Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black Shadow

Overwatch

Polecane posty

Ok, wygląda na to, że im dłuższa seria wygranych tym więcej dostaje się punktów, bo teraz po przerwaniu serii, za wygrany mecz dostałem zaledwie 31. Grałem jednak Mercy, więc to też może mieć jakiś wpływ na ostateczny wynik, ale głowy za to dać nie mogę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ZygfrydQ napisał:

Co sądzicie o świątecznych skinach i trybach? Osobiście jestem wniebowzięty trybem 12 Mei rzuca w siebie śnieżkami, a intro do tego trybu jest najlepszym ever :D "jesteście najlepsz... to są jakieś jaja"

Ech, tryb jest nudnawy. Jeden pocisk, który odnowić można sobie dopiero jak znajdzie się kupkę śniegu przy której trzeba jeszcze chwilę postać bez ruchu. Mało tego, masz tylko jedno życie i jak odpadnie połowa graczy to robi się jeszcze bardziej nudno i powolnie. No, ale mnie nie podobały się też tryby 1vs1 i 3vs3 (serio, ten brak respów :/), więc elo.

Zagrałem, zgarnąłem skrzynkę i już tam nie wracam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie ze skinami na spokojnie - podobaja mi sie generalnie pharah, reaper, winston i tracer, z czego winatonem nie gram w ogole, na phare i reapera spokojnie mnie stac w razie czego, a tracer mam olimpijska i wyscigowe, wiec ewentualny brak przezyje. Generalnie wiec nie mam zamiaru jakos przesadnie dlugo w grze siedziec. Ot pare rankow dziennie coby dobic do 2500.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No! Czekałam, aż pojawią się opinie na temat świątecznego eventa  :biggrin:
Zacznę od Snowball Offensive (dobrze sparafrazowane Global Offensive i ukłon w stronę rundek w cs'ie, przynajmniej takie moje skojarzenie
Mi osobiście tryb się podoba. Jest fajnie pomyślany. Rozgrywki nie są specjalnie długie, a jak dwie Mei z przeciwnych drużyn lecą bez ammo do jednej kupki śniegu - jest ciekawie. Sama miałam taką sytuację wczoraj, Mei zaczęła ściągać śnieg chwilę przede mną, więc wysadziłam ją do góry ścianą lol i zgarnęłam kupkę :biggrin: so evil. niah niah!

Co do skrzynek, wpadło mi całkiem sporo tak, że aż zacierałam rączki :laugh: póki co raczej ikonki, gold i duperelki niż skórki ale event się dopiero zaczął więc jestem dobrej myśli. Poza tym ikonki też lubię a wpadło mi już chyba ze 6-7.

Co do rankedów, póki co nie gram, bo jak już wspominałam na forum - za dużo stresu, try hard'ów i bólu [beeep].

A wracając jeszcze do Eventa itp. Zaobserwowaliście też wczoraj masowe lagi?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejrzalem nowe skorki do postaci i poki co najbardziej chyba podoba mi sie Yeti Winston. Torbjorn zgodnie z moimi podejrzeniami sprzed kilku tygodni dorobil sie skina Swietego Mikolaja, calkiem fajnego zreszta. Tracer jako elf tez bardzo dobrze wyglada. Mei i Zarya sa rozczarowujace, Roadhog srednio mi sie podoba, Zenyatta zreszta tez, chociaz doceniam klimatycznosc tych skorek. Reaper na plus, tak samo jak i Pharah, ale nie sa to skiny, ktorych ewentualnego braku nie bede mogl przebolec.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@gangrenka88 Ja wczoraj musiałem z 20 razy kliklikać przycisk start żeby mi w ogóle gra ruszyła także lagi były okropne.

 

Złoto udało się wbić, także teraz Road to Platyna :D Teraz jak jest event to stawiam ze ciężko będzie z wygrywaniem bo przyjdą tacy co w Ow juz nie grali "no ale skoro jest event to sobie poekspie". 

 

Skórka Reapera w zasadzie dużo nie zmienia, ale obok tego skina Kruk to IMO jest to najbardziej klimatyczny skin. Sam mam obie legendy z gitarką, ale nie pasują mi one do mrocznej postaci Reapera. Szczególnie z tym jego epickim głosem.

