Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EGM

Gladiatorzy języka :D

Polecane posty

Być może jestem zbyt mało intelektualny, ale nie łapię, o co chodzi w tych półsłówkach...

Mógłby mnie ktoś oświecić? :D

Nam, arystkoratom, nie wypada przeklinać ^_^

dranie na pierwsze sanie (SZWENIO - zamień miejscami s z d)

dychę dożył - żony wróżba

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może jestem zbyt mało intelektualny, ale nie łapię, o co chodzi w tych półsłówkach...

Mógłby mnie ktoś oświecić? :D

Szwenio, uczenie to się nazywa formą przedmigracyjną:

Wuj w chacie :D

"W" i "ch" migrują, czyli zamieniają się miejscami i wychodzi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hciałbym wżucidź nowy temad, bo dobże jezd dodadź trohę kużu na polu walki.

Co somdzicie o ludziah, ktuży piszom nie dbajonc o zasady ortografi? Tłumaczom siem dyzlekcjom, dyzgrafiom, dyspepsjom i innymi ułomnoździami, a mojem zdaniem (z którem siem zresztom nie zdadzam), nie chce im siem nałuczyć ortografii i piszom z błendami. Fstyd - a jednak som tacy! Szmagler walczy z niemi na Akszynredakszyn, ale to walka z wiatrakamy!

Jak ja hodziłem do szkuł, to każden jeden, co siem pisadź nie nałuczył, dostawał dwójem za dwójom, a ojciec prał go paskiem po dópie, ażsiem nałuczył.

Czy uwarzacie, że to sprawiedliwe?

Nie mam tu na myźli tyh, co piszom na obdzej klawiaturze i nie majom polskih znakuf diakryt... digryt... drygiat... no, tych pszecinkóf nad n, czy ogonkuf pod a albo e. Tyh usprawiedliwiam, bo pewnie nie mogom inaczej.

Ale inni, co majom polskie kejbordy?

Właśnie sobie przegląda forum i natrafiłem na taki temat!Chcę tylko powiedzieć że sam jestem dyslektykiem i choć nie robię błędów(chyba)w tekstach jaki pisze na forum to nie znaczy że uważam to z powód do wstydu!Znam ortografię równie dobrze jak każdy forumowicz!Z polskiego zawsze miałem piątki lub czwórki i nikt mi nie powie ze dyslektyk to ten co nie zna ortografii !!!Ja(dyslektyk) znam ją jak już mówiłem bardzo dobrze a to że czasem "zjem" literę czy napiszę "książka" przez "rz" to po-prostu CHOROBA(i to bardzo uciążliwa)!Bo ja doskonale opanowałem zasady ale nie potrafi ich zastosować w praktyce!!!!!

Nie znaczy że nie potępiam ludzi piszących z błędami na kompie!!!W końcu słownik w Firefoxsie czy Wordzie po coś służy ale chcę abyście sobie ludzie zdali sprawę że to wcale nie znaczy od znajomości zasad ortografii!

a co do postów niższych mówiących o łatwiejszych sprawdzianach dla Dys-!Sam pamiętam sytuację z podstawówki (kiedy to człowiek był jeszcze piękny i młody) kiedy to mieliśmy sprawdzian z zasad pisowni "nie".Miało być dyktando .Pani podyktowała nam kilka regułek do wykucia i za tydzień sprawdzian!Gdy nadeszła pora zbadania naszej nauki pani powiedziała mi że ja mam pisać tylko te reguły!Umiałem wszystkie więc dostałem 5!Czy mój sprawdzian Był łatwiejszy???oceńcie sami...

