Skocz do zawartości
Tomoslav

Co ostatnio oglądaliście?

Polecane posty

Ostatnio miałem przyjemność oglądnięcia filmu November Man. Fabuła dotyczy byłego agenta wywiadu (w tej roli Pierce Brosnan), który wraca (choć nie do końca oficjalnie) do służby, gdy ktoś zaczyna zabijać osoby z nim kiedyś współpracujące. Akcja szybko przenosi się do Serbii, a swoje "trzy grosze" wrzucają służby rosyjskie. W sumie dla fanów dobrej sensacji - film wart polecenia. :icon_smile:

PS. Pierce Brosnan, mimo ponad 60 lat na karku, udowadnia że ciągle jeszcze może grać w filmach akcji.

Edytowano przez KlaudiuszDruzus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"John Wick" - o tym co może się stać, gdy ktoś próbuje ukraść samochód i przy okazji zabija psa. Efekt? Więcej trupów niż w Commando (z Arnoldem). To wszystko stanie się nieco zrozumiałe, gdy weźmie się pod uwagę, że ci złodzieje nadepnęli na odcisk Babie Jadze

= byłemu płatnemu zabójcy

Keanu Reeves powraca niejako do korzeni swojej kariery (chodzi mi o kino akcji typu "Speed").

Polecam fanom akcji i kina sensacyjnego.

PS. Ciekawą rolę (choć krótką) miał w filmie Willem Dafoe.

Edytowano przez KlaudiuszDruzus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Avengers: Age of Ultron

Kontynuacja jednego z największych przebojów wytwórni Marvela i ponowne spotkanie bohaterów takich jak: Iron Man, Cpt. America, Hulk, Hawkeye, Black Widow, Thor. Tym razem grono naszych herosów powiększa się o Scarlet Witch, Quicksilvera oraz Visiona, a przez chwilę nawet War Machine. Na film wybierałem się z ogromnymi oczekiwaniami. MCU wraz z kolejnymi produkcjami cały czas wchodziło na coraz wyższy poziom i od Avengers oczekiwałem, że ten trend zostanie podtrzymany. I choć z kina nie wyszedłem rozczarowany, to do poziomu Guardians of the Galaxy, CA: Winter Soldier, czy nawet pierwszej części Mścicieli trochę niestety brakuje. Nie to, że jest źle. Wręcz przeciwnie. Zwyczajnie miałem zbyt wybujałe oczekiwania.

Zacznijmy od tego, że AoU nic nie straciło z humoru, który mogliśmy poznać we wcześniejszych film uniwersum. Bohaterowie sypią one-linerami jak z rękawa, sporo gagów sytuacyjnych (choćby znana z trailerów scena, gdy bohaterowie próbują podnieść Mjolnir. Mina Thora, gdy Cap poruszył młotem była bezcenna, a to co później działo się w tej kwestii za sprawą Visiona, który ciągle podawał synowi Odyna jego własność, powodowało wybuchy śmiechu). Dalej też jest dynamicznie i efektownie. Ogląda się to z nieskrywaną przyjemnością i czasami chciałoby się więcej. Z jednym małym wyjątkiem ciekawie wprowadzono nowe postacie, a najlepiej z nich wypada bohaterka grana przez Elizabeth Olsen.

Z drugiej strony mamy arcywroga, który nie jest tym czego można było się spodziewać, sporo nawiązań do dopiero nadchodzących wydarzeń, jeden niepotrzebny romans i wydarzenie, w którym ciągle nie mogę się doszukać większego sensu (kto oglądał zapewne domyśli się o co chodzi). Na szczęście nie odczułem tego aż tak podczas seansu i koniec końców jestem zadowolony, i wkrótce przynajmniej jeszcze raz pojawię się w kinie na A:AoU.

Bardzo spodobała mi się tajemnica Clinta odnoście posiadania rodziny. Żona, dzieci, farma i codzienne obowiązki nadały trochę cieplejszy wizerunek tej niedocenianej w MCU postaci.