 

McCree tez mi się w sumie podoba ale ten jego kapelusz mi nie odpowiada :I Jakby był ciut mniejszy :/

 

Ale mimo wszystko. Kolejny event i po raz kolejny Blizzard nie zawodzi. Są lepsze i gorsze skiny, ale mimo wszystko są. Całkiem fajny tryb z Mei, nowa Symetra. Znowu kroczek do przodu, co utwierdza mnie w przekonaniu ze te premierowe 200 zł za grę było warte.

EDIT: Zaraz mam wolne od studiów więc będzie kupa czasu na ekspienie także jak ktoś chce grać compy/arcade etc to zapraszać Matt3rs#2465

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj, po siedmiu porażkach w rankedach pod rząd, stwierdziłem, że nawet zakładając że jestem za każdym razem najgorszym elementem drużyny i ciągnę ją w dół, to do cholery, powinieniem w pewnym momencie trafić na drużynę w której jest analogiczny ciamajda, i mecz jednak uda się wygrać, no, do jasnej, statystyka. Z każdym kolejnym meczem było coraz gorzej, ogarniały mnie najgorsze przeczucia kiedy na samym początku, w grze, jakby na to nie patrzeć, rankingowej, w drużynie złożonej z samych dps-ów (zero tanków) ostatni gracz bierze widow (więc tak, przełączam się na mercy albo innego lucio) po czym tych pięciu dpsów nie potrafi przez cały czas meczy dosłownie wyjść ze spawnu ponieważ są na progu miażdżeni przez drużynę przeciwną, a kiedy ostatecznie już wyjdą, zajmują się uganianiem po całej mapie zostawiając pusty payload (kurcze, chciałem sobie zrobić screenshota - samotna mercy siedzi na payloadzie, cała reszta drużyny walczy w każdym innym miejscu, oczywiście, był to screenshot jakieś dziesięć sekund przed śmiercią). Ile razy piszę na czacie "Payload", "Guys, Payload", "For f... sake, PAYLOAD". Na KOTH-ach myślałem - przynajmniej tutaj nie trzeba niczego pchać. No, ale wypada strzelać do healerów. Na Nepalu w mapie z przepaścią - wrogi Roadhog po kolei na moich oczach sciągnął sześciu członków mojej drużyny z punktu (niektórych dwukrotnie) - nikomu nie dało to do myślenia, chował się kiedy strzelałem do niego swoim pistolecikiem, jedna phara by go strąciła. Jedyny mecz wygrany, to był mecz w któym stwierdziłem, że pinkolę, nie biorę healera, niech sie leczą apteczkami, wziąłem pharę. Złote zabójstwa, złote zabójstwa na punkcie, srebrny czas na punkcie (Pharą! Sic!). Plus oczywiście jedyna osoba aktywnie polująca na wrogą Mercy. 

Ale w czarze goryczy też pozytyw: ostatni mecz KOTH na Ljang Tower. Skład dość sensowny (są tanki, są dps ale nie za dużo, dwóch healerów). Pierwsza runda przegrana, ale dość równa. Druga przegrana, już nierówna. Rozpoczyna się trzecia, na czacie pojawiają się docinki drużyny przeciwnej, nastroje kiepskie. Zmieniam healera z Lucio na Mercy, mapka z wieżą. Na środku zniszczenie robi nasza DVA z Rheinem, latam pomiędzy jednym i drugim, leczę jak oszalały, wygrana. Cień nadziei pojawia się w sercu,czwarta runda wygrana. W piątej drużyna przeciwna zmienia taktykę, pojawia się phara, w środku meczu pojawia się bastion (sic!) który z zaskoczenia czyści 2/3 naszej drużyny. Końcówka 99% na 99%, overtime, wpada wroga phara przez sufit i ultimatem czyści cztery nasze postacie, stoję centralnie pod nią więc mnie nie zauważa, zabijam ją ze swojego pistoleciku ładując ostateni 2% swojego ultimate'a, wskrzeszam wszystkich, wygrywamy. 

Better EDYTA (ojej) thAn sex.

