Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zikmu

Noragami

Polecane posty

Noragami

aka Stray God

noragami-poster.jpg

Producent

Bones

Gatunek

fantasy, comedy, action

Fabuła

Pewna całkiem zwyczajna nastolatka o imieniu Hiyori, podczas jednego ze swoich spacerów z koleżankami zauważa młodego mężczyznę biegnącego wprost pod koła jadącej ciężarówki. Bez namysłu rzuca się za nim by uchronić go przed niefortunnym losem. Po ocknięciu się, wstaje by uświadomić delikwentowi jak nieroztropne było to co zrobił. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie szokujący dla bohaterki fakt, iż zauważa leżące na jezdni ciało należące do nikogo innego jak jej samej. Tak oto, Hiyori poznaje "Boga na wynajęcie do wszelkich prac w dość korzystnej cenie", czyli Yato, oraz sama wkracza w świat pomiędzy śmiertelnikami, fantomami a bogami.

Opis pisany trochę na szybko, ale w pisaniu tekstów nie jestem specjalistą. Najważniejsze jednak jest to, że do tej pory nie było jeszcze tematów o tym anime i mandze. Przyznam się, że nie czytałem mangi, ale anime oglądam z przyjemnością, bo jest to zdecydowanie jedna z bardziej wartych obejrzenia pozycji w tym sezonie. Dlaczego? Powodów jest dość sporo. Po pierwsze bardzo przyjemna dla oka kreska. Innym z nich jest chyba jeden z moich ulubionych seiyu czyli Hiroshi Kamiya (głównie za Izaya'e z Durarara!). Ponadto plusem jest duża dawka dobrego humoru, ciekawe postacie i potencjał na to by fabuła się dobrze rozwinęła. Póki co daję 7 lub 8/10, jednak skłaniam się bardziej ku 8.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem naprawdę miło zaskoczony tym anime. Pierwszy odcinek mnie nie zachwycił, to fakt, ale w chwili dołączenia Yukiego do grupy bohaterów historia nabrała kolorów. Yato też jest całkiem fajny, ale cynicznych niszczycieli o dobrym serduszku jest już tyle, że ten niczym szczególnym się nie wyróżnia... No, może szalikiem. Zaś Hiyori ma potencjał na stanie się naprawdę dobrą bohaterką, trzeba jej tylko dać trochę czasu. Ciekawi mnie też jaką rolę będzie miała Nora (ta dziewczynka z końca czwartego odcinka, która była niegdyś Shinki Yato).

A do tego cudne piosenki z OP i ED.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie jak na razie jedno z najlepszych anime tego sezonu. Bardzo dobre wykonane zarówno graficzne jak i dźwiękowe, kolejne odcinki oglądam z ciekawością chociaż dalej nie wiadomo jaki jest tutaj główny wątek. Bohaterowie nie muszą być całkowicie oryginalni, najważniejsze żeby nie byli irytujący, a Yato jest na razie dosyć tajemniczy, wygląda na to że próbuje uciec od przeszłości i nie do końca jest sobą. Postać Yukine pewnie jeszcze się rozwinie, no co tez mam nadzieję bo z trójki glównych bohaterów jego lubię najmniej. Ot taki naiwny dzieciak który jeszcze nie wie czego chce. A Hiyori jest po prostu sympatyczna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie zgadzam się z tym, co piszecie wyżej, mój problem z takim sobie osobistym podejściem do serii polega raczej na tym, że jakiś czas temu znudził mnie schemat "zwykła dziewczyna spotyka boga/youkai/whatever". Z tego powodu zostawiłem Gingitsune i ze znudzeniem oglądałem Kamisama Hajimemashita. Już w sumie tutaj plus dla Noragami, bo nudzić mnie nie nudzi, po prostu wywołuje mniejsze zainteresowanie kolejnym odcinkiem niż dajmy na to Mikakunin, Witch Craft Works czy D-Frag.