A zakończenie, gdy przedstawiona zostaje nam nowy skład Avengers: Cap, Black Widow, Vision, Scarlet Witch (jej nowy strój z tej sceny wygląda fantastycznie), Falcon, War Machine i moment, w którym Steve zaczyna wypowiadać słynny zwrot "Avengers Assemble!" jest genialne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mad Max: Fury Road

W końcu po dłuższej przerwie ktoś nakręcił film gdzie klasycznemu bohaterowi nie próbowano na siłę dodać głębi i rozterek moralnych nad sensem życia i tego co robi (Dla mnie w ten sposób zabito wszystkie filmy o superbohaterach z Batmanem na czele, serio na nowych batmanach zasypiałem). Za to dostaliśmy wspaniałą orgię wybuchów, pościgów i szaleństwa z przewidywalna do bólu fabułą która nie przeszkadza w odbiorze filmu. Jak ktoś oczekuje czegoś ambitnego to srogo się zawiedzie, jak ktoś liczy na samochodowe szaleństwo to będzie w raju.Tak dobrego filmu gdzie główne skrzypce grają samochody nie była od czasu Death Proof.

Cały film idealnie oddaje Zwiastun na którym widzimy Doof Wagon i jego gitarzystę, jak na sam ten widok czujesz się jak dziecko przed świętami to film zachwyci cię tak jak mnie.

PODZIW

-----

Film widziałem w wersji 2D z napisami na festiwalu filmowym Cropp Kultowe, po oficjalnej premierze idę jeszcze raz :D

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jurassic World

Opis filmu w poniższym spoilerze:

Film mi się podobał ... tzn. generalnie, ale jest się do czego przyczepić:

- komunikacja z Raptorami, a właściwie ich tresura, to (chyba sami przyznacie) mocno naciągana opcja;

- Indominus Rex - połączenie Tyranozaura z Raptorem i Bóg wie czym jeszcze. Efekt? Potrafi się kamuflować, umie myśleć lepiej od niektórych ludzi, oszukuje czujniki termiczne, ma zdumiewającą pamięć (pamięta gdzie wszczepiono mu lokalizator, który naturalnie wyrywa.

Poza tym film ogląda się wartko i (co najważniejsze) bardzo przyjemnie. :icon_smile: Ponadto: są w nim nawiązania do pierwszej części - ośrodek, w którym dwójka dzieciaków odnajduje różne pamiątki po pierwszym parku i samochód (Jeep Wrangler z 1992 roku), którym umyka z niebezpiecznej okolicy; jest również małe nawiązanie w postaci sceny posiłku Tyranozaura (żeby go wywabić wystawia się kozę przywiązaną do palika).

Ogółem - jeśli chcecie spędzić w kinie ok. 2 godzin bardzo, ale to bardzo przyjemnie i nie żałować wydanych pieniędzy, to polecam ten film. :icon_smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polowanie na prezydenta

Wrażenia w spoilerze:

- Samuel L. Jackson zagrał rolę prezydenta USA, na którego wydano "wyrok" za jego "miękką' politykę wobec terroryzmu. W roli fajtłapy wypadł ... przekonywająco :icon_wink: , ale scena w kadłubie samolotu, gdy robi sito z terrorysty, nie za bardzo pasuje do tego wizerunku ...

- Ray Stevenson - w roli agenta ochrony prezydenta, który po otrzymanym kilka miesięcy wcześniej postrzale, nosi koło serca odłamek, który może go w każdej chwili zabić. To traumatyczne odczucie zmienia go całkowicie - postanawia zdradzić. Jak? Wyłącza system obronny Air Force One i terroryści niszczą go (i myśliwce eskorty) za pomocą kilku rakiet ziemia-powietrze (na marginesie - przetestowali sprzęt naprowadzając na uciekającego przed nimi pilota helikoptera, który ich wcześniej podwiózł na miejsce).

Powyższe, to najciekawsze (dla mnie) role z filmu ... chociaż - Onni Tommila (Oskari) wypadł (dla mnie) mało przekonująco - jakim cudem nastolatek wyposażony jedynie w łuk (którym w dodatku nie umiał się za bardzo posługiwać), mógł pokonać uzbrojonych złych ludzi? Jeżeli jednak przymkniecie na to oko (a otworzycie, gdy wcześniej jest niszczony samolot prezydencki), to miło spędzicie czas.