A co do lenistwa to powiem tylko że ja osobiście muszę uzupełniać specjalne ćwiczenia które maja to skorygowac moje dysfunkcje

a co do wykorzystywania tego papierka to tu muszę przyznać wszystkim rację ...Sam często z tego korzystam ale tylko dlatego bo uważam że skoro muszę chodzić na specjalne zajęcia dla dyslektyków oraz uzupełniać kupę dodatkowych zeszytów to chociaż leprze oceny mieć powinienem(bo poprawy nie widać z tych ćwiczeń to niech chociaż oceny będą)

ale się rozpisałem B) Może trochę zbytnio się uniosłem na początku ale taki jakiś nerwowy jestem ostatnio... :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ja jestem frajerem, ale dla mnie sprawa jest prosta: albo nauka albo takie błędy... Sam mam papierek na dysleksję, a specjalnych problemów z ortografią nie mam... Owszem, każdemu zdarza się walnąć byka (literówkę także) ale bez przesady... Zresztą, papier na dysgrafię też mam, ale co z tego? Jak mam ważne papiery do wypełnienia to piszę drukowanymi literami.. Bo choroba chorobą, ale tak naprawdę liczy się tylko efekt a wszelkie dysmózgowia niwelować trzeba pracą...

I z tego miejsca pozdrawiam wszystkich, którym jest ciężko, ale się chce:).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tuwim, powiadasz! polscy literaci ciagle mnie zaskakuja :D najpierw Fredro z XIII Ksiega i Bajka o krolewnie..., teraz moj ulubiony wierszopisarz z takimi gierkami. to ci zbereznicy! ;)

kolejna porcja:

bicze na palu

palenie w windzie

pole w windzie

pokoj hutnika

charczący wuj

cicha w grupie

dawne slupy

dawne strupy

pogoniła równo

puszka z meniskiem

ranny w puchu

huba z ryjem

imiona wygi

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I w każdym przypadku zamienia się inne litery? Tylko które?

Trochę myślenia ;)

Pani podyktowała nam kilka regułek do wykucia i za tydzień sprawdzian!Gdy nadeszła pora zbadania naszej nauki pani powiedziała mi że ja mam pisać tylko te reguły!Umiałem wszystkie więc dostałem 5!Czy mój sprawdzian Był łatwiejszy???oceńcie sami...

Był łatwiejszy... Wykuć się na blachę teorii każdy potrafi, a zastosować ją w praktyce już nie wszyscy, bo wpierw trzeba zrozumieć o co chodzi, a nie nauczyć się na pamięć ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dogmeat

Tak się składa, że z Alkiem "AssOn'em" uczęszczam do jednej klasy i mam jako takie pojęcie o tym, co się na takich dyktandach wyprawia. Mnie los potraktował na tyle łagodnie, że żadnych problemów nie mam. Przyczyniło się to w pewnym stopniu do mojego "rozleniwienia", gdyż po prostu 'czuję', jak powinno być poprawnie (tylko wyjątkowo chamskie wyjątki mnie zaskakują). Gdybym ja dostał na dyktandzie napisać nie tekst, a zasady, zapewne dostałbym soczystą PAŁĘ w dzienniku. Z dyktanda oczywiście 5. :)

Szczytem wszystkiego było, gdy kiedyś facetka od biologii (właśnie, co biolożce do tego?) robiła nam wykład o dyslektykach 'dla papieru', którzy po prostu są leniwi, nie chce im się nauczyć, do tego mało czytają i tylko przy kompie przesiadują. Spowodowało to ogólne poruszenie, a AssOn, który czyta tyle, że aż strach, obraził się na tę facetkę (z wzajemnością) :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby była jasność: ludzie nie mają pretensji do dyslektyków, że popełniają błędy! Broń nas Boże, to choroba i to bardzo uciążliwa.

Mamy natomiast "wonty" do ludzi, którzy nie potrafią pisać po polsku, a zasłaniają się albo wyimaginowanymi papierami w Internecie, albo prawdziwymi (czyt. załatwionymi przez mamę na lewo "żeby synek miał w szkole łatwiej" - co przy okazji jest dla dziecka tylko krzywdzące) w "realu".