Całość głównego wątku rozbije się zapewne o Yato i jego poprzednie shinki plus stosunek Yukine do tej sytuacji. Już teraz widać zresztą, że chłopak bywa dość niepewny co do Yato i jego zachowań.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że na starcie anime nie zrobiło na mnie zbyt dobrego wrażenia. Kreska jest oczywiście bardzo ładna, tak samo jak i animacja (a to bardzo sobie cenię). Ością w gardle z miejsca stanęło mi to co zazwyczaj przeszkadza mi w większości anime. Humor. Wszędzie humor. Atakujący znienacka i nachalnie. Nawet naprawdę klimatyczne i lekko przerażające sceny (Hiyori w szpitalu, te szepty i oczy duchów), muszą zostać zamordowane jakimś gagiem (Yato wyłazi Hiyori spod kołdry). No ludzie, bez przesady! Naprawdę nie da się już zrobić poważniejszego tytułu, w którym humor jest dodatkiem pozwalającym rozładować napięcie w przerwach między mocniejszymi scenami? Przecież ten tytuł w moich oczach aż prosi się o bardziej poważną fabułę, a tu o...

No, ale przełknąłem tą gorzką pigułę i pogodziłem się z tym, że tak już zostanie. I dopiero z chwilą owego pogodzenia (co nastąpiło przed chwilą, przy oglądaniu czwartego odcinka) zacząłem czerpać z tego tytułu coś na kształt przyjemności. Zrobiłem to co zawsze bardzo mi pomaga przy oglądaniu, czytaniu, czy graniu w cokolwiek. Wyłączyłem wszelkie oczekiwania, przestałem patrzeć na przód i zastanawiać się nad tym jak to się może potoczyć. Po prostu oglądałem. Było jedynie tu i teraz. I wszystko z miejsca stało się lepsze. Żarty zaczęły szczerze bawić i ogólnie tęcza i smerfy na zielonej polance.

Anime rzeczywiście może być całkiem fajne, pod warunkiem, że nie podejdzie się do niego z fałszywym wyobrażeniem na temat tego o czym ma być. No, a skoro już zacząłem je oglądać, to obejrzę do końca. Ile to ma mieć odcinków? Mal podaje 12. Wiele nie stracę, ale osobiście jednak wolałbym coś w cięższych klimatach...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rewiduję swoją opinię. Jestem po obejrzeniu szóstego odcinka i stwierdzam jednak, że seria kompletnie nie jest dla mnie. Fakt, że pojawi się w niej czasem jakaś ciekawa, zabawna, albo klimatyczna scena, która trafi w mój gust to za mało bym mógł przeboleć ogólną biedę, która bije we mnie z tego tytułu. Biedę, która objawia mi się tak w przedstawieniu bohaterów, jak i w samym przebiegu fabuły. To co się dzieje na ekranie, akcja i losy postaci w ogóle mnie nie obchodzą! Nic, a nic. Żadnej chemii. A wiedzcie, że taką obojętność osiągnąć u mnie bardzo trudno, bo gdy coś oglądam to z nastawieniem, że nie będę się niczego czepiał, szukał błędów i kombinował jak to się może dalej potoczyć. Gdy coś oglądam to... po prostu oglądam. Chłonę to co tu i teraz bez zastanawiania się co dalej. Dzięki temu podejściu mogę cieszyć się z seansu z naprawdę słabymi produkcjami, pod warunkiem, że owo "tu i teraz" mnie kupi. Zwykle tak się dzieje.

Tym razem coś nie zagrało. Co konkretnie? Nie wiem i nie chce mi się tego analizować. Może to Yatto, który w moich oczach jest wyjątkowo nieumiejętnie konstruowany na pokutującego badassa w masce żartownisia? Może to autentycznie mnie wkurzający Yukine? A może fakt, że nie widzę tu żadnej konkretnej fabuły (ta zdaje się kręcić w okół Yatto, a jak wspomniałem jest on postacią wyjątkowo dla mnie nieciekawą), czy ciekawych zwrotów akcji.