Filmu wprawdzie nie do końca polecam (ale i nie odradzam), ale uważam że może być interesującą pozycją wakacyjną. :icon_smile:

Edytowano przez KlaudiuszDruzus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Terminator: Genisys

Opis w poniższym spoilerze:

Początek jest podobny do gry z PS2, czyli "Terminator: Dawn of Fate". Otóż bohaterski John Connor prowadzi ruch oporu ludzi przeciwko maszynom. Wiedząc o swojej przeszłości (z 1984 roku, czyli akcji z pierwszego filmu "Terminator"), postanawia rozprawić się ze Skynetem (jest rok 2029). Rozpoczyna się dywersyjny atak na centralę Skynetu w Kolorado i główny na ukryte laboratorium z wehikułem czasu (tu biorą udział sam John i Kyle Reese).

Do tej pory wszystko układało się zgodnie ze znanym wszystkim widzom scenariuszem, ale ... w momencie "skoku" Kyle widzi jak Terminator (jakiś model) zabija Johna. Od tego momentu mamy nową wersję przeszłości:

- jest drugi T-800, który jest opiekunem i obrońcą Sarah Connor;

- pojawia się T-1000 (płynny metal), który ma zabić Sarę i wyeliminować Reese'a;

- więcej - sam John Connor w jednej z wersji przyszłości (w 2029 roku) zostaje zamieniony w Terminatora (na poziomie komórkowym) i w takiej postaci próbuje zabić swoją matkę i ojca.

Powyższe rodzi kolejne komplikacje: teraz John-Terminator jest opiekunem i częściowo twórcą Skynetu.

W związku z tym rodzi się pytanie: czy warto oglądać film? Według mnie (moja opinia): warto. Fabuła i scenariusz i oczywiście wykonanie są na (co najmniej) dobrym poziomie. Film umieszczam (w moim prywatnym rankingu) za częścią pierwszą, ale przed 3,4 i (nawet) 2. Podsumowując: oglądnijcie, a nie pożałujecie wydanych pieniędzy i spędzonego czasu (około 2 godziny). :icon_smile:

PS. Jeszcze 3 spoilery (w 2 i 3 o pozostawionym otwarciu):

1.

Genisys to inna nazwa Synetu.

2.

Na końcu Arni powraca jako Terminator w płynnym metalu - otwarcie do ewentualnych kolejnych części.

3.

Podobnym otwarciem do następnej części, może też być to, kto przysłał "dobrego" T-800 (on miał wykasowane o tym dane).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio oglądałem Sztanga i Cash

wcześniej go pominąłem podczas przeglądania kanałów, ponieważ tytuł wydał mi się taki niepoważny, myślałem że będzie to głupkowata komedia, ale siostra mi poleciła i dobrze zrobiła. Film oparty na faktach, o grupie kulturystów, którzy porywają bogatego biznesmena dla okupu. Ciekawe, trzymające w napięciu i czasami śmieszne aż nie chce się wierzyć, że historia wydarzyła sie naprawdę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ant-man

Opis w spoilerze:

Jako, że lubię filmy (choć, jak od każdej zasady, są wyjątki) na podstawie komiksów Marvela, to szedłem na seans pełen nadziei. Niepokój wzbudziła we mnie tylko informacja, że swoje palce maczali w filmie ludzie od "Strażników galaktyki" (= kupiłem DVD niemal w dniu premiery, ale do tej pory nie oglądnąłem filmu w całości, gdyż zwyczajnie pierwsze ok. 40 minut mi się nie podobało). Tak czy inaczej - wyszedłem więcej niż usatysfakcjonowany. :icon_smile:

Innymi słowy: bardzo polecam ten film! :ok:

- Historia samego Ant-mana jest przedstawiona inaczej niż w komiksach.

- Motyw psychopaty w stroju Jellow-jacketa dobry, ale odbiega od komiksów - oryginalnie to była jedna z osobowości Ant-mana.

- Dobrze dopasowani aktorzy - i nie mam na myśli tylko Michaela Douglasa, ale jego filmową córkę, drugiego Ant-mana (złodzieja) i ich przeciwnika.

Miłym akcentem był "Pucuś" (pod koniec filmu karmiła go córka złodziejaszka; "Pucuś" to mrówka wielkości owczarka powstała podczas konfrontacji Ant-mana z Jellow-jacketem).

