Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Xerber

No Game No Life

Polecane posty

to po pierwsze anime skończyłoby się w dużo bardziej neutralny sposób, a po drugie nie pokazywaliby syren i wampirów (?) w krótkiej scence przy tłumaczeniu dziesiątego przykazania.

Mondaiji skończyło się czymś wskazującym na (bezpośredni) ciąg dalszy, jak zresztą sporo świetnych serii (LOLHeroes chociażby).

Co do pozostałych ras, obiło mi się o uszy że autor miał spory wkłąd w wykonanie anime, co by zresztą tłumaczyło tak drastyczną różnicę w jakości pomiędzy NGNL i Mahouką (a oba są od Madhouse), więc wie dość dokładnie co i kiedy pokazać, coby trzymać się ducha serii...

Oczywiście, nie znaczy to że nie chciałbym zobaczyć S2, po prostu nie chcę się za bardzo rozczarować w sytuacji, gdzie Chaika i Sidonia dostają S2 ogłoszone tuż po ostatnim odcinku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaję sobie sprawę, że były już zakończenia urwane, po których kontynuacji nie uświadczyliśmy. W przypadku NGNL to nie było jednak zwyczajne niedokończenie wątków, co po prostu cliffhanger :P Naprawdę, gdyby studio wiedziało, że kontynuacji nie będzie, a nie chciało dawać chamsko na nią nadziei, to mogłoby spokojnie pominąć ostatnią scenę i tyle.

Chaika i Sidonia dostają S2 ogłoszone tuż po ostatnim odcinku.

Ciągle czekam na S3 Horizon in the Middle of Nowhere :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nareszcie zakończyła się ta największa porażka tego roku. Po pierwszym odcinku napisałem, że pewnej części ciała mi nie urwało, no ale kurczę, potem było już tylko gorzej. To animu jest po prostu tragiczne. Nic kompletnie nie było zrobione dobrze, i chyba łatwiej było by mi wymienić to co się podobało, czyli nic. Nie no, grafika była w porządku. Reszta tragiczna. Nudni, nic sobą nie reprezentujący bohaterowie. Fabuła nielogiczna i dziurawa jak ser szwajcarski po wizycie wygłodniałych myszy. Kompletna porażka i zmarnowany czas. Ląduje na MALu z możliwie najniższą ocenę. Nie dziwię się, że nikt do tej pory nie zainteresował się LNkami skoro to takie dziadostwo.

A teraz ciekawe ile osób weźmie to na poważnie smile_prosty.gif Tak na serio, było nieźle, naprawdę nieźle, choć nadal daleki jestem do piania z zachwytu nad NGNL. Pierwszy odcinek naprawdę mi pewnej części ciała nie urwał i pod znakiem zapytania stało dalsze oglądanie. Jakoś niespecjalnie mnie to kupiło. Niemniej nie żałuję, że przy serii zostałem, bo koniec końców wyszedł kawał naprawdę fajnego animu, z naprawdę ciekawą oprawą graficzną i nawet niezgorszymi bohaterami. Jeśli wyjdzie drugi sezon pewnie zobaczę, ale jakoś specjalnie wyczekiwać na niego nie będę. O LNki pewnie wcale nie zahaczę. Koniec końców NGNL ląduje z 9.

Chaika i Sidonia dostają S2 ogłoszone tuż po ostatnim odcinku.

Akurat Chaika dostała drugi sezon gdzieś w 3/4 trwania pierwszego.

Wciąż liczę na to, że jakieś poważne wydawnictwo zabierze się za oficjalne przetłumaczenie serii na angielski. W końcu jak mi wczoraj doniósł Sefnir takie KAGEROU DAZE zostanie wydane przez Yen Press, to czemu ostatnio znacznie popularniejsze NGNL miałoby nie dostać podobnego traktowania...

Ostatnio znacznie popularniejsze. Ostatnio. Pytanie na ile ta popularność się utrzyma? Bo przeważnie jak wychodzi anime czy film, książki na których podstawie powstał przeżywają renesans i zaliczają większą sprzedaż. Nie ma jednak gwarancji, że ta popularność się utrzyma na tyle by opłacalne było pakowanie kasy w licencję i wydanie.

