Skocz do zawartości
Qbuś

Pieśń Lodu i Ognia (cykl) [Gra o Tron] - George R.R. Martin

Polecane posty

Tu zaczyna się problem, że twórcy serialu gonią książkę jak źli. Moim zdaniem jak by każdy sezon był taki jak pierwszy, nie mieli by żadnego problemu. Martin spokojnie by skończył sagę, a HBO robili swój serial i nie mieli by problemu co dalej. Bo w takim kierunku to idzie, że za rok tak jak mówisz nie wiem co zrobią smile_prosty.gif

Edytowano przez JediMati
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak bardziej na temat - wątpię żeby HBO wywierało jakieś naciska na Martina, dla nich w zasadzie lepiej jeśli nie będzie się śpieszył.

Może niezbyt precyzyjnie się wyraziłem. Też nie sądzę, że HBO wywiera jakąś presję na Martina, ale wydaje mi się, że Martin sam z siebie może czuć się pod presją czasu. Sam swego czasu pracował w Holywood i zna tamtejsze realia całkiem nieźle. Co prowadzi do...

Więcej czasu na kręcenie, więcej kasy ze sprzedaży serialu na dvd itp. Czysty zysk - a zakończenie i tak znają.
Tu zaczyna się problem, że twórcy serialu gonią książkę jak źli. Moim zdaniem jak by każdy sezon był taki jak pierwszy, nie mieli by żadnego problemu. Martin spokojnie by skończył sagę, a HBO robili swój serial i nie mieli by problemu co dalej. Bo w takim kierunku to idzie, że za rok tak jak mówisz nie wiem co zrobią :)

Bez obrazy moi drodzy, ale nieco zbyt naiwnie podchodzicie do sprawy. Albo inaczej - patrzycie wyłącznie z perspektywy czytelniczo-fanowskiej. Rynek serialowy w USA jest teraz bardzo prężny i panuje na nim ogromna konkurencja. Owszem, Martin miał wielu fanów, ale sam sobie "sword hand" uciąć, że znakomita większość oglądaczy serialu nie miała styczności z książką, a w USAńskim świecie biznesowo-serialowym wszystko zależy od oglądalności. Twórcy nie mogą sobie pozwolić np. na roczną przerwę "bo Martin piszę książkę", bo zabiłoby to oglądalność, a tym samym i serial. W takich samych kategoriach należy też rozpatrywać zmiany w serialu. Niestety, głównym problemem tworców nie jest dbanie o czytelników, ale o to by serial w ogóle mógł dalej powstawać. Teraz GoT ma świetne wyniki, ale łaska widzów na pstrym koniu jeździ.

Wiecie jakoś nie chcę mi się w to wierzyć, że Martin zdradził by taką tajemnicę HBO lub komukolwiek. Pewnie tylko on sam wie jak się saga skończy, ewentualnie jego żona i tyle.

Zdradził, zdradził. Sam się do tego nawet przyznał. Źródeł Google ukaże wiele :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu przekroczyłem magiczną barierę i jestem "poza serialem" w książkowej sadze. Cóż mogę rzec... Już widzę, co się będzie działo w sieci po tych intrygujących wydarzeniach, które - jak sądzę - trafią do 4 sezonu :P

Ogólnie wszystko na plus, świetne postacie przede wszystkim. Jak nie czytam fantasy, tak Pieśń mnie wciągnęła. Szkoda tylko, że zacząłem czytać po tym, jak obejrzałem serial, bo wyobrażam sobie wszystkim jako aktorów z serii HBO ;P Na szczęście jest trochę nowych postaci.

I w sumie wszystkie zmiany w serialu nie wydają się złe. Są raczej logiczne i rozsądne. To zupełnie inna sytuacja, niż w przypadku komiksu The Walking Dead na przykład. Miło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważcie, że z problemem zbyt szybkiego dogonienia książek można sobie poradzić. Na przykład zwalniając tempo akcji, bo na razie to jest częściej festiwal migawek, pragnący w każdym odcinku pokazać jak najwięcej aktorów, aniżeli porządnie prowadzona narracja. Można też spuścić scenarzystów z powieściowej smyczy i pozwolić im napisać jakiś fajny prequel, np. o rebelii młodego Roberta (oj, oglądałbym). A w tym czasie GRRM będzie sobie kończył, co zaczął i tak nieopatrznie rozdmuchał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym, że w przypadku prequela pojawił by się problem z kontraktami aktorów. Płacenie im przez rok, gdy część z nich nie występowałaby w prequelu jest bezcelowe, a zwalnianie z kontraktów nie daje gwarancji, że przy wznawianiu produkcji będą oni dostępni (a pewnie o zakończeniu produkcji będą to łakome kąski dla producentów). Nie sądzę również, by tempo serialu miało się zmienić. Przynajmniej chwilowo nic na to nie wskazuje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odbiegnie od waszej dyskusji na temat serialu. A chciałbym powiedzieć i tym bardziej dać radę przyszłym fanom cyklu. Rada w moim mniemaniu bardzo cenna. Warto jest najpierw przeczytać, a po ukończeniu np: pierwszego tomu obejrzeć ekranizacja "Gry o Tron" niż odwrotnie. Jeśli chodzi o moje obecne odczucia są jak najbardziej pozytywne. Tym bardziej, że zagorzałym fanem gatunku nie jestem, ale wyjątek zrobiłem właśnie dla tego cyklu. Nie wiem czemu i co dokładnie mnie skłoniło, iż dałem szanse Pieśni Lodu i Ognia. Być może styl w jakim pisze Martin.

