automatycznie oznacza lepszy sprzęt/umiejętności?

Tak i to bardzo. Polujac na gornikow dropiacych potrzebne mi Chemical Manipulators w anarchistycznym systemie nie mialem zadnego problemu ze sprzatnieciem moim Imperial Clipperem jednego Type-7 i chroniacych go Cobry i ASP Scouta, wszyscy oznaczeni jako novice. Nawet mi tarcz nie zdjeli. Jednak kiedy zaatakowal mnie Diamondback Scout oznaczony jako deadly, to musialem ratowac sie ucieczka w supercruise. Co prawda udalo mi sie go sciagnac do 32% pancerza, ale on w tym samym czasie rozladowal mi oslony i sprowadzil kadlub do 22%. Im wyzszy combat rating tym lepsze wyposazenie ma przeciwnik i lepiej lata. Najslabsi jedynie lataja w kolo i strzelaja z laserow i multi-cannons, ci lepsi maja wzmocnione pancerze, w walce czesto wypuszczaja chaff i boostuja, zeby zajac lepsza pozycje, a zamiast z laserow celnie strzelaja z rail gunow czy nawet z plasma accelerators. Ja poki co nie tykam niczego powyzej master, w przeciwnym razie nawet jesli wygram, to od razu trzeba leciec do warsztatu na spory remont. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat lece samolotem, wiec to idealna okazja do popelnienia kolejnego posta w temacie o Elite Dangerous. O pozytywnych wrazeniach zwiazanych z graniem w ED na HTC Vive juz pisalem, teraz wiec pora na poswiecenie uwagi pewnym mankamentom, z ktorymi ma sie do czynienia podczas gry w VR. 

Pierwszym z nich jest mapa. Tak jak cala reszta staje sie w pelni trojwymiarowa i wizualnie robi wrazenie. Mozliwe, ze istnieje jakis wygodny sposob jej obslugi w VR, ale ja go jeszcze nie odkrylem. Poki co zaznaczenie konkretnego systemu zajmuje mi wiecej czasu niz na monitorze, bo w przeciwienstwie do niego miedzy ukladami jest glebia i musze dokladnie wymierzyc plaszczyzne, na ktorej w danej chwili znajduje sie kursor. To tak jakby kursor byl nieruchomy w srodowisku 3D i zeby zaznaczyc dany uklad trzeba tak manipulowac cala mapa, zeby wszedl on pod kursor. Alternatywa jest wpisanie nazwy docelowego ukladu w wyszukiwarce, ale do tego trzeba uzyc klawiatury, ktorej sie nie widzi z goglami na glowie. Jest to jak najbardziej wykonalne, choc pewnie znajda sie i tacy, ktorzy w tym celu beda unosic gogle, zeby widziec przyciski. 

Panel komunikacyjny. Dalej pelni swoja role i wyswietla otrzymywane od enpecow oraz innych graczy wiadomosci. Jego obsluga z goglami na glowie nie jest stricte wada, ale do najwygodniejszych tez nie nalezy. Tak jak w przypadku korzystania z wyszukiwarki systemow na mapie, czatowanie z kims bez widzenia klawiatury, polegajac tylko na pamieci motorycznej naszych dloni przy wyszukiwaniu przyciskow z odpowiednimi znakami moze byc dla czesci osob problematyczne. 

