Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EGM

Gladiatorzy języka :D

Polecane posty

Zdecydowana większość braci forumowej pisze jednak normalnie - z polfontami. Ja myślę, że część nieużywających polskich znaczków nie użyywa ich po prostu, aby się wyróżnić ;P Chociaż czasem ciężko zrozumieć o co im chodzi. Ale generalnie to nie jest przeszkoda, bo nie czytamy nawet całych słów, które czytamy, a jedynie ich początki, a resztę sobie "dorabiamy" pod kopułą.

Najlepiej, jakby wypowiedział się tutaj jeden z nich i oświecił naszego Pancermistrza :) Dla mnie to żaden problem, chociaż czasem "normalne" słowo bez półfontów brzmi jak przekleństwo.

Ja sam na Gadu nie używam naszych narodowych "upiększaczy" języka, bo pisząc dość wolno czasem ciężko mi nadążyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnica w tym, że takie pisanie bez polskich znaków jest w większości przypadków ignorowane i nikomu nie przeszkadza. Panuje takie jakby ogólne przyzwolenie na "ułatwianie" sobie życia, tak samo jak z zapożyczaniem wyrazów, np. z angielskiego- bo szybciej, prościej i można w jednym obym słówku zmieścić tą samą treść, którą za pomocą ojczystej mowy można rozpisać na całe, piękne zdanie. Osobiście też tego nie pochwalam, jednak nie aż tak, żeby mi to jakoś przeszkadzało. Właściwie, to Twój apel Generale jest chyba pierwszym tego typu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te ogonki pod i przecineczki z kropeczkami nad rozmaitymi literkami pojawiły się w polskim języku, gdy za pomocą alfabetu łacińskiego trzeba było zacząć zapisywać dźwięki, jakich nigdy nie wydawał przemawiający w Senacie Cycero - bo ich po prostu w łacinie nie było. Rzymianin na przykład za nic nie wymówiłby poprawnie słowa "żółć". Rosjanie poszli inną drogą i stworzyli własny alfabet.

Ale czy nie uważacie, milordowie, że może się pojawić niebezpieczeństwo zmiany języka MÓWIONEGO pod wpływem zmian zapisu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale czy nie uważacie, milordowie, że może się pojawić niebezpieczeństwo zmiany języka MÓWIONEGO pod wpływem zmian zapisu?

Tak, żeby pozbyć się tych naszych dźwięków? Nie sądzę. Ci, którzy piszą bez polskich znaków są jednak w mniejszości. Poza tym nie słyszałem jeszcze, żeby ktoś mówił bez naszych dźwięków. Zresztą to musiałoby chyba spowodować powstanie innego języka, który nie nazywałby się "językiem polskim". Ale pamiętajmy, że język jest tworem żywym i nie powstał dla jakichś abstrakcyjnych zasad, tylko dla ludzi. I z ich woli może być zmieniany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podpisuję się pod wypowiedzią Turambara - nie wierzę, żeby język pisany (i to przecież tylko w internecie, ja nie spotkałem się z tym, żeby ktoś pisząc odręcznie pomijał polskie znaki) miał aż taki wpływ na język mówiony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale czy nie uważacie, milordowie, że może się pojawić niebezpieczeństwo zmiany języka MÓWIONEGO pod wpływem zmian zapisu?

Możesz rozwinąć myśl Generale? Bo nie do końca zrozumiałem...

Czy masz na myśli, że zamiast żółć, będziemy mówić zolc?

Nie, to raczej nam nie grozi... Zresztą doprowadziło by to do niezłych paradoksów i nawet rodzimi polacy mówili by jak Kali...

Nawet gdy czytam posty bez polskich znaków, to już odruchowo czytam je tak jakby one tam były. Wydaje mi się, że inni też tak mają :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy masz na myśli, że zamiast żółć, będziemy mówić zolc?