Edytowano przez Ozzi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem drugi tom "Tańca ze Smokami" i muszę przyznać, że ostatni POV Jona naprawdę mnie zszokował.

Niby kumpel coś tam kiedyś spoilerował, że bękart dostatnie nożem....ale do ciężkiego licha nie mówił nic, że będzie to poderżnięcie gardła, trzy ciosy w klatkę piersiową i jeden w kręgosłup! To jest właściwie koniec Jona...Kurcze, a tak lubiłem tą postać...Myślałem, że Martin ma jakiś plan w stosunku do niego i Daenerys (pieśń LODU i OGNIA), ale widocznie się myliłem...Chociaż jest jeszcze mały PŁOMIEŃ (no, właściwie nie taki mały, jakieś 1,65 m) nadziei...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważcie, że z problemem zbyt szybkiego dogonienia książek można sobie poradzić. Na przykład zwalniając tempo akcji, bo na razie to jest częściej festiwal migawek, pragnący w każdym odcinku pokazać jak najwięcej aktorów, aniżeli porządnie prowadzona narracja. Można też spuścić scenarzystów z powieściowej smyczy i pozwolić im napisać jakiś fajny prequel, np. o rebelii młodego Roberta (oj, oglądałbym). A w tym czasie GRRM będzie sobie kończył, co zaczął i tak nieopatrznie rozdmuchał.

Zwolnienie tempa akcji może i by podziałało, choć wymagałoby to dużego wyczucia. Ale według prequel to już chybiony pomysł. I znów - nie piszę tego z własnej perspektywy, bo sam serial oglądam z dużym opóźnieniem względem telewizyjnych premier, ale myślę o "amerykańskim widzu". Takiego może nie obchodzić, że jest sobie jakiś tam autor i że on wolno pisze. Będzie chciał mieć dalszą część już, teraz, a jak nie to strzeli focha.

To jest właściwie koniec Jona...

Oj tam, oj tam... Zaręczam, że to nie koniec Jona. Zaręczają także kombinatorzy z przeróżnych forów PLiO.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już mówiłem to wcześniej, ale powtórzę jeszcze raz - Jon ma w zasadzie dwa wyjścia z tej sytuacji. Albo Melisandre go wskrzesi (o ile potrafi, bo nie wszyscy kapłani ognia mogą to umieć), albo wróci do życia w ciele swojego wilkora (w końcu jest wargiem). Innej opcji nie przewiduję, oprócz faktycznej jego śmierci.

Oh, god, here we go again...

Stawiam własne buty, że nie jest jak mówisz. Jon nie umrze WCALE, bo nigdzie nie jest napisane, że umarł. Dostał kosę, o rany, bywa. Zresztą, już nie raz nie pięć było to wałkowane - i dopóki GRRM nic nie napisze - jesteśmy skazani na domysły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dekapitacji jeszcze nie było więc ma większe szanse na przeżycie niż jego ojciec (albo wujek - zobaczymy czy pewne domysły dotyczące pochodzenia Johna się sprawdzą). Poza tym zawsze może zostać wskrzeszony - Berrickowi po gorszych ranach się udawało. Jest też trzecia opcja - może Martin wyciągnie królika z kapelusza z jakąś podmianką, jak to zrobił w przypadku dawnego króla za murem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Starcie królów" skończone. Muszę przyznać, że przeżyłem bardzo mocno dwie sytuacje

śmierć Renly'ego i zdobycie Winterfell przez Theona

, ale reszta... cóż, czytało się bardzo dobrze, ale bez fajerwerków. Ode mnie 7 z bardzo dużym plusem. smile_prosty.gif

Edytowano przez Arturzyn
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już bawimy się w gdybanie... To jakie macie przewidywania względem walk na Północy?

