Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Qbuś

Pieśń Lodu i Ognia (cykl) [Gra o Tron] - George R.R. Martin

Polecane posty

Dokładniej to były Łzy z Lys - trucizna, która nie jest wykrywalna i smakuje jak woda

A ja właśnie skończyłem drugi tom "Nawałnicy Mieczy" i ostatnie rozdziały Jona, Sama, Sansy oraz epilog wgniotły mnie w krzesło. Niesamowity zwrot akcji. Aż się chce czytać następne części.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Exactly, dokładnie

Dlatego Nawałnica Mieczy jest na razie najlepszym tomem. Niestety z "Uczty dla Wron" niewiele się o nich dowiesz :P. Dlatego ten 4 tom należy przecierpieć, wymęczyć, przeczytać i zaraz po nim rzucić się na Taniec ze Smokami. To taka rada dla tych którzy jeszcze nie mają 5 tomu bo uważają, że 4 im na razie wystarczy. IMHO mylą się :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Wszystko na to wskazuje, że nie. To Maester Pycelle podał Arynowi truciznę na polecenie najprawdopodobniej Cersei (choć może i Lorda Tywina). Littlefinger się tylko o tym dowiedział i uważnie obserwował rozwój sytuacji. I kiedy nadarzyła się okazja, posłał płatnego zabójcę na Brana aby rozpalić konflikt między Starkami i Lanisterami. I akurat to się sprawdziło - te dwa rody prawie się powybijały nawzajem. Nie wiem tylko czy już w pierwszym tomie przewidział wzrost znaczenia Tyrelów i powrót Targaeryenów. Teraz na pewno ma to już uwzględnione. Czekamy na jego ruchy w 6 tomie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Kończę właśnie 3 tom po raz drugi żeby sobie odświeżyć historię przed najbliższymi dwoma sezonami serialu i ze słów Tyriona i reakcji Joffreya wynika raczej, że:

To Joffrey posłał zabójcę żeby ten zamordował Brana. Trudno mi dokładnie ocenić powód. Ponoć w obecności Joffreya Robert powiedział, że dobrze by było zakończyć cierpienia chłopaka. Być może miało to wpływ na działania Joffreya.

Co do Littlefingera: on to jest taka franca co raczej miota kłamstewkami i pół-prawdami na prawo i lewo. Na przykład:

Powiedział Sansie, że Tyrion jeszcze przed nią miał niegdyś żonę, lecz gdy się nią znudził oddał ją żołnierzom żeby się z nią zabawili. Jak wiemy, choćby z perspektywy Tyriona, wyglądało to zupełnie inaczej ;]

A tak z innej beczki. Pomimo tego, że czytałem drugi raz

wmawiałem sobie że Robb jakoś przeżyje, a Jaimie nie straci swojej prawej ręki. Eh smile_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

To jesteś jak Totti w tym dowcipie - "myślałem, że tym razem mu się uda"

I nie, nie, nie

To Littlefinger posłał tego zabójcę na Brana. W książce jest o tym fragment, gdzieś w rozdziałach o Orlim Gnieździe. Przed śmiercią Roberta Joffrey nie miał żadnej władzy, kontaktów ani nawet dostępu do pieniędzy. Był rozpieszczonym, okrutnym 13 latkiem i tyle

.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ jak to!

Przez niemalże połowę rozdziału w którym Joffrey ginie (heheheh) Tyrion rozkminia, że to właśnie Joff chciał spłatać Branowi takiego figla. Gdy rozmawiali, a raczej docinali sobie na temat prezentu ślubnego mowa była o sztylecie, który pasowałby do nowego miecza Joffreya. Tyrion głośno mówi, że najlepszy byłby z valyriański sztylet bodajże z rękojeścią ze smoczej kości (w każdym razie tak wyglądała broń zamachowcy) co bardzo wyraźnie peszy Joffreya i utwierdza Tyriona w przekonaniu, że Joff był zleceniodawcą.

Potem w zupełnie innym rozdziale Jaimie rozmawia z Cersei i ona właśnie wspomina o rozmowie Roberta w obeności Joffreya, że byłoby przysługą żeby zakończyć okaleczonemu chłopcu (Branowi) cierpienie. Joffrey który nie dostawał od ojca zbyt wiele uwagi mógł wypatrzeć w tym swoją "szansę".

Słuszność rzeczywiście masz, że Joff nie miał kontaktów, ale do ich karawany do Winterfell dołączali różni ludzie (w tym Mance :) ) więc łatwo było znaleźć potencjalnego zamachowcę, a sztylet sam w sobie mógł nawet służyć jako zapłata.

Poza tym nie widzę Littlefingera w takiej sprawie. Nic by tym nie ugrał dla siebie, a poza tym musiałby być tam obecny, bowiem nie mógł się spodziewać wypchnięcia biednego dziecka przez okno z ręki Jaimiego.

