Skocz do zawartości
Tomoslav

Co ostatnio oglądaliście?

Polecane posty

Tak3n (Uprowadzona 3) - tym razem nie do końca taka uprowadzona, ale jakoś trzeba było nazwać ten film. Jeden z moich ulubionych aktorów znów wkracza do akcji bo ktoś zły zrobił mu krzywdę. Więc teraz on zrobi mu to samo. Znów trochę z bajerami typu strzelanie bez przeładowania lub ucieczka z samochodu który płonie/spada w przepaść/jest miażdżony przez zgniatarkę (podaję kilka żeby nie spoilerować), ale podany tak, że człowiek może w to uwierzyć. Pierwsza odsłona oczywiście najlepsza, ale i tak jest warta obejrzenia. 7+/10

Pingwiny z Madagaskaru (film) - nie uważam, że straciłem kasę, ale jestem trochę zawiedziony. Było z humorem, z dobrymi tekstami, Rico w formie ("załatwiał" niezły sprzęt), umiejętności bohaterów na najwyższym poziomie, ale ogólny zarys fabuły i jak to się wszystko skończy było do przewidzenia. Szkoda, liczyłem na coś więcej. Chyba jednak wolę krótkie odcinki z całą masą znanych już postaci (Julian, Marlenka, Mort, Maurice) a nie film. 6+/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sędzia (2014) - Daleko filmowi do oryginalności. Odnoszący ogromny sukces mieszczuch wraca "na chwile" do rodzinnego miasteczka, i zaczynają na niego zwalać się wszystkie problemy które tam zostawił. Lecz mimo mało oryginalnej historii, film wciąga. Jest tutaj świetny dramat, dobra komedia, i nie najgorszy romans. 8/10

Stay Alive (2006) - Chciałam obejrzeć horror, a dostałam kiepską komedie. Grobowiec XVI wiecznej księżnej węgierskiej która zmarła na parę lat przed kolonizacją Ameryki Północnej, w magiczny sposób znalazł się w samym środku Stanów Zjednoczonych. Rzeczona księżna powraca do (nie)życia w XXI w., tworzy własną grę komputerową(jak to zrobiła, nie wiadomo), zabija każdego kto w nią grał poprzez rozjechanie karetą, z jakiegoś powodu utrudnia sobie (nie)życie i umieszcza w grze magiczne różę które w prawdziwym życiu służą jako broń przeciwko niej, wysyła grę do betatesterów(!!!??), podpisuje umowę z tłocznią na masowe wydanie tej gry w Stanach Zjednoczonych(jak to zrobiła, nie wiadomo), i zostaje pokonana przez własne odbicie w laptopie. Podsumowując: Mało straszny horror z głupią i oryginalną fabuła. 4/10

The Atticus Institute (2015) - To natomiast jeden z najlepszych horrorów jaki widziałam. Film zrobiony tak jakbyśmy oglądali prawdziwy dokument o kobiecie która została opętana przez demona. Ciekawa historia, świetny klimat, i dużo strachu. 8/10

Edytowano przez Xazy
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

John Wick - Pomimo, że film nic nowego w gatunku nie wniesie to i tak świetnie się to oglądało. Przyjemny film na jakiś wieczór, do piwka i relaksu w sam raz ;)

The Guest - Szału nie ma ale również mi się podobał. Nie nudził i seans minął mi bardzo szybko, warto zobaczyć w jakiś leniwy dzień.

Dracula Untold - Jak dla mnie niestety ale tragedia, oczekiwałem czegoś mrocznego na granicy horroru i fantastyki a dostałem coś ala Zmierzch... Film nie spełnił moich oczekiwań i cały seans męczyłem się... Nie polecam chyba, że będzie w telewizji publicznej to wtedy można...

White Bird in a Blizzard - Pomimo, że zakończenie poznaje się już na samym początku to cały seans mija szybko i przyjemnie. Poruszony były problemy który są na porządku dziennym, aktorzy którzy w sumie są mało znani. Niezła fabuła więc zdecydowanie warto zobaczyć.