Amen.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też trochę mnie irytuje podejście takich ludzi z papierkiem, z tą chorobą ułomnością "papierkową" oni się tym chwalą, obnoszą(ci fałszywi) "Co mi zrobi nauczyciel przecież mam papierek!" wprost pewien element lansu. Sam mam problemy z pisaniem. Nie merytoryczne, a pisać ciężko mi (spowodowane to uszkodzeniem mózgu, w następstwie ograniczona władza nad lewą dłonią) i byłem w szkole (która z łatwością skończyłem) mistrzem "kamuflażu". Żaden nauczyciel nie wiedział, ani uczeń. Co potwierdza tylko rolę ciężkiej pracy w dążeniu do "normalizacji" takiej "jednostki chorej" Ludzie naprawdę mający problemy z pisownią idą naprzód ku perfekcji, a "papierkowcy" idą wstecz ku otchłani lenistwa. Dziękuję za uwagę.

Btw: Tuwim wielkim pisarzem był! Z tego samego powodu co Sienkiewicz... Bo był wielkim pisarzem! ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zechciej przyjąć moje wyrazy podziwu, Sylarze, bo sądząc z twego postu nigdy bym cię o żadną ułomność nie posądził. Zastanawia mnie jednak jedna rzecz. W przypadku prawdziwego dysgrafika mającego kłopoty z zapisem napisanie "Bujka w chucie" to drobiażdżek - bo jemu powinny się mylić wszystkie litery i w rzeczonym przypadku równie dobrze mógłby napisać... bo ja wiem... no: "warba m krazlu". No bo jak nie rozróżniają liter, to kaplica, a i z czytaniem powinni mieć bardzo poważne kłopoty. Tymczasem oni tylko popełniają rażące błędy ortograficzne. Czy ktoś ze znawców tematu może mógłby rozwiać moje wątpliwości?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generale, mam syna dysgrafika, dyslektyka i dysortografika. I muszę powiedzieć, że akurat takich błędów jak napisanie "mjut" nie popełnia. On raczej przestawia litery, "zjada" niektóre, bądź dopisze niepotrzebną. Zdarza mu się też napisać np. "s" w odwrotną stronę. Co innego nieuctwo i lekceważenie zasad pisowni, a co innego dysfunkcja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem już, Pezecie, że ja o ortografii i obowiązujących regułach poprawnego zapisu nie mam zielonego pojęcia. Przeczytawszy po prostu kilka bibliotek mam "utrwalony" w pamięci wizerunek niemal każdego wyrazu i tyle. Dobry Bog dał mi bardzo dobrą pamięć wzrokową...

Pozdrów swojego Kubusia Puchatka... :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko czasami taki firefox też świruje i ani jedno u ani drugie ó nie jest dobre a nigdzie indziej nie ma byka tak więc chcąc nie chcąc ortografia trzeba znać w każdej sytuacji chociaż ja nigdy nie mogłem jej pojąć

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko może mi ktoś wyjaśnić na czym polegają te dysfunkcje? Jak to jest, że raz ktoś napisze dobrze, a raz źle? Za każdym razem strzela, 'a nuż mi się trafi'?! No i jak raz napisze dobrze, to aż tak słabą pamięć ma, że zapomina? Czyli to nie żaden dys, tylko kłopoty z pamięcią... O ile przy wyjątkach można mieć sporo poblemów (oj można... ale jak się chce to da się radę), ale przy wyrazach gdzie są jak byk reguły...? (np. wymiana "ó" na samogłoskę) :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak już pisałem: potępiam ludzi którzy piszą błędy na kompie bo w końcu są one wyraźnie podkreślą!

choć muszę przyznać że jest kilka słów które są "nieznajdywalne" dla słownika(choćby nazwy własne) Firefox podkreśla je zawsze a wtedy muszę wchodzić w Google i szukać...a to czas zajmuje:(

co do czytania książek-nie wiem jak jest z każdym dyslektykiem ale u mnie w klasę po książkę inna niż lektura obowiązkowa sięga tylko 1/10 klasy(osób łącznie 30)!Jedną jest obecny na tym forum Szwenio, Ja oraz mój kolega również dyslektyk