W nastepnej kolejnosci nalezy poruszyc kwestie wygladu gry. ED na monitorze i w VR wyglada inaczej. Pomijajac juz zalety w postaci niesamowitej trojwymiarowosci obrazu, ktora m.in. zmienia perspektywe gracza i sprawia, ze wreszcie widzi on rozmiary obiektow oraz odleglosci, to grafika w Elite Dangerous w VR rozni sie od wersji monitorowej. Najwieksza i do tej pory jedyna roznice zauwazylem podczas latania w pasach asteroid. Jak pisalem wczesniej, te o duzej zawartosci metalu w VR nie polyskuja juz metalicznie, zamiast tego nosza slady licznych kolizji z innymi asteroidami. Rzuca sie tez w oczy mniejsza szczegolowosc oddalonych obiektow, np. portow albo pojazdow, ktora plynnie (czyt. niedostrzegalnie dla mojego oka) polepsza sie, kiedy podlatuje do nich blizej. Na wyswietlaczach gogli bardziej rozpikselowane niz na monitorze sa tez linie przedstawiajace orbity obiektow kosmicznych podczas lotu w supercruise.

Wiecej mankamentow poki co nie dostrzeglem. Nie sa to moze jakies wielkie wady i, przynajmniej moim zdaniem, granie w trojwymiarze i zwiazana z tym niesamowita imersja wielokrotnie przewyzszaja te minusy, ale napisac o nich dla spokoju sumienia musialem. 

Do tego jesli ktos chce, moze dodac inne potencjalne wady HTC Vive, typu potrzeba posiadania stosunkowo mocnej konfiguracji sprzetu (minimum GTX 970) czy mozliwosc wystapienia choroby lokomocyjnej i/lub bolu karku (u mnie po trwajacej ok. 5h sesji nic takiego sie nie wydarzylo). Niektorzy zwracaja tez uwage, ze HTC Vive nie przylega perfekcyjnie do nosa, przez co da sie zauwazyc odrobine swiatla wpadajacego do gogli. Latajac w przeciez dosc ciemnym Elite Dangerous zauwazalem to tylko kiedy staralem sie spojrzec na wlasny nos, podczas normalnego uzytkowania jest to praktycznie niedostrzegalne. 

Na tym chyba zakoncze moje spostrzezenia dotyczace korzystania z gogli VR w ED. 

Uwazam, ze HTC Vive to swietne narzedzie, ktore niesamowicie poprawia imersje w swiecie ED, a ten pierwszy moment, w ktorym poczulem sie, jakbym naprawde fizycznie siedzial w Imperial Courierze, uznaje za jedna z najwazniejszych chwil w mojej trwajacej juz od ponad cwierc wieku przygodzie z grami, na rowni z takimi wydarzeniami jak np. pierwszy mecz w Ponga rozegrany na polskim TVG-10, pierwsze zetony wrzucone do automatu z Moon Patrol w salonie gier czy rozegranie pierwszego meczu w trybie multi. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie piloci.

Chciałbym się wkręcić w Elite:Dangerous i mam kilka pytań:

-Jeśli nie lubię gier typu Euro Truck Simulator warto brać się za tę grę?

-Czy Horizons to podstawa?

-Jak dużo osób gra w Elite Dangerous ?

-Gra jest nastawiona na single player czy bardziej na multiplayer?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brox

1. Jesli nie lubisz gier, w ktorych zaczynasz z niczym i powoli pniesz sie w gore na swojej drodze do fortuny, to ED nie jest dla Ciebie. 

2. Horizons tak naprawde przydaje sie dopiero w poznej fazie gry, kiedy warto interesowac sie craftingiem. Na poczatek podstawka wystarcza, bo ladowanie na planetach i zwiazane z tym misje do robienia postepow w grze niezbedne nie sa. 

3. Na Steam jest to kilka tysiecy, do tego dochodza gracze, ktorzy jak ja weszli w posiadanie gry w wersji non-Steam poprzez wsparcie jej na Kickstarterze (kilkanascie tysiecy) lub kupili ja bezposrednio na stronie producenta. Specyfika gry jest jednak taka, ze poza najpopularniejszymi systemami (zwiazanymi z frakcjami, popularnymi trasami handlowymi albo community goals) na innych graczy trafia sie bardzo sporadycznie. W grze jest 400 miliardow ukladow, zamieszkalych jest tylko kilka tysiecy, matematyke zrob sam. 