Sprawa o której mówisz w rozdziałach o Orlim Gnieździe może dotyczyć zamachu na Jona Arryna, wydaje mi się :)

(dziwnie pewnie to wygląda że cały post składa się w większości ze znaczka "spoiler", ale chyba takie tu reguły już sąoczy_na.gif )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy Littlefinger nie mówił wcześniej Catelyn, że przegrał ten sztylet w zakładzie z Tyrionem podczas turnieju, gdy Loras wygrał z Jaimiem? Później bodajże Tyrion mówił Catelyn, że nigdy nie obstawia przeciw swojej rodzinie, co wskazuje na to, że Littlefinger był cały czas w posiadaniu sztyletu i on zlecił morderstwo.

Tak przynajmniej ja to pamiętam, a że czytałem pierwsze tomy już dawno, to mogło mi się to i owo pogmatwać.ermm.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach, może rozdział pisany z punktu widzenia Petyra rozwiałby wątpliwości - wiadomo, że podsuwał on Joffrey'owi pokątnie różne pomysły i idee - choćby ścięcie pewnego namiestnika ....

Littlefinger mógł mieć swoich ludzi w orszaku króla wyruszającym do Winterfell aczkolwiek wypadek Brana był nieszczęśliwym przypadkiem i nikt nie mógł z wyprzedzeniem planować zabójstwo młodego Starka - mam wrażenie, że Petyr dowiedziawszy się o tym incydencie starał się dolać oliwy do ognia wykorzystując utratę swego sztyletu - tym samym miał większe szanse na konflik więdzy wilkami a lwami a na tym widocznie mu zależało sugerując się Ucztą dla Wron.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, na pewno był w książce fragment, który dokładnie opisywał, że to Joff zlecił zabójstwo Brana. Nie pamiętam dokładnie w której części, ale Joffrey ukradł ten sztylet ojcu, to na 100%. I wynajął beznadziejnego zabójcę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, powiedzcie mi proszę, czy

Renly Baratheon jest gejem? Oglądając serial są sceny z Lorasem, ale w książce (póki co jestem po ponad połowie "Starcia Królów" i jestem po śmierci Renly'ego) nie było żadnych takich wzmianek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie z HBO są bardzo sprytni - każą mi czekać rok na kontynuacje najlepszego serialu w klimatach średniowiecza, a ja w tym czasie mam niby kupić książkę? Cóż, udało im się :(. Po ostatniej scenie, ostatniego odcinka drugiego sezonu jestem strasznie "nahajpowany" na Pieśni lodu i ognia. Zastanawiam się jeszcze czy kupić pierwszy, czy od razu wszystkie (bo taniej wychodzi w pakiecie, np. na alledrogo).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Ja też zacząłem czytać dopiero po 7 od. 1 sezonu. Polecam (jeśli masz środki) kupić od razu całość. Z powodu dużej liczby bohaterów i wątków, mimo swojej grubości, akcja się dość rozwleka. Wydarzenia toczą się szybko IMHO głównie w 3 tomie. W pozostałych akcja jest dość wolna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książka daje znacznie szersze pojęcie o świecie, bohaterach i fabule. W serialu widzimy Catelyn jako matkę kochającą swoje dzieci i męża, nie przepadającą za Jonem. W książce Catelyn okazuje się w stosunku do Jona zimną suką, nienawidzącą go jak tylko można. Tak samo wiele innych rzeczy ma większe znaczenie. W 2 sezonie trochę pozmieniano względem książki. Np.

Wycięto wątek Boltona, krwawych komediantów i ogólnie cała akcja z Harrenhal została zmieniona.

Książki górą smile_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, słyszałem, że wiele wydarzeń zostało pominiętych czy uproszczonych, ale w sumie nie ma co się dziwić, to tylko serial, a zmieszczenie 600 stron książki w dziesięcio odcinkowym serialu to i tak nie lada sztuka, szczególnie jeśli jest aż tak dużo różnych wątków i wydarzeń ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książki z tomu na tom coraz grubsze, jak te młotki dalej będą się zamykać w 10 odcinkach to średnio widzę ten serial....

Podobno późniejsze książki to już trochę gdybanie i gruby spadek formy; jeśli to prawda to pewnie Panowie z HBO pominą wiele wątków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Późniejsze? Przecież "Nawałnica Mieczy" jest przez wielu (w tym mnie) uważana za najlepszy tom cyklu. W "Uczcie" faktycznie mniej się dzieje i nie ma aż takich zwrotów akcji jak wcześniej, ale z punktu widzenia całości można się wiele dowiedzieć. A w "Tańcu" znowu Martin wraca do dobrej formy. No i serial będą robić prawdopodobnie "Taniec" i "Ucztę" razem, więc mogą uniknąć zbędnych dłużyzn.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Tyle dobrego, że teraz 3 sezon będzie tylko na podstawie "Stali i Śniegu" a dopiero 4 na "Krwi i Złocie". Cieńsze książki, więc może w tych 10 odcinkach nie będzie takich błędów i przeinaczeń jak w 2 sezonie. No chyba, że scenarzyści znowu dodadzą mnóstwo scen "od siebie".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...