 Dla uściślenia: no niech będzie taki kiepski seks, środa, jesteście zmęczeni, nic nie ma w tv. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co dokładnie blizz zrobił z nową symmetrą, ale teraz, obładowana jeszcze pancerzem torbjorna, ta łajza wchodzi sobie bez niczego w sam środek naszej drużyny i rozpuszcza wszystkich w 10 sekund. Zakładam oczywiście, że coś mogło być nie teges z naszym teamem, który nie potrafił jej zabić, ale sam też miałem z symmetrą problemy 1vs1 gdy grałem D.Vą i musiałem ratować się apteczką, żeby dać jej radę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobili z nia to, co powinni juz dawno zrobic, czyli sprawili, ze sprawdza sie dobrze nie tylko jako agresywny, harassujacy obronca (przy czym wielu graczy niedocenialo ja w tej roli i gralo Symmetra zdecydowanie zbyt pasywnie), ale tez wreszcie branie jej do ataku ma sens. To czy jest teraz za mocna wyjdzie w praniu, jesli statystyki beda jasno na to wskazywac, to dostanie nerfa i tyle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie dopisuje sie do tego, ze ludzie nie potrafili grac symm. Na pierwszych punktach na Anubisie, Kings row, czy Nunbani robilem sieczke nawet z tankow. Wystarczy miec swiadomosc, ze jej lpm z czasem zadaje coraz wieksze obrazenia (przy maksie postac z 250hp wymieka w dwie sekundy) i zaatakowac nim przeciwnika, gdy wchodzi w zasieg wiezyczek. Zazwyczaj nawet nie zdazy zareagowac i juz go nie ma. Zreszta zadna postacia nie mialem nigdy 75% w/l ratio, a symmetra tak :)  niwa wersja fajna, ale wolalbym dalej moc rozdawac tarcze zamiast puszczac jakas poruszajaca sie sciane.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, iHS napisał:

Wczoraj, po siedmiu porażkach w rankedach pod rząd, stwierdziłem, że nawet zakładając że jestem za każdym razem najgorszym elementem drużyny i ciągnę ją w dół, to do cholery, powinieniem w pewnym momencie trafić na drużynę w której jest analogiczny ciamajda, i mecz jednak uda się wygrać, no, do jasnej, statystyka.

Czytam i jednocześnie zastanawiam się skąd ja to znam? No tak, to dokładnie moja historia :tongue: 4 mecze nowego sezonu na rankedach pod rząd przegrane. W moim przypadku poprzedni sezon też był kiepściutki i pewnie dlatego w kolejnym sezonie wrzuciło mnie z podobnymi "asami" do teamu i dlatego było tak kiepsko.

 

15 godzin temu, iHS napisał:

Better then sex. 

No tu, to się nie zgodzę :biggrin:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Better then sex"...

Hmm z tym to w ogóle się ciężko zgodzić, bo tam  powinno być "than" (grammar nazi attack - sorry to silniejsze ode mnie) :D
Chyba, że autor miał na myśli dobry gameplay a potem równie udany sex (z POTG i dobrym czasem) wtedy jak najbardziej, na takie coś można przystać :tongue:
:admin_twisted:

Pora zdobyć jakieś skórki

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.12.2016 o 18:42, RIP napisał:

Zdecydowanie dopisuje sie do tego, ze ludzie nie potrafili grac symm. Na pierwszych punktach na Anubisie, Kings row, czy Nunbani robilem sieczke nawet z tankow. Wystarczy miec swiadomosc, ze jej lpm z czasem zadaje coraz wieksze obrazenia (przy maksie postac z 250hp wymieka w dwie sekundy) i zaatakowac nim przeciwnika, gdy wchodzi w zasieg wiezyczek. Zazwyczaj nawet nie zdazy zareagowac i juz go nie ma. Zreszta zadna postacia nie mialem nigdy 75% w/l ratio, a symmetra tak :)  niwa wersja fajna, ale wolalbym dalej moc rozdawac tarcze zamiast puszczac jakas poruszajaca sie sciane.

Potwierdzam jest mocna, ale jak ludzie nie ogarniają to szybko zbierzesz oklep na twarz i zabawa się skończy nim się na dobre zacznie.  Nie zmienia to faktu, że randomy na normalach bardzo ładnie dają się spawać. Póki co jeden skin zimowy i w ciul szprajów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po dluzszej przerwie usiadlem wczoraj do Overwatch. Chcialem rozegrac placementy, ale chyba cos nie dzialalo, bo podchodzilem do tego trzykrotnie i za kazdym razem gra nie mogla mi wyszukac ani jednego meczu w ciagu dwoch minut oczekiwania, wiec ostatecznie dalem sobie z tym spokoj i zabralem sie za mecze w trybie Quick Play. 