4. Teoretycznie na multi, choc przez jej rozmiary o tloku mowic nie mozna. W dodatku w kazdej chwili mozna przelaczyc sie na tryb, w ktorym spotkac mozesz tylko ludzi znajdujacych sie na liscie znajomych lub na pelny tryb solo. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brox

Na najblizszej swietodziekczynnej/halloweenowej wyprzedazy podstawka powinna byc przeceniona, jesli z jakiegos powodu Valve wyprzedazy nie zorganizuje, to mozesz polowac na ED podczas tej w grudniu. Juz w zeszlym roku podstawka byla przeceniona o 50%, w tym roku bedzie tak samo albo nawet z wiekszym rabatem. 

Tylko zaznaczam, ze poczatki w ED bywaja trudne. Tutorial wyjasnia tylko podstawy podstaw, gracz jest rzucany od razu na gleboka wode, a sama gra jest na tyle rozbudowana, ze bez doczytania/dopytania na forach i bez obejrzenia kilku poradnikow na YT, na poczatku nowy gracz moze czuc sie troche przytloczony liczba niewiadomych. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio udalo mi sie wreszcie zrealizowac moj dlugoterminowy plan stopniowego ulepszania modulow w Cutterze. Dotychczasowe thrustery 8D zastapilem najlepszymi dostepnymi 8A, ktore kosztowaly "jedynie" 162M kredytow. Za ich cene moglbym miec odpicowanego Pythona albo Fer-de-Lance, ale juz mniejsza o to... W dodatku nie byl to koniec zakupow, bo nowe silniki mialy wiekszy pobor mocy i od razu musialem wymienic takze power plant na mocniejszy, co uszczuplilo moje konto o dalsze 17 baniek. No ale teraz Cutter wreszcie jest troche zwawszy i bardziej zwrotny, bez ladunku na booscie rozpedza sie do ponad 370m/s, a pomiedzy boostami jego predkosc utrzymuje sie powyzej 360m/s. Z ladownia wypelniona 728 tonami towaru wciaz jest sie w stanie rozpedzic do 340m/s, co jak na tak ciezka i wielka jednostke robi wrazenie. W przypadku interdiction poddaje sie, a po wyjsciu z supercruise od razu zaczynam boostowac w kierunku mojego punktu docelowego czekajac az minie cooldown na FSD i bede mogl wrocic w supercruise. Chociaz latam bez uzbrojenia, to czuje sie raczej bezpieczny, bo generator tarcz wspiera siedem shield boosterow, zwiekszajacych bazowa sile oslon o 140%, a kazdy z nich zostal juz tez troche poprawiony przez inzyniera, wiec bonus jest jeszcze wiekszy. Poki co sterowanym przez AI Dangerous Anakondom udawalo sie maksymalnie zdjac mi tylko jedna warstwe oslon zanim dzieki mojej wiekszej szybkosci uciekalem poza zasieg ich uzbrojenia. Podczas atakow ze strony innych graczy tez jeszcze niebezpiecznie sie nie zrobilo, bo albo sa zbyt wolni, zeby mnie uszkodzic zanim straca zasieg, albo maja zbyt mala sile ognia, zeby przebic sie przez moje tarcze zanim wroce do supercruise. A jeszcze czeka mnie dirty drive tuning silnikow u Palina, dzieki ktoremu rozbujam Cuttera do ponad 400 m/s z pelna ladownia. Calosc staje sie powoli coraz wiekszym, drogim overkillem, ale skoro moge, to czemu nie? :D 

A tak przy okazji wrzucam tu polska produkcje z uniwersum ED autorstwa czlonka polskiej formacji The Winged Hussars. I jestem szczerze ciekaw, ile Cesarskich Orlow sie rozbilo podczas lotu w formacji na tak niskim pulapie, no bo przeciez nazwa Suicide Squadron chyba nie jest tam bez powodu. ;)

Spoiler

 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...