Raczej na minus: postać trójki pomocników Ant-mana (zbyt wesołych trzech drobnych złodziejaszków.

Wprowadzenie do innego filmu:

W filmie było (tak mi się wydaje - czas pokaże) wprowadzenie nowego Ant-mana w orbitę wpływów Avengers:

- walka z Falconem w celu wykradzenia dawnego wynalazku Pyma;

- poszukiwanie nowego człowieka-mrówki przez Sokoła (według relacji pewnego miłego Latynosa).

Scena po napisach:

Hank Pym przedstawia swojej córce ulepszony kostium Wasp (= latający odpowiednik kostiumu Ant-mana, dla kobiet).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj obejrzałem sobie amerykański dramat "American History X", co zostało wdzięcznie przełożone na polski, jako "Więzień Nienawiści". Muszę powiedzieć, że po opisie z filmwebu oczekiwałem baardzo dużo od tej produkcji i koniec końców nie zawiodłem się. Jest to zdecydowanie jeden z najlepszych dramatów z jakimi miałem do czynienia, w dodatku niesie ważne, życiowe przesłanie, a niektóre sceny (szczególnie finał) potrafią wzruszyć do niemalże łez. Jak nie przepadam za Nortonem (zabijcie, ale nie ogarniam fenomenu "Fight Clubu"), tak trzeba mu oddać, że w "American History X" zagrał blisko ideału. Polecam!

Edytowano przez Glovis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ant-Man

Idąc na ten film do kina dokładnie wiedziałem czego mogę się spodziewać. Mnóstwa lepszego i gorszego humoru, świetnej muzyki, odpowiedniej równowagi między akcją, a momentami bardziej spokojnymi i przede wszystkim aktorów, którzy w swoich rolach prezentując się niezwykle naturalnie. Taka już charakterystyka wszelkich filmów należących do MCU. Przynajmniej tak jest do Ant-Mana włącznie. W trzeciej fazie może być trochę inaczej, bo większą rolę w kreowaniu uniwersum zyskają bracia Russo i zaczynając od Civil War klimat może zrobić się nieco poważniejszy. Wracając jednak do najnowszego dziecka ze stajni Marvela. Ant-Man spełnia wszystkie wcześniej przeze mnie wymienione kryteria i okazuje się być jednym z lepszych filmów MCU (dla mnie zaraz za GotG, pierwszym IM, CA:WS). Wszystko tu do siebie pasuje i jedynym do czego mógłbym się przyczepić to nieco krótka walka finałowa, ale była ona na tyle efektowna i zabawna w wykonaniu, że jestem skłonny to wybaczyć.

Do castingu nie można się przyczepić. Paul Rudd, Michael Douglas, Evangeline Lilly, czy Corey Stoll czyli aktorzy wcielający się w czwórkę centralnych postaci wpasowali się co najmniej dobrze i cieszę się, że zapewne troje z nich pojawi się również w innych produkcjach (od Civil War zaczynając). Pozostali nie odstawali od gwiazd tego filmu, ale spośród nich najbardziej wyróżniał się Michael Pe?a, którego bohater stał za sporą częścią scen komediowych.

Do tego bardzo udane nawiązania do filmów z uniwersum i gościnny występ jednego z nowych Avengersów... czego chcieć więcej?

Mógłbym o tym filmie pisać jeszcze długo (zaczynając choćby od historii, która była do bólu przewidywalna, ale dla mnie idealnie współgrała z konwencją), ale po co. Kto nie widział niech wykorzysta okazję i wybierze się do kina i sam się przekona o jakości tej produkcji. Ode mnie bardzo mocne 8+/10.

Edytowano przez Daedroth
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Birdman

Pod kątem fabularnym film jest cokolwiek dziwny. W internetach zakwalifikowany jako komedio-dramat, chociaż nie wiem gdzie tam są wątki komediowe.

Pod kątem technicznym majstersztyk. Większość filmu wygląda jakby była nakręcona jednym ujęciem, jedną kamerą, bez cięć ani niczego. Sam film traktuje (w tle) o sztuce teatralnej, więc potęguje to dodatkowo efekt wrażenia oglądania właśnie sztuki teatralnej.