The Best of Me - Krótki i na temat... Widziałem lepsze filmy na podstawie prozy Sparska, najnowsza część jest przewidywalna i wali schematami masakrycznie. Wszystko było i dodatkowo jest tak sobie. Ja się niestety rozczarowałem bo myślałem, że dostanę coś podobnego do Listu w Butelce czy I Wciąż Ją Kocham... Może ekranizacja Najdłuższej Podróży wyjdzie znacznie lepiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa dni, jedna noc (2014) - interesujący francuski dramat z Oscarową (mam nadzieję) rolą Marion Cottilard. Niestety z racji tematu, po czasie zaczyna się nużyć. Porusza jednak ważny społecznie temat, a rola Paryżanki po prostu olśniewa; a pomaga w tym między innymi montaż który jest "przyklejony" do jej postaci. 7/10

Still Alice (2014) - poprawnie zrobiony dramat z kolejną dużą kreacją aktorską. Zdecydowanie razi muzyka, która na każdym kroku ma nas zmuszać do momentu wzruszenia. Zupełnie nie potrzebnie, bo historia inteligentnej wykładowczyni na studiach, która z czasem kompletnie zatraca się w swojej chorobie już sama w sobie "robi" poruszające momenty. 7/10

Wolny strzelec (2014) - niezwykłe dzieło z kompletnie zapomnianym w kwestii gali Oscarów Gylenhaalem. Rola życia tego aktora - bez dwóch zdań. Mroczny, nocny klimat wielkiego miasta, napędzająca akcje muzyka i montaż+ media w krzywym zwierciadle i postępowanie głównego bohatera w drodze na medialny szczyt dosłownie po trupach do celu. 8+/10

28 tygodni później (2007) - pierwszą część oglądałem z wypiekami na twarzy, za to część z 2007 nie dorównuję niczym poprzedniczce. Zero klimatu, drewniane role, papierowe efekty. Długimi momentami nie dało się na to patrzeć. 4/10.

Czarownica (2014) - kapitalna Angelina która buduję głównie dzieło Stromberga. Widać dużą pracę włożoną w efekty które robią duże wrażenie. Historia odświeża w pozytywny sposób znane baśnie za co duży plus. 7/10.

Brudny szmal (2014) - stonowany thriller z kapitalną kreacją Hardy'ego oraz niewiele gorszym ś.p. Gandolfinim. Film traci nieco na tempie, na szczęście zyskuję w kwesti klimatu. Brakuje mi w tej historii motywacji głównego bohatera, na dodatek dla dobra akcji, zwyczajowo policja robi tutaj za totalnych pachołków. Mimo wszystko - warto obejrzeć. 7/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Whiplash (2014)- dawno żaden film mnie tak nie wciągnął od pierwszych minut. Świetnie wykreowani bohaterowie, dobra fabuła i przede wszystkim soundtrack, to właśnie dzięki niemu mi się tak dobrze ten film oglądało. Ba, to właśnie OST gra tam pierwszą rolę. Sam tytułowy kawałek już leci u mnie na głośnikach. Aktualnie jeden z moich ulubionych filmów o muzyce. 9/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bogowie (2014) - Rzadko już pojawiają się tak dobre polskie filmy. Zapach PRLu, niezłe dialogi, genialny Tomasz Kot. Film trochę przedłużany na siłę mało ciekawymi i niepotrzebnym scenami, przez co czasami trochę nudził. Lecz zdecydowanie lepszy od polskiego kandydata do Oskarów. 7/10

Starve (2014) - Chciałam obejrzeć na odprężenie głupi i krwawy horror. Dostała to co chciałam, a nawet z nadmiarem głupoty. Niesamowicie bezsensowna fabuła, brak jakichkolwiek szarych komórek u głównych bohaterów, i drewniane aktorstwo. 4/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio oglądałem film pt. Starve. Stawiam go obok innych GNIOTÓW, które ostatnio oglądałem(lubię kiepskie filmy). Najlepsza scena? Jak facet potrąca bohaterkę z stosunkowo wysoką prędkością, a ona wstaje jak gdyby nic i jedzie do domu...