Zresztą, nawet jeśli przykładowo Yen Press by miał sięgnąć po NGNL i choćby ogłosić to na Anime Expo, które jest w przyszłym tygodniu, to LNki i tak by wyszły gdzieś w 2015 dopiero smile_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy w sumie powiedziałem coś podobnego w jednym z wcześniejszych postów swego autorstwa, ale nawet jeśli to mogę to powtórzyć, że No Game No Life, nawet ze swoimi drobnymi wadami i nie do końca wyważonym tempem (w sensie jeden czy dwa odcinki wydawały się wyjątkowo nudne w porównaniu do reszty a najchętniej to w ogóle oczekiwało by się gier jak przy pojedynku z Jibril przynajmniej raz na epizod ^_^) to i tak w mym rankingu plasuje się na samym szczycie jeżeli chodzi o pozycje w tym sezonie... może nawet na przestrzeni całego roku. Dostaliśmy fajny, ciekawy setting, parę głównych bohaterów, z którymi można się utożsamiać, przy okazji cholernie inteligentnych i badassowych, także mierzących wysoko i bez żadnego strachu, ale jednocześnie nie popadających w inną przesadę (to co odrzuciło mnie przy Watashi wa-coś tam), równie interesujących towarzyszy oraz imo fenomenalną, cudownie kolorową animację. Paleta barw i "żywość" świata dały mi mega pozytywne zaskoczenie. Właściwie to im dłużej myślę to poza tą jedną rzeczą wspomnianą na początek średnio mi wskazać jakąś inną, poważną wadę. Generalnie zatem anime polecam obejrzeć każdemu i trwać w nadziei na to, że następne tomiki będą wychodzić w sensownym tempie a tym samym szansa na drugi sezon będzie się zwiększać :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprosiłbym o jakieś przykłady tego nieco głupiego wykonania. Jestem ciekaw jak pan Abyss wykorzystałby tak fajny koncept?

Otóż ja bym zrezygnował z tworzenia pojedynków jako festiwali fanserwisu przeplatanych ''mastermindowaniem" i uczynił go czymś nieco bardziej pobocznym, bo póki co wygląda to tak jakby chcieli pogodzić wszystko w jedno i średnio im to wychodziło. Darowałbym sobie również przynajmniej dwa odcinki, które nieco popsuły tempo tej krótkiej serii i ze średnim skutkiem próbowały np. budować wątek i postać Steph/rodzeństwa. Jeżeli seria jest głupia i przyjemna nie powinna nagle starać się o character developing, bo pasuje mi to czasem jak pięść do nosa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż ja bym zrezygnował z tworzenia pojedynków jako festiwali fanserwisu przeplatanych ''mastermindowaniem" i uczynił go czymś nieco bardziej pobocznym, bo póki co wygląda to tak jakby chcieli pogodzić wszystko w jedno i średnio im to wychodziło.

Masz rację, winni byli usunąć najciekawszy i najzabawniejszy element całej serii lub sprowadzić go na dalszy plan. Wtedy NGNL zdecydowanie stałoby się lepszą pozycją.

Darowałbym sobie również przynajmniej dwa odcinki, które nieco popsuły tempo tej krótkiej serii i ze średnim skutkiem próbowały np. budować wątek i postać Steph/rodzeństwa. Jeżeli seria jest głupia i przyjemna nie powinna nagle starać się o character developing, bo pasuje mi to czasem jak pięść do nosa.

Z tym trudno mi się nie zgodzić, ale twórcy być może po prostu chcieli być wierni oryginałowi (zakładam, że historia do tego momentu była identyczna) lub musieli mieć te 12 odcinków. :F

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, winni byli usunąć najciekawszy i najzabawniejszy element całej serii lub sprowadzić go na dalszy plan. Wtedy NGNL zdecydowanie stałoby się lepszą pozycją.

Skoro według ciebie fanserwis jest najciekawszym i najzabawniejszym elementem jakiegoś anime, to chyba już samo w sobie wystawia mu odpowiednią opinię ;)

Żeby była jasność - nie twierdze że pojedynki były złe. Twierdzę natomiast, że czasem było tam za dużo fanserwisowych głupot.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) Za dużo fanserwisu? Owszem, było go dużo. A ja sam nigdy nie byłem jego wielkim fanem. Ale tu kompletnie mi on nie przeszkadzał. Nie wiem czemu, ale do tego tytułu pasuje mi on idealnie i nie wydaje się jakoś wciśnięty na siłę. Po prostu jest i tyle. :P

2) Mastermindowanie. Im więcej tym lepiej. Bez dyskusji. :]

3) Nierówne tempo akcji. Z akurat zgodzę się w całości. Człowiek by chciał, żeby na przestrzeni tych dwunastu odcinków pojawiły się więcej niż 3 rzeczywiście liczące się gry (szachu, shiritori i FPS). Te "luźne" odcinki mi nie przeszkadzały, ba były zabawne i bardzo przyjemne, ale tytuł na pewno by nie stracił gdyby znalazło się w nim więcej "game".

4) Jeśli chodzi o wady to dorzuciłbym do nich słabo wykorzystany potencjał gry z Kurami w innym wymiarze. Serio, chciałbym aby było to lepiej pokazane i wytłumaczone.

Zasadniczo to w dziesięciopunktowej skali anime ma u mnie 8+ czasem spadające do 7.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, winni byli usunąć najciekawszy i najzabawniejszy element całej serii lub sprowadzić go na dalszy plan. Wtedy NGNL zdecydowanie stałoby się lepszą pozycją.