Myslalem, ze bede troche zardzewialy, ale szlo mi calkiem niezle. Pierwszy mecz na obronie - biore Symmetre, koncze zwyciestwem ze srebrnymi medalami i ponad dwudziestoma eliminacjami. Drugi na ataku, ponownie gram Symmetra i ponownie wygrana, trzy srebrne medale i PotG. Trzeci mecz rozgrywany jako Junkrat takze wygrywam, wpadaja zlote i srebrne medale oraz PotG. Na pierwszych 10 meczy z randomami mialem chyba 9 wygranych, przy czym co mecz zmienialem bohatera, zeby sobie przypomniec jak sie gralo Winstonem, Roadhogiem, Mercy, Soldierem, Mei i innymi. W kolejnych meczach bylo niewiele gorzej, zdecydowanie czesciej udawalo mi sie wygrywac niz przegrywac, choc caly czas gralem z randomami. Jednoczesnie wczorajsza zabawa w Overwatchu dala mi cztery eventowe skrzynki. Moze tylko mialem szczescie, ale tyle paczek wystarczylo do tego, zeby wpadly mi swiateczne skorki dla McCree i Reapera (obie w drugiej skrzynce), Zaryi oraz Roadhoga plus jeszcze jakies tam eventowe duperele. Niestety zadna ze skorek, na ktorych mi najbardziej zalezalo (Torbjorn-Mikolaj, Tracer-elf i Winston-yeti) nie poleciala, wiec te ostatnia kupilem sobie za 3k golda, prawie w calosci sie przy tym splukujac. No ale przynajmniej mam Yeti. :P

Pewnie podczas tego eventu bede grac w Overwatcha wiecej niz do tej pory, tym bardziej ze niedobre DICE wlasnie znerfilo mi moja ulubiona bron w BF1 do tego stopnia, ze korzystanie z niej przestalo miec jakikolwiek sens. :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na razie dropy tyłka nie urwały. Wpadły świąteczne skiny do champów: Pharah (gram rzadko), Zarya (nie gram w cale) i Lucio (nie gram w cale). Bieda z nędzą, ale może kolejne będą lepsze. Żeby śmieszniej było mam skiny Young Genji i Nomad do postaci, którą też nie gram, chyba lubi robić mi psikusy.

Doczłapałem się do golda. Czy warto iść dalej? Czy na wyższych poziomach też ludzie są przekonani, że 3 snajperów zamiast 3 tanków to lepszy wybór?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem dziś grę w diamencie ~3300 i powiem, że mecze potrafią tam wyglądać niesamowicie. Walka o każdy metr, współpraca, rozmowy na czacie głosowym i ustalanie strategii przed meczem. W soloq. No i dojście do tego miejsca faktycznie jest możliwe. 60% win ratio i w dalszym ciągu więcej punktów za wygraną niż za przegraną. Tylko muszę ponarzekać na świąteczny drop, bo na konto poza graffiti wpadła mi tylko emotka dla Mei.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam rankedów nadal boję się odpalać. Generalnie ostatnimi czasy odpalam OV tylko na tyle, żeby zdobyć skrzynki z salonu.

Oczywiście drop jak zwykle beznadziejny. Ze skinów dostałem chyba tylko ten do McCree. Trochę lipa, bo chciałbym ten do Mei, ale z drugiej strony nie chciałbym dawać za niego 3000golda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie obecnie rankedy są autentycznie najprzyjemniejszym i najmniej rakowym trybem do grania, w którym do tego nawet jakoś mi idzie i w sumie nawet przegrywać nie jest żal, bo mecze zazwyczaj są całkiem wyrównane. Dla równowagi na WSZYSTKICH innych trybach dostaję całodzienny regularny gwałt na wszelkie znane i nieznane sposoby, a sporadyczne zwycięstwa, niby iskierki nadziei są niczym innym jak zwodniczą lampką pośród bagien. Wciągają cię głębiej w mrok łudząc, że być może teraz passa się wreszcie odwróci.

Serio, tak słony jak wczoraj to ja już w OW dawno nie byłem. Żadna inna gra nie doprowadziła mnie do tej pory do takiej frustracji jak to gunwo!

Summoning @Kathai_Nanjika, ona wam opowie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...