Polecam...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Edge of Tomorrow (2014)

Wziąłem się ostatnio za nadganianie filmów, bo w ostatnich latach obejrzałem tylko garstkę tych najbardziej przeze mnie wyczekiwanych zupełnie olewając inne dobre propozycje. Jedną z pierwszych rzeczy która wpadła w moje ręce jest film z Cruisem i Emily Blunt w rolach głównych. Wykorzystanie faktu ciągłego powtarzania tego samego dnia przez głównego bohatera i kolejne kroki prowadzące do ostatecznego rozwiązania wypadły świetnie. Efektowne sceny walk, niezła gra duetu głównych bohaterów i umiejętne wykorzystywanie patentów, które gdzieś kiedyś się już tam pojawiały zaowocowało bardzo dobrym filmem.

7.5/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Snajper (2014) - Trochę konfliktów na świecie pojawiło się i minęło, od czasu kiedy obejrzałam tak dobry film wojenny. Clint Eastwood stworzył niezwykle wiarygodny film o realiach wojny w Iraku, oraz o życiu i dramacie zawodowego żołnierza. Bradley Cooper za którym nie przepadam, tym razem zaprezentował bardzo autentyczną kreacje. Po przeciętnej dla mnie Furii, Snajper zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. 9/10

Edytowano przez Xazy
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

71

Film opowiada o konflikcie w Belfascie podczas walk IRA z brytyjczykami. Bardzo fajny film może nie jest typowo wojenny z masą wybuchów i eksplozji ale jest dobry i dość prawdziwy :) Miło się ogląda no dużo nie da się powiedzieć. Ogólnie cieszy brak efektów "hollywood" więc po prostu polecam :-]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybrałem się ostatnio na dwa filmy, które miały mnie chociaż trochę poruszyć.

Carte Blanche był jako pierwszy. Nie nastawiałem się na jakieś łzy wzruszenia, nie oglądałem żadnych trailerów jedynie czasem coś tam przewinęło się w TV, były plakaty na mieście to poszedłem. Za Chyrą nie przepadam, ale film ogólnie mi się podobał. Wywołał we mnie trochę emocji bo człowiek, który z powołania został nauczycielem nagle może wszystko stracić. Jednak nie poddaje się, dąży do celu jaki sobie postawił i z pomocą bliskich mu osób osiąga to co chciał. No może nie do końca wszystko, ale dalej mógł robić to co kochał. I zgodnie z napisami na koniec filmu robi to nadal. Brawa dla niego. W skali CDA - 8/10.

Kilka dni później nastał czas na Snajpera. W tym przypadku obejrzałem trailer z tą sceną na koniec "Don't pick it up... Drop it..." i byłem pod ogromnym wrażeniem. Zwiastun trwał około dwóch minut i przez cały ten czas miałem ciarki na plecach. Pokazywał jak trudne jest życie żołnierza nie tylko na wojnie, ale także poza nią. A może przede wszystkim poza. Każde pociągnięcie za spust zostawia w głowie ślad, z którym niektórzy nie potrafią sobie poradzić. Trudniej potem rozmawiać z rodziną, cieszyć się z prostych rzeczy czy nie pilnować się na każdym kroku. Liczyłem w końcu na pojedynek a'la Zajcew - mjr Konig, z podchodami, długim oczekiwaniem a dostałem takie trochę pif-paf-bang-bang. Rozumiem, że to zupełnie dwa inne filmy, ale obraz C. Eastwooda zupełnie do mnie nie trafił. Pod koniec seansu ze zniecierpliwieniem patrzyłem na zegarek "ile jeszcze do końca". A może moje wymagania były zbyt wygórowane i dlatego? Nie uznaję, że straciłem pieniądze bo do kina idę też po to, aby nasłuchać się potężnej mocy nagłośnienia, ale na filmie ogólnie się zawiodłem. Ocena - ... - z ciężkim sercem - 5+/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stan gry (2009) - solidne kryminalne kino z tajemnicą na szczytach władzy. Wplątany w to wszystko wątek dziennikarski sprawia że film ogląda się z jeszcze większym zaciekawieniem, bo jak wiadomo dziennikarz śledczy nigdy nie popuszcza. Utyty do tej roli Russel Crowe sprawdził się świetnie. Co innego drewniany jak zwykle Ben Affleck. 7/10.

