Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

W końcu zima! Śniegu bardzo mi brakowało, bo wolę zimę od jesieni, która nas męczyła w tym grudniu. O ile listopad był bardzo fajny (kurde, +15!), to grudzień jednak powinien być mroźny i biały, a nie ciepły i mokry.

Btw. u mnie nawet jak nie ma śniegu to jest teraz szaro zamiast zielono, bo wszystkie drzewa zrzuciły liście. Może w końcu się zrobi jakąś porządną bitwę na śnieżki. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj jak szedłem do pracy to się wywaliłem. Jeszcze zanim postawiłem stopę na lodzie, byłem absolutnie przekonany o tym, że będę leżał. Ja w locie, wręcz ze znudzeniem pomyślałem sobie, że jak już gruchnę to tak strasznie nie będzie mi się chciało wstawać.

Później też prawie się wywaliłem, ale niemal dosłownie złapałem się powietrza żeby nie upaść. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę sytuacja przypomina przytoczony przeze mnie tekst o Bieszczadach. Było 2 dni odwilży i było dobrze. A tu nagle w nocy z soboty na niedzielę znowu napadał ten śnieg. I to akurat wtedy gdy musiałem odwozić kuzyna na pociąg o 5.00 rano. :/ Niby niedużo tego było, ale nawet po 3 cm świeżego śniegu, po ciemku ciężko się jedzie. Na szczęście jakoś dojechałem i do głównej drogi i do miasta. Niedziela 5.00 rano ale mimo to oczywiście muszą być jakieś zawalidrogi. wallbash.gif Co w połączeniu ze śliskimi, bocznymi ulicami z ostrymi zakrętami, nie jest najlepszą kombinacją. Na szczęście nic mi się nie stało - tyle dobrego. Ciągle żałuję, że u nas nie ma całodobowego Tesco. Człowiek mógłby kupić rumianek na uspokojenie nerwów, po takiej jeździe. Ale nie ma gdzie. Może w tym roku wybudują? Dobrze by było, bo na razie Zamość jest czynny tylko w godzinach 9.00-22.00. A w niedziele do 20.00. :/

A wracając po śniegu do domu, sarna mi przed maską przebiegła. Że też tego myśliwi nie wystrzelają. :) Pies jest mądry i spokojnie rozejrzy się, poczeka aż przejedzie samochód i dopiero wtedy przetruchta przez ulicę (wczoraj tak miałem). A sarna gupia jest. Biegnie na oślep, nie zważając na nic. Ehhhh. A dziś jeszcze muszę w jedno miejsce pojechać, bo ktoś inny ma zachciewajki. Grrrrr.

W każdym razie uważajcie na zimowe warunki na drogach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tjaa,wpierw jest wietrzenie że mało głowy nie urwie,później napiernicza deszcz jak w jakiejś dżungli by w 2 dni nadrobić zaległe opady śniegu, za pare dni walnie dodatnią temperaturę że z podwórka skutego lodem robi się błotnista breja,teraz z powrotem śnieg się sypie.

P.S.Po prostu"kocham"naszą niezdecydowaną pogodę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...