Jak na produkcję, którą tak chwaliliście jestem raczej rozczarowany. A grafika i soundtrack to niestety za mało aby utrzymać mnie przy ekranie. Do widzenia Noragami, raczej się już nie spotkamy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam troszeczkę podobne odczucia jak nerv0, ale ich ostateczny rozrachunek nadal wychodzi na plus dla Noragami, bo... chyba po prostu tego oczekiwałem...Wróć, nie miałem żadnych oczekiwań co do tytułu, poza tym jestem kompletnie przyzwyczajony do lekkich i humorystycznych serii, które tylko czasami mieszają się z dramą (jakoś rzadko kiedy lubię takie dark and edgy serie - Madoka jest jednym z chlubnych wyjątków ;]) a w kwestii wykonania można postawić gdzieś w wyższych, rzemieślniczych stanach średnich. Oprawa nie zawodzi, opening jest świetny, ma mocnego earworma (kawałek przesłuchałem już kilkanaście razy), natomiast w kwestii fabularnej zgodzę się, że jeszcze nie do końca wiadomo co ma być główną linią fabularną (choć zespoilowałem sobie, że właśnie całe perypetie Yukine i jego złe uczynki doprowadzą do ciekawej sytuacji, która pomoże w jego rozwoju charakteru, ew. jest jeszcze kwestia Bishamon i jej motywu zemsty), postacie może nie są jakoś wspaniałe... ale ogólnie ogląda się przyjemnie i zobaczymy jak to wszystko rozwinie się dalej :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja za to złapałem się teraz za Kara no Kyoukai i aż pieję z zachwytu, bo właśnie takiego anime szukałem. Jest mroczne, poważne, miejscami wręcz wieje grozą, ale trafiają się w nim też lżejsze sceny. Jak ja bym chciał żeby Noragami i w ogóle więcej anime szło takim torem. :/ Tak to co sezon naprawdę muszę wręcz wyłuskiwać dla siebie jakiekolwiek warte obejrzenia pozycje.

Ale starczy tego offtopu i smutania się, że Noragami to Noragami. Chciałem powiedzieć, że leję na ostatnie zdanie z mojego pierwszego postu. To w końcu tylko marne 12 odcinków! Dooglądam to do końca i przynajmniej nie będę się zżymał, że olałem jakiś tytuł w połowie. ;) A nuta z openingu jest na playliście mojego telefonu. Słucham jej sobie w drodze do pracy. :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nuta z openingu jest na playliście mojego telefonu

Tak samo u mnie.

W ogóle OST z Noragami jest całkiem dobry, mimo, że zwykle nie słucham podobnej muzyki to ta przypadła mi do gustu.

http://www.youtube.com/watch?v=D4SbLMPhFYo

http://www.youtube.com/watch?v=gsa5eY6O8uw

Co do samego Noragami mam takie same odczucia co Black, zacząłem oglądać nie oczekując niczego, zostałem całkiem fajnie zaskoczony, pewnie mangę ruszę jak będę miał więcej czasu, bo anime się podobno dość mocno różni od mangi. Przy okazji samej mangi, ta znika z półek w Japonii jak ciepłe bułki, trochę też za sprawą OAVki, która też sama w sobie jest zła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>wrzuca kawałki z OST

>nie ma wśród nich Roar of God

deffik pls

A nuta z openingu jest na playliście mojego telefonu
Tak samo u mnie.

Ogólnie cała, całkiem niedawno z resztą wydana, płyta zespołu Hello Sleepwalkers na której znajduje się ten kawałek jest świetna! Polecam!

A co do ciebie, mój drogi nervusie - od siódmego odcinka akcja zmierza w bardziej "mhrochne" klimaty, które tak lubisz ;) Oprócz Bishamon, która dalej pała rządzą krwi, jest też ciągle rozrastające się spaczenie, które Yukine przez swoją nierozwagę nałożył na Yato i pośrednio na Hiyori. Jest też Nora i jej tajemniczy towarzysz, którego widzimy ledwo parę razy. Oni na pewno coś namieszają.

Ogólnie to według mnie po prostu w zły sposób nastawiłeś się do oglądania. Więcej luzu, a nuż zaczniesz się dobrze bawić ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...