Owszem, Dogmeacie, to właśnie mam na myśli. Z tym, że ja nie biadam ani prorokuję - pytam po prostu, co sądzicie o takiej możliwości - jest prawdopodobna, czy nie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To działa tylko w jedną stronę. Upraszczanie zapisu wyrazów jest dosyć powszechne, szczególnie jako naleciałość zza oceanu. Wszelkie te 'skróty myślowe' używane w zapisie rzadko mają odzwierciedlenie w mowie. No, chyba że mówimy tu o 'mistrzach artykulacji' i ich tworom typu "bedom", "bedzie", i tym podobnych potworkach. Ale to raczej nam nie grozi, bo z tego co da się zaobserwować w większości takich przypadków osoba zostaje poprawiona/ wyśmiana. Powstaje taka polska adaptacja terminu "New York Secund" (W oryginale czas jaki mija od zapalenia się zielonego światła do usłyszenia klaksonu kierowcy za nami)- czas jaki mija od wypowiedzenie słowa "poszłem" do momentu gdy ktoś wyskoczy z "poszedłem".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś faktycznie ma dyslekcję to OK ale ktoś kto się tym usprawiedliwia bo nie chce mu się uczyć naszego wspaniałego języka to wstyd. Co do uproszczenia wyrazów to już teraz wyrazy się upraszcza,englishuje itp. Np. Teraz mój kolega zamiast przepraszam mówi:sry.... (skrót od sorry). Ahh biedny prof.Miodek ;/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś faktycznie ma dyslekcję to OK ale ktoś kto się tym usprawiedliwia bo nie chce mu się uczyć naszego wspaniałego języka to wstyd. Co do uproszczenia wyrazów to już teraz wyrazy się upraszcza,englishuje itp. Np. Teraz mój kolega zamiast przepraszam mówi:sry.... (skrót od sorry). Ahh biedny prof.Miodek ;/

Genialne! Sry! A wymawia jak należy? ("sraj")?

A tak przy okazji - czy nie zauważyliście panowie, że dyslektycy gwałtownie wymierają po studiach? Gdy wymagający pracodawca stwierdzi, że papierkiem potwierdzającym dysleksję przyszły pracownik może sobie wytrzeć (_!_) i chce po prostu, żeby pisał poprawnie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość odyniec15
Ale czy nie uważacie, milordowie, że może się pojawić niebezpieczeństwo zmiany języka MÓWIONEGO pod wpływem zmian zapisu?

To jest całkiem możliwe. :huh:

Np. Teraz mój kolega zamiast przepraszam mówi:sry.... (skrót od sorry). Ahh biedny prof.Miodek ;/

Język internetowy coraz bardziej wypiera naszą mowę ojczystą. Przykłady z mojej szkoły: sry, sory, olol, lol, joo, zal, zal.pl, nop, nopek. :blink:

Ja, jako dyslektyk z wadą wymowy jak najbardziej staram się pisać i mówić poprawnie po polsku, a takim, co nic nie brakuje tak brzydko niszczą nasz język. Nie po to za czasów wojny młodzież spotykała się potajemnie, by zapobiec germanizacji albo rusyfikacji, aby teraz nie szanować swojego języka ojczystego. :angry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generale, może ujmę to tak...

Jest to jak najbardziej możliwe, ale jest jedno małe ale...

Trzeba by założyć, że następne pokolenie, powiedzmy, dzisiejsze 2-5 latki będą na wszelkiego rodzaju forach itp pisać w przyszłości tylko i wyłącznie bez polskich znaków... Następnie ich dzieci (i trochę od nich młodsi ludzie) widząc, że oni tak piszą zaczęli by także tak pisać i powoli przechodzić z tą modą do pisma odręcznego. Przez następne pokolenia dalej ludzie pisaliby bez polskich znaczków na necie i już notorycznie pisaliby tak w wszelkiej maści zeszytach, papierach itd. Wtedy może zaczęło by dochodzić do przekształceń języka mówionego ^_^

Jak widać, nawet jeżeli ta czarna przepowiednia miałaby się spałnić, to my tego z pewnością nie doczekamy (piszę te słowa jako 17-latek), a i tak bardziej prawdopodobną wydaje mi się wizja, że wszyscy zaczęli by mówić po angielsku, miast po polsku.