Polecam każdemu kto (jak ja) jara się różnymi zabiegami technicznymi w filmach. Świetna sprawa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mission Impossible: Rogue Nation

Wrażenia w spoilerze:

Tom Cruise (jako Ethan Hunt), Jeremy Renner (William Brandt), Simon Pegg, Ving Rhames - czyli jako zespół do spraw akcji niemożliwych, znów dają radę! :icon_cool:

Trzeba wspomnieć też role ich przeciwników: Rebecca Ferguson (przeciwnikiem się wydaje), Sean Harris (główny bandyta - były brytyjski agent). Również wypadli przekonywująco (= ciekawie).

Odnośnie treści: Ethan Hunt wpada na trop Syndykatu, którą jest tajemnicza organizacja ala terrorystyczna. Ta odkrywa z kolei istnienie IMF (zespół m.in. Hunta) i postanawia zlikwidować naszych bohaterów. Do tego wszystkiego miesza swoje trzy grosze szef CIA (Alec Baldwin), który przedstawia komisji senackiej "dowody na niekompetencję IMF".

Jako że postanowiono postawić na kaskaderów (oczywiście uzupełnionych o efekty specjalne), to z punktu widzenia widowiskowości film wypadł więcej niż rewelacyjnie. :ok:

Podsumowując: polecam film każdemu spragnionemu dobrej rozrywki!

Co do Aleca Baldwina:

Na końcu filmu zostaje awansowany z szefa CIA na sekretarza (czyli obecnie szefa IMF).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio w piątek na Polsacie oglądałem film Ksiądz.

No i się zawiodłem, słabe to takie było, a jeszcze te wampiry wyglądające jak łyse nosalisy z metra. (gra) Poza tym, to była jakaś specyficzna wizja wampirzego armagedonu, która mi się nie spodobała. Dodatkowo ci księża, z super mocami niewiadomego pochodzenia. Filmu do końca nie obejrzałem i nie żałuje. SŁABE.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja ostaniu mam mnóstwo wolnego czasu, od jakiegoś czasu pracuję na nockach można powiedzieć że jestem stróżem, choć nie do końca na tym polega moja praca, bo czasami jest tak że przez całą noc niewiadome w co ręce włożyć, ale nie zawsze tak jest. Często zdarza się tak że nie ma co robić, a przespać się nie można więc ogladam filmy, tylko że obejrzałem ich już mnóstwo i ciężko mi jest wybrać coś fajnego, ale znalazłem ostatnio świetną stronę z której cały czas korzystam http://goldvod.tv można tu znaleźć mnóstwo filmów i seriali, a co najważniejsze telewizje bez limitów, polecam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tak ostatnio testowałem sobie odcięcie crossovera w subie 80/120Hz i puściłem dwa filmy które zakupiłem na BR "Obecność" kontynuacja sprawy po Annabelle i całkiem przyemny Horror Rodziny Warren która prowadziła te sprawy trzyma w napięciu film na Faktach polecam puścić oryginał na dobry sprzęcię efekty i muzyka bardzo dobra. Drugi to "Ocalony" też na faktach przed seansem lepiej pierw przeczytać książke bo na podstawie jej kręcono film PATRICK ROBINSON & MARCUS LUTTRELL - PRZETRWAŁEM AFGANISTAN (OCALONY)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spectre

Wrażenia w spoilerze:

Poprzednie Bondy z Craigiem bardzo mi się podobały (choć i tak ulubionym odtwórcą tej roli jest dla mnie Roger Moore). Tak czy inaczej już na początku przeszedł mnie dreszcz niepewności: piosenka ze "Spectre" (Sam Smith) jest dla mnie gorsza od tej ze "Skyfall" (Adele) ... choć i tak lepsza od tej z "Quantum of Solace". Dla odmiany czołówka - jedna z najlepszych w filmach o 007.

Dziewczyny Bonda: pomimo, że była ledwie kilka minut, lepiej zapadła w pamięć Monica Bellucci (w moją pamięć). Przyczyna? Jak dla mnie miała ona więcej seksapilu niż Lea Seydoux, czyli wiek nie ma nic do rzeczy.

Wróg Bonda? Christoph Waltz mimo, że główny, to u mnie nie tyle lepiej, co na dłużej, zapadł w pamięć Dave Bautista (wrestler). Dlaczego? Przypomniały mi się czasy Szczęki (np. w filmie "Moonraker"). Natomiast walka w pociągu (podobnie jak wcześniejsza gonitwa samochodami przez ulice Rzymu), to majstersztyk.