Niezłomny (2014) - film oglądałem z racji przygotowań do Oscarów, bo gdyby nie to, prawdopodobnie bym odpuścił. Słusznie swoja drogą, bo debiut reżyserski Angeliny Jolie wyszedł miernie. Peany na każdym kroku na temat Zamperiniego po czasie już nudzą, muzyka "do łez" tak samo. Kilka scen chwyta za gardło, jednak to wszystko. Jedyne co wyróżnia ten film z zalewu ostatnich dzieł biograficzny to rzeczywiście niesamowite zdjęcia Deakinsa. 5/10.

Wielkie oczy (2014) - chyba najnormalniejszy film w dorobku Burtona z historią która prosi się o lepsze wykonanie. Z dwójki głównych aktorów pozytywnie wypada Adams, jednak jeśli idzie o Waltza, to już jest dla mnie pas. Niestety nawet w takim filmie dalej widać jego przywary znane z "Bękartów" a potem "Django" jako gość od PR i przylizany krętacz jest jeszcze znośny, to sceny jego wybuchów złości są po prostu żenujące. W filmie Burtona mało jest takiego klimatu który umie on świetnie wytworzyć.

Drugi plan, jest bo jest i nikt specjalnie się nie wyróżnia. Kreacja Stampa jako krytyka sztuki jest do bólu typowa i ograna. Sam scenariusz jest w miarę spójny, jednak ciekawi mnie że mimo że przez

tyle lat Margaret ukrywała prawdę o tym co dzieje się w jej związku, a po ostatecznej rozprawie w sądzie wychodzi bez najmniejszych strat, mimo że przecież przez długi okres czasu świadomie brała udział w tej ściemie malarskiej

Film mimo tego oglądało się bardzo dobrze i choć brak tu efektownej muzyki, montażu, to historia to zdecydowanie nadrabia. Jednak suma sumarum, jak na Burtona to wyszło średnio. 6/10.

Sens życia wg. Monty Pythona(1983) - humor,historia i postacie jakie były z "Żywocie Briana" były moim pierwszym kontaktem z grupą MP i te 3 rzeczy połączone były w fantastyczną całość którą oglądało się jednym tchem. Sensu życia jednak prawie nie przemogłem. Prawie nic mnie w tej części nie śmieszyło, postacie były dużo gorsze, a historia siłą rzeczy niezbyt spójna. Sytuację ratują nieco piosenki. 6/10.

Uniwersytet Potworny (2013) - sympatyczna animacja od Pixara, która rozpieszcza oczy szczegółowymi efektami. Schemat animacji tego typu na szczęście jest tu bardziej nieoczywisty co cieszy - przesłanie o tym, że pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć nie jest zbyt wyszukany, jednak celny. Dubbing tradycyjnie na poziomie. 7/10

Wyspa (2005) - SF z czasów gdzie Baya jeszcze trochę interesował scenariusz. Oczywiście jak na niego przystało mamy tu masę prze kozackich scen akcji (mój faworyt to zdecydowanie

rzucanie pod koła "policji" elementów cholernie ciężkiego żelastwa

Jednak poza tym mamy nawet ciekawą wizję przyszłości. Rola Buscemiego wyrównuję element czysto ludzki w tym filmie i daje trochę śmiechu. Na Scarlett tymczasem zawsze fajnie popatrzeć. Ewan McGregor za to kompletnie nie pasował mi do tego filmu, a jego gra tylko mnie w tym potwierdziła. Scenografia i dźwięk stoją tu na najwyższym możliwym poziomie. "Island" ogląda się jednym tchem, czas mija niemożliwie i choć nie jest do produkcja do kontemplacji po seansie, to jako "saj faj ekszyn" sprawdza się bardzo dobrze. 8/10.