Kibicuję Boltonom (i mam nadzieję, że to oni wyjdą zwycięsko z tej wojny) :). Ramseya nie cierpię, żeby nie było, ale Roose to świetnie wykreowana, wyrazista, tajemnicza postać. Z jednej strony bezwzględny tyran i zdrajca, a z drugiej świetny strateg i wódz. W książkach jest kilka sytuacji, które pozwalają wysnuć przypuszczenie, że Martin szykuje coś specjalnego względem lorda Boltona. Być może jakiś dramatyczny zwrot akcji? Nie mogę się już następnej części PLiO doczekać!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Nie tylko ty nie lubisz Ramseya. Chociaż mimo wszystko dosyć oczyszczające dla mnie było to, co zrobił z Theonem. Nie kibicowałem jakoś specjalnie Starkom, ale zachowanie Theona i tak było dla mnie niedopuszczalne. Właśnie tutaj dla mnie Ramsey zabłyszczał, ale każda jego kwestia i każde jego zachowanie przygasało ten blask, aż się wypalił (bardzo szybko). Też ciekawy jestem, co Martin szykuje dla rodu Boltonów. Roose już sporo namieszał, a ma możliwości namieszać jeszcze więcej. Trochę żałuję, że nie jest mu poświęcone tyle miejsca co chociażby Cersei, choć Roose jako bohater rozdziału to byłoby przegięcie mimo wszystko. Od skończenia Tańca ze Smokami nie mogę się doczekać The Winds of Winter.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up Roose ze swoim POW-em, to właściwie jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie rzeczy. Nie widzę w tym absolutnie nic, co mogłoby się kwalifikować pod "przegięcie". Tak ciekawa, barwna postać, musi w końcu otrzymać swój chapter, na co czekam i mam nadzieję, że w końcu się doczekam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Dla mnie byłoby to przegięcie w tym sensie, że nie chciałbym zbyt łatwo być wprowadzany w plany Roose'a poprzez znanie jego myśli. Wolałbym przez jakiś czas mieć rozdziały jakiegoś sługi Roose'a (tak jak przez pewien czas była Arya) i dopiero kiedy już coś się zacznie dziać, to nagłe wejście w skórę Boltona. Wtedy i czytelnik będzie mógł znowu poczuć się zaskoczony, i będzie go też można bliżej poznać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście wszystkich Boltonów to najchętniej obdarłbym ze skóry. Uwielbiałem Robba i do wesela Edmura Tullyego (albo Tullego lub jakoś tak nie jestem pewen smile_prosty.gif ) miałem nadzieję że to właśnie on wygra tę wojnę. Jeśli chodzi o postać Roose'a Boltona to sama w sobie wydaje się ciekawa i może odegrabardzo ważną role w kolejnej część cyklu.

Spoiler! - Yoshi

Sork za spoiler (był niezamierzony) i dzięki za poprawienie smile_prosty.gif

Edytowano przez Marius13
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy czym od sezonu pierwszego serial zaczyna odbiegać - mniej lub bardziej - od tego, co jest przedstawione w książce. Niektóre zmiany są kosmetyczne (np. imię syna władczyni Orlego Gniazda), ale sporo jest takich, które nijak się mają do wydarzeń książkowych (np. Jamie zabijający innego Lannistera...) i do których można różnorako podejść. Osobiście polecam przeczytać książkę nawet pomimo obejrzenia serialu. Nie wszystko da się umieścić na obrazie filmowym.

  • Upvote 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie oglądam i oglądam 4 sezon GoT i smutno mi strasznie jak patrzę na Theona. Jasne - zasłużył na karę za swoje winy, ale chyba nie aż na tak okrutną. Dzieciobójcę powinno się szybko ściąć i po sprawie. Myślicie, że Martin się nad nim zlituje i

jednak ta córka kapitana statku (w 2 tomie była) urodzi mu dziecko? Ostatniego męskiego Greyjoya?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już kiedyś napisałem - Theon prawdopodobnie ma wiele bękartów. Nie raz było opisane jak się zabawia, zabawiał z panienkami. Tu żonę młynarza, tam córkę kapitana, nawet do swojej siostry się przystawiał. Jednak w co wierzą żelaźni ludzie? Przypomnijmy sobie. Potęgę nazwiska, jak w zielonych krainach? Niee. Niebieską krew? Też nie. Wyspiarze wierzą w siłę. W takim razie, nawet jeśli by się zebrało i 10 bękartów nic by z tego nie wyszło ze względu na reputację Theona. A jeśli jednak ktoś by za nimi opowiedział to Wronie Oko(?) by ich wybił.

Dużo większe szanse na zdobycie władzy ma Asha.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takie pytanie do tych, co przeczytali Rycerza siedmiu królestw. Czy żeby zrozumieć wydarzenia i postaci, trzeba przeczytać całą sagę PLiO? Bo w necie piszą, że niby nie trzeba, ale są tam inne postacie z sagi i nie wiem, czy odgrywają tam ważną rolę czy co. :P

Byłbym wdzięczny za odpowiedź.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłbym naprawdę wdzięczny George'owi "Chudemu" Martinowi, gdyby zamiast się zabawiać w zbiory opowiadań skończył wreszcie pisać WoW i DoF, zanim go strzeli apopleksja albo inny zawał. Zimne poty mnie oblewają ilekroć go widzę i wyobrażam sobie stan jego tętnic wieńcowych.

Na bezrybiu jednak i rak ryba, zatem pewnie Rycerza Siedmiu Królestw też sobie na dniach kupię i przeczytam.

  • Upvote 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...