A co do skrótów myślowych... Moi koledzy zaczęli używać już takich skrótów jak BTW (be-te-wu), od by the way <_<

A teraz ja zarzucę moim ulubionym skrótem... Te wszystkie skróty myślowe są PoPoLuPne ^_^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Diego666

To się nazywa ewolucja. W takim średniowieczu na przykład nikt by nie pomyślał że ich ojczysty język w ciągu tych setek lat aż tak bardzo się zmienił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do skrótów myślowych... Moi koledzy zaczęli używać już takich skrótów jak BTW (be-te-wu), od by the way <_<

Też to słyszałem. Właściwie, gdy pierwszy raz to usłyszałem, to do końca dnia nie mogłem zrozumieć o co dokładnie chodziło. cały dzień chodziło mi to po głowie, ale nie miałem pojęcia jak to rozumieć. Nawet Google nie pomogły w szukaniu takiego wyrazu jak "betewu". Dopiero po pewnym czasie (niezbyt długim, jeszcze tego samego dnia, ale do dziś nie wiem, czemu mi z tym tak długo zeszło), dotarło do mnie, że to było to słynne 'BTW', tylko w formie mówionej. Doznałem wtedy drobnego szoku. A potem przyszły wszelkiego rodzaju 'LOL'e, 'ROTFL'e i inne 'sry'... I się przyzwyczaiłem, chociaż sam nie używam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale generalnie to nie jest przeszkoda, bo nie czytamy nawet całych słów, które czytamy, a jedynie ich początki, a resztę sobie "dorabiamy" pod kopułą

nawet nie poczatek wyrazu, bo wystarczy, zeby pierwsza i ostatnia litera byly na swoim miejscua (te srodkowe moga byc "rozsypane"), a bedziemy wiedziec, o jakie slowo chodzi :) gzides wdilazeim tkset nsinpaay winsale w ten sospob, ktroy ma tmeu disweoc, i to kdure pdawra jset :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pewną propozycję. Od dawna bawi mnie i zajmuje nasz piękny i jakże mało logiczny język.

Przykłady? Proszę bardzo:

Dlaczego latarka nie lata, skoro golarka goli, a chłodziarka chłodzi?

Dlaczego kłódka nie jest małą kłodą, a wódka nie jest małą wodą, skoro komódka jest małą komodą?

Dlaczego mówimy Chińczyk i Anglik, ale już nie Turczyk, czy Hiszpańczyk? A może powinniśmy to jakoś ujednolicić? Rosjanin, Chińczanin, Franczanin, Angliczanin?

Dlaczego dąb jest rodzaju męskiego, a sosna żeńskiego? Kto to, u diabła, sprawdzał? I JAK TO ROBIŁ? U Angoli wszystko jest proste jak drut: zwierzęta, przedmioty, rośliny - wszystko (poza małymi wyjątkami) to rodzaj trzeci/ Jaki diabeł wszystko tak pomieszał w naszej ojczyźnie-polszczyźnie?

Spróbujcie podawać własne przykłady. Kroi się nielicha zabawa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm... Zatem czemu ołówek nie jest z ołowiu? ;)

Nie jestem pewien swego, ale tu chyba waść chybiłeś. Ołów jako metal dość miękki zostawiał ślad na pergaminie - stąd pierwotna nazwa ołówka. Ale... widać, jaki może być pożytek z takich rozważań :D

Edit: Czy Ty mnie, sachemie, nie podpuszczasz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego fortepian można zasłonić, a słonia nie da się zafortepianić?

He, he! Nie masz to, jak Generał, żeby nieco ożywić zdychający wątek :)

Generał kłania się damom, starcom i młodzieży czekając na gromkie brawa...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można się rozdwoić, roztroić... a dalsza odmiana jest jaka?

Dlaczego podniebienia nie ma pod niebem, skoro poddasze jest pod dachem?

Dlaczego nocnik to nie dziennik pisany nocą?

Czemu wychodek nie służy do (wy)chodzenia? ;)

I jak tu nie lubić Generała (oklaski) ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...