Edytowano przez Tomoslav
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio oglądałem Iron Mana 3 i się częściowo zawiodłem. Dlatego że rola Mandaryna którą zagrał Ben Kingsley była tragiczna. Nie chodzi mi tu o aktora, a o scenarzystę w którego mniemaniu Mandaryn to jakiś cep. W komiksach był kimś a tu to jakiś dziesięciorzędny aktorzyna/pijaczyna na usługach jakiegoś d..... Gdyby nie to, Iron Man 3 byłby bardzo fajnym filmem ale ja oceniam go na 7.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według kolejności oglądania:

Focus - lubię takie filmy bo to coś na kształt Włoskiej Roboty z Markiem Wahlbergiem i Charlize Theron z 2003 roku. Przekręty, podpuchy, trochę humoru i wszystkie "numery" w filmie się udają bo ktoś-coś-tam zaplanował z wyprzedzeniem a ofiara zachowała się dokładnie tak jak przewidział bohater. Durne i naiwne? Oj tam, przyjemnie się ogląda a do tego jeszcze Margot Robbie, którą widziałem pierwszy raz i uważam, że jest więcej niż ładna. 8/10

Atticus Institute - zaciekawiła mnie wizja horroru nakręconego w formie dokumentu. I to chyba był jedyny plus tego filmu, że odbiega od standardowej formy w jakiej podawane są filmy. Ogólnie produkcja bardzo słaba, mało straszna i uznaję to za stratę czasu i pieniędzy. 3/10 bo widziałem gorsze.

Night Crawler - trafiłem na opinie tutaj, obejrzałem i nie żałuję. Nie trzymał specjalnie w napięciu, ale pokazywał jak media pracują w obecnych czasach. Nie liczą się uczucia innych ludzi, ważna jest tylko oglądalność, dążenie po trupach do celu nie licząc się z kosztami. Przykre to, ale w wielu przypadkach prawdziwe. Jake Gyllenhaal bardzo dobrze zagrał wypranego z emocji bezwględnego człowieka dla którego liczy się tylko kariera. 8+/10

Edytowano przez crowmaster
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obcy: Decydujące Starcie - film trochę gorszy od pierwszej części Obcego, ale i tak bardzo dobry.

Prometeusz - wbrew powszechnej opinii, mnie film się spodobał - fajny prolog do Obcego

Pięćdziesiąt twarzy Greya - przed obejrzeniem przeczytałem książkę, film bardzo wiernie odtwarza zawarte w niej wydarzenia. Nic wybitnego, ale jak ktoś czytał książkę to warto obejrzeć. Czekam na drugą część (Ciemniejsza strona Greya).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

The Possession of Michael King (2014) - Kolejny horror o demonach, satanistach, i gadaniu do kamerki. Mało oryginalny pod względem "elementów grozy", mało straszny, z średnią fabułą, i (zgodnie z horrorowym zwyczajem) idiotycznym zakończeniem. 5/10

Lewiatan (2014) - Szczerze powiedziawszy, trochę mnie rozczarował. Film dobry, ale to nie jest poziom genialnej "Mandarynki". Moim zdaniem, film za często odchodził od głównego wątku, czyli walki ze skorumpowanym system i układami. Co prawda wtedy pokazywano dramat głównego bohatera i jego radzenie sobie z różnymi problemami, ale nie było to tak ciekawe jak chcieliby twórcy. Produkcja jednak ostatecznie pokazuje ile dla "władzy" znaczy szary człowiek. 7/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do "Trzy metry nad niebem" to BARDZO średnio go oceniłem na Filmwebie ;) Jeśli ktoś lubi takie klimaty to lepszy o niebo- jak dla mnie- jest film "Gwiazd naszych wina". A co do tego jakie pozycje ostatnio oglądałem, to:

"szkoła dla łobuzów"- nawet warty obejrzenia i to tyla ;)

"American Sniper"- bardzo dobry film, dość dobrze oddaje emocje, które odczuwa żołnierz

"Bogowie"- jak dla mnie to ten film trzeba zobaczyć ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry, kocham cię - polska komedia romantyczna. Według mnie całkiem udana - może nie jest specjalnie śmieszna, ale czas przy niej upływa bardzo szybko, a że jest wtedy również przyjemnie, to mogę ją polecić na wieczór prawie każdemu ("prawie" - gdyż jeżeli ktoś nie ma ani trochę romantyzmu lub pozytywnego nastawienia, wtedy może się nudzić).

PS. Film kupiłem z Vivą.

Edytowano przez KlaudiuszDruzus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...