Nie mówię że to jest stwierdzenie dotyczące ogółu ale ja sam osobiści czytam jakieś 200-300 stron dziennie i uważam że dysleksja nie ma nic wspólnego z ilością ksiąg przeczytanych:)

a co do pytania Dogmeata-dysleksja to problem z pisaniem poprawnie wyrazów/zdać/tekstów/ (mimo znajomości zasad pisowni oczywiście) oraz problem z zauważeniem błędu w swoim "wywodzie literackim".Ja chociaż tak to sobie tłumaczę bo potrafię 5 razy sprawdzić cały tekst i za każdym razem wynajdywać nowe błędy.Co do pamięci-pamięć u każdego jest inna.Ja mogę na przykład powiedzieć ci teraz cały wiersz J.Kochanowskiego-"nie porzucaj Nadzieje" ale gdybyś np. kazał mi napisać całą 6 zwrotkę to popełnił bym w niej pewnie z 10 "byków"!!!A przecież czytałem to dziadostwo z 50razy!!!

chodzi o to że gdy pisze to potrzebuję więcej czasu aby zastanowić się nad danym wyrazem i muszę za każdym razem powtarzać sobie jego pisownie!A więc jedyne udogodnienie jakie powinno dotyczyć dyslektyków to wydłużony czas przeznaczonego na napisanie przez nich pracy powiedzmy o 1/3 czasu potrzebnego tym "normalnym"

Ja jako dyslektyk wcale nie walczę o udogodnienia typu "on MOŻE pisać błędy bo jest dyslektykiem" chodzi mi raczej o coś w stylu "dajmy mu więcej czasu bo on jest dyslektykiem i musi wszystko sprawdzić pięć razy"

PS:większość moich "wywodów" odnosi się do kochanej Szkoły ale czy największym problemem ucznia nie jest przypadkiem Szkoła?B)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... Muszę powiedzieć, że przekonałeś mnie :)

Ale niestety jakiekolwiek dys (sam kiedyś miałem dysgrafię - o czym możesz poczytać kilka(naście) stron wcześniej) da się zwalczyć tylko i wyłącznie ciężką pracą nad sobą!

O ile w szkołach pokroju podstawówka czy gimnazjum, a nawet w szkole średniej można się jako tako zasłonić papierkiem i powiedzieć dajcie mi więcej czasu, o tyle na studiach, czy później w pracy nikt tego raczej nie uwzględni... Smutne, ale prawdziwe. Sam do niedawna miałem kłopot z tym gdzie i kiedy stawia się przecinki... Teraz już nie mam z tym problemów i nawet nie wiem jak to robię, ale instynktonwie wiem gdzie postawić tę cholerną bestię ;)

Może to dzięki temu, że dużo czytam ^_^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam jeden problem którego za Cholerę nie rozumiem

dla mnie i=j!!!większość ludzi to słyszy dla mnie jajko i iaiko brzmi tak samo :unsure::( :( :( :(

a co do tak prostej(PROSTEJ?!?!?!) rzeczy nie ma reguły/zasady pisowni!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno ja jestem dysgrafikiem bo "bazgrole" i nie zastanawiam się co pisze czasem pisze wszystko na odwrót ale tylko w zeszytach jak np. mamy jakąś prace do napisania ,to pisze wszystko poprawnie nie wiem z czego to wynika

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam jeden problem którego za Cholerę nie rozumiem

dla mnie i=j!!!większość ludzi to słyszy dla mnie jajko i iaiko brzmi tak samo

a co do tak prostej(PROSTEJ?!?!?!) rzeczy nie ma reguły/zasady pisowni!!!

No, nie wiem czy większości ludzi. Ja na przykład czuję tą różnicę- subtelną, mglistą i dosyć umowną, ale jednak różnicę. Co innego jak podczas normalnej rozmowy, bo wtedy mało kto ma na uwadze poprawność fonetyczną, ale już w takim zestawieniu jak podałeś różnica jest wyraźna.

Jeśli już to jajko i jaiko- tutaj rzeczywiście trzeba troszkę posłuchać, żeby usłyszeć to drugie "j". To może stanowić pewien problem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...