Co mi się nie podobało (oprócz piosenki)? Zbyt szybkie (jeden film) zniszczenie organizacji "Widmo". Tak, wiem - jest (kilkukrotne) nawiązanie do poprzednich filmów ... tajemnicza organizacja stała za wydarzeniami z trzech filmów z Craigiem ... ale finał zmagań nieco zaskakiwał in minus.

Końcówka (końcowe sceny)? Bardzo dobra. Otóż jest to potencjalne dla Daniela Craiga zakończenie jego przygody z Bondem. Fajnie, że odjechał modelem samochodu (Aston Martin?) z filmu "Goldfinger".

Podsumowanie? Film mi się podobał (w końcu wyrobiłem w sali kinowej 2,5 godziny) i polecam go z czystym sumieniem każdemu chcącemu spędzić przyjemnie czas. :icon_smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Listo do M. 2

Wrażenia w spoilerze:

Zacznę od tego, że wcześniejszą część oglądałem kilka dni wcześniej (na TVN, chyba ok. 16:40). Spodobała mi się - faktycznie była dobrą komedią romantyczną.

Wydarzenia w filmie, to wydarzenia 4 lata później (zbieżność czasowa z ukazaniem się produkcji). Niektórzy bohaterowie są tymi osobami cztery lata dalej, ale jest też kilkoro nowych (grani przez np. Macieja Zakościelnego, czy Martę Żmudę Trzebiatowską). Jak dla mnie wszyscy wypadli nadzwyczaj pozytywnie i, co za tym idzie, nie mamy do czynienia z jakąś głupią komedyjką, a komedią obyczajową (lub komedią z przesłaniem). Skąd taka (moja) kategoria? Otóż Katarzyna Bujakiewicz w jednym z wywiadów powiedział, że się popłakała, gdy oglądała ten film ... faktycznie - wątek nieuleczalnie chorej Małgorzaty (Agnieszka Wagner) chwytał za serce - np. gdy oświadczyła mężowi (Wojciech Malajkat), że w tym roku jadą w góry, a od przyszłego roku będzie miał wolną rękę w wyborze (w domyśle - ona umrze).

Było, też sporo elementów humorystycznych - np. gdy postać grana przez Tomasza Karolaka w stroju Mikołaja wspinała się po balkonach (aby zaimponować małemu snowi, który go nie znał). I, trzeba przyznać, że miał przy tym dużo szczęścia - na jednym z balkonów natrafił na "groźnego" pieska, ale gdy wkroczył właściciel, to dopiero powiało grozą - to był potężnie zbudowany kulturysta, choć o miłym (chyba) usposobieniu ... na szczęście Mel był już w tym czasie poziom wyżej.

Były również wątki romantyczne np. niezdecydowany radiowiec Mikołaj (Maciej Stuhr) oświadczył się, dzięki pomocy syna, w końcu Doris (Roma Gąsiorowska) na dachu wieżowca.

Innymi słowy - nie dziwię się frekwencji (na obecną chwilę - podobno około 600 tysięcy widzów). Film polecam każdemu! :icon_smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem Predestination

Mocno skrócając film mówi o podróżach w czasie i mówi to w sposób dość paradoksalny. Osobiście nie mnie film oceniać, bowiem obciążony jestem przekleńtwem wybiegania w przód i tworzenia alternatywnych następstw i zakończeń, przez co mało co potrafi mnie zaskoczyć. Niemniej film zmusza do myślenia - refleksji i głębszej analizy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj obejrzałem film Everest w wersji świeżej z 2015 roku, polecam wszystkim, szczególnie w dobie efekciarstwa i inny video świrów bajerów, w tym filmie za dużo się ich nie uświadczy. Sama historia broni się spokojnie.

Zdradzę tylko, że film opowiada o czarnym dniu w historii wspinaczkowej na Mount Everest w której w wyniku splotu nieszczęśliwych wypadków i warunków pogodowych zginęła spora liczba alpinistów.

W szczegóły się nie wdaję, nie pytać, oglądać ! smile_prosty.gif

Edytowano przez Joseph111
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...