To, co dla jednego jest najmocniejszą stroną serii, dla kogo innego może być najsłabszą. Mnie fanserwis nie przeszkadzał, a nawet stanowił bardzo miły dodatek do całości.

Skoro już tu jestem, to nie rozumiem też zarzutów dotyczących tempa akcji. Jak dla mnie było ono idealne, z wyjątkiem tego, że starcie ze Wschodnią Federacją nagle poprzedzono grą z Kurami (chociaż akcja ta miała uzasadnienie fabularne). Poza tym - są gry z porządnie zrobionym kombinowaniem i są chwile wytchnienia, wraz z fanserwisem i rozwojem postaci. Bardzo dobrze, że twórcy nie starali się w tak krótkim sezonie upchnąć jak najwięcej, bo wtedy anime rzeczywiście by na tym straciło (trudno utożsamiać się z postaciami, których nawet nie mamy kiedy poznać).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro według ciebie fanserwis jest najciekawszym i najzabawniejszym elementem jakiegoś anime, to chyba już samo w sobie wystawia mu odpowiednią opinię wink_prosty.gif

Pisałem o pojedynkach jako całości. Wraz z ich humorem, przekombinowaniem, ciekawych konceptem, zwrotami akcji i towarzyszącym im napięciu. Sam fanserwis nieszczególnie mi przeszkadzał, czasami rzeczywiście wprawiał w konsternację, ale zazwyczaj był to po prostu humor niezbyt wysokich lotów, który jednak bawił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A reguły gry są po to, aby je łamać... Albo samemu je napisać

Miałem swego czasu ochotę na dobry romans, ale zaspokajając go z innym tytułem stwierdziłęm, że mogę poszukać czegoś lżejszego. Padło na No Game No Life.

Obejrzałem i powiem tak: jeśli ktoś ma uczulenie na fanserwis to albo niech omija ten tytuł, albo weźmie jakieś ziółka, bo jest tego tam sporo (choć muszę przyznać, że przynajmniej raz przy sprośniejszym żarcie gotów bylem pochwalić pomysł). Dodatkowo jest to swego rodzaju niezła komedia/głupawaka, także poszukiwacze Poważnego tytułu się mogą zawieść. Nie jest to też tytuł brutalny, tak więc hektolitrów krwi nie uświadczymy.

Ja miałem problem głównie tylko z tym motywem ala pornobajka. Reszta:

- scenariusz fajny: ponadprzeciętne neety będące wymiataczami w grach (czy to MMO, czy proste szachy) trafiają do świata gier (bardziej klimaty fantasy[choć nie całkiem!]), który jest dla nich swego rodzaju rajem i rozpoczynają przygodę o odzyskanie Honoru rasie ludzkiej. Można by się uprzeć i podczepić kilku spraw, ale to dość pokręcony tytuł, także nie widzę sensu tongue_prosty.gif

- Kreska fajna i przyjemna- nie jakieś wodotryski, i czasem były nawet spore uproszczenia, ale IMO dopasowana do całej historii, także w momentach m.in żartów nic nie irytowało,a raczej po prostu pasowało. Może komuś barwa zastosowanych kolorów nie podejdzie, bo jest dość kolorowo- ja nie miałem żadnych problemów.

- Z bohaterami tego tytułu nie miałem problemów jeśli chodzi o ich kreacje- nie miałem czegoś takiego, co mnie dopadło przy próbie podejścia do Gatchman Crowds, gdzie m.in bohaterowie BARDZO mi nie podeszli. Kto jest głupkowaty, śmieszny, neetowaty itp. taki jest, a w kwestiach wypowiadanych czuć werwę- nie ma się wrażenia, że kwestie są odczytywane od niechcenia, albo że jakiś głos nie najlepiej pasuje.

- Muzyka. Ah- nie wiem, czy bym nie powiedział, że to najlepszy element tego tytułu. IMO świetnie dopasowane do akcji, wprost świetnie: w szóstym odcinku podczas gry w shiritori (oczywiście nadmieńmy- nie jakieś normalne wink_prosty.gif ) świetnie pompowało adrenalinę podczas wydarzeń dziejących się na ekranie (chyba mój ulubiony odcinek), natomiast utwór https://youtu.be/Z-hWTOKyxtM IMO prosty i jednocześnie epicki, bo np.:

1) ktoś go skomentował tak, że przy nim krojenie chleba staje się epickie- popieram,

2) w siódmym odcinku tak był wpasowany w końcówkę odcinka, że mi łzy poleciały po policzku. Taka komedyjka, a człowieka potrafiła wzruszyć.

Może to brzmieć dla kogoś dziwnie, że np. według mnie takie High School DxD bez fanserwisu bym przyjął z ukłonem. To samo tutaj- wycięliby fanserwis z No Game No Life i bym bił brawo. A tak- bił nie będę tongue_prosty.gif

Ale osobiście polecam, bo na prawdę fajna, zabawna ale i poruszająca/motywująca opowieść. Osobiście czekam na drugi sezon.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...